Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#25

Wren lubił pływać na desce, odprężało go, pozwalało przewietrzyć głowę i tak dalej. Choć sezon powoli się rozkręcał i coraz więcej śmiałków można było znaleźć w wodzie niezależnie od godziny, tak Wren naprawdę rzadko mógł naciągnąć na cztery litery kąpielówki i pojechać na którąś z plaż. Nie, żeby narzekał, broń boże! Naprawdę miał ciekawsze zajęcia, bo spędzał ze swoją dziewczyną niemal każdą chwilę. A odkąd poznał jej córkę, to nie musieli się martwić co zrobią, gdzie się akurat spotkają. Mogli jechać do niej, bo nie ukrywali się już przed córką Daisy. Jednak nie należał do osób, które dla drugiej osoby poświęca wszystko, całego siebie, swoje wszystkie zainteresowania. Wiedział, że czy jazda na rowerze, czy pływanie na desce dobrze mu robi nie tylko na linię, w sensie, tężyznę fizyczną (to jakoś lepiej tak brzmi), czy też zdrowia psychicznego.
Dlatego też tego wieczoru, czy tam popołudnia postanowił dopiero później pojechać do domu Wheeler, zostając tam na noc, a teraz na deskę. Nie potrzebował pływać trzech godzin, by być zadowolonym, pewnie spędziłby w wodzie jakieś trzydzieści, max czterdzieści minut i byłoby dość. Byłoby, bo pakując deskę z mieszkania do samochodu, zauważył, że linka, którą przypinało się deskę do kostki, właściwie mu się przerywa. I w sumie zapasy wosku też by mu się przydało uzupełnić. No trudno, zamiast na ulubioną plażę, pojechał do sklepiku, który może nie był najlepiej zaopatrzony i nie miał najtańszych cen w całej okolicy, ale miał wszystko co potrzebne i był blisko.
Wren zaparkował samochód, zostawiając deskę w środku i przebrany już w spodenki i t-shirta, w japonkach wszedł do środka. Co z tego, że zbliżała się pora dobranocki, kiedy było jasne, że pasjonaci tego sportu, a tylko tacy pracowali w takich miejscach, będą siedzieć co najmniej aż się ściemni, jak nie dłużej. -Siema-rzucił, wchodząc do środka i uruchamiając dzwonek, wykrywacz klientów. Skierował się od razu w stronę regału z różnymi pierdółkami, wiedząc że tam będzie to, czego potrzebuje.-Sorki, mogę?-zwrócił się do mężczyzny, który tak jak on przyglądał się różnym pierdołom, które można było to kupić. Prawnik zobaczył to, co potrzebował, więc chciał sięgnąć. Nie zamierzał jednak przepychać się przez innych klientów, więc jeśli Alexander, którego na razie nie znał, się nie odsunie, to Rhodes po prostu poczeka. Bez spinki, nic się nie dzieje, życie co prawda lekko sygnie, ale no, bez przesady, panowie.

Alexander Wheeler
właściciel kliniki, weterynarz — ANIMAL WELLNESS CENTER
31 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz oraz właściciel miejscowej kliniki, któremu w końcu zaczęło sie dobrze układać z Rosie, ale nie obywa sie bez jakichś dziwnych sytuacji.
Alexander kochał spędzać czas aktywnie, co rano biegał i starał się wykonać zawsze kilka ćwiczeń w swojej domowej siłowni, która była jego ostatnią inwestycją. Nie miał czasem ochoty na spotykanie się z ludźmi, a lubił ćwiczyć, co niewątpliwie widać po jego sylwetce. Robił to dla zdrowia, nie przesadzał, nie budował masy mięśniowej na siłę i przy użyciu jakichś okropnych środków, o których wszędzie mowa. To co widać to jego ciężka praca na siłowni oraz na ćwiczeniach, nie chciał mieć tylko pustych mięśni. Chciał mieć dobrą kondycję i udawało mu się, ale poświęcił temu sporo pracy i czasu. Teraz kiedy kupił swój biznes tego czasu trochę miał mniej, jednak nie chciał, aby wymówki na stałe wkradły się do jego życia i po prostu zaprzepaścił to co sobie wypracował, bo to bez sensu, prawda? Wymówki to bardzo podstępne bestie, które bardzo szybko przemykając do naszego życia i zostają w nim na stałe, bo tak jest łatwiej. Lepiej sobie powiedzieć, że coś się zrobi jutro niż wzięcie się od razu do roboty. Czasem robi sobie dzień leniucha w mieszkaniu i odpoczywa po prostu. Alex to typowy introwertyk, więc czasem jego baterie społeczne się wyczerpują.
Dzisiaj postanowił kupić sobie nową deskę do surfowania, ponieważ swoja starą musiał wyrzucić, bo nie dało się jej reanimować w żaden sposób tak bardzo zniszczył ja czas, ale czy można się dziwić. Miała już swoje lata, a on nie pamiętał, kiedy ostatnio w ogóle pływał na niej. Dawno, bardzo dawno, więc może to pora na to, aby odświeżyć sobie to i owo. Byle sobie czegoś nie zrobił, bo znając jego możliwości to podczas pływanie dostanie w łeb z deski i tyle w temacie.
Aby jego zakupy doszły do skutku pojechał do miejscowego sklepu, musiał kupić wszystko co potrzebne co surfowania, dlatego stał przy półce, kiedy ktoś podszedł.
- Cholera - powiedział i trzymany w ręce wosk wypadł mu z ręki. - Cześć, człowieku chodzisz jak duch - zaśmiał się Alex podnosząc przedmiot jednocześnie się odsuwając. - Jasne, proszę, mi to trochę zajmie - dodał z uśmiechem.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wren również miał czasem owsiki w tyłku, w znaczeniu takim, że wystarczająco wiele czasu siedział za biurkiem w pracy, by również gnić w domu na kanapie po godzinach. On jednak do siłowni, nawet tej domowej, się nie zbliżał. W jego przypadku wchodziło w grę tylko surfowanie i jazda na rowerze szosowym. Gdyby nie deska, to można by stwierdzić, że rekin lepiej pływa od niego, ale Rhodes lepiej jeździ na rowerze, więc w triatlonie wszystko by zależało od biegania. A tego to prawnik naprawdę nie lubił. Jednak totalnie rozumiał, że nie zawsze ma się czas, siłę czy ochotę aby się ruszyć, więc zawsze dawał sobie rozgrzeszenie. Zwłaszcza teraz, kiedy czasem wolał spędzić czas ze swoją dziewczyną niż na ćwiczeniach.
-No weź, wiem, że się nie umalowałem, ale nie mów, że taki szpetny jestem-zaśmiał się, sięgając do worka swoich sucharów, nawiązując, że Wheeler przestraszył się go, bo był tak brzydki. I tak, był to słaby żart, nawiązujący do brzydkich dziewczyn. Jednak halo, nikt nigdy nie mówił, że poczucie humoru Rhodesa było w jakikolwiek sposób wysublimowane! No, ale tak już czasem bywało, że Wren najpierw mówił, a potem dopiero myślał, jeśli kiedykolwiek do tego dochodziło.
-A co, nie możesz się zdecydować który?-zapytał, już gotowy na to, by zapytać czy to kwestia koloru, ale no, woski do deski były bezbarwne, najwyżej nieco mleczne. Nie w kolorach tęczy, co może było lepiej? Sam zaczął wybierać, którą linkę wybrać, ale raczej aby zorientować się, która będzie dla niego bardziej odpowiednia. Nie pamiętał jakiej firmy miał poprzednią, więc nie mógł wziąć identycznej, nie patrząc na nic innego. W końcu zdecydował się, drugą odkładając na półkę. -Szczerze? Pewnie zarobię zaraz w zęby, a to droga zabawa, ale wyglądasz na takiego, który nie bardzo wie, co wybiera...-powiedział, jakoś swobodnie czując się w jego towarzystwie, od razu. Od pierwszego wymienionego suchara.

Alexander Wheeler
właściciel kliniki, weterynarz — ANIMAL WELLNESS CENTER
31 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz oraz właściciel miejscowej kliniki, któremu w końcu zaczęło sie dobrze układać z Rosie, ale nie obywa sie bez jakichś dziwnych sytuacji.
