rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
028.

my mind is stuck on you
{outfit}
Miał zostać ojcem. Choć miał kilka godzin na przyswojenie tej informacji, ona nadal nie mieściła mu się w głowie. Niby wiedział, że było to jak najbardziej prawdopodobne, jednak fakt, że wieść o tym spadła na nich akurat w momencie, w którym zdecydowali się w końcu zakończyć swoją relację, sprawiał, że czuł się cholernie pogubiony. Puścił ją wolno i pozwolił na to, by w końcu zaczęła układać sobie życie bez niego, on sam miał zresztą zamiar zrobić to samo, jednak teraz wszystko ponownie wywróciło się do góry nogami, a los w dość podstępny sposób pchał ich ponownie ku sobie. Tylko co to tak właściwie oznaczało?
Wiedział, że to wszystko będą musieli jakoś wypracować. Porozmawiać o tym, jak tak właściwie widzieli swoją przyszłość i czy było w niej miejsce wyłącznie na wspólne rodzicielstwo, czy również na coś więcej. Wiedział, że rzucanie się na głęboką wodę wyłącznie z powodu dziecka nie mogło okazać się dobrym pomysłem, jednak niczego nie był w stanie poradzić na to, że kiedy już został sam na sam ze swoimi myślami, mimowolnie zaczął zastanawiać się nad tym, czy mieli jeszcze jakąś szansę. Pozwolił jej odejść, to prawda, jednak to wcale nie sprawiło, że przestał ją kochać. On nadal szalał za nią jak głupi, tylko nie wiedział, czy jeszcze zdołają to wyprostować.
Teraz mieli zająć się tym na spokojnie. Zaprosił ją do siebie, żeby w normalnych okolicznościach mogli omówić swoją nietypową sytuację i, chociaż żaden z niego mistrz gotowania, postanowił przygotować dla nich posiłek. Choć od wizyty Noel wydawał się skrajnie rozproszony, znalazł w sobie dostatecznie dużo siły na to, by odwiedzić sklep i uzupełnić kuchenne zapasy, ponieważ odkąd był sam, jego lodówka notorycznie świeciła pustkami. Mógł więc przygotować dla nich jakiś prosty makaron, a kiedy właśnie go odcedzał, usłyszał pukanie do drzwi. - Otwarte! - krzyknął, zajmując się kuchennymi obowiązkami na tyle nieuważnie, iż nagrzane ucho od garnka sparzyło mu palce. Momentalnie zaklął pod nosem, robiąc przy tym sporo huku, ale nim Noel zdążyła pojawić się w części kuchennej, zapanował nad sytuacją - przynajmniej pozornie, bowiem musiał jeszcze przypilnować, żeby nie przypalić sosu. - Mam nadzieję, że jesteś głodna. I że nie liczyłaś na nic niezwykłego - uśmiechnął się nieporadnie, kiedy brunetka znalazła się w zasięgu jego wzroku. Odkąd się wyprowadził, gotował coś po raz pierwszy. Wcześniej nie potrafił znaleźć ku temu motywacji.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
023.
noel & gabe
my mind is stuck on you
outfit
Wróciwszy do hotelowego pokoju, próbowała nie myśleć — a przynajmniej nie myśleć zbyt wiele. Zrzuciła ubrania i schowała się za prysznicową zasłoną, ale zamknięcie się pod strumieniem wody wcale nie sprawiło, że denerwowała się mniej. Starała się utrzymywać pozory opanowania, wykazać się skutecznością w kontrolowaniu uczuć, ale gdy zostawała sama, zaczynała p ę k a ć.
Chwilami doznawała wrażenia, że wyprowadzała się z miasteczka w poprzednim życiu. Innym razem, że dała się połknąć koszmarowi zapoczątkowanemu w dzień rozwodu. Nie, tak naprawdę znacznie wcześniej, gdy przedłożyła karierę ponad codzienne życie, co doprowadziło do tego, że przestała zauważać s z c z e g ó ł y, dając małym problemom nieme przyzwolenie na dojrzewanie. Powrót do Melbourne miał być zwieńczeniem. Zamiast tego stał się zaledwie przerwą, po której ponownie wylądowała w miasteczku, tym razem w jedenastym tygodniu ciąży. Nie tak wyobrażała sobie zakończenie związku z Gabe’em.
Notorycznie spóźniała się na zaplanowane z mężem randki, natomiast na wieczorne spotkanie przyszła za wcześnie. Nie mogła dłużej wpatrywać się w swoje odbicie, ponadto w r e s z c i e poczuła się odrobinę lepiej, mdłości przestały jej dokuczać, przez co poczuła głód. Mimo to — czując niewytłumaczalne zakłopotanie — przez pięć minut kręciła się nieopodal domu Gabe’a zanim zdecydowała się zapukać i przekroczyć jego próg.
Wewnątrz panowało ciepło bijące z kuchni oraz wyraźny zapach pomidorowego sosu; mimowolnie zapragnęła, by okazał się ostry, choć zwykle nie przepadała za pikantnymi potrawami. — Nie wiem, czy to zasługa ciąży, pozwolisz, że będę sobie to tak tłumaczyć, bo zamierzam zjeść dwie porcje. Lub trzy — zapowiedziała, podchodząc bliżej niego. Nieczęsto widywała go w takim wydaniu — nawet jeśli przygotowywał dla nich jedzenie, zwykle zjawiała się za późno, by zobaczyć, jak to robił. Dziwne. Byli razem tyle lat, powinna była doskonale znać ten widok, a czuła się, jakby nigdy wcześniej nie widziała go gotującego.
