Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Cóż, a było coś w tym złego? No, może tempo mieli iście olimpijskie, ale tak naprawdę żadnego etapu nie pomijali, zawijajac nogę w górę, by przejść trzy stopnie na raz. Najpierw spotykali się ze sobą, zdając sobie sprawę z śmierci męża Daisy i posiadania dziecka, potem poznali się z córką. Teraz pierwsze wspólne święta, poznanie swoich rodzin... No to pomijając nazywanie Wrena ojcem (bo to dla wielu osób było kontrowersyjne, właściwie to blondynka musiała zadecydować, czy chce, aby jej wybranek serca pozostał Wlenem, czy też tatusiem), to teraz przychodził moment na odbieranie dziecka z przedszkola. Może i umiał zachować kamienną twarz, negocjować i tak dalej, ale jakby okazało się, że jego pasierbica przyniosła zabawkę erotyczną, o której istnieniu on nie miał, to cóż... Byłoby dziwnie i to nie w przedszkolu, a po powrocie do domu!
Mężczyzna, jak to na jego brzydką płeć wypadało, totalnie rozdzielał odczucia od chęci mówienia czegoś na głos. On na pewno czuł, że Daisy jest tą jedyną, pasującą do niego niemal jak połówka jabłka, pomarańczy czy czegoś tam. Czy był jednak gotowy do powiedzenia tego na głos? Hmmm, trudne pytanie. Co innego rzucić w rozmowie coś typu "kocham cię za to" albo "dobrze, że cię kocham, to spuszczę na to zasłonę milczenia", a co innego w ciszy, w odpowiednim momencie powiedzieć "kocham cię". Było o wiele bardziej prawdopodobne, że to pierwsze będzie mieć miejsce, jako że często mogło się wymsknąć, a to drugie trzeba było planować.
-Jesteś okropna-powiedział z uśmiechem, bo absolutnie nie planował, aby postawić ją w jakieś niezręcznej sytuacji. To nie było w jego stylu, ani tworzenie dziwnych sytuacji, ani wymuszanie wyznań. Swoją drogą - czuł się, jakby był kochany, jakby byli starą parą, która nie musi sobie takich rzeczy powtarzać, aby czuć się dobrze i docenionym.
-Spoko, jak coś to Cię wyciągnę z więzienia-powiedział jej na ucho, aby nie musieć już więcej tłumaczyć dziwnych stwierdzeń, czy ciągów przyczynowo-skutkowych, dlaczego to Wheeler mogłaby wylądować za kratkami, a Wren w swojej lśniącej zbroi byłby zdolny ją stamtąd wyciągnąć. Jednak małe uszy były czyste i dziewczynka była niesamowicie ciekawska. Co na pewno dla jej wychowania było dobre, ale dla jej opiekunów niebezpieczne i męczące.
-No i jak ja to mam zabrać? Uniesiesz któryś?-zapytał, ściągając najpierw wskazane, świąteczne kartony, gdzie było mnóstwo rzeczy, ale nie były one zbyt ciężkie. -Trzymaj-powiedział, dając Beth jeden z nich, który na pewno uniesie, ale lekko przysłaniało jej świat. No, ale ściągnął też tamten duży karton, który potem wskazała dziewczynka. No cóż, jeszcze nie wiedział jaką ściemniare Daisy wychowała, więc łyknął to jak młody pelikan, zabierając resztę kartonów do salonu. A Beth... cóż, po drodze ze dwa razy wpadła na ścianę. Dobrze, że kartonem, nie swoją słodką buźką.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Daisy na pewno nie będzie wymuszać na córce mówienie tato. Uznała, że jej córka sama zdecyduje jak chce się zwracać do Wrena. Oczywiście od zawsze dba o pamięć Jacka i opowiada Beth o jej biologicznym ojcu, który zginął gdy była jeszcze malutka i nawet nie zdążyła nigdy wypowiedzieć do niego tych słów. Więc gdy teraz pojawił się Rhodes, który będzie kochał jej córkę i dbał o nią jak o własną, to czy więzy krwi są kluczowe w tym, aby do kogoś mówić tato? Jeżeli to on będzie jej czytał bajki na dobranoc, robił śniadania, odbierał ze szkoły, ganiał pierwszych adoratorów sprzed drzwi, to będzie stuprocentowym tatą. Dla Daisy żadnych kontrowersji w tym temacie nie było. Najważniejsze, aby i Wren i Beth byli zadowoleni.

