ilustruje książki dla dzieci — big sky publishing
29 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ilustruje książki dla dzieci, w co wciągnęła się na krótko po tym, jak zdradził ją narzeczony.

[akapit]

TRZY

Minął już pewien czas, odkąd jej auto zostało naprawione częściowo za sprawą Cedrica, ale do tej pory nie miała okazji, aby jakoś mu się za to odwdzięczyć. Na jej barki spadło zlecenie, które musiała wykonać w bardzo krótkim czasie, a to nigdy nie było proste. Nie lubiła pracować pod presją czasu, ponieważ wtedy nigdy nie umiała znaleźć inspiracji. Zarywała noce, wstawała o przedziwnych porach, a ostatecznie i tak miała ochotę rwać sobie włosy z głowy, ponieważ nic, co wychodziło spod jej palców, nie wydawało się dostatecznie dobre. Przez ostatnich kilka dni niemalże nie wyściubiała nosa z domu, ponieważ tonęła w robocie, ale kiedy tę dopięła w końcu na ostatni guzik, postanowiła zająć się tym, co czekało na nią od pewnego czasu. Nie chciała być jedną z tych osób, które wyłącznie przyjmowały przysługi, a z odwdzięczeniem się za nie zwlekały tak długo, jak było to możliwe. Nie, tym bardziej, że naprawdę była wdzięczna Cedricowi za to, co wtedy dla niej zrobił. A przecież w ogóle nie musiał.
Drobny prezent od kilku dni spoczywał na jej kuchennej szafce i choć wydawać by się mogło, że powinna znaleźć choćby pięć minut na to, aby dostarczyć mu ten podarunek, nie chciała robić tego po łebkach. Naprawdę była mu wdzięczna – nie tylko organizował jej wtedy mechanika, na którego nie musiała czekać kilka dni, ale też udało się zrobić tę naprawę po kosztach, dzięki czemu Greer zaoszczędziła trochę pieniędzy. Mogła więc przynajmniej zaoferować mu drobny podarunek w podziękowaniu, dlatego pewien czas temu kupiła butelkę porządnego alkoholu i opakowanie czekoladek, z którymi dzisiaj planowała udać się do domu Cedrica. Kiedy więc kątem oka przyuważyła, że mężczyzna właśnie wrócił, dała mu chwilę na to, aby się ogarnął, a później opuściła własne mieszkanie, aby z niewielkim, kolorowym pakunkiem udać się prosto do swojego sąsiada. Czuła się naprawdę dziwnie, kiedy tam szła, a wszystko przez to, że z tyłu głowy nadal miała myśl o tym, że to właśnie tutaj jej narzeczony dopuścił się zdrady. Było to prawdopodobnie ostatnie miejsce, do którego chciała się udać i to pomimo tego, że znajdowało się ono tak blisko jej własnego domu. Zdusiła jednak w sobie tę myśl, kiedy delikatnie zastukała piąstką w drzwi, a przed ich otwarciem poprawiła jeszcze lekko włosy. Gdy Cedric ukazał się jej oczom, uśmiechnęła się łagodnie. - Mogę zabrać ci chwilę? - zapytała i uniosła lekko prezent do góry. Chciała mu w ten sposób pokazać, że nie tylko przybywała w pokoju, ale też przynosiła ze sobą podarunki!

cedric maclerie
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
- pięć -
O całej akcji-reanimacji jej wozu na dobra sprawę zdążył już zapomnieć. Nie mieli tak naprawdę okazji by przegadać cały temat naprawy pojazdu, kosztów jakie poniosła oraz usterek, które sprawiły, że samochód odmówił jej posłuszeństwa, a przecież bardzo go takie rzeczy interesowały. Lubił uczyć się nowych rzeczy, zwłaszcza w dziedzinie motoryzacji, której wiedza przydać mu się mogła podczas życia codziennego. Zdążył jednak zauważyć, że jej Ford znów był na chodzie i cieszył się, że jego znajomości pomogły dziewczynie uporać się z problemem. Nie liczył też na żadną wdzięczność z tego tytułu, dlatego niczego się nie domagał.
Po powrocie z wypożyczalni wskoczył pod szybki prysznic i zajął się wyładowaniem zmywarki zgodnie z tym co obiecał młodszej siostrze. Teraz, gdy był w pełni sił fizycznych, nieco uwłaczało mu dzielenie przestrzeni z nastoletnią dziewczyną ale czy po tym wszystkim co dla niego zrobiła, mógłby ją tak po prostu odprawić z kwitkiem? Wiedział przecież jak wysokie były ceny mieszkań pod wynajem, a oddanie opieki nad siostrą Care tez nie było w porządku. Najtrudniejsze tak naprawdę było utrzymanie w sekrecie faktu, że Cedric spodziewał się dziecka z kobietą, której na dobra sprawę wcale nie znał. Jego rodzina w ciągu ostatniego roku wiele przeszła przez jego wypadek na froncie, dlatego nie sypał wieściami na prawo i lewo - zwłaszcza, że wciąż nie miał pewności co do tego czy Giselle nosiła jego młode pod sercem. Po schowaniu czystych naczyń do szafek, miał w planie popracować trochę w ogrodzie, który zdążył zmarnieć przez jego niedyspozycyjność ruchową oraz niższe temperatury. Chciał przygotować się na sezon grillowy, zbudować planowaną altankę za domem i stworzyć bezpieczne środowisko dla biegającego luzem labradora. Zanim jednak wciągnął na siebie robocze ubrania, usłyszał dobiegający z dołu dźwięk dzwonka do drzwi. Nie spodziewał się żadnych gości ale może to Tess wróciła szybciej i zapomniała kluczy?
Greer, cześć — odparł grzecznie i widocznie zaskoczony jej wizytą, podrapał się po świeżo przystrzyżonym zaroście. W pierwszej chwili pomyślał, że może coś nie grało z autem i po raz kolejny zmuszona była skorzystać z jego jakże cennych koneksji. Zajęło mu trochę nim połączył kropeczki i dostrzegł trzymane w jej dłoni podarki, które były najpewniej gestem wdzięczności za okazana jej pomoc.
Pewnie, a co się dzieje? — zapytał ściągając brwi i schował się za drzwi, by wpuścić ją do środka. Na wejściu czekał już rozweselony czworonóg, który gotów był najpewniej wskoczył na nią i zalizać ja na amen, jednak zanim to zrobił, MacLerie chwycił psa za korpus i przytrzymał go by brunetka mogło swobodnie pokonać próg wejściowy oraz wejść do salonu.

