programista — własna działalność
31 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Programista pochodzący z Sydney, który przyjechał do Lorne Bay, żeby odwiedzić brata i postanowił zawitać tu na trochę dłużej. Obecnie leczy złamane serce, próbując zapomnieć o swojej pięknej żonie, która kilka tygodni temu zostawiła go bez słowa.
c z t e r y

Archie czuł się przytłoczony. Musiał się komuś wygadać, dlatego napisał do Wrena i zapytał, czy ma wolny wieczór. Kiedy mężczyzna zgodził się na spotkanie, odetchnął z ulgą. O siedemnastej zamknął laptopa i skończył pracę. Wyszedł z psem i wziął szybki prysznic. Narzucił na siebie jakieś bardziej wyjściowe ciuchy i wyruszył w miasto. Początkowo chcieli wyjść tylko na piwo, ale ostatecznie stwierdzili, że przy okazji coś zjedzą. Tak trafili do jednej z lokalnych restauracji. Archie wciąż odkrywał nowe punkty na gastronomicznej mapie Lorne Bay. Szybko odnalazł się w małomiasteczkowej rzeczywistości. Wydawało mu się, że czas w miasteczku płynie wolniej. Nie było tu wiecznego pędu, który w Sydney odczuwalny był niemal na każdym kroku.
Kiedy weszli do lokalu, zajęli jeden ze stolików na zewnątrz. Pogoda dopisywała, więc zamierzali skorzystać z uroku tej cieplejszej części roku. Było już późno, więc temperatura była przyjemna, a nie męcząca. Upał czasem potrafił dać w kość.
— Dalej ciężko mi uwierzyć, że zagrzałem w Lorne Bay miejsca na dłużej. Miałem tylko odwiedzić tutaj brata, a finalnie spakowałem cały dobytek i zaczynam zupełnie nowe życie — Archie wciąż nie dowierzał, że zdecydował się na tak odważny kroki. Zazwyczaj postępował rozważnie, tym razem stwierdził, że zda się na los.
— Nie zdążyłem Ci jeszcze o tym opowiedzieć, ale okazało się, że moja żona też jest w miasteczku — przyznał i delikatnie zmarszczył brwi. Gdy kelner podszedł do ich stolika od razu zamówili piwo. Archie wiedział, że Athena pochodziła z Lorne Bay, ale nie sądził, że ją tu zostanie. Kiedy odeszła, zostawiła go bez słowa. W dodatku całkowicie go odcięła. Nieodbierała jego telefonów i wszędzie go zablokowała. Próbował skontaktować się z jej siostrami, ale one również milczały, tak samo jak ich wspólni znajomi. Archie nie wiedział, dlaczego kobieta odeszła. Odnosił wrażenie, że byli razem naprawdę szczęśliwi. Planowali nawet kolejny ślub, tym razem dla swoich bliskich. Nic nie zapowiadało katastrofy.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#27

Lorne Bay było fajnym miasteczkiem. Nie, żeby Wren był jakimś obieżyświatem i miał olbrzymie porównanie, bo tak naprawdę żył w młodości w podobnym miasteczku kilka, kilkanaście kilometrów dalej, albo w Stanach na kampusie, gdzie chodził do szkoły prawniczej. Jednak jak szukał dla siebie mieszkania, w którym mógłby rozpocząć dorosłość padło właśnie na Lorne i absolutnie tego nie żałował. Właściwie nie rozważał większego miasta, choć Cairns i tak trudno jest porównywać do Sydney czy Melbourne. Chwalił sobie bliskość przyrody, plaże do surfowania i tym podobne. To wolno płynące życie absolutnie mu nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Było czymś, co mu się podobało, ale do czego poniekąd był przyzwyczajony.
Rhodes i jedzenie? Nigdy nie odmawiał. Uwielbiał dobrą kuchnię i choć zarzekał się, że lubi gotować, niespecjalnie lubił wyciągać garnki dla jednej osoby. Teraz, kiedy mógł śmiało mówić, że spotyka się z kimś (i powiedziałby, że nie z jedną osobą, ale to brzmi tragicznie) i w związku z tym, że Daisy ma córkę posiłki są dla trzech osób, to od razu bardziej mu się chciało. Jednak skoro dawny kumpel zapraszał, to absolutnie nie zamierzał odmawiać, bo i dlaczego?
-Zawsze lubiłeś spędzać czas w tej okolicy. Nie mów, że nie-zauważył, bo przecież nie były to pierwsze odwiedziny Archiego w tych rejonach. Miał tutaj rodzinę, nie tylko brata, których odwiedzał i teraz i za dzieciaka. Wiedział gdzie jedzie, że nie jest to miejsce nadające się tylko na krótki pobyt, bo właściwie nie ma plusów. Złote Wybrzeże miało więcej niż kilka plusów! Plus jak się ma w okolicy bliskich, rodzinę czy przyjaciół to od razu miejsce staje się bardziej atrakcyjne. Nie bójmy się tego powiedzieć.
-Czekaj...-to totalnie nie siadło dobrze w głowie Wrena. Miał ochotę parsknąć śmiechem, choć wiedział, że absolutnie nie wypadało. -Czyli ona uciekła od Ciebie, przyjeżdżając tutaj, a Ty niczego nieświadomy też chciałeś się oderwać od rzeczywistości, wybierając właśnie Lorne. -zaczął analizować, co tak naprawdę się wydarzyło i czy dobrze łączy kropki. Był dużym chłopcem, ale wiadomo, interpretacja rzadko kiedy jest taka, że tylko w jeden sposób można sytuację ocenić.-Stary, wy nawet po rozstaniu nie możecie się rozstać-powiedział. No był to bardzo ciekawy zbieg okoliczności. Choć z drugiej strony, może było to podświadome z jednej ze stron, a może nawet z obu? W końcu Archie musiał wiedzieć skąd pochodzi Athena, bo na bank odwiedzali kiedyś jej rodzinne strony, a jak to już robili, to kobieta dowiedziała się, że i jej męża coś łączy z tym miejscem na mapie. Chcieli się oderwać od codzienności, ale nie od siebie nawzajem?

Archie Neelsen
programista — własna działalność
31 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Programista pochodzący z Sydney, który przyjechał do Lorne Bay, żeby odwiedzić brata i postanowił zawitać tu na trochę dłużej. Obecnie leczy złamane serce, próbując zapomnieć o swojej pięknej żonie, która kilka tygodni temu zostawiła go bez słowa.
Śmiało można stwierdzić, że Archie naprawdę kochał Sydney. Miał tam świetną pracę i wspaniałych przyjaciół, którzy trwali u jego boku na dobre i na złe. Choć przez całe życie był raczej typem mieszczucha, zawsze ciągnęło do Lorne Bay. Młody programista uważał, że to niepozorne miasteczko miało w sobie coś magicznego. Lubił spędzać tam swój wolny czas, przekonywała go cisza, spokój, świetne plaże, a także bliskość natury. Neelsen kochał różne aktywności, które wiązały się ze spędzaniem czasu na łonie natury - biwaki, surfing, leśne spacery. Kiedy przyjechał w odwiedziny do swojego starszego brata, gdzieś w głębi duszy czuł, że potrzebuje zmiany. Odejście żony było dla niego dużym ciosem. W Sydney wszystko przypominało mu o utraconej miłości. Tęsknił za Atehną i oddałby wiele, żeby znów ją zobaczyć.
— To prawda, zawsze lubiłem tu przyjeżdżać, ale nigdy nie myślałem, że pewnego dnia tak po prostu znajdę tu dom i porzucę wygodne, miejskie życie — przyznał z delikatnym uśmiechem. Archie cieszył się, że zaczyna właśnie nowy rozdział. Po wszystkim, co w ostatnim czasie wydarzyło się w jego życiu, dokładnie tego potrzebował.
Słysząc jego słowa, uśmiechnął się nieco szerzej i parsknął śmiechem. Cóż, musiał przyznać, że w całej tej sytuacji była pewna ironia. — Dokładnie tak było — pokiwał głową. Wiedział, że cała ta historia brzmiała wręcz niedorzecznie, ale gdy przyjeżdżał do Lorne Bay nie miał pojęcia, że przypadkiem natknie się tutaj na swoją żonę. Wiedział, że było to jej rodzinne miasteczko, ale Athena od lat podróżowała po świecie, więc tak naprawdę mogła być gdziekolwiek.
— Coś w tym jest — odparł nieco ponuro. Sytuacja, w której się znalazł była strasznie skomplikowana. Jego żona odeszła od niego bez słowa, a gdy ponownie się spotkali, oskarżyła go o zdradę. Archie poczuł się głęboko zraniony. Było mu przykro, ponieważ kobieta, którą kochał najbardziej na świcie uwierzyła jakiejś przypadkowej kobiecie, a nie jemu.
