kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Myśl, że miałaby trafić na Północ nieszczególnie ją przerażała. Właśnie dlatego, że nie demonizowała jej tak jak demonizował ją Logan. Ale myśl, że mieliby się wychowywać w jednej rodzinie? Tak, to już było dziwne. To było tak dziwne, że aż się zaśmiała.
- Myślę, że byłbyś najgorszym przybranym starszym bratem jakiego można sobie wyobrazić. – stwierdziła bez grama skrępowania i jakby była na ten temat całkowicie przekonana. I w sumie… tak trochę było. Była pewna! – Albo byłbyś obrzydliwie przewrażliwiony i nie dałbyś mi żyć. Albo miałbyś mnie totalnie w dupie. Trzecia najgorsza opcja… to bylibyśmy tym chorym na głowę przybranym rodzeństwem, które ostatecznie zaczyna się pieprzyć. Więc całe szczęście, naprawdę całe szczęście, że nic takiego się nie stało i możemy się pieprzyć bez wyrzutów sumienia, że nie jest to społecznie akceptowalne. – wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu i to… to było miłe. Na chwilę zapomnieć o smutku, a po prostu poczuć rozbawienie tą całą wizją Trevisano jako starszego brata. Szybko jednak to do niej wróciło, co tylko potwierdzało słowa Logana, że to będzie wracało falami. Ba! Dotarło do niej to, co powiedziała i jak miało się to w kontekście tego, że no… był bratem (a o czym ja zupełnie zapomniałam, więc dobrze, że przypomniałeś), że aż się skrzywiła na własną głupotę – Przepraszam. To było głupie. Nie powinnam była. – nazywanie go najgorszym bratem jakiego można mieć, bo cóż… nie był najgorszym bratem! Nie miał też ku temu okazji, bo stracił siostrę zdecydowanie za wcześnie. Miała ochotę palnąć się w łeb, obserwowała też męża uważnie, czy za mocno go nie zraniła, bo nie chciała tego. Naprawdę nie chciała go zranić.
- Kupimy ci więc garnitur. Zwłaszcza, że ja też nie mam w co się ubrać. – no niestety. Wzruszyła lekko ramionami, bo co zrobisz jak nic nie zrobisz. A ich ślub? Zastanowiła się nad tym chwilę... - I ja nie żałuję. Nasz ślub? Był dokładnie taki jak być powinien. Nie chciałabym, żeby był inny… w żadnym aspekcie. Rodziców też tam nie potrzebowaliśmy. Mówię ci, że nie byłam aż taką córeczką tatusia, żeby musiał wyrażać zgodę na to, czy mogę czy nie mogę z tobą być. – nie chciała tego czuć, wyrzutów sumienia, że tak poprowadzili swoje życie i wzięli ślub na własnych warunkach. Było to szalone, ale cieszyła się z takiego obrotu sprawy.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Uniósł w zaskoczeniu brwi, bo tego się chyba nie spodziewał. Byłby najgorszym starszym przybranym bratem? Zanim zapytał dlaczego pani doktor tak uważa, Elise sama mu to rozwinęła, a on… Nie mógł w rozbawieniu nie parsknąć. Elise miała rację, te wszystkie trzy opcje, które mu przedstawiła, były o kant dupy potłuc. W ogóle nie chciał ich nawet brać pod uwagę. Uśmiechał się jeszcze przez moment, ale w chwili gdy ciemnowłosa zaczęła go przepraszać - natychmiast spoważniał i spochmurniał. Przez sekundę, dwie w ogóle nie rozumiał skąd te przeprosiny, za co i dlaczego, ale kiedy ogarnął - aż wymownie sapnął. - Hej, no coś ty… Żartujemy sobie tylko. Nie sprawisz mi tym przykrości, spokojnie. Mam grubą krokodylą skórę, zapomniałaś? - znoś nieco mocniej przyciągnął żonę do siebie, a wychyliwszy pysk do czubka jej głowy, pocałował ją tam lekko, krótko i „na zgodę”, której wcale nie potrzebowali, bo nikt nie był zraniony. No, z pewnością nie Logan. Zaraz potem dodał: - Cieszę się, że tak myślisz. Że nie zmieniłabyś w naszym ślubie niczego. To naprawdę było szalone… - uśmiechnął się pod nosem, nie odrywając wzroku od doktor Trevisano. Szalone to chyba nawet zbyt delikatnie powiedziane. Logan był przekonany, że wśród ich niby znajomych, chociażby tych ze szpitala, znaczna większość plotkując między sobą na ich temat, nazywała ich ślubną decyzję - głupią. Inni - odważną, szaloną. A ci, którzy byli najmniejszą grupą, twierdzili, że to super romantyczne. Mhm… Romantyczne, jasne. Oświadczyny też takie były… Mhmmmm, w chuuuu romantyczne. - Naprawdę sprzeciwiłabyś się ojcu, gdyby naciskał, żebyś znalazła sobie kogoś innego? Kogoś, jego zdaniem, lepszego niż ja? - zapytał, ale na spokojnie i pogodnie. Był ciekaw, po prostu ciekaw. Żadne drugie dno się w tym pytaniu nie kryło. - I byłoby jak w amerykańskim filmie? Zostałabyś wydziedziczona, ojciec zabrałby ci nazwisko, my wzięlibyśmy sekretny ślub i wynajęlibyśmy sobie kawalerkę w najgorszej dzielnicy w mieście… Mając za sąsiadów samych talibów, karaluchy i szczury. No wiesz, jak prawdziwe młode małżeństwo. Bez perspektyw, bez wsparcia rodziny… Na filmach tak jest. - a on mówiąc o tym, ewidentnie się zgrywał. Dobrze przecież wiedział, że nawet gdyby pan doktor Debenham był przeciwny ich związkowi to nigdy nie pozbawiłby swojej córki prawa do rodzinnego majątku. - A nie… Zapomniałem, że w filmach to zazwyczaj jest tak, że ona nie przepracowała nawet godziny w swoim życiu i jak już zostaje z niczym to musi iść sprzątać hotele, a on pracował jako złota rączka w ich rodzinnym pałacu, a kiedy ich romans wyszedł na jaw, stracił tę robotę i musiał zatrudnić się jako… Specjalista mieszania cementu na budowie. W naszym przypadku ta fabuła nie ma sensu. Oboje dobrze zarabiamy. Szlag. - misterny plan amerykańskiego snu poszedł się… Mhmmm. Trevisano błysnął tymczasem krótko kłami i spojrzał na żonę, którą uparcie przytulał do swojego boku. - Jakbym przekwalifikował się na drwala albo rybaka, dalej chciałabyś uprawiać ze mną seks?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Odetchnęła z ulgą, że Trevisano nie odebrał źle jej słów, bo szkoda byłoby zepsuć chwilę żartów głupim stwierdzeniem, które mogłoby go skrzywdzić. Nie chciała go krzywdzić, tak jak wiedziała, że on nigdy nie chciał krzywdzić jej… czasami to robili zupełnie nieświadomie, oczywiście, ale nie robili tego z premedytacją. Gdy on ją pocałował w czubek głowy, podniosła łeb i sięgnęła do jego warg zupełnie normalnie, całując go krótko ale z uczuciem.
- Oczywiście, że tak. Bo z całym szacunkiem… ale doskonale wiem, kto jest dla mnie najlepszy. – a był to Trevisano i nie miała, co do tego żadnych wątpliwości. Słowa rodziców, czy kogokolwiek innego nie miało najmniejszego znaczenia. Domyślała się, że większość ich znajomych – zwłaszcza tych szpitalnych – uważała, że postradali zmysły. Oczywiście, że było to szalone, ale chyba w tym szaleństwie była metoda, bo póki co było dobrze. Czy to jeszcze miesiąc miodowy, czy po prostu miało się udać? Oby to drugie! Oby to drugie – Jesteśmy kiepskim młodym małżeństwem… po pierwsze jesteśmy starzy, po drugie mamy pieniądze i chyba jesteśmy za wygodni na mieszkanie w kawalerce z karaluchami i szczurami. – zaśmiała się, bo no cóż… nie bardzo potrafiła to sobie wyobrazić. Tak, była wygodna… Logan niby był człowiekiem z Północy, ale uważała, że jednak też był wygodny. I wydawał fortunę na buty! W kawalerce ze szczurami nie byłoby na to miejsca! – Ale gdybyś porzucił teraz medycynę – jakoś tego nie widziała, ale niech będzie, mogą pogdybać! – To powiem ci więcej… nie tylko nadal chciałabym uprawiać z tobą seks, ale nadal chciałabym być twoją żoną. – uśmiechnęła się pod nosem – Ja nie planuję zmieniać profesji na sprzątaczkę, więc nie będę cię o to pytać. Musisz znieść, że twoja żona będzie do śmierci chirurgiem. Nawet nie do emerytury… do śmierci! – zdecydowanie tak! - A tak poważnie… gdyby nie medycyna to co?



