chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Uniósł w zaskoczeniu brwi, czego oczywiście druga strona tej wyjątkowej randki zobaczyć nie mogła. Chyba… Po prostu… Nikt nigdy wcześniej go tak nie podsumował. Sam do końca nie wiedział czy jest mu to w smak czy wcale niekoniecznie. To, że naprawdę pokazał Elise swoje słabości, a ona… No cóż, mogła teraz z nimi zrobić co tylko chciała. Przygryzł na moment wargę i wpatrywał się przez kolejną chwilę w bliżej nieokreślony punkt przestrzeni przed sobą. Nie wiedział jak w zasadzie miałby się przed tym obronić, więc dobrze, że Elise nie próbowała migać się przed swoją „spowiedzią”. To dawało mu dodatkowy czas na… Nie miał pojęcia co. - Myślisz, że byłabyś w stanie postawić ponad pracą kogoś… No wiesz, ważnego dla ciebie? - nie chciał tu gadać o zakochiwaniu się i całym tym szicie, bo kompletnie w to nie umiał, nigdy tego nie czuł i… No to byłoby po prostu głupie gdyby o to pytał. Ale bycie dla kogoś ważnym, rozumiał. - Jaki ten ktoś powinien być? Co powinien w sobie mieć albo czego nie mieć? Jak miałby się zachowywać, żeby zająć to miejsce w twoim świecie? - to konkretne, to najważniejsze. Nie to, żeby badał tu miejsce dla siebie, absolutnie i nic podobnego. Po prostu był ciekaw. Tak samo, jak był ciekaw tego czy… - Stuprocentowa pewność siebie to coś czego szukasz u faceta? Chcesz zadufanego i zakochanego w sobie łobuza? - uśmiechnął się znów lekko i pod samym nosem, bo… No to mogło wydawać się podchwytliwym pytaniem, ale w istocie wcale takim nie było. Nie na tym etapie znajomości, przynajmniej. - I jeszcze jedno… Czy Denise wiedziała o twojej filozofii nieumawiania się z lekarzami? - zapytał całkiem wprost, instynktownie marszcząc przy tym mocniej brwi i czoło. To teraz przyszło mu do głowy, bo jeśli kobieta miała świadomość podejścia swojej koleżanki - Elise - to skąd urodził się pomysł, żeby próbować sparować Debenham z Loganem? To, jakby… Z góry było skazane na porażkę. No chyba, że wcale nie?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie zamierzała ani migać się przed swoją odpowiedzią, ani analizować tego, co powiedziała o nim. Po prostu podzieliła się nim swoim spostrzeżeniem, nie oczekiwała, że to potwierdzi albo będzie się próbował bronić i tłumaczyć. Oczywiście mógł, jeśli miał ochotę… mógł jej przecież teraz ze wszystkich sił pokazać, że to wcale tak nie było i się myliła. Mógł… czy to by zmieniło jej zdanie? Pewnie dopiero po czasie. Zresztą nie uważała, że to, co o nim powiedziała to cokolwiek złego… wręcz przeciwnie!
- Nie wiem, nigdy nie poznałam takiej osoby, którą chciałabym postawić ponad moją pracę. – więc ani nie wiedziała, czy byłaby w stanie to zrobić, ani nigdy się nie zastanawiała, co taki ktoś powinien w sobie mieć – Nigdy nie byłam dziewczyną, która marzyła o byciu żoną, o ślubie z bajki, o domu z białym płotkiem… zresztą zdecydowanie bardziej wolę domy na plaży niż na przedmieściach. – dodała żartobliwie i znów zrobiła przerwę na kilka łyków alkoholu, ale jednocześnie, żeby się zastanowić na tym, czy interesował ją zakochany w sobie łobuz. Nie była pewna, naprawdę nie potrafiła tego stwierdzić… Czy on był zadufanym i zakochanym w sobie łobuzem? Dlatego o to pytał? Zagryzła lekko wargę i wróciła na ziemię wyrwana z tego zamyślenia dopiero, gdy zadał kolejne pytanie – Nie wiem… chyba nie. Jak mówiłam nie jestem tu długo, więc nie miałam wielu okazji do umawiania lub nie umawiania się z lekarzami. Mogła więc nie wiedzieć. Myślę, że tak świadomie nie skazałaby cię na niepowodzenie. – zaśmiała się i coś do niej jeszcze dotarło… - O ile skończy się to niepowodzeniem. Nie wiem. Każda zasada ma wyjątki, prawda? Zresztą od początku twierdzisz, że wystarczy zerwać tą zasłonkę i będziemy żyć długo i szczęśliwie. – zaśmiała się, kręcąc lekko głową, bo to absurdalne… oczywiście, że tak! Nie można żyć długo i szczęśliwie z kimś, kogo się praktycznie nie zna, a doktor seksowny był dla niej kimś zupełnie obcym – I chyba nie uważam, że stu procentowa pewność siebie jest do czegokolwiek potrzebna… ja jej nie mam. Zresztą czy istnieje na świecie ktoś, kto ją ma? Tak całkowicie i w stu procentach? Chyba nawet zadufany w sobie łobuz ma momenty niepewności… w jakiejkolwiek sferze życia. – wzruszyła lekko ramieniem – A ty wiesz kogo szukasz? Z kim chciałbyś spędzić resztę życia, założyć rodzinę, zrobić sobie gromadkę dzieci? – o ile w ogóle o tym marzył! Przy okazji też się dowie.



Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Kolejny raz tego wieczoru, Trevisano uniósł w zaskoczeniu brwi. Naprawdę taka pełna i stuprocentowa pewność siebie nie była, zdaniem Debenham, potrzebna? Naprawdę nie chciałaby umawiać się z kimś, kto nie potrzebuje z jej strony zapewnień o tym, że jest taki i siaki? Naprawdę sama nie chciałaby czuć się ze sobą tak całkowicie pewnie? W swoim ciele, ze swoim charakterem? Jeśli naprawdę naprawdę tak było, jeśli naprawdę naprawdę Elise tak uważała - była to kolejna rzecz, której Trevisano mógł jej pozazdrościć. I to jak cholera. Nie skomentował tego jednak, bo nie chciał wyjść na monotematycznego. Jego ciekawość czasami bywała upierdliwa i mogła w kimś zbudować takie wrażenie - że gra, jak zdarta płyta. Zamiast więc do (nie)pewności siebie, odniósł się do tego, o co Elise go pytała - kogo szukasz doktorze? Czego chcesz od życia? Uśmiechnął się i zmoczył lekko wargi w swoim drinku. - Nigdy nie myślałem o gromadce dzieci i domu z białym płotkiem. Swoją drogą ja też lubię domy przy plaży. - zapożyczył biały plotek od Elise i pewnie mógłby tu dorzucić jeszcze posadzenie drzewa. W końcu każdy prawdziwy i szanujący się mężczyzna powinien posadzić drzewo, prawda? - Żona… Może. Może kiedyś, jeśli znajdzie się ta właściwa… - i jedyna. Pytanie tylko, jaka ta ona miałaby w zasadzie być? - Musiałaby umieć mnie oswoić… No, przynajmniej na tyle, żebym nie był przy niej takim gburem, jak przy reszcie świata. - wargi zadrżały mu mocniej, ale hej, to też był jego demon. Elise musiała to zrozumieć - ten gość naprawdę nie był łatwym przeciwnikiem. Miał w sobie wszystko, co mogło kobiety zniechęcić. - Byłoby miło, jakby rozumiała moją pracę i nie robiła mi awantury o każdą odwołaną randkę albo każde moje spóźnienie na kolację. - kontynuował tę swoją listę życzeń wobec kobiety, z którą kiedyś mógłby coś zbudować. No i posadzić to drzewo. - Chciałbym, żeby lubiła też jeździć ze mną na Północ. Tam skąd pochodzę… Nie ukrywam, że mam do tego miejsca pieprzony sentyment i co jakiś czas tam wracam. Na kilka dni, choćby na weekend. Byłoby miło, gdybyśmy mogli to robić razem. - on i ta jego ewentualna wirtualna partnerka. - No i… Może takich rzeczy nie mówi się na pierwszej randce, ale już ustaliliśmy, że ta randka jest zupełnie nietypowa, więc chyba zrozumiesz i mnie nie wyśmiejesz. - za znów przesadną otwartość. - Jestem kundlem. W poważnych związkach jestem kundlem. - nawet w tych bardzo niewielu, w których dotychczas był. -Wiernym kundlem. Nie rozumiem zjawiska zdrady, nie kręci mnie to i nie potrafiłbym tego zapomnieć. Wybaczyć? Może. Zapomnieć nigdy. - i to co dało się przez to zrozumieć to tyle, że oczekiwał adekwatnej postawy od tej drugiej osoby. Nie chciał być rogaczem. To raczej nic dziwnego.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Może mieli inny pogląd na brak pewności siebie. Bo Debenham jej nie miała, było jej bardzo daleko do stu procentowej pewności siebie… możliwe, że nawet do połowy nie doszła, a mimo to nie wymagała od nikogo zapewnień, że jest wystarczająca. Po prostu była jaka była… mogła mieć jedynie na dzieję, że to wystarczająco dla kogoś, z kim miała być.
Uśmiechnęła się, gdy wspomniał o gromadce dzieci i domu z białym płotkiem. Albo raczej, gdy wspomniał, że nigdy o tym nie marzył, ale jednocześnie nie wykluczał posiadania w przyszłości żony. Była pewna, że to idzie razem w pakiecie, ale jeśli nie… to pozytywne zaskoczenie.
- Nie sprawiasz wrażenia gbura. – wtrąciła, gdy tylko o tym wspomniał. Wydawał się jej być całkiem… przystępny, zupełnie odwrotnie od tego, co mówił. Czy pierwsze wrażenie naprawdę mogło tak mylić? Czy wręcz przeciwnie? Przez to, że go nie widziała – tak naprawdę widziała więcej niż mogło się wydawać? – Czyli nie chciałbyś, żeby poza tobą sypiała z połową miasta? To akurat całkiem zrozumiałe. – więc nie mogła tego NIE zrozumieć i wyśmiać – I ja bym nie wybaczyła… – dodała jeszcze, wzruszając lekko ramionami – Zdrady. Nie i już. Jeśli czegoś ci w związku brakuje, jeśli partner nie daje ci czegoś, czego potrzebujesz… albo nad tym popracujmy albo rozstańmy się jak cywilizowani ludzie. – wyjaśniła jak to w jej świecie wyglądało – Może też dlatego nigdy z nikim się na dłużej nie związałam… za szybko przechodziłam do tej opcji z rozstawianiem się. Zawsze w cywilizowany sposób, nie mam byłych z którymi drę koty. – nie było awantur, rzucania talerzami i wyrzucania rzeczy przez okno. Chociaż tego mogło nie być też dlatego, że nigdy z nikim nie zaszła tak daleko by z nim zamieszkać – Myślałeś o powrocie na północ? Skoro jest dla ciebie tak ważna? – i skoro lubił tam wracać to dlaczego nie spakować walizki i nie wrócić w rodzinne strony?



Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Zaśmiał się cicho pod nosem, bo sam był zaskoczony tym, jak miło mu się zrobiło w chwili, gdy Elise stwierdziła, że ten tutaj jegomość nie wygląda na gbura. Tak, było to dla niego zaskakujące, bo… Chyba trochę mu na tym zależało. Na tym, żeby ona myślała o nim przynajmniej dobrze. Nawet jeśli po tym wieczorze nigdy więcej mieliby się nie spotkać, chciał, żeby myślała o nim, jako o w porządku gościu. Niezłej pierwszej randce. To go zaskakiwało. To, że mu na tym zależało. Doceniał też szczerość z jej strony. Nie każdy w końcu, już na pierwszej randce, przyznałby się do tego, że dotychczas nie był w dłuższym, poważniejszym związku. No, przynajmniej na tyle poważnym, żeby w ogóle rozważać naprawianie czegokolwiek. Odruchowo pokiwał głową, bo trudno byłoby mu się z Elise nie zgodzić. Zdrada to paskudne zjawisko i nawet jeśli znaczyło to w ich obecnej sytuacji tyle co nic, Logan cieszył się, że oboje mieli na to podobne spojrzenie. Chciał nawet pociągnąć temat jej byłych dalej, ale zapytała o jego północ i to go zabawnie rozproszyło. Sapnął pod nosem, uśmiechnął się i z automatu pokręcił głową. Głupie, przecież Elise nie mogla tego zobaczyć, a jednak to robił. Uparcie. - Nie mógłbym tam robić tego, co robię tutaj. Nie w takiej skali i nie na takim poziomie. To jednak… Dziura. Dziura pośrodku niczego. Pełna krokodyli i innych średnio przyjaznych sąsiadów. Bycie tam lekarzem oznacza bycie lekarzem od wszystkiego… Od zwierząt też. - przyznał zgodnie z prawdą i wyszczerzył kły. Może strzelał sobie tym w kolano, ale… No tak było. Taka ta jego Północ była. - Powiedziałaś wcześniej o względach rodzinnych… Że to z ich powodu wróciłaś do Lorne. Ustaliliśmy już, że nie chodziło o stęsknionego męża i dzieci, więc stawiam na rodziców. - jasne, strzelał, ale wydawało mu się to zupełnie logiczne. - Nie żałujesz? Tego, że wróciłaś i pracujesz w Cairns? Nie twierdzę, że to zły szpital, bo hej, doktor seksowny też tam pracuje, więc nie może być tak najgorzej, aleeee… Sydney to jednak Sydney. Prestiż, trudno z tym dyskutować. - w Syd oczywiście było kilka placówek szpitalnych, ale prawda jest taka, że w którejkolwiek by nie pracowała - miasto tego typu kojarzyło się z czymś lepszym. Często zupełnie niesłusznie. - Zrobimy to dzisiaj? - zapytał i zorientował się, jak właściwie mogło to zabrzmieć. Sapnął z rozbawieniem i szybko doprecyzował: - Zburzymy ścianę między nami? - i spojrzą sobie w oczy?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Podobała jej się ta szczerość. Podobało jej się jak lekko jej się z nim rozmawiała. Mówiła o rzeczach, których nigdy nie poruszyłaby na pierwszej, a może nawet i na piątej randce, a teraz nie miała z tym najmniejszego problemu. Od pewnej chwili zauważyła też, że uśmiech nie znikał z jej twarzy i doskonale wiedziała, czyja to była zasługa. Intrygował ją, chciała go lepiej poznać… zdecydowanie bardziej chciała rozmawiać o jego Północy niż o swoich byłych, którzy aktualnie mieli znaczenie takie, że aż żadne.
- Rozumiem… i rozumiem dlaczego nie wracasz. Chociaż emerytura brzmiałaby tam całkiem przyjemnie, nawet jeśli oznaczałaby na koniec zjedzenie przez krokodyla. – zaśmiała się i przyłożyła do ust kolejny raz szklankę z alkoholem, który zaczął znikać już jednak w zdecydowanie wolniejszym tempie niż na początku tego spotkania. Przyjemnie szumiało jej w głowie, ale teraz bardziej skupiała się na swoim towarzyszu niż na tym, że musi wypić, żeby w ogóle się rozluźnić i móc w tym uczestnicz. Teraz rozluźniała ją rozmowa z mężczyzną po drugiej stronie barykady.
- Nie, nie żałuję – nawet się nie zająknęła – Zawdzięczam im wszystko, co mam. Bez nich mogłabym być w zupełnie innym miejscu i na innym etapie życia, więc powrót w rodzinne strony, żeby im pomóc to małe poświęcenie. Oczywiście, że szpital w Sydney był bardziej nowoczesny, czy nawet więcej się działo, ale w Cairns nie narzekam na brak pracy. – zdecydowanie miała jej pod dostatkiem. A to, że czasami mogła mieć wolny wieczór? Nie zamierzała na to narzekać. Ani trochę! – Także dobrze zgadłeś, że chodzi o rodziców. Mój ojciec był lekarzem, zachorował na Parkinsona… więc chcę być blisko, żeby im pomóc. – wyjaśniła, zaskakująco swobodnie, bo samą ją zdziwiło. Raczej nie rozmawiała z nikim ze szpitala na temat pana Debenham – A co do ściany… – spojrzała po niej – Z jednej strony bardzo bym chciała. Z drugiej? Boję się, że się trochę rozczarujesz. Co jeśli przez ścianę jestem ciekawsza?



Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Lekki uśmiech wpełzł na pysk Logana, kiedy Elise wspomniała o swoich rodzicach i tym, jak wiele im zawdzięcza. Szybko jednak spoważniał, bo choroba jej ojca była… Powiedzieć, że przykra to jak nie powiedzieć nic. Ciężej odetchnął i pokręcił odruchowo głową. - Strasznie mi przykro, Elise. Musi być wam piekielnie trudno. - jej ojcu szczególnie, skoro był lekarzem. Przy okazji jednak Trevisano dostał wskazówkę skąd pociąg do chirurgii u jego dzisiejszej randki. No właśnie, randki… Ta miała być z definicji „w ciemno”, ale Logan robił się już niecierpliwy. Może gdyby rozmowa nie kleiła im się tak dobrze, albo nie wyczułby między nimi chemii - nie zależało by mu na tym tak bardzo. Skoro jednak to naprawdę była jego najlepsza pierwsza randka - chciał pójść o krok dalej. Albo dwa. A może nawet trzy. - To najsłabsza wymówka jaką kiedykolwiek dostałem na randce. - skwitował bezczelnie, dopił co miał w szklance i zaczął gramolić się do góry. - Chcę cię zobaczyć. Nie bardzo masz wybór. - dorzucił i Elise już mogła się zorientować, że jej współ-randkowicz właśnie przechodził na jej stronę barykady. Ciemną stronę mocy. Jak gdyby nigdy nic, stanął przed nią i wyszczerzył drańsko kły. - Szlag… Chyba zaczynam być zazdrosny o tych twoich siedemdziesięciolatków z beznadziejnymi sercami. - bo była absolutną dziesiątką w rankingu Trevisano! Jakby to powiedział jakiś boomer (takie słowo poznałem, hehe) NIEZŁA Z NIEJ DZIUNIA! Podszedł bliżej i nie czekając na zaproszenie, rozsiadł się obok Elise. Zaraz potem wyciągnął do niej łapsko. - Logan. Trevisano. Ale może być też doktor seksowny. - uśmiechał się cały czas, a jednocześnie uważnie lustrował każdy centymetr jej ślicznej buzi. Nawet nie ukrywał momentu, w którym na pół chwili dłużej zatrzymał się przy jej ustach. Mhm… Te usta zdecydowanie robiły mu NADZIEJĘ. - Muszę się napić. - rzucił jak gdyby nigdy nic i tak samo bezproblemowo sięgnął nie tylko po butelkę Elise, ale też i po jej szklankę. Wlał sobie trochę i wypił wszystko jednym haustem. - Teraz dzielimy nasze bakterie. To prawie tak jakbyśmy się całowali. Z naciskiem na prawie… - wargi zadrżały mu mocniej, a wzrok znów powędrował do kobiecych tęczówek. - Całujesz się na pierwszych randkach? - pytanie, jak każde inne, prawda?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Oczywiście, że było ciężko, ale… życie, tak? Codziennie w pracy widywała ludzi w naprawdę kiepskim stanie, a jej ojciec? Trochę zafundował sobie to na własne życzenie, odmawiając leczenia, nowoczesnych terapii i właściwie zamknął się w domu, rezygnując ze swojego życia. Może nie mógł być dalej chirurgiem, ale nie musiał doprowadzić się do takiego stanu. Z drugiej strony – kim ona była, żeby kogokolwiek, a zwłaszcza jego oceniać. Po prostu robiła, co mogła, żeby im pomóc jak tylko potrafiła i na ile jej pozwalali.
