dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Która to już randka w ciemno w życiu Tima? Tego nie jest w stanie powiedzieć. W tym roku na pewno trzecia. Choćby Timothy zapierał się kołami swoje wózka inwalidzkiego, to jego liczna rodzina i przyjaciele, nie ustają w próbach zeswatania go z kolejną dobrą dziewczyną, która na pewno nie zrazi się na widok niepełnosprawnego mężczyzny. Callaway z kolei po każdej takiej nieudanej próbie nawiązania znajomości, twierdzi, że nie pójdzie już na żadne aranżowane przez bliskich spotkanie, a koniec końców po kilku miesiącach, ze zbolałą miną znów szykuje się do wyjścia na randkę. Randka to w ogóle za duże słowo, Tim nie ma żadnych oczekiwań w związku z tymi spotkaniami. Jest wręcz pewien, że gdyby chciał, to już dawno znalazłby sobie żonę. Jedna taka nawet chciała przy nim zostać mimo wypadku i wziąć na swoje barki wszystkie jego skutki. No i tutaj pojawia się największy problem, mężczyzna o orzechowych włosach woli się nie angażować, bo doskonale wie, że na pewnym etapie stałby się utrapieniem dla tej kobiety. Za dużo napatrzył się na związki. Przez lata spędzone w szpitalach i na niekończących się rehabilitacjach, nie widział chyba ani jednego związku, który nie byłby przytłoczony całym tym inwalidztwem. Co z tego, że teraz jest chyba w najlepszym momencie swojej niepełnosprawności i jest w stanie zająć się sobą sam — nawet ostatnio myślał o całkowicie samodzielnym wynajęciu mieszkania — skoro zdaje sobie sprawę z tego, że nie zawsze tak będzie. Jego organizm w sposób oczywisty jest mocno narażony na wystąpienie przewlekłych chorób ze strony kardiologicznej, neurologicznej i właściwie każdej innej. Dba o siebie, jak tylko może, ale to nie znaczy, że zawsze będzie w dobrej formie.
Dość jednak tych smętów, bo Timothy mimo wszystko jest bardzo pozytywnym człowiekiem. Nie zawsze tak było, przeszedł przez wiele etapów radzenia sobie z niepełnosprawnością i pogodzenia się z drastycznym przekreśleniem dawnych planów na życie, ale teraz jest dobrze. Te randki w ciemno traktuje jak możliwość poznania nowego, fajnego człowieka. Nie ma możliwości poznawania tak wielu nowych ludzi, jak miało to miejsce w dawnych czasach, gdy był królem szkoły średniej czy college'u, więc bez wątpienia jest to dla niego okazja. Tyle tylko, że na przyjaźń, a nie na miłość, jak to niektórym się wydaje. Na przykład jego matka, ona to chciałaby wszystkie swoje pociechy zeswatać, a ma ich dużo, więc musi podzielić swoją uwagę między kilka osób i przez większość czasu nie jest aż taka uciążliwa.
Rozmowa o mamie na pierwszej randce, nawet takiej, co do której, nie masz zbyt wielkich oczekiwań, nie jest pożądanym tematem. Timothy nawet nie myśląc na ten temat, przekroczył próg ogródka restauracji, w której był umówiony. Dla niego tutaj byłoby najlepiej, ale nie miał pewności czy jego towarzyszka nie czeka już w środku, dlatego wjechał jakoś do lokalu i rozejrzał się, po czym, gdy zorientował się, że chyba jej jeszcze nie ma, bo wiedział przecież jak ma wyglądać, wybrał jeden ze stolików najbliżej wejścia. Nie chciał przeciskać się między stolikami, to byłoby uciążliwe zarówno dla niego, jak i dla innych klientów lokalu. Nie chodziło wcale o możliwość szybkiej ucieczki. W jego przypadku zresztą to nie jest specjalnie możliwe! To już nie są te czasy, gdy porównywał się do żaglicy, najszybszej ryby na świecie.

gigi fernwell
medyk wojskowy — na przymusowym urlopie
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Medyk wojskowy, która w przerwach między kolejnymi turami jeździ karetką jako ratownik. Uczy się, czym jest tak naprawdę miłość, jednocześnie decydując, czy wracać na front.
Od samego początku nie była przekonana do pomysłu Tessy. W końcu jej serce należało do Cedrica i nie wyobrażała sobie, aby to mogło się kiedykolwiek zmienić. Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że im dłużej trwała w zawieszeniu, tym więcej czasu traciła. Nie miała pewności, że Ced nie ruszy naprzód z kimś innym, a to, co przeżyli na krańcu świata, nie było dla niego tylko odskocznią od kończącego się małżeństwa. Mogła czekać na coś, co działo się tylko w jej głowie. I jakkolwiek mocno nie trzymała się nadziei na to, że któregoś dnia MacLerie jednak stanie przed jej drzwiami, to z każdym mijającym miesiącem wydawało się to mniej prawdopodobne.
Głównie dlatego zgodziła się finalnie na propozycję młodej MacLerie. Jak lepiej odwrócić uwagę od myśli o byłym kochanku, jeśli nie spotykając się na randkę w ciemno? Ok, kiedy o tym pomyślała, brzmiało to zdecydowanie lepiej, jednak nie było już odwrotu i pozostawało jej pojawienie się na miejscu spotkania oraz liczenie na to, że przynajmniej spędzi miło czas.
