Agent Federalny — Cairns Australian Federal Police
35 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, a obecnie Agent Federalny. Przeprowadził się do Lorne Bay, bo tu mieszkał jego brat, który został zamordowany. Chce rozwiązać zagadkę jego śmierci, bo od lat nie daje mu to spokoju. Działa w ukryciu, aby ominąć oczy podejrzliwych mieszkańców miasteczka.
two
lily & liam
Brunet od kilku godzin poruszał się bez celu po mieście. Nie miał w głowie żadnego konkretnego planu dlatego jego nogi prowadziły go po prostu przed siebie. Godzina była stosunkowo późna, lecz w żaden sposób nie przeszkodziło mu to w kupieniu kawy w jednej z kawiarni take and out. Przeglądał coś w telefonie, gdy nagle mignęła mu przed oczami pewna brunetka. Zlustrował ją wzrokiem, lecz ona go praktycznie nie zauważyła. Twarz znajoma, nawet bardzo... Dopiero po kilku chwilach głębszego zastanowienia doszedł do wniosku, że jest to Lily. Dziewczyna z którą spotykał się jego zamordowany brat. Nie chciał jej śledzić, bo byłoby to nie na miejscu. Dlatego chciał odpuścić ten temat i zagaić do niej kiedy indziej w innych okolicznościach. Sprawa znacznie się ułatwiła, gdy dziewczyna weszła do pobliskiego baru. Brunet nie mógł się powstrzymać i również wykonał ruch w tamtym kierunku. Zapalił papierosa pod barem zanim wszedł do środka, aby trochę odczekać. Później po prostu znalazł się w pomieszczeniu.
Przy barze udało mu się dostrzec Lily - byłą kobietę jego brata. Wiedział, że jest to dobry moment na to, aby sprawdzić czy ona w ogóle go kojarzy. Liam nie przypomina sobie sytuacji w której brat mówił mu o tym, że wspominał brunetce o swoim bracie. Pora na to, aby się o tym przekonać. Chłopak ruszył w jej kierunku układając sobie w głowie w jaki sposób mógłby rozpocząć rozmowę. Scenariuszy było wiele, lecz ciężko było znaleźć ten odpowiedni. Na szczęście dziewczyna sama mu się P O D Ł O Ż Y Ł A. Miała otwartą torebkę zawieszoną na hokerze, na którym siedziała. Liam bezczelnie to wykorzystał. — Przepraszam... — zagaił, zrównując się niemalże ramię w ramię z dziewczyną. Po chwili całą uwagę skupił na torebce. — Powinnaś zapiąć torebkę — wskazał na nią palcem, aby jej wzrok również powędrował w tamtą stronę. W bardzo charakterystyczny sposób wystawał z niej portfel, który był niemalże na wierzchu. — W ten sposób możesz zostać bogatsza o utratę kilku stówek — dodał na koniec, wracając wzrokiem do dziewczyny oraz uśmiechając się tajemniczo. Liczył, że nie spławi go jakimś prostym tekstem tylko mu podziękuje i jakoś do niego zagai. W końcu siedziała tutaj sama i pewnie nie oczekiwała żadnych przyjaciół. Był to dobry moment, aby Wheeler rozpoczął swoją M I S J Ę z Lily.

Lily Cortese
ambitny krab
banshee
robi dziarki — Cairns City Tattoo
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#3
Nie chciała spędzać kolejnego samotnego wieczoru w swoim mieszkaniu. Powoli zaczynało ją to dobijać, ale nie zamierzała mówić tego na głos. Jak zawsze udawała, że wszystko jest w porządku i robiła dobrą minę do złej gry. Była w tym świetna - zaledwie kilka osób z jej najbliższego otoczenia potrafiło ją rozgryźć i prawidłowo ocenić jej rzeczywisty stan. Patrick nigdy nie miał z tym problemów. Zawsze wiedział, gdy coś ją trapiło. Zresztą, przy nim Lily nigdy nie musiała udawać. W końcu nie mieli przed sobą żadnych tajemnic i nie istniały między nimi żadne tematy tabu. A przynajmniej tak jej się wydawało, ale to trochę pokręcona historia i nie o tym dzisiaj. Patrick odszedł, a ona musiała radzić sobie sama.