Potrzebujesz pomocy? — zapytała, spoglądając na niego z dystansu, by przypadkiem nie stać się ofiarą jego zmagań z wrzątkiem. Prawdę mówiąc, jednocześnie rozbawił ją i napełnił obawą; była lekarzem i wszędzie dostrzegała pułapki.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Nie tak wyobrażał sobie to w ich przypadku, jednak najwyraźniej zmuszony był pogodzić się z faktem, iż niemal nic, co sam mógłby sobie wymarzyć, nie miało pójść zgodnie z planem. Życie z Noel rozpadło się przecież - z w pełni poukładanego stało się tak rozbite, iż w którymś momencie oboje zwątpili, czy zdołają cokolwiek pozbierać. Powiedzieli sobie pas, rozeszli się w swoje strony i próbowali uszanować fakt, że w życiu tego drugiego nie było już dla nich miejsca, jednak tak było wyłącznie do czasu.
Dzisiejsza rozmowa wszystko miała między nimi zmienić.
Wiedział, że wolałby wkroczyć w ten scenariusz inaczej - wolałby, żeby nadal mogli nazywać się małżeństwem, kiedy test ciążowy wskazał dwie kreski, jednak nie znaczy to wcale, że się nie cieszył. Wręcz przeciwnie, jakaś jego część odczuła radość już w chwili, w której Noel zrzuciła na niego tę dość niespodziewaną nowinę, jednocześnie sprawiając, że ogarnęło go zagubienie, z którym do tej pory nie zdołał sobie poradzić. Nie uważał jednak, że większa ilość czasu jakkolwiek by mu w tym pomogła, ponieważ ilekroć dochodził do wniosku, że pragnął dobitnie dać jej do zrozumienia, iż chciał, żeby wróciła, cichy głosik w jego głowie podpowiadał, że nie miał już prawa tego od niej oczekiwać. Nie mógł stawiać żądań, skoro nic nie był w stanie dać jej w zamian… Z drugiej jednak strony, czy ich uczucia nie znaczyły przypadkiem czegoś więcej?
Nie od razu powędrował spojrzeniem w jej stronę, ponieważ pochłonięty był przez walkę z odcedzanym makaronem, którą ewidentnie przegrywał. Wydawać by się mogło, że było to wyjątkowo proste zadanie, jednak zważywszy na nerwy, jakie dziś go ogarnęły, Gabe nie mógł się z tym zgodzić. Odkąd zostawiła go w pracy, był roztargniony - ten stan prawdopodobnie trochę jeszcze miał się utrzymać. - Możesz być spokojna. Wystarczy nam, nawet jeżeli zdecydowałabyś się na pięć porcji - odparł z mieszanką przekonania i rozbawienia. Swoją drogą, mając świadomość tego, że nosiła pod sercem jego dziecko, skłonny był oddać jej wszystko. Sam, przez nerwy, i tak nie miał zbyt dużego apetytu. - Możesz po prostu dotrzymać mi towarzystwa. Albo wstawić wodę, jeśli masz ochotę na kawę lub herbatę, chociaż w drodze do domu kupiłem lemoniadę. Jest w lodówce - wyjaśnił i lekko skinął w tamtą stronę głową. Sam zajął się nałożeniem na talerze jedzenia, jednocześnie dbając o to, by jej porcja była nieco obszerniejsza. Zaniósł talerze do kawowego stolika, a potem w geście zaproszenia machnął w ich stronę głową. - Powinnaś w ogóle pić kawę? - zastanowił się na głos, ponieważ… Nie wiedział. Miał świadomość tego, że ciąże rządzą się swoimi prawami, a on sam nigdy dotąd żadną się nie interesował. Nie miał powodu, jednak o tym przypadku pragnął wiedzieć jak najwięcej.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Zbyt dumna, aby przyznać się do tego, że ostateczne przypieczętowanie ich związku, którym miała być wyprowadzka do rodzinnego Melbourne, było — częściowo — podyktowane idiotyczną chęcią odegrania się na byłym mężu, nie wzięła pod uwagę, że ściągnęła na siebie samotność. Wydawało jej się, że zdoła to przełknąć. Próbowała mu d o p i e c, w jego obecności uśmiechając się do innych mężczyzn, ale wszystkie te dziecinne zagrania doprowadzały jedynie to zaognienia sytuacji. Mogła zrobić coś gorszego od odebrania mu s i e b i e? Teraz zaczynała tego żałować. Może — gdyby zdołała się pohamować — wiadomość o ciąży przekazywałaby mu leżąc wparta na jego ramieniu? Może wtedy odrobinę bardziej przypominałoby to spełnienie dawnych marzeń, zamiast wydawać się kolejną napotkaną trudnością? Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że to wszystko czyniło z niej niezdecydowaną w a r i a t k ę pozbawioną krzty rozsądku. A przecież nie było to do niej podobne!