I ciekawe co takiego by się działo po powrocie do domu? Czyżby Wren nie był tak postępowy jak podejrzewały Stasia i Daisy? Czy tematem pierwszej kłótni kochanków byłby wibrator? Wtedy chyba Wheeler by się roześmiała tak jak to zrobiła Hayworth, gdy się dowiedziała o akcji w przedszkolu.
I skoro Wren każdy z wymienionych sposobów akceptował jako wyrażenie miłości, to ze strony Daisy już było gotowe. Teraz tylko czekać aż prawnik w końcu to powie. Chociaż już na końcu języka blondynka miała odpowiedź Ale i tak mnie kochasz. Jednak ostatecznie ugryzła się w język i jedynie uśmiechnęła się szeroko, wdzięczna że nie drążył tego tematu. I cóż, nie zastanawiała się nad tym szczególnie, ale również czuła się kochana przez Wrena. Nie musiał jej tego mówić codziennie, wystarczyły jego gesty w stosunku do niej i Beth. Z drugiej strony miło by było codziennie rano się budzić i słyszeć Kocham Cię. Więc niech się Rhodes pośpieszy, spakuje manatki, przeprowadzi do Pearl Lagune i codziennie tak budzi swoją ukochaną.

- Oh, cudownie mieć faceta prawnika- przyznała jeszcze rozbawiona, ale mówiła szczerze. Prawnik w rodzinie zawsze się przyda, szczególnie jeżeli kiedykolwiek wypłynełaby sprawa Olivera. Gdyby się tylko brunet dowiedział, ile ma ona za uszami.

- Jeśteś silni! Daś ladę- mała była bystra po mamusi, więc bardzo dobrze wiedziała co powiedzieć. - Tzimam!- krzyknęła łapiąc karton, który przysłonił jej cały świat, ale radość wkręcenia Wrena wszystko rekompensowała! Podążyła za nim wpadając na coś po drodze, ale ostatecznie w jednym kawałku dotarła do salonu.

- Ile Wy tego przynieśliście?- Daisy spojrzała na nich zaskoczona, gdy przyszli z większą liczbą kartonów niż powinni. - Mówiłam, żebyście wzięli tylko te z dekoracjami świątecznymi- dodała biorąc karton od córki, aby mała mogla zaraz pomyszkować w rzeczach, które przynieśli z Wrenem. Wheeler nie wpadła na to, że Rhodes dał się tak wrobić 4latce! Zaczęła przeglądać jeden z kartonów, w którym na pewno nie było żadnych ozdób świątecznych. - Aż strach tam zaglądać, bo zaraz się okaże, że mam kolejnego brata o istnieniu którego nie miałam pojęcia- rzuciła lekko poirytowana. Wren mógł uznać, że to na niego, ale była zła na całą sytuację związaną z nowo odkrytym sekretem kilka tygodni temu. Nawet nie spojrzała na prawnika, wzrok utkwiła w kartonie z rzeczami z jej dawnego pokoju z czasów, gdy była nastolatką. Beth już dorwała się do pluszaka w kształcie koali, który był na samej górze. - Mamo, mogę go zablać?- spytała, na co blondynka tylko pokiwała głową i pogłaskała delikatnie córkę po włosach.


Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wren nie zapomni, że jest tylko zapasowym tatusiem, który nie otrzymałby szansy, gdyby Jack żył. Dlatego też na pewno nie będzie mu zależało na tym, aby przeforsować taki problem. Tylko, czy Beth nie jest za mała na to, aby samej zadecydować, czy Wren to tato? Pewnie nie wpadnie na pomysł, by przestać do niego mówić Wlen (choć może z czasem nauczy się mówić r), ale to nic. Choć kto wie, co by miało miejsce, jakby Wren i Daisy dorobili się własnego dziecka, które na pewno mówiłoby do Wlena tato... No, ale do tego było podwójnie daleko. Raz, że nie planowali na razie dzieci, dwa, że trochę minie zanim bąbelek powie "tato". Znając szczęście Rhodesa, to pierwszym słowem byłoby "mama", drugim "Beth" a "tato" gdzieś na samym końcu.
No nie, bez przesady. To, że się Wren uniesie, czy dopowie sobie nie wiadomo co, wcale nie znaczy, że od razu wpadnie do domu i zrobi awanturę. Na pewno będzie musiał sobie przetrawić tą cała sytuację i pewnie, jak to na mężczyznę przystało, nie powiedziałby wprost co mu na wątrobie leży. Więc może lepiej, dla Daisy, wątroby Wrena i ich związku, że to Daisy poszła odebrać córkę i wibrator Stasi. Choć jakby blondynka mu o tym powiedziała, to przy następnej takiej sytuacji Wren z miejsca założyłby że to sprawka szalonej przyjaciółki. I od razu cały ciężar z serca i to nie na stopę. Tyle wygrać...
Na pewno miło by usłyszeć, że jest się kochanym i tak dalej, ale faceci też lubią to usłyszeć. I teraz tylko następowało pytanie, które z nich albo pierwsze chlapnie coś, albo powie to z pełnym przeświadczeniem. W tym momencie, Wren był znacznie bliżej tego pierwszego. To drugie wydawało mu się takie... pompatyczne i dziwne, jak się raz powie bez zastanowienia, to na bank będzie łatwiej powiedzieć to wprost, z pełnym przeświadczeniem.
-Eh, no i wydało się, co czemu wciąż mnie trzymasz-zaśmiał się. On od samego początku nie ukrywał swojego zawodu, co nie było niczym dziwnym, w końcu jak prawnik przez pięć minut nie powie, czym się zajmuje, to mu żyłka pulsuje na czole. A przynajmniej tak sądziła Callie, która trochę racji w tym miała. Nie po to spędził tyle lat, na dwóch kontynentach, aby teraz ukrywać, czym się zajmuje!
-Tyle ile kazałaś? Nie moja wina, że Twoja mama miała problem z zakupami!-odpowiedział. No Daisy wcześniej powiedziała, że w garażu są dawne ozdoby, które były kupowane przed laty, więc mogą być paskudne. On nie miał z tym nic wspólnego i tylko przyniósł to, co jego kobiety mu kazały. Bo widać, że Beth brała intensywne lekcje od swojej matki. Cóż, jabłko nie pada daleko od jabłoni i to był doskonały tego przykład.-Nie no, zacząłby śmierdzieć i wszystko by się wydało-powiedział z rozbrajającą szczerością i usiadł sobie na kanapie, korzystając z tej wolnej chwili, kiedy Wheelerówny będą zbyt zajęte grzebaniem w odnalezionej kapsule czasu, mówiącej o Daisy sprzed 10?12? lat. Jak znajdzie się tam jakiś pamiętnik, to z chęcią go poczyta przed snem, żeby nie było, że jest totalnie niezainteresowany!