Alexander od wielu lat prowadził taki sportowy tryb życia, ponieważ to lubił. Nie zmuszał się do tego, teraz wiele rzeczy przychodzi mu naturalnie. Przyzwyczajanie to druga natura człowieka, a systematyczność jeszcze bardziej jej pomaga, więc to chyba jest kluczem do sukcesu u niego, jeśli można tak powiedzieć. Spędza dużo czasu na nogach w prac, albo przy biurku co nie jest dobre dla jego ciała. Wiadomo jak wygląda praca weterynarza, jest męcząca i nie każdy decyduje się na jakiekolwiek ćwiczenie, bo nie ma co mówić, że każdy musi sobie fundować siłownie i tak dalej. Joga czy pilates też są bardzo dobre, kiedyś nawet próbował. Wyglądało to komicznie, bo przy jego gabarytach ćwiczyć jogę to trochę zabawne, ale dawał radę! Tylko panie go podrywały jak cholera, a on nie bardzo za tym przepada jak typowy introwertyk.
- To przez te wory pod oczami, zaskoczyła mnie ich wielkość - powiedział Alexander z rozbawieniem w swoim niskim głosie. Czy lubił suche żarty? No ba. Czy sam ich czasem używał? A pytasz dzika czy sra w lesie? No nie, bo to oczywiste. Lubił sobie pożartować, bo to wprowadzało luźniejszą atmosferę w rozmowie, zwłaszcza z nowymi osobami. Czasem miał z tym problem, ale nauczył się rozmawiać z ludźmi jak ich rozszyfruje.
Postanowił nie odpowiadać na pierwsze pytanie, tylko zmrużył oczy i spojrzał na mężczyzna, który stał przed nim.
- Dlaczego miałbyś ode mnie zarobić w żeby? - Zapytał Alexander, a jego brwi podjechały wysoko. Tak, doskonale wiedział jak wygląda i pewnie Wren, którego imienia oczywiście jeszcze nie znał dał się ponieść stereotypom i myślał, że przez swoje gabaryty Wheeler jest niebezpiecznym człowiekiem, a to jest dalekie od prawdy. - Nie pamiętam, kiedy ostatni raz surfowałem, więc za cholerę nie wiem jak się do tego zabrać, to prawda - zaśmiał się Alex tym samym tracąc ten groźny wyraz, który przybrał dla jaj, bo z groźnych rzeczy to nie ma nic. Ma mentalność szczeniaka, takiego dużego. Coś na kształt doga niemieckiego!
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Sportowy, czy zdrowy tryb życia trzeba było lubić. Nic na siłę, wszystko młotkiem. Czy jakoś tak. Deska może całe życie towarzyszyła Wrenowi, ale najbardziej od czasów, kiedy wrócił po studiach prawniczych w Stanach do Australii. Rower to co innego, w pewnym momencie stwierdził, że byłoby fajne hobby, więc jakoś się w to wkręcił. Na pewno było to fajną odskocznią od siedzenia przy biurku, od którego można było dostać płaskodupia. I można było pozbyć się stresu, a tego w dorosłym życiu było naprawdę wiele. Jedni lubili przerzucać żelastwo, inni dobrze czuli się w jodze. Wren totalnie nikogo nie oceniał - chyba że morsujących. To już był hardcore, którego on nie był w stanie sobie wyobrazić. A zimę znał, żeby nie było że był typowym Australijczykiem!
-The bags under my bags, are chanel-zaśmiał się. Cóż, on zdawał sobie doskonale sprawę, że czasem gada głupoty, które nie muszą trafiać do każego, ale widać do tego osiłka trafiły. I cóż, punkt dla niego, musi być swoim człowiekiem. Mógł się obruszyć, mógł kręcić nosem, mógł coś mruknąć. A jednak starał się dorównać głupiemu tekstowi, który usłyszał. No materiał na kumpla, jak się patrzy.
