about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
Kłamstwo jest jak wolno rozprzestrzeniająca się po ciele trucizna - bezsmakowa i bezwonna. Cichy zabójca, bezlitosny, tak trudny do wykrycia, a jeszcze trudniejszy do pokonania - zawsze jednak, wcześniej czy później, pokazuje swoje oblicze, pozwalając by prawda w końcu wyszła na jaw.
Harrison był okłamywany od zawsze i to przez ludzi, którym ufał najbardziej na świecie – przez ojca i jego żonę, którą nazywał matką. Całkiem niedawno dowiedział się, że przyszedł na świat nie w Canberra, tylko w małym miasteczku o nazwie Lorne Bay i że to nie jego macocha była jego biologiczną matką, a kobieta której nigdy nie poznał. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet nie mógł tych wiadomości skonfrontować z ojcem, bo w momencie, w którym Harrison odkrył prawdę, ten już nie żył.
Doskonale pamiętał, kiedy w pewien pochmurny, deszczowy dzień, postanowił zrobić porządek na strychu domu odziedziczonego po ojcu. Miało to miejsce ładnych kilka lat po jego śmierci, czyli około rok temu, więc uznał, że to dobra pora, aby pozbyć się części jego rzeczy i zrobić miejsce na nowe rupiecie. Pamiętał krople deszczu, uderzające złowrogo o dach, kiedy natknął się na pudło ze stara dokumentacją. Przed wyrzuceniem postanowił ją przejrzeć. Znalazł w niej dziwne dokumenty z roku 1988. Był tam akt jego urodzenia, ale w miejscu z danymi matki widniało imię i nazwisko, z którym nigdy wcześniej się nie spotkał. Oprócz tego znalazł odpis aktu urodzenia z tą samą datą i tymi samymi nazwiskami w miejscu z danymi rodziców, jednak imię i nazwisko dziecka były inne. Tej nocy nie mógł zmrużyć oka, a z samego rana pojechał do macochy, żeby skonfrontować ją z tymi papierami. Kobieta dłuższy czas próbowała, mimo wszystko, zataić prawdę, jednak w końcu opowiedziała historię, kryjąca się za znaleziskiem.
Mężczyzna bardzo to przeżywał, długo nie potrafiąc pogodzić się z tym, że ojciec nigdy nie powiedział mu prawdy, że on sam nigdy niczego się nie domyślił i przez te wszystkie lata miał rodzeństwo, o którym nie wiedział. Może nie tylko brata, może miał kilku braci lub siostrę? Rodzeństwo to niezwykle ważna część życia, a on przez ponad trzydzieści lat nie miał o niej pojęcia.
Opowiedział wszystko żonie, a ona przyjęła te rewelacje spokojniej, niż mógłby przypuszczać. Być może wolała po prostu wesprzeć go w tej trudnej sytuacji, zamiast dokładać zmartwień swoim zdenerwowaniem. Na pewno wywarło to na niej wrażenie, ale starała się nie dać tego po sobie poznać, co on bardzo docenił. Chociaż raz nie miał przymusu bycia tym silniejszym, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, psychicznie. Mógł chociaż przez chwilę być słabszym, nie obawiając się że straci wsparcie.
Kobietę swojego życia poznał jeszcze w szkole średniej. Założyli wtedy zespół rockowy - on był perkusistą, ona wokalistką. Zespół rozpadł się co prawda w momencie, w którym wszyscy wyjechali na studia, ale ich przyjaźń przetrwała. Parą zostali dopiero po ukończeniu studiów, a ślub wzięli kilka lat później. Owocem ich miłości została córeczka, która przyszła na świat rok po ślubie - był wtedy rok 2017, jeden ze szczęśliwszych okresów w jego życiu.
Odkąd dowiedział się o bracie bliźniaku nic nie było już takie samo. Nie umiał patrzeć na wszystko tak, jak wcześniej, wiedząc że cały czas gdzieś tam żył jego brat, wujek jego córki, ktoś w kogo żyłach płynęła ta sama krew. W tajemnicy przed żoną sprzedał warsztat samochodowy, który odziedziczył po ojcu i zakupił studio tatuażu w Cairns. Wynajął również mieszkanie w Lorne Bay i gdy wszystko było gotowe, oznajmił ukochanej, że chce spełnić się w swoim wymarzonym zawodzie i kupił świetny lokal po okazyjnej cenie, więc się przeprowadzają (cieszysz się?). Kurs tatuażu zrobił jeszcze podczas studiów i kilka ładnych lat pracował w tym zawodzie, przynajmniej dopóki nie odziedziczył warsztatu. Miłością do motoryzacji zaraził go ojciec i sam nauczył go fachu, więc jakiś czas z szacunku do staruszka faktycznie ten warsztat prowadził, jednak jak widać to nie było to.
W Lorne Bay pojawił się całkiem niedawno, aby rozkręcić swój biznes, ale przede wszystkim odnaleźć brata i odzyskać to, co zabrano mu tuż po urodzeniu.
Jest konkretnym, pewnym siebie facetem, z poczuciem humoru. Lubi się śmiać, lubi żartować i dobrze się bawić. Chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, najlepiej z grupką przyjaciół, aby móc być duszą towarzystwa.
Romantyk z niego, nawet jeżeli na to nie wygląda. Jest uczuciowy, emocjonalny i gdzieś pod tą górą mięśni kryje się naprawdę miękkie serce - nadrabia twardym tyłem.
Gra na gitarze, na ogół na ogniskach, na perkusji w garażu i na flecie, ale tylko na prośbę córki, gdy ta chce się bawić we wróżkę, księżniczkę lub syrenkę. Całkiem nieźle tańczy, głównie po kilku drinkach i śpiewa, niczym śpiewak operowy - raczej tylko pod prysznicem.
Czas wolny na ogół spędza aktywnie, uprawiając przeróżne sporty, najchętniej wodne. Lubi organizować sobie czas tak, aby jak najwięcej zrobić. Kemping w lesie, wspinaczka górska, wycieczka rowerowa - jak najbardziej!
Żona i córka są dla niego wszystkim i nie wyobraża sobie, aby mógł je, lub jedną z nich, stracić. Świetnie odnalazł się w roli męża i chyba jeszcze lepiej jako ojciec. Dla rodziny zrobiłby wszystko.
Odkąd dowiedział się o bracie, spędził sporo czasu na podglądaniu go w sieci i w telewizji. Z zaskoczeniem przyjął do wiadomości, że ten jest osobą publiczną i osiągnął sukces w branży kulinarnej. To dopiero coś. Głupio się przyznać, ale nawet kilka razy razem z nim gotował, nawet jeśli na odległość. Nie miał jednak odwagi, aby się z nim skontaktować, woli wyjaśnić mu wszystko osobiście. To nie sprawa na telefon.
Harrison był okłamywany od zawsze i to przez ludzi, którym ufał najbardziej na świecie – przez ojca i jego żonę, którą nazywał matką. Całkiem niedawno dowiedział się, że przyszedł na świat nie w Canberra, tylko w małym miasteczku o nazwie Lorne Bay i że to nie jego macocha była jego biologiczną matką, a kobieta której nigdy nie poznał. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet nie mógł tych wiadomości skonfrontować z ojcem, bo w momencie, w którym Harrison odkrył prawdę, ten już nie żył.
Doskonale pamiętał, kiedy w pewien pochmurny, deszczowy dzień, postanowił zrobić porządek na strychu domu odziedziczonego po ojcu. Miało to miejsce ładnych kilka lat po jego śmierci, czyli około rok temu, więc uznał, że to dobra pora, aby pozbyć się części jego rzeczy i zrobić miejsce na nowe rupiecie. Pamiętał krople deszczu, uderzające złowrogo o dach, kiedy natknął się na pudło ze stara dokumentacją. Przed wyrzuceniem postanowił ją przejrzeć. Znalazł w niej dziwne dokumenty z roku 1988. Był tam akt jego urodzenia, ale w miejscu z danymi matki widniało imię i nazwisko, z którym nigdy wcześniej się nie spotkał. Oprócz tego znalazł odpis aktu urodzenia z tą samą datą i tymi samymi nazwiskami w miejscu z danymi rodziców, jednak imię i nazwisko dziecka były inne. Tej nocy nie mógł zmrużyć oka, a z samego rana pojechał do macochy, żeby skonfrontować ją z tymi papierami. Kobieta dłuższy czas próbowała, mimo wszystko, zataić prawdę, jednak w końcu opowiedziała historię, kryjąca się za znaleziskiem.
Mężczyzna bardzo to przeżywał, długo nie potrafiąc pogodzić się z tym, że ojciec nigdy nie powiedział mu prawdy, że on sam nigdy niczego się nie domyślił i przez te wszystkie lata miał rodzeństwo, o którym nie wiedział. Może nie tylko brata, może miał kilku braci lub siostrę? Rodzeństwo to niezwykle ważna część życia, a on przez ponad trzydzieści lat nie miał o niej pojęcia.
Opowiedział wszystko żonie, a ona przyjęła te rewelacje spokojniej, niż mógłby przypuszczać. Być może wolała po prostu wesprzeć go w tej trudnej sytuacji, zamiast dokładać zmartwień swoim zdenerwowaniem. Na pewno wywarło to na niej wrażenie, ale starała się nie dać tego po sobie poznać, co on bardzo docenił. Chociaż raz nie miał przymusu bycia tym silniejszym, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, psychicznie. Mógł chociaż przez chwilę być słabszym, nie obawiając się że straci wsparcie.
Kobietę swojego życia poznał jeszcze w szkole średniej. Założyli wtedy zespół rockowy - on był perkusistą, ona wokalistką. Zespół rozpadł się co prawda w momencie, w którym wszyscy wyjechali na studia, ale ich przyjaźń przetrwała. Parą zostali dopiero po ukończeniu studiów, a ślub wzięli kilka lat później. Owocem ich miłości została córeczka, która przyszła na świat rok po ślubie - był wtedy rok 2017, jeden ze szczęśliwszych okresów w jego życiu.
Odkąd dowiedział się o bracie bliźniaku nic nie było już takie samo. Nie umiał patrzeć na wszystko tak, jak wcześniej, wiedząc że cały czas gdzieś tam żył jego brat, wujek jego córki, ktoś w kogo żyłach płynęła ta sama krew. W tajemnicy przed żoną sprzedał warsztat samochodowy, który odziedziczył po ojcu i zakupił studio tatuażu w Cairns. Wynajął również mieszkanie w Lorne Bay i gdy wszystko było gotowe, oznajmił ukochanej, że chce spełnić się w swoim wymarzonym zawodzie i kupił świetny lokal po okazyjnej cenie, więc się przeprowadzają (cieszysz się?). Kurs tatuażu zrobił jeszcze podczas studiów i kilka ładnych lat pracował w tym zawodzie, przynajmniej dopóki nie odziedziczył warsztatu. Miłością do motoryzacji zaraził go ojciec i sam nauczył go fachu, więc jakiś czas z szacunku do staruszka faktycznie ten warsztat prowadził, jednak jak widać to nie było to.
W Lorne Bay pojawił się całkiem niedawno, aby rozkręcić swój biznes, ale przede wszystkim odnaleźć brata i odzyskać to, co zabrano mu tuż po urodzeniu.
Jest konkretnym, pewnym siebie facetem, z poczuciem humoru. Lubi się śmiać, lubi żartować i dobrze się bawić. Chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, najlepiej z grupką przyjaciół, aby móc być duszą towarzystwa.
Romantyk z niego, nawet jeżeli na to nie wygląda. Jest uczuciowy, emocjonalny i gdzieś pod tą górą mięśni kryje się naprawdę miękkie serce - nadrabia twardym tyłem.
Gra na gitarze, na ogół na ogniskach, na perkusji w garażu i na flecie, ale tylko na prośbę córki, gdy ta chce się bawić we wróżkę, księżniczkę lub syrenkę. Całkiem nieźle tańczy, głównie po kilku drinkach i śpiewa, niczym śpiewak operowy - raczej tylko pod prysznicem.
Czas wolny na ogół spędza aktywnie, uprawiając przeróżne sporty, najchętniej wodne. Lubi organizować sobie czas tak, aby jak najwięcej zrobić. Kemping w lesie, wspinaczka górska, wycieczka rowerowa - jak najbardziej!
Żona i córka są dla niego wszystkim i nie wyobraża sobie, aby mógł je, lub jedną z nich, stracić. Świetnie odnalazł się w roli męża i chyba jeszcze lepiej jako ojciec. Dla rodziny zrobiłby wszystko.
Odkąd dowiedział się o bracie, spędził sporo czasu na podglądaniu go w sieci i w telewizji. Z zaskoczeniem przyjął do wiadomości, że ten jest osobą publiczną i osiągnął sukces w branży kulinarnej. To dopiero coś. Głupio się przyznać, ale nawet kilka razy razem z nim gotował, nawet jeśli na odległość. Nie miał jednak odwagi, aby się z nim skontaktować, woli wyjaśnić mu wszystko osobiście. To nie sprawa na telefon.
Środek transportu
Auto (czarny jeep wrangler), motor, czasami rower.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak
Najczęściej spotkasz mnie w:
W Cairns, w pracy. W dzielnicy Opal Moonlane lub gdzieś w śródmieściu w siłowni lub w jakimś barze. Lubi plaże, więc czasami się tam wybiera na długie spacery lub pobiegać.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Żonę
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Auto (czarny jeep wrangler), motor, czasami rower.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak
Najczęściej spotkasz mnie w:
W Cairns, w pracy. W dzielnicy Opal Moonlane lub gdzieś w śródmieściu w siłowni lub w jakimś barze. Lubi plaże, więc czasami się tam wybiera na długie spacery lub pobiegać.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Żonę
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
harrison j. Madden
jason momoa
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!