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Wren chyba nie zdawał sobie sprawy jak kumate potrafią być czteroletnie dzieci. Beth już teraz widzi mężczyzn odbierających jej koleżanki i kolegów z przedszkola, słyszy jak się do nich zwracają, więc zaraz doda dwa do dwóch i zanim Rhodes się obejrzy, to młoda już będzie wołać do niego tato. Ona jest taka bystra po mamusi.
I oczywiście Daisy również nie planowała w najbliższym czasie kolejnego dziecka. Znaczy chciała mieć jeszcze bąbelka, chciała żeby Beth miała rodzeństwo i może zabrzmi to już poważnie, ale czuje że chciałaby je mieć z Wrenem. Ale w przyszłości, dalekiej przyszłości. Teraz muszą się poznać jeszcze, mieć czas dla siebie, który i tak jest bardzo ograniczony przez ich prace i to małe stworzenie, które już jest na świecie. Jeszcze przyjdzie odpowiedni moment, aby wydać na świat kolejne.

Lepiej niech Wren nie gra typowego mężczyzny i mówi wprost o co mu chodzi. To przepis na udany związek, a jak chcą taki stworzyć, to trzeba mówić co leży na wątrobie. I niewykluczone, że niedługo on zacznie odbierać z przedszkola młodą Wheelerównę i wtedy to on wyląduje na dywaniku u dyrektorki, bo nie oszukujmy się - Beth dopiero się rozkręca i jeszcze nie jeden numer wywinie. Chociaż lepiej by było, aby Rhodes nie odbierał wibratora Stasi. To by było wtedy niezwykle krępujące! Ciekawe czy spaliłby się ze wstydu wysłuchując reprymendy od dyrektorki czy oddając gadżet erotyczny przyjaciółce swojej dziewczyny. Blanche gdyby o tym usłyszała, to by się chyba popłakała ze śmiechu!

Daisy nie zauważyła, żeby Rhodes się jakoś chwalił swoim zawodem. Nawet nie pamięta, kiedy wspomniał czym się zajmuje. Gdy rozmawiali na tinderze? Czy może na ich randce? Jego zawód nie był wyznacznikiem atrakcyjności, ale na pewno zyskał za niego dodatkowe punkty. W końcu Wheeler jako wdowa samotnie wychowująca dziecko szukała raczej ułożonego, dojrzałego mężczyzny ze stabilną pracą, a nie faceta popijącego codziennie piwo i mówiącego, że nie ma w Australii pracy dla ludzi z jego wykształceniem. Więc tak, bycie prawnikiem miało swoje plusy chociażby w postaci ewentualnego darmowego obrońcy w sądzie.

- Nie miała problemu z zakupami- powiedziała marszcząc brwi kompletnie nie rozumiejąc o co mu chodzi, bo co to ma do tego? Zerknęła też na swoją córkę, która podekscytowana zaglądała do kartonów. - Najwidoczniej robisz wszystko, co Ci każe czterolatka zamiast przeczytać napisy na pudle- powiedziała z rozbawieniem kręcąc głową i wskazując na podpisy pudełek. Na wielu z nich były duże czarne oznaczenia OZDOBY ŚWIĄTECZNE,.ale były też takie jak POKÓJ DAISY albo BUTY ZIMOWE. Z drugiej strony chwała mu za to, że tak słucha się swoich kobiet.

I Daisy miała chyba dzisiaj jakiś dzień, że nie łapała od razu żartów swojego faceta,.bo jak wyskoczył z tym bratem to znowu mu posłała zaskoczone spojrzenie. O czym on do diaska mówi? Zaraz jednak ogarnęła ten humor i się roześmiała. Potrafił ją rozbawić nawet w takiej sytuacji. To chyba miłość?