-Bo się wtrącam w nieswoje sprawy, duh-Nie, niekoniecznie to było związane z tym, że miał bica jak ... cóż, aż brakowało porównania, język nie przewidział konieczności użycia takiego związku frazeologicznego! No dobra, trochę tak, nie da się tego przeoczyć. Jednak w gruncie rzeczy chodziło właśnie o to, że nie był wcale jakimś wielkim specjalistą, a jednak postanowił wtrącić swoje trzy grosze w to, co Alex wybiera na półce. -Cóż, wbrew pozorom, to nie jest trudne. Deske wybierasz tak naprawdę pod wzrost i wagę, kąpielówki pod kolor oczu, a wosk cóż... Do temperatury wody?-przymrużył jedno oko, aby nie palnąć jakieś głupoty, bo on też był takim amatorem, takim trochę tylko bardziej zaawansowanym. Żaden z niego wyczynowiec.-A jeśli już ta temperatura się zgada, to większej różnicy nie ma. Najlepsze są przeźroczyste, wiesz, ładnie wyglądają-zaśmiał się.

Alexander Wheeler
właściciel kliniki, weterynarz — ANIMAL WELLNESS CENTER
31 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz oraz właściciel miejscowej kliniki, któremu w końcu zaczęło sie dobrze układać z Rosie, ale nie obywa sie bez jakichś dziwnych sytuacji.
Każdy z nas powinien prowadzić zdrowy tryb życia, nie ważne jak on wygląda. Każdy powinien dbać o siebie – zdrowie psychiczne jak i fizyczne jest kluczem do naszego szczęścia i spełnienia. Brzmi to jak pieprzenie trenera z jakiejś sekty, ale taka jest prawda. Alexander mimo treningów ma tez dietę, oczywiście nie głodzi się, ani nic z tych rzeczy. Układa dla siebie zbilansowane posiłki, ale kiedy ma ochotę na jakieś niezdrowe jedzenie to je po prostu je. Nie ma zamiaru sobie domawiać wszystkiego, bo co to za przyjemność? Nie widać za bardzo po nim, ale kocha jedzenie i uwielbia je robić. Sam dla siebie gotuje, bo sprawia mu to wielką przyjemność. Nie ważne, że czasem się to po prostu nie opłaca, to nic! Przyjemność z gotowania po ciężkim dniu pracy to coś co pomaga mu odpocząć.
- Światowo - prychnął Alexander, a jego wargi drżały od powstrzymywanego śmiechu. Sam potrafił również gadać głupoty, ale usiał czuć się swobodnie w towarzystwie drugiej osoby, a przy Wrenie właśnie tak się stało. Alex czasem miał problem dogadać się z niektórymi, ale to przez jego nieśmiałość i introwertyzm, ale śmieszne to, prawda? Chłop jak dąb, a potrafi się zawstydzić jak mała dziewczynka, jak widać nie ma co oceniać książki po okładce.
- Hm.. mam wrażenie, że powód jest inny, ale nie będę wnikał - uśmiechnął się do mężczyzny. Taki fun fakt – Alexander nigdy w życiu się nie był, a właściwie to nigdy w życiu nie był tym, który zaczyna jakikolwiek spór, unikał tego, bo dla niego to bez sensu. Bronił się, bo pozostanie biernym to zupełnie coś innego, a on nie miał zamiaru dawać się pobić. - Ale nie pobije cię, dzisiaj - nosz cholera okazja sama się nadarzyła, więc jak nie wykorzystać.
- No dobra, skoro tam mówisz. Czyli zadanie nie jest jakieś wielce trudne, sam sobie je utrudniłem - zaśmiał się. - Oczywiście, że mam kąpielówki pod kolor oczy, to kupiłem pierwsze, aby wyglądać jak profesjonalista - powiedział poważnie.
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Dokładnie, dbanie o siebie było ważne. Niezależnie od tego, w jaki sposób to wygląda. Czasem ktoś potrzebuje dużo trenować, dla innego będzie to spanie do południa, aby naładować bateryjki. Nie ma co narzekać, nawet jeśli byłby lampka wina. To już drowie do końca nie było, ale tylko na dłuższą metę. Nie można być ideałem, tacy ludzie z resztą byli nudni. A nuda, to chyba coś o wiele gorszego, niż posiadanie pojedynczych wad. Przynajmniej dla Wrena. Zdawał sobie sprawę ze swoich niedoskonałości i nie miał z nimi żadnego problemu. Ani siły, aby z tym walczyć, bo i po co?