Ostatnie dni były męczące. Długo się zastanawiała gdzie tym razem zawitać. Ostatecznie padło na całkiem popularny pub, do którego zdarzało już się jej chodzić. Znała kilka osób z obsługi, zgadała się ze znajomymi i wszystko byłoby fajnie, gdyby ci się nie spóźniali. Na cóż, da im jeszcze kilka minut, niech znają jej łaskę. Nie chciała jednak marnować czasu i po chwili zastanowienia skierowała się w stronę baru, a następnie zamówiła jakiegoś fajnego drinka. Dzisiejszego wieczoru potrzebowała alkoholu. W pewnym momencie z zamyślenia wyrwał ją męski głos. Podniosła głowę i ujrzała naprawdę przystojnego mężczyznę. Tak, to była jej pierwsza myśl. -Słucham? - zmarszczyła brwi, nie do końca rozumiejąc o czym ten do niej mówi. Podążyła wzrokiem za jego palcem, a na jej twarzy pojawił się lekki szok. Szybko zgarnęła swoją torebkę i z wdzięcznością przyjęła od nieznajomego portfel, który jakimś cudem znalazł się na podłodze. Nie była jednak naiwna, musiała sprawdzić czy niczego w nim nie brakowało. -Boże, dziękuję! Zazwyczaj nie jestem taka roztrzepana i bardziej pilnuję swoich rzeczy - zaśmiała się, jednocześnie czując ulgę, bo wszystko było na swoim miejscu. Ręką odrzuciła włosy na plecy i uśmiechnęła się w jego stronę. -Najwidoczniej nie każdy bohater nosi pelerynę. Pozwól, że się odwdzięczę. Napijesz się czegoś? - normalnie pewnie skończyłoby się na słownym podziękowaniu, ale w sumie co miała do stracenia? Jeden drink to nic takiego, prawda? -Tak w ogóle to się chyba nie znamy. Jestem Lily - wyciągnęła rękę w jego stronę. Totalnie go nie kojarzyła.

liam wheeler
powitalny kokos
nick autora
Agent Federalny — Cairns Australian Federal Police
35 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, a obecnie Agent Federalny. Przeprowadził się do Lorne Bay, bo tu mieszkał jego brat, który został zamordowany. Chce rozwiązać zagadkę jego śmierci, bo od lat nie daje mu to spokoju. Działa w ukryciu, aby ominąć oczy podejrzliwych mieszkańców miasteczka.
Wheeler tak naprawdę nie wiedział czego spodziewać się od Lily. Przecież nie będzie wypytywał jej o brata, bo z buta będzie to podejrzane. Musiał stopniowo ją poznawać i nawet spróbować umówić się z nią na randkę. Oczywiście, że będzie to dziwne, ale dla rozwikłania całej zagadki, zdecydowanie niezbędne.
Brunet nie czuł zdenerwowania przed tą rozmową. Nawet nie mógł go pokazać, bo kobiety są sprytne i od razu Lily zorientowałaby się, że coś jest nie tak. Poza tym Liam jest dobrym aktorem. Uczył się przez lata jak maskować emocje, więc musiał po prostu działać po swojemu i w dobry sposób potoczyć tę rozmowę, aby zaufanie ze strony dziewczyny uzyskać. — Zimna Whisky to coś czego mi zdecydowanie potrzeba — przytaknął zdecydowanym ruchem głowy. Och tak. Po ciężkim dniu przyda mu się trochę procentów. Wheeler na ogół nie pił zbyt dużo alkoholu, lecz czasami są takie dni, że bez niego nie mógł sobie poradzić. To był jeden z tych dni. Poza tym im więcej go dziewczyna spożyje tym więcej brunet dowie się o swoim bracie, o ile się dowie. Na razie pierwszym punktem jest zdobycie jej zaufania.
