detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Jeśli było się członkiem rockowego zespołu, to odsiadkę w więzieniu można byłoby potraktować nawet, jak dodatkowy wabik na fanów. Przecież nawet prowadzi się badania, w których próbuje się zrozumieć, dlaczego mężczyźni z wyrokiem, są wyjątkowo atrakcyjni dla pewnej grupy kobiet. No marketingowo byłby to z całą pewnością trafiony chwyt. Co innego w muzyce klasycznej, tutaj towarzystwo jest chyba dosyć sztywne i może faktycznie woleliby nie dopuszczać Bruce'a ponownie do zespołu.
Dla Turnera nie było problemem, gdy ktoś tam na niego krzywo spojrzał. Tyle razy w życiu już tego doświadczył, że wszystko to, zarówno czyny, jak i słowa, spływały po nim, jak po przysłowiowej kaczce. A jeśli chce się czegoś dowiedzieć, to przecież musi liczyć się z tym, że ludzie będą nieufni. W związku z tym nawet, jeśli wyczuwał niechęć ze strony nieznajomego, to nie zbijało go to z tropu, mogło co najwyżej wzbudzić większą czujność i wzmożoną podejrzliwość.
Pewnie ile łodzi i ich nazw, tylko historii z nimi związanych. I na przykładzie Theodory, tylko potwierdza się teoria Prestona, że to musi mieć jakiś głębszy sens. Chętnie pociągnąłby temat łódek i żeglowania, ale może to i dobrze, że nie po to tutaj przyszedł, bo przy natłoku zbliżających się wydatków związanych z dzieckiem, i tak w najbliższych latach nie będzie go stać na takie drogie hobby, jak kupienie sobie, chociaż małej żaglówki.
- Jest też mniej bezpiecznie. - zauważył. Turner nie brał właśnie napotkanego mężczyzny od razu za jednego z tych typów spod ciemnej gwiazdy, którzy kręcą tutaj lewe interesy. No ale jedno trzeba przyznać, blondyn nie wyglądał jak najbardziej godzien zaufania pracownik banku. Za tym idzie to, że pewnie też ci mniej prawi ludzie tutaj, nie wdają się w nim kłótnie i nie niszczą jego dobytku. Prawdopodobnie tego nie robią, bo jakoś nie ma wielu wezwań z tej strony miasta. To znaczy, są wezwania, ale zupełnie innego typu. Jeden przestępca nie wsypuje przecież drugiego przestępcy. Na pewno nie jest to na porządku dziennym. - Nie przeszkadza Ci to? Nie masz tutaj problemów? - zapytał. Mężczyźni widocznie byli do siebie zdystansowani, ale mimo tego Preston zdecydował, że musi przejść do konkretniejszych pytań. Nie ma zamiaru przecież siedzieć tutaj do nocy. Policjant ma zdecydowanie ciekawsze rzeczy do robienia, nawet jeśli wyrzuty sumienia i duchy niezałatwionych spraw z przeszłości, wciąż nie dają mu spokoju.

bruce donoghue
rybak — na własnym kutrze
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
If this world makes you crazy and you take it all you can bear, you call me up because you know I'll be there.
Cóż, Bruce’owi daleko było do gwiazdy rocka, a podobne zachowanie nie było w jego stylu. Gdyby miał siebie określić jednym mianem, był raczej… spokojny? Przez potencjalnych, prawdziwych mężczyzn, z którymi odsiedział najgorszy rok jego życia nazywany był pizdą, która nie potrafi się bronić. Bruce nawet nie próbował tego robić, bo wielokrotnie zarzekał się w sądzie, w celi, przysięgał, że nie zrobiłby nikomu krzywdy. Nie chciał wdawać się w bijatyki, zachowywać się jak ktoś, kto zasłużył na bycie w tamtym miejscu. Uparcie pozwalał im niszczyć swoją godność, a kiedy wyszedł, skupił się wyłącznie na tym, żeby odbudować swoje życie na własnych zasadach, w swoim małym świecie, bez zbędnych obserwatorów.
