doktorantka antropologii — na james cook university
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Cut people out like
tags on my clothin'
I end up all alone
but I still keep hopin'
Nie powinno mnie tu być. Nie jestem częścią tego świata. Krew i kości przesiąknięte mam morską solą. Stawy skrzypią w rytm uderzeń fal, a kroki chwiejnie równają się przypływom. Dwójka mężczyzn, młodzi myśliwi prowadzą nas przez gęstwinę dżungli, a ja nie mogę wyjść z podziwu jak zręcznie omijają kolejne zapadliska bagien. Nie powinno mnie tu być.

Nie jestem bardziej dziadkowa jak Rahmie, ale też nieszczególnie równam się zwyklejszym ludziom. Mamy na pewno ten sam, burnettowy nos. Łagodnie zarysowany na krawędzi czubka, gdy wpycham go pod ramię ojca, zajętego obsługą jachtu. Potężna machina trzeszcząca w podstawach, brnie przez nieprzeniknioną otchłań smolistego oceanu i budzi we mnie strach, którego nie chcę dać po sobie poznać. Mam ledwo dziesięć lat i uparcie odmawiam przyznania, że czegoś mogę się bać. Jesteśmy w końcu rodzinnie nieustraszeni. Nieustraszona muszę zatem być i ja.

Docieramy do kręgu ogniska, ale słyszę je już z odległości kilkunastu metrów. Dudniące metalicznie dźwięki to didgeridoo, tradycyjny instrument muzyczny, który wystukuje rytm na równi z ogłuszającym wręcz piskiem cykad. Dyskretnie zerkam na fotografa, kiwając przecząco głową w stronę jego aparatu. Wiem już, że dzisiejszej ceremonii nie uchwycimy na zdjęciach ani filmie. Pozostaną po niej jedynie wspomnienia, które skrzętnie zapiszę w zmaltretowanym notesie.

Ephraim znajduje mnie dopiero po półtorej godziny, pod pokładem, bladą jak ściana, spoconą od wysiłku i wstrzymującą nudności. Zaciskam małe palce na jego własnych, większych i pewniejszych, czerpiąc komfort z tego, że on zawsze wiedział, co robić. Najłatwiej było podążać tymi śladami, tam gdzie znane. Rozmawiamy przyciszonymi głosami, rodzice zbyt zajęci obserwacją widoków z pokładu. Trochę się zapieram, kilka razy sarkam dziecinnie i podnoszę cienki głos, nieudolnie maskując brak pewności. W szkole rzadko kiedy zabieram głos, nawet jeśli prawidłowa odpowiedź ciśnie się na język, jestem bowiem zbyt zajęta, za bardzo pogrążona w obłokach własnych myśli, wyobraźni zalewającej mnie intrygującymi do zgłębienia konceptami. Jestem posłuszna na swój własny sposób, niepokorna gdy słyszę dobre rady, o których wiem, że są prawdziwe. Nie pomaga logika, ani zdrowy rozsądek. Od zawsze pragnę wszystkie zasmakować na własnej skórze.

Głos zabiera wódz plemienia. Muszę zmrużyć oczy i wytężyć słuch, by rozróżnić głoski jego mowy i dopasować w umyśle odpowiednie tłumaczenia. Jego sylwetka wydaje się nagle znacznie potężniejsza i groźna w cieniu wysokich płomieni, ze schorowanego starca przeradza się w coś innego. Kogoś realizującego ważniejszy cel dla swojej społeczności. Przypomina mi mojego ojca. I Dawsona.

Singleton to przystań pełna miękkiej znajomości, ale coś w niej pustoszej, gdy Ephraim opuszcza rodzinne strony. Dzieli nas okrągła dekada, co pozwala mi rozczulająco adresować każdy z wysyłanych do szkoły kadetów w Melbourne listów zatytułowanych “dla Kapitana”. Bo nigdy nie był “tylko” starszym bratem. Od zawsze poważny, bystry, zdecydowany w swoich planach, mimo ciężaru rodzinnej dumy, jaka spoczęła na jego barkach od najmłodszych lat. Ja sama dostawałam od ojca taryfę ulgową, bo rozczulałam bezbronnością, nawet w aktach złości. Ciężko było się na mnie gniewać, nie stanowię zagrożenia, a ludzie zdają się o mnie wiedzieć więcej niż ja sama o sobie.
Ledwo wchodzę w dorosłość, a już ciągnie mnie za skrawki duszy pragnienie udowodnienia im, że mogę być wszystkim, nie wiedząc nic. Dostaję się na antropologię w Melbourne, daleko od domu, głowie wmawiając swoją potrzebę samodzielności, ale podświadomie rozumiem, że chodzi o coś więcej. Toczę od dziecka wojnę, sama ze sobą, jestem swym największym krytykiem. Tańcząca we mnie burza, której nic nie zdaje się uspokajać, cichnie w zachwycie dopiero na zajęciach, gdzie poznaję profesora Edwarda Dawsona - głowę Departamentu Antropologii, powszechnie uznawanego zarówno za wybitnego antropologa, jak i naczelnego dziwaka wydziału. Dzięki niemu udaje mi się upewnić w swojej ścieżce, porzucić niezdecydowanie i obrać drogę, która zmusza mnie do porzucenia relacji i kieruje w najmniej oczywistą stronę wyspy Papui-Nowej Gwinei.