Liam bez zastanowienia uścisnął dłoń. — Liam — dodał, uśmiechając się ciepło. Doskonale znał jej imię, lecz to tylko potwierdza to, że się nie mylił i ona to faktycznie ona. — Co tak piękna kobieta robi sama w barze o tej godzinie? — zagaił, siadając na hokerze obok brunetki. To prawda, że była piękna, bo tego jej odmówić nie można. Patrick miał naprawdę dobry gust jeśli chodzi o kobiety. Z resztą płynęła w nich ta sama krew, więc często po prostu mieli ten sam typ urody jeśli chodzi o kobiety. — Tylko nie mów, że czekałaś na mnie, bo jeszcze kupisz mnie tym tekstem — dodał na sam koniec, unosząc kącik ust i śmiejąc się nieco głośniej, lecz bez przesady. Musiał zabawić się w trochę bardziej otwartego niż na co dzień był. Musiał również trochę z nią poflirtować, aby nie wyglądać zbyt podejrzliwie. No bo co robią faceci o tej godzinie w barach z samotnymi kobietami? Oczywiście, że mydlą im oczy tanimi tekścikami. Miał nadzieje, że w tym przypadku również się to sprawdzi.

Lily Cortese
ambitny krab
banshee
robi dziarki — Cairns City Tattoo
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nawet jej przez myśl nie przeszło, że nowo poznany mężczyzna to starszy brat jej zmarłego męża. Nigdy nie poznała jego rodziny, jedynie wiedziała co nieco z opowieści, ale Patrick w szczegóły nigdy nie chciał się wdawać, a ona to szanowała. Było to bardzo naiwne z jej strony, ale co teraz niby miałaby z tym zrobić? Na składanie zażaleń było już zdecydowanie za późno. Tak więc Cortese nie miała żadnych podejrzeń. Dla niej Liam był po prostu facetem, któremu być może wpadła w oko. Brunetka nie szukała dziury w całym, co prawdopodobnie było jej kolejnym błędem.
Lily nie należała do cichych i spokojnych osób. Zawsze miała dużo do powiedzenia i świetnie odnajdywała się w towarzystwie innych ludzi. Nawiązywanie nowych kontaktów nigdy nie sprawiało jej większych problemów, a już zwłaszcza po alkoholu, kiedy to kobieta zamieniała się w duszę towarzystwa. Oczywiście na chwilę obecną była bardzo trzeźwa, bo przecież dopiero kończyła pierwszego drinka, ale kto wie jak zakończy się ten wieczór? -Ciężki dzień? - zapytała, jednocześnie posyłając mu zalotny uśmiech. Lily nie planowała wplątywać się w takie sytuacje dzisiejszego wieczoru, ale mężczyzna był w jej typie i po prostu ciężko było jej się powstrzymać. Niewinny flircik jeszcze nikomu nie zaszkodził. Zaraz też złożyła kolejne zamówienie u barmana i dosłownie chwilę później brunet otrzymał swoje upragnione Whisky.
-Chyba zostałam olana, więc wychodzi na to, że zapijam smutki - wyjaśniła z nieco skrzywioną miną, ale zaraz też się zaśmiała, bo współczucie było ostatnią rzeczą jakiej chciała doświadczyć. Poza tym, nie było jej jakoś przesadnie przykro z tego powodu. Upiła kolejnego łyka swojego drinka. Komplement nie umknął jej uwadze, ale nie skomentowała tego w żaden sposób. -To tym tekstem da się kogoś kupić? - zapytała, z trudem powstrzymując się od kolejnego ataku śmiechu. Pokręciła rozbawiona głową. Tekst był super kiczowaty i z miejsca wywoływał zażenowanie. -A Ciebie co tutaj sprowadziło? - zapytała, jednocześnie posyłając mu ciekawskie spojrzenie. Nigdy wcześniej go nie widziała, więc zapewne musiał być nowy w mieście.

liam wheeler
powitalny kokos
nick autora
Agent Federalny — Cairns Australian Federal Police
35 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, a obecnie Agent Federalny. Przeprowadził się do Lorne Bay, bo tu mieszkał jego brat, który został zamordowany. Chce rozwiązać zagadkę jego śmierci, bo od lat nie daje mu to spokoju. Działa w ukryciu, aby ominąć oczy podejrzliwych mieszkańców miasteczka.