Dlatego nie rozumiał, co mężczyzna, który się tutaj zjawił od niego chce. Dlaczego w ogóle do niego zagaduje. Ludzie tego nie robili, bo chyba już nauczyli się, żeby tego nie robić. On szybko znikał na swojej łajbie, chyba, że akurat zatrzymywał ją w tym miejscu, gdzie gapiów było raczej niewielu i mógł swobodnie pojawić się na schodkach.
- Nie jest – odpowiedział, bo od kiedy się tutaj zjawił, nie zauważył dziwnych, niebezpiecznych zachowań. Nikt mu nie przeszkadzał, nie zachodził za paznokcie, nigdy nie zdewastował łodzi. Nigdy też nie widział typów spod ciemnej gwiazdy, żadnych dilerów narkotyków, ani nie zwracał uwagi na bójki. Bruce chyba po prostu jakoś podświadomie już tego unikał i kiedy pojawiało się niebezpieczeństwo, on był już gdzieś daleko albo na morzu, albo w swojej chatce w Tingaree, gdzie czuł się najswobodniej. – Jesteś gliniarzem? Czy po prostu aż tak daleko sięga twoja ciekawość? – zapytał szczerze, bo udawanie, że nie jest właśnie wypytywany było bez sensu. – Niczego nie widziałem, nikt mnie nie zaczepia, nie mam problemów – powiedział w końcu, dając mężczyźnie znać, że może już sobie pójść, jeśli nie ma ciekawszych tematów do rozmowy.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Pracując w Lorne Bay Police Station, praktycznie nie ma nasz na spotkanie takich naprawdę groźnych przestępców. A jeśli już, to ma się z nimi do czynienia w momencie zatrzymania, ale Preston gdzieś tam na początkowym etapie pracy interesował się trochę tematyką więzienną, przez co ma dosyć dobre pojęcie o tym, jak wygląda codzienne funkcjonowanie odsiadujących wyroki. Najgorsze w tym wszystkim wydaje się jednak to, że przez to, co urządzają w więzieniach osadzeni i też niejednokrotnie funkcjonariusze sprawujący nad nimi kontrolę, nie ma właściwie miejsca na resocjalizację. Są większe szanse, że ludzie ci opuszczą mury więzienia jeszcze bardziej skrzywieni, niż, że ktokolwiek będzie w stanie im pomóc. A szczególnie już w tych ośrodkach dla odsiadujących najcięższe wyroki.
Gdyby Turner był tutaj służbowo i miał u boku partnera, to zajęłoby im kilka chwil, aby poznać całą historię kryminalną Bruce'a. To jednak nie były te okoliczności, więc rozmawiał z mężczyzną zupełnie nieświadom z kim ma do czynienia. Mówi się co prawda, że na każdego człowieka znajdzie się jakiś paragraf, ale gdyby Preston kierował się w życiu tą zasadą, to nie mógłby zbudować żadnej zdrowej znajomości, czy to bliższej, czy nawet koleżeńskiej. Tak więc może i Donoghue nie wyglądał na najbardziej wzorowego obywatela, ale mógł posłużyć policjantowi do uzyskania kilku informacji i właściwie tylko to miało znaczenie. Szybko jednak okazało się, że to nie będzie tak proste, jak Turnerowi początkowo się wydawało.
- Spokojnie, nie w tym rzecz. - powiedział. Nie potwierdził, że jest gliniarzem, bo też nie miał najmniejszego obowiązku tego robić. To znaczy, pewnie w pewnych niesprzyjających okolicznościach mógłby mieć z tego tytułu problemy, ale kto by tam od razu zakładał najgorsze. - Pytam w kontekście Shadow, ale nie chcesz nic mówić, to nie. Pewnie kiedyś ktoś mu wróci z odznaką i już nie będziesz miał wyjścia. - dodał. Nie groził, zwyczajnie stwierdzał fakty. Funkcjonariusze policji dosyć regularnie interesują się tym przybytkiem i to tylko kwestia czasu, aż ponownie otrzymają wezwanie z tej okolicy, to bardziej pewne, niż Kevin na święta w Polsacie.
Zrozumiał aluzję, blondyn miał nadzieję, że się go jak najszybciej pozbędzie, a skoro był z jakiegoś powodu niechętny do rozmowy i z jakiegoś powodu spięty, to policjant odwrócił się na pięcie i ruszył tą samą ścieżką, którą tutaj dotarł. Nie szedł jakoś szybko, dość uważnie przyglądał się wszystkiemu, co napotkał na swojej drodze.

bruce donoghue
żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
003.
Jego możliwości były dość ograniczone pod każdym względem w ostatnim czasie. Na początku nie miał najmniejszej ochoty na robienie czegokolwiek i tylko leżał zrezygnowany pomiędzy jedną wizytą u lekarza a drugą. Odkąd jednak pojawiło się światełko w tunelu w postaci rozpoczęcia fizjoterapii, odzyskał część nadziei. Jeszcze niezbyt wiele, był ostrożny, ale odzyskał część dawnej werwy i chęci by coś robić. Nie mógł grać w rugby, żeglować ani w zasadzie wykonywać jakiejkolwiek czynności, która wymagała większego wysiłku fizycznego, więc musiał znaleźć sobie alternatywy. Dlatego wygrzebał z piwnicy swoją wędkę, której nie używał z dziesięć lat albo i dłużej, skrzynkę z innymi przyborami i lodówkę turystyczną oraz konwersację z Joey’m, z którym pisał ostatnio jakiś miesiąc wcześniej, żeby zaprosić go na pomost.
Dzień dobry — przywitał się ze swojego jakże wygodnego miejsca, które towarzyszyło mu wszędzie ostatnio. Siedział na brzegu, miał już wędkę w dłoni, ale piwo czekało wciąż w lodówce aż zjawi się kumpel. — Mam nadzieję, że zadbałeś o siedzenie dla siebie, bo mam tylko jeden wózek i nie planuję się dzielić — powiedział żartobliwie. W teorii mógł, bo był w stanie chodzić na niewielkie odległości i utrzymać się kilka minut samodzielnie w pozycji pionowej, ale potem już musiał usiąść i nie mógł wstać przez kilka kolejnych godzin. Także najlepiej by było jakby Joaquim miał coś własnego na czym mógłby posadzić tyłek. — Na razie nie biorą, ale może będziesz moim talizmanem szczęścia — stwierdził rozbawiony, zerkając krótko na spławik, który uparcie utrzymywał się na powierzchni wody. — Co prawda wolałbym piękną kobietę w krótkiej sukience jak w filmach, ale będziesz musiał wystarczyć — zastanowił się po chwili, a potem sięgnął do lodówki, żeby wyciągnąć dla nich po zimnym piwku. Tylko tak można było łowić ryby w końcu. Podał jedno brunetowi, a drugie sam sobie otworzył o jedną z poręczy wózka.

joaquim w. monaghan
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
006.
Jego ograniczenia na pewno nie były takie trudne do przeskoczenia, jak w przypadku Calla. Któremu szczerze współczuł, chociaż nie tak, aby patrzeć na niego z pożałowaniem — nigdy nie był dobry w okazywanie takich uczuć i emocji, a też nie uważał, aby to komukolwiek pomagała i żeby mężczyzna tego oczekiwał. Poza tym, uważał że Callaghan zasługiwał też na ogromny podziw, bo nawet jeśli miał moment, w którym chciał to wszystko pierdolić i nie robił nic, to jednak ostatecznie się otrząsnął. I korzystał z możliwości, gdy takie się pojawiły. Także należało to szanować, bo nie wszyscy przecież byli aż tak wytrwali i zmotywowani do działania. U niego zdecydowanie więcej kryło się w głowie, i chociaż nie było to takie proste do ogarnięcia, bo próbował już cholernie długo i nadal się miotał, to zdecydowanie łatwiej było to ukryć i zignorować. No i jednak nawet jeśli obniżało komfort życia, to nie aż tak.
Mógł dotrzeć na przykład na miejsce o własnych siłach, chociaż w przeciwieństwie do Calla musiał zabrać sobie specjalnie rybackie krzesełko, ale była to żenująco niska cena za pełną sprawność (przynajmniej fizyczną, bo gdyby zapytać jego żony, to zapewne poddałaby pod wątpliwość jego sprawność umysłową, posądzając go o postępującą demencję).
Cześć — przywitał się również, posyłając mu nawet lekki uśmiech. — Jestem na to przygotowany, bo tak czułem, że będziesz samolubny w tej kwestii — również zażartował, podnosząc nawet składane krzesełko w górę na dowód, że rzeczywiście je miał. Dotarł do brzegu i rozłożył je, odkładając przyniesiony sprzęt wędkarski i inne przydatne na męskim spotkaniu rzeczy, czyli pewnie kolejne piwo.
Zobaczymy, nie byłem na rybach od… Nie wiem, długo — poddał się dość szybko, gdy próbował to policzyć. W Londynie możliwości były ograniczone, a jego znajomi z pracy raczej średnio interesowali się takimi rozrywkami, więc nie wybierali się wspólnie na wędkarskie wyprawy.
Uwierz mi, możesz się tylko cieszyć, że nie mam krótkiej sukienki, mógłbyś mieć sporą traumę — poinformował go lekko rozbawiony, otwierając swoją butelkę.

callaghan macreary
żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
teraz Twoja kolej ^ ^
Miał rację. Cal niezbyt dobrze znosił spojrzenia, słowa i gesty pełne litości wobec jego sytuacji. Oczekiwał, że inni będą go traktować normalnie dopóki sam nie poprosi ich o pomoc, jeśli nie będzie w stanie sobie z czymś poradzić. Nie do końca natomiast zgodziłby się z częścią o podziwie, bo nie uważał by na niego zasługiwał. Była to jednak długa i skomplikowana rozmowa, na którą nie miał najmniejszej ochoty, więc z nikim jej nie przeprowadzał. I nikt tego od niego nie wymagał, więc nikomu nie musiał mówić mniej czy bardziej grzecznie, żeby się wypchał. Być może powinien komuś doświadczonemu w pewnych kwestiach podczas kilku płatnych godzin w miesiącu, ale to nawet nie wchodziło w tej chwili w grę. Liczył, że jak uda mu się uleczyć ciało to umysł podąży sam. Tak jak Carson mogła za Joey’em albo on za nią, ale wówczas nie miałby za bardzo możliwości iść z kumplem na ryby, więc nie planował go namawiać do niczego, dopóki Monaghan sam nie zapyta.
Na tym wózku jest miejsce dla dwóch osób tylko jak jedna usiądzie na moich kolanach, a oferta ta skierowana jest wyłącznie do ładnych i rozwiązłych kobiet — stwierdził żartobliwie. — Z tego co wiem to tylko jedno z tych kryteriów spełniasz, więc dobrze, że posądziłeś mnie o egoizm — dodał. Chodziło mu oczywiście o to, że Joaquim był ładny. O jego rozwiązłości lub jej braku nic nie wiedział, ale za to zdawał sobie sprawę, że jako baba się nie identyfikuje.
Może już się wpisujesz znów w szczęście początkującego — uznał i odwrócił głowę, żeby na niego spojrzeć w zadumie. — Chociaż moja wędka miała na sobie na początku więcej kurzu i zwłok pająków niż wędki, więc ta zasada w moim przypadku nie zadziałała — westchnął i przeniósł wzrok na spławik, który w dalszym ciągu bujał się na powierzchni. Jeśli Macreary się nie załapał na szczęście początkującego to szanse dla jego przyjaciela były też dość marne. — Ale podejrzewałem, że w Londynie nie chadzałeś za często, żeby próbować złapać paskudztwo z Tamizy — przyznał szczerze. Nie znał się za bardzo na Wielkiej Brytanii, ale rzeki większości dużych miast były miejscami dość syfiastymi, zamieszkanymi przez dziwne mutacje ryb, których w żadnym wypadku nie należało jeść.
Przesadzasz — powiedział rozbawiony, jednocześnie próbując sobie go wyobrazić w takim stroju. Wrzosowym, obcisłym i z rozcięciem na udzie. No, totalnie pasowało. Mogło to co najwyżej przyczynić się do wyleczenia części traum, które już miał. — Myślę, że całkiem nieźle byś się prezentował — uznał i napił się kilku łyków swojego piwa.

joaquim w. monaghan
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
buziaczki

Nie było w tym raczej nic dziwnego. Mało kto chciał, aby mu stale przypominać o tym, że jego życie spadło na jakości. Nie potrzebował tego zapewne, skoro to on sam zmagał się codziennie z ograniczeniami wynikającymi z tego, co mu się przytrafiło. Poza tym, nie wyglądał też na tym etapie jak ktoś, kto sobie nie radził. Raczej jak facet, który działał, aby radzić sobie jeszcze lepiej, niż aktualne realia mu pozwalały, dlatego nie bardzo były tu powody, aby się nad nim litować i rozczulać nad jego sytuacją, skoro to raczej demotywowało człowieka niż pchało go do działania, które było jak najbardziej wskazane. I cóż, mógłby się nie zgodzić, ale sam Joey nie zamierzał też składać mu jakichś wyjątkowych gratulacji, nie przybył też na spotkanie z kwiatami i nie brał pod uwagę, aby próbować mu wybić z głowy jego własne podejście, aby wpoić swoje. Nie miało to sensu, nie miał do tego kompetencji i raczej to, co działo się w życiu Calla wykraczało mocno poza jego wyobraźnię — znał w końcu raczej takie historie tylko z filmów czy książek, co sprawiało, że był raczej kiepskim towarzystwem do takich rozmów.
Przyjmuję te argumenty, a że niestety z tymi pozostałymi jest spory problem, to nie będę nawet próbował wynegocjować zmiany zdania — przyznał z lekkim rozbawieniem. Nie był ani kobietą, ani też niestety nie prowadził rozwiązłego trybu życia, będąc wiernym swojej żonie, z którą przecież nie żył. Sytuacja między nim a Carson była jednak skomplikowana i trudna, więc nic dziwnego, że za bardzo nie potrafił ruszyć z miejsca, ani zainteresować się jakąś inną kobietą na tyle, aby chociażby spróbować ją poderwać, nie mówiąc już o dalszych etapach, takich jak zabranie do domu i rozebranie.
Chyba jesteśmy trochę za starzy na to, żeby u nas to zadziałało. Pewnie z góry zakłada się, że nabyliśmy odpowiednią mądrość życiową, czy coś — parsknął krótko śmiechem, bo jednak biorąc pod uwagę fakt, że ciągle słyszał coś o kryzysie wieku średniego, żeby usprawiedliwić jego głupoty, trudno było mówić o tym, aby z wiekiem zyskał jakąś wielką mądrość.
Nie wiem dlaczego, ale zupełnie mnie do takich atrakcji nie ciągnęło. Bałbym się tam zarzucić wędkę, że jakiś kwas mi rozpuści haczyk — nawet nie było to przesadzone i specjalnie nie należało tego traktować jako żart. — Ale zdarzali się oczywiście odważni, ale mam wrażenie, że żaden śmiałek nigdy nie wrócił po raz drugi… Ciekawe dlaczego — udał nawet, że się nad tym zastanawia, przygotowując w międzyczasie swoją wędkę, aby rzeczywiście zarzucić ją z przynętą.