Greer Forsberg
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ilustruje książki dla dzieci — big sky publishing
29 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ilustruje książki dla dzieci, w co wciągnęła się na krótko po tym, jak zdradził ją narzeczony.
Jeśli chodzi o samochody, Greer była w tym temacie zielona i nie próbowała nawet udawać, że było inaczej. Potrafiła wyłącznie prowadzić, choć warto nadmienić, że kierowcą również nie była pierwszorzędnym. Nie pamiętała znaczenia części znaków drogowych, czasami wymuszała pierwszeństwo, a jej parkowanie wiele pozostawiało do życzenia, ale tak długo, jak potrafiła przemieścić się z punktu A do punktu B, wydawało jej się, że nie było tragedii. Nie zamierzała też własnej wiedzy jakoś szczególnie pogłębiać, ponieważ samochody nigdy jakoś szczególnie jej nie interesowały. Nie dociekała, co miały pod maską, ani też o jakich usterkach świadczyło poszczególne zachowanie. Kiedy miała problem, po prostu zwracała się z nim do fachowca, z czym ostatnio pomógł jej Cedric. Choć przez pewien czas nie mieli szansy przedyskutować tego tematu, teraz Forsberg chciała dać mu do zrozumienia, że o niczym nie zapomniała i była mu za okazaną pomoc wdzięczna. Nawet jeżeli jemu mogło się wydawać, że zrobił niewiele, to jednak pomógł jej na tyle, że oszczędził jej szukania dostępnego mechanika, który nie zdarłby z niej połowy oszczędności. Sama na pewno nie zrobiłaby tego tak dobrze.
Uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła go w drzwiach, jednocześnie mając nadzieję, że nie będzie mu przeszkadzać. Choć w zasadzie nie planowała wchodzić, gdy zrobił jej miejsce, doszła do wniosku, że może nie powinna dziękować mu w progu, dlatego weszła do środka. Od razu poczuła jednak, że towarzyszył jej pewien dyskomfort – nie czuła się dobrze z myślą o tym, że znajdowała się w miejscu, w którym jeszcze pewien czas temu była zdradzana. O tym jednak starała się nie myśleć. - Nie musisz go trzymać. No chyba, że jednak mnie pogryzie - rzuciła półżartem, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że nie była jedną z tych osób, które panicznie bały się psów. Ten należący do niego nie wyglądał zresztą na groźnego, choć względem jego usposobienia Greer nie mogła mieć stuprocentowej pewności. Nie znała go przecież i nie miała pojęcia, jak podchodził do obcych. - W sumie to chciałam ci tylko podziękować. Moje auto w końcu chodzi bez zarzutu, a twój znajomy nie oskubał mnie z ostatnich oszczędności, więc… przyniosłam ci mały prezent - oznajmiła, po czym wyciągnęła niewielki pakunek w jego stronę. Miała nadzieję, że chociaż częściowo trafiła w jego gusta, bo jeśli nie pijał alkoholu, albo nie był fanem czekoladek, byłoby to wyjątkowo marne podziękowanie, jak na przysługę, którą naprawdę uratował jej tyłek. Przynajmniej tak mogła mu się za to odwdzięczyć.