Rozważyła jego słowa, ostatecznie decydując się na wyjęcie z lodówki chłodnej lemoniady. Rozejrzała się w poszukiwaniu szklanek, ale nie wiedząc, w której szafce mogły się znajdować, sięgnęła po te znajdujące się na ociekaczu do naczyń.
Jedna dziennie nie powinna mi zaszkodzić — powiedziała, przypominając sobie rozmowę z lekarzem. — Właściwie, nie powinna zaszkodzić dziecku — poprawiła się po chwili namysłu. — Zapomnieć mogę o sushi i krwistych stekach — wspomniała, mimo że jedzenie niedosmażonego, czerwonego mięsa nigdy nie sprawiało jej przyjemności i nie sądziła, by w ciąży miało się to zmienić. Nie wymieniła natomiast alkoholu, co było oczywistym ograniczeniem, ale również tym, którego przestrzeganie miało przysporzyć Noel najwięcej trudności.
Przegryzanie ogórków czekoladą też wydaje mi się idiotyczną koncepcją. Coś takiego nie ma prawda być smaczne — powiedziała, zostając przy bezpiecznym temacie jakim było jedzenie. Postawiła napełnione szklanki na stoliku obok talerzy i usiadła na wskazanym miejscu. Sięgnęła po widelec i zaczęła nawlekać na niego długie makaronowe nitki, które — jak na złość — zsuwały się ze sztućca. Gdy tylko jej się to udało, wsunęła porcję do ust i zaraz zaczęła nawlekać kolejną. — To naprawdę dobre — zauważyła, nieumyślnie brzmiąc tak, jakby była tym zaskoczona.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Nie chciał zapędzić jej w ślepy zaułek. Nie chciał, aby kiedykolwiek poczuła, że była przy nim z powinności, a nie dlatego, że sama właśnie tego chciała. Ich związek był dla niego ważny, jednak znacznie ważniejsza była szczerość ich uczuć oraz, jak się później okazało, jej szczęście. Zanim wyjechała, pozwolił sobie uwierzyć, że Noel nie jest w stanie osiągnąć go przy boku Flemminga. Wydawało mu się, że sam jedynie ściągał na nich to, co złe, nie będąc już w stanie zagwarantować jej nic, dzięki czemu mogłaby poczuć się w pełni szczęśliwa. Wycofał się zatem i dał jej odejść, co jednak nie znaczy, że nigdy tego nie żałował. Tęsknił przecież i wiedział, że życie bez niej nie miało smakować tak dobrze jak to, które wiedli wspólnie. Wiedział również, że z tym niczego nie mógł już zrobić - nie powinien przecież bezustannie mieszać jej w głowie.
Niejednokrotnie uciekał myślami do momentu, w którym w końcu dowiedzą się, że za kilka miesięcy przywitają na świecie własną pociechę, jednak im więcej czasu mijało, tym bardziej skomplikowana stawała się ich relacja, a ta wizja - mniej realna. Nie potrafił więc określić, jakim przyszłym ojcem miał się okazać. Czy górę miała wziąć nad nim panika, czy może raczej przesadna troska? W chwili obecnej interesował się, jak gdyby chciał poddać się tej drugiej możliwości, jednak wynikało to częściowo z faktu, iż nie wiedział, jaką decyzję podejmie Noel. Nie miał pojęcia, czy po przekazaniu mu radosnej wiadomości, nie zdecyduje się ponownie wyjechać, tym samym odbierając mu możliwość czynnego udziału w oczekiwaniu na ich dziecko. Odkąd zakończyli poranną rozmowę, był cholernie pogubiony. - Zawsze mówiłem, że sushi jest wstrętne, ale nad porządnym stekiem trochę bym chyba ubolewał - stwierdził, a jego usta wykrzywiły się w łagodnym uśmiechu. Domyślał się bowiem, że z perspektywy Noel musiało wyglądać to odwrotnie. Ich kulinarne gusta posiadały pewne rozbieżności, jednak to nigdy nie stanowiło problemu. Mimo to zawsze byli w stanie znaleźć coś, co posmakowałoby obojgu. - Powinienem przypomnieć ci to, kiedy już zmienisz zdanie? - zapytał, a już moment później ogarnęła go ta dziwna niepewność, że wcale nie musiał być wówczas obok. To uczucie ścisnęło go w gardle, a chociaż sam nawinął na widelec odrobinę makaronu, jego apetyt wyparował w oka mgnieniu. Prawdopodobnie tak miała wyglądać jego sytuacja, dopóki nie uda im się tego uporządkować. - Starałem się - nie było to kłamstwo, choć to też nie tak, że osiągnął przy tym wyżyny swoich możliwości. Wolał nie podejmować się niczego trudniejszego, ponieważ to znacznie łatwiej mógłby spieprzyć. - Co słychać w Melbourne? - zapytał chwilę po tym, jak wcisnął sobie do ust pierwszą porcję jedzenia. Może nie było to najbezpieczniejsze pytanie, ale chciał sprawdzić, jak czuła się tam, ponieważ to mogło pomóc mu ocenić, czy naprawdę planowała tam zostać.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Uczucia do niego były niczym pnącza — im bardziej próbowała się z nich wydostać, tym mocniej się wokół niej zaciskały. Im usilniej przekonywała siebie do zrezygnowania z mężczyzny, tym wyraźniej dostrzegała, że był miłością jej życia. Wmawiała sobie, że potrafi być szczęśliwa bez niego, ale nie była nawet blisko prawdy. Kłamała w żywe oczy, własne oczy, czyniąc siebie tym bardziej nieszczęśliwą. Z łatwością obwiniała za to dumę oraz idiotyczną — a przede wszystkim nieprawdziwą — potrzebę udowodnienia, że nie będzie kolejną zranioną kobietą, która zdecyduje się wybaczyć zdradę. Bo najbardziej na świecie chciała związać z nim życie, ale nie miała odwagi, aby się do tego przyznać. Nie znajdowała usprawiedliwienia dla swoich pragnień, jakby wybaczenie jemu (ale przede wszystkim sobie) było czymś niewłaściwym, czymś, czego powinna się wstydzić.
