koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
Potrzeba rozmowy lub rozwikłania zagadek, jakie stawiał przed nią zlękniony umysł, nie oznaczały, że Aeralie była popsuta. Oznaczały, nie mniej i nie więcej, że samodzielnie nie potrafiła poradzić sobie z tłoczącymi się myślami, które najwyraźniej nie dawały jej nawet chwili wytchnienia. Ell była zbyt krótkowzroczna, by postawić się w roli osoby odpowiedzialnej za przeprowadzenie takiej rozmowy. Nawet będąc trzeźwą, była zbyt roztargniona i lekkomyślna, a niefrasobliwe podejście do życia, jakiemu hołdowała, przeczyło wymaganiom, jakie spełniać powinien idealny rozmówca. Ona mogła co najwyżej sprzedać przyjaciółce kilka niemających wiele sensu porad, zabawnych anegdotek lub żartów. — Musisz o siebie zadbać. Odpocząć. Jeśli chcesz, wezmę za ciebie kilka zmian w kwiaciarni. Odkryłam, że jak oprę telefon o dolną półkę, to nie widać, że oglądam stare, czarnobiałe filmy. A mam podzielną uwagę, więc mogę składać wieńce i oglądać jednocześnie. Czuję się, jak zwycięzca życia — zaproponowała, od razu wspominając o sposobach, jakimi umilała sobie czas w pracy. Nie miała zawodowych ambicji, nie chciała stracić większości życia przykuta do obowiązków oraz stresu, jakie ze sobą ciągnęły. Etat w kwiaciarni odpowiadał jej tak bardzo, ponieważ pozwalał na dużą swobodę.
— Kąpiel w szampanie! — zachwyciła się taką możliwością, wizualizując sobie dmuchany basen wypełniony alkoholem i świeżymi truskawkami; w takiej wodzie mogłaby się zachłysnąć i nie potrzebowałaby ratunku. Wprawdzie nie miała pojęcia, jaki film miała na myśli Aeralie, na szczęście nie miało to znaczenia, bo mogły urządzić wszystko wedle własnych upodobań.
Wzruszyła ramionami, bo osobiście uważała, że to był najprostszy sposób. — Wiesz, lepiej tego nie rób. Język się przydaje. Bez niego nie można mówić, jeść i się całować. A pocałunki z języczkiem są lepsze niż nektar i ambrozja. No, chyba że chłopak ma problem z utrzymywaniem śliny we własnych ustach. Wtedy robi się mniej miło — wzdrygnęła się, przypominając sobie nieprzyjemnie i niemające nic wspólnego z namiętnymi pocałunkami odgrywanymi w filmowych romansach. — Facet, który odmawia seksu?! Ale ci się trafił przyjemniaczek — zaśmiała się. Choć z drugiej strony może porządny cios w głowę otrzeźwiłby nieco tego C a l e b a!

