kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie chciała, żeby denerwował się tym, że zauważyła jego… walkę. Bo wygrał. Nie pokłócili się o to i wszystko było w jak najlepszym porządku. Przynajmniej w tej kwestii. Bo cóż… testy ciążowe? Byli lekarzami, powinni wiedzieć, że to nie zawsze takie hop siup, a mimo wszystko Elise przywykła do tego, że jeśli się na coś decyduje – to dzieje się to szybko. Nie była przyzwyczajona do porażek, a kolejne negatywne testy odrobinę odbierała jako osobistą porażkę. Zupełnie niepotrzebnie, bo przecież tak naprawdę dopiero zaczęli się starać, ale i tak… wcale nie było miło.
Chociaż i tak uśmiechnęła się, gdy Logan się do niej uśmiechnął. Jak mogłaby nie? Kochała go. Ufała mu. Wierzyła w jego słowa. Jeśli twierdził, że prędzej czy później im się uda… to prędzej czy później im się uda. Gdy ją przytulił – jeszcze mocniej do niego przylgnęła, bo właśnie tak znajdowała się w najbezpieczniejszym, najbardziej ulubionym miejscu na całym świecie – Lubię, gdy to mówisz. – że ją kochał. Zawsze robiło jej się cieplej na serduszku, gdy słyszała to z jego ust – I wiem… wiem, że prędzej, czy później nam się uda. Może nie wiem… może za bardzo się spięliśmy na początku? – wzruszyła bezradnie ramionami, bo naprawdę nie miała pojęcia, ale przecież tak właśnie mogło być. Podjęli decyzję i już, chcieli efektów. Ona ich chciała, bo brała pełną odpowiedzialność za to swoje zniecierpliwienie. Starali się i sprawdzali, a może niepotrzebnie? Może trzeba wyluzować i po prostu dać sobie szansę? Przecież to lubili! Starać się! Po prostu trzeba wyłączyć ten guzik, który mówi o staraniu… i być ze sobą. Kochać się – Dobra kolacja, wino i noc w hotelowym pokoju… naprawdę jestem dumna. To brzmi jak doskonały plan. – wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu – Zbieramy się do domu? Przebierzemy się i spotkamy z Barrettem na miejscu, zjemy kolację, a później spędzimy wieczór po swojemu. Dawno nie byliśmy na randce.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
To prawdopodobnie było właśnie to. To znaczy… Logan chciał wierzyć, że to było właśnie to. To, czyli ich za mocne spięcie i skoncentrowanie się na pozytywnym wyniku testu, zamiast na tym, co faktycznie było dla nich ważne. Kochali się, kochali się ze sobą kochać, kochali spędzać się sobą czas… Nawet jeśli los zdecyduje, że nie będą mieć dzieci - trudno. Wciąż byli razem i wciąż mieli siebie. Trevisano naprawdę mocno w to wierzył. To jeszcze nie był moment, w którym bał się tego, że jego mało waleczne plemniki mogłyby spieprzyć ich małżeństwo. Jeszcze nie. Nie tracąc więc więcej czasu, faktycznie zebrali się do domu. No, może nie tak od razu, bo pewnie jeszcze musieli pozałatwiać kilka rzeczy, każde w ramach swojego oddziału i swoich pacjentów, ale ostatecznie razem znaleźli się najpierw na szpitalnym parkingu, potem w ich aucie, a na samym końcu w ich ładnym domu w Lorne. Do kolacji z Barrettem mieli jeszcze chwilę, więc na spokojnie mogli się wyszykować, łącznie z wzięciem szybkiego, relaksującego po dniu pracy, prysznica. Tym razem nie brali go wspólnie, bo kiedy Elise weszła do łazienki, Logana zatrzymał w sypialni telefon ze szpitala, a kiedy on w końcu do niej dołączył - wtedy to jej telefon nagle się rozdzwonił i musiała czym prędzej wyskakiwać spod strumienia wody. Tak czy inaczej, efekt był taki, że oboje - już czyści i pachnący - byli w ich ulubionym miejscu w całej Australii (w swojej sypialni) i szykowali się do wyjścia. Bez większego pośpiechu, co zasadniczo mogło „źle” się dla nich skończyć. Mhm… Bear miał w końcu mega