doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
#62

Starała się jak mogła ukrywać pod ubraniami swój ciążowy brzuszek, który był już nieco widoczny, całe szczęście jeszcze nie na tyle, żeby nieco luźniejszy strój nie mógł tego ładnie zakryć. Chyba nie była jedną z tych osób, które chwaliły się swoim stanem błogosławionym na prawo i lewo. Pewnie głównie dlatego, że nie za bardzo miała się czym chwalić. W końcu to była jednorazowa przygoda, po której zostanie jej pamiątka na całe życie. Jak zwykle, Zoya lubiła sobie skomplikować życie. No, ale czasu się nie cofnie, a Henderson należała do osób odpowiedzialnych, które brały na klate konsekwencje swoich akcji. Czy to w związku z nieplanowaną ciążą, czy zdradą, jakiej się dopuściła w przeszłości. Mogła to przecież przemilczeć i udawać, że do niczego nigdy nie doszło... ale chciała być fair, wiedziała, że zjebała i musiała z tym żyć. Absolutnie nie było jej z tym dobrze, do tej pory czuła wyrzuty sumienia, których pewnie już nigdy się nie pozbędzie. No, ale trudno. Nic na to nie mogła poradzić.
Całe szczęście jej obecny stan pozwalał jej na to, by mogła normalnie pracować. Czuła się całkiem nieźle, wyglądała też lepiej niż normalnie, bo rzeczywiście promieniała w swojej ciąży, albo przynajmniej cycki miała większe. A to już plus! W każdym razie, dzień wcześniej dostała informację od swojej starej koleżanki z prośbą o zastępstwo na jednej z grup terapeutycznych. Kobieta nie czuła si najlepiej i sądziła, że Henderson poradzi sobie z poprowadzeniem jednych czy dwóch zajęć. Oczywiście Zoya będąc największym pracoholikiem jaki chodził po tej ziemi nie mogła odmówić sobie tego, by wziąć na swoje barki jeszcze trochę obowiązków. No, bo czemu nie? Co złego może się przytrafić? Gdyby ktoś ją ostrzegł, że jednym z pacjentów jest jej eks, to pewnie, by się wstrzymała, ale niestety nie dostała wcześniej listy ludzi biorących udział w całym spotkaniu. Dlatego dośc mocno się zdziwiła widząc znajomą twarz na jednym z korytarzy. Przez chwilę ją zamurowało i chyba miała jakiś mikro zawał, zupełnie nie wiedząc jak powinna się w tym momencie zachować. Nagle przez jej głowę przelecialo całe mnóstwo wspomnień, które były naprawdę miłe i aż poczuła niemiły skurcz w żołądku na samą myśl o tych rzeczach. Nie mogła tak stać jak wariat, musiała się ruszyć i postanowiła zachować się jak dorosły człowiek. – Cześć – powiedziała podchodząc do mężczyzny i uśmiechnęła się delikatnie. Widziała go pierwszy raz od momentu, w którym miał wypadek i cóż... serce jej się łamało. Chciała spotkać się z nim wcześniej, ale jego rodzice nie wyrazili na to zgody i w sumie im się nie dziwiła. Mieli wszelkie prawo do tego, by odciąć ją od informacji na temat Cedrica. – Trochę się nie widzieliśmy – to chyba był najbardziej lamerski początek rozmowy na jaki było ją stać. – Dobrze wyglądasz – no, bo co innego mu miała powiedzieć? Że za nim tęskni? Że jest jej smutno? To wszystko brzmiało beznadziejnie.

cedric maclerie
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
Były żołnierz i właściciel wypożyczalni sprzętu — Ultimate Watersports
36 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Od ponad roku emerytowany weteran wojenny, który w końcu pożegnał się z wózkiem inwalidzkim i próbuje udźwignąć nową rzeczywistość jako właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego, którą dostał w spadku po zmarłym przyjacielu.
02.



Pomimo faktu, że od jego powrotu do domu, minęło niemalże półtorej roku, mężczyzna nie do końca orientował się jak obecnie wyglądało życie jego byłej narzeczonej. Początkowo rozmyślał nad tym nieustannie, głowiąc się i analizując wszelkie możliwe powody, które mogłyby popchnąć Henderson w ramiona innego. Wiedział, że w dużej mierze przyczynić się do tego mogły jego wyjazdy, jednak wierzył, że gdyby dziewczyna zastanawiała się nad odejściem, w pierwszej kolejności przegadałaby to z nim. Zamiast tego wolała zastąpić go swym szefem, któremu pozwoliła przekroczyć swe granice cielesne i rozpierdolić ich związek. Teraz jednak nie wracał do tego pamięcią, bo odkąd jego życie wywróciło się do góry nogami i został przymusowo usadzony na wózku inwalidzkim, nie interesowały go związki ani inne, mniej zobowiązujące relacje damsko-męskie. Był kaleką, który nie potrafił początkowo poradzić sobie z podjazdem pod krawężnik, a co dopiero gdyby miał poderwać jakąś dziewczynę. Jego odwaga i pewność siebie spadły do zera i długo mu zajęło zaakceptowanie obecnego stanu rzeczy, kluczowe w stawianiu pierwszych kroków (paradoks) przez osoby niepełnosprawne.
Nie przypuszczał, że po tym jak nauczył się radzić sobie z codziennymi obowiązkami, coś będzie w stanie znów go złamać. Wierzył, że jedynie wyrok skazujący go na życie na wózku miałby taką siłę, jednak pojawienie się Zoyi na jego spotkaniu terapeutycznym zadziałało równie skutecznie. Biorąc pod uwagę czas jaki spędził na ostatnim wyjeździe w Południowym Sudanie oraz okres jaki minął od wypadku, nie widział jej ponad rok. Przestał w końcu tęsknić, rozpamiętywać wspólne spędzone chwilę i prowadzić błędne analizy. Zamknął ten rozdział raz na zawsze, jednak demony przeszłości wciąż pragnęły zatruć mu życie.
Henderson, cudownie — odparł, odwracając od niej swój wzrok i westchnął ciężko. Nie był osobą, która lubiła afiszować się ze swymi emocjami i znacznie łatwiej przychodziło mu ironizowanie oraz wyparcie. Aktualnie jednak nie musiał udawać, że nie cieszy się na jej widok.. bo faktycznie tak było. — Co ty powiesz? Przypomnieć ci dlaczego czy sama połączysz kropeczki? — odpowiedział i nie raczył ponownie podnieść swego wzroku. Nie chciał jej widzieć ani tutaj ani nigdzie. Jeśli przyszła się nad nim litować tylko dlatego, że gryzło ją sumienie to mogła po prostu sobie odpuścić. — Oh, spierdalaj. Daruj sobie te gadki-szmatki bo nie jestem zainteresowany nadrabianiem zaległości z ostatnich niemalże dwóch lat — rzucił i dopiero wtedy posłał jej surowe spojrzenie z którego mogła bez problemu wyczytać przepełniający go gniew, żal oraz rozczarowanie. To ostatnie jednak tyczyło się także jego, o przecież nie zapominał o tym, że sam dał jej tę przestrzeń i pozwolił na to by szukała ciepła w ramionach innego mężczyzny. No i sam przecież odnalazł pocieszenie u innej kobiety, jednak nie zrobił tego będąc z Zoyą, a to było najbardziej istotne.

Zoya Henderson
happy halloween
rejwen#6729
dale, donalda, nicholas, milo, sidney, rafe, suzie
ODPOWIEDZ