aeralie eaton
florystka — the potting shed
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
chciałaby wiedzieć, kto zabił jej brata i bardzo liczy na to, że dale, a tak właściwie caleb pomoże jej odnaleźć mordercę
Była przerażona. Jeszcze nigdy się tak nie czuła. Nawet, kiedy zginęli rodzice. Ciągle miała tę myśl, że będzie dobrze, bo był Travis, bo stało im się coś… przeciętnego? Tak, coś, co spotyka ludzi. Nikt nie czyhał na ich życie, to był po prostu zwyczajny wypadek. Nie była na to gotowa, bo kto by był? Miała zaledwie dwadzieścia lat, musiała szybko dorosnąć i choć zawsze była dość przytomna życiowo, to nie sądziła, że zostanie rzucona na głęboką wodę tak szybko. Być odpowiedzialnym, a musieć gwałtownie opierać się głównie na sobie to dwie różne sprawy. Zawsze miała w pogotowiu rodziców. Nagle ich zabrakło. Został tylko Travis, który znikał, a kiedy wracał wyglądał koszmarnie. Zadawała mu setki pytań, nie uzyskując odpowiedzi. Widziała jak kręcił się z tymi szemranymi typami, czasami chodziła z nim do tego baru, by rozeznać się czy rzeczywiście nic mu nie grozi. Była ślepa, niczego nie zauważyła. Owszem, bójki tak, ale nie sądziła, że pewnego dnia mógłby zginąć. Człowiek nie zakłada czegoś podobnego. – Nie, wtedy już całkiem nie wiedziałabym co robić z moją głową – przyznała szczerze. Pewnie zamknęłaby się w domu, nie wychodziłaby tak długo aż w końcu zwariowałaby do końca. Aeralie nigdy nigdzie nie wyjeżdżała i tym razem miało się nic nie zmienić. – Ale dobrze, że umiesz sobie zorganizować czas w pracy. No wiesz, to wcale nie jest głupie, skoro i tak ją wykonujesz, a aż tak bardzo cię nie nudzi, co? – zapytała Ell.
- Czasami umiem wpaść na jakiś genialny pomysł – wyszczerzyła się od ucha do ucha. No, ale w takiej sytuacji wątpiła, że jakiekolwiek rytuały mogłyby coś dać. Jedyna szansa na poprawienie jej stanu emocjonalnego to zakończenie jakichkolwiek relacji z gangiem. Pozytywnych i negatywnych. I miała tutaj na myśli również Caleba.
- Na szczęście nie całowałam się z takim. Właściwie nie mam zbyt dużego doświadczenia – wzruszyła ramionami. Spotykała się z Liamem, teraz kilka razy całowała się z Calebem. Nic szokującego. Nie była dziewicą, ale nie zmieniała kochanków z prędkością światła. Pasowało jej to. – Nie proponowałam mu tego. On zresztą też mi tego nie proponował… – westchnęła. Napiła się wina, żeby jakoś zagłuszyć to poczucie wstydu. Nie miała czego się wstydzić, to były normalne sprawy. – Dużo się całowaliśmy i tyle. Może właśnie tak jest lepiej – wzruszyła ramionami. Mogłaby się zaangażować uczuciowo. A tego przecież nie chciała.

ell c. donoghue
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
Energicznie pokiwała głową, nie chcąc, by Aeralie pomyślała, że nie jest zadowolona z posady w kwiaciarni. Samo to, że udawało jej się tak długo utrzymać tę pracę, było sporym zaskoczeniem, bo zazwyczaj pozbywano się jej po dwóch, maksymalnie trzech miesiącach – wtedy większość pracodawców odkrywała, że Ell nagminnie się spóźnia, kręci i wymiguje od obowiązków. Teraz było inaczej. Nie dość, że mogła współpracować z przyjaciółką, która wykazywała się w stosunku do niej anielską cierpliwością, to jeszcze dawała radę łączyć wykonywanie zadań z przyjemnościami. A przede wszystkim była otoczona naturą, której bliskość bardzo lubiła i wśród której czuła się zdecydowanie najlepiej. — Nie, nie nudzę się. A to dziwne. Bo znasz mnie, nie umiem długo usiedzieć na miejscu. A jeszcze odnośnie oglądania, koniecznie musisz zobaczyć taki program! Głupi, ale śmieszny. Wiesz, w którym ludzie, którzy się nie znają, biorą ślub. Dopasowuje ich jakiś program czy specjaliści, nieistotne. Ważne, że oni próbują pozostać małżeństwem. Dziwne, nie? Ciekawe, czy mieliby kogoś dla mnie. Może powinnam się zgłosić? — zagłębiła się w temat, przypominając sobie o czekających ją odcinkach. Takie proste r o z p r a s z a c z e skutecznie uprzyjemniały czas i pozwalały skutecznie odciąć się od problemów. Wprawdzie działały krótko, ale to lepsze niż nic!
— Masz szczęście. Pierwszy chłopak, z którym się całowałam, miał wtedy jakieś trzynaście lat i aparat na zębach. Uwierz mi, ślina była najmniejszym problemem — napomknęła, krzywiąc się lekko na to wspomnienie. Z drugiej strony, przynajmniej czegoś się dzięki temu nauczyła. Aparaty do zębów to zło!
— To chyba nie zostaje nic innego, jak czekać — lekko wzruszyła ramionami, przyglądając się młodszej przyjaciółce. Różniły się od siebie pod wieloma względami, ale może właśnie dlatego tak dobrze spędzało im się razem czas?— Jeśli coś ma się między wami stać, to prędzej czy później się stanie. Chemii nie da się długo powstrzymywać! — dodała, kończąc butelkę wina. To z kolei zwiastowało, że powinny iść spać. Oczywiście Ell nie wypuściła Aeralie z domu, nie w takim stanie. Położyły się razem i zasnęły – doskonale, że następnego poranka nie musiały zrywać się o świcie, by otworzyć kwiaciarnię.

aeralie eaton
Koniec.
ODPOWIEDZ
cron