słabość do widoku swojej żony w samym ręczniku, tuż po wyjściu z kąpieli, nawet nie próbował udawać, że kiedykolwiek było i jest inaczej. Teraz? Też - zmaterializował się za plecami pani doktor, przyglądając się ich wspólnemu odbiciu w dużym lustrze, które tam mieli i które zawsze pokazywało mu to, co chciał zobaczyć. Elise Debenham zapatrzoną w niego prawie jak w obrazek. Sam zdążył ubrać się tylko w bokserki. Nawet jeszcze nie zdecydował co właściwie założy na to ich dzisiejsze wyjście. - Zapomniałem powiedzieć ci wcześniej, ale… - zaczął, uśmiechając się pod nosem i w końcu obejmując damskie biodra swoimi dotykalskimi łapskami. Jednocześnie docisnął podbrzusze do pośladków pani doktor, a pysk pochylił do jej ucha i policzka. Musnął je lekko, zaczepnie, zbyt krótko… - Chyba trochę mi odbiło, wiesz? Na twoim punkcie… - wymamrotał cicho i czuł jak po karku i grzbiecie rozchodzą mu się zabawnie i przyjemnie elektryzujące dreszcze. - Obiecujesz, że przez całą kolację z Barrettem będziesz myślała tylko o mnie? - i o tym co planowali na później. Oczywiście, że tego chciał. Oczywiście, że chciał jej całej dla siebie i na wyłączność. Jej ciało, jej umysł, jej serce, duszę, myśli, zmysły… Wszystko. Absolutnie wszystko.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Gdyby miała wybór – wolałaby wspólny prysznic, ale z braku laku… koniec końców i tak był całkiem przyjemny i właśnie, relaksujący. O ile kochała swoją pracę tak jeszcze bardziej kochała ten moment, gdy mogła z siebie zmyć cały ten szpitalny kurz, zapach i stres. Bo tak, ich praca była stresująca – ekscytująca i stresująca jednocześnie.
Czasu było wystarczająco, żeby doprowadzić się do porządku, ale wystarczyło, że zobaczyła uśmiech Logana w odbiciu lustra, żeby wiedzieć… domyślić się, że może jednak nie mieli go wcale tak dużo. A przynajmniej nie tak dużo jak chcieliby mieć. Aż przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy ich spojrzenia spotkały się w lustrze, a mężczyzna był tak blisko, kładąc dłonie na jej biodrach i mocniej ją do siebie przysuwając.
- Hmm… – raczej niczego nie zapomniał, raczej się z nią drażnił, tak jak drażnił ciepłem swojego oddechu jej szyję i policzek… uśmiechnęła się pod nosem, kręcąc lekko głową z niedowierzaniem, bo był niemożliwy – No i mam nadzieję, że nigdy nie zmądrzejesz. – nie straci tego swojego „odbicia” na jej punkcie. Chciała, żeby mu odbijało. Chciała, żeby tracił dla niej głowę – każdego jednego dnia coraz mocniej i od nowa. Zupełnie tak jak ona traciła ją dla niego – Obiecuję… – nie zawahała się i nie miała problemów z tą obietnicą. Właśnie dlatego, że Logan i tak zajmował większość jej głowy – Tylko i wyłącznie… – zapewniła raz jeszcze, uśmiechnęła się do jego odbicia w lustrze – Ale ty też musisz obiecać – a żeby było mu łatwiej, żeby wszystko dokładnie utkwiło mu w pamięci, jak gdyby nigdy nic, poluźniła ręcznik i pozwoliła mu swobodnie opaść na podłogę przy ich nogach, a ona sama stała przed nim absolutnie zupełnie naga. I jak gdyby nigdy nic przesunęła męską dłoń ze swojego biodra prosto między uda. A jej uśmiech… jej uśmiech w tym momencie wyrażał więcej niż tysiąc słow. Równie wymowny był błysk w jej oku, bo wiedziała! Wiedziała, że wcale nie będą mieć dużo czasu.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Szlag. Szlag. Szlag. To było tak… intensywne, ogłupiające i uzależniające, a przede wszystkim tak cholernie przyjemne, że nie potrafiłaby z tego zrezygnować. Nie chciała nigdy rezygnować z tego uczucia. Tego doświadczenia. Wiedziała, że nigdy z nikim wcześniej się tak nie czuła i nie ma szans, żeby kiedykolwiek poczuła się tak później. Nie. Doskonale sobie zdawała sobie, że ten marudny chirurg dziecięcy o wielkich łapskach i wytatuowanym torsie był jej cholerną drugą połówką. Nawet jeśli przed jego poznaniem nie wierzyła w cholerne drugie połówki! Teraz wydawało się to tak oczywiste…