Odrobinę się stresowała, stojąc przed szafą i zastanawiając, w co powinna się ubrać. Minęło sporo czasu odkąd ostatni raz była na randce, a i wtedy nie należało to do codzienności i zdarzało się raczej ad hoc. Wszystko przez to, że albo nie było jej w domu, albo po powrocie z wojskowych tur była zbyt zmęczona psychicznie lub wpadała w wir dorywczej pracy w miejskim szpitalu, w którym jeździła karetką jako ratownik medyczny. Co tu dużo mówić, jej zdolności interpersonalne były dość mocno przykurzone i ta świadomość wprawiała ją w dodatkowy stres i dyskomfort. Powtarzała sobie jednak, że przecież zawsze może uprzejmie przeprosić swojego towarzysza i wrócić do domu pod jakimkolwiek pretekstem, gdyby nie czuła się przy nim dobrze. Z tym przeświadczeniem, wskoczyła w zwiewną, beżową sukienkę przed kolano i spacerem ruszyła w umówione miejsce.
Przestąpiwszy próg lokalu, rozejrzała się dookoła, szukając Timothego. Wiedziała, że jeździł na wózku, ale absolutnie jej to nie przeszkadzało. Jako aktywny żołnierz, miała wśród swoich znajomych osoby z dużo poważniejszymi uszczerbkami na zdrowiu i po jakimś czasie przestało to na niej robić jakiekolwiek wrażenie. Dostrzegłszy Callawaya, uśmiechnęła się do niego lekko i uniosła niepewnie rękę w geście powitania, zanim jeszcze ruszyła w stronę stolika, który zajął. Zatrzymała się obok wolnego krzesła i przygryzła wargę.
Hm, cześć, miło mi cię poznać — bąknęła, czując się skrępowana jak podczas szkolnego przedstawienia w pierwszej klasie — Też zjada cię trema, czy tylko ja jestem taka kiepska w randkach w ciemno? — zapytała po chwili i opadła na krzesło, powoli wypuszczając powietrze z ust.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Całe to randkowanie kiedyś było dla Tima łatwiejsze. Kiedy jest się atrakcyjniejszym od przeciętnej nastolatkiem, bo miało się to szczęście, że nie doznało się trądziku młodzieńczego, który w dodatku reprezentuje szkołę na zawodach sportowych, wówczas, nawet jeśli się o to nie stara, to jakieś dziewczyny ciągle kręcą się w okolicy. W dodatku Timothy ma dużo sióstr, ciągle więc po domu kręciły się jakieś ich koleżanki, więc rozmowa z płcią przeciwną właściwie nigdy nie była dla niego problemem.
Może też dlatego, że kiedyś było tak łatwo, a teraz wie, że jego najlepsze lata już minęły, to nie podchodzi do randek z jakimiś wielkimi nadziejami na zmiany w swoim życiu uczuciowym. Pewnie, miło byłoby znowu poczuć te przysłowiowe motyle w brzuchu, ale czy cena za to nie byłaby zbyt wielka dla obu stron? Callaway nie potrafiłby oczekiwać od drugiej strony, że to do końca życia, a krótkie momenty jakoś do niego nie przemawiały. To wiązałoby się z byciem ranionym, a zbyt dużo czasu zajęło mu osiągnięcie równowagi psychicznej, żeby teraz bez obaw poświęcać się romantycznej relacji. Może powinien być bardziej uczciwy i już na wstępie powiedzieć, jak on to widzi, ale z drugiej strony, wątpił, by ktoś uznał go za tak dobrego partnera, by planować z nim całe życie i posiadanie dzieci.
Szczerze mówiąc, wszystko to było na tyle abstrakcyjne dla Callawaya, że nie tworzył sobie tak dalekiej perspektywy w głowie. W ogóle na własnym przykładzie przekonał się, że planowanie niekoniecznie ma sens, bo nigdy nie wiesz, co czeka się następnego dnia, więc Timothy wyznawał zasadę życia dniem dzisiejszym. No i akurat na dzisiaj przypadła randka. Siedział kilka minut w samotności, już nawet zaczął zastanawiać się, czy jego towarzyszka, gdy tylko zobaczyła go przez okno, to nie postanowiła przypadkiem uciec, gdy otworzyły się drzwi a przez próg przeszła naprawdę atrakcyjna szatynka. Kobieta pomachała do niego, więc odwzajemnił ten gest i uśmiechnął się lekko.
- Cześć. Gigi, prawda? - zapytał. Lepsza rozmowa o byle czym, niż krępująca cisza, szczególnie już w pierwszej minucie spotkania, więc Timothy zadał pierwsze lepsze pytanie. Pytanie, które wbrew pozorom nie jest takie głupie, bo jest przecież cień szansy, że kobieta umówiła się z zupełnie innym inwalidą. Przynajmniej jeszcze jednego lokalnego niepełnosprawnego Tim mógłby wymienić. Ten to dopiero miał randki w ciemno.
- Na ostatniej randce w ciemno, zacząłem opowiadać o tym, jaką rybą bym był w kolejnym wcieleniu. Myślę, że to realnie niemożliwe, żeby być w tym gorszym ode mnie. - powiedział żartobliwie. Wewnętrznie ucieszył się, że kobieta usiadła. Nie chodziło tylko o nawiązanie kontaktu wzrokowego, ale o komfort Tima, wynikający ze zniwelowania różnicy wzrostu. - Nie myśl sobie, że jestem seryjnym chadzaczem na randki w ciemno... albo w sumie jestem, rodzina i przyjaciele mnie do tego zmuszają. - wzruszył ramionami.

