detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Już po wyjściu za próg szpitala w Cairns, Preston zdał sobie sprawę, że planowanie obowiązków służbowych w dniu, w którym czekała do istotna dosyć wizyta lekarska, nie było dobrym pomysłem. Może gdyby zdecydował się na odwrotną kolejność, to znaczy najpierw praca, a dopiero potem konsultacje, to łatwiej byłoby mu utrzymać koncentrację i załatwić to, po co musiał się wybrać na policję w Cairns. Niestety wizytę u lekarza miał ustaloną w godzinach okołopołudniowych, w dodatku jeszcze się opóźniła i nie było możliwości rozplanować tego w inny sposób. Po rozmowie z lekarką wiedział, że z jego pracy dzisiaj nic nie wyjdzie. Wiedząc, że to robota na dłuższe posiedzenie na szczęście i tak wcześniej ogarnął sobie nocleg w hotelu i te wszystkie papiery, które mają mu pozwolić bez komplikacji spędzić więcej czasu na obcym komisariacie.
Podjął próbę, pojechał na biura, tam archiwista z wielką łaską udostępnił mu akta interesującej go sprawy. Jaka musiała być jego irytacja, kiedy po nie więcej niż pół godziny miotania się po jasnym — niemalże szpitalnym — pomieszczeniu Preston rzucił pracownikowi na blat pudło z dokumentacją, stwierdzając na odchodnym, że na dzisiaj już skończył, ale jutro zapewne pojawi się z samego rana. Przechodząc przez korytarze, w drodze do wyjścia z budynku, napotykał wyraźnie podenerwowanych funkcjonariuszy. Pomyślał sobie, że pewnie wydarzyło się coś na mieście, takie emocje da się również czasami odczuć na komisariacie w Lorne Bay. Nie wgłębiał się w temat, nie dopytywał. Zresztą i tak tutejsi policjanci traktowali go jak intruza, więc nie sądził, by chcieli się z nim dzielić czymkolwiek. Słyszał jedynie pojedyncze słowa, jak zakładnik, szpital czy nagranie. Teoretycznie dałoby radę wyciągnąć z nich jakieś wnioski, ułożyć historię zawierającą tych kilka słów kluczy, ale przez lata służby Turner przekonał się już, że na ogół nijak mają się one do rzeczywistości. Wsiał do samochodu, pojechał zameldować się w hotelu, tam również nie potrafił znaleźć sobie miejsca, zapomniał o poruszeniu miejscowych policjantów, miał głowę pełną swoich własnych problemów. Piętnastominutowa konsultacja z ortopedą wystarczyła, by niemal wszystkie plany Prestona na najbliższych kilka miesięcy legło w gruzach.
Próbując sobie to wszystko na nowo poukładać, mężczyzna ani się nie spostrzegł, kiedy nogi same zaprowadziły go do pobliskiej knajpy. Było popołudnie, czas idealny na późny obiad. W lokalu, w którym się znalazł, zresztą unosiły się aromaty jedzenia i choć policjant nic nie jadł od rana, to nie myślał o obiedzie. Zamiast tego usiadł przy barze i zamówił u urzędującego tam mężczyzny trzy shoty czystej wódki. Całe jego próby pozbierania się po wydarzeniach sprzed około roku szlag trafił w momencie, w którym przechylił do ust pierwszy kieliszek.
Jego uwagę po chwili przyciągnął duży ekran telewizora przywieszony w rogu sali. Zwykle wyświetla się na nich teledyski albo rozgrywki sportowe, ale w tym przypadku była to stacja informacyjna. Zdaje się, że jakaś lokalna, bo reporterka nadawała sprzed szpitala, w którym Preston był nie więcej niż cztery godziny temu. Mężczyzna skupiał uwagę na tym, co mówiła prowadząca, było to nieco trudne ze względu na rozmawiających klientów knajpy, ale dzięki temu chwilowo nie skupiał się na zamawianiu kolejnej porcji alkoholu.
W końcu za zewnątrz zapadł zmrok, a Preston zdecydował się na zmianę miejscówki. Miał wracać do hotelu, ale znów zaatakowały go własne demony, więc wstąpił do kolejnego baru.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#4

Zazwyczaj Emma uczyła się na swoich błędach i starała się ich więcej nie popełniać. Niestety nie mogła się oduczyć tak zwanego chwalenia dnia przed zachodem słońca. Przeczuwała, że to będzie ciężki dzień i widząc nazwisko Prestona Turnera w swoim terminarzu, nie miała złudzeń, że chodziło właśnie o niego. Miała zamiar przetrwać to spotkanie, by potem spokojnie dotrwać do końca dnia w szpitalu, wrócić do domu i spokojnie zasiąść przed telewizorem z kieliszkiem wina i kolejnym odcinkiem Żon Beverly Hills. Tylko jak się okazało, życie miało wobec niej zupełnie inne plany. Emma jeszcze o tym nie wiedziała, ale nie tylko dzisiejszy dzień miał się okazać najtrudniejszym dniem w jej prawie czterdziestoletnim życiu. Wydarzenia, jakie rozegrały się w szpitalu miały się dosyć mocno odbić na jej poczuciu własnej wartości i bezpieczeństwa, przynajmniej przez najbliższe dni.
Nie pojechała do domu, tak jak obiecała to Margo. Owszem, poprosiła o taksówkę ale jak się okazało tylko po to, żeby jeździł w kółko po Cairns. Taksówkarz, nawet jeśli był tą prośbą zdziwiony nie odezwał się ani słowem. Po pierwsze oglądał streaming ze szpitala na żywo i wiedział, że jego pasażerka to ta dzielna lekarka, która nie zważając na protesty policji samodzielnie weszła na niebezpieczny teren. Po drugie, przecież kobieta i tak zapłaci mu za ten długi kurs.
Dopiero pod wieczór kazała mu się zatrzymać pod jednym z miejscowych barów. Zapytał czy ma na nią poczekać. Wiedział przecież, że jakoś musi wrócić do domu. Emma jednak podziękowała, zapłaciła za kurs więcej niż faktycznie od niej chciał i nie przyjmując reszty zamknęła drzwi samochodu, wchodząc do zatłoczonej o tej porze knajpy.