cedric maclerie
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
Mężczyzna całkowicie zdawał sobie z tego sprawę, kierując się oczywiście brzydkim stereotypem, że kobiety nie radziły sobie wybitnie na drogach, a tym bardziej podczas wizyty na mechanika, który w łatwy sposób mógł je po prostu oszukać. Też z tego powodu wysunął w jej stronę pomocna dłoń, chcąc zapewnić jej porządnego i uczciwego mechanika, który nie będzie próbował zedrzeć z niej kasy, a fachowo zajmie się podstawionym do warsztatu autem. Poza tym w samym Lorne nie było zbyt wielkiego wyboru jeśli o mechaników chodziło. Wielu z nich działało na własny rachunek, traktując naprawy jako prace dodatkowe, uzupełniające domowy budżet. Właśnie takiego kogoś polecił jej Cedric - był to zaufany gość, któremu powierzał także własne auta. Gorzej jednak było z czasem, który znacznie się wydłużał, gdy miał wielu klientów i nawał własnych, domowych obowiązków. Nawet odrobinę się zdziwił, że faktycznie udało mu się tak szybko naprawić auto ale być może było to spowodowane faktem, że nie miał w tym czasie zbyt wielu zleceń? Albo przesunął ją na szczyt kolejki przez wgląd na interwencje dobrego znajomego. Nie miało to jednak większego znaczenia - grunt, że wszystko poszło po jej myśli.
Nie, nie jest groźny ale bywa natrętny i mógłby cię ubrudzić. Rozkopał mi pół ogrodu za domem — wyjaśnił, wskazując podbródkiem na jego ufajdane łapy. Najpewniej gdy Tess wróci do domu, będą musieli wepchnąć go do wanny i porządnie umyć. Właściwie powinni to robić średnio trzy razy w tygodniu, jednak nie zawsze miał na to czas i oczywiście ochotę. Brunetka była jednak równie przyjaźnie nastawiona do Bowleya, więc nie musiał obawiać się, że się wystraszy. MacLerie nie ufam ludziom, którzy nie lubili zwierząt.
To nie było konieczne, naprawdę. Potraktuj to jako zwykłą pomoc sąsiedzką. Poza tym sam bym dostał w głowę, gdybyś nie uciszyła tego alarmu — zażartował i wyciągnął ręce po podarek uśmiechając się w jej stronę wdzięcznie. Co prawda nigdy nie brakowało w jego domu alkoholu i nie zamierzał gardzić żadną, dodatkowa butelką. Zamiast jednak chować ją w barku, postanowić zaproponować szklaneczkę dziewczynie i ugościć ją w swych nieskromnych progach. — Przynajmniej usiądź i napij się ze mną — rzucił i odstawił prezenty na kawowy stolik, po czym ruszył w stronę wolno stojącego barku w którym skrywał nie tylko alkohol ale także różnorodne szkło. Wyjął dwie literatki i wracając w głąb salonu, ułożył je tuż obok butelki. Oznaczało to, że nie zamierzał przyjąć odmowy. — Dasz mi powód by darować sobie prace w ogrodzie. Cholernie mi się nie chce — dodał uśmiechając się zawadiacko i rozlał alkohol między szklanki, po czym wręczył jej drinka i wskazał miejsce na kanapie. Cóż, robota nie ucieknie, najpewniej zrobi to jutro.

Greer Forsberg
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ilustruje książki dla dzieci — big sky publishing
29 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ilustruje książki dla dzieci, w co wciągnęła się na krótko po tym, jak zdradził ją narzeczony.
Choć spoglądanie w ten sposób na kobiety rzeczywiście było stereotypowe, w przypadku Greer nie pomylił się jakoś bardzo. Nie znała się na autach, a wszystko przez to, że one nigdy jej nie interesowały. Poza tym, przez długi czas przy jej boku był ktoś, kto ogarniał podobne kwestie za nią. Kiedy jeszcze związana była ze swoim byłym narzeczonym, to właśnie on dbał o to, aby samochód nie robił jej żadnych psot. Doglądał go, a kiedy było to konieczne, odstawiał do mechanika, ponieważ sam potrafił ocenić, czy druga strona nie próbowała wyciąć im jakiegoś psikusa. Forsberg nie musiała się tym martwić, choć na swoich barkach nosiła inne, równie istotne problemy. Po prostu stanowili zgrany duet, w którym dzielili się pewnymi obowiązkami i czasami naprawdę za tym tęskniła. Nie tęskniła natomiast za tym, że mężczyzna przez dłuższy czas musiał przyprawiać jej rogi, a ona nawet nie była tego świadoma. Ilekroć myślami cofała się do tego, coś ściskało ją w żołądku, a przy okazji też czuła się zażenowana samą sobą, ponieważ nie wierzyła, że mogła być na tyle ślepa, aby od razu się nie zorientować.
Uniosła jedną brew ku górze, a później zerknęła w stronę psa i lekko pokiwała głową ze zrozumieniem. Uśmiechnęła się też, może nawet zaśmiała się lekko, ponieważ była w stanie sobie to wyobrazić. Swoją drogą, sama naprawdę lubiła zwierzęta, ale nie miała dostatecznie dużo czasu, aby przygarnąć jakieś i odpowiednio się nim zająć. Jej dni były zbyt rozregulowane, a momentami pracowała po kilka godzin bez żadnej przerwy. Może gdyby zdecydowała się na chomika, on jakoś by to przeżył? - W takim razie ty potraktuj to, jako zwykłe, sąsiedzkie dziękuję. To chyba całkiem normalne, co? - odparła, po czym uśmiechnęła się łagodnie. Dla niej to było coś naturalnego – zrobił jej przysługę, zatem pragnęła mu podziękować. Zresztą, nie napracowała się przy tym szczególnie. Skoczyła przecież wyłącznie do sklepu, kupiła kilka drobnych rzeczy i ostatecznie znalazła się przed jego drzwiami. Jego późniejszej propozycji chyba nie do końca się spodziewała, a jednak doszła do wniosku, że odmawianie nie byłoby w porządku. Pokiwała więc lekko głową, po czym ruszyła za mężczyzną. - Myślałam, że twój pies już wszystko za ciebie zrobił - wspomniała, po czym uśmiechnęła się łagodnie. Żartowała, na razie badając jednak, w jaki sposób powinna odnajdować się w jego towarzystwie. Nie znali się przecież dobrze, a ich przeszłość była powiązana w niekomfortowy sposób, niestety. Przejęła od niego alkohol, a później przysiadła na skraju kanapy. Nie napiła się od razu, najpierw rozglądając się nieśmiało po pomieszczeniu. - Przytulnie tu - zauważyła, po czym wróciła spojrzeniem do mężczyzny. Nie wiedziała jeszcze, jak powinna z nim rozmawiać, ale miała wrażenie, że to, jak skończyła się relacja ich byłych partnerów, sporo komplikowało.

