about
Pracoholik, który nie potrafi nawiązać poważniejszej znajomości poza pracą.
Pierwsze Wrażenie Niezależnie od tego, gdzie poznasz Dominica, zawsze będzie uprzejmy, czarujący i będziesz miał wrażenie, że znacie się od lat, bo jakimś cudem znajdzie temat, który was oboje interesuje. Bardzo łatwo się z nim rozmawia i nierzadko już podczas pierwszej rozmowy podzielisz się z nim historią twojego życia. Jest bardzo interesującą postacią, na co składa się masa podróży po całym świecie i niezliczona ilość zainteresowań. Jeżeli będziesz potrzebował jakiejkolwiek pomocy - otrzymasz ją od niego, nawet jeżeli jeszcze się nie przedstawiliście.
Ubiera się schludnie, a w jego garderobie zdecydowanie dominują stonowane kolory i proste kroje, jednak już na pierwszy rzut oka widać, że zarówno materiał, jak i wykonanie są najwyższej jakości. Na co dzień wybiera delikatne, świeże perfumy, które stosuje w niewielkiej ilości tak, żeby były przyjemnym zaskoczeniem, a nie oznajmiały jego obecność, zanim jeszcze wejdzie do pomieszczenia.
Ma niski, przyjemny tembr głosu, którym potrafi wytłumaczyć nawet najbardziej skomplikowane rzeczy w taki sposób, żeby laik nie miał problemów ze zrozumieniem.
Ubiera się schludnie, a w jego garderobie zdecydowanie dominują stonowane kolory i proste kroje, jednak już na pierwszy rzut oka widać, że zarówno materiał, jak i wykonanie są najwyższej jakości. Na co dzień wybiera delikatne, świeże perfumy, które stosuje w niewielkiej ilości tak, żeby były przyjemnym zaskoczeniem, a nie oznajmiały jego obecność, zanim jeszcze wejdzie do pomieszczenia.
Ma niski, przyjemny tembr głosu, którym potrafi wytłumaczyć nawet najbardziej skomplikowane rzeczy w taki sposób, żeby laik nie miał problemów ze zrozumieniem.
Znajomość To na tym etapie dowiesz się, że Dominic został adoptowany przez renomowaną panią neurochirurg oraz pilota wojskowego, jednak pomimo tego, że zawody obojga rodziców były niezwykle czasochłonne, Dom nigdy nie czuł się zaniedbany czy samotny, wręcz przeciwnie. To od rodziców złapał bakcyla zarówno do medycyny, jak i latania, przez co każdą wolną chwilę spędzał na zadawaniu zastraszającej ilości pytań i słuchaniu jeszcze większej ilości wyjaśnień.
W którejś rozmowie na pewno też padnie informacja o tym, że Dom zdobył licencję pilota już w wieku 14 lat, a od 16 roku życia zaczął latać sam. Jednak pomimo tego, że podczas kursu i egzaminów spędzał czas prawie tylko z ojcem, to nie jego pasje pochłaniały umysł Dominica dniami i nocami; zrozumienie zawiłości anatomii ludzkiej przychodziło mu niemal intuicyjnie, ale żeby dostać się na wymarzoną uczelnię, sama biologia nie wystarczyła, dlatego w okresie, kiedy jego rówieśnicy skupiali się na rozwijaniu zdolności socjalnych, on siedział z nosem w książkach. Żeby osiągnąć wymarzony próg ATAR, rozwijał wiedzę z matematyki, fizyki, chemii i czterech języków obcych, w tym łaciny, ale było warto, bo tuż po ukończeniu szkoły, dostał się na Uniwersytet Medyczny w Sydney, gdzie spędził parę kolejnych lat.
Staż odbył w szpitalu, w którym pracowała jego mama, jednak nie poszedł całkowicie w jej ślady, bo najpierw skupił się na chirurgii dziecięcej, a później neonatalnej, więc jego czas wolny zmniejszył się jeszcze bardziej,
Nie będziesz mieć problemów z zauważeniem, że Dominic w ogóle nie zwraca uwagi na pieniądze - nigdy nie odmawia przyjęcia pacjentów pro bono, niemal zawsze płaci podczas wspólnych wyjść, bez okazji potrafi podarować coś, o czym wspomniałeś przelotnie parę dni temu i dodatkowo często bierze udział w aukcjach i akcjach charytatywnych. Nie lubi mówić, ile dokładnie zarabia, ale nawet jeśli zarabiałby zdecydowanie ponad średnią, to i tak nie przekładałoby się to, ile potrafi wydać. Jednak ilość zer na jego koncie w żaden sposób nie przekłada się na to, jak traktuje innych ludzi.