Znała ten bar dosyć dobrze. Tutaj zazwyczaj przychodziła po ciężkim dniu pracy lub na integrację z resztą szpitalnego personelu. Większość lekarzy czy pielęgniarek pochodziła z Cairns, więc nie było sensu ciągnąć ich aż do Lorne Bay. Zresztą, Emma doskonale wiedziała, że zanim dojechaliby do drugiego miasta, wszystkim zmęczenie pracą dałoby o sobie znać i wtedy o żadnej integracji nie byłoby mowy.
Chyłkiem, niezauważona przez nikogo usiadła na barowym krzesełku. Wiadomości o napadzie na szpital przewijały się przez cały dzień w lokalnej telewizji i radiu. Dodatkowo ona sama nagrywała wszystko do sieci. Wizerunek jej jak i innych bohaterów dnia był wszystkim bardzo dobrze znany, więc obawiała się, że ktoś z klienteli mógłby ją rozpoznać. Na szczęście nic takiego się nie stało aczkolwiek znowu, nie chwalmy dnia przed zachodem słońca - nawet jeśli to dawno już zaszło. Bo przecież doskonale znała stojącego za barem barmana, z którym była na ty. A on nie miał wyjścia jak ją rozpoznać.
- Emma Winfield! Miejscowa bohaterka! - zawołał głośno, zdecydowanie za głośno jak na jej gust.
- Nie jestem żadną bohaterką. Daj mi wódkę. Czystą. I zostaw butelkę - burknęła pod nosem. Barman doskonale ją słyszał i zdawał się nie rejestrować nastroju swojej ulubionej klientki, bo kiedy tylko podał jej szklankę, którą napełnił trunkiem, zaraz nalał również sobie i uniósł szklankę do góry.
- Zdrowie naszej bohaterki, która dzisiaj samodzielnie uratowała zakładników naszego szpitala! Następna kolejka na koszt lokalu! - Nawet nie musiał się starać, by przekrzyczeć tłum. Ludzie i tak powoli odwracali głowy w stronę baru, a kiedy zorientowali się o co chodzi od razu podchwycili toast. Winfield miała wrażenie, że to raczej ze względu na darmowy alkohol niż jej obecność.
- Na litość boską Ben, jeszcze raz odwalisz coś takiego to ci nogi z dupy powyrywam i przyszyję na odwrót. I przestań mnie tak nazywać - warknęła ostro, powstrzymując się od gwałtownych ruchów, chociaż miała ochotę mocno barmanem potrząsnąć. Szczęście w nieszczęściu inni klienci baru szybko wrócili do swoich rozmów i dostrzegła tylko kilka uniesionych telefonów, kiedy robili jej zdjęcia, a potem zainteresowała się swoją szklanką i butelką z wódką. W żadnym razie nie czuła się bohaterką, ani wtedy ani teraz.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Człowiek pod wpływem adrenaliny jest w stanie posunąć się w naprawdę ryzykownych zachowań. Raz ma szczęście i kończą się one dobrze, innym razem niestety nie da się uniknąć nieuchronnych konsekwencji. Preston w swoim życiu doświadczył obu tych dróg, ale dla niego to nic specjalnego, uczył się tego w szkole policyjnej i zbierał kolejne doświadczenia z biegiem lat pracy w policji. Wiadomo, kiedy tracisz człowieka, to masz poczucie niewykonania swojej pracy wystarczająco dobrze, a jeśli ginie ktoś z twoich, to już w ogóle jest jak uderzenie w splot słoneczny, jednak sens jest taki, że dla niego to część pracy. Medycy, o ile nie są lekarzami wojskowymi, to zdaje się, że nie mają szkoleń z postępowania w sytuacjach kryzysowych, a już na pewno nikt nie szkoli ich z zakresu bycia mediatorem podczas interwencji kryzysowych.
Po dzisiejszej wizycie i po wizji tego, jak ma wyglądać jego życie po operacji, Preston już raczej nie długo będzie mógł się tak mądrzyć, bo im dłuższy czas minie od zaprzestania służby, to jego wiedza będzie w coraz to nowych aspektach zdezaktualizowana. Dzisiaj mógł obserwować relacje z tego, co działo się w szpitalu z pełnym zrozumieniem, a jeśli absolutnie wszystko pójdzie nie tak, to za kilka lat niczym nie będzie się wyróżniał od stałych bywalców barów w małych miejscowościach. Zważywszy na fakt, jak wiele czasu spędził w przeszłości w pubach, stając w obliczu różnych problemów, to wizja ta jest całkiem prawdopodobna.
W każdym razie po obejrzeniu relacji w telewizji wszedł też do Internetu, tam znalazł pozbawione cenzury fragmenty, gdzie nikt nie zawracał sobie głowy zamazywaniem twarzy, choć ktoś przecież mógłby sobie nie życzyć upubliczniania jego wizerunku w sieci. Na policyjnych forach co rusz pojawiały się nowe fakty, a ludziom w tym obeznanym, naprawdę niewiele czasu zajęło podanie personaliów wszystkich osób biorących udział w zajściu. Wśród kilku nazwisk, Preston rozpoznał dane lekarki, u której dzisiaj był. Wrócił do nagrań, a gdy w kilku ujęciach zobaczył drobną blondynkę, to nie miał wątpliwości, że kobieta wplątała się w zdarzenie. Interesowało go jedynie, jak do tego doszło. Uznał, że na kolejnej wizycie spróbuje poruszyć ten temat, aczkolwiek już nastawienie specjalistki od ortopedii z dzisiejszego przedpołudnia pokazało mu, że kobieta nie ma zamiaru wchodzić w prywatne pogaduszki. W obliczu dramatycznych przeżyć, które bez wątpienia pozostawią na niej ślad, nastawienie lekarki może być jeszcze mniej przyjemne. O ile w ogóle jutro Turner nie dostanie telefonu od recepcjonistki o zmianie terminu planowanej operacji, bo Emma dajmy na to, potrzebowała będzie urlopu. Czułby się zawiedziony taką informacją, ale z drugiej strony dziwniejszym byłoby, gdyby jakby nigdy nic wróciła do pracy i uśmiechała się (choć akurat nie wiedział, czy możliwe jest to w jakichkolwiek warunkach) do swoich pacjentów.