Z drugiej strony, ciąża sprawiała, że wcześniejsze problemy traciły na znaczeniu. Chciała tego czy nie, czekało ich wspólne wyzwanie. To, na ile podzielą się stawianiem mu czoła również dla niej było w tym momencie zagadką.
Przywołała na twarz delikatny uśmiech, przypomniawszy sobie, jak gorliwym przeciwnikiem sushi był jej mąż. B y ł y mąż. — Trudniej będzie poradzić sobie bez alkoholu — westchnęła z teatralną przesadą. — Kobiety znosiłby ciążę lepiej, gdyby mogły pić wino — wyjaśniła, żałując, że akurat to ułatwienie musiało być niedobre dla dziecka. Jakby bez tego ciężarne nie miały wystarczająco ciężko?
Swoim pytaniem ściągnął na siebie wzrok Noel, która — zanim odpowiedziała — przełknęła porcję makaronu.
Pozwalam ci na wypominanie pod warunkiem, że będziesz w stanie dostarczyć mi ogórki i czekoladę — powiedziała z miną wyrażającą niepewność. Nosiła w sobie podobne wątpliwości do tych, które dręczyły Gabe’a. Miała wprawdzie więcej czasu na przemyślenia, ale nie była w tym s a m a, dlatego wewnętrzny monolog był niewiele warty. Tutaj potrzebna była rozmowa i zdanie dwóch osób, bo przecież nierozsądnie było prosić o coś, czego nie można było dostać. — Doceniam to — zapewniła go, wsuwając do ust kolejną, mniejszą porcję.
Przywołanie tematu Melbourne sprawiło, że odrobinę się spięła; gdyby akurat nie miała w ustach makaronu, z pewnością zdradziłby ją mięsień drgający na policzku.
W porządku. Rodzice są zachwyceni moim powrotem, praca zapowiada się świetnie. Za to mam problem ze znalezieniem mieszkania — odparła, nie do końca zgodnie z prawdą. Nie mogło przejść jej przez gardło, że wcale nie odnalazła się w tym świecie tak dobrze, jak zakładała. — A co słychać u ciebie? Dużo się zmieniło? — spytała. Opuściła wzrok i skupiła się na nawinięciu na widelec makaronu, mimo że jedzenie nagle straciło na atrakcyjności i to nie przez jego smak. — Spotykasz się z kimś? — doprecyzowała pytanie, nie ponosząc oczu. Musiała wiedzieć, jak bardzo dziecko namiesza w jego życiu.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Wydawać by się mogło, że aż tak bardzo nie przypominali tych par, w życiu których zdrada zakończona wybaczeniem prowadziła do jeszcze większej katastrofy, a najistotniejszym czynnikiem zdawał się być fakt, że Gabe zrozumiał swój błąd. Wiedział, jak bardzo ją zranił i był przekonany, iż po raz kolejny nie byłby w stanie do tego dopuścić. Przez bardzo długi czas próbował dowieść jej, że pragnął jakoś to odpokutować i wynagrodzić jej rozczarowanie, jednak wówczas pojął, że tego nigdy nie uda mu się zrobić w stu procentach. I najwyraźniej nie powinien być też pewnym, że w przeciwieństwie do wszystkich innych, oni osiągną na tej płaszczyźnie jakikolwiek sukces, ponieważ już raz udowodnił, że ich relacja nie była tym, co sobie wyobrażał. Już raz zepsuł to wszystko, przez co ich związek stał się kruchy i pełen niepewności. Teraz, kiedy przynajmniej teoretycznie udało im się wszystko poukładać, los znów postanowił z nich zakpić, stawiając na ich drodze dziecko, które jeszcze kilka lat temu byłoby spełnieniem jego marzeń, teraz zaś stało się czymś, co pchało ich ku sobie, a jednocześnie powodowało mętlik w głowach. No bo właśnie, Flemming dalej nie był w stanie sobie tego wszystkiego uporządkować, ale przestał też liczyć, że to niedługo się stanie. Potrzebował czasu.
- A co z hipotezą, że jedna lampka bywa korzystna? - zapytał, unosząc ku górze jedną brew. Wiedział, że kiedyś chodziły takie pogłoski, ale prawdę powiedziawszy miał wrażenie, że kwestie spożywania konkretnych produktów i ich wpływu na zdrowie zmieniały się jak w kalejdoskopie. Nie wiedział, jakie obecnie panowały trendy, choć kiedy jeszcze byli małżeństwem, Noel niekiedy przebąkiwała mu o tych ciekawszych nowinkach. Z perspektywy czasu dostrzegał w tym pewien urok - dlaczego więc w przeszłości nie był w stanie tego docenić?
- Chciałbym - odparł niemal natychmiast, czemu zawtórował dziwny ścisk w żołądku. Nie był bowiem przekonany, czy rzeczywiście mógł złożyć jej takie obietnice, skoro nie posiadał żadnej gwarancji, że w trakcie ciąży będzie miał szansę być obok. Zanurzył się w tych obawach jeszcze głębiej, kiedy przyszło mu słuchać o jej życiu w Melbourne. Wyglądało na to, że się tam zadomowiła, a to, wbrew temu, iż chciał życzyć jej dobrze, wywołało u niego pewien zawód. Czyżby jednak nie był tak wspaniałomyślny, jak dotychczas próbował jej pokazać? - Czyli zatrzymałaś się u nich? - zapytał, nawijając na widelec kolejną porcję makaronu. Jej pytania, choć uzasadnione, odrobinę zbiły go z tropu. Przynajmniej to ostatnie, które sprawiło, że podniósł na nią spojrzenie i momentalnie pokręcił głową na boki. Zupełnie tak, jakby chciał zapewnić ją, że w jego życiu nadal liczyła się wyłącznie ona. - Wypadłem z randkowego trybu dziesięć lat temu - stwierdził, wykrzywiając usta w niemrawym uśmiechu. - Odkąd wyjechałaś, zajmowałem się głównie pracą. Pakowanie się w nowe związki nie wydawało się w porządku - wyjaśnił, po czym niedbale wzruszył ramionami. Skoro w pełni nie wyleczył się z niej, jak mógł zawracać głowę komuś innemu. - Jak to widzisz, Noel? - zapytał, pozwalając sobie na to, by przestać krążyć wokół tematu, który i tak ich oboje interesował najbardziej. Miał wrażenie, że nigdy jeszcze nie czuł się tak bardzo niepewny.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Szukanie odkupienia wydawało się bezcelowe, ponieważ oboje ponosili winę za rozpad małżeństwa. Zarzut zaniedbania dotyczył w takiej samej mierze Gabe’a jak Noel. Jedyną — za to poważną — różnicą było to, że błąd popełniony przez niego wyszedł poza ich związek, rozszerzając parę do niedorzecznego trójkąta. Rowland traktowała jego przewinienia za namacalne, zaś swoje za próżniacze ściganie zaszczytów; ona była winna zaślepienia ambicją, on stracił wzrok przez zazdrość o czas, który poświęcała pracy. Rozumiała to — rozważaniom poświęciła tak wiele czasu, że gdyby przeznaczyła go mężowi, ten zapewne nigdy nie odczułby jej nieobecności. Niestety, pomimo poukładania większość palących kwestii, z niektórymi wciąż nie potrafiła się pogodzić. Nadal brakowało jej pewności, swoistego przekonania, że oboje c h c i e l i tego samego. Czuła, że balansowali wokół zapomnienia o błędach i podjęcia — prawdziwej — próby ponownego stworzenia związku, ale nie zaprzestali wykonywania uników, które miały zapewnić bezpieczeństwo ich uczuciom — uczuciom każdego z osobna, nie ich wspólnym. Wyjazd do Melbourne miał wieńczyć to szaleństwo i potwierdzić wybór wolności. Bo, nawet gdyby bardzo żałowała wyprowadzki, prawdopodobnie nie znalazłaby w sobie dość odwagi, by wrócić i przyznać się do zbyt pochopnego, wynikającego z dumy, poddania się. I choć nie zamierzała traktować ciąży jako wygodnej wymówki, cholera, nadeszła dokładnie wtedy, gdy potrzebowała schować się za wiarygodną zasłoną. Tylko czy na pewno właśnie tego chciała? Czy te wszystkie myśli miały sens? A może pogubiła się tak bardzo, że zaczynała tracić rozsądek?
Może jest w niej trochę prawdy. Wino ma pozytywny wpływ na układ krwionośny — powiedziała głosem, którego używała, tylko gdy mówiła o medycynie. Stawała się wtedy bardziej rzeczowa, jakby czuła odpowiedzialność za każde słowo, nie wspominając o udzielanych poradach. — Ale wolałabym, żeby nasze dziecko nie pojawiło się w pracach naukowych obalających tę hipotezę — dodała, nie siląc się na powstrzymanie uśmiechu, który oblał jej twarz.
Wyobrażała sobie, że będą przechodzić przez to razem — zarówno wtedy, gdy planowali powiększenie rodziny jak również teraz, gdy spadło to na nich niespodziewanie. Co do tego, że byłby gotów — w pocie czoła i wielkich udrękach — zdobywać ogórki oraz czekoladę, nie miała wątpliwości. Pozostawała kwestia tego, czy mu na to pozwoli.
Poruszyła widelcem w talerzu; z coraz mniejszą częstotliwością wsuwała kolejne porcje do ust, choć wcale nie czuła się mniej głodna.
Tak. To miało być tymczasowe rozwiązanie — odpowiedziała, czując się trochę jak nieudacznik. Miała trzydzieści pięć lat, a szukała pomocy u rodziców! Z drugiej strony, potrzebowała spędzić z nimi trochę czasu, by nadrobić całe lata bardzo rzadkich spotkań.
Zauważyła, że pokręcił głową, ale zaraz opuściła wzrok, jakby nagle zobaczyła coś bardzo interesującego pośród makaronowych nitek. Zagryzła policzek, by nie zapytać, jak w takim razie nazwałby spotkania z kobietą, na które decydował się za jej plecami. — Nie jesteśmy razem, miałeś do tego wszelkie prawo — wspomniała, starając się nie brzmieć, jakby cokolwiek mu zarzucała.
Tym razem to ona niepewnie wzruszyła ramionami. Odłożyła widelec na bok, przekonana, że nie zdoła teraz skupić się na jedzeniu, znad którego podniosła wzrok na byłego męża. Nim cokolwiek powiedziała, przeczesała włosy palcami, licząc, że zyska chwilę na zastanowienie. — Jak widzę ciążę? Poród? Cholernie się boję. Później wcale nie będzie łatwiej. Nieprzespane noce, sterty brudnych pieluch, płacz, kolki… Wybór lekarza, wybór szkoły, odkładanie pieniędzy na studia — mówiła tak szybko, że w końcu urwała w losowym momencie, by zaczerpnąć oddechu. — Nie chcę zostać z tym wszystkim sama — zaznaczyła, a powiedzenie tych słów wcale nie przyszło jej łatwo, co było widoczne po nerwowym zachowaniu i ściągniętych mięśniach.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Niczego nie żałował bardziej, niż tego, że w przeszłości się pogubił. Żałował, że jego własne kompleksy i wątpliwości w którymś momencie stały się głośniejsze niż uczucia, które kierował do Noel, a gdyby zyskał szansę, by przejść przez to wszystko raz jeszcze, prawdopodobnie podjąłby kilka innych decyzji. Miał tego świadomość, bo już nie raz zawędrował myślami w tamtą stronę, dość obszernie analizując popełnione przez siebie błędy oraz to, jak dalej potoczyła się ich relacja. Nie był w stanie cofnąć czasu, nie był w stanie magicznie popsuć tego, co wcześniej udało mu się zepsuć, a mimo to nie potrafił też tak po prostu przestać o tym myśleć. Noel nadal stanowiła dość istotną część jego życia, do której miał raz po raz wracać myślami. Teraz, kiedy pod jej sercem rozwijało się jego dziecko, dostrzegał to jeszcze wyraźniej.
Nie był ekspertem w kwestiach medycznych, zatem teraz nie pozostawało mu nic, jak uwierzyć jej na słowo. Ten komentarz sprawił jednak, że kąciki jego ust powędrowały ku górze, sprawiając, że jego gęba wykrzywiła się w szczerym uśmiechu, w czym nie przeszkodziło mu nawet towarzyszące mu w tej chwili zagubienie. Nie byłby jednak w stanie w nieskończoność ignorować nurtujących go kwestii, ponieważ te miały okazać się kluczowe dla tego, jak dalej potoczy się ich życie - czy rozegra się ono razem, czy osobno?
- Wiem, ale to i tak nie byłoby w porządku - odparł, darując sobie dokładne wyjaśnianie jej własnego punktu widzenia, bo chociaż była tutaj, a okoliczności sprzyjały rozmowie o tym, jak wyglądać będzie ich rodzina, Gabe nie śmiałby mieszać jej w głowie własnymi uczuciami. Nie chciał mówić, że nie próbował wchodzić w żadną inną relację, ponieważ jego myśli i tak oscylowały wyłącznie wokół niej. To nie byłoby w porządku, ponieważ jakiś czas temu podjęli decyzję o tym, by pozwolić sobie odejść, a chociaż Noel była tu z powodu ich dziecka, to wcale nie musiało oznaczać, że zmieniła zdanie. On sam zresztą również nie chciałby znaleźć się w sytuacji, w której nie byłby pewien tego, czy była przy nim, ponieważ tego właśnie chciała, czy może raczej wynikało to z poczucia powinności, jakie budził w niej fakt, że stawali się rodziną. Nie wiedział też zresztą, czy nie przyjdzie im zostać nią na odległość.
Kiedy słuchał teraz jej słów, miał ochotę wstać z miejsca i ją przytulić, jednak ostatecznie sobie na to nie pozwolił. Choć przedstawiła to raczej w formie obaw, Gabe nie miał nawet cienia wątpliwości w kwestii tego, że pragnął każdej z wymienionych przez nią rzeczy, jednak nie miał pojęcia, w jakiej formie przyjdzie mu się w tym odnajdywać. - I nie będziesz sama - zapewnił, wyciągając w jej stronę dłoń, w ten sposób chcąc zapewnić ją, że mówił poważnie. Nie był tchórzem, który chciałby od tego uciec - wręcz przeciwnie, pragnął czegoś więcej, jednak nie wiedział, jak miałby jej to powiedzieć. - Ale planujesz zostać w Melbourne? - zapytał ostrożnie, ponieważ nie chciał, żeby odniosła wrażenie, że sugerował jej coś innego. Chciał jedynie sprawdzić, jakie miała plany, ponieważ z ich dwójki tylko ona miała szansę oswoić się z tą myślą i poczynić jakieś postanowienia, do których on musiałby się ustosunkować. Musiał wiedzieć, nad czym powinien się zastanawiać.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Wiedziała, że oboje odczuwali ciężar popełnionych błędów oraz ból wyrządzonych sobie krzywd. Żadna strona nie była bez winy, jednak Noel nie mogła pozbyć się wrażenia, że razem z przebaczeniem cały ten ciężar spadnie na nią. Jakby przebaczenie nieodłącznie wiązało się z poświęceniem, gdyż uwalniało tylko jedną ze stron od uporczywego poczucia winy. Próbowała pogodzić się z tymi wnioskami, które nie musiały zawierać w sobie nawet krzty s e n s u, aby stanowić dla niej — i być może tylko dla niej — prawdę. Rozsądnie byłoby odciąć się od skomplikowanych uczuć i zapomnieć o przeszłości dla dobra dziecka, ale Noel nie wiedziała, jak to osiągnąć. Może więc nie była gotowa, aby zostać m a t k ą — czy im poświęcenie nie przychodzi naturalnie? Czy instynkt nie nakazuje im spróbować absolutnie wszystkiego, byle tylko zapewnić szczęście i bezpieczeństwo dziecku? Czy to, że chciała zadbać o siebie, czyniło z niej kobietę nieodpowiednią do tej roli?
To, czego nie chciał jej powiedzieć, był tym, czego najbardziej potrzebowała — zapewnieniem, że nie zwariowała, że rozważania na temat wspólnej przyszłości miały jakiekolwiek potwierdzenie w rzeczywistości. Z drugiej strony, skoro nie nauczyli się odczytywać wzajemnych pragnień, może te wszystkie wysiłki były d a r e m n e?
Wyrzuciła z siebie długą listę obaw pomieszaną z obowiązkami, których konieczność podjęcia się spłynęła na nią niespodziewanie. Pocieszała się tym, że nawet przygotowujące się do ciąży pary, panikowały, gdy plany stawały się faktem.
Powiodła spojrzeniem za wyciągniętą dłonią Gabe’a, który zaledwie chwilę wcześniej uśmiechał się, rozluźniony żartobliwym charakterem jej wypowiedzi. Teraz — podobnie jak ona — wydawał się bardziej spięty. Noel z brzdękiem odłożyła sztućce na talerz; wciąż mieściła się na nim spora porcja makaronu, ale w tym momencie nie sądziła, by dała radę przełknąć choćby kęs więcej. Może to, co czuła w żołądku, wcale nie było głodem?
Nie bez wahania przykryła jego dłoń własną, subtelnie się przy tym uśmiechając. Doceniała jego wsparcie, potrzebowała go. Bo chociaż była gotowa wziąć całą odpowiedzialność na siebie, nie chciała tego. Ba, cholernie się tego obawiała! Najbardziej krew w żyłach mroziła jej myśl o podejmowaniu decyzji dotyczących dziecka — każda niewłaściwie podjęta oznaczałaby porażkę. Dlatego musiała mieć obok siebie kogoś, kto będzie potrafił przedstawić inny punkt widzenia, doradzić, kiedy zbłądzi lub uprze się na coś całkowicie bezrefleksyjnie. Potrzebowała drugiego — może lepszego od własnego — sumienia.
To byłoby rozsądne. Mama pomagałaby mi przy dziecku, kiedy ja nie mogłabym się nim zająć. Nigdy nie pracowała poza domem, więc najlepiej wie, jak radzić sobie z dziećmi — powiedziała, wiedząc, że babcia byłaby tym pomysłem zachwycona. — Ale nie chciałabym żeby dziecko było daleko od ojca — dodała zgodnie z prawdą, choć nie odważyła się wspomnieć, że ona również nie chciała być daleko od niego.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Choć przed przeszło dekadą nie miał problemu z rozpoczęciem dorosłego życia w kompletnie innym mieście, obecnie nie czuł się stworzony do zmian. Pomimo wszystkiego, co wydarzyło się tutaj - pomimo każdej historii, którą chciałby wyprzeć ze swojej pamięci, Gabe nie brał pod uwagę tego, iż mógłby nagle zamknąć rozdział, który budował w Lorne Bay. Teraz jednak jego życie mimowolnie miało wywrócić się do góry nogami. Miał zostać ojcem, o czym kiedyś szczerze marzył, a mimo to obecnie wcale nie czuł się na to gotowy. Nie był też gotów na ewentualne poświęcenia, bo czy przypadkiem w Melbourne nie musiałby zacząć wszystkiego od zera? Bez pracy, bez rodziny, bez bliższych znajomych… ta perspektywa przerażała go, ponieważ nie był już młodym chłopakiem, któremu takie rzeczy przychodzą z łatwością. Obecnie wydawało mu się to nieosiągalne, a poza tym nie wiedział, czy tego właśnie oczekiwała od niego Noel. I czy w ogóle powinien o tym myśleć?
Niczego nie rozumiał, nie umiał się w tym odnaleźć, a sam niczego więcej nie potrzebował bardziej, jak sygnału w kwestii tego, że go potrzebowała. Kiedy więc z jej ust w pierwszej kolejności wydostały się słowa dotyczące jej własnej matki, gorzki smak rozczarowania rozlał się po jego ciele. Wizja, którą mu przedstawiła, wydawała się rozsądna. Podyktowana troską o to, aby ich dziecko miało wszystko pomimo tego, że jego rodzice żyć będą osobno. Choć nie miał prawa oczekiwać, że Noel będzie pragnęła czegoś innego, jakaś jego część właśnie to chciała usłyszeć. A choć te słowa w końcu padły, nie poczuł się dzięki nim lżej. Nadal też niczego nie rozumiał.
- No właśnie - rzucił krótko, chwilę po tym zaciskając mocno szczękę. Wiedział, że nie mógł tak od razu skreślić opcji zmiany miejsca zamieszkania, jednak rozważenie tego nie miało przyjść mu z łatwością. Wciągnął głębiej powietrze, a później wypuścił je, omiatając brunetkę spojrzeniem. Może gdyby powiedziała, że chciała dać im jeszcze jedną szansę, ta decyzja przyszłaby mu łatwiej? Kiedyś przecież potrafił rzucić dla niej wszystko. - To cholernie daleko - zauważył, naprawdę nie będąc w stanie wyobrazić sobie tego, jak mieliby to połączyć. Nie wyobrażał sobie jednak również, żeby miało dzielić go od jego dziecka trzydzieści godzin drogi, przez co nie byłby obecny na żadnym z ważniejszych dla niego wydarzeń. Chciał być takim ojcem, jakiego sam posiadał. Jako dzieciak nie potrzebował niczego więcej. - Ale nie chcę być ojcem na pół gwizdka. Nie dałbym rady - pokręcił lekko głową, jak gdyby chciał odepchnąć od siebie samą tę wizję. Znała go, wiedziała jaki był i musiała mieć świadomość tego, że mówił poważnie. Gdyby własną wygodę postawił ponad to, co mogli mieć razem jako rodzina, nigdy by sobie tego nie wybaczył. Zżerałoby go to od środka, więc chociaż nie wiedział jeszcze, jak mogłoby wyglądać rozwiązanie, bez wątpienia zamierzał je znaleźć.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Noel nie udało się odnaleźć w n o w y m otoczeniu — urodziła się w Melbourne i spędziła tam większość życia, ale ostatnie lata poświęcone małemu miasteczku w Queensland sprawiły, że metropolia stała się dla niej obcym miejscem. Nie wzięła tego pod uwagę. Nie przyszło jej do głowy, że rodzinne miasto okaże się dla niej tak nieprzystępne! Znała nazwy ulic i wiedziała, w których restauracjach podają najlepsze jedzenie, odświeżyła nawet kilka znajomości urwanych z powodu podążania śladami męża, ale rodzaj zebranych doświadczeń oraz to jak bardzo się różniły, powodowało, że nie potrafiła znaleźć z nimi wspólnego języka. Najgorszym z tego wszystkiego była jednak praca. Prestiżowy szpital w Melbourne w niczym nie przypominał tego, w którym pracowała dotychczas. Tak, Noel była bardzo skupiona na karierze, ale nigdy nie zapominała o pacjentach — oni zawsze byli dla niej najważniejsi. Dla chirurgów zatrudnionych w Melbourne ta proporcja była całkowicie odwrotna, co kłóciło się z obecnymi wartościami Rowland.
Znała jego perspektywę. Pamiętając, że poprzednim razem odmówił, teraz nie spodziewała się innej odpowiedzi. Domyślała się, że byłby skłonny zmienić zdanie, aby być w pobliżu dziecka, ale zmuszenie go do przeprowadzki najpewniej spowodowałoby między nimi pęknięcie, które wraz z upływem lat poszerzyłoby się do rozmiarów przepaści. To nie przysłużyłoby się nikomu. Przeciwnie, mogłoby być powodem nieustającej frustracji oraz wielu problemów. Także — bez względu na to, jak bardzo chciała postawić na swoim — musiała wykreślić taką wizję przyszłości.
Zauważyła, że mięśnie jego żuchwy się zaciskają — choć wiedziała, że to niedobry sygnał, zawsze uważała, że nadawało to jego twarzy charakteru. Liczyła, że jeśli urodzi syna, będzie bardzo podobny do swojego ojca.
Kiedyś oboje byli zdolni do większych poświęceń.
Zabrała rękę. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, wstała od stołu i zaczęła krążyć po domku pozbawiona celu.
Byłoby lepiej, gdyby wychowywało się tutaj — powiedziała, ale zarówno przyjętą postawą jak i tonem głosu sugerowała, że nie przyszło jej to lekką ręką. Ba, musiała naprawdę się wysilić, żeby zaakceptować tę prawdę, a jeszcze bardziej, aby się do niej przyznać. — Z daleka od chaosu dużego miasta — dodała, jakby to miało wszystko wyjaśnić, jakby było kluczową motywacją, choć tylko szukała kolejnych pretekstów, którymi mogłaby zasłonić e m o c j e.
ODPOWIEDZ