- Ostatnio gdy znalazłam brata, to nie śmierdział, a nawet był w stanie leczyć zwierzęta- dodała z lekkim uśmiechem i usiadła obok niego na kanapie cały czas zaglądając do kartonu.- Chyba Ci nie opowiadałam jeszcze, że ostatnio odkryłam, że mam starszego brata. Oczywiście całkowicie przypadkiem, wcześniej o niczym nie wiedziałam- doprezowała w końcu i głośno westchnęła. Ten temat wciąż był dosyć delikatny i drażliwy dla niej.


Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wren nie miał doświadczenia z dziećmi, duh. Pewnie, czasem je spotykał gdzieś w sklepie, na plaży czy nawet widywał w sądach, ale totalnie nigdy jeszcze nie miał wiele do czynienia z nimi, bo wiele jego znajomych było jeszcze za młodych, lub zbyt dobrych w antykoncepcję, aby posiadać dzieci, którym można by wujkować. Dlatego Beth była egzemplarzem testowym, na którym Rhodes uczył się, jak zachowywać się w towarzystwie dzieci. Jak już się dorobią własnego potomka, w przyszłości oczywiście, już będzie wiedział co i jak. Sytuacja idealna! Bo on widział swoją przyszłość z Daisy, wspólne wakacje, dom, ślub, potem jakieś dzieci. No, bo chciał mieć własne, nie tyle co własne, że z jego spermy dziecko będzie dla niego ważniejsze, niż Beth, która nie jest biologicznie jego. Bardziej o to, aby brać udział udział w jego wychowaniu od samego początku... i żeby to był syn. A jak będzie dziewczynka, to może następny będzie chłopiec, hehe.
Przepraszam bardzo, ale to kobiety mówią "domyśl się" jako odpowiedź na pytanie, co jest nie tak! Mężczyźni często muszą sobie przemyśleć i przetrawić. Jakby przespał się z myślą, że Beth zabaw... UPS, ZŁE SŁOWO, COFNIJ, COFNIJ, OD NOWA. Jakby przespał się z myślą, że Beth przyniosła do przedszkola wibrator, o którym on nic nie wie, to musiałby przemyśleć i może jakby się uspokoił, stwierdził, dopuścił do siebie myśl, że młoda mówiła, że to rakieta cioci Stasi, to faktycznie to Stasia używa wibratora, o którym on nic nie wie... Co jest więcej niż prawdopodobne, bo na ten moment prawnik nawet nie poznał blondynki osobiście. I nic mu do jej życia łóżkowo-erotycznego!
Wren na pewno wcześnie powiedział, czym się zajmuje. Nawet nie to, że się chwalił, ale w trakcie rozmowy, jak pisał, że pada na ryjek ze zmęczenia po robocie, więc oczywistym musiało być, że blondynka zapytała co robi. A dodatkowo, podczas ich pierwszej randki na pewno rozmawiali o tym, że jest prawnikiem. Wtedy rozmowa szła jakoś o zakopaniu go przez Daisy, czy coś.
-A może po prostu nie powiedziałaś mi skąd mam wziąć kartony, tylko własnoręcznie wysłałaś swoją córkę, dając jej poczuć władzę!-zaprotestował, bo on był w tej całej poszkodowany, a nie winnym. To wszystko wina ich dwóch! Jednak był na tyle mądry, że nie powiedział tego na głos. To już trzeba było docenić!
-Ty go w kapuście znalazłaś, czy co?-zapytał, biorąc pod uwagę, że mała Wheelerówna wciąż przy nich siedzi, więc powiedział jej, aby zaniosła tego vintage koalę do swojego pokoju, a wtedy oni, dorośli będą mogli na spokojnie porozmawiać. -Jak to znalazłaś brata, o co w tym wszystkim chodzi?-zapytał, już na poważnie, bo właśnie sobie uświadomił, że pierwsze słyszy i w sumie to nie wie co powiedzieć. -mogę Ci jakoś pomóc? Sprawdzić jakieś dokumenty, sklepać mu twarz...-zaproponował, totalnie nie zdając sobie sprawy, jak wygląda Alex i że totalnie by się bał trącić go nawet przez przypadek.

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Znajomi znajomymi, a tu Wrenowi trafiła się młodsza, już po ślubie i z czteroletnim dzieckiem. To się nazywa tempo, co nie? Mimo tego, że ich życie toczyło się różnymi ścieżkami do tej pory, wybrali inną drogę w życiu, to Daisy nie uważała, aby któraś z nich była lepsza bądź gorsza. Nie wszyscy muszą chcieć mieć dzieci tak wcześnie, niektórzy nie mogą ich mieć, jeszcze inni nie wyobrażają sobie życia w związku monogamicznym... Było wiele scenariuszy dla każdego i wszystkie były dobre, dopóki nie sprawiały krzywdy drugiej osobie. Kto wie, może gdyby Daisy i Wren spotkali się dziesięć lat temu, to już by teraz mieli gromadkę wspólnych dzieci i byli dawno po ślubie? A może wcale nie zapałaliby do siebie sympatią? Może właśnie musieli przejść przez kilka etapów z dala od siebie, dojrzeć w wielu kwestiach i poznać się właśnie w tym momencie swojego życia? Nikt nie wie, jak by ich życie się potoczyło, gdyby poznali się wcześniej. Najważniejsze jednak, że teraz są razem i mimo, że nie mówią tego głośno, to oboje planują wspólną przyszłość. Syn, córka, dom, wakacje, łódka, ślub... Jeszcze wiele przed nimi!