Jeśli kiedykolwiek wpadnę na pomysł, aby sprawdzić, kto z nas ma rację w tej kwestii, to dam Ci znać — obiecał mu. Zdjęcie mu pokaże, żeby sam mógł ocenić.
Co słychać, poza tym, że ryby nie biorą? — zapytał luźno, upijając łyka piwa.

callaghan macreary
żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
To prawda. Takie komentarze tylko wkurzały, a nie pomagały działać dalej i dążyć do odzyskania pełnej sprawności. Gdy niechybnie dotrze do kryzysowego momentu być może będzie potrzebował od kogoś kilku słów wsparcia i zachęty, ale na razie zacięcia i motywacji miał wystarczająco by obdarować kilka osób. Nie miał zamiaru się z nikim dzielić, ale to już inna sprawa. Nie planował też wtajemniczać ludzi w szczegóły tego, co przeżył, a większość ludzi miała wystarczająco dużo taktu by nie pytać, dzięki czemu nie musiał ich zbywać w mniej lub bardziej uprzejmy sposób. Zwykle mniej, bo to skuteczniej zniechęcało ludzi do podejmowania kolejnych prób wyciągnięcia z niego tej historii.
Był ciekaw tego jak wyglądała sytuacja między Joaquimem a jego żoną, ale zgodnie z tym, co jest napisane wyżej, powstrzymywał się przed zadawaniem pytań. Chyba że przyjaciel sam poruszy ten temat i zaprosi go do rozmowy, wtedy co innego. Doświadczenie z nieudanymi małżeństwami miał, może ekspertem nie był, bo miał tylko jedno takie za sobą, ale był w stanie wykazać się odpowiednią dozą empatii.
Szkoda, że nie jest tak w rzeczywistości — stwierdził Cal. Często żałował swojej głupoty w wielu kwestiach i ceny jaką przyszło mu płacić za popełnianie ich. Chciałby umieć wyciągać z nich mądre wnioski chociaż, a miał wrażenie, że i w tym departamencie sprawy trochę leżą. Może powinien się pogodzić z tym, że mu nie wychodzi i nauczyć się z tym żyć, ale wciąż próbował. Wiadomo, że jego ból życiowy nie brał się z tego, że nie nauczył się łowić ryb tylko odnosił się do innych kwestii.
Radioaktywna ryba to musi być interesujący ostatni posiłek — uznał. Oczywiście w żartach, bo w rzeczywistości wcale nie chciałby takiego jeść. Jeszcze bardziej niż łowić ryby z toksycznej rzeki zasilanej brudem z miasta. W Lorne Bay ani okolicach nie musieli się na szczęście niczym takim przejmować i mogli jeść morskie stworzenia. O ile uda im się jakiekolwiek złowić, bo jak na razie czekał ich dość skąpy posiłek ze zdobyczy z dzisiejszych połowów. Taki w zasadzie nieistniejący.
Czekam na ten dzień — zapewnił Joey’a całkowicie poważnie. Liczył na więcej niż tylko zdjęcie. Rozrywki były mu w życiu potrzebne, szczególnie teraz, gdy zbyt wielu atrakcji nie miał poza częstymi wizytami w szpitalu.
Spędzam więcej czasu w szpitalu niż we własnym domu, co w sumie jest mi na rękę, bo mam dość patrzenia na wnętrze mojego mieszkania — podsumował zwięźle życie, jakie obecnie wiódł. Nie było ono zbyt zróżnicowane. — Moja fizjoterapeutka wygląda jakby ukradła dyplom i strój szpitalny swojej matce, ale wydaje się być kompetentna — dodał jeszcze, żeby nie zostawić Monaghana z suchym podsumowaniem. Zastanawiał się czy powinien uzupełnić to jeszcze myślą, która chodziła mu po głowie od czasu drugiej wizyty, ale na razie zachował ją dla siebie. Napił się za to piwa. — A u Ciebie co tam? — odbił piłeczkę, nie z grzeczności, a ciekawości.