— Okazało się jednak, że cała sprawa nie jest taka prosta. Athena oskarżyła mnie o zdradę — przyznał i delikatnie zmarszczył brwi. Wciąż trudno było mu w to uwierzyć, ale takie były fakty. Oczywiście kobieta nie chciała wysłuchać jego wyjaśnień i nie dała sobie powiedzieć, że nic takiego nie miało miejsca.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wren za to doskonale wiedział, że w wielkich miastach nie czuł się dobrze. Niby nie miał wiele doświadczenia, bo całe swoje życie mieszkał gdzieś w okolicy Cairns, mając to miasto na wyciągnięcie ręki, ale jak szukał mieszkania dla siebie, to totalnie nawet nie pomyślał nawet przez sekundę o tym, by szukać swojego kąta w tym miejscu. Cenił sobie bliskość oceanu i natury, trochę sklepów i knajpek, innych atrakcji czy potrzebnych miejsc i bliskości do dużego miasta. Jednak nie zamierzał krytykować nikogo z Neelsonów, którzy tylko tu bywali, dobrze czując się w wielkim mieście. Gdy jednak usłyszał, że to miejsce jest magiczne, to tylko się uśmiechnął. -Cóż, w każdym miejscu można znaleźć fajny dom, czy mieszkanie-zaśmiał się. Wiedział, że same cztery kąty to zdecydowanie za mało, aby poczuć się jak w domu. Jednak jeśli dochodziły do tego jakieś inne rzeczy, takie jak otoczenie, towarzystwo, praca, to tak, łatwo można było poczuć, że jest się w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej porze. -To nie jest do końca tak, że porzucasz miejsce życie. Stary, tu mamy wszystko. Prąd, kanalizacje, nawet szybki internet-zaśmiała się. Tak, naprawdę jak nie musiał, to nie był poważny. No ale chodziło mu tak naprawdę o to, że Lorne Bay nie bylo jakąś wsią z populacją krów większą od ludzi, gdzie najbliższy spożywczak jest w następnej wsi! Lorne Bay to było małe miasteczko.
-A tak naprawdę, co się między wami stało? -zapytał, bo tego nie wiedział tak naprawdę. Pewnie, mógł służyć pomocą przy rozwodzie, podziale majątku czy ustalaniu opieki nad psem, kotem czy nosorożcem, cokolwiek tam mieli (serio, takie rzeczy też czasem ustalano w sądach). No ale mógł też służyć ramieniem, którym machnie na kelnera, aby przyniósł im jeszcze po jednym piwie, czy co tam zamówili siadając do stolika.
-Ale na jakiej podstawie?-zapytał. Nawet jeśli to nie była prawda (a on niczego takiego nie zakładał, w sensie czekał na to co Archie mu powie), to jakieś przesłanki musiały być. Chyba, że jego kumpel ożenił się z taką dziewczyną, która swoje sny traktuje jako prawdę i na tej podstawie chciała zakończyć ich małżeństwo.

Archie Neelsen
programista — własna działalność
31 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Programista pochodzący z Sydney, który przyjechał do Lorne Bay, żeby odwiedzić brata i postanowił zawitać tu na trochę dłużej. Obecnie leczy złamane serce, próbując zapomnieć o swojej pięknej żonie, która kilka tygodni temu zostawiła go bez słowa.
Archie uśmiechnął się i skinął głową. Przy pomocy agentki nieruchomości szybko znalazł lokum, które było wręcz skrojone pod niego. Zależało mu na tym, żeby jego dom był przestronny. Z racji tego, że pracował zdalnie, spędzał mnóstwo czasu w swoich czterech ścianach. Nie chciał mieszkać w jakiejś klitce, chociaż jego wymagania nie były szczególnie wysokie. Zależało mu na czystym, nowoczesnym, ale niezbyt surowym wnętrzu i na kawałku ogródka. Chciał, żeby jego pies miał się gdzie wybiegać, kiedy akurat nie może zabrać go na spacer.
— Zgadzam się, kiedy rozglądałem się za czymś dla siebie, odkryłem, ze w Lorne Bay jest sporo świetnych nieruchomości — przyznał, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Archie nie był jakimś wielkim znawcą rynku. Przy wyborze domu kierował się swoim gustem oraz ceną, ponieważ chociaż nie narzekał na zarobki, nie lubił niepotrzebnie przepłacać.
— Naprawdę? Wcześniej się nie zorientowałem! — rzucił żartobliwie. Archie wiedział, że współcześnie życie w małym miasteczku nie różniło się tak bardzo od życia w wielkim mieście. Chociaż wielkie miasto rządziło się swoimi prawami i zapewniało specyficzne wrażenia. Neelsen nie tęsknił za hałasem czy wiecznymi tłumami. Życie w Lorne Bay stanowiło dla niego miły powiew świeżości.
Słysząc pytanie Wrena, Archie prychnął śmiechem. Przez kilka tygodni zastanawiał się, co tak naprawdę wydarzyło się między nim i Atheną. Odpowiedź przyszła zupełnie niespodziewanie i bardzo go zaskoczyła.