gigi fernwell
medyk wojskowy — na przymusowym urlopie
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Medyk wojskowy, która w przerwach między kolejnymi turami jeździ karetką jako ratownik. Uczy się, czym jest tak naprawdę miłość, jednocześnie decydując, czy wracać na front.
Na dobrą sprawę, kwestia randek i wszelkiej maści związków, była dla Gigi raczej obcym bytem, odkąd sięgała pamięcią. I nie chodziło nawet o to, że w latach szkolnych nie zwracała na siebie uwagi kolegów. Owszem, jednak nie w takiej formie, w jakiej pragnęły tego wszystkie jej koleżanki. Mówiąc krótko, Gigi należała do grona tak zwanych chłopaczar i preferowała wspinanie się z chłopcami po drzewach, niż robienie do nich maślanych oczu. Nigdy nie miała kłopotu z komunikowaniem się z nimi i niejednokrotnie przyjaciółki błagały ją o to, aby szepnęła komuś na ich temat dobre słówko. Z biegiem czasu, sytuacja nie uległa zmianie. Zmienił się tylko powód. Tim nie planował wprzód, nie chcąc obarczać drugiej strony swoją niepełnosprawnością, natomiast Gigi nie chciała, aby ktokolwiek cierpiał, gdyby nie wróciła z jednej z wojskowych tur. W końcu nie była naiwna, zdawała sobie doskonale sprawę z tego, z czym wiązała się jej praca. Pod tym względem byli do siebie dosyć podobni, dobrowolnie zamykając się na bliższe relacje, przez obawy przed co by było, gdyby.
Mimo wszystko dała się namówić Tessie na spotkanie z Callawayem. Nie była pewna, czy bardziej chciała tym uszczęśliwić przyjaciółkę, czy samą siebie. Znalazłszy się jednak w restauracji, poczuła, że przyjemnie było się znaleźć w miejscu, które nie było jej domem lub miejscem pracy. Wszelkie resztki wątpliwości zniknęły natomiast w chwili, w której usłyszała dowcip Timothego. Z początku uśmiechnęła się szeroko, starając nie roześmiać w głos, wszak byli w restauracji, ale finalnie nie udało jej się nad tym zapanować i zaśmiała się szczerze.
Najlepiej nie taką z Odry — rzuciła, wzruszając ramionami. Nie była pewna, czy czytywał prasę zagraniczną — Twoja towarzyszka musiała być wniebowzięta — dodała i zagryzła wargę, milcząc chwilę — Masz rację, chyba w tej kategorii przyznam ci palmę zwycięstwa — skinęła na koniec głową z pełnym powagi wyrazem twarzy — Ciebie też? Myślałam, że tylko moi bliscy są zdeterminowani, żeby wepchnąć mnie w czyjeś ramiona — przewróciła oczami. Musiała jednak przyznać, że póki co Tim przegonił dotychczasowych kandydatów, z którymi przyszło jej się spotkać. Nie miał kija w tyłku i jej postanowienie o odbębnieniu spotkania w jak najszybszym czasie powoli zaczęło się oddalać w niepamięć.
To dość niefortunne w tak małej miejscowości — dodała po chwili, bawiąc się menu i przy okazji pobieżnie ją przeglądając. Znała to miejsce i tak naprawdę wiedziała, co zamówi, zanim w nią zerknęła. Przyjemnie było jednak czymś zająć ręce. Bądź co bądź, wciąż towarzyszył jej delikatny stres, nawet jeśli malał z każdą chwilą — Mam wrażenie, że powoli kończą się kawalerowie — zachichotała, naśladując ton głosu przemądrzałej ciotki z każdego podrzędnego filmu.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Trudna była praca w takim ryzykownym zawodzie. Tim mimo swojej krótkiej pracy jako dyspozytor w remizie był już na jednym pogrzebie swojego kolegi strażaka. To było naprawdę łamiące, widzieć jak w pierwszym rzędzie konduktu żałobnego idzie młoda kobieta z wyraźnie już widocznym brzuszkiem ciążowym. Czasem nie rozumie się człowieka, który podejmuje podobne decyzje do naszych, tyle tylko, że z zupełnie innych pobudek, tutaj całkiem prawdopodobne, że mężczyzna w pełni zgadzał się z decyzją Gigi.
Callaway uśmiechnął się szeroko, słysząc spontaniczny śmiech nowo poznanej kobiety. W kącikach jego oczu uwydatniły się zmarszczki mimiczne, a przez kilkudniowy zarost, który miał sprawiać, żeby szatyn nie wyglądał choć trochę dojrzalej, przebijały dołeczki w policzkach. Fajnie było usłyszeć szczery śmiech obcej kobiety.
- No nie skończyło się to dobrze, więc może nie poruszajmy tematu ryb. - powiedział. To było mu nawet na rękę, bo prawda jest taka, że nie uważał przesadnie na lekcjach w przeszłości, więc mogłoby wyjść, że nawet nie wie, w jakiej części świata ta Odra płynie. Nie chodzi o to, że jest głupim facetem, po prostu w tamtym czasie ważniejsze było dla niego pływanie. Każde, nawet najgorszej klasy zawodowy, były dla niego pretekstem do trenowania, bo co innego, gdy gonisz przysłowiową marchewkę, a co innego ścigać się ze swoimi rówieśnikami. W ogóle gen współzawodnictwa był bardzo aktywny u Tima w młodości i również dlatego wolał opuścić lekcje, niż nie pojechać na zawody. - Chyba że chcesz opowiedzieć o tym, jaką rybą Ty byś była? - dodał żartobliwie.