cedric maclerie
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
Co prawda, Cedric nie był facetem, który podążał za błędnymi stereotypami (zwłaszcza, że mieliśmy dwudziesty pierwszy wiek, a kobiety łapały się wielu męskich zajęć), jednak większość kobiet, w przypadku naprawy auta, mocno polegała na facetach. Wcale mu to nie przeszkadzało, bo przecież sam nie był omnibusem i wielu rzeczy nie potrafił zrobić lepiej od kobiety - wierzył, że to tylko i wyłącznie kwestia predyspozycji i zainteresowań. W poprzednim związku to on zajmował się naprawą auta, wymiana opon oraz koniecznymi przeglądami, a jego była narzeczona dbała o ogródek lub zawartość jego talerza, na co nigdy nie narzekała. Mieli swój podział obowiązków, jednak nic nie stało na przeszkodzie, by od czasu do czasu wyręczali się w tych czynnościach. On mógł przecież uprzątnąć podwórko oraz mieszkanie, a kobieta w drodze powrotnej z pracy wjechać do zaprzyjaźnionego mechanika. Jedyny problem polegał na tym, że MacLerie nie potrafił gotować i tego w ogóle się nie podejmował.
Nie wiem, chyba. Poza tym jednym razem, raczej nie udzielam się sąsiedzko i niewiele o tym wiem. Cóż, musze nawyknąć — wzruszył ramionami i uśmiechnął się. Nie zależało mu specjalnie na jakiś znamienitych relacjach z sąsiadami, lecz to nie dlatego, że był introwertykiem, zamykającym się na otaczającą go społeczność. Przez ciągłe wyjazdy na front, niewiele miał okazji do tego by zamienić z którąkolwiek rodziną choćby kilka słów. Wyjątkiem okazała się Greer i jej narzeczony, który znał się z partnerką Ceda i aż jedno, wspólne spotkanie, które odbyło się przed jego wylotem do Sudanu. Cóż, teraz jeszcze mniej paja sympatią do wszystkich tych ludzi, których mija podczas spacerów z psem. Nigdy nie wiadomo, który z sąsiadów posuwa twoją kobietę.
On specjalizuje się głównie w przekopywaniu ogródka i jego pieleniu ale ktoś musi to wszystko z powrotem zakopać i pewnie też zasadzić trawę — westchnął, spoglądając na psa surowym wzrokiem. Żałował, że nie miał okazji wysłać czworonoga na specjalistyczne szkolenie, bo niestety tresura Tessy na niewiele się zdała. Nauczyła psa jedynie siadać i dawać łapę, a niewiele to miało wspólnego z posłuszeństwem i dyscypliną.
Cieszył się, że brunetka przyjęła jego zaproszenie do wspólnego drinka, więc korzystając z tego, że młodsza siostra była na uczelni, ugościł sąsiadkę i zaczął rozmyślać nad czym, czy nie miał przypadkiem czegoś, co mógłby postawić na stół w ramach przekąski. Na pewno znajda się jakieś ciastka młodej, pochowane przed nim w szafkach. — To akurat zasługa mojej młodszej siostry. Niewiele mogłem zrobić z wózka — odparł i ruszył w stronę kuchni. Przeszukał wszystkie szafki i udało mu się znaleźć czekoladowe ciastka, która zabrał ze sobą do salonu. Nie było tego wiele ale zawsze. Nie wspomniał o tym, że aranżacja domu to głównie autorski pomysł jego byłej narzeczonej; uznał, że lepiej nie wspominać o niej w obecności sąsiadki. — Teraz, gdy stanąłem na nogach, nie mam serca jej stąd pogonić. Gdyby nie ona, najpewniej skończyłbym w piachu — dodał, układając usta w prostą linijkę i usiadł na fotelu po jej prawicy.

