lorne bay — lorne bay
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
1.
Dzisiejszy dzień był dla Lucy dość typowy. Z racji tego, że miała dziś wolną niedzielę, porządnie się wyspała. Obudziła się koło dziewiątej i od rana pełnymi garściami czerpała z uroków australijskiej pogody. Najpierw zaliczyła poranny jogging w lesie, a następnie zjadła pyszne śniadanie na tarasie i trochę poczytała. Znając Lucy, pewnie sięgnęła po jakieś tanie romansidło. Ale cóż, taka właśnie była Wyatt. Chyba każdy znał ją jako niepoprawną romantyczkę. Choć Lu marzyła o wielkiej miłości, to od dłuższego czasu była singielką. Na chwilę obecną taki stan rzeczy chyba jej odpowiadał. Miała dopiero niespełna dwadzieścia pięć lat, była młoda i chciała się bawić. Lucy słynęła także z tego, że była bardzo towarzyską osobą. W miasteczku kojarzył ją niemal każdy, zwłaszcza teraz, gdy od kilku miesięcy pracowała w lokalnej przychodni. Po studiach zastanawiała się w jaką stronę powinna pójść. Miała na stole kilka ofert pracy, także z pobliskiego szpitala, ale finalnie zdecydowała, że na początku spróbuje swoich sił w przychodni. Lucy lubiła wieść spokojne życie z dala od zgiełku miasta, dlatego Lorne Bay bardzo jej odpowiadało. Dodatkowo miała tu rodzinę i przyjaciół, których bardzo kochała. W liceum myślała o przeprowadzce do większego miasta, ale ostatecznie jej plan spalił na panewce. Ale może tak miało być? Obecnie była szczęśliwa.
Lucy nie miała żadnych konkretnych planów na niedzielne popołudnie. Chciała spędzić trochę czasu z jedną ze swoich najbliższych przyjaciółek. Ostatnio trochę się mijały, bo każda z nich była zajęta pracą i innymi dorosłymi sprawami. Pogoda dopisała, więc po wymianie wiadomości na jednym z komunikatorów wspólnie podjęły decyzję, że spotkają się na plaży. Lucy kochała plażę, szum fal bardzo ją uspokajał. Była też całkiem niezłą pływaczką, choć w Australii nie było to nic nadzwyczajnego. Lucy przywdziała strój kąpielowy, jeansowe szorty i lnianą koszulę, a następnie ruszyła w stronę plaży. — Fajnie, że udało nam się w końcu spotkać! — rzuciła, gdy wspólnie schodziły na plażę jednym z popularniejszych wejść. — Jak Ci minął ostatni tydzień? — zapytała, a kiedy znalazły dogodne miejsce, rozłożyła ręcznik na złocistym piasku i usiadła po turecku. Sięgnęła po swoją torbę i od razu rozpoczęła poszukiwania kremu z filtrem, ponieważ słońce przygrzewało dziś naprawdę mocno.

@michaela marshall
powitalny kokos
nick autora
brak multikont
Nurek ratunkowy — MARINE RESCUE QUEENSLAND
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Dla Ciebie byłam jedną z wielu pań
A ja już ślub planowałam

Znowu sama zostałam
#2 + lucy wyatt

Przez jakiś czas w Lorne Bay szalały przeraźliwe burze. Choć może inaczej. Dni były bardzo duszne, a niebo zazwyczaj spowite kłębistymi chmurami, po których tylko jednego można było się spodziewać. Właśnie burz. Te zaś szalały w nocy, przez co kilka z nich miałam nieprzespanych, bo co rusz ze snu wybijał mnie jakiś grzmot, a jako że burze lubię, to zazwyczaj brałam z lodówki energy drinka, zasiadałam na tarasie i oglądałam błyskawice, próbując choć na jednym zdjęciu jakąś wyłapać, ale niestety. To był ciężki orzech do zgryzienia. Może kiedyś mi się uda.
W niedzielę pospałam więc trochę dłużej, co by wreszcie odespać. Obudził mnie charakterystyczny dla messengera dźwięk, który co rusz wydobywał się z mojego telefonu. Byłam ciekawa któż to się tak dobija. Moje usta rozświetlił uśmiech, kiedy po przetarciu oczu spojrzałam na ekran. To Lucy, z którą nie widziałam się już chyba pięćset lat, więc bardzo cieszyłam się, kiedy zaproponowała wspólny plażing. Zwłaszcza, że dziś o dziwo pogoda dopisywała. Nawet bardzo.
Nie zastanawiając się długo, spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, przekasiłam jeszcze szybkie śniadanie i ruszyłam w wyznaczone do spotkania się miejsce.
- Nawet nie wiesz jak bardzo mnie też to cieszy! - Zawturowałam z niemałym entuzjazmem, o czym świadczył szeroki uśmiech, który pojawił się na mojej twarzy.
Słoneczna niedziela sprawiła, że plaża była pełna ludzi. Wyjątkowo dziś nie zwracałam na to większej uwagi. Po prostu chciałam dobrze bawić się z przyjaciółką.
- Sama wiesz, jak jest. Praca, dom, sen, praca, dom i tak w kółko. - Wzruszyłam lekko ramionami, zanim jeszcze znalazłyśmy miejsce i rozłożyłyśmy ręczniki. - Niestety, albo i stety nie wydarzyło się u mnie nic wartego uwagi. A co u Ciebie? - Dodałam jeszcze i zaraz po tym jak zdjęłam koszulkę na ramiączkach zasiadłam na ręczniku.
Przyglądałam się przez chwilę przyjaciółce. - Ale jak wyschnie, to idziemy trochę popływać! - Zaproponowałam, a raczej narzuciłam nam pomysł do realizacji, wskazując znaczącym spojrzeniem krem, który wyjęła z torby.
Było ciepło, nawet bardzo, dlatego już nie mogłam się doczekać, aż zanurzę się w chłodnej wodzie.
samolocik
Rośka
nope
ODPOWIEDZ