Zgodnie z prośbą, pominę kwestię tego, że wcześniej było wspomniane o tym, że Wren nie powie wprost jak to na faceta przystało i zaznaczę, że Daisy chętnie obejrzałaby rozmowę Wrena i Stasi o jej zabawce erotycznej vel rakiecie. Tak, obejrzałaby, bo Rhodes pewnie spaliłby się ze wstydu przeprowadzając taką rozmowę! Na nic by mu się zdały lata doświadczeń jako prawnik w sądzie. To by było na pewno jedna z cięższych rozmów w jego życiu. Chociaż nie zapominajmy jeszcze o tej, gdy Beth się zapyta skąd się biorą dzieci.

- Czyli przyznajesz, że Beth przejęła władzę nad Tobą?- spytała z rozbawieniem i zaciekawieniem unosząc jedną brew do góry. Trochę naokoło zinterpretowała jego słowa, ale proszę jej wybaczyć! Ona przynajmniej nie daje się zmanipulować czterolatce. Jak ten Wren sobie radzi w sądzie z dorosłymi? Musi kiedyś wpaść i go zobaczyć w akcji.

Była mu wdzięczna, że odesłał najmłodszą Wheelerówną do pokoju, bo ona się zapomniała. Chociaż, wróć! Alex też ma Wheeler na nazwisko i może mieć jeszcze młodsze dziecko, więc Beth już nie będzie wtedy najmłodszą Wheelerówną. Skomplikowane to wszystko. - Jakiś czas temu porządkowałam rzeczy w dawnym gabinecie ojca i znalazłam dokumenty na stałe przelewy, które od lat były wysyłane do Alexandra Wheelera, więc go znalazłam i pojechałam do niego- zaczęła opowiadać dalej grzebiąc w kartonie, ale raczej nie skupiała na niczym swojej uwagi. Robiła to bardziej ze stresu tym tematem. - Rozmowa z nim była naprawdę trudna- powiedziała ciszej i dopiero wtedy odwróciła się do niego. Spojrzała na swojego mężczyznę i oceniła jego szanse w sklepaniu twarzy Alexa. Fizycznie raczej miał niewielkie szanse na wygraną, ale technicznie? Niewiadomo, bo przecież to też był kluczowy aspekt w walkach, prawda? - Dziękuję, jesteś kochany, ale muszę poradzić sobie z tym sama- w końcu od trzech lat radziła sobie w życiu sama, nie miała partnera do pomocy i była już do tego przyzwyczajona.


Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie no, wiadomo że w pewnych sytuacjach człowiek nie kieruje się tym, co wypada, czy tym co robią inni, tylko idzie za głosem serca. Co w gruncie rzeczy jest dobrym rozwiązaniem, bo na pewno wiele potencjalnych związków by się rozsypało i nie przetrwało próby czasu, gdyby przejście na kolejne etapy znajomości było uwarunkowane tym, co robią inni. Jeśli Daisy w młodym wieku poznała miłość swojego życia, to nie było wcale dziwne, że w swoim wieku była ponowną singielką. To znaczy... Nie, żeby to miało cokolwiek wspólnego ze śmiercią jej męża, ale jeśli ten miał młodo umrzeć i to miał zapisane w gwiazdach, to no... Na pewno nie było sensu czekać z małżeństwem do trzydziestki tylko dlatego, że teraz w takim wieku ludzie biorą śluby. To nie tak, że Wren odrzucał wszystkie kobiety, bo on nie chce być usidlony w młodym wieku, absolutnie. Wren nie wierzył w gwiazdy, układ planet, mercury in macrowave i tak dalej. No, ale nie dało się nie powiedzieć, że skoro los chciał ich złączyć teraz, to nie ma co marudzić, że ostatnie kilka lat spędzili osobno, a przecież na bank by się dobrze bawili.
Wren nie miałby większych problemów rozmawiać o zabawkach erotycznych z przyjaciółką swojej dziewczyny, jeśli znałby ją (a jeszcze nie zna) i byłaby to rozmowa przy piwku, której temat sam by jakoś wypłynął. Nie był jakiś nad wyraz wstydliwy, czy nie uważał takich tematów za tabu. Jednak taka rozmowa wynikająca z wizyty u dyrektorki, czy temat od tytułem "danie dziecku rakiety" to zupełnie co innego! Od tej strony, to Daisy jeszcze swojego księcia na białym koniu nie znała I nie wiadomo, czy warto, żeby poznawała... Może im mniej wiesz, lepiej śpisz działało również w tym temacie, że lepiej nie wiedzieć jak on się piekli, czy czuje mocno zawstydzony?
-Przyznaje, że naiwnie sądziłem, że Twoja córka spełnia Twoje polecenia-zgrabnie odwrócił kota ogonem, no bo nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, skoro nic tak naprawdę się nie stało. A to też nie był karton ze schowanymi prezentami dla małego gremlina, który wciąż wierzy w mikołaja.
Może Alex miał córkę, czworaczki czy psa, którego nazywał swoim psynkiem, ale Beth zawsze już będzie ich najmłodszą Wheelerówną, bo jest wielkie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że następne dzieci, jeśli się pojawią, to będą Rhodesy! -I nigdy o nim nie słyszałaś, nie znałaś żadnego członka rodziny o takim nazwisku?-dopytał. Bo przecież powody takich przelewów może być mnóstwo, a posiadanie takiego samego nazwiska może być spowodowane innymi sytuacjami czy zobowiązaniami.-Powiedział Ci, że nadawca przelewów to jego ojciec, czy jak?-no, bo tutaj zabrakło jednej, bardzo ważnej informacji! Takie samo nazwisko mogło być też zbiegiem przypadku, a stary Wheeler płacił mu co miesiąc odszkodowanie za przejechanie psa w przeszłości. No, to musiałby być pies ze złota, że tyle lat to trwa, choć wysyłanie alimentów dorosłemu facetowi też nie było zbyt popularne. A może ten facet wcale nie był dorosły, tylko miał teraz jakieś kilkanaście lat? No ale wtedy by dostawała przelewy jego matka... (i w takiej sytuacji Wren mógłby w nim wygrać gdyby doszło do konieczności sklepania młodego!) To było skomplikowane i dziwne myśli pojawiały się w jego głowie, gdy dostawał tak mało informacji!-Jak coś, to wystarczy, że powiesz. Nie chcę się przechwalać, ale w takich sprawach mam nieco doświadczenia...-rzucił, puszczając jej uśmiech numer pięć, jakby chciał ją trochę pokrzepić. Mógł służyć radą w rozmowie, mógł być mediatorem, ale w ogóle chłopcem na posyłki pełnomocnikiem Daisy. No normalnie człowiek orkiestra i to z dobrym sercem! To, że przez jakiś czas musiała sobie radzić sama, nie znaczyło, że tak jest i teraz. Teraz nie dość, że miała przy sobie mężczyznę, ale jeszcze takiego wspaniałego mężczyznę!

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Gdyby Daisy tak bardzo patrzyła na rówieśników, to raczej nie wychodziłaby za mąż i nie miała dziecka. W dzisiejszych czasach młodzi ludzie nie śpieszyli się z założeniem rodziny i w sumie to nie było nic złego. Każdy robił wszystko w swoim tempie. Ale niech Wren jeszcze powie, że całe dotychczasowe życie czekał na Daisy (i Beth) i tym już totalnie rozmiękczy jej serce! Chociaż nie wiadomo czy gdyby poznał w wieku 21 lat Wheelerówny, to by tak chętnie wskoczył w relację z kobietą z dzieckiem. To już było bardziej skomplikowane, a w tym wieku mężczyźni raczej woleli się bawić aniżeli wchodzić w takie związki.
Teraz to tym bardziej Daisy musi albo mocno zawstydzić ukochanego albo wkurzyć. Oczywiście lepsze i bezpieczniejsze będzie go zawstydzić! Przed związaniem się z nim już na zawsze, warto poznać go w różnych sytuacjach i mieć jego pełen obraz. Kto wie, może się jeszcze rozmyśli?

- A Ty z kolei spełniasz jej- szach mat, ona też potrafi odwrócić kota ogonem! Z tą blondynką to nie wygra. Ale fakt, najważniejsze że to nie były schowane prezenty na gwiazdkę. Ciężko byłoby wytłumaczyć Beth, że Mikołaj schował u nich prezenty dla niej. A gdyby się dowiedziała teraz, że ten dziadek z długą brodą nie istnieje, to w ogóle byłby płacz i zgrzytanie zębów. Niech się Wren cieszy, że jeszcze nie poznał buntu czterolatki. O, to mu trzeba zafundować.

Oh, nie ma takiej pewności, że kolejne to będą Rhodesy. Nie wiadomo czy wezmą ślub wcześniej i czy Daisy się zgodzi, aby dziecko po 9 miesiącach poświęceń i wyrzeczeń nie nosiło jej nazwiska. A nawet jak wezmą ślub, to skąd pewność czy nie zdecydują się na wspólne nazwisko Wheeler? Jeszcze nie rozmawiali na te tematy. - Nie, ojciec nie miał rodzeństwa i byliśmy jedynymi już żyjącymi Wheelerami. Oczywiście tak mi powtarzali, aż odkryłam dane na przelewach- no przecież gdyby istniała inna możliwość, to by się tak nie oburzyła tym odkryciem. Ale oczywiście brała taką ewentualność pod uwagę, więc dlatego grzecznie pojechała do Alexa i zapytała o wszystko. A jak się skończyło, to już inna historia.

- Tak, powiedział, że przelewy dostawał od swojego ojca, czyli również od mojego. Podobno w ogóle nie mieli ze sobą kontaktu- powiedziała wyginając z nerwów palce, bo jakoś tak rozmowa ją o tym stresowała. Samo wspomnienie rozmowy z Alexem ją stresowało, bo rozmowa nie przebiegła spokojnie, a obraz jej ojca, który przedstawił, odbiegał sporo rzeczywistości, w której się wychowała.

Po jego kolejnych słowach na jej twarzy wyskoczył lekki uśmiech, bo jakoś tak bawił ją swoją propozycją.- Masz doświadczenie w klepaniu twarzy czy nagle pojawiających się braciach?- spytała, bo nie była już pewna co miał na myśli. - W sumie nie wiem, co z tym zrobić. Od tamtej pory nie rozmawiałam z nim ponownie ani z rodzicami. Nie potrafię sie odnaleźć w tej sytuacji...- przyznała szczerze wzruszając ramionami i oparła zrezygnowana głowę o jego ramię.

Wren Rhodes
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie ma co się oglądać na innych, tylko żyć własnym życiem, tak jak człowiekowi pasowało. Może trudno powiedzieć o Wrenie, że żył pod prąd, czy totalnie robił to co mu się podobało, bo był raczej zwyczajnym człowiekiem, przeciętniakiem, o którym trudno powiedzieć, że nie zwracał uwagi na nic i na nikogo, bo nie robił nic takiego, co ludzie mogliby komentować. Chodziło raczej o jakieś drobiazgi, a nie bycie totalną alternatywką!
Wren był dobry w miłe słówka i Daisy powinna o tym totalnie wiedzieć, przez co spodziewać się, że w taki albo inny sposób rozmiękczy jej serduszko i to nie raz. W bajerę był całkiem dobry, nie bójmy się tego powiedzieć, przy czym widać było, zwłaszcza przy Wheeler, że te słowa nie są puste, tylko dobiera je w dobry sposób. Bo on naprawdę był szczęśliwym, żeby nie powiedzieć, spełnionym człowiekiem w tym momencie. Nie wiedział, czy czekał na to całe życie, ale jako młody szczyl z rzadkim wąsem pod nosem, tak właśnie wyobrażał sobie dorosłość. Może nie w piżamie w świąteczne wzorki i opierdzielany za nadmierne zaufanie do czterolatki, ale wiadomo o co chodzi.
-Bo ja się Ciebie, babo, boję-powiedział, jakby się tłumacząc i jednocześnie waląc jej sporym komplementem! No, może poza tą babą, ale wiadomo o co chodzi. Ma respekt przed swoją kobietą i nie waha się do tego przyznać. W zaciszu domu, bo w zaciszu domu, ale się nie boi! -Jakbym podważał jej słowa, to pewnie by przybiegła z płaczem do Ciebie, a Ty byś przewróciła oczami i stwierdziła, że przecież mówiłaś, że Beth wie, co wskazać, więc co to za podważanie słów czterolatki-wytłumaczył i to on przewrócił tego oczami. No nie wygrasz, ale spokojnie, kupi kiedyś dzieciakowi całą paczkę pączków z najlepszej cukierni i to z nim będzie Beth trzymać sztamę. Do tego jednak potrzeba jeszcze trochę czasu. Na razie dziewczynka nie powinna uważać, że Wren może być ważniejszy niż mamusia. Na razie, to Daisy, jeśli trzymała prezenty dla córki w domu, to była mało pomysłowa. Miała wspaniałą, być może jedyną w życiu okazję na to, aby bezpiecznie ukryć prezenty od Mikołaja… w domu swojego chłopaka. Wtedy za Chiny Ludowe Beth by ich nie znalazła, w końcu w trójkę czas spędzali tylko w casa de la Wheeler!
Następne dzieci to będą Rhodesy, genetyki nie oszukasz i jakieś foszki Daisy na temat nazwiska nie będą miały wiele od powiedzenia. A nawet jeśli zdecydują się na podwójne nazwisko, to to ojca i tak będzie pierwsze i bardziej ważne. Z resztą nie zapominajmy, że tak naprawdę to ojciec jest odpowiedzialny za wypełnienie aktu urodzenia i tym podobnych, bo mama dogory… regeneruje się po porodzie. Także no, ostatnie zdanie zdecydowanie będzie należało do mężczyzny. A mało to razy historia słyszała o sytuacji, kiedy tatuś na pępkowym za bardzo się nachlał i coś spieprzył przy rejestracji dziecka?
-Nie wiem Daisy, ta sytuacja jest jakaś dziwna…-powiedział. No shit Sherlock, kobieta totalnie nie była tego świadoma. Jednak no, może to miało jakiś sens, przynajmniej dla jednej ze stron. Na przykład pana Wheelera. Albo matki tego potencjalnego syna? W końcu w normalnym świecie, to starszyznę rodową posądzano o mądrości i podejmowanie dobrych decyzji. –Skomplikowanych spraw rodzinnych i ich wyjaśniania, śmieszku-no, obruszył się. Przecież był prawnikiem właśnie od tego. Jednak ta cała sytuacja miała jeden plus. Wiedział, że jeśli Daisy żartuje, to nie może być w totalnie złej formie. A przynajmniej tak sobie prostym, męskim rozumkiem to tłumaczył. –To na pewno nie będzie przyjemna rozmowa, ale moim zdaniem… Cóż, tak naprawdę jeśli Twój ojciec dobrze to rozegrał, to możecie żyć totalnie osobnymi życiami-stwierdził. Chodziło mu o jakieś sprawy formalne, uznanie ojcostwa, testament i tak dalej. No, ale to już była gruba rozkmina. W każdym razie, jeśli Daisy nie chciała mieć z tym mężczyzną nic wspólnego, to tak naprawdę nie musiała. Bo i po co? No, ale z drugiej strony skoro mieli już wspólne geny, to może warto byłoby wiedzieć o sobie coś więcej, niż tylko imię i nazwisko?

Daisy Wheeler
Właścicielka restauracji — BEACH RESTAURANT LORNE BAY
27 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Look for the girl with the broken smile
Ask her if she wants to stay awhile
And she will be loved

Fakt, Wren w bajerę był pierwsza klasa. W końcu pisząc tylko na tinderze zdobył u niej wiele plusów i spowodował, że szczerzyła się jak głupia do telefonu wyczekując wiadomości od faceta, którego nigdy nie poznała na żywo. Ale chyba prawnicy muszą mieć dobrą gadkę, prawda? Muszą potrafić zadać odpowiednie pytania świadkom i wypaść przekonywująco przed ławą przysięgłych i sędzią.

- Oh i bardzo dobrze, o to chodziło- odpowiedziała z dumnym uśmiechem na ustach. Oczywiście żartowała, bo nie chciała związku, gdzie partnerzy się boją siebie nawzajem, nie przyznają się do wielu rzeczy i niewiele mówią. Dobry związek jest oparty na partnerstwie i zaufaniu, ale szacunek do siebie nawzajem też musi być. I zlała tą babę, bo przecież miała do siebie dystans i poczucie humoru. Bez tego to przy Rhodesie daleko by nie pociągnęła. - Oj kochanie, chyba jeszcze musisz się wiele nauczyć w kwestii wychowywania i życia z czterolatką- bo tak, skoro zakładała, że będzie z nim już przez resztę życia, to chciała, aby był aktywny w wychowaniu Beth. Możliwe, że na rozmowę na ten temat jest jeszcze za wcześnie, ale te słowa wyszły z niej wręcz automatycznie. To było dla niej coś oczywistego, bo nie chciała żeby Wren stał tylko z boku i był dla młodej Wheelerówny jak taki śmieszny wujek. Nie, przyjdzie też pora na wychowywanie Wheelerównej, ale i Rhodesów. Potencjalnych Rhodesów! Nawet jak Wren postawi na swoje i zarejestruje tak jak on będzie chciał, to Daisy jeszcze będzie mogła to zmienić. W dodatku skoro boi się swojej baby, to czemu zamierza ją denerwować? Ha! I niech na kacu nie idzie rejestrować dziecka, bo może i nazwisko pomylić i imię i nie wiadomo co tam jeszcze pokręci. Najlepiej żeby w ogóle nie szedł na żadne pępkowe, a po prostu zajął się swoją kobietą, która będzie się regenerować po ciężkim porodzie. Ale mają na to jeszcze wiele lat, bo przecież nie planują dziecka w najbliższym czasie. Ba, ślubu mogło nawet nie być, bo to zwykły papierek, ale oni jeszcze nawet razem nie zamieszkali, więc rozmowa o małych Rhodesach/ Wheelerach jest za szybko. Prawda? Prawda?!

- Oh Ty mój Sherlocu, co ja bym bez Ciebie zrobiła- uśmiechnęła się słabo, bo trochę ją rozluźnił tą jakże trafną uwagą. Chociaż propozycja sklepania twarzy Alexa była zabawniejsza! - I chyba na tym poprzestanę. Całe dotychczasowe życie żyłam z myślą, że nie mam brata i zamierzam dalej się tego trzymać- powiedziała bez większego przekonania w głosie, a raczej próbując przekonać i jego i siebie. Zawsze marzyła o rodzeństwie, więc jak teraz ma możliwość poznania brata, czemu tak łatwo z tego rezygnuje? Rozmowa o tym ją stresowała, więc na szczęście z opresji uratowała ją Beth, która im przypomniała, że mieli dekorować dom, a nie plotkować na kanapie. Tak, skubana użyła tych słów, więc zakochani podnieśli w końcu swoje cztery litery i powrócili do strojenia, aby potem po kilku godzinach pracy rozpalić dlugo wyczekiwanego grilla.



Wren Rhodes

KONIEC
ODPOWIEDZ