Greer Forsberg
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ilustruje książki dla dzieci — big sky publishing
29 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ilustruje książki dla dzieci, w co wciągnęła się na krótko po tym, jak zdradził ją narzeczony.
Zainteresowania i obowiązki tak naprawdę nie miały znaczenia, podobnie zresztą jak to, jak postrzegały je inne osoby. Najważniejsze było to, abyśmy to my odpowiednio się w nich odnajdowali, a wówczas cała reszta schodziła na dalszy plan. Greer była jedną z tych osób, które potrzebowały czasu, aby zawalczyć o własne marzenia, ale kiedy już to zrobiła, nie mogła być z tego powodu niezadowolona. Choć praca w przedszkolu nie była dla niej mordęgą, to jednak do najlżejszych nie należała, a poziom satysfakcji, który Forsberg odczuwała po powrocie, nijak miał się do tego, który towarzyszył jej, kiedy na półkach sklepowych ukazywała się kolejna książeczka z grafiką jej autorstwa. To właśnie w tym czuła się jak ryba w wodzie, a wdzięczna za to mogła być swojemu byłemu narzeczonemu. Gdyby nie jego zdrada, prawdopodobnie nadal tkwiłaby przy zajęciu, do którego nie pałała szczególną sympatią. Okazuje się więc, że coś dobrego płynęło jednak z tego, co nawyprawiał.
Uniosła jedną brew ku górze, a w ślad za nią nieco wyżej powędrował także kącik jej ust. Pokiwała lekko głową, nie zamierzając pouczać go w kwestii tego, co wypadało, a co nie. Zresztą, była tu przecież dziś głównie dlatego, że sama chciała mu podziękować. Nawet jeżeli właśnie to podpowiadał jej jej kodeks moralny, to nie on był głównym powodem, dla którego się tu znalazła. Była mu po prostu wdzięczna za życzliwość, którą jej okazał i chciała, żeby zdawał sobie z tego sprawę. - Daj spokój. Przecież wiesz, że to nie efekt jest istotny. Najbardziej liczą się chęci - odparła przekornie, stając w obronie psa. Przynajmniej pozornie, ponieważ cała rozmowa utrzymana była w żartobliwym tonie, dlatego Greer nie wierzyła, że brunet mógłby rzeczywiście mieć coś przeciwko temu, co wyprawiał jego pupil. Przynajmniej nie na dużą skalę, ponieważ miała świadomość tego, że podobne zachowanie mogło być problematyczne. Kiedy wkładamy dużo starań w utrzymanie porządku na własnym podwórku, ostatnim, co chce się zastać, jest jego kompletna ruina, a jednak nikt inny, jak psy, nie umiał o to zadbać. Greer, gdyby zmuszona była mierzyć się z czymś takim, prawdopodobnie całkowicie odpuściłaby sobie roślinną pielęgnację.
Nie zamierzała nadwyrężać jego życzliwości, dlatego wcale nie planowała zostawać tu długo. Miała zamiar posiedzieć z nim chwilę, wypić jednego drinka, a później wrócić do siebie, ponieważ nadal czekały na nią obowiązki. Wiedziała już też, że i Cedric miał co robić, dlatego nie chciała kraść zbyt wiele jego wolnego czasu. - Nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić - przyznała szczerze, po czym zerknęła na niego niepewnie. Nie czuła się upoważniona, aby pytać go o doświadczenia związane z jeżdżeniem na wózku, dlatego teraz czuła się odrobinę zmieszana. Tego typu tematy chyba zwykle wprawiały ludzi w dyskomfort. - Poza tym, jesteś pewien, że chciałbyś zostać tutaj sam? Życie w pojedynkę w tak dużym domu potrafi być przytłaczające - wspomniała i uśmiechnęła się blado. Odkąd nie miała przy sobie swojego byłego narzeczonego, miała wrażenie, że ten dom był dla niej zbyt wielki. Nie umiała jednak z niego zrezygnować, ponieważ wierzyła, że to właśnie tu mają się spełnić jej marzenia. Szkoda tylko, że do tego za nic w świecie nie chciało dojść.