- W moim przypadku stwierdzili, że wraz z utratą władzy w nogach, straciłem też zdolności interpersonalne. A w Twoim przypadku, o co im chodzi? - zapytał. W sumie był ciekaw, na pierwsze rzut oka i po kilku wymienionych zdaniach, nie wydaje się, aby Gigi czegoś brakowało. Nie wydawała się też na tyle nieśmiała, by nie potrafiła sama z siebie zagadać do gościa, który wpadł jej w oko. Coś jednak musiało siedzieć w głowie bliskich szatynki. I może lepiej, żeby Callaway dowiedział się o tym na samym początku znajomości. Co prawda nie robił sobie żadnych nadziei, a po kilku minutach nie można stwierdzić absolutnie nic, a już na pewno tego, czy chce się rozwijać znajomość z tą osobą, i też Tim jest w takiej sytuacji, że nie powinien wybrzydzać, ale po prostu warto wiedzieć.
- W sumie bezpieczniej byłoby umawiać się z kimś przynajmniej z sąsiedniego miasta, tutaj, jeśli rodziny są miejscowe, to nigdy nie wiadomo czy młodzi nie są w jakimś procencie spokrewnieni. - analizował na głos. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiał. Kiedyś musiał być to poważny problem w tak małych społeczności, ale dziś w sumie jest całkiem sporo przyjezdnych w miasteczku. Aczkolwiek Timothy nie do końca pojmuje, co ich tutaj przyciąga. - Pochodzisz z Lorne Bay? - zapytał, ku podkreśleniu swojego zainteresowania, uniósł jedną brew ku górze.

gigi fernwell
medyk wojskowy — na przymusowym urlopie
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Medyk wojskowy, która w przerwach między kolejnymi turami jeździ karetką jako ratownik. Uczy się, czym jest tak naprawdę miłość, jednocześnie decydując, czy wracać na front.
Nie mogła się powstrzymać przed zatrzymaniem wzroku na twarzy Timothego, kiedy odpowiedział uśmiechem. Jej pierwszą myślą było to, że mężczyzna naprawdę był przystojny. Lekki zarost nadawał mu odrobinę łobuzerskiego wyglądu, a mimiczne zmarszczki w kącikach oczu przełamywały to wrażenie, dodając uroku. Tessa nie wyolbrzymiała, mówiąc, że Gigi nie będzie zawiedziona aparycją mężczyzny. Wiadomo, że długofalowo była to kwestia drugorzędna, ale jednocześnie ciężko było uciec od podstawowych ludzkich schematów i pierwszego wrażenia. Fernwelll cieszyła się więc, że za przyjemnościami dla oka podążały krok w krok te dla umysłu.
Czy to dotyczy również zamawianych dań? Bo wiesz, rozważałam łososia, ale teraz już sama nie jestem pewna, jak szeroko sięga rybie tabu — zerknęła na niego z poważnym wyrazem twarzy i uniesioną brwią, zanim uśmiechnęła się szeroko i oparła o krzesło. Skrzyżowała ręce na piersi i zmrużyła oczy, szczerze zastanawiając się nad tym, jaką rybą mogłaby być. Niestety jej ekspertyza na ten temat też nie była szczególnie szeroka, więc koniec końców tylko wzruszyła ramionami — Może złotą rybką? — zdecydowała finalnie i zwieńczyła to uroczym uśmiechem.
Nie wyglądasz, jakbyś je stracił, a przynajmniej póki co. Naprawdę dobry początek — odpowiedziała, powoli kiwając głowa. Przypuszczała, że tak zrobiłby ekspert, oceniający to zawodowo. Zanim zdradziła swoją stronę, wyprostowała się na krześle i przeniosła wzrok na kelnera, który odrobinę im przeszkodził, podchodząc z pytaniem o to, czy są już gotowi. Zamówili napoje i mogli powrócić do rozmowy, która sprawiała, że Gigi nie chciała przerywać jej na poczet wyboru czegoś do jedzenia. Przebywanie w towarzystwie Tima było naprawdę przyjemne. Zdecydowanie łatwiejsze, niż przypuszczała, po takiej przerwie — W moim przypadku chodzi najbardziej o to, że liczą na to, że jak kogoś poznam, to zostawię swoją obecną pracę — zaczęła i wzruszyła ramionami — Jestem medykiem wojskowym — wyjaśniła po chwili.
O tym nie pomyślałam — zachichotała zgodnie z prawdą — Tak, ale chyba nie jesteśmy spokrewnieni, a przynajmniej nigdy nie słyszałam o Callawayach w mojej rodzinie — doprecyzowała, ot tak na wszelki wypadek, gdyby Tim miał jakieś wątpliwości — Chyba że nie jesteś stąd, wtedy wszystko automatycznie by się wyjaśniło — z tymi słowami sięgnęła po zamówioną w tak zwanym międzyczasie lemoniadę.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Bez zarostu Timothy wyglądał na młodszego niż w rzeczywistości. Podobno, kiedy zaraz po wypadku trafił do szpitala, to dopóki lekarze nie mieli pełnej dokumentacji, to brali poważnie pod uwagę położenie go na oddziale pediatrycznym. A był wtedy ogolony na zero, chodziło o te wszystkie fizyczne zasady, które miały spowodować, że będzie na basenie o tych kilka milisekund szybszy. Z czasem po prostu uznał, że jeśli wygląda poważniej i w dodatku nie musi się codziennie golić, to taki kilkudniowy zarost jest bardzo dobrą koncepcją. Czasami też eksperymentował z wąsem, szczególnie w okresach, w których miał zbyt dużo wolnego czasu. Kiedyś, podczas jednej z tych eksperymentalnych alternatywnych terapii, która miała go postawić na nogi, poznał taką zabawną dziewczynę, która odgrażała się, że w środku nocy zgoli mu starannie wypielęgnowanego wąsa. Podobno miała jakąś fobię. To w sumie było całkiem przyjemne wspomnienie, z tamtego nieciekawego okresu w życiu Tima. Mężczyzna nie śmiał się wtedy zbyt często, zupełnie inaczej niż teraz. Może nawet popadł trochę ze skrajności w skrajność. Już zakończył terapię, więc żaden profesjonalista nie może go o tym uświadomić.
- Umówmy się, że jeść je można. - powiedział z przekonaniem. Chyba że ktoś ma taką zasadę, że ryb nie jada, wtedy już sytuacja maluje się zgoła inaczej, ale nomen omen już i tak mocno popłynęli w tym temacie, więc Tim przemilczał swoje dalsze przemyślenia. - Tak swoją drogą, to temat złotych rybek z bajek jest mocno kontrowersyjny. No bo spójrz, nie masz złudzeń, że w realnym świecie nie istnieją krasnoludki, które żyją w lesie albo, że w prawdziwym świecie nie ma kogoś takiego, jak Dżin, a takie złote rybki można dostać w pierwszym lepszym sklepie zoologicznym. I jakie musi być rozczarowanie, kiedy dzieciak dowiaduje się, że ta rybka nie załatwi mu najnowszego PlayStation? - stwierdził. A tak w ogóle, to gdyby złote rybki naprawdę istniały, to Callaway miałby tylko jedno życzenie, później puściłby stworzenie wolno. Nie trzeba mieć, nie wiadomo jakiej intuicji, żeby wiedzieć, jakie to byłoby życzenie.
- Dzięki. - skinął głową. W tym wszystkim była duża zasługa Gigi. Odkąd brunetka tutaj przyszła, nawet przez moment nie dała mu odczuć, że czuje się niedobrze w jego towarzystwie albo że czegoś jej w nim brakuje. - To bardzo musi być bardzo trudny kawałek chleba. - powiedział już całkiem na poważnie, pozostawiając na chwilę za sobą śmiech i żarty. - Spełniasz się w tym, co robisz? - zapytał. Szatyn miał zupełnie ogólne pojęcie o pracy medyka wojskowego, ale kojarzyło mu się to z ogromną presją, dużą odpowiedzialnością za ludzkie życia i jeśli uczestniczy się w misjach, to też dużym niebezpieczeństwem.
- Też pochodzę z Lorne Bay. Moja rodzina od kilku pokoleń prowadzi tutaj winnicę. - przyznał, a potem krótko podziękował kelnerowi za przyniesione napoje.
Raz szło im z tym winem lepiej, a w innym okresie gorzej. Ostatnio mieli całkiem dobry czas, ale całe rodzeństwo Tima jest już pełnoletnie i teraz zaczynają się trochę sprzeczać o przyszłe udziały z rodzinnym biznesie.

gigi fernwell
medyk wojskowy — na przymusowym urlopie
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Medyk wojskowy, która w przerwach między kolejnymi turami jeździ karetką jako ratownik. Uczy się, czym jest tak naprawdę miłość, jednocześnie decydując, czy wracać na front.
Prawdopodobnie, gdyby Tim postanowił powrócić do swojej wersji bez zarostu, mieliby problem z zakupem alkoholu w sklepach monopolowych. Gigi zdarzało się to bowiem nader często, zwłaszcza kiedy przed pracą w szpitalu wiązała swoje włosy w dwa dobierane warkocze.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi na słowa bruneta i skinęła głową.
To brzmi jak dobra zasada — zgodziła się i lekko odetchnęła z ulgą. Naprawdę miała ochotę na łososia, którego w związku z tym postanowiła zamówić — Nie myślałam o tym nigdy w ten sposób, ale masz rację! Chociaż powiem ci w tajemnicy, że kiedy byłam ostatnio na jednym z wyjazdów i znalazłam starą lampę na targu, do ostatniej chwili liczyłam na to, że wyjdzie z niej Dżin — przyznała i uśmiechnęła się rozczulająco. Pomimo upływu czasu, Gigi wciąż miała w sobie chwilami dziecięcą naiwność, co sprawiało intensywniejsze doświadczanie życia i wszystkiego, co ją w nim spotykało. Miało to swoje plusy, ale niestety też dość znaczące minusy. Zwłaszcza w odległych miejscach, w których przychodziło jej bywać na wojskowych turach.