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
No pewnie, że Trevisano był wygodny. Nawet jeśli dzieciństwo i wczesną młodość spędził w dziurze zabitej dechami, przy okazji ciężko pracując na dom i rodzinę, tooo… Żył w naprawdę dobrych warunkach. Nawet nie tyle co przyzwoitych, a po prostu dobrych. Dom, z którego pochodził był duży, przestronny i gustownej urządzony, a hektary ziemi, które należały do rodziny Trevisano ciągnęły się przez busz, bagna, łąki… Hen hen daleko. Logan nigdy nie martwił się o pieniądze, ale jednocześnie szybko się nauczył, że jeśli chce je mieć - musi na nie zapracować. Najczęściej ciężko zapracować. Podobnie było z wygodami, których wcale sobie nie odmawiał. Chyba trudno mu było wyobrazić sobie teraz fach - inny niż super doktor - w którym mógłby się masterować i który jednocześnie zapewniłby mu finansowy komfort życia. Hmm… - Sama dobrze wiesz, że dla takich chirurgów, jak my to jest prawdopodobnie najtrudniejsze z najtrudniejszych pytań. - bo nie tylko lubili swoją pracę, ale przede wszystkim czuli do niej pasję. Cały ogrom pasji. Pobyt na sali operacyjnej dawał im niezłego kopa, a kontakt z najchętniej jak najbardziej skomplikowanymi przypadkami pacjentów, uruchamiał ich adrenalinę i poczucie misji. Logan nigdy dobrowolnie by z tego nie zrezygnował. No chyba, że… - Tak naprawdę, żeby w ogóle mogło do tego dojść… - że miałby odwiesić swój biały fartuch i strój chirurga dożywotnio na wieszak. - Musiałaby się wydarzyć jedna z dwóch rzeczy. Albo musiałbym mieć jakiś wypadek, w którym urąbałoby mi ręce, albo… - spauzował na chwilę i łypnął z ukosa na żonę. Uśmiechnął się ledwie widocznie, bo coś czuł, że tego co zaraz powie - Elise nie spodziewała się w ogóle. Nic, a nic. - Ty musiałabyś mnie o to poprosić. - tududum. - Nie pytaj dlaczego w ogóle miałabyś to zrobić, ja nie mam pojęcia. Po prostu mówię… Daje ci do zrozumienia, że naprawdę zrobię dla ciebie wszystko. Nawet rzucę pracę. Oczywiście musiałabyś się w takiej sytuacji liczyć z tym, że przez pewien, prawdopodobnie irytująco długi czas byłbym strasznie nieszczęśliwy, ale… No, zrobiłbym to. - może to było głupie i zupełnie niepotrzebne, bo Elise prawdopodobnie w ogóle nie oczekiwała od niego takiego rodzaju poświęcenia, albo nawet samej gotowości do takiego rodzaju poświęcenia, ale… No powiedział to powiedział. Nie mógł już cofnąć czasu i zachować tego dla siebie. To, co mógł, natomiast to chociaż spróbować odpowiedzieć na pytanie żony, które zadała mu te dwie chwile wcześniej… - Gdyby nie medycyna to… Pewnie byłbym ranczerem. No wiesz, australijskim kowbojem. Miałbym swój kawałek ziemi, zwierzęta, komplet kraciastych koszul i powycieranych jeansów… - jak na rasowego kowboja przystało! - Na pewno wszedłbym na całego w krokodylowy biznes, może założyłbym jakiś park ochrony… Ewentualnie mógłbym pływać. Nie wiem czy jako marynarz w armii, czy jakiś… Inny służbista… - ratownik, członek straży przybrzeżnej i tak dalej. - Ale tak, mógłbym pływać i ratować głupich ludzi. - dodał i uśmiechnął się pod nosem. Dla Elise nie powinno to być szczególnie zaskakujące, tak samo, zresztą, jak to, że po ledwie chwili Logan odwrócił pytanie. - Wiesz, że zapytam… A ty? Jeśli nie medycyna, to…? - prawdę mówiąc i to też Trevisano teraz sam przed sobą przyznał, każda odpowiedź, jaką usłyszy od żony, będzie dla niego zaskoczeniem. Głównie dlatego, że nie miał nawet najmniejszej poszlaki, ani grama pomysłu co by to mogło być.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zabawne, bo miał ją za pannę z dobrego domu, a prawda była taka, że wychowywał się w dużo lepiej sytuowanej rodzinie niż ona. Jasne – za dzieciaka żyło jej się dobre, wygodnie i nigdy niczego im nie brakowało, ale raczej nie mogła liczyć na jakikolwiek majątek ziemski poza domem z dostępem do plaży. Ale fakt, że pochodzili z domów o… powiedzmy, że podobnym poziomie życia, mogli uniknąć wielu zbędnych kłótni i dyskusji na temat pieniędzy. To dobrze.