— To skomplikowane, tak naprawdę do niedawna sam nie wiedziałem, dlaczego Athena odeszła. Wyjechała na kilka dni, a potem jej rzeczy zniknęły i kompletnie mnie odcięła. Okazało się, że kiedy wróciła, moja znajoma z dawnych lat nagadała jej głupot. Powiedziała, że razem spaliśmy, co oczywiście było bujdą na resorach — przyznał z ciężkim westchnieniem i upił spory łyk piwa. Archie gardził tego typu intrygami. Nie lubił gierek. Było mu przykro, że Athena tak bezrefleksyjnie uwierzyła w jej słowa, ale okoliczności ich rozmowy nie działały na jego korzyść. Wszystko wyglądało tak, jakby naprawdę ją zdradził.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wren jak szukał jakiś czas temu mieszkania dla siebie, nie zawężał się tylko do Lorne Bay. Sam wychowywał się jakieś kilkanaście kilometrów stąd, w innym miasteczku na obrzeżach Cairns. Wiedząc, że praca będzie w tamtym mieście, chciał znaleźć coś nad oceanem, nie za drogie, takie akurat w sam raz dla kawalera z rowerem i deską surfingową, a te dwie rzeczy to niestety nie były ułomki. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to nie będzie jego forever home, nawet jeśli miałby zostać starym kawalerem, to pewnie w końcu postawiłby na jakiś dom, żeby mieć gdzie spraszać pro... kobiety.
-Mnie akurat domy niespecjalnie interesowały. W sumie to nie chciałem też mieszkać w bloku, więc w Opal Moonlane wszystko się zgrało. Teraz jednak moja dziewczna mieszka w Pearl Lagune i cóż, nie będę ukrywać, że jej trochę zazdroszczę. -zaśmiał się. No tam były całe wielkie wille, posiadłości i tym podobne. Miejsca raczej dla rodzin, albo chociaż dla par. Bo mieszkać samemu w pięciu sypialniach i sześciu łazienkach to w ogóle lekka przesada, choć co kto lubi. Właściwie, to nie wiedział gdzie jego kumpel mieszka, więc choć nie wypowiedział tych słów na głos, to nawet w domyśle mu nie chciał podpadać.
-No widzisz? Czasem wychyliłbyś nos zza swojego kąkutera i zobaczyłbyś, jaki świat naprawdę jest-zabrzmiał jak zgorzkniała matka wyganiająca swojego syna zza ekranu, aby choć raz w tygodniu pozwolił promieniom słonecznym dotknąć skóry, nieco się przewietrzyć i tak dalej. Powiedział to ten, który nie spędza połowy dnia przed komputerem, bo pisze wnioski, sprawdza kazusy i gramatykę w swoich przemowach. Choć sporo czasu spędzał też bezpośrednio z klientami, petentami i w sądzie. No, ale pośmiać się można. Z resztą skoro Archie siedział za komputerem, to o elektryczności i internecie na pewno musiał wiedzieć. O kanalizacji pewnie też.
-Wiesz, nie żebym chciał kopać leżącego, ale... Jakby była pewna Twojej wierności, to naprawdę myślisz, że uwierzyłaby ot tak, na zwykłe słowa?-No bo serio. Gdyby jakiś typ, którego na oczy nie widział, powiedział, że jego Daisy, którą znał ułamek czasu, który Archie i Athena spędzili razem, go zdradziła, to nie uwierzyłby mu. Zasiałoby to ziarno niepewności, ale nie doprowadziło do takiego zerwania. No ale może patrzył na to zbyt sensownie, a kobiety jak wiadomo, nie zawsze należały do najbardziej rozsądnych stworzeń na ziemi, zwłaszcza w przypływie emocji. -Ale skoro już wiesz, to coś między wami się poprawia?-zapytał, bo chyba porozmawiali i wyjaśnili sobie tą całą hecę, to może układało się im już dobrze? Skoro to była ściema to mogli wpaść sobie w ramiona i się pogodzić, bez wielkiego gadania.

Archie Neelsen
programista — własna działalność
31 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Programista pochodzący z Sydney, który przyjechał do Lorne Bay, żeby odwiedzić brata i postanowił zawitać tu na trochę dłużej. Obecnie leczy złamane serce, próbując zapomnieć o swojej pięknej żonie, która kilka tygodni temu zostawiła go bez słowa.
Znalezienie idealnego lokum wcale nie było taką prostą sprawą. Zwłaszcza, jeżeli miało się jakieś konkretne wymagania i z góry określony budżet. Archie nie narzekał na brak gotówki, ale nie zamierzał przepłacać, ponieważ w dalszej przyszłości chciał zainwestować w coś swojego, podobnie jak Wren. Miał już własne mieszkanie w Sydney i na razie nie zamierzał go sprzedawać. Po swoim wyjeździe wynajął je znajomemu studentowi. Wierzył w to, że jego kuzyn dobrze się nim zaopiekuje. Na ten moment nie planował wracać do miasta, ale jego sytuacja była dość dynamiczna. Archie nie miał pojęcia, co przyniesie najbliższa przyszłość. Na ten moment widział swoje życie w Lorne Bay, ale nie był pewien, jak dalej potoczy się jego los. Ostatnio życie dało mu w kość i nieźle go zaskoczyło, więc starał się niczego nie zakładać.
— Pearl Lagune to świetna dzielnica. Oglądałem tam kilka nieruchomości, ale wszystkie były za duże, ale kto wie, może pewnego dnia jednak tam zamieszkam i zostaniemy sąsiadami? — skwitował z uśmiechem. Archie niczego nie wykluczał. Prawdę mówiąc, był bardzo ciekawy, jak dalej potoczy się jego życie. Zastanawiał się, jak te wszystkie zmiany wpłyną na niego na dłuższą metę.
— Swoją drogą, jak wam się układa? Jeżeli dobrze kojarzę to stosunkowo świeża sprawa? — zapytał wyraźnie zainteresowany. Obiło mu się po uszy, że Wren z kimś randkował, ale nie znał szczegółów. Nie wiedział, kim była wybranka serca Wrena. Wyobrażał ją sobie jako ciepłą, pogodną i energiczną osobę. W jego głowie była blondynką.
Na kolejne słowa Wrena westchnął i pokiwał głową. Zacisnął usta w wąską linię i przez chwilę milczał. Wiedział, że jego przyjaciel miał rację. Gdyby Athena ufała mu w stu procentach, nigdy nie uwierzyłaby w słowa Ronnie. Było mu przykro, ponieważ nie miał pojęcia, jak nadszarpnął jej zaufanie. — Masz rację… jej zachowanie świadczy o tym, że nigdy nie ufała mu w stu procentach. Sam nie wiem, jak się z tym czuję, bo nie mieliśmy większych problemów w związku — przyznał zgodnie z prawdą. Athena nigdy się nie skarżyła. Z drugiej strony, jej milczenie nie oznaczało tego, że żaden problem nie istniał.
— Jak na razie daliśmy sobie trochę czasu, żeby to na spokojnie przemyśleć. Pojutrze lecimy razem do Sydney, żeby oficjalnie wyjaśnić, co stało się tamtej nocy. Najgorsze jest to, że zraniły mnie dwie kobiety, którym ufałem najbardziej, oczywiście nie liczę swojej matki — zaśmiał się gorzko, aby rozładować atmosferę. Upił spory łyk piwa, mając nadzieję, że alkohol sprawi, że poczuje się lepiej.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Dokładnie, nieruchomości to mógł być dobry temat do lokowania gotówki, wręcz do inwestycji, ale trzeba było to robić z głową. Pewnie, przy szukaniu chaty, Wren mógł postawić na jakiś designerski dom, na który wziąłby spory kredyt, mógłby się nim chwalić, ale większość pomieszczeń byłaby nieużywana, bo co singiel spędzający wiele czasu poza domem, mógłby robić w trzech sypialniach i czterech łazienkach... No właśnie. Jeśli się nie ma ostrza nad karkiem, że to będzie jedyny w życiu taki zakup i za złą decyzje będzie się płacić do końca swojego życia, to od razu jakoś łatwiej jest. A niewielkie mieszkanie, czy nawet domek zdecydowanie łatwiej było później wynająć, czy sprzedać, od razu mając spory zastrzyk gotówki.
-Nie będę mieć nic przeciwko. Przynajmniej będę mieć do kogo wyrwać się wieczorem, uchylając się od sprzątania po kolacji-zaśmiał się. Nie był typem takiego człowieka, choć tak jak gotować lubił, tak sprzątanie po tym wszystkim i mycie naczyń należało do najmniej lubianej. Nie był jednak takim dupkiem, aby uciekać od obowiązków. Choć wizja posiadania kumpla za płotem, nawet kumpla z żoną, była kusząca. Mogli być taką paczką, która wszystko robi razem, spędza weekendy, czy nawet jeździ na urlopy. Nie byłoby to chyba nic złego, prawda?
-Tak, spotykamy się od kilku miesięcy, choć powiem ci, i wiem, że zabrzmi to dość cringe'owo, że czuję, jakby była w moim życiu od zawsze-przyznał. Niby to kilka miesięcy, jeszcze rok temu nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu, ale czuł jakby Daisy i jej córka były w jego życiu od zawsze i już na zawsze. Dość szybko wskoczyli na taki dorosły poziom randkowania, niemalże wspólną zabawę w dom. I Wrenowi absolutnie to nie przeszkadzało. Jednak był za stary na to, aby widywać się z dziewczyną raz na kilka dni, iść wspólnie na imprezę i bawić się do rana, by potem dwa dni się do siebie nie odzywać.