joaquim w. monaghan
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
Zachęta i wsparcie to mimo wszystko — przynajmniej w odczuciu Joey’a — zupełnie inna sprawa niż użalanie się i przesadne współczucie. Więc pozostaje mieć nadzieję, że w odpowiednim momencie, jeśli taki rzeczywiście nadejdzie, będzie miał obok kogoś, kto się w tym dla niego sprawdzi najlepiej. Nawet jeśli pewnie niewiele osób, a może nawet nikt, nie będzie w stanie do końca zrozumieć, skąd się jego chwile zwątpienia i kryzysy biorą. Joey nawet nie próbował pytać — być może dlatego, że miał wystarczająco taktu, a może dlatego, że wiedział, że i tak nie będzie mógł nic z tym zrobić. No bo co by miał? Poklepać go po ramieniu i powiedzieć kurwa stary, to przejebane? Albo co gorsza, stwierdzić, że jest mu przykro? To chyba najgorsze, co można zrobić w takich momentach. No dobra, może nie najgorsze. Gorsze byłoby domyślam się, jak się czujesz. No bo jakim niby cudem miałby się domyślać, skoro wykracza to poza jego jakiekolwiek doświadczenia? Ludzie mieli tendencję do podchodzenia w bardzo durny sposób do okazywania komuś współczucia i wsparcia, często myląc jedno z drugim.
Wtedy byłoby zdecydowanie łatwiej, to fakt — zamiast o posiadanie życiowej mądrości, Joey był znacznie częściej posądzany w ostatnim czasie o kryzys wieku średniego, także w jego przypadku też działało to tak, że wcale. Trudno jednak być mądrym w wielu życiowych aspektach, skoro miały one tendencję do komplikowania się i układania w sposób trudny do przewidzenia. Element zaskoczenia robi jednak swoje i niestety często wszystko utrudnia.
Ciekawe, czy działają halucynogennie i na drugą stronę do zaświatów odprowadzają ludzi fluorescencyjne ryby… — tak, być może ta wizja pojawiła się w jego głowie. Żal, że raczej się nigdy tego nie dowie, skoro od tego się umiera. A on nie był aż tak głupi (poważnie, pozdrowienia dla Carson), żeby próbować samodzielnie.
Czyli nie tak najgorzej, skoro tak — widział w tym plusy, więc jemu nie zostało nic innego, jak uznać to za pozytywny aspekt. — Rehabilitacja idzie zgodnie z planem? — no podejrzewał, że nie jeździ tam oglądać swojej młodej fizjoterapeutki. Chociaż zapewne był to plus. Joey coś tam o tym wiedział, miał młodą jeszcze żonę. — Mam nadzieję, że rzeczywiście jest kompetentna, kradziony dyplom podobno magicznie nie zapewnia wiedzy — coś tam o tym słyszał, chociaż to było raczej w ramach pociągnięcia jego hm, żartu.
Trudno stwierdzić, chyba się rozwodzę, chociaż Carson zostaje na jakiś czas w Australii, więc nie wiem — wzruszył lekko ramionami. Niby nie powinno to wiele zmieniać, ale jednak gdy poinformował ją o tym, że będzie lepiej dla niej, jeśli się rozwiodą, miała wracać do Londynu w ciągu miesiąca, więc trudno było brać pod uwagę jakiekolwiek próby ratowania ich małżeństwa. Na odległość nie miało to prawa zadziałać. — Okazuje się, że rozwody bywają zdecydowanie trudniejsze niż małżeństwo — a przecież nie ma co się oszukiwać, małżeństwo to nie sama sielanka i skakanie wspólnie po tęczy.