Postanowił nie myśleć dużej o wydarzeniach ze szpitala, przynajmniej nie o tych, które miały miejsce po opuszczeniu przez niego tego miejsca. Było to dosyć trudne, kiedy ciągle słyszał, jak ktoś na ten temat plotkował, ale na szczęście wśród licznych zalet spożywania alkoholu, jest też ta, gdzie po jakimś czasie rozmowy wokół kompletnie przestają Cię interesować i bez problemu jesteś w stanie ignorować otaczających Cię ludzi. Tak jest do momentu, w którym barman stojący nie dalej niż trzy metry od ciebie, nagle zaczyna drzeć się jak poparzony. Za pierwszym razem jeszcze zakładasz, że to przypadek, ale kiedy sytuacja się powtarza, to już naprawdę zaczynasz myśleć, że ktoś mógł wylać na niego wrzątek i siłą rzeczy koncentrujesz uwagę na jego słowach. W każdym razie w ten sposób postąpił Preston i kiedy dotarł do niego sens słów, rozejrzał się po lokalu, dostrzegając blondynkę, która zdawała się być motywem przewodnim jego dzisiejszego dnia. Wciąż w pierwszej chwili miał wrażenie, że kilka krzeseł dalej siedzi ktoś nieco inny, niż Emma Winfield, na co zamrugał kilka razy i okazało się, że to niestety tylko lekarka. Niestety, bo gdyby okazało się, że w rogu lady siedzi kobieta, którą ujrzał w pierwszej chwili, to mężczyzna mógłby otrzymać odpowiedź na kilka niezamkniętych od około roku pytań. W każdym razie, żeby nie użalać się nad sobą jeszcze bardziej, wstał z zajmowanego dotąd stołka i podszedł bliżej kobiety.
- Bohaterka dnia, hmm? - zagadnął, podpierając się przedramieniem o lepki drewniany blat. - Szkoda tylko, że kiedy jutro rano staniesz przed lustrem, to nie będzie obok tych wszystkich ludzi, tak chętnie dziś klepiących Cię dziś po ramieniu. - skomentował zachowanie barmana, bo klienci tak na dobrą sprawę niczemu tutaj nie zawinili. Odezwał się Preston Turner terapeuta, jakby sam nie potrzebował konkretnej terapii.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jak do tej pory, Emmie udawało się wychodzić obronną ręką z ciężkich sytuacji i unikać poważnych konswkwencji. Ostatecznie jej brat wygrał z nałogiem, a ona sama przykładała się do swojej pracy i chociaż zdarzało się, że nie każdemu mogła pomóc zatrzymać kończynę a czasem nawet i życie, nigdy nie popełniła błędu lekarskiego. Nie odczuła żadnych bolesnych konsekwencji kiedy opuszczała patologiczny dom rodzinny. Miała wtedy zaledwie trzy lata i szczerze mówiąc zupełnie nic nie pamiętała z tego okresu. Nawet rozwód po trzech latach małżeństwa nie zrobił na niej wrażenia. Nie. To właśnie dzisiaj miała wrażenie, że jeszcze chwila i posypie się jak domek z kart nie tylko ona sama, ale przede wszystkim jej życie. Po raz pierwszy poczuła, że wydarzyło się w jej życiu coś, z czym może nie dać sobie rady. Przynajmniej nie sama. A przecież ona nie lubiła rozmawiać o swoich problemach! Nie lubiła wtryniać się innym w życie, wszyscy mieli dosyć swoich własnych zmartwień. Oczywiście ostatecznie i tak o wszystkim mówiła, ale dopiero wtedy kiedy została przyparta do muru i nie miała wyjścia. Teraz było inaczej. Teraz wiedziała, że to ona musi zadziałać pierwsza. A może by tak…? Nie była to dzisiaj najgłupsza myśl, jaka wpadła Emmie do głowy. W końcu chodziło o to, by powiedzieć na głos te wszystkie niewesołe myśli, które kłębiły się w jej głowie. Wygadać się na temat tego, co dzisiaj się wydarzyło, a co to za różnica czy powie o tym bliskiej osobie czy randomowo spotkanej w najbliższym barze? No właśnie, żadna. Ryzykowała co prawda, że od randomowej osoby może nie dostać zrozumienia w zależności od jej stanu upojenia alkoholowego, ale gdyby nie przyniosło jej to ulgi to przecież nadal mogła porozmawiać z rodzicami, rodzeństwem albo Molly. Bo skoro nagranie poszło dawno w świat, to pewnie wszyscy wiedzieli już co się stało. Świadczyła o tym również ilość nieodebranych połączeń, jaka widniała na wyświetlaczu telefonu Emmy. Początkowo nie zwracała na to uwagi, potem rozmyślnie ich nie odbierała. Dopiero wieczorem, zanim weszła do baru uświadomiła sobie, że to pierwszy raz gdy zachowała się tak nieodpowiedzialnie, więc postanowiła wysłać najbliższym smsa z krótką informacją, że nic jej nie jest i żeby się o nią nie martwili.
Zostało jej już tylko wybranie odpowiedniej, randomowej osoby do wygadania się. Problem polegał na tym, że nikt tutaj najwyraźniej nie zamierzał słuchać jej użalania się nad sobą. Nawet znajomy barman, który w innych okolicznościach okazałby się słuchaczem idealnym. I kiedy już prawie pogodziła się z myślą, że dzisiejszy wieczór spędzi z własnymi myślami, niespodziewanie usłyszała znajomy głos. I nienawidziła siebie w tym momencie za to, co poczuła. To nie była irytacja, wkurwienie ani żadne negatywne uczucie. Nie wiedziała jak ani nie wiedziała dlaczego, ale w pierwszym odruchu, kiedy usłyszała głos Prestona Turnera poczuła ulgę. Nie taką niewysłowioną, która sprawiłaby, że nagle cały ciężar spadnie z jej serca ale taką zwykłą, najzwyklejszą ulgę. Mężczyzna nie był do niej nastawiony zbyt przyjaźnie (ze wzajemnością zresztą), więc nie musiała obawiać się z jego strony idiotycznych uśmiechów i jeszcze bardziej nie na miejscu gratulacji. Może to on powinien być tym, z którym Emma spędzi dzisiejszy wieczór przy barze? Możliwe.