Dzięki temu, że osiągnął szczebel kariery, w który celował, w końcu ma czas na rozwijanie innych zainteresowań, dlatego wrócił do cotygodniowych lotów awionetką, jazdy konno i w każdy poniedziałek przed pracą nurkuje bez butli wzdłuż wybrzeża i zbiera śmieci z dna oceanu.
Nieco ponad rok temu adoptował brązową suczkę border collie o dźwięcznym imieniu Hera i bardzo dużo czasu poświęca na tresurę i spacery, na które też wyciąga swoich znajomych.
W którejś rozmowie na pewno też padnie informacja o tym, że Dom zdobył licencję pilota już w wieku 14 lat, a od 16 roku życia zaczął latać sam. Jednak pomimo tego, że podczas kursu i egzaminów spędzał czas prawie tylko z ojcem, to nie jego pasje pochłaniały umysł Dominica dniami i nocami; zrozumienie zawiłości anatomii ludzkiej przychodziło mu niemal intuicyjnie, ale żeby dostać się na wymarzoną uczelnię, sama biologia nie wystarczyła, dlatego w okresie, kiedy jego rówieśnicy skupiali się na rozwijaniu zdolności socjalnych, on siedział z nosem w książkach. Żeby osiągnąć wymarzony próg ATAR, rozwijał wiedzę z matematyki, fizyki, chemii i czterech języków obcych, w tym łaciny, ale było warto, bo tuż po ukończeniu szkoły, dostał się na Uniwersytet Medyczny w Sydney, gdzie spędził parę kolejnych lat.
Staż odbył w szpitalu, w którym pracowała jego mama, jednak nie poszedł całkowicie w jej ślady, bo najpierw skupił się na chirurgii dziecięcej, a później neonatalnej, więc jego czas wolny zmniejszył się jeszcze bardziej,
Nie będziesz mieć problemów z zauważeniem, że Dominic w ogóle nie zwraca uwagi na pieniądze - nigdy nie odmawia przyjęcia pacjentów pro bono, niemal zawsze płaci podczas wspólnych wyjść, bez okazji potrafi podarować coś, o czym wspomniałeś przelotnie parę dni temu i dodatkowo często bierze udział w aukcjach i akcjach charytatywnych. Nie lubi mówić, ile dokładnie zarabia, ale nawet jeśli zarabiałby zdecydowanie ponad średnią, to i tak nie przekładałoby się to, ile potrafi wydać. Jednak ilość zer na jego koncie w żaden sposób nie przekłada się na to, jak traktuje innych ludzi.
Dzięki temu, że osiągnął szczebel kariery, w który celował, w końcu ma czas na rozwijanie innych zainteresowań, dlatego wrócił do cotygodniowych lotów awionetką, jazdy konno i w każdy poniedziałek przed pracą nurkuje bez butli wzdłuż wybrzeża i zbiera śmieci z dna oceanu.
Nieco ponad rok temu adoptował brązową suczkę border collie o dźwięcznym imieniu Hera i bardzo dużo czasu poświęca na tresurę i spacery, na które też wyciąga swoich znajomych.
Przyjaźń Jest bardzo niewiele osób, których Dominic określa mianem przyjaciela. Znajomych ma masę, ale przyjaciół jest w stanie policzyć na palcach jednej ręki. Dopiero na tym etapie będziesz w stanie zrozumieć, skąd wzięły się u niego pewne zachowania i przekonania.
Ten czarujący urok? Podświadome przekonanie, że nie zasługuje na pozytywne traktowanie i musi zrobić coś, żeby ktoś inny traktował go jak człowieka. A jak chcesz wziąć łopatę i pokopać jeszcze głębiej, to dowiesz się, że tego przyczyną jest to, że dowiedział się, dlaczego został oddany do adopcji. Masa zainteresowań i głęboka wiedza na niszowe tematy? Wynik hiperfiksacji spowodowanych ADHD. Pomoc innym często kosztem własnego czasu i energii? Podświadome przekonanie, że inni są ważniejsi i lepsi od niego.
Zrozumiesz też, dlaczego wszystko dotychczasowe związki Dominica rozeszły się po kościach, pomimo tego, że na papierze wydawał się idealnym kandydatem, a co można sprowadzić do jednego wspólnego mianownika - partnerzy nigdy nie byli stawiani na pierwszym miejscu, praca zawsze była ważniejsza.