U Liama było dość przeciwnie. Co prawda jest bardzo otwartym człowiekiem, jednak nawiązywanie nowych znajomości nie przychodzi mu z aż tak dużą łatwością. Może to ze względu na to, że po jego zachowaniu zazwyczaj można wywnioskować, że jest mundurowym. Oni mają taki swój specyficzny styl bycia i da się to zauważyć gołym okiem. — Można tak to nazwać — odpowiedział bez zastanowienia. Ciężki dzień... w jego przypadku, gdyby zliczyć te wszystkie cięzkie dni to trudno byłoby znaleźć jakiś dobry. Mimo wszystko nie podłamywał się. Każdego ranka wstawał z nadziejami, że jego wewnętrzne śledztwo ruszy naprzód.
Gdy tylko brunet otrzymał swój trunek, od razu chwycił go w dłoń. Szklanka z whisky była już niemalże zmrożona, co bardzo ukoiło jego spragnione potrzeby.
A więc niech straci ten, kto się z nami dziś nie napije — zaznaczył, posyłając jej ciepły uśmiech. Uniósł szkło ku górze i przystawił do szklanki brunetki, aby mogli się nim stuknąć. Mały toaścik za nową znajomość to dobry prognostyk na resztę wieczoru. Podobała mu się otwartość dziewczyny. Był nastawiony do tego inaczej. Sądził, że mogą być problemy z zapoczątkowaniem rozmowy, ale idzie jak na razie dobrze. Na jej kolejne słowa nieco się zaśmiał. — Wiesz.. to zależy jakie kto ma oczekiwania, niektórym naprawdę niewiele trzeba — dodał, przytakując głową na potwierdzenie swoich słów. Upił ze szklanki łyk trunku po którym trochę się wzdrygnął. Nie mógł ogarnąć tego, dlaczego zawsze pierwsze skosztowanie alkoholu wchodziło mu z taką trudnością. — Można powiedzieć, że to samo co większość siedzących tutaj ludzi — rozejrzał się dookoła po wszystkich ludziach, którzy byli już nieco wstawieni. Oczywiście nie mógł wyjawić jej prawdy i powiedzieć, że WŁAŚNIE CIĘ ŚLEDZIŁEM, ZAPĘDZIŁEM W ZAUŁEK I JUŻ MI STĄD NIE UCIEKNIESZ. Po prostu odpowiedział w najlogiczniejszy możliwy sposób. Poza tym to trochę prawda. Każdy człowiek przychodzi do baru w w jednym celu - zapomnienie o całym dniu, który był do dupy. Inni przychodzą spotkać się tutaj ze znajomymi, ale na pewno nie w środku tygodnia. — Często tu bywasz? — zapytał, kręcąc się na boki, na hokerze. Chciał rozpocząć swój własny wywiad wewnętrzny w celu uzyskania jak największej ilości informacji.

Lily Cortese
ambitny krab
banshee
robi dziarki — Cairns City Tattoo
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To prawda, że zazwyczaj łatwo jest wyczuć mundurowego, ale najwidoczniej Lily była dziś zbyt rozkojarzona i nie wyłapała tego czegoś, co było jej kolejnym błędem. Ostatnio znowu popełniała ich za dużo. Tym razem dała się łatwo podejść, co Liam od razu sprytnie wykorzystał. Oj nieładnie. -Czyli jest nas dwoje - mruknęła ledwo słyszalnie pod nosem. W jej przypadku było bardzo podobnie. Ciężki dzień, kiepski tydzień, jeszcze gorszy miesiąc. Śmierć męża całkowicie zmieniła jej życie i mimo terapii, na którą Lily uczęszczała przez kilka miesięcy, nic już nie było takie same. Nieustannie musiała mierzyć się z demonami przeszłości.