- Nie wiedziałam, że przeszliśmy na ty - odpyskowała natychmiast, trochę niszcząc tym swoim nastawieniem szansę na zwyczajną rozmowę. Dotarło to do niej nieco za późno, bo już po fakcie, więc wróciła po prostu do swojej szklanki, do której nalała wódkę z butelki i pociągnęła cały łyk. Czekała właściwie na to, aż mężczyzna sobie pójdzie, bo nie sądziła żeby chciał z nią tu teraz siedzieć.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Gdyby Emma podzieliła się z Prestonem swoimi rozterkami na temat tego, dlaczego właśnie dzisiejsze zdarzenie, spośród wielu innych podobnie trudnych odcisnęło na niej tak duże piętno, to korzystając ze swoich własnych doświadczeń, mężczyzna odpowiedziałby, że największą różnicą jest to, że na przeżycia z dzisiaj nie mogła się przygotować w najmniejszym nawet stopniu. Śmierć pacjenta? Amputacja kończyny? Do tego raz lepiej, a raz gorzej przygotowują na studiach. Rozwód? No z niczego on się nie wziął. Niezależnie kto wniósł pozew, to musiały wcześniej być jakieś sygnały.
Turner w swoim życiu najbardziej przeżywał te momenty, które uderzyły go z zupełnego zaskoczenia. Tak było w przypadku śmierci policyjnego partnera, choć jeszcze pół godziny wcześniej żartowali ze sobą. Również tak samo wyglądała sytuacja gdy z dnia na dzień z jego życia zniknęła kobieta, którą tak bardzo przypomina mu Emma. Za wyjątek potwierdzający regułę można było wziąć dzisiejszą diagnozę, bo choć już przed spotkaniem z doktor Winfield wiedział, że nie uniknie operacji, to nie wiązał tego z całkiem w sumie prawdopodobnym brakiem możliwości powrotu do pełnej sprawności. Mógł się więc przygotować tak połowicznie. Ale czy porozmawia z kimś o tym kotle, który od kilku godzin dzieje się w jego głowie? No oczywiście, że tego nie zrobi, bo nie przywykł do obciążania innych swoimi problemami. W głowie Prestona sprawa wygląda tak, że to on ma być podporą dla bliskich, a nie odwrotnie. Podobnie zapowiadało się w kwestii związanej z dzisiejszą diagnozą. W końcu zarówno rodzina, jak i przyjaciele mają wystarczająco własnych problemów. Poza tym okazywanie słabości jest takie niemęskie, lepiej wychylić butelkę alkoholu... albo dwie i zamknąć się w sobie, zgrywając twardziela, po którym absolutnie wszystko spływa. Otóż nie spływało i świadczyły o tym problemy z koncentracją oraz niemożność znalezienia sobie miejsca. Na szczęście nadejście blondynki i echa jej bohaterskiego wyczynu, sprawiły, że chociaż na moment będzie mógł skupić myśli na czymś innym. Pomocny może okazać się również wypity alkohol, który tak swoją drogą jest bardzo podstępnym przyjacielem. To też policjant już przerobił i jedno, czego może być pewien, to fakt, że używki wcale nie rozwiązują problemów, jedynie je usypiają i nigdy nie wiesz kiedy uderzą w ciebie ponownie, tyle tylko, że tym razem ze zdwojoną siłą.
- Nie wiedziałem, że bawimy się w pieprzone przedszkole i musimy prosić o pozwolenie na każdą pierdołę. - wywrócił oczami. W obliczu tego wszystkiego, co padło z jego ust, co świadczyło o, choć minimalnym zrozumieniu dla stanu, w którym obecnie znajdowała się Emma, ona uczepiła się właśnie tego, że nie powiedział do niej per Pani Doktor. Byłoby to najidiotyczniejsze zachowanie, gdyby nie fakt, że kobieta nie mogła teraz w pełni panować nad sytuacją, czego dowodziło, chociażby tempo, w którym starała się osuszyć szklankę. Czy dziwił się temu? Absolutnie nie. Ale skoro ona zamierzała w dalszym ciągu trzymać gardę i gdyby biologicznie była taka możliwość, to jednocześnie pluć na niego jadem, to Turner nie zamierzał odpuścić. Tym bardziej nie zamierzał dać blondynce tej satysfakcji, że to jej słowo będzie ostatnie. Sytuacja sprzed kilku godzin, która dla nich obojga była prawdopodobnie jakby miesiąc temu, znów się powtarza.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Bardzo prawdopodobne, że gdyby to nie ona mierzyła się ze swoimi rozterkami tylko ktoś zupełnie inny, powiedziałaby takiej osobie dokładnie to samo, co Preston mógłby powiedzieć jej, gdyby chciała się przed nim uzewnętrznić. Różnica polegałaby na tym, że Emma nie bazowałaby na własnym doświadczeniu a na tym, co nie raz udało jej się usłyszeć od znajomych psychologów. Plus, jak już się tak więcej o tym rozmawiało, to nagle stawało się logiczne, że to na co jesteś przygotowany nie wpływa na ciebie aż tak mocno jak to, na co nie jesteś. Niestety teraz nie miała w głowie takich myśli, no bo to jednak zupełnie coś innego być w samym centrum uwagi a przyglądać się z boku.
Gdyby w ten sposób rozmawiali ze sobą od samego początku, żadne z nich nie poczułoby niechęci do tego drugiego. Nawet jeśli Preston nie spodziewał się tego co od niej usłyszy i miałby w sobie te uczucia, które się wtedy pojawiły to może, gdyby Emma zareagowała inaczej, łagodniej, on sam nie odpowiadałby jej atakiem? A przecież to było totalnie głupie, bo właśnie teraz mogliby się wzajemnie zrozumieć. Albo przynajmniej Winfield mogłaby zrozumieć Turnera i to, dlaczego wtedy w szpitalu zareagował tak a nie inaczej.