cedric maclerie
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
Zgadzał się z tym całkowicie. Nie był jak faceci, którzy wychodzili z założenia, że to kobieta zajmuje się domem, a on po pracy ma jedynie leżeć i pachnieć, bo tak zakładano przed laty. Oczywiście lubił sobie poleniuchować i niekiedy bywał nieznośny ale nie hańbiło go uprzątnięcie domu, zrobienie zakupów czy pomoc w przygotowanie posiłku. Mamy dwudziesty pierwszy wiek - jeśli kobieta mogła chwycić za broń, ruszyć na front i samodzielnie obsłużyć się wkrętarką, to on może odciążyć ją w codziennych obowiązkach. Ważne by wszystkim żyło się łatwiej, nie odwrotnie.
Tak, pewnie chciał zrobić wiosenne porządki za mnie. Teraz na pewno będę musiał się za to zabrać, choć na żadne kwiatki i krzewy liczyć nie może. Kompletnie się na tym nie znam, a on prędzej czy później i tak wszystko obsika — rzucił z rozbawieniem, po czym zerknął kątem oka na psa, który z wywieszonym jęzorem, spoglądał na niego z dołu. Nie był zadowolony z bałaganu, który narobił czworonóg ale musiał przyznać, że gdyby nie to, pewnie nie zabrałby się za robotę aż do kolejnej wiosny. Przyszło mu też na myśl, że może powinien podpytać Tess, czy nie chciałaby zająć się ogrodem. Na pewno ma do tego większy talent i więcej kreatywności. Po odejściu narzeczonej sam musiał mierzyć się z większością zadań, przykładowo z wychowaniem psa czy pilnowaniem podwórka.
Jej towarzystwo było znacznie przyjemniejsze od roślinnych przekopek i latania z łopatą, dlatego nie miałby nic przeciwko gdyby zdecydowała się zostać do wieczora. Robota nie zająć - nie ucieknie. — Nie wierze w cuda ale sam zastanawiam się jak to możliwe, że udało mi się wrócić do sprawności sprzed wylotu na front. Co prawda, nigdy nie będę w stanie robić tego czym zajmowałem się wcześniej ale musi wystarczyć mi fakt, że chodzę — wyjaśnił, nie wdając się w szczegóły dotyczące tego jak radził sobie przez ostatni rok. Depresje, terapie, cała masa leków, która przyćmiewała jego umysł.
Nie miałem okazji się przekonać. Po powrocie z frontu, trafiłem do szpitala a potem wprowadziła się do mnie Tessa. Nie wiem jak by to było gdyby został tutaj całkiem sam ale ona zasługuje na odrobinę prywatności, ja także. W tym wieku nie przystoi mi mieszkać z siostrą — wyjaśnił, licząc na to, że brunetka zrozumie jego punkt widzenia. Obecność siostry nie sprzyjała temu by zapraszać tu kobiety, przez co nie czuł się do końca swobodnie. Cóż, kto wie czy będzie miał ku temu okazje, bo w krótce będzie musiał w pełni skupić się na dziecku, które nosiła Giselle - o ile faktycznie było jego.

Greer Forsberg
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ilustruje książki dla dzieci — big sky publishing
29 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ilustruje książki dla dzieci, w co wciągnęła się na krótko po tym, jak zdradził ją narzeczony.
Istotne jest przede wszystkim to, że mentalność, którą ludzie kierowali się przed laty, miała na uwadze przede wszystkim ich własne dobro. Dziś zmieniło się to nieco i na piedestał przestały wybijać się własne potrzeby, ustępując miejsca temu, co można było osiągnąć razem. Kiedy buduje się z kimś związek, niewątpliwie ważne jest to, aby zadbać o komfort drugiej strony i odciążyć ją, kiedy było to możliwe. Z takiego założenia wychodziła Greer, a jednocześnie obecnie nie zastanawiała się nad tym zbyt mocno. Nie była przecież z nikim związana i nic nie wskazywało na to, że miało się to prędko zmienić.
- Kilka przecznic dalej jest porządny sklep ogrodniczy. Taki niewielki, z zielonym szyldem. Pracuje z nim starszy pan, przed którym rośliny nie mają żadnych tajemnic. Jeśli jednak chciałbyś posadzić tu jakiś krzew, na pewno odpowiednio by ci doradził - zasugerowała, najwyraźniej chcąc w ten sposób odwdzięczyć mu się za jego ostatnią pomoc. Tym razem to ona mogła posłużyć mu dobrą radą, ale to on musiał ocenić, czy zdecyduje się z niej skorzystać. Ostatecznie przecież to właśnie on najlepiej znał swojego psa i wiedział, do czego był zdolny. Jeśli wszelkie ogrodowe prace miały zostać zaprzepaszczone, nie było sensu w ogóle się ich podejmować. Szkoda przecież byłoby, gdyby cały jego wysiłek poszedł na marne. Teraz zresztą nie na tym się skupiała, zamiast tego słuchając go uważnie, kiedy opowiadał o swoich doświadczeniach. Choć sama nie zdecydowałaby się go o to zapytać, musiała przyznać, że było to interesujące. Szkoda zatem, że jakiś wypadek odebrał mu możliwość dalszego robienia tego, co kochał. - Mogę zapytać, co planujesz dalej? Nie myślałeś o tym, żeby wrócić do wojska, tylko… No wiesz, za biurko? - zapytała, unosząc ku górze jedną brew. Domyślała się jednak, że dla kogoś, kto nie wyobrażał sobie braku aktywności, taka codzienność wcale nie musiała być przyjemna. Wręcz przeciwnie, mógł uznawać to za jakąś ujmę na honorze, dlatego wcale nie zdziwiłaby się, gdyby nawet nie brał takiej opcji pod uwagę. - Myślisz, że warto się przejmować tym, co przystoi? Niby powinniśmy nauczyć się większej tolerancyjności - zasugerowała, po czym uśmiechnęła się łagodnie. Uśmiech ten sugerował jednak, że wcale nie była do własnych słów przekonana. Choć czasy zmieniły się, a ludzie nie powinni już oceniać innych, to jednak nie było takie proste. Na tym świecie nadal przecież było pełno zawiści i braku wzajemnego zrozumienia, dlatego plotki rozprzestrzeniały się z ogromną prędkością. Zwłaszcza tutaj – na małych, rodzinnych osiedlach.