Oczywiście, że go pocałowała. Mocno i z całym mnóstwem uczucia, które do niego miała. I opadła na jego tors, a chwilę później przewróciła się na bok, kładąc się na podłodze obok niego i tylko zostawiając przerzucone udo przez męskie biodro, ciągle pozostając blisko – Oczywiście, że myślałam… ale nie żałuje. To było lepsze niż kanapa w pokoju lekarskim. – bardziej ich, bardziej prywatne… nie musieli mieć w pamięci, że w każdej chwili ktoś może im przerwać, albo usłyszeć więcej niż usłyszeć powinien – Ale prawda jest też taka, że myślę o tym… nieprzyzwoicie często w ciągu dnia. – zaśmiała się – Jak napalony szesnastolatek, a nie… ponad trzydziestoletnia mężatka. – przewróciła rozbawiona ślipiami i pochyliła się jeszcze bardziej do męża, odwróciła jego twarz w swoją stronę i znowu go pocałowała. Już spokojniej, ale nadal z mnóstwem uczucia. To nie słabło – Wiesz, że powinniśmy się szykować? Straciliśmy całkiem sporo czasu… – a przynajmniej ona powinna jeśli chcieli zdążyć na czas. Makijaż i te sprawy? Strasznie dużo czasu! – No dobra… ty możesz jeszcze poleżeć. – zaśmiała się, jeszcze raz musnęła jego wargi i podniosła tyłek z podłogi. Podeszła do szuflady ze swoją bielizną i wyciągnęła z niej dwa koronkowe komplety, które pokazała mężowi – Decyduj… – w końcu to on będzie je później zdejmował, prawda? I gdy wskazał jeden z nich, zabrała się z nim do łazienki żeby się doprowadzić do porządku i ubrać. Przynajmniej w wybraną przez męża bieliznę – Nie mam w co się ubrać… – stała przed szafą i dopadł ją typowy kobiecy problem. No cóż… bywa!


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Trevisano zaśmiał się cicho pod nosem tuż przed tym miłym, kuszącym pocałunkiem, bo do tej pory sądził, że myślenie o seksie z Debenham nieprzyzwoicie często w ciągu dnia, było tylko jego domeną. Bo tak, był marudnym pediatrą, ale przy okazji był napalonym niedźwiedziem. Elise… Była jego księżniczką. Księżniczki nie myślą o seksie. No, przynajmniej nie w tych bajkach, które znał Trevisano. - O tym nie można myśleć za dużo. Nie, kiedy masz męża albo żonę i jesteś szczęśliwa. - przyznał tak jak czuł, bo wierzył, że oboje byli szczęśliwi. Ze sobą właśnie. Gdyby w ich małżeńskim równaniu zmienił się choćby jeden współczynnik… To szczęście byłoby wątpliwe. Ba, zdaniem Logana po prostu niemożliwe. Naprawdę i z całą szczerością i uczciwością uważał, że z żadną inną kobietą nie mógłby poczuć tego, co codziennie czuł przy Elise. Żadna inna kobieta nie działałaby na niego w sposób, w jaki Elise na niego działała. Wystarczyło, że zobaczył ją na szpitalnym korytarzu, a już czuł przyjemne dreszcze i trudną do pohamowania chęć podejścia, dotknięcia, pocałowania… Nie ściemniał, kiedy nazywał ją swoim wszystkim. Całym swoim światem. Pomyślał teraz o tym, a z tego płytkiego zamyślenia wyrwało go pytanie czy też wyzwanie pani doktor. Które majtki powinna założyć? Heh… - Załóż ten ciemniejszy. Będzie pasował do twoich oczu. - odpowiedział i wyszczerzył wyraźnie przekornie, łobuzersko kły. W międzyczasie sam też już podniósł się do pionu. Elise zniknęła na moment w łazience, a on w tym czasie wciągnął na tyłek bokserki i spodnie. Ciemne, elegantsze. Odszedł na moment od szafy, bo jego leżący na szafce przy łóżku telefon, dał o sobie znać wibracją. - Hmm? - mruknął