-Ich strata - przytaknęła, a następnie idąc za przykładem Liama, ponownie zbliżyła szklaneczkę do ust. Powoli zaczynała narzucać szybkie tempo picia, czego z pewnością jutro będzie żałować, no ale kto by się tym przejmował. Przyszła tutaj, żeby chociaż na chwilę pozbyć się nieprzyjemnych myśli, a nie jeszcze sobie ich dokładać. -Twoim oczekiwaniom by to wystarczyło? Czy jednak trzeba bardziej się postarać, żeby zrobić na Tobie wrażenie? - zapytała zaczepnie pół żartem, pół serio. Nie żeby Lily miała coś konkretnego na myśli... Okej, skłamałaby mówiąc, że Liam nie wpadł jej w oko, ale na wszystko przyjdzie jeszcze czas. Ona zdecydowanie potrzebowała czegoś więcej niż jakiś marny tekst na poziomie zapatrzonego w sobie nastolatka. Luźna, niezobowiązująca rozmowa była dobrym początkiem. -To chyba nie świadczy o nas najlepiej - zaśmiała się, bo picie w środku tygodnia faktycznie jest postrzegane przez ogół jako coś złego, a jednak oni tu są. Można nawet powiedzieć, że dobrze się przy tym bawią, co wcale nie polepsza ich sytuacji. Lily jednak nie zamierzała się tym przejmować. Od zawsze miała gdzieś zdanie innych i już od najmłodszych lat chodziła własnymi ścieżkami. -Raczej nie jestem fanką takich miejsc - przyznała, wzruszając przy tym ramionami. Zdarzało jej się tu przychodzić, owszem, ale raczej nie zdarzało się to zbyt często. -Dzisiejsze wyjście też nie było do końca planowane. Po prostu w pewnym momencie uznałam, że lepsze to niż samotne siedzenie w mieszkaniu - dodała ze śmiechem. Potrzebowała tego i nie czuła z tego powodu żadnego wstydu. Jest przecież dorosłą kobietą i może robić co tylko chce.

liam wheeler
powitalny kokos
nick autora
Agent Federalny — Cairns Australian Federal Police
35 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, a obecnie Agent Federalny. Przeprowadził się do Lorne Bay, bo tu mieszkał jego brat, który został zamordowany. Chce rozwiązać zagadkę jego śmierci, bo od lat nie daje mu to spokoju. Działa w ukryciu, aby ominąć oczy podejrzliwych mieszkańców miasteczka.
Gdy brunetka zaznaczyła, że jest ich dwoje, tylko przytaknął głową. Ten scenariusz wcale mu nie przeszkadzał. Był świadom tego, że ludzie zazwyczaj pojawiają się w barach, aby zapić dzień, który im po prostu nie wyszedł. Oczywiście Wheeler trochę skłamał, bo przyszedł tu tylko i wyłącznie ze względu na Lily, ale ona przecież nie musiała o tym wiedzieć, prawda?
Szybkie tempo picia narzucone przez brunetkę zupełnie mu nie przeszkadzało. Im więcej wypiją, tym bardziej otwarte rozmowy przeprowadzą. Oczywiście Liam musiał się kontrolować, żeby nie wygadać się kim tak naprawdę jest. Póki co jest dobrze, ale im więcej alkoholu tym bardziej będzie musiał zaciągać hamulec. — Nie, ale możesz próbować. Mam słabość do kobiet w Twoim stylu, więc możesz być pierwszą, której się to uda — uniósł kącik ust, lustrując ją od góry do dołu. Gdyby nie fakt, że Lily jest byłą kobietą jego brata to na pewno by się nią zainteresował. W takim jednak przypadku kodeks mu na to nie pozwala. — Nigdy nie mów nigdy — dodał na sam koniec, zanurzając usta w szklance whisky. Pociągnął spory łyk, po którym delikatnie się skrzywił. Mimo wszystko ten bursztynowy napój jest jedynym, jaki toleruje. Gdyby ktoś zaproponował mu wódkę to na samą myśl puściłby pawia. — Na szczęście nie zależy mi na tym, aby być tą wyróżniającą się osobą — odpowiedział na kolejne jej słowa. Wheeler miał naprawdę gdzieś co myślą o nim inni ludzie, bo gdyby było inaczej to człowiek mógłby przecież zwariować. W ten sposób nauczył się przez lata totalnie olewać komentarze na swój temat. Ten wieczór może schematyczny i rozegrany po niskiej linii oporu, ale miał zamiar spędzić właśnie w ten sposób. Napić się z Lily i trochę zbadać teren.