Była hipokrytką. Wkurwiało ją w mężczyznach to, że nie potrafili przyznać się do swoich problemów i poprosić o pomoc, a sama robiła dokładnie to samo. Niekoniecznie się z nimi kryła, bo to nie były takie problemy, które mogłyby znacząco utrudnić codzienne życie Emmy. Po prostu o nich nie mówiła. Sama sobie ze wszystkim radziła do czasu, aż przegięła strunę i musiała poprosić o pomoc. Istniała również i taka opcja, że w czasie kryzysu czekała aż ktoś ją zauważy i sam zaproponuje pomoc. Wybór opcji zależał od sytuacji, no bo na przykład w pracy, kiedy nie była pewna własnej diagnozy, samodzielnie prosiła o konsultację innego specjalistę, który mógłby zauważyć jej ewentualne błędy. I chociaż zgodziła się na to, by Preston odbył wizytę u innego ortopedy, to akurat w tym przypadku wiedziała, że się nie myliła. W tym stadium urazu ręki istniało bardzo duże ryzyko, że sprawność nie wróci w stu procentach i nie będzie mógł wykonywać swojego zawodu w sposób, w jaki robił to do tej pory. Tylko właśnie. Tutaj ważne były pewne konkretne słowa. Bo to, że ryzyko istniało a ona na ten konkretny moment uważała, że ręka nie będzie już w stu procentach sprawna nie oznaczało ostatecznie, że operacja i bardzo długa, bardzo intensywna rehabilitacja nie wrócą mu zdrowia. O tym Emma nie mogła wiedzieć, skoro ani operacja ani rehabilitacja nie miały jeszcze miejsca.
Przewróciła oczami dokładnie w tym samym momencie co on. Nie miała zamiaru mu odpuszczać. Problem polegał na tym, że chyba właśnie cała adrenalina i wszystkie emocje zaczynały odpuszczać, bo ledwo nalała sobie kolejną szklankę parsknęła śmiechem, a potem już w ogóle zaśmiała się niewesoło. Z całego tego popieprzonego dnia, z siebie a przede wszystkim ze swojego zachowania.
- Racja. Cały dzisiejszy dzień zachowuję się jak ostatnia chamówa, przepraszam - odezwała się i na znak dobrej woli wysunęła swoją szklankę z wódką, co by się mógł z nią stuknąć swoją szklanką ze swoim alkoholem. Ha! Nie spodziewałby się, że go przeprosi, nie?

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Mając na uwadze cały ten dramatyzm sytuacji, bo bez dwóch zdań było to trudne zdarzenie, dało się to wywnioskować na podstawie relacji wszechobecnych we właściwie każdym z rodzajów mediów, to właśnie te media będą sprawiały, że Emmie nie będzie jakoś super łatwo wrócić do normalnego życia. Nawet jeśli znalazłaby w sobie tę siły, poszła na przykład ta kilka sesji terapeutycznych i za jakiś czas już naprawdę mogłaby się znów czuć dobrze, ale jej sprawa jeszcze przez jakiś czas będzie żyła w mediach. Kto wie, czy nie będzie miała kolejnego rozdziału, tyle tylko, że już bez udziału lekarki, choć to też nie było takie pewne. Ktoś zawsze może chcieć spisać jeszcze raz spisać zeznania Winfield. W skrócie chodzi o to, że może pojawić się wiele czynników, które zamiast przysłużyć się zabliźnianiu ran, będą przynosiły zupełnie odwrotny skutek. Oczywiście Preston może mieć zupełnie mylne założenia, aczkolwiek jest mało prawdopodobne, że jego przypuszczenia nie sprawdzą się w ani jednym punkcie.
Turner nie posunął się do tak dramatycznych czynów, jak ten facet, którego zakładniczką Emma się stała, ale mechanizmy działania były w sumie podobne. Mowa o tej przerwanej rehabilitacji z zeszłego roku. Wydźwięk jest mniej więcej taki, że biorąc pod uwagę całą moc uczuć, jaką można czuć na drugiego człowieka, jesteśmy w stanie zrobić naprawdę dużo, żeby ułatwić jej życie i pomścić tych wszystkich, którzy stoją za zrobieniem jej krzywdy. Nie ma znaczenia czy wiąże się to ze złamaniem prawa, wtargnięciem do szpitala z bronią w ręku czy poświęceniem swojego życia, dla życia najważniejszej osoby. Preston dostrzegał analogię, choć była ona tak czytelna dla niego z racji pewnych podjętych przez niego kroków, o których nikt nie wie i raczej nie ma szans, ażeby te sprawy wyszły na światło dzienne, bo mężczyzna starannie pozbył się wszystkich podejrzanych śladów. Nawet wyprowadził się na drugi koniec miasta, choć to akurat niezaplanowane zrządzenie losu. Mógł dzisiaj żałować całego swojego poświęcenia i wszystkich tych sytuacji, w których przekroczył granice prawa. Szczególnie w obliczu usłyszanej dzisiaj diagnozy trudno było policjantowi uniknąć tego typu refleksji. A jeszcze większym chichotem losu był fakt niezaprzeczalnego podobieństwa lekarki, do kobiety, dla której zrzucił własne zdrowie ze szczytu listy priorytetów. Tamten facet przynajmniej nigdy nie będzie miał takich rozterek, bo w jego przypadku na końcu chodziło o relację rodzicielską.