znad telefonu, odpisując pospiesznie na wiadomość ze szpitala i zaraz potem kompletnie go wyciszając. Odrzucił go niedbale na łóżko, a sam znów zwrócił całą swoją uwagę ku żonie. Widząc jej zafrasowaną minę, nie mógł się nie uśmiechnąć. - Moje słoneczko, mój kwiatuszek, moja księżniczka nie ma się w co ubrać? Oj to niedooobrze… Bardzo niedooobrze. - zgrywał się, jednocześnie zachodząc ciemnowłosą od tyłu. - Kiepski ze mnie mąż. Powinienem częściej zabierać cię na zakupy. I to do samego Paryża. A ja nawet nie mam złotej karty kredytowej… Taki ze mnie fanty gość. - przyznał rozbawiony i sięgnął pyskiem damskiego policzka, na którym w kolejnej chwili odbił lekko ciepły ślad swoich warg. - Załóż sukienkę. Tę moją ulubioną… - nie narzucam jaka by to miała być, bo Lily podoba mi się w każdej, hyhy. - Barrettowi też na pewno się spodoba. - ta sukienka, no hej. - A ja będę mógł być nieznośnie zazdrosny o jego spojrzenia w twoim kierunku i po kolacji… Powiedzmy, że spróbuję ci udowodnić dlaczego powinnaś myśleć tylko o mnie. - bo tego od niego chciała, prawda? Żeby, zamiast się złościć - udowodnił jej, że jest lepszy. - Ta koszula będzie okej? - zapytał po chwili, sięgając do szafy po jedną ze swoich koszul. Ciemną, może ciemnogranatową, z ładnego materiału. I nawet nie była pognieciona! - Chcesz mi zapiąć guziczki? - dodał nieco ciszej, spoglądając na żonę z ukosa i po chwili wyszczerzywszy bezczelnie i drańsko kły. Ale hej, wcale nie żartował, mogła mu w tym pomóc! Miała mniejsze dłonie, czy coś.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Kupowała to. Kiedy masz męża i jesteś szczęśliwa… zgadzało się. Była szczęśliwa. Nawet jeśli nie wszystko ostatnio szło po ich myśli to i tak była szczęśliwa. I ten wieczór też taki miał być. Radosny. Pogodny. Dlatego właśnie nie chciała robić tego nieszczęsnego testu… nie chciała się skupiać na tym, co im może nie wychodzić. I nie żałowała podjętej decyzji.
- Bo akurat będziesz mi się patrzył w oczy… – prychnęła rozbawiona, bo jak będzie jej ściągał majtki to do oczu… do oczu będzie miał bardzo daleko i szczerze wątpiła, żeby miał być nimi zainteresowany. Ale i tak wzięła tą, o której mówił. Kazała mu wybrać, wybrał i ona z tym nie dyskutowała. Zwłaszcza, że wybrany przez niego komplet był ładny i już w nim czuła się jak milion dolarów, nawet gdy stała przed szafą niezdecydowana w co powinna się ubrać.
- Kiepski z ciebie mąż już w momencie, gdy zaczynasz z tymi słoneczkami i księżniczkami. – dodała, uśmiechając się pod nosem i przeglądając swoje kiecki, których w szafie wisiało MNÓSTWO, ona się po prostu nie mogła zdecydować – Ale tak… zakupy w Paryżu by nie zaszkodziły. – dodała zdecydowanie żartobliwie, bo była raczej typem „zakupy online” niż zakupy w Paryżu i kto jak kto, ale Logan doskonale o tym wiedział, bo gdy musiała iść do sklepu… była chora. Ostatecznie jednak wybrała sukienkę i założyła ją, mając nadzieję, że faktycznie wybrała jego ulubioną.
- Czyli… powinnam tego wieczoru wzbudzać twoją zazdrość? Żebyś później zrobił wszystko, żeby mi zrobić papkę z mózgu? – zadała podchwytliwe pytanie, nie przestając się uśmiechać pod nosem – I będzie doskonała. Ale musisz poradzić sobie z nią sam. – dodała, musnęła jego policzek i znów zniknęła na moment w łazience, żeby do tej sukienki upiąć jeszcze jakoś włosy i zrobić chociaż minimalny, ekspresowy makijaż. I faktycznie nie zajęło jej to dużo. Stanęła w drzwiach między sypialnią a łazienką i spojrzała na męża – Może być? Wystarczająco, żeby zająć twoją głowę i żebyś chciał mnie zabrać do hotelu? – wolała się upewnić, prawda?