Nie będę kłamać, że jest łatwo i przyjemnie, ale naprawdę się w tym… spełniałam — ostatnie słowo wypowiedziała wolniej, po chwili przerwy. Przygryzła wargę i wzruszyła ramionami — Teraz mam chwilową przerwę po ostatnim wyjeździe, możesz sobie wyobrazić, jak bardzo moja rodzina pracuje nad tym, żebym już nie wracała do czynnej służby — zaśmiała się lekko, ponieważ może i sytuacja była poważna, to Georgia nauczyła się już podchodzić do reakcji matki w tej kwestii z lekkim przymrużeniem oka. Pozwalała jej na uzewnętrznianie swoich błagań i pretensji, na koniec dnia i tak kierując się swoim instynktem — Trochę ich rozumiem, ale też nie do końca potrafię z tego zrezygnować — przyznała po chwili i chyba po raz pierwszy dotarło do niej, że właśnie znalazła się w momencie, w którym musiała podjąć decyzję co dalej. Jak zwykle przyszła do niej w najmniej odpowiednim momencie, więc najzwyczajniej w świecie ją od siebie odsunęła.
O proszę! Teraz z samej ciekawości będę musiała jakiegoś spróbować — przyznała, bawiąc się słomką swojej lemoniady — Jesteś częścią rodzinnego biznesu, czy raczej typem, który woli stworzyć coś swojego? — zapytała ze szczerym zainteresowaniem.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Dla kobiety to może być komplement, jeśli uważa się ją za młodszą i prosi o dowód osobisty przy zakupie alkoholu, ale w przypadku facetów, to jednak musi być poważne ukłucie w ich ego. Co prawda przez długi czas po wypadku Timothy zapomniał o czymś takim jak ego, on dla siebie samego nie był mężczyzną, więc nie mógł oczekiwać, by inni go za takiego mieli. Teraz już jest znacznie lepiej, to wszystko zasługa długiej terapii, no i woli jednak wyglądać jak dorosły facet, a nie chłopak, który dopiero co przeszedł mutację głosu.
- Mogłoby być fajnie, no ale niestety żyjemy w świecie bez grama magii. - powiedział z delikatną nutą rozczarowania. Bo choć on twierdzi, że nie ma w sumie nic z dziecka — no, chyba że przychodzi mu ścigać się z dzieciakami przyjaciół, one na swoich rowerkach, a Callaway na wózku inwalidzkim — to jednak tak w głębi duszy chciałby, żeby można było trochę poczarować i by jutro rano wstał z łóżka o własnych nogach. Mógłby wtedy ot tak wyprowadzić się z domu rodzinnego, bo teraz to ma jednak spore wymagania co do mieszkania, które chciałby wynająć. Mógłby wrócić do dawnych pasji, pływania i deski surfingowej, no i na koniec, choć to właściwie najważniejsze, mógłby poczuć się znów jak pełnowartościowy człowiek i mężczyzna. Stara się myśleć pozytywnie, ale wiadomo, że wciąż zdarzają mi się tzw. gorsze dni, takie, w których wątpi w sens swojego obecnego życia. Choć przecież robi w nim coś pożytecznego, znalazł sobie nowe hobby, i nie jest warzywem, a przecież mógł tak skończyć. W takiej alternatywnej rzeczywistości byłby tak wielkim utrapieniem dla swojej rodziny, że chyba wolałby już nie żyć.
- Sama powiedziałaś, że się w tym spełniasz, więc to w jakimś stopniu Twoja pasja. - pokiwał głową ze zrozumieniem. Są ludzie, którzy dobrze funkcjonują w sytuacjach podwyższonego ryzyka i może Gigi też należy do tej grupy. Co za tym idzie, może brakować jej tej adrenaliny i takiego specyficznego uczucia, jakby krew w żyłach zaczynała szybciej krążyć, a mięśnie napinały się mocniej, byle tylko jak najlepiej wykonać swoje zdanie. - Ale z drugiej strony wcale nie dziwię się Twojej rodzinie. Myślę, że gdyby któraś z moich sióstr wpadła na pomysł kariery w wojsku, to byłbym pierwszym, który próbowałby wybić jej to z głowy. - przyznał. Na szczęście jedyne połączenia jego rodziny z zawodami podwyższonego ryzyka, to jedna z sióstr, która robi za przeszkadzajkę lokalnej policji, bo jacyś zdesperowani ludzie, których dziecko zaginęło bez śladu, zdecydowali się na jej usługi spirytystyczne. No i Timothy, który jest dyspozytorem, ale tutaj ryzyka nie ma żadnego, jedynie odpowiedzialność.
- A z wykształcenia jesteś lekarką czy wojskową? - zapytał. Był szczerze zainteresowany tematem. W sumie to nie ma co ukrywać, że Georgia imponowała mu swoją pracą i pewnie też dlatego tak dopytywał.
- Dziadek twierdzi, że od momentu, w którym ojciec przejął biznes, wina mocno zeszły na psy, ale nie sugeruj się. - powiedział w żartach. No bo wiadomo, staruszek był mocno przywiązany do tego biznesu i zajmował się winami przez prawie pół wieku. W takiej sytuacji każdy czepiałby się swojego następcy, nawet jeśli jest nim pierworodny dziadka Callaway'a. - Nigdy szczególnie się tym nie interesowałem, a po wypadku... myślę, że i tak bym sam tego nie ogarnął. - wyznał. Nie zmienia to faktu, że chętnie przyjąłby jakiś procent rodzinnego biznes. Kto by nie chciał, ale to jednak rodzinne sprawy i nie wgłębiał się aż tak w temat.