- Teraz, po wszystkim tym, co pokazują w mediach, właściwie mnie to nie dziwi, ale jeśli chodzi o ranek, powiedziałbym nawet, że chamówa, która permanentnie unika szkoleń z rozmów z pacjentem. - zgodził się, używając określenia, którego chwilę wcześniej blondynka użyła wobec własnej osoby. - Ja wiem, że zajęcia w parach w składziku ma miotły są bardziej pasjonujące, ale bądźmy dorośli. - powiedział z przekąsem, ale połączonym z nutą żartu, po czym stuknął się swoją szklanką, o szklankę kobiety.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To było oczywiste, że ta sprawa w pewnym momencie zacznie żyć własnym życiem. Ba! Emma właściwie trochę się tego spodziewała. No bo jasne, w końcu będzie się o niej mówiło mniej i mniej. Zainteresowanie mediów i ludzi przeniesie się na inne, równie głośne wydarzenia i chociaż napad z bronią na szpital w Cairns nie będzie już najświeższym newsem, to gdzieś tam ludzie będą o tym pamiętać i przytaczać w rozmowach. Prawdopodobnie nawet trochę koloryzować. Czy będą wspominać o Emmie? Pewnie tak. Czy jej imię i nazwisko będzie przewijać się w tym rozmowach? Raczej nie. Nawet jeśli znalazła się w samym środku głośnej sprawy, jej nazwisko nie stało się na tyle popularne, by ludzie mieli je zapamiętać. Zdawała sobie sprawę z tego, że ponieważ wszystko jest jeszcze świeże, sprawa nie skończy się tak szybko. Momentami miała nadzieję, że dadzą jej spokój wcześniej niż później, a gdy przychodziła refleksja, że może wcale nie być tak pięknie, modliła się w duchu, by jednak nie okazało się nagle, że w obliczu tak trudnej sytuacji nie jest w stanie sobie poradzić. I nie chodzi tutaj o terapię, bo nie było w tym nic wstydliwego i bardzo możliwe, że Emma będzie potrzebowała takiej pomocy. Uważała się za silną psychicznie kobietę, ale to wydarzenie obudziło w niej wątpliwość we własne siły.
Nie wiedziała albo raczej nie potrafiła sobie przypomnieć, czy do mediów trafiła wiadomość o stanie zdrowia dziewczynki. Prawdopodobnie tak, skoro już relacjonowali całe wydarzenie, musieli wiedzieć. Mała Fanny nie przeżyła. Ironią losu był fakt, że gdyby jej ojciec nie wtargnął na salę z bronią i nie zabrał im cennego czasu, być może dziewczynkę udałoby się uratować. Jedna z jej nóg była w takim stanie, że nie mieli wyjścia jak ją amputować, by zakażenie nie poszło dalej, ale przynajmniej nadal by żyła. Emma nie miała pojęcia o rozterkach Prestona, nie znała jego, nie wiedziała nic o jego życiu, o tym co się w nim działo, ani co zrobił. Ale gdyby jej o tym opowiedział, nie mogłaby się z nim zgodzić, że Marian nie miałby podobnych do niego rozterek. Bardzo możliwe, że będzie miał jeszcze większe, gdy już do niego dotrze, że przyczynił się do śmierci swojej małej córeczki, którą tak bardzo kochał i tak bardzo chciał uratować.
- Nawet nie masz pojęcia - parsknęła śmiechem na ten składzik. Nie wiedziała czy przemawia przez nią alkohol, czy te wszystkie dzisiejsze emocje, ale nie zamierzała być dla niego niemiła. Przynajmniej nie teraz. Zresztą, było jej właściwie wszystko jedno. Na pewno nie zamierzała starać się być miłą albo niemiłą. Nie dzisiaj. Cmoknęła z lekkim niezadowoleniem.
- Wcale nie jestem taka zła. Właściwie to całkiem sympatyczna, powiedziałabym - stwierdziła, nie wiadomo właściwie do kogo, bo nie patrzyła na Prestona tylko na swoje odbicie, które się odbijało za kontuarem z butelkami alkoholu, bo tam był taki skrawek lustra czy coś.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Nawet człowiek o silnej psychice, gdzieś tam ma kres swojej wytrzymałości, a o jego istnieniu dowiaduje się właściwie już po samym jego przekroczeniu. Bo to często sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć nawet w najczarniejszych snach. Czasami też jest tak, że człowiek tak długo radzi sobie z przeciwnościami losu, że potem pozornie błahy problem może przelać czarę goryczy. Tak jednak nie było w sytuacji Emmy, a nawet jeśli mierzyła się wcześniej z problemami, bo powiedzmy sobie szczerze, kto ich nie ma, to dzisiejszy dzień może sprawić, że wszystko to przynajmniej na jakiś czas przestanie mieć dla kobiety jakiekolwiek znaczenie. To, jak dramatycznie wszystko wyglądało w mediach, sugeruje, że waga dzisiejszego dnia musi mieć dla obu lekarek widocznych na nagraniach olbrzymi ciężar. Zresztą z jednej strony zastanawiające jest, że nie zdecydowały się spędzić wieczoru wspólnie, ale z drugiej Preston gdzieś tam był to w stanie zrozumieć. Nawet jeśli również on jest częścią środowiska zawodowego, które ma w DNA zarówno sukcesy, jak i dramaty przeżywać wspólnie, to są chwile, w których ma się silną potrzebę oderwania. Trudno mówić o dystansie, kiedy sprawa jest tak świeża, ale po prostu nie zawsze człowiek ma ochotę taplać się we własnym sosie kiedy już nie jest to konieczne, bo odwiesiło się do szafki mundur czy kitel.
Emma nie miała prawa wiedzieć o przykrych doświadczeniach Turnera, a już tym bardziej o tym, co działo się w jego głowie. Tak samo on nie znał przeszłości kobiety. Nawet nie mógł mieć pewności czy to on ją tak bardzo wyprowadził z równowagi dziś rano, czy może cały świat sprzysiągł się przeciwko niej, a Preston był tylko ostatecznym zapalnikiem. Oboje zaczęli oceniać zbyt pochopnie i co więcej, nie bali się wypowiedzieć tego na głos, więc nie mogło wniknąć z tego nic dobrego. Może policjant też powinien przeprosić, że zasugerował brak odpowiedniej wiedzy i umiejętności lekarki? Z drugiej strony wciąż uważał, że ma prawo do drugiej diagnozy, więc czemu miałby się gryźć w język. Ostatecznie zdecydował się nie poruszać tego tematu. Po pierwsze nie przeszedł jeszcze do realizacji swojego pomysłu, a tak w ogóle, to trochę już wypił i takie przeprosiny kompletnie nie miałyby sensu.