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Prychnął wymownie, bo myślałby kto, że takie te księżniczki i słoneczka były dla niej straszne. - A ja ci mówię, że kobiety to lubią. Ty też powinnaś. - skwitował, jak zwykle i typowo dla siebie, z czystej i wrodzonej przekory. Oczywiście, że nie zamierzał jej tak przesładzać na co dzień, ale od czasu do czasu… Choćby tylko po to, żeby zobaczyć jej naburmuszoną minę? Why not. Tymczasem Trevisano przyglądał się żonie ubierającej się w sukienkę - faktycznie jedną z jego najulubieńszych. Nawet nie próbował się z tym swoim gapiostwem kryć, a zresztą, Elise chyba to wcale też nie przeszkadzało, prawda? Znała swojego męża, wiedziała, że lubi na nią patrzeć i to w każdym, naprawdę każdym wydaniu. - Nie. - odpowiedział cicho, ale dość stanowczo. - Wyjaśnię ci to po drodze. - postawił w tym temacie tymczasową kropkę, ale hej - sens był taki, że ostatnim czego Logan chciał to widzieć swoją żonę flirtująca z innym facetem. I to w ogóle nie miało znaczenia czy robiła to dla własnego fanu, czy z potrzeby zagrania mu na nosie, sprowokowania go do czegoś. Nie. Nie i już. Zdecydowanie bardziej wolał, żeby wszelkie zainteresowanie okazywała jemu. Zasada marchewki. Elise już wie, że na Trevisano działała tylko marchewka, bez kija. - Szlag by to… - warknął cicho pod nosem, podczas tej bardzo nierównej walki z guzikami wybranej koszuli. Jeden z nich właśnie został mu w palcach i to akurat w chwili, w której Debenham wróciła do sypialni. Podniósł głowę i spojrzał w jej kierunku, a jak to zrobił - od razu się uśmiechnął. Drańsko i jak cwaniak, bo nawet jeśli nie chciała, żeby jej księżniczkował i słoneczkował, tooo… - Wyglądasz jak milion dolarów. Nie ściemniam i nie żartuję. Mówię całkowicie poważnie. - zawsze do niej był uczciwy, czy to w takich wyznaniach czy w czymkolwiek innym. Uważał ją za najśliczniejszą i najseksowniejszą kobietę na całej tej planecie a ta sukienka… Ta sukienka była jedynie tego miłym podkreśleniem. - Jesteś… - zaczął, na moment wsuwając łapska do kieszeni swoich portek. Wzruszył lekko i trochę bezradnie ramionami, na których wciąż jeszcze miał koszulę - tę bez guzika. - Jesteś piekielnie piękną kobietą, Debenham. Cholernie seksowną… Cholernie. - a to, co mówił jednocześnie odbijało się w jego spojrzeniu. Pozwolił sobie na jeszcze chwilę takiego wpatrywania się w żonę i jej na ten wieczór prezencję, aż nagle przypomniał sobie o fakapie z guzikiem. Cyknął niecierpliwie i pokazał szkodę Elise. - Nie wiem jakim cudem nie zabiłem jeszcze żadnego dzieciaka, skoro nawet guzika nie potrafię zapiąć bez urwania go… - bo przecież był chirurgiem i to dziecięcym, operował na mniejszych niż u dorosłego, narządach, a zatem precyzja to jego drugie imię, tak? No, w ubranku super chirurga, na bloku operacyjnym - na pewno tak. To była jego supermoc i duże, bo jednak był dużym chłopem, dłonie wcale mu w tym nie przeszkadzały. No chyba, że zapinał guziki… - Założę coś innego. - zdecydował po ledwie chwili i szybkim ruchem ściągnął z ramion uszkodzoną koszulę. Niedbale odrzucił ją na łóżko, a potem wyjął z szafy coś innego. Ostatecznie i po kilku krótkich chwilach, prezentował się tak: ciuch. Poprawił marynarkę, znów wsunął łapska do kieszeni spodni, podniósł łeb i odnalazł wzrokiem swoją osobistą panią doktor. Doktor Sexy Trevisano. - Może być? Na tyle, żebyś przy kolacji myślała tylko o mnie i o tym, żeby jak najszybciej zaciągnąć mnie do hotelu? - zapytał parafrazując jej wcześniejsze słowa. Uśmiechnął się i instynktownie spojrzał jeszcze w dół siebie, kontrolując czy na pewno wszystko tam gra. - Podobam ci się, Trevisano? - zapytał już całkiem wprost i… No liczył na szczerość i uczciwość, halo.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
ODPOWIEDZ