kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
On zainteresowany nią. Czy to nie tak zaczyna się niemal każda historia, nie tylko miłosna? Właśnie od zainteresowania. A było na co zwracać uwagę, bo ona była naprawdę zjawiskowa. Issa była rodowitą Egipcjanką i w ogóle nie zwracała uwagi na Jonathana, który przyjechał do Egiptu na wycieczkę. Ignorowała jego zaloty, prezenty i nawet nie dała mu odczuć, że jest zainteresowana. Aż do jednej, podobno magicznej nocy. Kiedy przy pełni księżyca ich rozmowa nagle zaczęła się układać i płynąć, aż do bladego rana.. Następnego dnia postanowili, uciekają razem do innego kraju, chociaż przez pewien czas próbowali zdobyć jeszcze przychylność rodziny Issy. Na marne. Nawet jej ciążą nie zmieniła ich zdania, a właściwie to tylko go pogorszyła. I tak znaleźli się w Australii, w kraju, w których żadna z ich rodzin nie wyrzuci ich z domu za ich miłość, nie wyzwie od szaleńców. Uciekli z kraju w którym się zakochali, zrobili córkę i wzięli ślub oraz znaleźli dom w Australii, gdzie... zginęli w pożarze domu, zostawiając tą córkę samą na świecie.

Lubili zabawy słów. Carnahanowie nazwali córkę Mara, łącząc ze sobą dwa egipskie słowa, tworząc zlepek "The truth of God Ra". Ma oznacza prawdę, a Ra oczywiście boga słońca. Bo była dla nich takim małym promykiem przez te cztery lata, które razem spędzili. Niewiele teraz Mara z tego czasu pamięta, bo... bo była zbyt młoda. Ma pewne przebłyski, pamięta oczy swojej mamy, jej ciemne włosy i uśmiech. Do końca sama nie wie, czy pamięta jej głos, czy tylko jakieś jego echo w swojej głowie sobie wyobraziła. Nie pamięta też miejsca w którym mieszkali, ani swojego ojca. Tylko plac zabaw, na który regularnie ją zabierali. A potem zimne ściany budynku, w którym przebywały dzieci pozostawione same sobie przez los. Dokładnie tak samo jak ona. I kiedy inne dzieci płakały i histeryzowały, ona nie. Była spokojnym dzieckiem, które nie sprawiało problemów, dopóki ktoś nie próbował jej zmusić do zrobienia czegoś, czego nie chciała. Wtedy dawała im popalić.

Adopcja była dla niej dziwna. Była zdecydowanie wycofanym dzieciakiem, chociaż w tej rodzinie były całkiem otwarte i miłe dzieci. Nie czuła, że jest kawałkiem układanki, że w ogóle powinna się tam znajdować, dlatego przez pierwszy rok kompletnie nie potrafiła nawiązać więzi ani z państwem Somerset, ani z adoptowaną siostrą i bratem. Po roku wyprowadzili się do Nowego Jorku, gdzie cała rodzina w teorii miała mieć swój nowy start, razem z nową pracą George'a Somerseta. A zamiast tego, Mara zrobiła krok w stronę swojej przeszłości i po raz pierwszy w życiu została porwana. Wychodziła ze szkoły i zanim zdążyła chociażby zauważyć adopcyjnych rodziców, ktoś wciągnął ją do vana. Nagle zrobiło się ciemno i kiedy się obudziła, była w małym pokoju, którego kompletnie nie kojarzyła. Opiekowała się nią jakaś rudowłosa kobieta, która nie chciała jej odpowiedzieć na żadne pytania. A potem, następnego dnia wpadła policja, odbijając ją z rąk porywacza. To wtedy poznała Stephena, który w przyszłości miał przybliżyć jej historię jej ojca. A na tamten moment, polecił jej rodzicom zapisanie jej na zajęcia karate. A ona na nie poszła.