- Nie pierwszy raz odwiedzam szpital, więc coś tam jednak mogę wiedzieć. - odparł. Ludzie plotkują i to zarówno personel, jak i pacjenci, a kiedy jest się w szpitalu w sprawach służbowych i zamacha się odznaką, to już w ogóle stają się wylewni. Lekarze mają pewne supermoce, ale policjanci mają swoje własne.
- Uwierzyłbym na słowo, no ale sama rozumiesz. - wzruszył ramionami i przechylił do ust szklankę z alkoholem. Tak szczerze, to trzeba mieć nadzieję, że Winfield tylko Prestona tak potraktowała, powiedzmy, że taki wypadek przy pracy, bo gdyby to było jej normalne podejście do pacjenta, to raczej marne szanse na karierę.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie wiedziała jak powinna się zachować w takiej sytuacji. Nie wiedziała nawet, czy istniało w ogóle jakieś powinna. Każdy jakąkolwiek traumę przeżywał inaczej, indywidualnie. I Emma nie chciała w tym momencie żadnego towarzystwa. A przynajmniej nie towarzystwa Margo, jakkolwiek brutalnie by to zabrzmiało. Jasne, pewnie logiczniej byłoby, gdyby usiadły razem i porozmawiały. A może nawet nie musiałyby rozmawiać, tylko siedzieć w swoim towarzystwie, a emocje mówiłyby same za siebie. I może nawet byłoby to dobre rozwiązanie. Problem polegał na tym, że Emma chciała być sama. No, może nie tak do końca sama, skoro przy okazji chciała jednak wyrzucić z siebie wszystko to co w niej siedziało, a dodatkowo tłum działał na nią… Kojąco? Przynajmniej istniało bardzo małe prawdopodobieństwo, że ktoś ją w tym tłumie zaatakuje. Na pewno nie otwarcie, bo z drugiej strony, ktoś mógłby ją zaatakować po cichu. Tak, że nikt niczego nie zauważy. No i jak niby miała się teraz czuć bezpiecznie? Gdzie, skoro we własnym domu też była sama i też mogła paść ofiarą jakiegoś włamania? Nie żeby się nad tym mocno teraz zastanawiała. Prawdę mówiąc nie sądziła, by trauma odbiła się na niej w ten sposób, że w ogóle będzie się bała wyjść z domu. Odbić odbije się na pewno, ale nie aż tak.
Lubiła myśleć o sobie, że jest osobą, która nie ocenia szybko innych. Lubiła myśleć, że potrafi radzić sobie z trudnymi przypadkami, chociaż po dzisiejszym wydarzeniu musiała zmienić swój tok myślenia. Może i nazywali ją bohaterką dnia, jednak prawda była taka, że to Margo lepiej poradziła sobie w bezpośredniej konfrontacji z Marianem. Winfield doprowadziła tylko do tego, że przypadkiem postrzelił jedną z instrumentariuszek. Być może tak samo powinna przestawić się na myślenie, że może jednak zbyt szybko ocenia ludzi po pozorach? Nawet jeśli Preston był pierwszym takim przypadkiem w jej prawie czterdziestoletnim życiu. No bo niby czemu miałaby oceniać książkę po okładce? Sama pochodziła przecież z patologicznej rodziny, ba! Całe jej rodzeństwo jako dzieci nie miało w życiu łatwo, za Lukiem ciągnęło się to prawie aż do dzisiaj. Na dyżurach, które pełniła na ostrym dyżurze nie obchodziło jej czy ktoś jest pod wpływem alkoholu albo nie ma gdzie mieszkać i brzydko pachnie. Nie obchodziła jej przeszłość pacjentów ani ich aktualna sytuacja życiowa, pomagała każdemu. Dlaczego więc wobec siedzącego obok niej mężczyzny zachowała się jak gówniarz? Może nigdy wcześniej nie myślała o tym, że jej dumę tak łatwo było urazić. Albo zwyczajnie nikt wcześniej tego nie próbował.
- Ale dzięki plotkom czy sam osobiście zwiedzałeś te składziki? - uniosła brwi do góry, autentycznie ciekawa odpowiedzi. Nie wlała w siebie jeszcze aż tyle alkoholu, by zaczął przez nią przemawiać, więc były to jej własne słowa. I wcale nie powiedziała ich dlatego, żeby mu pokazać, że jednak jest fajna i można z nią pożartować. Chyba próbowała jak najdalej przeciągnąć moment użalania się nad sobą. Albo próbowała pokazać, że tego nie potrzebuje, bo nie jest żałosna.
- Nie musisz wierzyć mi na słowo… Okej, dobra - ostatnie słowa wypowiedziała po chwili ciszy stanowczo, jakby właśnie podjęła jakąś decyzję, a potem jednym haustem przechyliła do ust to, co miała w szklance.
- Wyzwanie - odwróciła się całym ciałem w jego stronę, oparła ręce na kolanach i patrzyła na Turnera intensywnie. Oczywiście miała na myśli prawdę czy wyzwanie, ale nie będą grali w grę. Chciała mu pokazać, że tak naprawdę wcale nie ma kija w dupie i… Tak, przy okazji jeszcze bardziej przesunąć w czasie to co dzisiejszego wieczoru było nieuniknione. I bardzo możliwe, że w końcu alkohol zaczął na nią działać bardziej, niż by tego chciała.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Pewnie, że nie ma czegoś takiego, jak powinna, ale mimo wszystko określono jakiś zbiór symptomów, które wchodzą w skład syndromu stresu pourazowego. Nie jest oczywiście powiedziane na 100%, że Emma będzie musiała od teraz nosić na swoich barkach PTSD, ale tak samo nie ma pewności, że za kilka dni jakoś zacznie sobie z tym radzić. Może wybrać też drogę, którą obrał Preston. To znaczy, doświadczając śmierci partnera na służbie, postrzału dziewczyny i wszystkich tych przykrych rzeczy pomiędzy wciąż udaje, że wszystko jest w porządku. Nie tak trudno jest mu ukrywać huśtawkę nastrojów, bo większość jego kolegów po fachu przeżyła podobne rzeczy, a niektórzy odreagowują w taki sam sposób. Poza tym, kto czepiałby się faceta, którego bliscy bezpowrotnie przepadali raz za razem? Nawet jeśli ktoś próbował, to nie ciągnął tego tak długo, jak dzisiaj Winfield i pewnie dlatego poczucie własnej wartości policjanta nie pozwalało mu odpuszczać. Konflikt między nimi eskalował coraz bardziej i bardziej, ale teraz nie miał on większego znaczenia. Pewnie w grę wchodziła litość, a nawet trochę współczucie dla tego wszystkiego, co spotkało dziś Emmę. Turner potrafił być chamem, ale nie aż takim, by dokładać komuś, kto już i tak wygląda jak wrak, bo lekarka nie wyglądała już tak świeżo, jak przed południem. Nie chodziło o zwyczajne zmęczenie, to było coś, co dostrzeże tylko człowiek, który doświadczył podobnych rzeczy.