Samotność nie zawsze jest taka zła — dodał, przytakując głową na potwierdzenie swoich słów. Brunet słynął właśnie z tego, że jest po (większej) części samotnikiem. Lubi działać w pojedynkę jeśli ma coś ważnego do zrobienia, a w domu potrzebuje czasem odrobiny spokoju. Nie żeby był nudziarzem czy coś, po prostu będąc w wojsku nauczył się wyciszać i mówić najmniej jak się tylko da. — Może tu chodzi o Twój mechanizm obronny? — uniósł kącik ust ku górze, spoglądając na dziewczynę. Pociągnął kolejny łyk alkoholu, a chwilę później kontynuował swoją myśl. — Ktoś Cię wystawił i zamiast siedzieć w domu chcesz temu komuś pokazać, że możesz się lepiej bawić bez niego? — strzelił, lecz w tego typu zagadkach nie był zbyt mocny. Co prawda mógł tylko wróżyć z fusów, bo prawdy nie znał, ale miał nadzieję, że brunetka trochę się przed nim otworzy. Ktokolwiek ją wystawił, Liam powinien być mu wdzięczny. W ten sposób mógł rozpocząć wywiad w temacie brata z najbliższym źródłem informacji.

Lily Cortese
ambitny krab
banshee
robi dziarki — Cairns City Tattoo
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Lily raczej miała mocną głowę do picia i nigdy nie musiała się jakoś specjalnie ograniczać, ale to też w sumie zależało od dnia i godziny. Dzisiaj raczej nie miała humoru i była zmęczona, więc faktycznie istnieje opcja, że po pewnej dawce alkoholu zacznie paplać bez zastanowienia i zdradzi coś, czym nie powinna się dzielić. Nie ma jednak co gdybać, bo to jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszło. Czas pokaże jak potoczy się dalej ta rozmowa. Na chwilę obecną Cortese była nieco bardziej rozluźniona, ale to jeszcze nie ten moment, kiedy traci zdolność racjonalnego myślenia. -Powinnam poczuć się jakoś wyjątkowo? - troszkę rozbawił ją tym tekstem, ale z drugiej strony krzywdy jej tym nie zrobił, więc postanowiła brnąć w to dalej. W sumie dobrze się przy tym bawiła. Spojrzała na niego spod wachlarza długich rzęs. -Wiesz, Ty też jesteś niczego sobie - skomentowała z zalotnym uśmiechem. -Ćwiczysz coś? - dodała po chwili. Mężczyzna był dobrze zbudowany i nawet jeśli tego nie chciał, to i tak wyróżniał się z tłumu. Jej uwagę zdobył niemalże od razu. Niektórzy po prostu mają w sobie to coś. Lily nie planowała wdawać się w żadne rozmowy z nieznajomymi. To miał być zwykły wieczór z odrobiną alkoholu na poprawę humoru. Wyszło inaczej. Ich rozmowa faktycznie nie była na najwyższym poziomie, ale w sumie czego innego można by było oczekiwać zważając na to w jakim miejscu i stanie się aktualnie znajdują?
Musiała się z nim zgodzić. Samotność faktycznie nie zawsze jest taka zła, ale ciągnąca się przez dłuższy czas naprawdę potrafi dobić człowieka. U Cortese wiele zależało od dnia. Dzisiaj wyjątkowo nie chciała siedzieć sama, więc nawet taki bar wydawał jej się ciekawszą opcją. Na szczęście kolejne słowa Liama wyrwały ją z zamyślenia. To już zaczynało robić się interesujące. -Powinnam siedzieć w domu tylko dlatego, że ktoś mnie wystawił? - nie, taka opcja ani trochę do niej nie przemawiała. Skoro już się pofatygowała do wyjścia to skorzysta z okazji. Poza tym, Lily nie musiała się nikomu tłumaczyć. Nikogo przesadnie nie interesowały jej sprawy i nikt by do niej nie miał pretensji niezależnie od tego, co by odwaliła.