- To nie była wymówka! – to były wątpliwości! Zaśmiała się jednak i oczywiście, że widziała, że jej partner przechodzi na jej stronę i trochę się zestresowała… oczywiście, że tak! Na szczęście uśmiech nie zniknął z jej twarzy nawet na chwilę, a kiedy go zobaczyła – nawet się powiększył. Nie była w stanie stwierdzić, czy tak go sobie wyobrażała… chyba nie, zwłaszcza w momencie, gdy powiedział, że jest chirurgiem dziecięcym. Ale jednocześnie to, co widziała bardzo jej się podobało – Elise Debenham – przedstawiła się, nie przestając się uśmiechać i podając mu dłoń – Doktorze seksowny. – powtórzyła za nim, podśmiechując się pod nosem, zwłaszcza gdy sięgnął po alkohol. Było aż tak źle?! Musiał to przepić? Sama przyglądała mu się uważnie i z wyraźnym błyskiem w oku – Prawie… – powtórzyła za nim, przesunęła spojrzeniem po jego twarzy i… szlag. Pieprzyć to. Niewiele myśląc, niewiele się nad tym zastanawiając po prostu sięgnęła jego twarzy, pochyliła się w jego stronę i go pocałowała. Zakładam, że w to poszedł, przeciągając ten pocałunek o moment lub dwa, a kiedy się od siebie wreszcie (chociaż wcale niechętnie) odsunęli mruknęła niezadowolona – Dobrze… nie, wróć! Doskonale całujesz, Trevisano. – zaśmiała się pod nosem, bo powinien docenić fakt, że pamiętała, że dla niego „dobrze” to zdecydowanie za mało, więc się poprawiła. I wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu – Skoro… skończyliśmy już naszą randkę w ciemno… zbieramy się stąd? Chodźmy coś zjeść, później zaproszę cię do siebie. – rzuciła jak gdyby nigdy nic, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie i przyszło jej to zaskakująco swobodnie.



Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Źle?! Było lepiej niż przypuszczał! Dlatego musiał się napić - żeby ostudzić swoje ego. To nic, że alkohol tylko jeszcze bardziej je podjudził… Szlag. Ta jedna myśl przemknęła mu przez głowę, jak błyskawica w chwili gdy kobiece wargi naparły na jego pysk. Nie spodziewał się tego kompletnie, ale też nie dał tego po sobie poznać. Momentalnie wyszedł Elise w tym pocałunku i bliskości naprzeciw, wychylając się silniej w jej stronę i sięgając łapskiem do jej twarzy, potem karku… Po jego własnym przebiegło mu stado przyjemnie elektryzujących dreszczy. Podbrzusze też zaczęło specyficznie mrowić. Przeciągnął pocałunek jeszcze o pół chwili, bo ta doktor Debenham miała w sobie coś takiego, czego Logan jeszcze do końca nie rozumiał, a co jednocześnie działało na niego jak piekielnie silny magnes. Choćby nawet chciał - a nie chciał! - nie potrafiłby się dobrowolnie od niej odsunąć. Dlatego to ona musiała przerwać, uciec od jego warg i spotkać własne spojrzenie z jego - silnie roziskrzonym i wymownie czujnym. Jej bezpośredniość sprawiła, że Logan cicho się roześmiał. - Nie możemy zjeść czegoś u ciebie? - zapytał tak samo bezproblemowo, jak Elise przed momentem proponując mu wspólne stąd wyjście. Błysnął kłami i sięgnął łapskiem do kobiecej twarzy. Opuszką kciuka dotknął jej ładnie zarysowanych, cholernie seksownych warg. - No dobrze, niech ci będzie… Ten jeden raz w życiu mogę zachować się jak porządny facet i zaprosić cię na kolację. Zrobimy to po bożemu. Bo czuję, że warto. - zaczekać do końca kolacji i wspólnej drogi uberem do jej mieszkania. Wiedział to. Wiedział, że było warto. Chyba jeszcze nigdy nie czuł tego tak wyraźnie - tego przekonania. Pochylił