Gdy stwierdził, że musiałaby go poprosić, żeby zrezygnował z pracy chirurga… ściągnęła mocniej brwi i skrzywiła się, bo dlaczego miałaby to robić? No bez sensu zupełnie! Sama była chirurgiem, wiedziała jakie to uzależniające i jak ważne, więc nie było żadnego, absolutnie żadnego powodu, żeby miałaby go do tego zniechęcać. Zwłaszcza, że jednocześnie była to stosunkowo bezpieczna praca. Taki wypadek jak jej? To naprawdę rzadkość.
- Nie zamierzam cię o to prosić… właśnie dlatego, że wiem, że byłbyś strasznie nieszczęśliwy. Ja byłam, gdy nie mogłam pracować. – tych kilka tygodni, gdy była oderwana od pracy i siedziała w domu dochodząc do siebie? Koszmar! Po prostu koszmar.
- I służbista… ciekawe. Myślałam raczej, że coś w stylu… pływam na rafę z młodziutkimi amerykańskimi turystkami chętnymi do romansowania. – zażartowała, uśmiechając się pod nosem. Bo ratowanie głupich ludzi z łódki koniec końców było bardzo podobne do pracy w szpitalu… z tym, że tam ludzie częściej mieli po prostu pecha, a nie byli głupi. Zwłaszcza na jego oddziale – I nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam… Zawsze chciałam robić to, co ojciec – wzruszyła lekko i bezradnie ramionami – A jakbym miała mniej szczęścia w życiu… mówię ci, że robiłabym w supermarkecie. Albo… o wiem! Została gwiazdą porno. Powinniśmy o tym pomyśleć, Trevisano. Zbilibyśmy na tym fortunę. – rzuciła głupkowatym pomysłem nagrywania i wydawania domowego porno – Później poszłoby już z górki… bylibyśmy jak australijskie Kardashianki. - których przecież kariera zaczęła się od domowego porno Kim.

Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Pływanie na rafę z młodziutkimi, zgrabnymi turystami wcale nie było takim złym pomysłem! Zresztą, uśmiech Logana i błysk w jego oczach, kiedy Elise podrzuciła mu tę myśl, mówiły więcej niż jakiekolwiek słowa. Głownie dlatego, że… - Szkoda, że nie jesteś turystką… - bo ta ładność i zgrabność i młodość, i wszystko inne też, interesowało go tylko u niej i z nią w roli głównej. Może jeszcze rok temu byłoby inaczej, ale od kiedy ją poznał… Autentycznie nie oglądał się za innymi kobietami. I nawet o tym teraz pomyślał, a jak pomyślał to ściągnął mocniej brwi, bo najwyraźniej coś mu się w tym nie podobało. - Przepraszam, kochanie, ale byłabyś beznadziejną gwiazdą porno. - tudududm! Ryzykował? Jak jasna cholera, ale zanim ciemnowłosa zdążyła dać mu za to po głowie, albo chociaż mocniej się z nerwów zapowietrzył, Logan szybko dodał: - Nie umiesz ściemniać, a tam przecież o to głównie chodzi. O ściemnianie. Musiałabyś zawsze dostawać takiego partnera, który by ci się podobał i o ile to nie jest jakieś duże wyzwanie, bo twój asortyment w kwestii facetów, których określasz jako „on jest seksi” jest całkiem szeroki i obfity, jak zdążyłem już zauważyć, toooo… No wiesz… Ładna buzia i duże, zbudowane łapy nie zawsze idą w parze z talentem. Wiesz jakim talentem. - uśmiechnął się i przewrócił oczami. W ogóle nie musiał tego rozwijać, oboje dobrze wiedzieli co autor miał na myśli. - Możemy coś razem obejrzeć… Sama ocenisz czy byłabyś zadowolona, czy musiałabyś udawać zachwyt i orgazmy. - dorzucił jak gdyby nigdy nic, w całkowicie beztroskim tonie, a wargi drżały mu przy tym już baaaaardzo bezczelnie, baaaaardzo zuchwale. Nie gadał na poważnie, to jasne. Trochę grał Elise na nosie - przemądrzałym i zadartym (!) - aleeee… Sama zaczęła, gadając o tym porno i swojej porno karierze. No hej… - Zapytam cię o coś i chcę szczerej odpowiedzi, okej? To pytanie nie ma drugiego dna, podtekstu, niczego ryzykownego. Po prostu… Czysta ciekawość. - przyjrzał się teraz żonie wyraźniej uważniej. Z wyraźnie wzmożoną czujnością. - Jak dzisiaj, teraz, jako mężatka oglądasz się za facetami to… Jacy oni są? I czym się różnią od czasów, w których byłaś wolną duszą i mogłaś do woli randkować. - to trochę nawiązywało do tego, o czym nieumyślnie pomyślał dobry moment temu, ale… No powie o tym za chwilę. Najpierw chciał usłyszeć perspektywę Debenham.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie była też młodziutka, nie była amerykanką i nie była chętna do romansowania z kimkolwiek innym niż jej mąż, więc no… poszedłby z torbami jakby pływał na rafę tylko z nią, bo mocno sobie ograniczałby pole potencjalnych klientów. Dlatego uśmiechnęła się pod nosem i o dziwo, ten uśmiech nie zniknął, gdy stwierdził, że byłaby okropną gwiazdą porno. Prychnęła, ale wcale się nie oburzyła, a już na pewno nie na serio. Prychnęła dlatego, że w ogóle jej nie słuchał – Głuptasie… mówiłam o nas. My byśmy dorobili się fortuny jakbyśmy zaczęli kręcić domowe porno. Nie ja z kimś, bleh… ja z tobą. – bo faktycznie nie byłaby w stanie iść do łóżka z nikim innym i jeszcze udawać, że jej się to podoba. Faktycznie udawanie nigdy nie było jej mocną stroną i skłamałby, gdyby powiedziała, że nigdy nie miało to wpływu na jej wcześniejsze związki. No nie zwykła dmuchać męskiego ego, gdy talenty pozostawiały wiele do życzenia – I wiesz, że możemy wszystko… jeśli chcesz obejrzeć porno, obejrzymy porno, ale na pewno nie w kontekście, czy chciałabym być na jej miejscu… raczej, czy my moglibyśmy być na ich miejscu. – bo nie czuła absolutnie żadnej potrzeby fantazjowania o tym, żeby sponiewierał ją jakiś obcy chłop. Mąż radził sobie z tym doskonale! – A jak tak zaczynasz pytanie… zazwyczaj osiągasz skutek odwrotny od zamierzonego – zauważyła, uśmiechając się pod nosem, ale jak ją ostrzegał, że to pytanie może przywołać na myśl jakieś podteksty i coś ryzykownego? No niepokojące! Zazwyczaj też grząskie, ale postanowiła odpowiedzieć. Po pierwsze dlatego, że uważała, że jej odpowiedź nie ma w sobie nic ryzykownego i konfliktogennego, a po drugie wierzyła mu, że nie taki był jego cel – Po prostu są. I nie oglądam się za nimi. – to po pierwsze i najważniejsze, nie oglądała się za żadnymi facetami – A jak spotykam człowieka, który przy okazji jest mężczyzną to on… po prostu jest. Nawet jeśli jest przystojny to po prostu jest przystojnym facetem, z którym rozmawiam, a zaraz przestanę i zapomnę o jego istnieniu. A nawet jeśli go polubię i okaże się, że będziemy razem pracować… to po prostu jest kolegą z pracy. – wzruszyła ramionami, bo nie patrzyła na mężczyzn jak na jakieś nie wiadomo jakie obiekty, zjawiska, potencjalnych kochanków albo przyszłych mężów. Nigdy tego nie miała, a teraz jeszcze bardziej straciła zainteresowanie.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Pufnął cicho pod nosem i chciał zaprotestować, bo przecież to nieprawda i wcale tak nie jest i… Mhm. No. Chciał, ale nie bardzo mógł, bo jak trochę lepiej się nad tym zastanowił to… Niestety Elise miała rację. A on znów niestety musiał jej tę rację przyznać, co tylko pogłębiało dysproporcję w tej kwestii między nimi. Ona nie zgadzała się z nim w stu procentach sytuacji. On… W dwóch? Oczywiście, że mógł być nieobiektywny, ale… No to na tym właśnie polega. Na ocenie przez pryzmat własnego odczucia, a on czuł właśnie tak. - Powinnaś się za nimi oglądać. - skwitował po krótkiej chwili ciszy i wpatrywania się w przestrzeń, w której kierunku wciąż niespiesznie podążali. - I powinnaś mówić mi o tym głośno. Że ten podoba ci się, bo ma zadbane włosy, tamten super sylwetkę, a jeszcze kolejny jest w ogóle cały piękny i zjadłabyś go, jak czekoladkę. - zaskoczona? Na męskie wargi niepostrzeżenie wsunął się lekki i dyskretny uśmiech. Logan przeniósł wzrok na żonę i spróbował rozwiać jej, jak przypuszczał, wątpliwości i uczucie konsternacji. Bo przecież gadał głupoty, prawda? - Żebym nie zdziadział. I nie przestał się starać… No wiesz, żeby zasłużyć na to, że z tego całego stada adonisów wybrałaś właśnie mnie. - takie to proste! Ryzykowne, ale proste. Trevisano cofnął łapsko z ramienia pani doktor i znów odnalazł palcami jej drobną dłoń. Odruchowo spojrzał w dół, na te ich właśnie przed sekundą splecione ręce. - To też mnie nauczy panować nad moją zazdrością. - a tego przecież oboje chcieli, tak? - I utemperuje moje ego. - przesadzone ego. Ego, któremu ciągle było mało uznania i miłych słów. Logan nie chciał tak dłużej. Ani tak czuć, ani stawiać żony w niekomfortowej sytuacji, w której musiała robić coś wbrew sobie tylko dla zaspokojenia jego kaprysu. Głupiego kaprysu, naprawdę głupiego kaprysu. - Twój ojciec… Wtedy, jak byli u nas w nowym domu… Powiedział mi, że muszę sobie trochę odpuścić, bo tak duże ego bardziej niszczy niż buduje i przyjdzie taki dzień, w którym będzie już tak duże, że przysłoni te rzeczy, które są we mnie ok. Do lubienia… I do kochania. - spojrzał na ciemnowłosą czujnie, bo… No cóż, ostatnim czego chciał to utrata jej miłości i sympatii do niego. Nie mówił jej o tym - o tej rozmowie - wcześniej, bo też… No sam potrzebował sobie to najpierw poukładać w głowie. - Nie zrozum mnie źle, nie chcę, żebyś teraz próbowała mnie… Zaspokoić komplementami, nie. Nie chcę tego już w ogóle. Nie chcę, żebyś to robiła kiedykolwiek. - jeśli miał się zderzyć z ziemią, to nie chciał materaca. Nawet jeżeli ten był trochę (mocno) dziurawy. - Po prostu… Powiedziałaś wcześniej, że nie poznałem twojego taty i to jest prawda. Nie poznałem go, tak naprawdę. Za to on rozszyfrował mnie od razu. Nawet wcale niedużo pytał… Po prostu obserwował i… No trudno się z nim nie zgodzić. - uśmiechnął się i zerknął na biegnącego za nimi Skalpela. - Gdyby coś takiego powiedział mi mój ojciec, pewnie bym go wyśmiał, bo jego ego jest jeszcze większe niż moje, ale skoro usłyszałem to od człowieka, który słynął z pracowitości, ogromnego talentu i ujmującej pokory… No to jak mógłbym to zignorować? - mówił otwarcie i szczerze. Zgodnie z tym co czuł i myślał. Elise nie musiała się z nim zgadzać (heh), ale on… Chyba potrzebował to zrobić. Pójść tą drogą, żeby nie spieprzyć tego co miał. Żeby nie stracić jej i jej przychylności. Jej sympatii i słabości do niego. - Twój padre był naprawdę w porządku gościem, Elise. I nie ukrywam, że trochę ci tego zazdroszczę. Waszej relacji.