cedric maclerie
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
Ufam, że zna sie na rzeczy i pewnie wybiorę się na małe zakupy ale przydałaby mi się kobieca ręka. Staruszek na pewno ma potrzebną wiedzę ale fajnie gdyby to jeszcze jakoś wyglądało — odparł, spoglądając na nią sugestywnie. Czy zastanawiał się nad tym, by zaproponować jej wspólne zakupy? Owszem, przeszło mu to przez myśl, jednak nie był pewien czy takie zaproszenie nie zostałoby źle zrozumiane. Nie znali się przecież za dobrze i wciąż dzielił ich ten niewidzialny mur, który stworzyli ich partnerzy tarzając się pod ich nieobecność w jednej pościeli. Teraz jednak zostali sami i MacLerie liczył na to, że uda im się zbudować przyzwoitą, sąsiedzką relacje, odcinając tym samym wydarzenia sprzed półtora roku grubą kreską. — Jeśli miałabyś czas i chęci, mogłabyś wybrać się na małe zakupy ze mną. Tessa ma sporo na głowie przez prace w mojej wypożyczalni i studia, a nie znam nikogo, kto miałby równie kolorowe podwórko co ty — dorzucił w końcu, mając nadzieje, że nie wprawił jej w zakłopotanie. Nie chciał przecież by poczuła się z tego tytułu niekomfortowo, dlatego miał na uwadze to, że mogłaby mu odmówić - z wiadomych względów. Na pewno by to zrozumiał.
Nigdy nie widziałem siebie przy takiej papierkowej robocie, a teraz, gdy prowadzę własny biznes i zajmuje się całą tą formalną stroną, wiem, że nie zdzierżył bym tego na dłuższa metę. Lubiłem i kurde, dalej lubię prace w terenie, tej adrenaliny chyba nie da się zastąpić — odparł z uśmiechem, wspominając długie miesiące na froncie. Teraz pojął, że najpewniej nie byłby w stanie zrezygnować z wyjazdów dla związku ale to może kwestia tego, że nie było im pisanie być razem? W końcu była narzeczona nawet nie próbowała zatrzymać go w domu - po prostu wskoczyła sąsiadowi do łóżka i rzuciła Cedrica rzez wideo rozmowę.
Mam to w dupie ale chyba przyszedł czas na nieco prywatności. Spędzaliśmy ze sobą cała masę czasu przez ostatnie kilkanaście miesięcy, więc powoli mamy siebie dosyć — rzucił pół żartem, pół serio, spodziewając się tego, że siostra wypowiada się o nim równie ciepło. Kochał ją i zrobiłby dla niej.. najpewniej wszystko ale coraz bardziej wyczekiwał dnia, gdy ta znajdzie sobie własne lokum.

Greer Forsberg
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ilustruje książki dla dzieci — big sky publishing
29 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ilustruje książki dla dzieci, w co wciągnęła się na krótko po tym, jak zdradził ją narzeczony.
Tego rodzaju propozycji zdecydowanie się nie spodziewała, dlatego jedna z jej brwi powędrowała ku górze, a ona posłała mężczyźnie pytające spojrzenie. Nie miała pojęcia, jak odnaleźliby się w swoim towarzystwie w tak codziennych sytuacjach, ale czy to znaczy, że zamierzała odebrać im tę szansę? Niekoniecznie, choć przez moment biła się z myślami, niepewna tego, czy powinna w ogóle ten temat pociągnąć. Cedric jednak zdecydował się zrobić to za nią, na skutek czego Greer pokiwała lekko głową. Chyba nie było nic złego w tym, że dotrzyma sąsiadowi towarzystwa, prawda? - Jasne - odparła, po czym uśmiechnęła się łagodnie, w ten sposób chcąc dać mu do zrozumienia, że naprawdę nie miała nic przeciwko. - Ale powinieneś wiedzieć, że jeśli wypatrzę coś naprawdę wyjątkowego, bez wahania sprzątnę ci to sprzed nosa. W końcu moje podwórko nadal musi zostać najbardziej kolorowe - dodała, a kąciki jej ust uniosły się jeszcze wyżej. Tak, chyba zaczynała się powoli rozluźniać i czuła się w jego towarzystwie coraz swobodniej. To był dobry znak, ponieważ oznaczał, że jeśli wybiorą się razem na te zakupy, może wcale nie będzie między nimi niezręcznie.
Słuchała go uważnie i musiała przyznać, że go rozumiała. Choć praca w przedszkolu nie była zła, nie chciałaby do niej wrócić, ponieważ dopiero teraz się realizowała. Rozumiała więc, dlaczego sam nie widział siebie za biurkiem. - Więc… Zostajesz w wypożyczalni? Dobrze kojarzę, że to wypożyczalnia? - podpytała, ponieważ nie śledziła jego losów na tyle, aby mieć stuprocentową pewność. Jak to bywało na podobnych osiedlach, ktoś musiał jej coś na ten temat napomknąć, ale to byłoby tyle. Nie miała powodów, aby przywiązywać do tego większą uwagę. - Zobaczysz, że w końcu za sobą zatęsknicie - zauważyła, a później przechyliła własną szklankę i upiła z niej kilka drobniejszych łyków. Ostatecznie była jednak ostatnią osobą, która powinna wypowiadać się na temat jego relacji rodzinnych, ponieważ nie miała na ich temat bladego pojęcia. - Chociaż ten nicpoń chyba dzielnie będzie dotrzymywał ci towarzystwa - wspomniała i skinęła głową w kierunku psa, który nadal siedział w pobliżu. Wyglądał na naprawdę przywiązanego do swojego pana – zresztą z wzajemnością.

cedric maclerie
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
Przez chwilę sam zastanawiał się czy powinien wyskakiwać z taką propozycją, bo przecież był dla niej jedynie sąsiadem, który pomógł jej z autem gdy była w potrzebie. Prawie w ogóle się nie znali i nie była w żaden sposób zobowiązana do tego by jeździć z nim po sklepach ogrodniczych. Nie był jednak w stanie cofnąć wypowiedzianych głośno słów, jednak ku jego zdziwieniu, dziewczyna wyraziła chęć pomocy mu przy zakupach, co wywołały ogromny uśmiech na jego twarzy. Nie był fanem żadnych zakupów - zwłaszcza tych robionych w pojedynkę. Może będą mieli okazje poznać się bliżej i niezręczność, która im towarzyszyła odejdzie w zapomnienie? Na pewno by mu ulżyło, a przy tym zyskałby przyjaciółkę, która miałby dosłownie za płotem. Nie znamy dnia ani godziny, gdy nagle spostrzeżemy się, że w naszej kuchni brakuje cukru, soli czy innych, jakże istotnych produktów.
Spokojnie, nie zamierzam ścigać się z tobą, bo kompletnie nie znam się na roślinach i przygarnę wszystko co dla mnie wybierzesz. Konkurować też nie będę, oddam ci ten tytuł dobrowolnie — odparł z uśmiechem, widocznie zadowolony z faktu, że zgodziła się mu towarzyszyć. Odetchnął też z ulgą, bo najpewniej krzątałby się po całym sklepie godzinami i nie wybrał by nic. Nie wiedział co ze sobą pasuje, co gdzie się nadaje i na dobra sprawę, chciał by zaopatrzyć się w rośliny, które nie wymagałyby od niego ciągłej uwagi. — Uznaj mój ogród za własny projekt. Możesz zrobić z nim co tylko ci się podoba — dodał, na wypadek gdyby miała wizje co do wyposażenia podwórka. Zawsze marzyło mu się fajne miejsce do grillowania!
Tak, wypożyczalnia sprzętów wodnych. Skutery, deski do kitesurfingu i windsurfingu, kamizelki, sprzęt do nurkowania i cała masa innych rzeczach. Jeśli jesteś fanką sportów wodnych albo snorkelingu to zapraszam — wyjaśnił i wykorzystał okazje by zareklamować biznes, który przejął po zmarłym przyjacielu. Uznał za punkt honoru wyprowadzenie wypożyczalni na prostą, gdyż wiedział jak bardzo cenił to miejsce jego kumpel. Był mu to winien. — Na ten moment nie mam nagranej żadnej innej opcji, a poza tym nie mógłbym sprzedać tego miejsca. Należało do mojego przyjaciela, który służył ze mną na froncie i stracił życie. Obiecałem mu, że wesprę jego rodzinę w potrzebie i zajmę się interesami. On zrobiłby to samo gdyby sytuacja.. była odwrotna — odparł i przechylił szklankę, wlewając jej zawartość w swe gardło. Wciąż ciężko mu było o tym rozmawiać i tak naprawdę poza Tessą i terapeutami niewiele osób o tym wiedziało. Gdy jeździł na wózku, mocno izolował się we własnym domu i uciął kontakt z cała masą znajomych.
On nigdzie się nie wybiera. W zasadzie myślałem nawet nad drugim psem, oczywiście ze schroniska — rzucił, spoglądając na widocznie zadowolonego czworonoga. Wbrew pozorom, które stwarzał, miał ogromne serce i uwielbiał zwierzęta. Gdyby mógł, otworzyłby w swoim domu przytułek dla zbłąkanych zwierzaków. — A ty nie myślałaś o tym by wziąć pod swój dach jakiegoś psa? Mieszkasz sama w tak dużym domu. Co prawda dzielnica jest dość bezpieczna ale zawsze bezpieczniej mieć takiego obrońcę przy sobie — zapytał widocznie zaciekawiony.

Greer Forsberg
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ODPOWIEDZ