- Oczywiście, że mam na myśli plotki. Na komisariacie mamy swoje własne składziki. - mrugnął do kobiety. Kiedy Preston trafiał do szpitala jako pacjent, to był raczej w marnej formie, a gdy bywał w nim służbowo, to z kolei zależało mu na szybkim załatwieniu spraw i opuszczeniu murów lecznicy, z którą z różnych powodów miał raczej negatywne skojarzenia. Nie da się jednak ukryć, że w tej chwili Emma wydawała mu się być bardziej ludzka i naprawdę byłby w stanie zapomnieć o ich nieprzyjemnych początkach. Przynajmniej tej nocy, gdy w tym wszystkim pomagał mu alkohol płynący w jego organizmie i wpływał na pracę mózgu.
- Nie rozumiem. Chcesz mi udowodnić, że całkiem fajna z Ciebie dziewczyna? - zapytał. Musiała mu wybaczyć, Preston po alkoholu nie jest tak lotny, jak będąc na trzeźwo, gdy wymyślenie w miarę celnej riposty nie zajmuje mu zbyt wiele czasu. A tak poza tym, to chyba od piętnastu lat nie grał w te wszystkie młodzieżowo-imprezowe gry. Trzeba lekarce przyznać, że całkiem skutecznie odwlekała moment rozmowy o dramatycznym przeżyciu jej dzisiejszego dnia, bo Turner faktycznie zaczął skupiać się na tym momencie dnia, w którym spotkali się po raz pierwszy.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nikt tak naprawdę nie wiedział, jak Emma zareaguje za te kilka dni albo tygodni, kiedy będzie mogła wrócić do pracy. Sama Winfield tego nie wiedziała, chociaż po pewnym etapie swojego życia była przekonana, że zna siebie całkiem dobrze i potrafi przewidzieć swoje reakcje. Dzisiejszy dzień pokazał, że niekoniecznie, aczkolwiek przez cały czas próbowała udawać, że nic wielkiego się nie stało. Że przecież sobie radzi, że nie ma miękkiej dupy, nie jest beksą i nie potrzebuje pomocy. Dosyć szybko zaczęła się dysocjować, bo od zdarzenia minęło nie więcej niż kilka godzin. Dobrym znakiem było, że przynajmniej chciała komuś wszystko z siebie wyrzucić ale znowu, patrzyła na to raczej jak na ciężar, który po wygadaniu się po prostu zniknie z jej barków. Nie w sposób, który mógłby sugerować traumę. Nie można więc było jednoznacznie stwierdzić, czy za dwa dni nie zmieni swojego sposobu myślenia. Prawdopodobnie właśnie tak się stanie, a wtedy możliwe, że uda jej się w pewnym stopniu zrozumieć Prestona. Bo gdyby spotkali się po wydarzeniu w szpitalu, z pewnością nie byłaby wobec niego tak czepliwa. Byłaby zła, to nie uległoby żadnej zmianie, ale szybko odpuściłaby temat. A tak odsłoniła swoją największą wadę - była uparta jak osioł. I to taki najbardziej durnowaty z durnowatych osłów. A ponieważ konflikt między nimi cały czas sobie istniał, paradoksalnie Preston był najlepszą osobą, do której Emma mogła się teraz zwrócić. Albo nie, inaczej. Był w tym momencie osobą, której Emma potrzebowała. Nawet jeśli jej współczuł wiedziała, że nie będzie głaskał jej po główce. Nie tego w tym momencie potrzebowała. Chciała słów, które sprawią, że się w sobie nie zapadnie i nie zacznie nad sobą użalać. Przede wszystkim jednak, chciała zrozumienia. Chciała, żeby ktoś jej powiedział, że doskonale wie z czym się zmaga i że wyjście z tego wcale nie jest takie proste. Nie potrzebowała zapewnień, że wszystko będzie dobrze. A Preston nie miał powodu, by omamiać ją miłymi, wspierającymi słówkami.
- Założę się, że nie są takie miłe jak te w szpitalu - odpowiedziała a potem parsknęła śmiechem pod nosem. Całkiem sprawnie szło jej unikanie tematu dnia. Przy okazji rozśmieszyła samą siebie, no bo o czym oni w ogóle gadają. O składzikach pań sprzątających, w których działy się różne ciekawe rzeczy? I to w sposób, który absolutnie do niczego nie prowadził? Miała trzydzieści osiem lat i nie pamiętała czasów, w których równie swobodnie rozmawiała z kimś o składzikach na miotły.
- Pomyśl o tym jak o jednorazowej okazji. Nie sądzę żebyś jeszcze kiedyś miał okazję zobaczyć mnie robiącą z siebie idiotkę - albo po prostu dobrze się bawiącą. Uśmiechnęła się półgębkiem, a potem już nie spuszczała z Prestona wzroku kiedy czekała, aż wymyśli jej jakieś zadanie. I nie obchodziło jej zupełnie to, że mógł wymyślić coś naprawdę durnego. Była zdecydowana udowodnić mu, że nie jest sztywniarą, a być może potrzebowała tylko pretekstu, by zrobić coś głupiego. Odreagować w ten sposób cały stres dzisiejszego dnia.

Preston Turner
ODPOWIEDZ