Brunetka nie bawiła się w żadne podchody i waliła prosto z mostu. -To Twój sposób na wydobycie informacji czy mam kogoś? - zapytała śmiało, patrząc mu przy tym prosto w oczy. To akurat łatwo wywnioskować. Prawie każdy facet próbuje wyciągnąć tego typu informacje od nowo poznanej kobiety. Szkoda tylko, że Liam w tym wszystkim miał zupełnie inne intencje. Na jego szczęście Lily niczego się nie domyślała. Dla niej to był zwykły flirt.

liam wheeler
powitalny kokos
nick autora
Agent Federalny — Cairns Australian Federal Police
35 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Były żołnierz, a obecnie Agent Federalny. Przeprowadził się do Lorne Bay, bo tu mieszkał jego brat, który został zamordowany. Chce rozwiązać zagadkę jego śmierci, bo od lat nie daje mu to spokoju. Działa w ukryciu, aby ominąć oczy podejrzliwych mieszkańców miasteczka.
W sumie to nawet dobrze. Skoro brunetka miała mocną głowę to znak, że nie da tak łatwo się dzisiaj rozpracować. Mimo, że Liam chciał wydobyć z niej dużo ciekawych informacji, to z drugiej strony nie lubił jak coś idzie mu nadzwyczajnie łatwo. Gdy tylko napomniała o tym, czy może czuć się wyjątkowo, Liam tylko prychnął pod nosem. — Jeszcze się tak nie czujesz? — zapytał, unosząc jeden z kącików ust ku górze. Następnie dość teatralnie odwrócił się do tyłu, swoim zachowaniem dając sygnał, ab dziewczyna zrobiła to samo. — Zobacz ile jest tu pięknych kobiet, a ja wybrałem właśnie Ciebie — przytaknął swoim słowom skinięciem głowy, a następnie wrócił wzrokiem do Lily, upijając w międzyczasie łyk alkoholu ze swojej szklanki. Co prawda Wheeler od samego początku wiedział do której kobiety chce podejść i zagadać, ale niech myśli, że jest inaczej. Wcale nie musiała znać całej prawdy.
Uśmiechnął się szczerze, gdy panienka Cortese go skomplementowała. Znał swoją wartość i wiedział, że podoba się kobietą, lecz nieważne jak wiele razy to usłyszał - zawsze miło się tego słucha. — Jestem żołnierzem, muszę wyglądać dobrze — puścił jej oczko, nie spuszczając na chwilę wzroku. Można powiedzieć, że P R A W I E jej nie okłamał. Był żołnierzem, ale emerytowanym. Lily wcale nie musiała znać szczegółów.
Jeśli chodzi o całą ich rozmowę to układała się nadzwyczajnie naturalnie. Oboje czuli się w swoim towarzystwie swobodnie dzięki czemu Liam mógł uważać, że śledztwo i wywiad z dziewczyną na pewno mu się uda. Czy to będzie dziś czy innego dnia.. to nie miało znaczenia. Po prostu postawił pierwszy krok w tym ogródku.
Wracając do dziewczyny to była ona naprawdę interesująca. Podobała mu się. Uśmiechnął się w głębi siebie na myśl o tym, że braciszek miał naprawdę dobry gust. Test DNA w tym przypadku nie był wymagany, bo mieli bardzo podobne upodobania jeśli chodzi o kobiety. Gdy tylko napomniała o siedzeniu w domu, nie odpowiedział nic. Po prostu wzruszył ramionami, nie przestając się głupkowato uśmiechać.
Myślisz, że mógłbym być zainteresowany? — odpowiedział na jej słowa, robiąc również to samo, czyli wpatrując się w jej oczy nieprzerwanie. Szczerość Lily naprawdę robiła na nim wrażenie. Z każdym kolejnym zdaniem zdawał sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwy kąsek do zgryzienia jeśli chodzi o wyciągnięcie informacji na temat brata.

Lily Cortese
ambitny krab
banshee
ODPOWIEDZ