gigi fernwell
medyk wojskowy — na przymusowym urlopie
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Medyk wojskowy, która w przerwach między kolejnymi turami jeździ karetką jako ratownik. Uczy się, czym jest tak naprawdę miłość, jednocześnie decydując, czy wracać na front.
Jak na kogoś o tak poważnym i przyziemnym zawodzie, Georgia naprawdę zachowała w sobie wiele z dziecięcej naiwności. Dlatego też skrzywiła się nieznacznie i pokręciła głową, pokazując w ten sposób swoje niezadowolenie z odpowiedzi mężczyzny.
Mimo fiaska z lampą, nie mogę się z tobą zgodzić. Na świecie jest magia, po prostu nie zawsze potrafimy ją wskrzesić — puściła mu oczko i uśmiechnęła się uroczo. Oczywiście nie była naiwna i nie spodziewała się, że któregoś ranka podczas joggingu spotka jednorożca z tęczową grzywą. Wierzyła jednak, że cuda się zdarzają, nawet jeśli czasem trudno było w to uwierzyć.
Tak. To znaczy, nie zrozum mnie źle, nie pasjonuje mnie oglądanie tych wszystkich potwornych wydarzeń, ale to, że mogę uratować życie któregoś z naszych chłopców to jednocześnie ogromna odpowiedzialność i radość. Chociaż w ten sposób mogę pomóc — odpowiedziała od razu, a w jej czekoladowych oczach dało się dostrzec błysk. Po chwili przygryzła na moment wargę, zanim dodała kolejne zdanie — Ale tak, też rozumiem moją rodzinę, chociaż nie do końca odpowiada mi sposób, w jaki to okazują. Może sama nie do końca to przemyślałam. W końcu miałam niecałe osiemnaście lat, kiedy podjęłam decyzję o dołączeniu do wojska i ukończeniu szkolenia na medyka — zmarszczyła brwi i wzruszyła ramionami. Z pewnością musiała odpowiedzieć sobie na kilka pytań o to jak chciałaby, aby wyglądała jej przyszłość i na tej podstawie podjęła decyzję. Być może dlatego tak bardzo ciągnęło ją do Cedrica. W końcu robili to samo, rozumieli swoje powołanie i mogli być razem nawet na końcu świata. Tylko że ich romans skończył się tak szybko jak zaczął, a finalnie McLerie i tak odszedł z czynnej służby. Przez nią.
Jestem żołnierzem, ze stopniem podporucznika — odpowiedziała i uniosła kąciki ust. Kiedy mówiła o tym, będąc w cywilnych ubraniach, brzmiała dość surrealistycznie. Drobną kobietkę w dziewczęcej sukience i delikatnym makijażu ciężko było wyobrazić sobie w ciężkich buciorach i wojskowym mundurze — Ale zrobiłam też kurs na ratownika medycznego i kiedy jestem w Lorne Bay, jeżdżę karetką — dodała i napiła się lemoniady — A ty czym się zajmujesz? — dopytała z zainteresowaniem.
Roześmiała się na słowa Tima. No tak, nie ma to jak wsparcie starszego pokolenia w prowadzeniu rodzinnego biznesu. Z łatwością wyobraziła sobie, jak wyglądałoby to u niej w rodzinie. Ciężko.
Nie będę. Mam lepszy pomysł… — zawahała się nieznacznie i na moment spuściła wzrok, zanim ponownie spojrzała na Callawaya — Może umówimy się tak, że kiedy spotkamy się ponownie, przyniesiesz jedną butelkę na degustację? — odruchowo wstrzymała oddech, czekając na jego odpowiedź. Czy powinna proponować kolejne spotkanie? Czy jednak powinna pozostawić ten ruch mężczyźnie? Zestresowała się, kiedy pomyślała, że może tylko ona czuła się tak przyjemnie w jego towarzystwie, że chętnie spotkałaby się z nim jeszcze raz.
Dlaczego myślisz, że byś tego nie ogarnął? — dopytała z zainteresowaniem.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Pracując w poważnym zawodzie, tym bardziej potrzebna jest człowiekowi taka odskocznia. Taka rzecz, która pozwala mu na pozostanie przy zdrowych zmysłach. Praca Tima wbrew pozorom też jest dosyć obciążająca i, mimo że na razie nie zdaje sobie z tego sprawy, bo cieszy się, że nadal może być potrzebny, to kiedyś prawdopodobnie nadejdzie taki moment, w którym będzie musiał znaleźć sobie czynność, która pozwoli mu odreagować. Wiadomo, nie pracuje pod taką presją, jak ludzie związani z wojskowością, ale raz czy dwa przyjdzie mu się zmierzyć ze śmiercią. Nawet jeśli tylko pomaga przez telefon, to i tak każde i niepowodzenie wpływa na jego psychikę.
- Jeśli jest tak, jak mówisz, to któregoś dnia chciałbym móc poprosić o sprawne nogi. - powiedział gorzko. Nie chciałby zabrzmiało to, jak jakiś wyrzut w kierunku brunetki. Po prostu, jeśli chodzi o jego listę życzeń, które mogłaby spełnić jakaś magiczna istota, to właśnie wstanie rano z łóżka o własnych nogach, było na samej jej szczycie.
- Dobrze Cię rozumiem. Ja robię to, co robię, głównie dlatego, że bardzo chciałbym być do czegoś przydatnym w życiu. - przyznał szczerze. Ludzie, zarówno bliscy, jak i ci zupełnie obcy, od czasu wypadku zrobili dla niego tak wiele, że czuje, że ma swego rodzaju dług wdzięczności, który dzień po dniu, chociażby w niewielkim stopniu spłaca. Poza tym nie chciał do końca życia być na garnuszku rodziców. - Żałowałaś kiedyś tej decyzji? - zapytał. Dobrze się rozmawiało, Gigi nie wyglądała, jakby miała nie chcieć o tym mówić, dlatego pozwolił sobie pociągnąć temat.
- Ja od jakiegoś czasu pracuję jako dyspozytor. - odpowiedział na pytanie kobiety. - Mogliśmy nawet ze sobą rozmawiać, kiedy pracowałaś na karetce. - pomyślał i zdecydował się podzielić się tym spostrzeżeniem ze swoją towarzyszką.
- Dobry pomysł, najlepiej jak sama ocenisz. - skinął głową. Całkiem urocze było to, jak Gigi wyglądała na nieco speszoną swoją propozycją. Choć dziś tak nie wyglądała, to w oczach Tima rysowała się jako silna kobieta, więc z jednej strony jej wyjście z inicjatywą było zrozumiałe, ale z drugiej fajnie, że wciąż zachowywała w sobie tę dziewczęcość. Gdyby nie to, że matka pewnie zaraz zaczęłaby planować ślub, to zaprosiłby kobietę do winnicy.
- Teoretycznie wiem, że przecież nie musiałbym sam zbierać tych winogron i wykonywać kolejnych etapów, ale myślę, że chodzi też o to, że lepszy jestem w pracy indywidualnej, niż w zarządzaniu zespołem. - powiedział szczerze. Od dziecka trenował jako indywidualista, niewiele jest sportów, które tak bardzo zależą od ciebie samego, jak pływanie, które on kiedyś uprawiał. Lata minęły, ale pewnych przyzwyczajeń trudno mu się wyzbyć.

gigi fernwell
medyk wojskowy — na przymusowym urlopie
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Medyk wojskowy, która w przerwach między kolejnymi turami jeździ karetką jako ratownik. Uczy się, czym jest tak naprawdę miłość, jednocześnie decydując, czy wracać na front.
Każdy człowiek potrzebował czasem odskoczni. Nawet tak bardzo uparte jednostki jak Georgia, które uparcie twierdziły, że wcale tak nie jest. Zwłaszcza one. Teraz było już z nią zdecydowanie lepiej, ponieważ finalnie złamała się i poprosiła o pomoc, ale tuż po powrocie do kraju po ataku na bazę, w której stacjonowała w Sudanie, długo nie mogła dojść do pełnej formy i odnaleźć dawnej siebie. Czasami nachodziło ją przemyślenie, że być może dawna ona zginęła wtedy pod gruzami po wrogim ostrzale. Ale może nie było to koniecznie takie złe?
Nigdy nie mów nigdy — odpowiedziała i uśmiechnąwszy się uroczo, puściła mężczyźnie oczko. Wprawdzie była tylko wojskowym medykiem z kursem ratowniczym, ale słyszała o tak zwanych beznadziejnych przypadkach, które doświadczały cudu. Bowiem jak inaczej nazwać nagłe cofnięcie choroby, czy właśnie powrót władzy w nogach? Jej zdaniem dość dużo rozbijało się o wiarę we własne zdolności, ale uznała, że za krótko się znają, aby wyjeżdżać z takimi stwierdzeniami. Mógłby to odebrać na opak. A tego przecież nie chciała.
Zawahała się, zanim odpowiedziała na pytanie bruneta. Kiedy wybrzmiało między nimi, po raz pierwszy nie mogła odpowiedzieć bez wahania. Skłamałaby też, gdyby powiedziała, że żałowała. Sprawa była znacznie bardziej złożona, zwłaszcza ostatnio.
Nie, nie żałowałam. Chociaż do tej pory tłumaczyłam to tym, że cokolwiek mnie spotkało, kształtowało moją osobę. Tylko że po ostatnim wyjeździe… nie jestem już taka pewna — zmarszczyła brwi i wzięła głębszy oddech, zastanawiając się naprędce, czy powinna kontynuować wątek ataku — Ale to nie temat na pierwszą randkę. Chyba że chciałabym, żebyś uciekł z przerażeniem, a tego nie chcę — uśmiechnęła się uroczo i upiła łyk lemoniady.
To bardzo możliwe! — zgodziła się i zmarszczyła brwi, próbując sobie przypomnieć, czy zdołałaby przywołać głos swojego rozmówcy w pamięci, ale niezbyt jej się udało — To kolejny dowód na to, że świat jest mały. Ale na szczęście nie na tyle, abyśmy byli kuzynostwem — zachichotała, nawiązując do początku ich rozmowy. Czas tak przyjemnie płynął jej w towarzystwie Tima, że nawet nie zauważyła, kiedy przyniesiono im jedzenie. Już dawno nie czuła się przy nikim tak swobodnie, co bardzo ją cieszyło.
Tak? No to świetnie, jesteśmy umówieni — starała się nie dać tego po sobie poznać, ale to jasne, że odetchnęła z ulgą, kiedy jej nie spławił. W końcu różnie to mogło się potoczyć, prawda?
A próbowałeś tego kiedyś? Może masz ukryty talent — zapytała z zainteresowaniem. Broń Boże, nie chciała go do niczego namawiać, była po ludzku ciekawa.

Timothy Callaway
ODPOWIEDZ