-Się gra, się ma-odpowiedział krótko, porzucając już temat worów pod jego oczami. Nie powinny być bardzo wielkie, bo wcale jakoś tragicznie nie spał w ostatnich dniach. Owszem, nie miał już dwudziestu lat, aby imprezować do wschodu słońca i dalej wyglądać i czuć się jak młody bóg, ale już bez przesady. Z resztą, było już popołudnie, cały dzień jako dorosły człowiek, mógł go zmęczyć.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz-na wszelki wypadek uniósł dłonie w górę, choć nie nad głowę, a jedynie na wysokość piersi, w geście poddania. No, totalnie Alex nie wyglądał jak mała wstydliwa dziewczynka, ale już porzućmy ten temat. Bo po tej krótkiej rozmowie był niemal pewien, że mężczyzna nie jest jakimś wielkim, niebezpiecznym zbirem, tylko spoko gościem. Ot takie drugie wrażenie sprawiał, kto wie, może tym razem było ono bardziej prawdziwe?-Dzięki, łaskawcze-powiedział, czując jak mu kamień z serca spada, akurat na stopę... Lepsza już jego nóżka, niż Wheelera (choć nazwiska typa nie znał, bo by je z miejsca rozpoznał, w końcu pisał w swoim notatniku Mr. Wren Wheeler, jak na dwunastolatkę przystało), bo Alex mógłby zmienić zdanie o tym pobiciu.
-Zdecydowanie, świat jest prosty, wystarczy tylko nieco się znać, nie trzeba robić żadnego doktoratu, zwłaszcza, jak się chce tylko ot tak, dla zabawy posurfować. Ze mnie też taki profesjonalista, jak z koziej dupy trąbka-przyznał się, pewnie burząc całą renomę, którą sobie wyrobił, chwilę wcześniej mądrując się o dopasowaniu sprzętu. -To najważniejsze, nie utopisz się-powiedział, przyjacielsko klepiąc go po ramieniu. A to znak, że przestał się osiłka bać. Sukces, nie?

Alexander Wheeler
właściciel kliniki, weterynarz — ANIMAL WELLNESS CENTER
31 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz oraz właściciel miejscowej kliniki, któremu w końcu zaczęło sie dobrze układać z Rosie, ale nie obywa sie bez jakichś dziwnych sytuacji.
Każdy z nas powinien słuchać swojego organizmu i dawać mu to czego potrzebuje – dla innych to właśnie będzie wyżej wspomniany sen, a dla innych to będzie wstanie, kiedy tylko słońce znajdzie się na horyzoncie i wykonanie kilkukilometrowego biegu przed rozpoczęciem pracy, tak jak to Alexander ma w zwyczaju. Nie rozumiał tylko ludzi, którzy na siłę próbują innych przekonać do zdrowego trybu życia, taki jaki sami prowadzą, jemu nigdy to nie przeszło nawet przez myśl, bo to trochę tak jakby zmuszać kogoś do wykonywania zawodu, który nam się podoba, ale z ta osoba nie ma to nic wspólnego, pewnie to porównanie trochę nad wyraz, jednak wiadomo o co chodzi. Nie każdemu podpasuje to co akurat jest dobre dla nas i to w każdej kwestii, szkoda, że ludzie tego nie rozumieją. Byłoby wtedy mnie kłótni, ludzie by nie przestawali ze sobą rozmawiać, nie zmuszaliby nikogo do robienia czegoś czego nie chcą, jednak to byłby idealny świat, który nie istnieje.
Zaśmiał się krótko tym samym nie kontynuując tematu worów pod oczami z wybiegu, jednak bardzo go ta sytuacja rozbawiła.
- W porządku, nie będę drążył, bo nie ma po co - powiedział z uśmiechem patrząc na Wrena. Miał nadzieje, że to złe wrażenie bardzo szybko pójdzie w niepamięć, bo naprawdę jest spoko kolesiem, który rzuca czasami takimi sucharami, że pustynia zastanawia się co się stało. - Polecam się - znów się zaśmiał.
Nawet jeśli oboje by wiedzieli jak się nazywają to nawet wtedy Alexander nie uciekłby się do przemocy fizycznej. Jego sytuacja, a właściwie to, że dowiedział się o młodszej siostrze jest dla niego nadal trochę skomplikowana, choć bardziej pasuje abstrakcyjna, ponieważ dowiedzieli się o sobie niedawno.
- Ze mnie tak samo, więc wydaje mi się, że poradzimy sobie idealnie na tym polu, bo co nam się może stać w wodzie, prawda? - zapytał Alexander udając poważnego, ale cały efekt psuły jego jasne oczy, które wesoło się iskrzyły. - Pływać umiem, dam sobie radę... jakoś - dodał jeszcze.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Dokładnie, każdy ma prawo żyć tak jak chce, a to czy uprawia jakiś sport, albo w ogóle, to sprawa naprawdę podrzędna. Pewnie, w zdrowym ciele zdrowy duch, a pomimo możliwości nabawienia się naprawdę uciążliwych kontuzji, sport to zdrowie. No i co z tego, że Wren lubi jeździć nawet i po pięćdziesiąt kilometrów w sobotnie poranki. Nie będzie wymagał, aby ktoś kto go lubi, też tak robił. Pewnie, fajnie mieć towarzysza, ale kolarstwo to tak naprawdę samotny sport. Nie będzie oczekiwał, aby Daisy, jego piękna dziewczyna robił to z nim. Nie ma co zmuszać kogokolwiek do czegokolwiek, choć zaproponować można. Może akurat ktoś będzie zainteresowany? Bo jak inaczej dowiedzieć się, że coś się jednak lubi?
Cóż, naprawdę trzeba być wielkim smutasem (albo czymś innym, brzmiącym podobnie), aby nie być rozbawionym tym co Wren mówi. Miał coś takiego w sobie, że człowiek się uśmiecha. Albo z rozbawienia, albo wraz z ciarami żenady pojawiał się współczujący uśmieszek na twarzy człowieka.
To nie tak, że Rhodes widząc kupę mięśni, od razu bał się człowieka, moczył w łóżku i omijał typa z daleka, byle nie skrzyżować wzroku z nim. Naprawdę, Wren nie bał się w tym momencie Alexa, bo ten nie dał mu powodu. Nie spojrzał się na niego spod byka, nie zacisnął pięści ani nic. Pierwsze wrażenie jak najbardziej może być mylne. A dodatkowo, choć nie znali się ani trochę, to można było wyczuć, że chłop ma dystans do siebie zarówno jeden jak i drugi i można trochę pośmieszkować.
Właściwie... To dlaczego Wren miałby być sklepany? Albo Alex? Jeden był tak naprawdę ofiarą a drugi obserwatorem. Żaden nie był winny, ani nie był inicjatorem. Daisy tak samo. No, chyba żeby Alexander chciał wykorzystywać swoją wiedzę do naciągania starego Wheelera na kasę. No to byłoby niemoralne, ale tak naprawdę Daisy nie była zależna od pieniędzy rodziców, więc tak naprawdę o to nie można było mieć pretensji. Głupia sytuacja, nie dało się ukryć. No, ale kto jak kto, ale prawnik specjalizujący się w sprawach rodzinnych, nie takie rzeczy widział i ogarniał.
-No w wodzie to akurat może się wiele stać. Nie zapominajmy, że mieszkamy w Australii-stwierdził. Woda, jak każdy żywioł, była niebezpieczna, można było bardzo łatwo zginąć jak się przeszarżuje, a dodatkowo w wodach Oceanu Spokojnego można było się spodziewać wielu bestii. Plus samą deską do surfowania można było sobie kuku zrobić. Zwłaszcza jak się miało takiego pecha, jak Wren. W końcu on na tym forum już dostał w ryło od kangura, wywalił się na rowerze zdzierając sporo skóry, a Blanche podbiła mu oko. A to tylko sytuacje, które miały miejsce fabularnie. A co między kolejnymi grami mogło mu się stać? Wiele. Albo nic. Trudno stwierdzić. -Jakbyś nie umiał, to bez problemu powinieneś znaleźć jakieś ładne, męskie motylki na ręki. Albo inne gadżety. Widziałem nawet kamizelkę ratunkową dla psa z taką płetwą jak rekina-zaśmiał się. Czego to ludzie nie wymyślą... A naiwni ludzie, tacy jak on, wszystko kupią i łykną jak młode pelikany. -A tak serio, to najważniejsza jest ta linka-pokazał, bo właśnie po to przyszedł do sklepu, więc trzymał w ręce. Po pierwsze, deska nie odpłynie, po drugie w razie wu, deska miała wyporność i mogła człowieka utrzymać. Ktoś mądry, na pewno mądrzejszy niż oni, to wymyślił, więc musiało to mieć sens.

Alexander Wheeler
właściciel kliniki, weterynarz — ANIMAL WELLNESS CENTER
31 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz oraz właściciel miejscowej kliniki, któremu w końcu zaczęło sie dobrze układać z Rosie, ale nie obywa sie bez jakichś dziwnych sytuacji.
Alexander jako nastolatek wyglądał trochę jak tyczka, no dobra – nie trochę, a bardzo. Bardzo szybko urósł, wyciągnął się i wyglądał jak taki stojak na kwiaty czy coś. W każdym razie było to zabawne. Nie chciał tak wyglądać, bo wiedział, ze ludzie się będą z niego nabijali i tak właśnie było. Bardzo szybko zaczął ćwiczyć i rzeźbić swoje ciało, ale nie chciał, żeby to były tylko puste mięsnie, a jak będzie trzeba odkręcić słoik czy butelkę z piciem to będzie musiał kogoś prosić. To jest bez sensu, chociaż jak wiadomo niektórzy tak robią, on nie chciał być pustym mięśniakiem, który ma tylko napompowane mięsnie, chociaż czasem jest za takiego brany, co go bawi. Najlepsze są reakcje, kiedy ktoś go spotyka ćwiczącego. Kiedy biega nie ma na sobie koszulki, w sensie teraz, kiedy panują takie temperatury i widać wszystkie jego tatuaże. Potem ludzie przychodzą do kliniki i okazuje się, że dodatkowo Alexander ma mózg! Takie małe stereotypy, które naprawdę go bawią niżeli obrażają czy robią przykrość. Ma bardzo przydatną cechę, że wiele rzeczy ma po prostu głęboko. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, a na to co gadają inni ludzie już w ogóle, więc po co się tym niepotrzebnie przejmować, prawda? No właśnie! Chociaż czasem prosto powiedzieć, ale o wiele trudniej zrobić.
- Wiem, nigdy nie zapomnę gdzie mieszkam, zwłaszcza jak jest pora gdzie te wszystkie cholerstwa wychodzą ze swoich pieczar - na sama myśl Alexa przeszły ciarki. Kochał swoje rodzinne miasteczko, ale Australia to naprawdę dziwny kontynent pod względem różnorodności flory i fauny. Nie zawsze spotykamy na naszej drodze te wszystkie żyjątka, ale czasem się zdarzy i na sama myśl, aż meh. Pewnie, mógł się przeprowadzić, ale nie chciał. - Na pewno mają coś takiego w asortymencie, jeszcze w jakże cudownym różowym kolorze - zaśmiał się Wheeler, ale w zasadzie to ciekawe czy znalazły by się takie motylki na jego łapsko. Wszystko do ogarnięcia. - To akurat wiem, ojciec mojego kolegi, który nas uczył w szkole wiele razy to powtarzał - dodał niebieskooki kiwając głową.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Każdy ma jakiś wstydliwy okres dorastania. Jeden wyglądał jak tyczka, drugi był pryszczaty niczym muchomor z europejskiego lasu, a jeszcze inny w młodym wieku otrzymywał pierwsze pięć włosków pod nosem. Alexander nie był wyjątkiem, Wren też miał coś na sumieniu. Jednak mając do siebie dystans, nie powinien robić z tego żadnego problemu, a jednak średnio lubił wspominanie tamtego okresu. Coś w tym było, że tak naprawdę koniec liceum, studia w Australii a potem w Stanach Zjednoczonych dopiero sprawiły że był taki, jaki był. I to były bardzo dobre okoliczności, dotyczące całego jego życia. Przez te lata stał się prawnikiem, śmieszkiem a także ciachem o ego większym niż Góra Kościuszki. Żart, nie miał problemów z ego. Uważanie się za wartościowego nie było problemem, kto miał w niego wierzyć, jak nie on sam?
-Wowow, nie sądziłem że ta odpowiedź tak się rozwinie-zaśmiał się, bo słysząc nigdy nie zapomnę gdzie mieszkam, spodziewał się raczej "jak kupiłem chate, to wytatuowałem sobie na przedramieniu adres, bo jak się upiję, to taksówkarz to ogarnie, przecież w Australii zawsze mam krótki rękawek". I choć totalnie nie pasowało to do rozmowy, którą prowadzili, tak byłoby to całkiem zabawne. I wcale nie takie głupie. No, tylko trzeba by mieć pewność, że człowiek się już nie planuje przeprowadzać do usranej śmierci. Chyba że do Europy, gdzie tak ciepło nie jest i często się nosi koszule z długimi rękawami. -Zabrzmiało to tak, jakbyś miał do czynienia z naprawdę różnymi stworami. Jesteś jakimś dżunglikiem, że tak zwierzątka do Ciebie lgną?-no hej! Skoro las zatrudniał leśników, to dżungla pewnie dżunglików. Analogicznie musi to jakoś się nazywać, nawet jeśli ta nazwa nie była w stu procentach poprawna.
-Pewnie też, tutaj nie dyskryminują. Znajdzie coś dla siebie i mała królewna, jak i duży królewicz-zaśmiał się. Tak, wiedział że jest tu też asortyment, nawet takie nie do końca związany z surfowaniem, bo zdążył już kupić jakiś gadżet dla Beth. W końcu jeszcze był na tym etapie związku z Daisy , że wciąż musiał się wkupywać w jej łaski. -Miał racje. No, ale może starczy już, bo wyjdzie, że jestem jakimś przedstawicielem handlowym, albo jakimś wyznawcą wyższości smyczy nad kąpielówkami-przyznał. Nie, nie był nawiedzony, spokojnie. No, może trochę był, ale przynajmniej nie był niebezpieczny, czy groźny.

Alexander Wheeler 
właściciel kliniki, weterynarz — ANIMAL WELLNESS CENTER
31 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz oraz właściciel miejscowej kliniki, któremu w końcu zaczęło sie dobrze układać z Rosie, ale nie obywa sie bez jakichś dziwnych sytuacji.
To prawda, że każdy z nas ma okres dorastania w życiu i tego nie idzie uniknąć, nie ważne co by się działo, bo to po prostu naturalna sprawa. Każdy przechodzi na swój własny sposób. Wheeler z irytacją wspomina swoją mutacje. No nie mógł słuchać swojego głowy, więc przez pewien czas po prostu się nie odzywał do nikogo. Dziwny to był okres w jego życiu, na szczęście każdy to przechodził, jednak dzieciaki potrafiły być bardzo okrutne o czym się przekonywał. Wtedy jeszcze nie miał takiej pewności siebie oraz dystansu, co zyskał po prostu z wiekiem. Niby na starość się trochę mądrzeje, więc Wheelerowi co nieco się udało zyskać. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, prawda? on nie miał zamiaru! W zasadzie nigdy nie narzekał na swoje życie, pogodził się z tym jak ono wygląda i starał się je zmienić, aby móc sobie kiedyś powiedzieć, że dał radę i jest zadowolony z tego co ma, jak na razie idzie mu całkiem dobrze.
Alexander tylko zaśmiał się nie kontynuując wątku.
Kochał Australię, ponieważ to jest jego dom, ale to nie oznacza, że zaakceptował te piekielne stworzenia. Nie lubi i nigdy się z nimi nie polubi. Przeprowadzka nigdy nie wchodziła w grę zwłaszcza tak daleko, ponieważ tutaj miał swoich najbliższych, z którymi lubił się widywać i spędzać z nimi czas, a to nie to samo co facetime czy rozmowa telefoniczna.
- Ludzie naprawdę różne stworzenia potrafią przynieść do lecznicy. Kiedyś jedna pani przyniosła szczeniaka psa dingo, więc nic mnie nie zdziwi, ale też zwierzaki do mnie lgną to prawda - zaśmiał się Wheeler mówiąc prawdę. Rozumiał chęć pomocy, jednak trzeba to robić z głową. - Wszystko dla ludzi - powiedział tylko. - Brzmisz tak, pewnie masz jakieś profity - zaśmiał się Wheeler. Panowie pogadali jeszcze chwile, po czym rozeszli się w tylko sobie znanych kierunkach.
Wren Rhodes
zt.♥
dziękuje
ODPOWIEDZ