właściciel winnicy — bouteille d'or
39 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuje w krainie winem płynącej
011.
Pierwsza randka połączona z jej urodzinami wydawała się być sporym wyzwaniem, ale Winnie na szczęście się ich nie bał podejmować. Szczególnie wtedy, gdy wiedział, że jest to warte zachodu. A w tym przypadku, jak łatwo się domyślić, było jak najbardziej. Poznał ją na tyle, aby wiedzieć, że nie oczekiwała niczego przesadnie wystawnego i eleganckiego, dlatego eleganckie kolacje w drogich restauracjach czy wyjście do teatru na sztukę, na którą trudno dostać bilety nie były czymś, co mogło zdać egzamin. Co dla niego było całkiem wygodne, bo o ile do teatru chodził od czasu do czasu, to nie była to jego ulubiona forma rozrywki i na pewno nie na jakieś sztuki, na których byli sami piękni i bogaci, którzy mieli kij w tyłku i trudno było obok nich funkcjonować. Ale to, że było mu to na rękę, nie oznaczało wcale, że było to jakieś szczególnie łatwe. Nie chciał iść na łatwiznę nie tylko dlatego, że to pierwsza randka i urodziny w pakiecie. Po prostu odczuwał dużą potrzebę, aby się dla niej postarać i mocno go to ekscytowało. Było to miłe bardzo przyjemne.
Niewiele jej zdradził, poza tym, że ma się ubrać w miarę wygodnie, ale nie musiała obawiać się, że będzie biegać. Rozważał co prawda paintball, ale ostatecznie uznał, że będzie to atrakcja na inną okazję. Tego dnia i tak atrakcje były dwie, a nawet i trzy, jeśli liczyć fakt, że zapewne dodatkową atrakcję zapewnią sobie po powrocie do domu. Teraz jednak stali przed wejściem do wesołego miasteczka.
Skoro to świętowanie Twoich urodzin, to Ty wybierasz atrakcje. Ale mogę Cię zapewnić, że mają tu stoisko z całkiem dobrymi hot-dogami i corn-dogami — poinformował ją, bo oczywiście, że sprawdził to miejsce wcześniej. — Mają też strzelnicę, w której mogę wybrać dla Ciebie maskotkę, ale musisz mi obiecać, że nie będzie to gigantyczna pomarańcza. Nie to, że mam coś do pomarańczy, ale jak ją zobaczysz to zrozumiesz — była to bardzo kripi pomarańcza z bardzo szerokim uśmiechem niczym z horrou i był przekonany, że miała lekkiego zeza. Nie przyglądał się jej jednak, bo uznał, że nie ma czasu na takie pierdoły. Będą mogli sprawdzić razem, czy demoniczna pomarańcza musi odwiedzić okulistę, czy niekoniecznie.Po tym mam jeszcze jedną atrakcję, ale mamy cały dzień, więc nie musimy się spieszyć — no może nie taki cały, bo nie było jakoś super wcześnie, ale mieli czas.

lemmie marlowe
bezrobotna — ale szuka
33 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
i don't wanna look at anything else now that I saw you, i don't wanna think of anything else now that I thought of you
011.
I was made for lovin' you baby
{outfit}
Fakt, że dobrze się znali na pewno ułatwiał to wyzwanie, chociaż prawdę mówiąc to jej oczach nie ma opcji, że ta randka byłaby niewypałem. Lemmie ucieszyłaby się z wyjście do drogiej restauracji, teatru czy siedzenia w domu w piżamach (albo nago, lepsza opcja), bo liczyło się dla niej tylko to, że on był obok niej. Mogło to brzmieć trochę banalnie, ale tak właśnie czuła. Była nim totalnie zauroczona, chociaż na myśl o nim przychodziły jej poważniejsze słowa, które póki co zatrzymywała w swojej głowie, bo nie chciała żeby zrobiło się za poważnie za szybko. Mogłoby to coś popsuć, a ona nic psuć nie chciała. Wiedziała, że z nim będzie się bawiła dobrze wszędzie, jednak ucieszyła się, że nie wybrał nic z powyższych. To był właśnie ten plus tego, że już się znali. Dzięki temu trafił w dziesiątkę, bo jak tylko znaleźli sie na miejscu to oczy jej sie zaświeciły od razu.
Bardzo dobrze, że bieganie zostało wykluczone, bo ekscytacja Lemmie mogłoby być trochę mniejsza. Chyba, że biegliby po te hot dogi to wtedy inna sprawa zupełnie. Nie żeby jakiś leń z niej był, bo przecież na takie nogi trochę trzeba popracować, ale akurat fanką biegania nie była. Dobrze, że za Winniem nie musiała biegać hehe. Ale nie no, bardzo się nie mogła doczekać co dla nich zaplanował na ten wyjątkowy dzień. Kiedy już zauważyła gdzie się kierują to zdarzyło jej się zamiast normalnych kroków stawiać kroki radości z podskokiem, także nie było wątpliwości co do tego, że był to trafiony wybór.
- Wspaniale - powiedziała - Myślę, że musimy spróbować obydwu, żeby się upewnić, że dobrze słyszałeś - zadecydowała totalnie wykorzystując swoją pozycję. Skoro teraz ona rządziła to zamierzała się rządzić, ale miał szczęście, że go lubiła, więc same przyjemne rzeczy ich czekały dzisiaj. Spojrzała na niego marszcząc brwi, bo nie potrafiła sobie wyobrazić przerażającej pomarańczy. Jej zdaniem lalki wygrywały w tej kategorii i nie było im równych, no może klauni, jednak pomarańcze się w jej głowie nie pojawiały - Mogę to obiecać - powiedziała - Albo ja wygram dla Ciebie maskotkę za to, że jesteś taki super i zaplanowałeś to wszystko - była to poważna. Lemmie była pewna, że wygra, wtedy Winnie może sobie wybrać wszystko co chce i myśleć o niej za każdym razem jak spojrzy na swoje łóżko, bo oczywiście tam będzie musiał tą maskotkę umieścić. Po tych słowach przysunęła się do niego bliżej, żeby dać mu buziaka, bo chciała i jak już wspomniała zasługiwał - Czy ta atrakcja łączy się z zdejmowaniem z siebie ubrań? - zapytała - Albo ty możesz zdejmować a ja popatrzę. To też jest dobra opcja - pokiwała głową. Widziała go już w żonobijce, widziała jak się rusza, więc nie musiała się wysilać wyobrażając sobie w jakiejś scenie rodem z Magic Mike'a. Sama się w jej głowie pojawiła.
właściciel winnicy — bouteille d'or
39 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuje w krainie winem płynącej
Ułatwiał i nie, bo mimo wszystko niosło to za sobą dodatkowy stres w postaci wielu wątpliwości odnośnie tego, czy aby na pewno pójdzie w dobrym kierunku, bo może jednak wcale do końca mu się to nie uda i wyjdzie na to, że źle interpretował jej słowa? Albo co gorsza, że jej średnio słuchał? Byłoby to dość przykre, bo przecież wcale tak nie było. Ostatecznie jednak naprawdę uważał, że może być z siebie zadowolony i miał naprawdę solidne 85% pewności, że Lemmie będzie zadowolona z tego, jakie atrakcje na nich czekają. Widząc wyraz jej twarzy śmiało mógł dorzucić te brakujące 15%, bo jednak wątpił, aby udawała, żeby nie było mu smutno.
Jak najbardziej się z tym zgadzam, nie można bazować na cudzych opiniach, warto wyrobić sobie swoją — zgodził się bez zawahania jakiegokolwiek, przekonany mocno, że ma to sens. Szczególnie w kwestii jedzenia, bo każdy miał trochę inną paletę smaków i trochę inne potrzeby. Wiedzieli o tym doskonale, chodzili przecież na nudne przyjęcia z bardzo dziwnymi przekąskami zachwalanymi wylewnie przez znaczną część gości.
Jak ją zobaczysz, to zrozumiesz — widząc jej minę uznał, że warto ją zapewnić, że na pewno będzie wiedziała o jaką pomarańczę mu chodzi i dlaczego. Oczywiście istniało prawdopodobieństwo, że była to mordercza kula do kręgli albo bila, ale Winnie nie oglądał jej aż tak dokładnie, dlatego śmiało wysunął swoje własne wnioski. Nie podejrzewał jednak, że nie uda się im jej zobaczyć — trudno uwierzyć, że ktokolwiek mógłby chcieć postarać się wyjątkowo żeby wygrać coś takiego.
Nie będę się kłócił z tym planem, jeśli taką będziesz miała ochotę — w końcu to jej urodziny, mogła się trochę porządzić. — Albo możemy zawsze rywalizować — dodał, bo czemu nie. — Chociaż istotne jest pytanie, czy potrafisz strzelać — musieli określić swój poziom, bo jeśli jedno było mistrzem, a drugie kompletnym laikiem, to jakakolwiek rywalizacja była bez sensu.
Od czego zaczynamy? — zapytał, gdy już weszli na teren wesołego miasteczka, gdzie było pełno kolorów, światełek i całkiem sporo dzieciaków, co niewątpliwie było minusem tego miejsca. Plus był jednak taki, że nie na każdą atrakcję dzieci były wpuszczane. A jak wiadomo na diabelskim młynie można było całkiem przyjemnie się bawić. Nic nie sugeruję, ale można, warto o tym wiedzieć.
To jest bonusowa atrakcja w pakiecie diamentowym, przewidziana na sam koniec tego dnia — zapewnił ją. — Po drodze jest jeszcze inna, skoro jednocześnie mamy pierwszą randkę i Twoje urodziny — tak należało do sprawy podejść, bo przecież inaczej to byłoby oszustwo i pójście na łatwiznę. — Hm, tego nie brałem pod uwagę co prawda i chyba pakiet tego nie obejmuje, ale zawsze możemy nagiąć odrobinę zasady — będą to negocjować!

lemmie marlowe
ODPOWIEDZ