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Prychnęła, bo dlaczego miałaby się za kimkolwiek oglądać. Naprawdę… absurdalne! Dlaczego? Ano zaraz mu to powie, a jakże… - Po pierwszej nie wyglądasz jakbyś miał szybko zdziadzieć. Po drugie… żebyś się starał wolę marchewkę od kija. – wzruszyła lekko ramieniem – A po trzecie ja bym nie chciała słuchać tak o innych kobietach. Jakbyś chciał, żebym nie zdziadziała i nie przestała się starać… to NA PEWNO nie możesz mi opowiadać jakie inne kobiety są fantastyczne i że zjadłbyś je jak czekoladkę. – prychnęła wymownie raz jeszcze – Tylko bym się śmiertelnie obraziła. – właśnie tak, właśnie tak! Na pewno nie utemperowałoby to ego ani nic z tych rzeczy. Tylko doprowadziłoby do wielu kłótni i masy cichych dni, a że nie chciała z nim żadnych cichych dni to cóż… nie ma opcji, żeby się oglądała za innymi facetami.
Natomiast nie miała zielonego pojęcia, że jej ojciec rozmawiał z Loganem o jego ego. Ściągnęła mocniej brwi i przyglądała się mężowi uważnie, gdy to wspominał. Od razu nasunęło jej się tysiąc pytań… chociażby o to, kiedy mu o tym powiedział? W jakimś kontekście? Dlaczego? – Nie wiedziałam, że rozmawialiście… i na pewno nie miał nic złego na myśli. W sensie… nie bierz tego do siebie, że niby zwrócił ci na cokolwiek uwagę – bo nie chciała, żeby odbierał to jako jakiś moralizatorski pstryczek w nos. Jej ojciec taki nie był. Dobra rada? Być może – Ta jego pokora też pojawiła się z czasem… kiedyś wcale taki nie był. Możliwe, że dzielił się własnym doświadczeniem – uśmiechnęła się pod nosem, bo pamiętała jak mama opowiadała jej, że ojciec za młodu był nieznośny, bo wydawało mu się, że jak został chirurgiem to pozjadał wszystkie rozumy… no nie! – Ale tak, był porządnym gościem… i ty też nim jesteś. Może właśnie dlatego cię pokochałam? Wiesz… dziewczyny mają tendencję do wybierania gości podobnych do ich ojców. – zażartowała i sięgnęła męskiego policzka, żeby lekko go musnąć – Kiedy z tobą rozmawiał? O czym to było? – dlaczego rzuciło mu się to w oczy?



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Uśmiechnął się kolejny raz i spod wymownie uniesionych brwi, łypnął na swoją zbuntowaną żonę. - A jeśli powiem, że ja tego potrzebuję? Dania mi po pysku kilka razy dziennie, żebym nigdy i nawet przez sekundę nie traktował ciebie, jakbyś mi się po prostu należała? - danie po pysku w postaci wzbudzenia zazdrości, kontrolowanej zazdrości, było w tym wypadku i zdaniem Logana jedynym sposobem na utemperowanie jego tyrańskich zapędów. Tak czy inaczej, niezależnie od tego co i czy Elise mu na to odpowiedziała - westchnął i lekkim potrząśnięciem głowy dał znać, że to w zasadzie nie było tak… Nie tak, jak pani doktor sobie to wyobrażała. - Cała sztuczka polega na tym, że nie rozmawialiśmy. I to nawet nie, że o niczym konkretnym, ale w ogóle…. W tamtym konkretnym momencie siedzieliśmy w milczeniu. Ja odpisywałem na smsa pacjentowi, a twój ojciec mnie obserwował. Widocznie tyle mu wystarczyło, żeby wiedzieć lepiej. - Logan wyjaśnił, ale w tym jak to zrobił nie było choćby grama pretensji czy żalu. Nic, ani śladu. W ogóle tak do tego nie podchodził - nie tym razem przynajmniej. Może gdyby, tak jak napomknął wcześniej, taka uwaga wyszła od kogoś innego… Może wtedy wziąłby to do siebie w taki mniej pożądany sposób. Skoro jednak usłyszał to od samej legendy lokalnej chirurgii, a przy okazji ojca kobiety, która była dla Logana całym światem - nie mógł się obrazić. To po prostu… Nie byłoby w porządku. - Wierz mi, Elise, byłem bardziej zaskoczony od ciebie, kiedy tak znienacka się odezwał i powiedział to co powiedział. Prawda jest taka, że przez moment kompletnie nie wiedziałem, co powinienem z tym zrobić. Co mu odpowiedzieć, jak zareagować… No wiesz, podwójnie trudne wyzwanie, bo z jednej strony mógłbym chcieć się bronić, a z drugiej nie chciałem mu podpaść. W końcu to teść. - krótko mówiąc, tego dnia i w tamtej konkretnej chwili, miał w głowie niezły galimatias. - Zrobiłem więc błyskawiczny rachunek sumienia i zdecydowałem, że ma rację. Doktor Debenham miał rację. To, z kolei - to, że potrafiłem to zrozumieć i zaakceptować, też dało mi do myślenia. Bo wiesz… Chyba nie sądziłem, że w gruncie rzeczy jestem tak dojrzały. - dodał z wyraźnym w głosie rozbawieniem, ale kto jak kto - Elise dobrze wiedziała co miał na myśli. - To znaczy… Nie rób sobie za dużych nadziei, ok? Nigdy nie będę takim… Książkowym mężem, który naprawi każdą usterkę zanim ta w ogóle się wydarzy, zawsze będzie miał dobry humor, nigdy nie będzie zazdrosny i wkurzony na ból głowy swojej żony… No nie, aż tak dojrzały nigdy nie będę. To, że zmywam po sobie kubek w szpitalu to już jest duży sukces, okej? Albo, że wycieram się po prysznicu, zanim wyjdę z łazienki… No, staram się przynajmniej. - ledwie powstrzymał się od przewrócenia oczami, bo akurat z tym kompletnie nie rozumiał, jaki jest problem. Trochę mokrych śladów na wykładzinie czy drewnianej podłodze? Zachlapana cała łazienka? Porozrzucane niedbale ręczniki? Phi, no big deal! - Wracajmy, co? Chyba powoli wysiadają mi baterie. - przyznał, zatrzymując i siebie i żonę w tym ich spokojny i relaksującym spacerze. To zdecydowanie było im potrzebne. Mały Skalpel tymczasem już pokładał się na piasku ze zmęczenia, więc zdaje się, że w drodze powrotnej KTOŚ będzie musiał go nieść. Mhm, Trevisano już pędził!

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No już… już się zamachiwała, żeby dawać mu po pysku, mhm. Nawet tym mentalnym! Nie była taka. Zresztą… może to było głupie (na pewno było), ale lubiła, że brał ją za pewnik i chciała tego… chciała, żeby był jej pewny. Żeby było to dla niego oczywiste, że była obok i nigdzie się nie wybierała. Ani trochę! I czuła, naprawdę czuła, że on również nie. Właściwie teraz o tym pomyślała… i nie miała pojęcia jak miałaby sobie dzisiaj poradzić bez niego. I naprawdę cieszyła się, że był.
- Jesteś zdecydowanie lepszy niż jakikolwiek książkowy mąż – zapewniła, zupełnie szczerze i zupełnie naturalnie, nawet bez chwili zawahania. Może nie powtarzała mu, że był jak hercules w łóżku, ale hej… mówiła mu miłe rzeczy! – I bardzo doceniam, że się starasz. I dziękuję, że jesteś. I nie mam pojęcia jakbym sobie dzisiaj bez ciebie poradziła. – i chciała, żeby to wiedział. Dodatkowo wyciągnęła się, żeby ją pocałował, bo właśnie tego potrzebowała – I wracajmy – potwierdziła i faktycznie spokojnym krokiem, nawet jeśli z marudnym zmęczonym Skalpelem wracali do domu, gdzie po prostu padli. Elise na pewno i gdy tylko się położyła, gdy przyłożyła głowę do poduszki spała bardzo, bardzo długo… podobno sen pomaga, prawda? Może miała nadzieję, że jak się obudzi to wszystko będzie w porządku.
Niestety. Nic z tego, co się wydarzylo - nie okazało się być tylko złym snem.


/zt
Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
ODPOWIEDZ