pysk raz jeszcze do ładnej buzi swojej przyszłej żony (hyhy) i lekko, zaczepnie skubnął jej wargi własnymi. - Nie wiem, jak to wytrzymam, bo czuję, że przez te usta zaczynam wariować. - on dobrze całował? Jak mógłby nie, skoro miał całować JĄ? I takie usta? Wspiął się na wyżyny swoich talentów i możliwości. Zdecydowanie chciał jej pokazać najlepszą wersję doktora buca. Seksownego, ale buca. - Chodźmy w takim razie. Im szybciej zjemy, tym szybciej cię rozbiorę. - z czegokolwiek co na sobie tego wieczoru miała! Trevisano uśmiechnął się i pierwszy podniósł tyłek z podłogi. Zaraz potem wyciągnął łapsko do pani doktor i jak tylko podała mu w nie swoją drobną dłoń, przyciągnął ją silnie i stanowczo do siebie. Chciała czy nie - wylądowała w jego łapskach. Te natychmiast oplotły ją w talii… A może nawet nieco niżej… - Rozumiem, że nie jesteś rozczarowana? Nie spodziewałaś się przystojnego blondyna z gładką jak pupa niemowlęcia, facjatą? To… - wymownie spojrzał po sobie. - Na dzisiaj wystarczy? Biorę pod uwagę, że jesteś trochę wstawiona i zamierzam to wykorzystać. - dodał swobodnie i wyszczerzył cwanie kły.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zaśmiała się w głos, gdy stwierdził, że mogliby zjeść coś u niej. Teoretycznie by mogli. W praktyce? Miała w lodówce tylko światło i otwartą butelkę z białym winem, więc raczej nic z czego mogliby dzisiaj skorzystać. Bo za wino brać im się nie wolno było, żeby się nie rozchorować. W końcu zupełnie naturalnie i dość szybko ustalili jakie będą mieć plany na ten wieczór – Coś tam wspominałeś, że nie jesteś romantyczny… popracujemy nad tym, Trevisano, popracujemy nad tym. – zaśmiała się i z męską pomocą wstała z podłogi. Czy przeszkadzało jej, że wylądowała w jego ramionach? Ani trochę! Nawet w najmniejszym stopniu.
- Rozczarowana? – powtórzyła za nim i aż prychnęła, bo jak mogłaby? – Nie wiem, czego się spodziewałam… – była szczera! – Ale nie jestem fanką blondynów. I gładkich buziek. I podobają mi się twoje tatuaże, Trevisano… – kącik jej ust drgnął lekko wymownie, a sama przesunęła wzrokiem po męskiej sylwetce, gdzie jednak większość jego dziar chowała się pod rękawem koszuli – Wzbudzają zainteresowanie. – dodała przekornie i zanim zdążył cokolwiek jej odpowiedzieć – wspięła się na palce i krótko, zaczepnie go pocałowała. Skubnęła właściwie jego wargi – I nie jestem aż tak pijana… nad tym też popracujemy, chodź. Niedaleko jest fajna knajpa. – wyplątała się z jego łapsk, zabrała swoją torbę i pociągnęła go za dłoń w stronę wyjścia. Po angielsku, nikomu nie dali znać, że znikają i po prostu się ewakuowali. I wcale nie kłamała, że przyjemna knajpka znalazła się niedaleko. Włoska pizza, kolejny drink i przyjemna atmosfera, zdecydowanie inna niż ta w mieszkaniu ich przyjaciół. No i już bez dzielącej ich szmaty – Wiesz, że muszę o to zapytać… dlaczego dziecięca? Nie wyglądasz jak typowy chirurg dziecięcy, raczej… urazówka? Ortopedia ewentualnie. – oczywiście, że były to tylko pozory, które w większości przypadków myliły, ale no… chciała wiedzieć! – Nie wierzę, że zrobiłeś to tylko dla tych zrozpaczonych mamusiek. W większości przypadków mają jednak zrozpaczonych tatusiów, którym mogą się wypłakać na ramieniu, nie potrzebują już tego lekarskiego. To nie mogła być więc twoja motywacja. Zresztą jak chciałbyś wdzięcznych pacjentem poszedłbyś w plastykę.




Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Sam nie wiedział czy pani doktor Debenham bardziej mu grozi czy obiecuje, ale na pewno był tego ciekaw. Cokolwiek to było, mówiła „popracujemy”, a to znaczyło, że spotkają się więcej niż ten jeden raz dzisiaj. Z tym zdecydowanie było mu po drodze. Nic powiedział na swoje „wzbudzające zainteresowanie” dziary. Nawet na nie nie spojrzał, bo cały czas uważnie przyglądał się swojej randce. Uśmiechnął się trochę do Elise, a trochę do własnych myśli. To naprawdę była cholernie szczególna randka…
Rozbawiony prychnął, bo… - No jasne, że musisz… - zapytać właśnie o TO. Świetnie zdawał sobie sprawę z tego, że nie wygląda jak typowy pediatra, a prawdopodobnie nawet nie jak typowy lekarz. Większość z nich nie robiła ze swojego ciała artystycznego brudnopisu. Logan tak. - Przyznaję… Trauma była moim pierwszym wyborem. Czułem się w tym naprawdę dobrze, lubiłem tempo, nacisk na skuteczność bez względu na środki, adrenalinę… Pasowałem tam. - do zdecydowanego, szybkiego działania. - Ale potem odkryłem dziecięcą i zmieniłem zdanie. - dodał jak gdyby nigdy nic, zacisnął niby na serio wargi… Ale długo tak nie wytrzymał. Spojrzał na Elise i cicho się roześmiał. - No dobra. Poznałem kogoś z tej dziecięcej, kto mnie do niej przekonał. Kobietę. Fantastyczną specjalistkę. - bo dr Capshaw nie można było odmówić ani urody, ani talentu i umiejętności. - Została moim mentorem i jakoś tak poszło… Ale nie żałuję. Moje miejsce jest na pediatrii. Zapytaj zresztą moich dzieciaków, każdy z nich powie ci, że nie ma fajniejszego lekarza niż doktor Logan. - uśmiechnął się i sięgnął po swój drink. Lekko stuknął nim o szklankę Elise. - Za nietypowe randki. - bo ta ich wyszła naprawdę w porządku. Opił ten toast łykiem i znów podniósł wzrok na siedzącą obok kobietę. Przez moment obserwował ją uważnie, ale starał się być przy tym nienachalny. No… Nieprzesadnie przynajmniej. - Jakbyś myślała o zmianie specjalizacji… Królowo złamanych serc… - wyszczerzył kły, bo dobrze wiedział jak tandetnie to zabrzmiało. - To mamy naprawdę w porządku dyżurkę na pediatrii. Z pączkami, ekspresem i wygodną kanapą. A… No i mamy szczeniaczki. Co jakiś czas przyjeżdzają do nas szczeniaczki w ramach jakiejś tam akcji „pomagamy chorym smutnym dzieciom” czy coś. - może brzmiało jakby lekceważył, aleeee… Nie! Szczeniaczków? Nigdy w życiu. - Zapraszam. Będziesz mogła częściej mnie widywać. To taki… Bonus. Zupełnie przy okazji, a coś czuję, że nie miałabyś nic przeciwko. - znów błysnął cwanie kłami i mocniej pochylił się w stronę kobiety. Wzrok utkwił w jej tęczówkach. Milczał przez moment, nie odrywając od Elise spojrzenia, aż w końcu cicho, niemal szeptem, zapytał: - Moje serce też złamiesz, prawda? Rozkochasz i złamiesz. Widzę to… - czuł. Ale, póki co, gotów był w tę pułapkę wejść.
Było miło. Dobranoc.

Zt

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
ODPOWIEDZ