17 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
What is love?
Urodziłem się w Brisbane, ale nie pamiętam tego miasta, bo dość szybko przeprowadziliśmy się do Lorne Bay, gdzie mieszkała i dalej mieszka moja babcia. Przeprowadziliśmy się w trójkę — ja, moja mama i wtedy jeszcze myślałem, że mój ojciec. W rzeczywistości nigdy nim nie był. Nigdy nie zasłużył na określanie się moim rodzicem.

Moje dzieciństwo trwało zbyt krótko.
Nie lubię o tym mówić. Nie lubię o tym myśleć.
Z jednym wyjątkiem.
Zostałeś moim pamiętnikiem. To straszne.
Straszne jest to, że zapisuję słowa na kartkach z myślą, że kiedyś je odczytasz. Być może znowu napisałem zbyt wiele albo zbyt mało, chcąc cię ochronić przed brzydką prawdą, która dalej we mnie drzemie. Nigdy się jej nie pozbyłem.
Podobno miałem cztery lata, kiedy dołączyłeś do naszej rodziny, jednak dla mnie byłeś w niej od zawsze. Jesteś moim najodleglejszym wspomnieniem. Ty, twoje zmierzwione przez nadmorski wiatr włosy i dłoń zaciśnięta na granatowych rączkach plecaka. Miałeś śliwę pod okiem... a może to było drugiego dnia, gdy wróciłeś po szkole? Zawsze wdawałeś się przecież w bójki, dostrzegłem to już na początku, kiedy stanąłeś w progu domu. Wtedy jeszcze chyba nie rozumiałem, że zostaniesz tutaj na dłużej, dopiero potem wydało mi się to oczywiste. Wystarczyło mi tylko kilka minut, żeby zaprosić cię do swojego życia.
Byliśmy swoim przeciwieństwem, lecz mimo to wszyscy myśleli, że jesteśmy braćmi. Wiesz, takimi naprawdę. Gdy patrzyłem ci w oczy, to tak jakbym patrzył w swoje własne — dwa czarne węgielki, w których kryła się jakaś niezrozumiała złość. Ale tylko ty dawałeś jej ujść. Rodzice widzieli w tobie same problemy. Ja widziałem wybawienie, krótkie wytchnienie, które dawałeś mi sama swoją obecnością. Byłeś tornadem, a mimo to wyciszałeś się przy mnie, gdy czytałem na głos każdą książkę, dzieląc się z tobą powstałymi przemyśleniami. Kiedy miałeś dość, zawijałeś palce na moich lokach i mówiłeś, że są bardziej kręcone od twoich. Odwracałeś moją uwagę od fabuły, łapałeś za dłoń i wyciągałeś na światło dzienne. Lubiłem tę twoją chęć życia, chodzenie własnymi ścieżkami i kłopoty. Choć te kłopoty, które ty sprawiałeś, były niczym w porównaniu do tego, co było w domu, prawda?
Szybko zrozumiałeś co dzieje się wewnątrz. Właściwie nie miałeś wyboru. Ojciec nie był tylko bogatym biznesmenem, przesiadującym po nocach w firmie, by zabrać swoje dzieci na rodzinny weekend gdzieś za miasto. Matka nie była czuła, ani kochająca, a najlepiej wychodziło jej odwracanie wzroku, tłumaczenie swojego temperamentnego męża. Przecież dobrze wiedziała, że on nas bije. I nie tylko.
Przejąłeś rolę starszego brata zupełnie naturalnie, jakbyś to właśnie miał robić od zawsze. Cierpieliśmy oboje. Patrzyliśmy, jak drugiemu dzieje się krzywda i czasami nie mogliśmy nic zrobić. Rozbijało mnie to za każdym razem. Rozbija nawet i teraz kiedy rozumiem, ile poświęciłeś, ile oddałeś i ile przecierpiałeś za mnie. Dlaczego zawsze przy mnie byłeś?
Czasami nie do końca rozumiem, dlaczego nie uciekłeś. Dlaczego nie podążyłeś swoją ścieżką? Mogłeś pójść do przodu.
Z roku na rok robiło się gorzej, pamiętasz? Nie wiem, czy miało na to wpływ nasze dojrzewanie, czy to, że zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak źle jesteśmy traktowani. Świadomość niechcianego dotyku, cały czas ciążące widmo strachu — nie radziłem sobie z tym. Przez pewien czas marzyłem, żeby umrzeć. Czasami dalej to robię, wyobrażam sobie, że znikam, rozpływam się w ciepłym powietrzu, unoszącym się nad rozgrzanym piaskiem. Nie ma nieba, nie ma piekła, jest nicość. Nie ma nic. Nie ma brzydkich, brudnych wspomnień. Nie ma historii napisanej z niechcianych blizn na ciele. Nie ma setek zapisanych kartek z nadzieją, że zostaną kiedyś odczytane.
Nigdy sobie nie wybaczę, że straciłem cię przez swój błąd. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy odważyłem się obronić. To był pierwszy raz, kiedy się postawiłem, odmówiłem, podniosłem głos. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy odepchnąłem ojca od siebie.
Świat się zatrzymał. Chciałbym o tym zapomnieć, ale dalej pamiętam.
Dalej pamiętam, jak próbuje chwycić moją dłoń, a ja ją wyszarpuję. Dalej pamiętam, jak jego głowa odbija się o kilka stopni, zostawiając plamy krwi na wykładzinie. Pamiętam, jak jeszcze leżąc na dole, próbował oddychać. Pamiętam każdy najmniejsze szczegół, każde najmniejsze drgnięcie jego mięśni. Pamiętam, jak w całym tym przerażeniu, poczułem najzwyczajniejszą ulgę.
A potem byłeś już tylko ty, twój głos przebijający się przez piszczenie w uszach i krzyk matki. Czas uciekł mi przez palce. Nie zdążyłem się z tobą pożegnać. Zabrakło mi odwagi, aby powiedzieć prawdę.
Wziąłeś winę na siebie, a ja nie zrobiłem nic, żeby ci przeszkodzić.
Moje obrzydzenie do siebie wzrosło.
Gdy zniknął ojciec, wcale nie było lepiej. Zabrał cię ze sobą, a ja nigdy nie pogodziłem się z tą sytuacją. Straciłem wszystko, co trzymało mnie przy życiu. Matka po wszystkim siłą wysłała mnie do szkoły z internatem, odgrodziła się ode mnie, może nawet w pewien sposób wyrzekła.
Nie wiem, co mógłbym powiedzieć ci teraz. Mam tylko nadzieję, że wiesz o tym, że cię kocham. Tak po prostu, za wszystko, co dla mnie zrobiłeś, ale też za to, jaki byłeś i, że po prostu byłeś. Za to, że dałeś mi szansę na kilka szczęśliwych wspomnień. Nie wiem tylko, dlaczego się nie odzywasz. Dlaczego nie odpisujesz na moje listy i dlaczego babcia nie chce o tobie wspominać, choć doskonale wiem, że czasami cię odwiedza. Czy to możliwe, że mnie znienawidziłeś? Czy naprawdę masz mi to wszystko za złe?
Czasami zaczynam już myśleć, że byłeś moim wyobrażeniem, głupią fantazją zagubionego i skrzywdzonego dziecka, które uciekało do wyobraźni. Może tak naprawdę nie istniałeś?
Widzisz… Wracam teraz do Lorne Bay — do nowego, ale dalej starego domu, bo jest w nim nasza matka — niezadowolona z tego, że wydalili mnie ze szkoły w trybie natychmiastowym. W głębi serca mam nadzieję, że będę mógł się przeprowadzić do babci. Mam też nadzieję, że może też tam będziesz. Co byś zrobił, gdybyś zobaczył mnie po tak długim czasie? Czy wszystko byłoby tak jak kiedyś?
Milo Ross
16.11.2003
Brisbane
Uczeń
Dorabia dorywczo
Pearl Lagune
Kawaler, homoseksualny
Środek transportu
Deska, rolki, rower, taksówki, prywatny szofer, elo.
Związek ze społecznością Aborygenów
Żaden.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Wszędzie, gdzie nie powinno mnie być, ale poza tym lubię też się uczyć w bibliotece.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Babcia, no i Ocean Odell, jeśli w ogóle istnieje.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez śmierci i trwałych urazów cielesnych.
Milo Ross
Omar Rudberg
powitalny kokos
Alfons tego przybytku
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany