właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Leonardo Williams
ksiądz — lokalna parafia
45 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Od września mieszka w Lorne Bay i wciąż uparcie bawi się w księdza, próbując udawać przed samym sobą, że wcale nie ma wielkiego kryzysu wiary. Od niedawna coraz częściej spotyka się z pewnym przystojnym jubilerem, a jego mała córeczka jest jego iskierką nadziei w tym paskudnym świecie.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Saul Monroe
właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Leonardo Williams
ksiądz — lokalna parafia
45 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Od września mieszka w Lorne Bay i wciąż uparcie bawi się w księdza, próbując udawać przed samym sobą, że wcale nie ma wielkiego kryzysu wiary. Od niedawna coraz częściej spotyka się z pewnym przystojnym jubilerem, a jego mała córeczka jest jego iskierką nadziei w tym paskudnym świecie.
trigger warning
treści erotyczne

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Saul Monroe
właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Leonardo Williams
ksiądz — lokalna parafia
45 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Od września mieszka w Lorne Bay i wciąż uparcie bawi się w księdza, próbując udawać przed samym sobą, że wcale nie ma wielkiego kryzysu wiary. Od niedawna coraz częściej spotyka się z pewnym przystojnym jubilerem, a jego mała córeczka jest jego iskierką nadziei w tym paskudnym świecie.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Saul Monroe
właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Leonardo Williams
ksiądz — lokalna parafia
45 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Od września mieszka w Lorne Bay i wciąż uparcie bawi się w księdza, próbując udawać przed samym sobą, że wcale nie ma wielkiego kryzysu wiary. Od niedawna coraz częściej spotyka się z pewnym przystojnym jubilerem, a jego mała córeczka jest jego iskierką nadziei w tym paskudnym świecie.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Saul Monroe
właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Leonardo Williams
ksiądz — lokalna parafia
45 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Od września mieszka w Lorne Bay i wciąż uparcie bawi się w księdza, próbując udawać przed samym sobą, że wcale nie ma wielkiego kryzysu wiary. Od niedawna coraz częściej spotyka się z pewnym przystojnym jubilerem, a jego mała córeczka jest jego iskierką nadziei w tym paskudnym świecie.

Czy Leo ucieszyłby się, gdyby usłyszał teraz te dwa magiczne słowa? Nie był tego taki pewien. Prawdopodobnie z jednej strony tak, ale z drugiej obawiałby się, że te słowa zostały spowodowane magią chwili, tym co się przed momentem wydarzyło, że nie były do końca szczere w związku z tym... lepiej więc może, że teraz nie padły. Leo czuł jednak, że Saul coraz bardziej mu ufał, że chciał go wpuścić do swojego świata i że starał się zrobić mu więcej miejsca w swoim życiu, żeby Williams nie czuł się zbędny i niechciany. Doceniał to, naprawdę. I nie chodziło nawet tylko o seks, a o całokształt; o dziwo w wyjściu na prostą chyba pomogła im rozmowa na bagnach, choć początkowo nic na to nie wskazywało i mogła ona raczej spowodować rozejście się w swoje strony. Leo jednak nie chciał stracić Saula, za bardzo się zaangażował w relację z nim i trochę już ciężko byłoby mu wyobrazić sobie życie bez jubilera i jego cudownej córeczki.

Zaśmiał się cicho, słysząc, że jakimś cudem nie obudzili małą i pokiwał głową, ocierając się przy tym policzkiem o jego policzek. Był zmęczony, oddychało mu się ciężko, ale czuł się... jakoś tak zadziwiająco dobrze i spokojnie jednocześnie. Może sam akt nie był jednoznaczny z wyznaniem mu przez Saula miłości, ale chyba Leo tak to w pewnym sensie odbierał; wiedział, że Monroe nie poszedłby z nim do łóżka, gdyby faktycznie nie chciał - choć minimalnie - wiązać z nim swojej przyszłości, choćby tej najbliższej. Czuł, że dostał od niego spory kredyt zaufania i miał nadzieję, że uda mu się tego nie spieprzyć.

- Albo byliśmy względnie cicho, albo mała ma mocny sen - skomentował wesoło, tuląc go jeszcze przez chwilę, po czym podciągnął spodnie, zasunął zamek błyskawiczny i umył ręce na wszelki wypadek, wcześniej też wycierając się jakimiś jednorazowymi ręcznikami i podając je również Saulowi, bo ostatecznie nie chcieli pobrudzić niczym swoich ubrań, prawda?

- Miło było cię poczuć... tak dokładnie - uśmiechnął się do niego ciepło, pomagając mu obrócić się przodem do siebie i gładząc czule kciukiem jego policzek. Pomógł też Saulowi zapiąć spodnie i oparł czoło o jego czoło. - Jeśli chcesz, to weź ręcznik i idź pod prysznic, ja też bym się wykąpał, a potem możemy usiąść z piwkiem i chwilę pogadać przed snem. Chyba że zmęczyłem cię na tyle, że chcesz iść spać od razu - puścił mu oczko, nie mogąc się powstrzymać, po czym objął go znów swoimi ramionami i przytulił do siebie. Lubił czuć go blisko siebie, zwłaszcza że wciąż miał rozpiętą koszulę, a koszulka Saula leżała gdzieś niepotrzebna i niechciana, więc mógł czuć ciepło jego ciała tak dokładnie, tak nigdy wcześniej.

Saul Monroe

właściciel sklepu jubilerskiego — Ruby Drops
37 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Niedojrzały emocjonalnie narwaniec, który chce cię ustatkować, ale jeszcze niedawno dealował, ćpał, był panem do towarzystwa, paserem i złodziejem. Born and raised in Lorne Bay. Trzeci syn wielodzietnej patologicznej rodziny, zapewne znanej w mieście z tej patologii.
Prawdę mówiąc, Saul też nie byłby pewien, czy przypadkiem te słowa nie byłyby wywołane magią chwili. Z pewnością byłyby szczere, bo nie rzucał słów na wiatr i kiedy coś takiego mówił, to mówił z serca - ale z drugiej strony wciąż był pełen lęków i zapewne gdyby nie to, co się przed chwilą wydarzyło, te słowa nie cisnęłyby mu się na usta z taką siłą (choć fakt, że już przemykały mu wcześniej przez głowę - ale nie w takim natężeniu). Podejrzewał, że będzie potrzebował jeszcze trochę czasu, zanim je wypowie; a i tak będzie mu się wydawało, że to za wcześnie, że za bardzo goni, za szybko ufa ludziom w takich kwestiach, że jest naiwny i głupi. Ufał Leo coraz bardziej, ale wciąż nie całkiem. Miał jedynie nadzieję, że kiedyś uda mu się zaufać mężczyźnie całkowicie, a ten go nie wystawi.
Teraz był po prostu szczęśliwy, obejmując się jego ramionami i tuląc plecami do jego ciała z głową opartą o jego ramię i czując na policzku jego łaszenie.
- Może dziś też miała dzień pełen wrażeń - skomentował z uśmiechem - Tammy powiedziała, że zabrała ją na spacer po parku, poszły na plac zabaw, potem na lody, że młoda poznała kilkoro dzieci, kilka psów, ganiała motylki, rozmawiała z wiewiórkami... Wiesz, to może człowieka wymęczyć.
Gdy Leo go puścił, Saul opadł znów na blat, opierając się o niego na wyprostowanych rękach i nie mając siły podciągnąć spodni. Wciąż lekko mu się kręciło w głowie, gdy obserwował myjącego ręce mężczyznę kątem oka, z lekkim uśmiechem. W jego oczach było teraz wyraźnie widać te słowa, które ostatecznie nie przecisnęły się przez saulowe zęby.
Niedługo później, już z zapiętymi spodniami, poczuł nagły silny przypływ emocji, których nie potrafił nazwać. Chyba najbliższym określeniem by tu była miłość, radość, szczęście... ale też trochę żalu podszytego strachem. Przymknął oczy, gdy Leo oparł czoło o jego czoło, gładząc wcześniej jego policzek kciukiem - Saul poczuł się w tym momencie kochany i ważny, i z jednej strony bardzo mu się to uczucie podobało, a z drugiej go przeraziło przez to, co przeżył wcześniej, zanim poznał księdza. Gdy mężczyzna go przytulił, Saul wtulił się w niego mocno, w taki sposób, jakby to miał być ostatni raz, gdy mieli taką okazję albo jakby błagał go, żeby własnie to nie był ostatni raz, żeby wszystkie słowa i gesty okazały się prawdą i żeby Leo go nie skreślał.
- Pójdę zaraz pod prysznic, tak. I możemy pogadać.
Jeszcze przez jakiś czas nie mógł się od niego oderwać, ale w końcu faktycznie poszedł do łazienki, zabierając ze sobą jakieś swoje ubrania. Nie zamierzał już dziś nigdzie wychodzić, więc gdy wrócił z mokrymi włosami, pachnący świeżością, był ubrany tylko w biały t-shirt i luźne bokserki, przypominające raczej krótkie spodenki, niż bieliznę. Zajrzał ostrożnie do córki, starając się jej nie obudzić i uśmiechnął się na widok śpiącego dziecka, po czym zamknął za sobą drzwi jej pokoju i poszedł z piwem do księdza. Usadowił się obok niego na łóżku, gdzie stał już rozstawiony laptop, na którym mogliby obejrzeć jakiś film albo choćby włączyć muzykę, przy której mogliby porozmawiać. Saul oparł się ramieniem o jego ramię, a po chwili wahania pocałował go czule w policzek.
Naszło go - znowu - pytanie o status ich relacji. Niekoniecznie chciał pytać, czy w takim razie są parą, bo zakładał, że tak, ale z drugiej strony obawiał się tego typu deklaracji w tym momencie. Ale co jakiś czas wracały do niego rozważania na temat tego, co w takim wypadku z faktem, że Leo jest księdzem.
- Nikt jeszcze nie ma do ciebie pretensji, że się ze mną prowadzasz? - zapytał - I że zdarza się, że... no, że widać, że nie jestem po prostu parafianinem?

Leonardo Williams
ksiądz — lokalna parafia
45 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Od września mieszka w Lorne Bay i wciąż uparcie bawi się w księdza, próbując udawać przed samym sobą, że wcale nie ma wielkiego kryzysu wiary. Od niedawna coraz częściej spotyka się z pewnym przystojnym jubilerem, a jego mała córeczka jest jego iskierką nadziei w tym paskudnym świecie.

Podobało mu się to, że Saul nie chciał się od niego odsunąć, że tulił się do niego tak mocno, niemal rozpaczliwie... On również przytulał go do siebie wtedy mocno, trzymając w swoich objęciach i nie chcąc puścić przez dłuższy czas. Chciał, żeby Monroe poczuł się bezpiecznie, żeby mu zaufał, żeby uwierzył, że Leonardo nie ma wobec niego żadnych niecnych planów. Że się nim nie znudzi. Że nie wygarnie mu wszystkiego, co ten niby złego zrobił i nie zarzuci mu, że jest złym człowiekiem, który dba wyłącznie o siebie i nie interesuje się nikim innym. Jasne, dopuszczał do siebie myśl, że być może czasem przytrafią im się jakieś mniejsze lub większe kłótnie czy sprzeczki, które przecież często miały miejsce w związkach i ogólnie w różnorakich relacjach, ale nie wyobrażał sobie, żeby dusić w sobie jakieś problemy, wątpliwości i zarzuty i żeby potem zarzucić nimi partnera w czasie kłótni, żeby tylko jak najbardziej mu pocisnąć i jak najmocniej go skrzywdzić. To było przecież niedojrzałe, a Leo starał się jednak być dojrzałym człowiekiem i używać głowy do myślenia. Postanowił sobie też, że jeśli cokolwiek będzie go nachodziło, jakiekolwiek wątpliwości, pytania czy problemy, to będzie o tym mówił Saulowi i miał nadzieję, że będzie to odwzajemnione.

Gdy Saul poszedł w końcu do łazienki ksiądz również postanowił wykorzystać ten czas na kąpiel. Wziął coś na przebranie i zniknął w drugiej łazience, tej na piętrze; miał dość spory dom, a więc znajdowały się w nim dwie łazienki, jedna na parterze, druga na piętrze; taka opcja przydawała się zwłaszcza, gdy nie spędzało się w domu czasu samemu. Na szczęście - bo naprawdę się z tego cieszył - ostatnio coraz częściej gościł w domu Monroe'a.

Dość szybko się ogarnął i zajął się przygotowywaniem miejsca do oglądania filmu, ewentualnie po prostu do puszczenia muzyki. Ustawił laptopa, oparł poduszki o ścianę, przygasił światło główne, zapalił lampkę i usiadł po turecku na łóżku, z butelką piwa w ręce, czekając na mężczyznę. Saul dołączył do niego dość szybko, a sposób w jaki był ubrany jakoś wyjątkowo rozczulił Leonardo. On sam był ubrany w czarną koszulkę na ramiączkach i bokserki; jeszcze przed dzisiejszą chwilą uniesień zdarzało mu się siedzieć w takim półnegliżu, a teraz czuł się chyba jeszcze swobodniej i nie uważał, żeby było w tym coś złego.

Przesunął się nieco na łóżku, robiąc mu więcej miejsca i uśmiechnął się do niego ciepło, patrząc na niego z iskierkami w oczach. Rozpłynął się, przymykając lekko oczy, gdy dostał całusa w policzek. Po chwili wahania, otwierając już oczy, położył wolną dłoń (w której akurat nie trzymał piwa, tą bliżej Saula) na jego udzie, rozsuwając palce i poruszając nimi lekko, w nadziei, że Monroe zrozumie, że Leonardo liczy w tym momencie na splecenie ich dłoni ze sobą.

- Jakimś cudem nie, nikt nie ma pretensji, a w każdym razie nikt tego chyba nigdzie nie zgłosił, bo "góra" nie interweniowała. Nikt też nie powiedział mi wprost, że nie powinienem się z tobą spotykać albo coś w tym guście, chociaż pewnie część ludzi zauważyła, że spędzamy ze sobą sporo czasu i że czasem nocujemy u siebie nawzajem - wzruszył lekko ramionami, przesuwając wzrokiem po jego twarzy. Upił łyka piwa i dodał po chwili.

- Mimo wszystko zastanawiałem się nad tym i... - zawahał się chwilę, nie będąc pewnym, czy Saul nie odbierze tego jakoś negatywnie. Po chwili wahania kontynuował, spoglądając mu w oczy nieco niepewnie. - Nie chciałbym chyba wciąż pozostawać księdzem, jeśli nasza relacja będzie bardziej... widoczna. I nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi o to, że powinniśmy się ukrywać, tylko właśnie... wręcz przeciwnie. Chciałbym, żeby między nami było coś poważnego - a wydaje mi się, że ty również chciałbyś poważnej relacji, czegoś stabilnego i że raczej obaj do tego dążymy, nawet jeśli małymi krokami. - odchrząknął krótko, przytulając nieco mocniej ramię do jego ramienia, a po chwili wahania oparł głowę o ramię mężczyzny, przytulając się do jego boku w ten sposób.

- Myślę, że byłoby lepiej, gdybym po prostu zrezygnował. Nie chcę musieć się ukrywać, a nie chcę też narażać ani ciebie, ani Isli na jakieś nieprzyjemne komentarze. Chcę, żebyśmy byli... normalną parą.

Saul Monroe

ODPOWIEDZ