callaghan macreary
żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Empatia i okazywanie wsparcia nie były mocnymi stronami Callaghana, wręcz przeciwnie, nie radził sobie z nimi do końca, więc nie miał wysokich oczekiwań wobec innych. Wierzył, że jego bliscy starali się i robili tyle, ile potrafili albo sami byli w stanie. Przynajmniej wychodził z założenia, że nie życzyli mu źle (no może poza byłą żoną od czasu do czasu) i dawali z siebie, co mogli.
Chociaż tyle mogłoby z tego być — zgodził się i pokiwał głową z poważną miną. Też oczywiście nie planował przekonywać się w rzeczywistości. Były łatwiejsze i mniej wymagające sposoby na to, żeby się zabić jak człowiek chciał, sprawdzone i definitywnie przyjemniejsze. Jemu było do tego obecnie daleko. Miał takie myśli w trakcie bycia uwięzionym, ale nie miał wówczas nigdzie w zasięgu rąk radioaktywnej ryby z Tamizy ani za bardzo żadnych innych przyborów, które mógłby wykorzystać w celu zakończenia swojego żywota. Zastanawianie się nad sposobami, w jakie mógłby to zrobić pomagało mu się na czymś skupić i, wbrew zajęciu, któremu się wtedy poświęcał, pozwalało mu to trwać dalej i czekać na jakąś okazję… By się wydostać? Później popadał znowu w marazm i tracił nadzieję by po pewnym czasie na nowo ją odzyskiwać. Był to zawiły cykl, który na szczęście dobiegł końca i teraz pozostawał męczącą go przeszłością. Daleko mu jednak było teraz do myśli o samobójstwie, wierzył w to, że uda mu się wrócić do zdrowia, stanąć na nogi i wtedy zacząć się zastanawiać co dalej.
Trudno stwierdzić, plan jest dość niejasny i układany na bieżąco — przyznał szczerze. Nie dało się tego ubrać w ładne słowa – był trudnym przypadkiem, dla którego nie dało się podążać wyznaczonymi ścieżkami. Zaśmiał się na jego kolejne słowa i pokiwał głową. — Jak na razie nie mam jej nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie — przyznał szczerze. Pomimo swojego ewidentnie młodego wieku radziła sobie bardzo dobrze. Przynajmniej na tyle na ile potrafił się zorientować, bo o jakichś większych efektach jej działań na razie nie mogło być mowy. Dopiero za miesiąc, może dwa zacznie się coś poważniej zmieniać, z tego co Kaia mówiła, a on jej wierzył, bo nie spodziewał się, że wyleczy go w dwa tygodnie.
Spojrzał na przyjaciela zaskoczony, gdy ten oznajmił, że chyba się rozwodzi. Wiedział, że w jego małżeństwie nie dzieje się zbyt dobrze i przyjazd do Australii nie odpowiadał żonie Joaquima zupełnie, ale nie spodziewał się, że zajdzie to tak daleko.
Skąd się bierze to chyba? — dopytał, nie chcąc samodzielnie wyciągać żadnych wniosków, które miały sporą szansę okazać się błędne ani na razie nic komentować. Mógłby powiedzieć, że wie, co Joey czuje, ale byłoby to kłamstwo, bo na podstawie tej okrojonej ilości informacji trudno było powiedzieć cokolwiek. Rozwód był rozwodowi nierówny i fakt, że Cal znajdował się w środku rozprawy o takiej samej naturze niewiele tu wnosił na obecną chwilę. Jeśli przyjdzie co do czego to mógł co najwyżej udzielić kilku wskazówek, ale to później i tak. Zerknął szybko na spławik, ale ten wciąż unosił się i opadał wraz z drobnymi falami marszczącymi taflę wody, więc mógł go olać i skupić się z powrotem na przyjacielu i jego problemach.

joaquim w. monaghan
ODPOWIEDZ