marnie gallagher

labradorite + lavender

dream recall and intuition

Wspomnienia z czasu, kiedy jeszcze byli pełną rodziną od wielu lat są zamazane i niewyraźne, jakby patrzyła na nie przez mgłę. Kiedy jej tata otrzymał diagnozę, była tak mała, że ledwie zaczynała chodzić, a kiedy spędzał długie tygodnie w szpitalu, ona dopiero zaczynała mówić pierwsze słowa. Na pogrzebie chowała się za nogą mamy i płakała, ale głównie przez nową, stresującą sytuację i fakt, że nikt nie chciał jej powiedzieć, gdzie jest tata. Tego, że odszedł, jeszcze nie mogła wtedy zrozumieć - to przyszło z wiekiem. Kiedy później oglądała ich wspólne zdjęcia, w większości przypadków nie pamiętała okoliczności ich wykonania. Będąc jedyną, która nie miała z nim praktycznie żadnych wspomnień, względnie dobrze zniosła jego odejście, choć było tak również za sprawą mamy, która mimo własnej żałoby dbała o to, żeby Marnie poznała go chociaż z opowieści i anegdotek.

moonstone + jasmine

harnessing confidence

Dorastała w domu, którym rządziła silna i niezależna kobieta. Mama trzymała wszystko w ryzach - zarabiała pieniądze, by ich utrzymać, pilnowała tego, by uczyli się jak najlepiej, a przede wszystkim nie dawała sobą pomiatać, kiedy ktoś próbował jej wytknąć, że dzieci potrzebują ojca. Światu prezentowała fasadę nieustraszonej i Marnie ani przez moment nie podejrzewała, by mogła czegoś się bać, choć w domu była zdolna zdjąć tę maskę, odsłaniając pokłady spokoju, cierpliwości i empatii. Mogli porozmawiać z nią o wszystkim i liczyć na zrozumienie, wsparcie i pomoc, czego największym dowodem było to, że zabierała jej starszego brata na terapie tak długo, jak tego potrzebował, podobnie postępując zresztą z młodszą córką. Ona na szczęście nie potrzebowała takiego rodzaju wsparcia, a patrząc na swoich bliskich od najmłodszych lat uczyła się, jak ważne są empatia, troska i odwaga.

pyrite + ginger

self-empowerment

Kiedy poszła do szkoły, Duncan kończył już liceum, więc przez większość lat szkolnych musiała radzić sobie sama. Wbrew pozorom, nie potrzebowała by ktokolwiek prowadził ją za rękę - daleko było jej do zastraszonego dziecka, a przez swoją śmiałość i pewność siebie czasem nawet sama pakowała się w tarapaty. Jako nastolatka była nieco pyskata, ale nigdy nie zarozumiała, a jeśli sprawiała problemy, zawsze potrafiła wziąć winę na siebie. Miała też to szczęście, że w szkole radziła sobie naprawdę dobrze, więc nauczyciele czasem puszczali płazem spóźnienia, pojedyncze wagary czy jakieś ukradkowe palenie papierosów za szkołą. Faza buntu nie była najgorsza i odeszła całkiem szybko, jakby Marnie wiedziała sama, kiedy może pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa, a kiedy należało spoważnieć. Tym ostatnim momentem na pewno był koniec szkoły i choć były pewne obawy, dała z siebie wszystko, byle tylko nie rozczarować mamy i Duncana.

aventurine + basil

good fortune

Obiecała, że nie zmarnuje swojego potencjału, więc podjęła się pójścia na studia. Dała sobie semestr próby i kiedy doszła do wniosku, że właściwie jej się podoba i jest w stanie sobie poradzić, czego się pierwotnie najbardziej obawiała, postanowiła zostać. Mama nie posiadała się ze szczęścia. Gdyby poszło dobrze, miała posiadać dwójkę dobrze wykształconych dzieci i nie musieć się martwić o ich przyszłość. Poszło nawet świetnie. Po otrzymaniu dyplomu zaczęła szukać pracy jako biolog zajmujący się dzikimi zwierzętami w Brisbane, gdzie ukończyła studia, ale kiedy dowiedziała się, że sanktuarium dla zwierząt w Lorne Bay poszukuje opiekunów, momentalnie zatęskniła za domem. Przypadły jej... kuoki. Może nie były najdziksze i stanowiły pozornie mniejsze wyzwanie, niż kangury czy krokodyle, jednak przypadły jej do gustu i obecnie nie wyobraża sobie, by mogła zamienić je na cokolwiek innego.

Mare "Marnie" Calanthe Gallagher

30.06.1997

lorne bay, australia

opiekunka kuok

lorne bay wildlife sanctuary

sapphire river

panna, biseksualna

Środek transportu
Zazwyczaj wszędzie dojeżdża swoim pickupem, bo tak jest najszybciej, ale jeśli ma czas, chętnie wybiera rower lub rolki.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Każdego dna przesiaduje przez długie godziny w sanktuarium, a poza tym przepada za spędzaniem czasu na świeżym powietrzu. Łatwo też spotkać ją w rozmaitych sklepach i lokalach gastronomicznych, zwłaszcza tam, gdzie dostępna jest zdrowa żywność.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Duncan (brat).

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, choć nie zgadzam się na poważne uszczerbki na zdrowiu, przemoc na tle seksualnym oraz ingerencję w życie uczuciowe.

mare gallagher

simay barlas