: 26 lut 2023, 00:25
— Wiem, że też człowiek. To nie… Nie to miałam na myśli — mruknęła ze zrezygnowaniem, bo właściwie sama nie wiedziała, co takiego miała na myśli. Po prostu jej myśli płynęły własnym tonem, a ona była przewrażliwiona tego wieczoru. Swoją drogą, to raczej dobrze, że Colton umawiał się z cheerleaderką w czasach szkolnych, a nie jakoś niedawno, bo byłoby to jednak bardzo nieodpowiednie i chyba nielegalne, gdyby było inaczej. Skinęła też zaraz głową, bo ucieszyło ją, że faktycznie będzie miała okazję do dłuższego pospania. Co prawda pewnie z niej nie skorzysta i z samego rana pójdzie na jakiś spacer, ale w obecnej chwili sama perspektywa tego, że nikt nie będzie jej budził wcześnie, tylko wstanie, kiedy jej będzie odpowiadało, było dla niej niemalże zbawieniem.
Westchnęła ciężko. Ten pokój z jedną sypialnią chyba nie było jeszcze taki najgorszy. Po prostu ten aspekt spania z Coltonem w jednym pokoju trochę ją stresował. Nie to, żeby podejrzewała, że między nimi mogłoby do czegoś dojść. Po prostu gdzieś tam w jej głowie czaiła się Cami. I Scarlet czuła się trochę tak jakby zdradzała przyjaciółkę. A przecież nic z tego, co się wydarzyło nie było z jej winy. Po prostu doszło do pomyłki i zamieszania z pokojem. Reszta kolacji przebiegła im w neutralnej atmosferze, oczywiście w odpowiedzi na jego zaczepne i ironiczne teksty, odpowiadała tym samym, nie pozostając mu dłużna. Ale przynajmniej sobie zjadła i to było już wystarczający sukces tego dnia. Pierwszy w zasadzie, bo wpadkę z pokojem zaliczała jednak do porażek dnia dzisiejszego.
Prawdę powiedziawszy już sam prysznic nieco jej pomógł i sprowadził jasność umysłu. Rozluźniła się i jeszcze pod prysznicem stwierdziła, że z Coltonem – chłodnym i obojętnym w obyciu Coltonem – nigdy nie wydarzy się nic podejrzanego. Umyła zęby, związała włosy w luźnego i niedbałego warkocza, by było jej wygodnie spać i w jakiejś randomowej koszulce z logiem zespołu i w spodniach od piżamy, wyszła z łazienki. — Czy możemy spać przeciwlegle do siebie? Nogi, głowa, nogi, głowa? — spytała niepewnie w odpowiedzi na jego słowa. Chyba tak po prostu czułaby się bardziej… fair. Liczyła więc na to, że Colton się zgodzi i nie wprowadzi to żadnej niezręczności między nimi.
Colton Brooks
Westchnęła ciężko. Ten pokój z jedną sypialnią chyba nie było jeszcze taki najgorszy. Po prostu ten aspekt spania z Coltonem w jednym pokoju trochę ją stresował. Nie to, żeby podejrzewała, że między nimi mogłoby do czegoś dojść. Po prostu gdzieś tam w jej głowie czaiła się Cami. I Scarlet czuła się trochę tak jakby zdradzała przyjaciółkę. A przecież nic z tego, co się wydarzyło nie było z jej winy. Po prostu doszło do pomyłki i zamieszania z pokojem. Reszta kolacji przebiegła im w neutralnej atmosferze, oczywiście w odpowiedzi na jego zaczepne i ironiczne teksty, odpowiadała tym samym, nie pozostając mu dłużna. Ale przynajmniej sobie zjadła i to było już wystarczający sukces tego dnia. Pierwszy w zasadzie, bo wpadkę z pokojem zaliczała jednak do porażek dnia dzisiejszego.
Prawdę powiedziawszy już sam prysznic nieco jej pomógł i sprowadził jasność umysłu. Rozluźniła się i jeszcze pod prysznicem stwierdziła, że z Coltonem – chłodnym i obojętnym w obyciu Coltonem – nigdy nie wydarzy się nic podejrzanego. Umyła zęby, związała włosy w luźnego i niedbałego warkocza, by było jej wygodnie spać i w jakiejś randomowej koszulce z logiem zespołu i w spodniach od piżamy, wyszła z łazienki. — Czy możemy spać przeciwlegle do siebie? Nogi, głowa, nogi, głowa? — spytała niepewnie w odpowiedzi na jego słowa. Chyba tak po prostu czułaby się bardziej… fair. Liczyła więc na to, że Colton się zgodzi i nie wprowadzi to żadnej niezręczności między nimi.
Colton Brooks