Prawda jest taka, że gdyby nie lata terapii, na którą zaczął uczęszczać, gdy rodzice powiedzieli mu w końcu, że jest adoptowany, nie byłby w stanie funkcjonować na takim poziomie, na jakim funkcjonuje teraz.
Jest szansa, że jeśli Dominic będzie się przy tobie czuł naprawdę komfortowo, usłyszysz jak śpiewa, co zazwyczaj zachowuje tylko dla swoich pacjentów, dla których dość często nuci w trakcie operacji, gdy jest całkowicie skupiony, ale wtedy nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi.
Prawdopodobnie wypłynie też temat tego, jakim cudem jest w stanie sobie pozwolić finansowo na to, na co sobie pozwala, i skoro jego stan konta jest taki, a nie inny, dlaczego w ogóle tak ciężko i dużo pracuje, jak przecież nie musi. A prawda jest taka, że kiedyś też leżał na NICU i już tam został, bo cała rodzina - włącznie z dziadkami, wujostwem i stryjami - podjęła decyzję, że nie warto o niego walczyć, dlatego sam walczy o każde maleństwo, które wyląduje pod jego opieką, nieważne jakim kosztem. Nierzadko też anonimowo sponsoruje kosztowne operacje rodzinom, które w innym przypadku nie byłyby w stanie pozwolić sobie finansowo na taki wydatek.
Ten czarujący urok? Podświadome przekonanie, że nie zasługuje na pozytywne traktowanie i musi zrobić coś, żeby ktoś inny traktował go jak człowieka. A jak chcesz wziąć łopatę i pokopać jeszcze głębiej, to dowiesz się, że tego przyczyną jest to, że dowiedział się, dlaczego został oddany do adopcji. Masa zainteresowań i głęboka wiedza na niszowe tematy? Wynik hiperfiksacji spowodowanych ADHD. Pomoc innym często kosztem własnego czasu i energii? Podświadome przekonanie, że inni są ważniejsi i lepsi od niego.
Zrozumiesz też, dlaczego wszystko dotychczasowe związki Dominica rozeszły się po kościach, pomimo tego, że na papierze wydawał się idealnym kandydatem, a co można sprowadzić do jednego wspólnego mianownika - partnerzy nigdy nie byli stawiani na pierwszym miejscu, praca zawsze była ważniejsza.
Prawda jest taka, że gdyby nie lata terapii, na którą zaczął uczęszczać, gdy rodzice powiedzieli mu w końcu, że jest adoptowany, nie byłby w stanie funkcjonować na takim poziomie, na jakim funkcjonuje teraz.
Jest szansa, że jeśli Dominic będzie się przy tobie czuł naprawdę komfortowo, usłyszysz jak śpiewa, co zazwyczaj zachowuje tylko dla swoich pacjentów, dla których dość często nuci w trakcie operacji, gdy jest całkowicie skupiony, ale wtedy nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi.
Prawdopodobnie wypłynie też temat tego, jakim cudem jest w stanie sobie pozwolić finansowo na to, na co sobie pozwala, i skoro jego stan konta jest taki, a nie inny, dlaczego w ogóle tak ciężko i dużo pracuje, jak przecież nie musi. A prawda jest taka, że kiedyś też leżał na NICU i już tam został, bo cała rodzina - włącznie z dziadkami, wujostwem i stryjami - podjęła decyzję, że nie warto o niego walczyć, dlatego sam walczy o każde maleństwo, które wyląduje pod jego opieką, nieważne jakim kosztem. Nierzadko też anonimowo sponsoruje kosztowne operacje rodzinom, które w innym przypadku nie byłyby w stanie pozwolić sobie finansowo na taki wydatek.
Środek transportu Preferuje chodzić pieszo, ale jednak na dłuższe dystanse wybiera dobrze klimatyzowanego jeepa. Dodatkowo jest dumnym posiadaczem dwóch niewielkich samolotów - Diamond DA40 NG oraz ICON A5.Związek ze społecznością AborygenówbrakNajczęściej spotkasz mnie w:szpitalu na oddziale neonatalnym, plaży, pod wodą, pearl lagune, na dłucich spacerach z psem gdzie go nogi poniosąKogo powiadomić w razie wypadku postaci?rodzicówCzy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?Tak na wszystko z wyjątkiem trwałej utraty zdrowia i życia.
Dominic Caleb Lloyd
Hugh Dancy
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!