stolarz, właściciel — plane wood carpenter
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
nigdy nie byłem szalony, nie tak naprawdę; może z wyjątkiem chwil, kiedy wzruszało mnie serce
Podcastów true crime słuchasz dla przyjemności; stojąc w sznurze samochodów i zatapiając się w kolejne nuty czyjegoś głosu, opisującego właśnie krwawą scenę walki, wybiegasz myślami w różne strony; to po prostu komponujesz jutrzejszy jadłospis i próbujesz umiejscowić w myślach czerwone kropki będące sklepami, do których będziesz musiał wstąpić po odpowiednie produkty, to nagle przed oczami staje ci jakby fragment filmu; ze wspomnień łączysz ze sobą kilka produkcji, a morderca, którego losy właśnie są przytaczane z niewielkich głośników, w twojej głowie maluje się nagle jako Javier Bardem walczący z Alem Pacino. Niby wiesz, że ta historia nie jest fikcją, że to nie zakłamany hollywoodzki obraz z przystojnymi aktorami na czele, ale i tak nie potrafisz zrozumieć tego odpowiednio. Słuchasz więc o rodzinie tego mordercy; zwykła, niemająca za wiele oszczędności, ale teoretycznie szczęśliwa, trochę nudna. Rodzina jak twoja, teoretycznie, bo choć historia ta nie jest fikcją, nie jest także tak realna, jak osoby, które mijasz właśnie zza szyby swojego auta. No więc (prawie) niczym się nie wyróżniająca rodzina, która to jednak wydała na świat mordercę zapisującego się już na zawsze na kartach historii. Nie opowiadają o niej za wiele; stanowi ledwie tło, nieważną rozmazaną smugę, na której nie warto się skupiać.
Zastanawiałeś się kiedyś, co się dzieje z tą rodziną już po wszystkim? Jak radzą sobie bliscy osoby oskarżonej o serię bestialskich morderstw?
Cóż, teraz masz szansę poznać odpowiedź; oto jedna z takich rodzin.
Michael urodził się na przedmieściach Byron Bay jako trzecie dziecko państwa Kemper. Mając dwóch starszych braci, zżytych ze sobą zbyt widocznie, by mógł stać się jednym z nich, skazany był na samotne zabawy prędko przynoszące mu nudę. Tę zwalczał na rozmaite sposoby; to przynosił do domu ptaki ze złamanym zawsze w podobny sposób skrzydłem, to wyprawiał pogrzeby podejrzanie często znajdowanym martwym wiewiórkom, to bawił się nabojami taty, które ten chował w sejfie za obrazem, to kradł mamie z kuchni różne ostre przyrządy. Ponoć to taka faza, ponoć to normalne, tak przynajmniej mawiała matka, usprawiedliwiając go zawsze przed jego braćmi. Tym nigdy bowiem nie uszła uwadze jego... odmienność. Zamiast interweniować, zamiast przemówić młodszemu do rozsądku czy poszukać pomocy u kogoś z zewnątrz, ci postanowili jednak po prostu trzymać się na odległość - to w końcu nie ich problemy, prawda? A przynajmniej nie były ich do czasu, kiedy Michael został oskarżony o morderstwo.
Najpierw jedno, potem drugie, wreszcie trzecie. Wszystkie zarzuty oddalono dzięki dobrej obronie w sądzie, ale ta łatka przylgnęła już do całej rodziny. Jeden z braci odnosił już sukcesy w wielkim mieście, poświęcając tej posadzie całe swoje życie - a tu nagle okazuje się, że liczy się tylko jego nazwisko i musi chwilowo osunąć się w cień, by nie wiązano go z tym znanym politykiem, którego prawą ręką został jakiś czas temu. Matka z ojcem już na emeryturze, ale boją się wychodzić z domu - sąsiedzi dziwnie na nich patrzą. To jednak nic, myślą, jakoś się to w końcu rozejdzie. Skoro Michael został uniewinniony, nic nie można im zarzucić.
A potem Michael przyznaje się do zabicia swojej żony. Trafia za kratki, często wspomina o rodzinie i kłamie, że ta od zawsze o wszystkim wiedziała. Udowodnić tego oczywiście nie może, ale jakie to ma znaczenie - cały świat prowadzi już swoje śledztwo, a to jedno nazwisko, należące do pięciu osób, jest już na ustach każdego - tak oto jeden człowiek zniszczył je już nieodwracalnie.
Nikt jednak nie wspomniał o tym, że ci bracia, wyklęci teraz przez cały świat, są tacy jak ty - urodzeni w żadnych wyjątkowych i spektakularnych okolicznościach; ot, po prostu, jak to miliony innych dzieci. Z początku głośni, płaczliwi i niedający spać rodzicom; później ciekawi świata i ambitni, sumienni, kolekcjonujący dobre oceny i wielu znajomych. Popełniający błędy (bo kto ich nie popełnia), a potem uczący się na nich, popadający w krótkotrwałe miłostki i przechodzący nieraz przez złamane serce. Czasem agresywni jak to większość dorastających chłopców, ale nigdy za bardzo. Planujący swoją przyszłość, zrzucający naukę na dalszy plan na rzecz akademickich imprez, aż w końcu zderzeni z dorosłym życiem, na które nikt ich nigdy odpowiednio nie przygotował. Gdyby nie ich młodszy o pięć lat brat, nie zwróciłbyś na nich uwagi, prawda?
W opowiadanej przez radiowy głos historii nie doszukasz się ich ludzkiej strony. Usłyszysz tylko o tym, że nie traktowali Michaela sprawiedliwie, że przez nich stał się wyrzutkiem, zmuszonym do wiecznej samotności, budzącej w nim w końcu potwora. Nie dowiesz się, że zwyczajnie się swego brata obawiali, że nieraz donosili rodzicom o jego osobliwych wyskokach, budzących ich niepokój. Że w końcu przenieśli się do dziadków, do Lorne Bay niedaleko Brisbane, by tylko nie musieć przyglądać się jego dalszym wybrykom, niespotykającym się z aprobatą nikogo z otoczenia. Że się o niego martwili, że czasem go jednak odwiedzali, że nieraz próbowali go do siebie dopuścić. Że w głównej mierze, byli dobrymi ludźmi, którzy niesłusznie później pokutować mieli za przewinienia Michaela. Zawsze pomagali przecież starej Robertson w robieniu zakupów i często wyprowadzali jej psa, kiedy tą za bardzo bolały nogi. Przyglądali się dziadkowi w pracy, by później, za jego gorszych dni, wyręczać go w stolarskich obowiązkach. Nigdy nie byli nieuprzejmi dla tego pijaka Aborygena i jego synów, którzy w miasteczku nie mieli zbyt dobrej sławy. A gdy jeden z nich, ten starszy z bliźniaków o imieniu Terence, trafił pod skrzydła jednego z najbogatszych mieszkańców Lorne Bay, znanego w całej Australii polityka, nigdy nie stracił swojego sumienia, tylko zamierzał wykorzystać je w swej przyszłej, obiecującej karierze do wprowadzenia realnych zmian na lepsze. Ale to nie było mu dane, właśnie przez takich ludzi, jak ty.
Prawnik rodzinny zagwarantować miał reszcie rodziny spokój - zadbać o to, by ich personalia nie wyciekły nigdy do mediów i by świat ich nie znienawidził. A jednak nikomu nie udało się zatrzymać fali, rzucającej cień na przyszłość ich wszystkich, wobec czego musieli porzucić dotychczasowe życie, zmienić nazwisko i skryć się przed światem, co najstarsi bracia postanowili uczynić wracając do Przylądka Koali.
Terence "Terry" Burkhart
12 grudnia 1986
Lismore, Australia
właściciel i stolarz
PLANE WOOD CARPENTER
Tingaree
Kawaler, panseksualny
Środek transportu
Miał samochód klasy grand tourer, który sprzedał, kupując SUVa mniej przyciągającego uwagę.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie łączą go z nimi więzy krwi, ale po przeprowadzce za dzieciaka do Lorne Bay, zaprzyjaźnił się z jedną rodziną na tyle, by ci pozwolili teraz zatrzymać mu się w swoim domu.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W stoczni, z której często nie wychodzi do późnych godzin wieczornych, w okolicach Tingaree, gdzie chwilowo mieszka, a także w obskurnych barach i innych szemranych miejscach, z których stale ratuje taką jedną uzależnioną od adrenaliny pannę.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brata bliźniaka i rodziców, chwilowo żadne z nich nie występuje na forum.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Terence Burkhart
jake gyllenhaal
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany