Agentka nieruchomości — Chamberlein Development Cairns
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Agentka nieruchomości, która przed rokiem straciła narzeczonego w pożarze. W ramach zemsty uwiodła Damien, ale ostatnio coraz częściej gubi się w swoich własnych kłamstwach i sama nie wie już, co jest prawdą, a co nie.
Rozdział 10

W Lorne Bay na dobre zawitała jesień. Alice bardzo lubiła tę porę roku, ponieważ temperatury były zdecydowanie bardziej znośne, niż w okresie wiosenno-letnim. Nareszcie mogła odetchnąć z ulgą. Sporo czasu spędzała na zewnątrz. Często spacerowała albo przesiadywała na balkonie z ulubioną książką i kubkiem mrożonej kawy. Od pewnego czasu w jej życiu nie działo się nic szczególnego. Lubiła ten spokój, lecz obawiała się, że jest to jedynie cisza przed burzą. Jej związek z Damienem rozkwitał, ale mężczyzna wciąż nie znał całej prawdy. Alice kilka razy planowała z nim porozmawiać. Niestety finalnie za każdym razem brakowało jej odwagi. Bała się, że na zawsze straci mężczyznę, którego pokochała całym swoim sercem. Damien był jedną z najbliższych jej osób. Nie bardzo wiedziała, jak wyglądałoby jej życie, gdyby nie on. To właśnie Willoughby sprawił, że Ali znów zaczęła się uśmiechać, że odzyskała nadzieję i uwierzyła w lepsze jutro.

Alice była podekscytowana perspektywą kolejnej randki. Razem z Damienem często robili małe rzeczy, które skutecznie umilały ich codzienność. Spędzali razem dużo czasu i często chodzili na randki. Podczas spotkań coraz częściej towarzyszyła im też Hope. Ali w ogóle to nie przeszkadzało, ponieważ od zawsze uwielbiała dzieci. Dziś wybrali się jednak na randkę solo. Wybrali się do wesołego miasteczka. Alice uwielbiała karuzele. Chętnie odwiedzała wszelkiego rodzaju parki rozrywki i wesołe miasteczka. Kiedy jedno przyjechało nieopodal, namówiła Damiena, aby przejechali się diabelskim młynem. Gdy dotarli na miejsce, otaczała ich duża grupa ludzi. Okoliczni mieszkańcy przybyli tłumnie. — Cieszę się, że przyszliśmy — odparła, a oczy świeciły się jej jak pięć złoty. Nie wiedziała, gdzie spojrzeć najpierw. — Zjemy watę cukrową, a później spróbujesz wygrać dla mnie pluszaka? — taki plan wydawał jej się idealny. Ali była niepoprawną romantyczką i kochała sytuacje, które przypominały fabułę komedii romantycznej.

Zastępca komendanta, strażak — Lorne Bay Fire Station
40 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowiec, który mieszkał cały życie w miasteczku, chociaż urodził się w Nowym Jorku. Wychowuje dwuletnią córkę o imieniu Hope. Po śmierci żony zakochał się w Alice, ale nie wie, że ta go oszukuje i chce się zemścić za coś na co nie miał wpływu.

Willoughby od samego rana miała sporo rzeczy na głowie w biurze. Po prostu miał wrażenie, ze pali się w przenośni w całej jednostce, co chwile coś się działo i musiał bardzo szybko reagować na to co się dzieje, ale wbrew pozorom lubił coś takiego, jeśli tylko nie były to złe rzeczy, a na szczęście nie były, tylko trzeba było ogarnąć sporo papierkowej roboty, więc w swoich okularach na nosie, które miał do pracy przy komputerze działał jak maszyna i udało mu się bardzo szybko ogarnąć to co się działo i w spokoju mógł wrócić do domu po wypełnieniu swoich obowiązków.

Hope była w żłobku, więc od razu po pracy pojechał po córkę, a potem jeszcze na zakupy. Jest lista produktów do kupienia powiększyła się w zastraszającym tempie, więc w końcu trzeba było się ruszyć do zrobienia większych zakupów. Nie lubił kupować na zapas, wolał jechać częściej do sklepu i kupić świeże owoce i warzywa, niż takie zleżałe. Nie smakowały tak jak powinny i nie wyglądały, a on chciał dostarczyć swojemu organizmowi jak i organizmowi swojej córki jak najwięcej składników odżywczych.

Po przyjeździe do domu rozpakował wszystko i zaczął przygotowania. Wykąpał swoją córkę, po czym sam wziął prysznic. Ubrali się stosownie do pogody. Dzisiaj mała miała dzień z dziadkami, którzy chcieli ją zabrać na jakąś imprezę rodziną, jakieś dziecko miało urodziny, więc tym bardziej Damien nie miał nic przeciwko. Dobrze się złożyło, ponieważ on miał dzisiaj iść z Alice do wesołego miasteczka na randkę. Lubił takie miejsca, bardzo dobrze się w nich bawił, ale co poniektórzy pewnie by powiedzieli, że powinien zachowywać się na swój wiek, tak – ale on miał czterdzieści lat, a nie kołek w tyłku. Taka różnica.

- Też się cieszę - odpowiedział z uśmiecham Damien patrząc na swoją dziewczynę. - Możemy kupić watę cukrową, ale ja za nią podziękuje - zaśmiał się. Była dla niego stanowczo za słodka. - To może w czasie jak ty będziesz jeść ja zagram o pluszaka? - Zaproponował.

Agentka nieruchomości — Chamberlein Development Cairns
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Agentka nieruchomości, która przed rokiem straciła narzeczonego w pożarze. W ramach zemsty uwiodła Damien, ale ostatnio coraz częściej gubi się w swoich własnych kłamstwach i sama nie wie już, co jest prawdą, a co nie.

Jak na parę przystało Alice i Damien spędzali ze sobą naprawdę dużo czasu. Lubili umilać sobie wolne chwile, dlatego często chodzili na randki. Ali sama często inicjowała tego typu wyjścia, chociaż nie przeszkadzało jej, kiedy po prostu leżeli na kanapie i oglądali filmy. Ali przez cały czas miała z tyłu głowy czarne myśli. Wciąż nie wyznała Damienowi prawdy o sobie i o jej zmarłym narzeczonym. Kilka razy prawie zebrała się na odwagę, ale ostatecznie stchórzyła i nie poruszyła tego tematu. Z każdym dniem coraz bardziej przywiązywała się do swojego obecnego chłopaka. Kochała się i nie wyobrażała sobie bez niego swojego życia. Pragnęła budować z nim przyszłość. Dołowało ją to, że nie wiedziała, czy ta w ogóle dla nich nadejdzie. Nie miała pojęcia, jak Damien zareaguje, gdy wyzna mu prawdę, lecz nie spodziewała się niczego dobrego. Na jego miejscu sama poczułaby się oszukana.

Dziś starała się jednak nie myśleć o tym, co złe. Chciała cieszyć się tym wieczorem. Pogoda dopisywała. Było ciepło. Wieczorne powietrze było orzeźwiające, można było wyczuć w nim początek jesieni. Słysząc jego słowa uśmiechnęła się szeroko. — Nie wiesz, co tracisz. To sama dobroć — odparła i zachichotała. Alice miała świadomość, że wata cukrowa to sam cukier, ale uwielbiała ją. Zwłaszcza tą różową! Kojarzyła jej się z beztroskim okresem dzieciństwa. Chętnie wróciłaby do tamtych czasów. — To brzmi jak plan — odparła wciąż się uśmiechając. W drodze do automatu kupili watę cukrową. Ali zajdała się nią ze smakiem.

Stojąc przy automacie, podała Damienowi sporo drobniaków. — Tylko wybierz nam coś ładnego, możemy też wyłowić coś dla Hope, na pewno się ucieszy — oznajmiła i oderwała kawałek waty cukrowej, patrząc na automat. — Ten lisek jest przesłodki — zauważyła, wskazując na jedną z maskotek.

Zastępca komendanta, strażak — Lorne Bay Fire Station
40 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowiec, który mieszkał cały życie w miasteczku, chociaż urodził się w Nowym Jorku. Wychowuje dwuletnią córkę o imieniu Hope. Po śmierci żony zakochał się w Alice, ale nie wie, że ta go oszukuje i chce się zemścić za coś na co nie miał wpływu.

Dla Damiena Alice stała się po prostu częścią jego życie, kimś bez kogo nie bardzo chce wyobrażać sobie przyszłość i uważa, że nie musi tego robić, jednak nie chce wywierać na kobiecie żadnej presji, bo nie o to mu chodzi. Wiedział, że ma za sobą bardzo trudne chwile i wejście w nowy związek wymagało od niej wiele zmian. On po śmierci zony z nikim nie był, Hayes jest pierwsza. Znalazła drogę do jego serca z czego bardzo się cieszył. Bardzo lubił spędzać z nią czas i to robił, chociaż czasem było ciężko się z grać, jednak obojgu to nie przeszkadzało, bo wiadomo każdy z nich ma swoje zobowiązania i czasem trudno jest się zgrać, ale korzystają z każdej możliwej okazji z czego on był bardzo zadowolony. Całą sytuacja również poprawiał fakt, że Alice zaakceptowała jego trzyletnią już córkę i mała Hope równie przepadała za Alice. Inaczej nie wyobrażał sobie swojego związku. Hope jest w pakiecie z nim, to się nigdy nie zmieni.

- Tak, na pewno. Sam cukier to samo zdrowie, zwłaszcza dla zębów - zaśmiał się Damien mówiąc trochę stereotypami, ale nie mógł się powstrzymać. Sam nie przepadał za watą cukrową, Hope również nie bardzo. Chyba mają dość podobne odczucia, jeśli chodzi o ten dmuchany cukier.
Kiedy byli przy automacie dobrze przyjrzał się zabawkom. Było tego sporo.

- Możemy tak zrobić, ale może uda się wyłowić dwa – tego liska i tego kremowego pieska - wskazał na kolejnego pluszaka, który znajdował się obok lisa. - Chociaż może być tak, że stracę wszystkie drobne i nic nie wygram, bo to wymuszacz kasy - zaśmiał się Damien, ale wziął się dzielnie do pracy, bo naprawdę chciał te pluszaki. Jeden będzie dla Alice drugi dla jego córki, która na pewno się z tego ucieszy, chociaż w jej pokoju jest spora kolekcja pluszaków.

Agentka nieruchomości — Chamberlein Development Cairns
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Agentka nieruchomości, która przed rokiem straciła narzeczonego w pożarze. W ramach zemsty uwiodła Damien, ale ostatnio coraz częściej gubi się w swoich własnych kłamstwach i sama nie wie już, co jest prawdą, a co nie.

Alice nie przypuszczała, że tak bardzo przywiążę się do Damiena. Mężczyzna stał się częścią jej życia. Pokochała go i gdy zobaczyła jego duszę, szybko porzuciła swój misterny plan. Poznała go i zrozumiała, że Damien był wspaniałym człowiekiem. Miał wielkie serce, a w dodatku nawet pomimo wielu trudnych przejść, nie zatracił pogody ducha. Był inteligentny, zabawny, niczego mu nie brakowało. Na samym początku popełniła ogromny błąd. Wyciągnęła błędne wnioski i chciała zabawić się jego uczuciami. Idąc na pierwszą randkę miała dobre intencje, dopiero później okazało się, że Damien brał udział w pożarze, w którym zginął także jej narzeczony. Ali wiele by oddała, aby dowiedzieć się, jak tamten wieczór wyglądał z jego perspektywy. Z każdym dniem była coraz bliższa wyznania mu całej prawdy. W końcu nie mogła do końca życia zatajać tego faktu.

Nie bądź zgryźliwy, nie pasuje Ci to — skwitowała krótko i pokazała mu język. W międzyczasie zajadała się różową watą cukrową, która była tak słodka, że aż ją wykrzywiło. I tak uwielbiała ten smak, kojarzył jej się z dzieciństwem. Rodzice często zabierali ją w tego typu miejsca. Obecnie była już dorosła, ale wciąż kochała wesołe miasteczka.

Alice z zaciekawieniem obserwowała zmagania Damiena. Kibicowała mu. Naprawdę chciała dostać tą niewielką maskotkę. — Mam spory zapas, a w razie czego w okolicy jest bankomat. Liczę jednak, że nie będziemy musieli rozbić banku, aby dostać zabawki — zachichotała. Nie zamierzała zostać bankrutem, lecz była gotowa na pewne poświęcenia. Liczyła się z tym, że jej ukochany może potrzebować kilka prób, aby osiągnąć założony przez nich cel. — Dasz radę, jesteś blisko — rzuciła, aby zmotywować go do walki. Stała się rasową cheerleaderką.

ODPOWIEDZ