-Sorry stary, że tak mówię, ale trochę tak to wygląda-powiedział, wcale nie mając zamiaru dobijać kumpla, czy mu coś wytykać. Rhodes nie miał pojęcia, jakie były układy w ich związku, kto co czuł, co robił. Może Athena nie miała prawa mu nie ufać, może sama miała coś za uszami. To była tylko i wyłącznie ich sprawa, jemu nic do tego. Jednak to było coś, co należało przemyśleć czy samemu, czy w dwójkę, jeśli chciało się jednak pracować nad tym związkiem. Bo właściwie wszystko dało się przejść czy wybaczyć sobie, gdy obie strony miały na to ochotę. To było najważniejsze w tym wszystkim.
-Wiesz, to co się mówi, że można wybaczyć, ale nie zapomnieć, to zdecydowanie prawda. Jeśli oboje chcecie to wyjaśnić, czy dojść do sedna problemów, to już na pewno jest pozytyw. -Może nie z natychmiastowym, pozytywnym skutkiem, ale jednak. Nie od razu Rzym zbudowano.-Musicie dać sobie czas, wyjaśnić wszystko, wspólnie. Bo jeśli tylko dacie sobie czas, a nie będziecie ze sobą rozmawiać, ani nic, to to nie zadziała. Będziecie się od siebie bardziej oddalali, bo w głowie będą się pojawiać kolejne zwątpienia-Cóż, Archie nie umówił się tutaj na jakąś sesje terapeutyczną, ani nawet konsultacje z prawnikiem rozwodowym, ale Wren czuł, że musi wrzucić swoje trzy grosze, bo trochę podobnych sytuacji, z racji swojego zawodu, widział.-Ale dobra, już się zamykam. -powiedział, unosząc dłonie w geście poddania. Nie po to tutaj przyszli i to było jasne. Wren się wychylał nieco z szeregu, ale zdawał sobie z tego sprawę.

Archie Neelsen
programista — własna działalność
31 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Programista pochodzący z Sydney, który przyjechał do Lorne Bay, żeby odwiedzić brata i postanowił zawitać tu na trochę dłużej. Obecnie leczy złamane serce, próbując zapomnieć o swojej pięknej żonie, która kilka tygodni temu zostawiła go bez słowa.
Archie dorastał w zamożnej rodzinie, ale w gruncie rzeczy był dość prostym człowiekiem. Nie miał górnolotnych marzeń, pragnął prostego życia. Chciał się ożenić i założyć rodzinę. Praca była dla niego istotna, ale na pewno nie stawiał jej na pierwszym miejscu. Kochał programie i wciąż starał się rozwijać, ale kiedy po godzinach zamykał laptopa, w ogóle nie myślał o pracy. Czasem zostawał po godzinach, ale starał się zachować balans, który dla niego był najważniejszy. Wieczory chętnie spędzał w towarzystwie swoich przyjaciół, tak jak dzisiaj. Archie cieszył się, że Wren poświęcił mu swój czas. Rhodes był dobrym kumplem. Wiedział, że zawsze mógł na nim polegać. Obecnie znalazł się w trudnym położeniu. Kiedy jakiś czas temu brał sekretny ślub na plaży, nie przypuszczał, że jego życie skomplikuje się do tego stopnia. Padł ofiarą intrygi i omal nie stracił ukochanej kobiety. Miał żal do Atheny, że tak łatwo odeszła. Było mu przykro, że uwierzyła Veronice na słowo i nie poprosiła go o wyjaśnienie. Kiedy zniknęła, rwał sobie włosy z głowy. Martwił się o nią. Bał, że coś jej się stało. W pewnym momencie pogodził się z tym, że odeszła. Nie chciał się narzucać. Dał jej przestrzeń, ponieważ skutecznie ignorowała jego telefony i wiadomości. Takie zachowanie Archie uznał za jasny znak. Przyjechał do Lorne Bay i starał się zbudować swoje życie na nowo. Zawsze lubił to spokojne miasteczko. W młodości spędzał tu niemal każde wakacje, dlatego wiązał z tym miejscem wyjątkowe wspomnienia. W dodatku jego brat też akurat się przeprowadzał, więc idealnie się złożyło.
— Byłoby zabawnie, gdybyśmy skończyli jako sąsiedzi, chociaż miałoby to sens, nasze przyszłe dzieci mogłyby się zakumplować — zażartował, nie mając pojęcia, że tymi słowami trochę wywołał wilka z lasu. W tamtej chwili żaden z nich nie wiedział, co czeka ich za jakiś czas.
— Eee tam cringowo, brzmi pięknie, mam w sobie coś z romantyka — skwitował krótko. Archie uważał, że miłość była w życiu najważniejsza.