Wtedy wrócili też do Lorne Bay. Mara miała 8 lat i po raz kolejny była otoczona zupełnie nowymi osobami i po raz kolejny budowała wszystko od zera. Nie była najbardziej otwartym, ani pozytywnym dzieckiem, musiała uczęszczać na terapię z psychologiem i regularnie trenowała karate. Jednocześnie trochę marzyła o tym, żeby jak inne dziewczynki zostać małą baletnicą, ale nie chciała prosić o takie zajęcia swoich adopcyjnych rodziców. Już wtedy wiedziała, że najlepiej polegać na sobie, nawet w tak młodym wieku. A może zwłaszcza. Nie oznacza to jednak, że w szkole była samotnikiem. Lubiła tylko swoje towarzystwo albo ciszę, ale nie odwracała się plecami od innych dzieciaków i nawiązywała swoje pierwsze znajomości. Szkoła interesowała ją tak średnio, ale szybko wszystko zapamiętywała i miała bardzo dobre stopnie. Była też bardzo spostrzegawcza i lubiła obserwować otoczenie. Czytając Nancy Drew nawet przez chwilę myślała, że może zostanie prywatnym detektywem... ale nie tak słodkim. Na szczęście chwilę później poznała Jessicę Jones.

Była nastolatką, kiedy uznała, że chce studiować w Stanach Zjednoczonych. Coś ją w tamtą stronę ciągnęło i wiedziała, że może tam znaleźć odpowiedzi na temat swojej przeszłości. Dlatego po licealnym szale, w którym też średnio sobie radziła społecznie (bo te randki, podrywy i w ogóle związki, zdecydowanie nie jej para kaloszy!) wybrała studia w Nowym Jorku. Kryminologia i kryminalistyka znalazły się na jej liście kursów, ale najważniejsze śledztwo prowadziła po godzinach. Musiała odnaleźć Stephena i poznać prawdę o swojej przeszłości. Oraz prawdziwą historię jej rodziców. Zajęło jej dobre dwa lata łączenia studiów i chodzenia za nim krok w krok, zanim w końcu dowiedziała się prawdy o pracy swojego ojca w służbach specjalnych, o tym jak zakochał się w jej matce i chciał to wszystko rzucić i... jak pożar rozpoczęła przewrócona świeczka, której nikt pewnie nie postawił. I jak jej ojciec wyciągnął ją z płomieni, a potem wpadł w nie znów po jej mamę i nigdy nie dał rady wyjść. Przedstawił ją też ludziom, którzy go znali i którzy z nim pracowali, a wychodząc z tego budynku poznała Joela. I to był tylko początek jej życiowych kłopotów.

Nie została porwana raz, a dwa razy. Drugi raz jednak nie był aż tak dramatyczny i nie wymagał angażowania policji... na służbie przynajmniej. Za to funkcjonariuszy Navy SEALs, bo właśnie jednym z nich był Joel, kiedy jej się oświadczał. A ona z jednej strony pracowała w kryminalistyce, a z drugiej prowadziła treningi z Karate, Krav Magi i innych sztuk walki, które poznawała przez lata. W tym także jeden dla SEALSów. Co oczywiście przy liście wymogów, które oni muszą spełniać, był naprawdę niewielkim wysiłkiem i wyzwaniem dla nich. Kiedy zapytał, ona powiedziała tak i zaczęli planować ślub. Mieli też jeszcze jeden plan, obejmujący mniejsze zaangażowanie Joela w bardziej ryzykowne misje. I plan na rodzinę. Pierwsze kroki udały im się całkiem nieźle, kupili niewielki dom, wzięli ślub, po czym wybrali się na podróż poślubną do Egiptu. A kiedy wrócili, zaczęli pracować nad resztą planu.

Kiedy Mara była zajęta przygotowywaniem się psychicznym do zajścia w ciążę, Joel miał przystopować w pracy. Miał nie jechać na najpoważniejsze misje, bo od dwóch lat obiecywał jej, że ta to już ta ostatnia, więcej nie będzie. Z testem ciążowym w torebce, Mara kłóciła się z nim, po tym jak przyszła do domu i zastała go z zapakowaną torbą do na wyjazd. Wiedziała co to znaczy. Oboje wiedzieli. Oboje też wiedzieli, że jest szansa, że z tej misji nie wróci, ale... ale ona i tak powiedziała słowa, których do dzisiaj żałuje. Bo tym razem już nie wrócił. Już się nie udało. Oddali jej złożoną amerykańską flagę, odprowadzili w trakcie pogrzebu do jego grobu. A ona cały ten czas nie uroniła ani jednej łzy, zbyt wściekła na niego, że zginął. Zbyt wściekła na siebie, że tak się z nim pożegnała, że pozwoliła mu wyjechać. Nowy Jork stał się nagle obcym, zimnym miejscem, więc... musiała je zmienić. Lorne Bay. Miasto, które jest dla niej synonimem świeżego startu. I właśnie tu teraz wróciła, żeby żyć... i otworzyć szkołę sztuk walki.



- Jest zafascynowana kulturą egipską przez swoją mamę. Ale nigdy nie nawiązała kontaktu z jej rodziną.
- Mówi biegle po angielsku, francusku, hiszpańsku, arabsku i rosyjsku. Ma też sporo książek o starożytnym egipskim języku.
- Niewiele jest sztuk walki, których nie opanowała przez te lata, ale instruktorką jest jedynie z Krav Magi i Karate.
- Uwielbia też boksować. O wiele łatwiej jej się myśli, kiedy jej ciało jest w ruchu.
- Dlatego też lubi chodzić, zwłaszcza jak się denerwuje.
- Jak pije kawę, to tylko czarną. Jak alkohol, to nigdy nic słodkiego. Woli wódkę, ewentualnie whisky.
- Całkiem nieźle gotuje, ale nigdy nie nauczyła się dobrze piec. Czasem coś próbuje zrobić, ale zwykle nie wyjdzie.
- Jest dość zamkniętą w sobie osobą, zdecydowanie ma swoją mroczną stronę.
- I zdecydowanie ma resting bitch face.
- Jej włosy są naturalnie bardzo ciemne, farbuje się na blond.
- Nie jest z niej jakaś specjalna partnerka do tańca. Mogłaby być, gdyby się postarała, ale zwykle nie chce się starać.
- Mało kiedy nosi obcasy, sukienki i spódnice.
- Zdarza jej się źle wyrażać emocje. Na przykład poprzez pięść.
- Nie jest lękliwa, ani strachliwa. Gdyby żyła horrorze, pierwsza weszłaby do piwnicy zatłuc mordercę.
- Jest samodzielna, aż za bardzo.
- Nie jest też płaczliwa. Rozpłakała się dopiero w trzy dni po pogrzebie Joela.
- Jest pyskata i nie boi się stawać we własnej obronie. Nie chowa też zbyt wiele w sobie, nie ma problemu powiedzieć komuś, że zachowuje się jak frajer.
- Jest naprawdę świetną kierowczynią. I często jedzie trochę za szybko.
- Lubi filmy akcji, zwłaszcza jak jest na kogo popatrzeć.
- Nie boi się też napraw w domu, zawsze najpierw sama próbuje.
- Nie oglądaj z nią telenowel ani komedii romantycznych, ma BARDZO dużo do powiedzenia!
- No chyba że cię to bawi, ale no, miej dystans. Przy romansach też.
- Ma bardzo mocną głowę, ale jak pije, to czasem zdarza jej się budzić w innym mieście, czy dziwnym miejscu.
- Kocha zwierzęta, planuje kiedyś wziąć sobie jakiegoś kota. Ale nigdy nie mówi do zwierząt jak do dzieci.
- Lubi swój zawód, ale od śmierci Joela nie miała ochoty praktykować.
- Nie jest pedantką, wręcz przeciwnie. Trochę z niej bałaganiara. Ale jednocześnie jest minimalistką, więc nie ma aż takiego bałaganu.
- Nie ma nazwiska swojego męża. Wciąż nosi nazwisko rodziców adopcyjnych, ale czasem... czasem zastanawia się nad powrotem do nazwiska swoich rodziców biologicznych.

Mara Somerset
20.08.1993
Fajum, Egipt
(przyszła) właścicielka szkoły sztuk walki, kryminolog
AKKA Martial Arts Academy
opal moonlane
wdowa, bi
Środek transportu
Ma swój samochód.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy, w barze, na ścieżkach i w terenie.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak ale bez przesady, ok.
Mara Sekhmet Somerset
florence pugh
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany