obecnie nie pracuje — siedząc całymi dniami w domu
31 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
There is no greater sorrow than to recall in misery the time when we were happy
12.10.2001, THE CAIRNS POST

Dzisiejszego ranka rozpoczął się długo wyczekiwany proces Jorge P., który w marcu 2001 roku popełnić miał podwójne morderstwo na terenach Port Douglas. Choć Jorge nie przyznawał się do winy, policja posiadała pewność, że złapała odpowiedniego mężczyznę. Począwszy od odnalezienia ciał młodych turystek, cała sprawa wywoływała poruszenie w całym stanie Queensland. Jednak to przede wszystkim mieszkańcy Port Douglas podzielili się na dwa wrogie obozy, broniąc lub obwiniając Jorge. Dla przypomnienia - mężczyzna ten był nauczycielem w szkole podstawowej, z której, po postawieniu zarzutów, został dyscyplinarnie zwolniony.
Choć spodziewano się prędkiego i spokojnego procesu, obrona oskarżonego wywołała emocje na samym początku rozprawy, kiedy to na świadka został powołany ośmioletni chłopiec. Po złożeniu przysięgi zalał wszystkich mrożącymi krew w żyłach zeznaniami, wedle których za morderstwa odpowiada zastępca burmistrza miasta Port Douglas. (...) Proces zostaje odroczony, a Jorge P. zwolniony z aresztu. Policja zostaje zmuszona do wznowienia śledztwa.


Pierwszy błąd popełniam, kiedy wchodzę do lasu. Jadę na rowerze do domu, dłuższą drogą; wracam od Cassie, z którą widujemy się dość często, zawsze po szkole. Lubię jej dom, bo jest inny, niż mój; rodzicie Cassie mają dużo pieniędzy i spory wybór w płatkach śniadaniowych. U nas bywają tylko czekoladowe kulki, ale i tak od święta, bo tata mówi, że nie da się nikomu oskubać. Lubię Cass nie tylko przez ogromny dom i smaczne przekąski, ale też dlatego, że jest całkiem ładna, potrafi grać na playstation i czasem dla mnie kłamie w szkole (na przykład wtedy, jak podrobiłem podpis ojca na wyciągu kiepskich ocen; Cassie powiedziała, że mój tata pije i trzęsą się mu dłonie, chociaż to nieprawda). Jedyny problem z Cassie jest taki, że mieszka w Port Douglas, a ja Lorne Bay, więc zanim wracam do domu, upływa równa godzina. Czasem odwożą mnie jej rodzice, ale wtedy mama krzyczy, że z takimi jak oni nie warto trzymać i zabiera mi klocki, więc wolę jej nie denerwować. Jadę jak zwykle na skróty i wtedy dostrzegam ciemny samochód i wysiadające z niego dwie sylwetki. Jedną z nich rozpoznaję, więc chowam się za drzewem i obserwuję. Mam w plecaku polaroida, którego dostałem od brata, więc wyciągam go i robię zdjęcie. Mężczyźni wyjmują z bagażnika dwa ciała, pozostawiają na uboczu i odjeżdżają.
Mama mówi, że nie powinienem nikomu powtarzać takich bzdur, więc staram się zapomnieć o sprawie. Nie mówię jej o zdjęciach, bo zabrałaby mi polaroida. Kilka dni później dowiaduję się, że zatrzymany został pan Jorge, który uczy mnie fizyki. Mama mnie straszy, że jak komuś powiem, co widziałem, to zamkną mnie w celi razem z nim. Milczę.
Gdy siedzę w przeddzień procesu u Cassie, zaczynam płakać. Idę do jej rodziców, wszystko mówię, pokazuję zdjęcia. Podczas gdy pani Hodges usiłuje mnie uspokoić, pan Hodges wykonuje kilka telefonów. Pytają, czy zostanę dziś na noc i kiwam głową. Mówią, że jestem bardzo odważny i pytają, czy jutro mógłbym opowiedzieć o wszystkim kilku osobom. Zgadzam się.
W sądzie są moi rodzice; nie wiem jak się dowiedzieli. Problemem jest jakiś brak zgody i słyszę, jak kłócą się z szeregiem prawników. Jeden z nich podchodzi do mnie, uśmiecha się i zagaduje o sprawy niezwiązane z procesem. Rozmawiamy o grach, gdy wołają nas jacyś ludzie i po chwili muszę już opowiadać o wszystkich wspomnieniach, które wyrzucałem z głowy. Rozbrzmiewają krzyki, sędzia nadaremno stara się wszystkich uspokoić. Padają wyzwiska. Ktoś płacze. Rodzice wychodzą, nim sędzia ogłasza koniec rozprawy. Dowiaduję się potem, że wynika z tego wiele problemów, a policja na nowo musi wznowić śledztwo. Procesu nie będzie. Pan Jorge wraca do domu, lecz nie wraca do szkoły. Dwa tygodnie później popełnia samobójstwo, choć nie wiem na czym ono polega. Zastępca burmistrza z Port Douglas unika kary; mówi się, że zeznania ośmioletniego dziecka są niewystarczające. Rodzice są źli. Mówią, że rodziny tych biednych dziewczyn nigdy nie zaznają spokoju z mojej winy. Zastępca burmistrza traci posadę trzy miesiące potem. Wyjeżdża, proces cichnie, życie wraca do normy.


23.06.2018, HERALD SUN

Zakończył się proces 30-letniej kobiety oskarżanej o zamordowanie byłego męża i jego kochanki. Za sprawą zwinnie przeprowadzonej rozprawy, kobieta została uniewinniona.
Przypomnijmy: 13 października 2017 roku w jednym z mieszkań ubogiej dzielnicy Melbourne odnalezione zostały zwłoki dwóch osób, 40-letniego mężczyzny oraz 20-letniej kobiety. Ze sprawą od razu została powiązana była żona denata, lecz policja nie posiadała odpowiednich dowodów, by postawić kobietę w stan oskarżenia. Dopiero cztery miesiące później rozpoczął się proces, który od samego początku zawojowany został przez grupę prawników z kancelarii Clyde & Co, reprezentującą oskarżoną. W związku z wynikiem śledztwa rozpoczęto nowe dochodzenie przeciwko ojcu denatki, emerytowanemu policjantowi, który jakoby odpowiadać ma za popełnione morderstwa.
W skład grupy prawników wchodzą: Lorenzo Andrews, Allan Parsons, Woodrow Hines, Donatello Ainsworth (...)


Siedzimy z Jasperem w małej knajpie w centrum miasta. Tym razem pada na Melbourne - ja w Cairns byłem trzy miesiące temu. Odkąd wyprowadziłem się z domu po ukończeniu liceum, widujemy się sporadycznie, ale pozostajemy w ciągłym kontakcie. Rozmawiamy o prowadzonych przeze mnie sprawach, chwalę się wygraną. Omawiamy jego pracę. Często sobie pomagamy, łącząc przebyte doświadczenia; kancelaria która mnie zatrudnia, chętnie współpracuje z jego jednostką, nawet jeśli dzielą nas tysiące kilometrów i inni klienci. Jasper chwali mnie za osiągnięcia; odkąd rodzice przestali traktować mnie jak syna siedemnaście (!) lat temu, brat począł zastępować mi ojca. To z jego pomocą udało mi się ukończyć naukę w dwa lata przed moimi rówieśnikami; no, z jego i państwem Hodges, którzy załatwili mi także mieszkanie w Melbourne. Choć zmieniam rozmowę na inne tory, podoba mi się, że mnie chwali. Udaję, że nie zauważam rosnącej wokół mnie sławy, choć prawda jest taka, że uwielbiam pławić się w bogactwie i luksusie. Zarabiam już całkiem sporo; jak tak dalej pójdzie, wyląduję w najlepszej kancelarii w Sydney. Jasper pyta, czy jestem pewien niewinności swoich klientów, a ja stanowczo odpowiadam, że tak. Jestem, zawsze.
Gdy za oknem zmierzcha, zaczynamy rozmawiać o rodzicach. Jasper mówi, że matka często choruje. Że ojciec zawsze wypytuje co u mnie. Gdybyś tylko chwycił za telefon, Dante... mówi tym swoim smutnym tonem, a ja kręcę głową. Nie wyciągnę dłoni jako pierwszy.




02.11.2021, THE SYDNEY MORNING HERALD

Mrożące krew w żyłach wydarzenia wstrząsnęły dziś Sydney, kiedy to do szpitala w ciężkim stanie trafił Donatello Ainsworth, znany adwokat-celebryta, którego kariera rozwinęła się po udziale w głośnej sprawie przeciwko Jeffowi H., odznaczonemu sierżantowi. Ainsworth zasłynął przede wszystkim z kontrowersyjnych spraw, w których bronił osoby oskarżane o morderstwa, wśród których znalazły się zaledwie cztery przegrane. Ainsworth zyskał swoich zwolenników jak i przeciwników, a mimo wielkiej sławy, odmawiał udzielania wywiadów.
Niedawna rozprawa, jak zwykle zakończona sukcesem, okazuje się mieć krwawy finał. Michael Kemper, uniewinniony przed tygodniem w głośnej sprawie morderstwa trzech kobiet, znów trafił do aresztu. Jak ujawnia policja, mężczyzna przyznał się do dokonania aż sześciu morderstw. Jego nowymi ofiarami są Adelaide S., z którą od roku 2015 pozostawał w związku małżeńskim, oraz Donatello Ainsworth, którego życie udało się uratować. Adwokat przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Jest nieprzytomny.


O godzinie dwunastej wchodzę do ekskluzywnej restauracji, w której zwykłem jadać z potencjalnymi klientami. Jest piętnasty czerwca; za dwa dni Margo, z którą spotykam się od dwóch miesięcy, obchodzić będzie dwudzieste szóste urodziny. Myślę o potencjalnym prezencie, gdy przy stoliku pojawia się przystojny mężczyzna o atletycznej budowie ciała. Michael Kemper przedstawia się, przyciągając spojrzenia wszystkich osób znajdujących się dookoła nas. Jest wysoki, ubrany w ciemny garnitur, spod którego wystaje kremowy golf. Ciężko mi uwierzyć, że człowiek ten oskarżony został przed kilkoma dniami o popełnienie brutalnego morderstwa. Wystarcza dziesięć minut rozmowy, bym był pewien jego niewinności. Mijają trzy dni, a do jednego oskarżenia dochodzą dwa kolejne. Mike, starszy ode mnie zaledwie o cztery lata, proponuje mi odpuścić. A ja obiecuję bronić go za wszelką cenę.
Spędzamy razem większość dni. Jest październik, finał rozprawy zbliża się wielkimi krokami. Jego żona, Adelaide, przygotowała wystawny obiad; miałem zabrać ze sobą Margo, ale przed dwoma tygodniami postanowiliśmy się rozejść. Ona postanowiła; jej zdaniem zbyt dużo czasu poświęcam nowej sprawie. Siedzimy teraz z Michaelem w ogrodzie, jest ładna pogoda. Choć Adelaide jest dość piękna i miła, nie ujmuje mnie swoją osobą; jestem wdzięczny, gdy zostawia nas samych. To tej nocy zwierzam się Michelowi ze swojego życia, opowiadam o rodzicach, mówię o Jasperze. Mike nieśmiało proponuje, żebym się z nimi pogodził, a ja po raz pierwszy uznaję to za dobry pomysł.
Dzwonię kolejnego dnia, odbiera ojciec. Gawędzimy kwadrans. Rozmowa się nie klei, ale robimy postęp. Przez trzy minuty wymieniamy z mamą uprzejmości, ale nie stać nas na więcej - rozłączamy się w ciszy.

Proces przebiega poprawnie. Mike zaprasza mnie na szampana, ale odmawiam - media ruszyłyby naszym tropem, a ja wolę przez jakiś czas unikać blasku fleszy. Udzielam krótkiego wywiadu, spoglądając na pogrążone w żałobie rodziny. Jest mi ich żal, ale to nie Michael zabił ich siostry i córki. Nigdy nie byłbym w stanie w to uwierzyć.

Dzwoni do mnie późną nocą. Jest podekscytowany. Mija już tydzień od czasu wygranej, a my zdążyliśmy spotkać się zaledwie raz - obaj jednak wyraziliśmy chęć kontynuowania tej znajomości. Kiedy więc zaprasza mnie do siebie, niemalże od razu wychodzę z domu. Mówi, że potrzebuje pilnie mojej pomocy, a ja naiwnie zgadzam się zrobić dla niego wszystko.

Dom skąpany jest w ciemności. Oczy Michaela świecą dziwnym blaskiem, gdy prowadzi mnie przez cały dom, w stronę kuchni. Po drodze wciska mi w dłonie drinka, którego przyjmuję z wdzięcznością, nie zastanawiając się, jak wrócę potem do siebie. Gdy docieramy na miejsce szklanka wypada mi z dłoni; w ostatniej chwili łapię się blatu kuchennej wyspy. Mike uśmiecha się wesoło i podpiera mnie ramieniem, ciągnąc w odległy kąt. Pokazuje mi swoje dzieło. Jest z niego dumny. Rzeczywistość uderza we mnie w spowolnionym tempie.
Na ziemi leży Adelaide, nogi i dłonie skrępowane ma taśmą pakową. Na nieruchomej, przerażonej twarzy znajduje się foliowa reklamówka. Nie ma mowy, by tliło się w niej jeszcze życie.
Michael bacznie poszukuje mojej reakcji. Jest nieco zawiedziony, ale prędko daję mu tu, na co liczył - chwalę go, komplementuję. Skurwiel musiał dosypać czegoś do mojego drinka, bo opuszczają mnie siły. Kłamię raczej nieudolnie mimo starań - jego uśmiech zmniejsza się, aż w końcu rozbrzmiewa gniewem. Zarzuca mi brak lojalności. Twierdzi, że od razu wydałbym go policji, a ja rozpaczliwie zaprzeczam (oczywiście, że bym to zrobił). Nie ufa mi. Nie wierzy. Przewracam się na ziemię, nie mogąc złapać tchu. Obserwuję, jak wychodzi przez kuchenne drzwi prowadzące do ogrodu; usiłuję sięgnąć po telefon, ale moje ciało nie współpracuje. Michael wraca, zabiera ciało żony, ciągnie je za sobą. Po niecałej minucie nadchodzi moja kolej. Nie wiem, czemu nie zabija mnie od razu; ciągnąc moje ciało po trawie, przeklina cicho. Podciąga do góry, ale moje nogi są zbyt słabe, bym mógł stać samodzielnie. Szkoda, powtarza, pcha mnie ku czarnej dziurze, a potem świat przestaje istnieć.

Niczego nie widzę. Cholera, naprawdę nie widzę. Lekarz tłumaczy, że muszę porozmawiać z policją; zezwalam na odwiedziny dwóch funkcjonariuszy. Kate, którą znam od dwóch lat, stara się mi wszystko łagodnie wytłumaczyć. Michael przyznał się do wszystkich zbrodni; poinformował ich o ofierze, której nie zdołali mu przypisać. Tłumaczy, że Mike wykopał w swym ogrodzie coś na kształt piwnicy i to w niej spędziłem ponad dobę. Michael zgłosił się na policję sam, wskazując, gdzie odnajdą dwa kolejne ciała - musiał myśleć, że nie przeżyłem.

Odchodzę z pracy, wyjeżdżam do Lorne Bay. W Sydney, gdy dochodziłem do siebie, odwiedził mnie tylko Jasper; nie mówi tego, ale wiem, że rodzice uważają, że dostałem odpowiednią nauczkę. Nadal nie widzę. Lekarze nie mają pewności, czy kiedykolwiek odzyskam wzrok. Pewnie na to zasłużyłem.

Donatello Dante Ainsworth
17 sierpnia 1993
Lorne Bay
bezrobotny, z wykształcenia prawnik
brak
opal moonlane
kawaler, twierdzi że hetero
Środek transportu
Posiada prawo jazdy, ale obecnie nie może prowadzić ani samochodu, ani czegokolwiek innego.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Obecnie tylko w domu, u brata, w granicach Opal Moonlane.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brata.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Donatello "Dante" Ainsworth
Fabien Frankel
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany