neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Dzisiejszy dzień był jakoś zakręcony, miał tyle latania na oddziale, a tak naprawdę nie działo sie za dużo, więc to chyba jakaś złośliwość dnia czy coś takiego, sam nie wiedział gdzie ma to przypisać czy w jaki sposób sklasyfikować, ale jedno było pewne- dzień bardzo szybko mu minął, a o to chodziło. Lubił swoją pracę, ale czasem włączał mu sie introwertyk i chciał jak najszybciej pojechać do domu i dzisiaj mógł to zrobić, oczywiście po wykonaniu papierkowej roboty, a tej trochę miał, jak to zawsze w przypadku lekarzy czy jako zastępca też miał swoje obowiązki, wolał posiedzieć dłużej w pracy niż prać ją do domu, nie lubił, wręcz nie znosił tego robić. Był zdania, że trzeba oddzielić życie zawodowe od prywatnego, bo wtedy nie ma tej granicy, ani odpoczynku. Starał sie to robić, chociaż nie zawsze sie to udawało, bywały momenty, że musiał wziąć prace do domu, aby nadrobić, inaczej musiałby siedzieć w szpitalu długie godziny. Nie chciał tego, bo wtedy marnował cenny czas, który mógłby spędzić z rodziną.
A skoro o rodzinie mowa to dzisiaj postanowił odwiedzić swoją młodszą siostrę, która ostatnio wspominała mu o jakimś super dziele, które otrzymała, ale jednocześnie nie chciała powiedzieć co to dokładnie jest, więc jeszcze bardziej wzbudziła ciekawość Sawyera. Jest z natury ciekawski, więc nie ma się co dziwić, chyba wtedy nie mógłby zostać lekarze, bo nie został nim dla prestiżu, który niesie ze sobą ten zawód, to jest miły dodatek. Tak, tak można to ująć, w każdym razie on tak uważał.
Po drodze do domu zrobił zakupy, bo kiedy wychodził zauważył, że kilka rzeczy się skończyło, a przy okazji kupi coś dobrego do jedzenia na kolacja, na którą wróci do domu. Blanche kupił świeże owoce, aby nie jechać z pustymi rękami, a dwa to zdrowy prezent, a nie jakaś czekolada czy inne takie. Trochę musi poudawać, że zdrowie odżywanie jest bardzo ważne, oczywiście, że jest, ale nie jest hipokrytą, który sam się nie stosuje do tego co gada.
Pod mieszkaniem siostry był po godzinie od wyjścia z pracy. Zadzwonił do drzwi i czekał.
- Cześć, myślałem, że zakwitnę pod tymi drzwiami - powiedział tytułem przywitania, a na jego twarzy widniał szeroki uśmiech po czym przytulił siostrę.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Lubiła Halloween. Nie dlatego, że mogła chodzić po sąsiadach i prosić o cukierki, ten etap miała dawno za sobą (na pewno?). Każda okazja do imprezy z przyjaciółmi była jej ulubioną, chociaż tak naprawdę wcale nie potrzebowała pretekstu, by się z nimi spotkać. Z Wrenem widziała się przecież cały czas, a przynajmniej było tak do niedawna, zanim nie poznał Daisy i nie mógł poświęcić Blanche tyle czasu ile by chciała. Nieważne. Ważne jest to, co w tym roku przydarzyło jej się w to święto. A przydarzyła się rzecz najsupsza na świecie, chociaż nie miała pojęcia kto był jej sprawcą.
Otóż, wracała sobie tego piękne dnia do domu po pracy, nieziemsko styrana, bo jak się okazało dzisiejsza próba była dosyć trudna psychicznie. Jadąc pociągiem z Cairns do Lorne Bay, miała przepiękną wizję siebie na kanapie, z winem i czekoladą a przed nią telewizor z randomowym odcinkiem ukochanego The Office. Po drodze do domu weszła do sklepu po alkohol i słodkie, dzięki czemu humor znacznie jej się poprawił i pogwizdując sobie weszła na swoją klatkę schodową. I wtedy to zobaczyła. Wielki pakunek, stojący pod jej drzwiami. Początkowo chciała dzwonić po sąsiadach czyje to, ale potem zobaczyła swoje imię na kopercie. Wzruszyła ramionami, otworzyła drzwi i wtaszczyła to do środka, no bo co innego miała zrobić. Zawadzało na korytarzu, a gdyby jakiś sąsiad się zainteresował, szybko by odkrył jej imię na kopercie, więc i tak musiałaby ten wielki pakunek zabrać. W sumie mogłaby po prostu wziąć tylko kopertę i wtedy nikt by się nie dowiedział, że to do niej, jednak była w tym momencie za bardzo zaaferowana swoimi planami na wieczór, by logicznie myśleć. I naprawdę miała zamiar oddać się swoim planom. NAPRAWDĘ. Tylko, że ani koperta ani zapakowane coś nie dawało jej spokoju. Kartka w kopercie nie powiedziała jej nic i to dosłownie, bo była pusta. Prychnęła pod nosem z irytacją, ale poszła rozpakowywać pakunek. I dopiero jak go rozpakowała okazało się, że dostała najlepszy prezent życia. Był to obraz. Nie byle jaki, bo najlepszy i najpiękniejszy jaki Blanche kiedykolwiek widziała. Miała ochotę pokazać go wszystkim od razu, tu i teraz. Stwierdziła jednak, że postąpi niegodnie wrzucając zdjęcie na Instagrama. Postanowiła więc przedstawić go światu osobiście, pokazując randomowym gościom jak i tym, których specjalnie z tej okazji zaprosiła.
Nie omieszkała również wspomnieć o nim swojemu rodzeństwu, próbując wybadać czy to któreś z nich obdarowało ją tak wyjątkowym prezentem. Nie udało jej się, być może dlatego, że w ogóle nie była w tym tajemnicza i delikatna. Dzisiejszym nieszczęśnikiem miał zostać Sawyer, którego Blanche przytuliła w drzwiach, a potem niezbyt delikatnie wciągnęła do środka.
- Oj tam, ładne kwiatki by z ciebie wyrosły. Lily na pewno byłaby zachwycona. Zostaw to wszystko, zostaw o tam, na blacie. A teraz chodź, bo muszę ci pokazać to dzieło - była tak podekscytowana, że kiedy ciągnęła Sawyera za ramię, prawie podskakiwała po drodze. W końcu oczom jej starszego brata ukazał się obraz, którego widok mógł dobitnie starszemu Fitzgeraldowi uświadomić, dlaczego jego młodsza siostra tak bardzo się nim zachwycała. Mianowicie, przedstawiał on ducha, który czytał książkę. Na kiblu. Stąd stali teraz w drzwiach łazienki Blanche.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Dla Sawyera Halloween to dzień jak każdy inny, ale jego żona nalegała na dekoracje domu, ponieważ dzieciaki z sąsiedztwa chodziły i zbierały słodycze. Mieli to również przygotowane, bo nie miał ochoty czyścic domu z psikusów, ale dałby sobie ręce uciąć, że nikt nie odważyłby się zrobić czegokolwiek z jego domem, ponieważ miał dość negatywną opinie – jest niemiłym gburem, który nie lubi nikogo i co najśmieszniejsze? Rozsiewali to ludzi, starsi ludzie, bo dzieciaki nie miały takich pomysłów, a inną sprawą jest to, że dla maluchów Sawyer zawsze był miły, takie już ma usposobienie, ale to nie oznaczało, że nie będzie marudził przy dekorowaniu domu jakimiś dyniami, szkieletami czy sztuczną pajęczyną. To ostatnie to dla niego śmiech. Wystarczyłoby przynieść z lasu jakiegoś wielkiego pająka wielkości tej dyni, która stoi na ganku i on by porobił piękne wzory, a i łatwiej by było je usunąć – miotła czy dobry odkurzać i po sprawie, a tego sztucznego cholerstwa nie idzie się pozbyć, a zmyć z czegokolwiek to już w ogóle.
Bywały takie momenty, że nie miał sił na nic, a to działo się zazwyczaj wtedy, kiedy miał sporo papierkowej pracy z dyżuru i dodatkowo musiał załatwić coś jako zastępca dyrektora. Wiedział na co się pisze i nie narzekał, no dobra – nie narzekał za bardzo. Lubił to co robi, ale wbrew pozorom Fitzgerald jest tylko człowiekiem i również ma swoje granice wytrzymałości czy zmęczenia, prawda? Wiedział jak sobie radzić w takich sytuacjach, aby nie zachorować na wypalenie zawodowe. Te seminaria się bardzo przydatne, zawsze to wiedział. Lubił brać w nich udział, bo można się nauczyć naprawdę wielu rzeczy, bo każdy lekarz powinien się szkolić, nie spoczywać na laurach. Medycyna to dziecina, która zawsze się zmienia. Wprowadzane są nowe leki, maszyny, sposoby leczenia i tak dalej. Trzeba być na bieżąco.
- Na pewno by była zadowolona, byłbym pięknym kwiatkiem - to w ogóle nie było czymś o czym należy dyskutować, Sawyer to piękny człowiek.
Dał się pociągnąć siostrze do łazienki. Zmarszczył brwi, po czym zaczął się śmiać.
- Skąd ty to masz? - powiedział rozbawiony, bo musiał przyznać, że to wyjątkowe dzieło.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Akurat dekorowanie mieszkania nie należało do mocnych punktów Blanche, więc generalnie to olewała. Ewentualnie na święta zawieszała lampki na balkonie, ale na tym kończyły się jej kreatywne pomysły. Nie żeby nie była kreatywna! Musiała być, bo inaczej nie radziłaby sobie tak dobrze jako aktorka. Możliwe, że była po prostu zbyt leniwa, by w jakikolwiek sposób chciało się jej ozdabiać mieszkanie zgodnie z obecnie panującym, świątecznym trendem. Za to słodycze dla dzieci oczywiście miała. Rzadko się co prawda zdarzało, by w bloku mieszkalnym ktoś chodził i pukał od drzwi do drzwi ze słynnym cukierek albo psikus, ale trzeba być przygotowanym na wszystko prawda? Bo to nie tak przecież, że zakupione słodycze się zmarnują gdyby nie miała gości.
Gdyby ktoś jej powiedział, że Sawyer jest niemiłym gburem nie wiedząc, że Blanche jest jego siostrą, to najpierw by go wyśmiała a potem przydzwoniła w gębę. I nie miałaby tu znaczenia żadna metryka. Nie obrażało się rodzeństwa Blanche Fitzgerald, szczególnie w obecności samej zainteresowanej. Nawet jeśli niektóre rzeczy były prawdziwe i Blanche sama je wytykała, to nie mogła pozwolić, by robił to ktoś inny. Zwłaszcza, że akurat w przypadku Sawyera nie były prawdą plotki o jego gburstwie czy chamstwie.
- No to mówię przecież. U mnie już byś dawno umarł, bo ja nie mam ręki do kwiatów - miała nie ciągnąć już tematu, by obydwoje mogli zachwycać się pięknem obrazu, jednak nie byłaby sobą, gdyby nie dodała swoich pięciu groszy. Umarłaby dokładnie tak samo jak Sawyer, gdyby był jej kwiatkiem.
- No słuchaj, znalazłam pod drzwiami - aż jej głos zadrżał, tak była podniecona tym, że brat wreszcie zobaczył do arcydzieło malarstwa. Oczywiście długo w tym podnieceniu nie wytrwała, bo zaraz musiała opowiedzieć całą historię, naturalnie stojąc w otwartych drzwiach łazienki, co by sobie Sawyer mógł patrzeć na obraz.
- Wróciłam sobie do domu w Halloween, co nie, no i patrzę a pod drzwiami taki wielki pakunek i koperta z moim imieniem. No to wzięłam to do środka, bo co tak będzie stać na korytarzu i przeszkadzać innym i otwieram, a w środku było to cudo! - Minęło kilka dni od kiedy dostała portret ducha czytającego książkę na kiblu, a mimo to nadal była zachwycona. Aż prawie zaklaskała w ręce z niewiadomego nikomu powodu, jednak się powstrzymała.
- Chcesz krzesło? Przyniosę ci - było chyba jasne, że nie zamierzała zaprowadzić brata do salonu.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer bardzo często nie miał czasu na takiego rodzaju rzeczy, po awansie naprawdę sporo czasu spędzał w szpitalu, ale kiedy się na to decydował wiedział jak to będzie wyglądało. Oczywiście jego żona również o tym widziała, nie zachowywałby czegoś takiego w tajemnicy, bo to dość mocno zmieniło ich życie, ale są już ze sobą tyle czasu, że przeszli na tym do porządku dziennego.
Zazwyczaj to Lily dekorowała ich dom, on czasem pomagał, ale z reguły marudził, że po co, przecież będzie to trzeba za chwile ściągać i tak dalej, czyli typowo dla niego. Dekorowanie to jest coś, co mógłby pominąć w tych wszystkich świętach, które następuje jedno po drugim, bo za pasem niedługo Wielkanoc i będzie trzeba dekorować odpowiednio do tego święta, po co? Dekoracje to strata kasy, ale on oczywiście na jej brak nie możesz narzekać, ale to jest Sawyer – on narzeka, kiedy trafi się ku temu okazja, czyli dość często. Jest przystojny, dobrzy wykształcony – za idealny być nie może.
- Zastanawiam się jak to wziąć, ale z racji, że cię znam to pozostawię to w milczeniu - powiedział Sawyer jakby to była najprostsza rzecz na świecie, ale taka prawda. Znał możliwości swojej siostry i morderstwo kwiatka, nawet kaktusa jest bardzo prawdopodobne.
- Ktoś naprawdę się postarał, nie można tego nie zauważyć. Prezent dość wyszukany, więc idealnie w twój gust - mówił nadal patrząc na obraz, jednocześnie zastanawiając się nad tym czy nie zrobić zdjęcia i wysłać do Jacoba i swojej żony, bo to aż się o to prosi, aby uwiecznić coś takiego. - Wiesz to ci go dał? - zapytał tym razem zwracając swoje czarne oczy na siostrze, która ledwo stała w miejscu taka była podniecona swoim znaleziskiem. - Po co mi krzesło? Nie będę pić kawy w kiblu - mówiąc to jego ciemne brwi powędrowały wysoko.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Sawyer był lekarzem i wicedyrektorem szpitala, więc jasnym było, że nie miał czasu na coś takiego jak dekorowanie domu na święta. Blanche to szanowała i rozumiała, bo w sumie to miała dosyć podobne podejście jak jej starszy brat: po co te wielkie mecyje z dekorowaniem, jak zaraz trzeba to będzie wszystko ściągać i wyłożyć co innego? No, bez sensu zupełnie. Blanche to nawet choinki nie lubiła ubierać, więc w domu miała tylko taką tyci tyci malutką, żeby nie musiała się mocno nad nią namęczyć. Miała traumę z dzieciństwa, bo zawsze trzeba było tę choinkę ubierać tak, żeby było w miarę symetrycznie, a do tego dużo i żeby nie wieszać z tyłu, bo to bez sensu, bo i tak nie będzie widać. No koszmar! Dlatego teraz, w swoim własnym mieszkaniu robiła tak, jak sama chciała. W sumie mogła po prostu darować sobie tę wątpliwą tradycję i po prostu zrezygnować z ubierania i wystawiania choinki, ale… Ale wtedy to tak jakoś głupio jednak bez tego drzewka i mamie na pewno byłoby strasznie przykro gdyby żyła, a ten argument zawsze przeważał w głowie Blanche, kiedy nie wiedziała jaką decyzję podjąć, więc i tak ubierała to nieszczęsne drzewko. Tylko na mniejszą skalę niż za dzieciaka.
- Pozostaw. Też spuszczam zasłonę milczenia na moje własne komentarze - zachichrała głupio, ale nie jak stary dziad, tylko jak wiedźma. Niestety, Blanche przyczyniła się do zgonu wielu kwiatków w jej mieszkaniu, nawet najprostszego w utrzymaniu kaktusa, który zwyczajnie usechł. Kaktus. Myślę, że nie trzeba dodawać niczego więcej.
- Nie mam zielonego pojęcia - stwierdziła radośnie, jakby przyjęcie prezentu od nie wiadomo kogo było najlepszą rzeczą jaką zrobiła w swoim trzydziestodwuletnim życiu. No, właściwie to właśnie dokładnie tak uważała, jeśli chodziło o ten konkretny prezent.
- No w kiblu nie, bo byśmy się nawet nie zmieścili tu z krzesłami. Ale na korytarzu możemy - odpowiedziała wesoło i już szła do kuchni, by przynieść dwa krzesła i taboret, na którym postawią sobie kawę. Nie mogła przecież pozbawić Sawyera widoku takiego pięknego obrazu, prawda? Niech nacieszy oczy!

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer uważał, że swój czas trzeba cenić i wiedzieć na co można go wykorzystać, ale oczywiście nie uważał, że dekorowanie domu jego totalnie bez sensu, bo wprowadza naprawdę fajną atmosferę, ale po prostu trzeba zrobić to z głową i nie poświęcać na to całego tygodnia od rana do wieczora, bo to jest bezcelowe. Sam nie miał na to zbytnio czasu z racji tego jak wygląda jego praca, a niestety doby nie da się rozciągnąć, a człowiek czasem by chciał to zrobić i to nawet nie chodzi o pracę. Miał sporo obowiązków to prawda i to zabiera mu sporo czasu, bo z Cairns wracał późnym wieczorem i przez to miał mało czasu dla swojej żony, reszty rodziny i swoich przyjaciół, przez co wiele rzeczy go omijało, a tego bardzo nie lubił. Na szczęście Lily była na miejscu i dzieliła się z nim nowinkami oraz plotki czy wydarzeniami z miasteczka, czasem nie mógł uwierzyć w to co ludziom przychodzi do głowy. Sawyer to naczelny złośliwiec i nigdy nie darował sobie komentarzy. Jego bliscy już się do tego przyzwyczaili, ale w pewnych kręgach ma już nawet ksywkę, która cholernie go bawi.
Można w sumie powiedzieć, że Sawyer ma dwie twarzy – rodzinną i zawodową, obie czasem się pokrywają, ale z reguły to nie. Chociaż wyjątkiem są kontakty z małymi pacjentami wtedy Fitzgerald po prostu zmienia się w kochanego wujka Soja, tak wołają na niego mali pacjenci, ponieważ jego imię jest dla nich za trudne.
- Zostawmy kurtynę milczenia - powiedział, a jego usta drżały od powstrzymywanego uśmiechu. No musiał zachować trochę powagi! - Ciekawe… - mówił trochę zamyślony. Nie znał, aż tak dobrze grona znajomych swojej siostry, ale to nie przeszkadzało mu w tym, aby zastanawiać się nad tym, kto wpadł na tak niecodzienny prezent.
- Dobra, ale siedzę jak najdalej. Nie zrobię ci wykładu z tego co może czaić się w łazience - powiedział po czym się skrzywił, ale wtedy mówił już do pleców siostry, która dumnie szła po krzesła.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
A to też był bardzo dobry argument, z którym Blanche mogłaby się zgodzić. Problem polegał na tym, że swojego czasu nie szanowała, bo może i nie trwoniła go tygodniami, by przyozdobić dom i zaraz to wszystko zdejmować, ale za to nie widziała problemu w przeleżeniu całego dnia w łóżku i oglądaniu godzinami tiktoka. A zdarzało jej się, oj zdarzało. Nie nagminnie, ale zawsze. Jeszcze żeby oglądała coś normalnego, ale ona przez większość czasu przewijała bezwiednie ekran telefonu. Czasem natknęła się na jakieś śmieszne challenge, które potem oczywiście musiała zrobić z Wrenem, a które niekoniecznie pozostawiały ich w zdrowiu i życiu. O czym zaświadczyć może sam Rhodes i jego podbite stopą Blanche oko. Między innymi.
Sawyer i Blanche pewnie się prześcigali w tych złośliwościach wzajemnych, bo jako młodsza siostra nie mogła pozwolić się prześcignąć i dać starszemu bratu ostatniego słowa, ale hej! Od kogoś musiała się tego nauczyć jako dzieciak, a kto miałby być lepszym nauczycielem niż Sawyer? No dobra, Blanche uważała, że to ona lepiej przekazuje rodzinne mądrości Jake’owi i Candy, ale umówmy się, skromność nigdy nie leżała w jej naturze i wiedział to każdy Fitzgerald.
- Ciekawe - powtórzyła, a potem wzruszyła ramionami.
- Nie obchodzi mnie to za bardzo, szczerze mówiąc. Gdyby to był jakiś złośliwy prezent, to bym pewnie grzebała i grzebała, aż bym znalazła odpowiedzialnego i przemalowała mu twarz, ale tak - uśmiechnęła się i znów wzruszyła ramionami, a potem poszła już po to krzesło nieszczęsne.
- Słuchaj, ja wiem, że nigdy się do sprzątania nie paliłam, ale w łazience mam akurat czysto - oburzyła się i tak wiedziała, że jeśli chodziło o bakterie w łazience, to nie miało to znaczenia. I tak nic jej to nie obchodziło, a jeśli Blanche na coś się uparła, to trudno ją było od tego odmówić. No więc wypili sobie kawę przy łazience, a potem Sawyer poszedł już sobie do domu.

KONIEC

Sawyer Fitzgerald
ODPOWIEDZ