— Wiem, że masz rację. Musimy rozmawiać, ale chyba na razie każde z nas musi przemyśleć to, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Mam Athenie naprawdę sporo do powiedzenia. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Chciałbym spróbować jeszcze raz, ale na razie nie wiem, jak ona postrzega całą sytuację — Archie i Athena mieli przed sobą wiele poważnych rozmów. Zapewne oboje nie byli na nie gotowi, ale Archie planował zawalczyć o ich związek. Postanowił, że weźmie sobie rady Wrena do serca.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wren w gruncie rzeczy też prowadził spokojne życie - mógł za to podziękować matce, której zależało na tym, aby być poniekąd samowystarczalna. Przez całe życie swojego syna była w sytuacji, że przy odrobinie bezczelności mogłaby prowadzić życie księżniczki, pławiąc się w luksusach za cudze pieniądze, lecz nie była taka. Przekazała mu takie same wartości, a choć nie da się ukryć, że Wren miał dobry i ułatwiony start w życiu, to wolał uważać, że sam sobie na wszystko zapracował. Pewnie, było mu łatwiej, ale to nie tak, że był na siłę wypychany do góry, tylko dlatego, że był tym, kim był. Może był naiwny, może sobie pochlebiał, no ale jaki był, taki był. Także z Archiem nie od dziś dzielili podobny tryb życia... No może poza jedną rzeczą. Rhodes jednak nie zawsze potrafił złapać work-life balance. Jednak odkąd miał kobietę, z którą mógł spędzać czas wolny, to jakoś miał większą mobilizacje, aby zamknąć laptopa czy kodeksy, by jednak wyjść z biura. Co te baby potrafią zrobić z człowiekiem...
Cóż, jeśli Archie będzie potrzebował jakiejkolwiek pomocy prawnej ze strony kumpla, to powinien doskonale wiedzieć, że może na to liczyć. Po starej znajomości, oczywiście. Chodzi oczywiście, o pomoc prawną, bo jeśli chodzi o porady sercowe, to cóż...Mógł coś powiedzieć, pewnie, o to nie trzeba było go mocno prosić, lecz czy to co by wyszło z jego ust byłoby w jakikolwiek sposób wartościowe? Trudno stwierdzić tak naprawdę.
-Brzmi to jak dobry plan. Jak będę szukał domu, albo będziesz widział, jak jakiś Twój sąsiad się wyprowadza, to daj znać-zaśmiał się. Jeszcze nie dorósł do tego, by się przeprowadzać, czy szukać rodzinnego domu z Daisy, ale kto wie. Może już niedługo?
-Dusza romantyka... Chyba pamiętam jak ta dusza romantyka wyglądała kilkanaście lat temu-powiedział niewinnie, bo przecież znali się, jak byli gówniarzami z liceum, kiedy pierwszy raz się zakochiwali i takie tam. Kto wtedy nie robił głupich rzeczy, o których nie chciałby teraz pamiętać? Na pewno oni, plus rodzeństwo Archiego, bo znali swoje występki i na pewno o nich pamiętali, choć każde z nich modli się, aby nie.
-No nie wiem stary. Z myślenia często nie wychodzi nic dobrego, trzeba kuć żelazo póki gorące-powiedział, trochę nawet nawiązując do początku swojej relacji z Daisy. Jednak to totalnie nie musiało o niczym świadczyć, więc nie zamierzał mówić tego na głos. -Nie mówię, żeby od razu iść do łóżka na zgodę, choć oboje wiemy że seks na zgodę to jedna z lepszych okazji, ale wiesz-gdyby Wren przez całą rozmowę był poważny, to można było zacząć się obawiać, czy na pewno jest zdrowy, albo czy przypadkiem nie upadł na głowę w ostatnim czasie. Cały Wren.

Archie Neelsen
programista — własna działalność
31 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Programista pochodzący z Sydney, który przyjechał do Lorne Bay, żeby odwiedzić brata i postanowił zawitać tu na trochę dłużej. Obecnie leczy złamane serce, próbując zapomnieć o swojej pięknej żonie, która kilka tygodni temu zostawiła go bez słowa.
Archie był wdzięczny swoim rodzicom za wartości, które mu przekazali. Uważał, że to dzięki nim wyrósł na dobrego człowieka. Zawsze uważał, że miał poukładane w głowie. Wiedział, co jest w życiu naprawdę ważne. Miał świadomość, że każdy kierował się w życiu trochę innymi wartościami. Nie był typem moralizatora. Jeżeli ktoś nie krzywdził innym, to było mu wszystko jedno, jak żyje. Dla Neelsena największą wartością w życiu była rodzina. Marzył o tym, aby pewnego dnia się ustatkować. Przez chwilę myślał, że był na właściwej drodze, ale los postanowił rzucić mu kłody pod nogi. Czy zamierzał się poddać? Nic z tych rzeczy. Było mu ciężko, ale kiedy sprawy się wyklarowały, planował zawalczyć o swój związek.
Słowa Wrena bardzo go rozbawiły. Aż parsknął śmiechem. Cóż, w przeszłości Archie zdecydowanie nie był królem podrywu. Z biegiem lat nabrał doświadczenia. Zanim związał się z Atheną był w kilku mniej poważnych związkach. Nie miał pojęcia, jakim cudem poderwał tak dobrą partię jak Adams. Archie uważał, że Athena mogła mieć każdego, a finalnie związała się z kimś takim jak on, z zupełnie zwykłym chłopakiem.
— Oj tam, dorosłem, zmądrzałem. Sam wiesz, jak jest. Też mógłbym Ci wypomnieć kilka akcji z przeszłości — przyznał, wracając wspomnieniami do czasu, kiedy oboje byli nastolatkami. Archie odnosił wrażenie, że było to ze sto lat temu.
— To prawda, ale uważam, że w tej sytuacji rozwaga jest wskazana. Nie żebym gardził seksem na zgodę. Ta sytuacja źle wpłynęła na Athenę, nigdy wcześniej nie widziałem jej w takim stanie — przyznał z westchnieniem. Martwił się o nią i chciał, żeby wszystko wróciło do normy.
— Ale dobra, może opowiesz mi coś więcej o tej Daisy, co? Jaka ona jest? — zapytał wyraźnie zainteresowany. Chciał posłuchać o czymś przyjemniejszym. Cieszył się, że Wrenowi zaczęło się układać Oboje byli już w takim wieku, kiedy zaczynało się odczuwać potrzebę stabilizacji. Nie była to reguła, ale większość ich rówieśników była już w stałych związkach.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Może to zabrzmi jak żart, ale Wrenowi powtarzano słynną sentencję "byle jak, ale się zachowuj" i cóż. Miało to spory sens. Pani Rhodes nie udawała, że jest najbardziej kryształową osobą na świecie, więc jej syn musi taki być, bo ona sama miała parę rzeczy, mniej lub bardziej moralnych, na sumieniu. Cóż, zdarza się. Każdy ma jakieś wpadki. Jednak to wcale nie znaczyło, że byłą złą kobietą. Wren nie oceniał, to znaczy... Nie na głos.
Wren nigdy nie był dobrym podrywaczem. Nie bawił się w związki na jedną noc, więc nie miał wielu okoliczności do trenowania. W pewnym momencie kobiety przestawały lecieć głównie na bogaty portfel i fajną klatę i to był ten moment, kiedy prawnikowi zaczęło się bardziej powodzić w tym temacie. Czy uważał, że Daisy była piękną kobietą? Oczywiście. Rozsądną, mądrą i w ogóle wspaniałą? Powiedzmy, tak i wiadomo. Ale wiedział na co ją wyrwał. I tak w żartach i na serio. Choć nie chciał się chwalić, ale no, miał imponujące zdjęcie ze złowioną rybą na tinderze. A jak już się poznali, to zasunął jednym czy dwoma sucharami, powiedział, że uwielbia ogladać tiktoki, jak dzieci robią sobie krzywdę lub robią coś głupiego i panna była jego. Trafił swój na swego, nie da się tego ukryć.
-Mam swoje za uszami i nie zamierzam udawać, że tak nie jest, spokojnie. -przyznał. No cóż, młodość rządziła się swoimi prawami i naprawdę nie wierzyłby nikomu, kto twierdzi, że nie robił niczego głupiego i nie wstydzi się niczego. Zdecydowanie miał historyjki i inne anegdotki z własnego życia, niekoniecznie chciał się nimi chwalić. Jednak wiedział, że gdyby Archie poleciał teraz z jęzorem do Daisy, to ona by się tylko z tego śmiała. To już był ten etap znajomości! Nie musiał się niczego obawiać.
-Cóż, wiadomo że nie na co dzień ją zdradzasz. Nawet jeśli jest to czysto potencjalne-przyznał. No i może brzmiało to jak śmieszki, ale taka była prawda. Athena jak najbardziej miała prawo czuć się źle, dziwnie i nie na miejscu. Pierwszy raz była w takiej sytuacji i pewnie modliła się o to, by był to pierwszy i ostatni raz w jej życiu. Co było oczywiście zrozumiałe. -Daisy jest.... chyba niecierpliwa, bo właśnie dzwoni, wybacz-powiedział, odchodząc na moment na bok. Może i był z kumplem na piwie, ale to nie znaczy, że zamierzał ignorować cały świat. Z resztą, kto ją tam wie, czego Wheeler chciała w tym momencie. Po tej chwili wrócił do stolika, ale zapowiedział, że nie długo musi spadać. Więc pewnie opowiedział trochę o dziewczynie, pewnie też to, że miała czteroletnią córkę. No a potem się zawinął, tak jak kobieta mu kazała.

Archie Neelsen
ODPOWIEDZ