Malunki na ich twarzach są barwne, w przyćmionym świetle księżyca wzbudzają we mnie dokładnie te uczucia jakie powinny. Strach i niepokój czający się w gęsiej skórce kręgosłupa. Zawodzący śpiew mężczyzn rośnie w sile, gdy młodsze pokolenie łowców zbliża się do swoich poprzedników, czekając na swój moment dostąpienia zaszczytu przyjęcia w grono prawdziwych wojowników. Musieli wpierw udowodnić swoją wartość podczas polowania.

Dawson znika nagle, a chociaż jego chaotyczna natura początkowo tuszuje niepokój, to jego najbliższym współpracownikom, w tym mnie, nie starcza spokoju na długo. Widziany ostatnio w granicach Tingaree, pracując nad rzekomo przełomowym odkryciem reliktów przeszłości. Dla wielu stanowił niewygodną przeszkodę, która rozprawiła się sama ze sobą. Dla mnie pozostaje niejasnością od której pierwszy raz nie chcę uciekać. Podjęcie studiów doktoranckich na jego ukochanym uniwersytecie i niespodziewana bliskość brata, oraz jego rodziny, zmusza mnie do asymilacji, przypomnienia sobie tego, jak toczy się życie w otoczeniu ludzi, którzy już zapewnili sobie przetrwanie. Chociaż jestem już poważniejsza niż nastoletni podlotek, narodziła się we mnie innego rodzaju dzikość. Nie boję się nieznanego, nie muszę nikomu nic udowadniać. Potrafię wreszcie być sobą.

Nasze światy nie mają ze sobą nic wspólnego, a jednak, czy w gąszczu australijskiego buszu, czy przy zastawionym porcelaną mahoniowym stole, kierujemy się w życiu tymi samymi słowami.
Siła. Dyscyplina. Jedność.


— Prawnuczka Josepha Burnetta ostatniego dowódcy krążownika HMAS "Sydney". Wywodzi się z dobrze usytuowanej, wpływowej rodziny o tradycjach w australijskiej marynarce wojennej.

— Rok przebywała na antropologicznych badaniach terenowych na wyspach Oceanii, poznając prawdziwe oblicze aborygeńskiej kultury. Skończyła studia licencjackie z antropologii na Univeristy of Melbourne. Magisterskie podjęła na James Cook Univeristy. Płynnie posługuje się w mowie językiem dyribal, a także w stopniu komunikatywnym większością głównych języków australijskich.

— Jedna z najmłodszych członkiń Royal Geographical Society of Australasia. Jej projekt badawczy "Życie seksualne dzikich w północno-wschodniej Australii" otrzymał grant National Geographic Society.

— Okazjonalnie wspomaga wykładowców antropologii na uczelni w roli asystentki, pełnoetatowo jest natomiast pracownikiem naukowym, jak również kustoszem wystawy odkryć profesora Dawsona i reszty ekipy badawczej w Australian and Oceanic Art Gallery.
madeline sienna burnett
15.07.1995
singleton, nowa południowa walia
doktorantka antropologii, kustosz muzealny
james cook university, galeria sztuki aborygeńskiej
opal moonlane
panna, biseksualna
Środek transportu
Posiada własny rower, ozdobiony sfatygowanym koszykiem wiklinowym i rozklekotaną hondę kupioną za pierwszą wypłatę.

Związek ze społecznością Aborygenów
Są głównym tematem jej studiów, rok spędziła na wyspach Oceanii uczestnicząc w antropologicznych badaniach terenowych, będąc w Lorne Bay, poświęca się również szerzeniu świadomości o ich historii.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Zawsze w ruchu, najczęściej zarzucona książkami na uniwersytecie, gdzie okazjonalnie prowadzi zajęcia, ale pojawia się też w australian and oceanic art gallery i okolicach tingaree.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców, starszego brata - Ephraima.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
madeline sienna burnett
hannah kleit
niesamowity odkrywca
sobie
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany