Striptizer i Nutte — Shadow
23 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
najebana, ale dama
I just want your night

Uwielbiał podróżować i wykorzystywał każdą okazję, by gdzieś się pokazać i skorzystać z luksusów, które mu oferują. Nie zastanawiał się, gdy zaproponowano mu wzięcie udziału w kilku imprezach w Egipcie. Był tak już kilka razy i wiedział z jakim rozmachem bogaci Arabowie urządzają swoje bajramy. Miał możliwość wzięcia ze sobą kilku osób, które mogłyby się tam odnaleźć, więc od razu pomyślał o Klausie, którego poznał jakiś czas temu i w którym zakochał się bez pamięci. To nie była miłość typowo romantyczna, głęboka, wyssana prosto z tomików poezji. Kochał go, tak jak kochał siebie. Był idealną istotą, może kimś w rodzaju bratniej duszy. tak samo pięknej, tak samo wolnej, tak samo skomplikowanej. Polubił czas, który z nim spędzał i bardzo chętnie wracał do niego co jakiś czas, by mogli razem się bawić, dać się ponieść, połączyć się jak dwie pasujące połówki złamanego serca, naładować nawzajem swoim blaskiem i rozstać, by móc kiedyś znowu poczuć niedosyt i wrócić do siebie na ulotną chwilę.

W prywatnym samolocie siedzieli naprzeciwko siebie, popijając szampana, muskając opuszkami palców swoje nagie ramiona i rozmawiając o swoich doświadczeniach z ostatnich miesięcy, o swoich podróżach, przygodach i naturalnie najnowszych nabytkach, bo o modzie można było rozmawiać bez końca, tak jak o seksie.

Prosto z lotniska pojechali do luksusowego hotelu i nawet nie musieli zajmować się bagażami, bo wszystkie miały dotrzeć bezpiecznie do ich pokoi. Amo miał nadzieję, że tak też się stanie, bo jak zniknie chociaż jedna z kilku jego walizek, to rozpęta tam dramę stulecia. Będzie darł mordę i wylewał na obsługę drinki, dopóki mu nie odnajdą drogocennych rzeczy.

Poprawił okulary przeciwsłoneczne na swoim włoskim nosie i zerknął na Klausa, który szedł obok niego, ramię w ramię. Wziął go pod rękę i uśmiechnął się lekko, prowadząc go w stronę windy.

Wpadnij do mnie później. Mam kilka nowych kosmetyków, przygotujemy się razem do wyjścia 一 zaproponował łagodnym tonem, wyciągając przed siebie dłoń, aby nacisnąć guzik i sprowadzić na dół windę, która miała zabrać ich do apartamentów. Dosłownie sekundę później pracownik hotelu prawie wpadł na niego wózkiem z bagażami, więc Di Fiore przekręcił głowę w jego stronę, zsunął okulary i posłał mu zabójcze spojrzenie numer dwa, czyli takie, które nie zabijało od razu, a torturowało przez kolejnych kilka godzin.

Uważaj jak chodzisz 一 warknął nieprzyjemnie, bo nikt nie będzie zagrażał jego zdrowiu, życiu i wyglądowi. Jeszcze by mu siniaka na biodrze nabił. Niech plebs zna swoje miejsce. Mina, którą wyrażał wyższość zmieniła się diametralnie, kiedy wrócił spojrzeniem na Klausa. Na niego nigdy by tak nie spojrzał. Wskazał mu szarmancko wnętrze winy, gdy jej drzwi się przed nimi otworzyły, po czym weszli do środka i pojechali na górę.

Około godziny później, podczas której Amo przysnął, zażywając drzemki upiększającej, do drzwi ktoś zapukał.

Proszę wejść 一 powiedział Amo, przekręcając się rozkosznie na brzuch i wyciągając ręce przed siebie, aby się leniwie przeciągnąć. Ziewnął delikatnie i uniósł spojrzenie, by zobaczyć czy to Klaus czy może ten niezdarny boy hotelowy. Ucieszył się na widok tego pierwszego. Znowu się przekręcił, tym razem na plecy, zmieniając pozycję, turlając się, niczym foczka.

Chodź do mnie 一 zaproponował, zachęcił, tonem jednak nieznoszącym sprzeciwu. Pewnie poczułby smutek, gdyby Klaus nie skorzystał z zaproszenia. Miał ochotę na chwilę bliskości, zanim nie zejdzie z tego małżeńskiego, wygodnego łoża, by wziąć prysznic, wystroić się i nałożyć makijaż. Czekała ich długa noc i z doświadczenia wiedział, że będzie dla niego dosyć pracowita. Arabów trudno było zaspokoić i będzie musiał się nagimnastykować, aby odpowiednio spełnić się w swojej dzisiejszej roli. Klaus miał pewien komfort, będąc tu jedynie jako gość, co naturalnie nie znaczyło, że był coś Amo winny. Włoch po prostu lubił jego towarzystwo i absolutnie się z tym nie krył.


echo wielkiego dziedzictwa — w szemranych klubach i ciemnych uliczkach
21 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
nie mógł w to uwierzyć, tyle smutku. tyle melancholii, że aż mdli.
Klaus żył przepychem. Od małego zajadał się nim na śniadanie, obiad i kolację, zwracał, a potem zaczynał na nowo. Nie wyobrażał sobie życia w ramach ściśle określonego budżetu, podobnie jak wytyczonych kiedyś na mapach granic - bo kiedy wychowywało się w domu, przez który przewijali się wiecznie ludzie obcych języków i nacji, wszystkie bariery wydawały się umowne. Lawirował między dialektami, strukturami gramatycznymi i leksykalną złożonością hiszpańskiego, francuskiego, niemieckiego oraz angielskiego, przyjmował z uśmiechem kulturowe różnice, dzielił się chętnie tym, co wiedział i tym, nad czym się głowił - i przede wszystkim, pozostawał w całym tym zamęcie zupełnie nieskrępowany oraz nieskruszony. Był świadomy, że posiadał wiedzę. Był świadomy, że posiadał charyzmę. Był świadomy, że posiadał urok. Czemu miałby ich nie wykorzystać?
Relacje nawiązywane w międzyczasie pielęgnował z różną starannością. Czasem oddawał im się bezgranicznie, co zwykle kończyło się fiaskiem - dlatego też powoli uczył się stawiać te znienawidzone przez siebie granice, patrzeć chłodnym okiem na rozwijające się w nim emocje, oceniać swoją sytuację. Szło mu miernie, bo wciąż wpadał z jednego zauroczenia w kolejne, podatny na wpływy, wdzięki i cięty język. Pośród tych wszystkich drobnych znajomości, sprowadzających się zwykle do wspólnie spędzonych nocy i rzadziej do dłuższych przygód, odnalazł gdzieś Amo albo to Amo odnalazł jego. To zdecydowanie nie była miłość - raczej fascynacja. Tym, że natrafił zupełnym przypadkiem na kogoś, kto wyznawał podobnie zepsute wartości, co on sam, tym, że ten ktoś przypadkiem był również atrakcyjny i tym, że mogli rozmawiać w nieskończoność, płynnie i szczerze, o rzeczach zarówno małych, jak i dużych.
Amo był jego ucieczką. Od szerokich korytarzy uczelni, wysokich, podwieszanych sufitów w bibliotece i melancholijnej atmosfery, której doszukiwał się czasem w labiryncie monachijskich ulic i skrzyżowań. Włoch przygarniał go do siebie, znużonego i utrapionego, zawsze wtedy, kiedy akurat najbardziej tego potrzebował. Dlatego też Werner nie potrafił wyzbyć się tego - zgubnego tak często - poczucia przywiązania. Nie wiedział wprawdzie jeszcze, w jaki konkretny sposób należało je sklasyfikować, ale nie przejmował się tym zanadto - byli w relacji równie prostej, co zażyłej; wystarczającej do tego, żeby słysząc ofertę wspólnego wyjazdu do Egiptu, Klaus zgodził się na nią bez zawahania i ojcowskiej wiedzy. Wiedział, że stary Werner się nie zorientuje - zbyt pochłonięty był nawałami obowiązków w pracy i własnym zaślepieniem, żeby zwrócić uwagę na to czy jego jedyne dziecko nie zniknie na parę dni na obcym kontynencie, pozostawiając za plecami pusty dom.
Wyjazd dopiero się zaczął, a jemu już podobał się każdy jego etap - pomijając zamieszanie z pakowaniem, wobec którego zawsze czuł się trochę mały i nieporadny. W samolocie nachylał się czasem nad uchem Amo odrobinę zbyt ostentacyjnie, hacząc kilkukrotnie palcami o materiał jego ubrań, rzekomo w ramach wyuczonej przez lata maniery. Upił się szampanem jeszcze zanim wylądowali.
Egipt przywitał ich duchotą, która zostawiła oddech na anemicznych, klausowych policzkach. Dawno, jak na swoje standardy, nie był poza Europą; w drodze do hotelu zrobiło mu się słabo, ale pobudził się zaraz, kiedy dostrzegł miejsce, w którym mieli się zatrzymać. Wrażenie na nim zrobił nie tyle widok luksusów, do których przywykł, a wizja nadchodzącego wytchnienia po jakże męczącej podróży. Podobał mu się Amo w tym wakacyjnym wydaniu, podobała mu się ręką, owijająca się wokół jego ramienia i bardzo podobała mu się zgrabnie złożona propozycja, w odpowiedzi na którą przytaknął bez zawahania. Potem chyba zaczął coś jeszcze mówić, ale w tym momencie niezdarny boj hotelowy skupił na sobie uwagę Di Fiore i jednocześnie wybił Wernera z rytmu. Nie zwrócił nawet uwagi na oschłość, z jaką Amo go potraktował - wydawała mu się może nie tyle adekwatna, co naturalna i akceptowalna.
Zanim zdecydował się opuścić pokój, żeby udać się do swojego towarzysza, pokręcił się po nim nieco bez składu, odświeżył po podróży, spryskał perfumami i przeczytał parędziesiąt stron Kanta. Dopiero wtedy uznał, że czas, który spędzili osobno, był odpowiednio długi, żeby móc znowu pojawić się w zasięgu jego wzroku. Zapukał krótko, ale drzwi otworzył jeszcze kiedy Włoch mu odpowiadał, w połowie zdania. Uśmiechnął się lekko, kiedy jego spojrzenie spłynęło na twarz chłopaka. Słysząc jego zaproszenie, zawahał się tylko przez moment - raczej teatralnie niż z faktycznej potrzeby - a następnie skierował w stronę łóżka. Na moment stanął nad nim, wciąż się uśmiechając, ale zaraz wdrapał się na łóżko - a raczej na samego Amo, żeby usadowić się na jego biodrach, uginając nogi w kolanach. Nie czekając długo, pochylił się nad nim, żeby poczęstować go pocałunkiem, od którego zrobiło mu się ciepło; ręce trzymał wsparte po obu stronach jego głowy.
- Tak dobrze? - spytał krótko, pół-szeptem, wargami wciąż opierając się o jego usta. Nie czuł się w żaden sposób skrępowany - w jego towarzystwie było mu zwyczajnie dobrze i ewidentnie nie bał się tego przyznać.

Amo Di Fiore
Striptizer i Nutte — Shadow
23 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
najebana, ale dama

W swoim życiu rzadko kiedy robił co z przymusu, a nawet wtedy ta lekka utrata kontroli przynosiła mu dreszczyk emocji, którego potrzebował, aby nie utonąć w przewidywalności. Włoski temperament jego rodziny od dziecka dawał mu całą gamę atrakcji, a przewijający się przez ogromną posiadłość wujkowie, ciotki, kuzyni i przyjaciele rodziny pokazywali mu jak różni bywają ludzie i ich zachowania. Kładziono mu do pięknej główki masę informacji i poglądów, w których mógł przebierać, jak dziwka w penisach. W tym wszystkim, w pewnym momencie, sam się pogubił i spędził długie lata na odnajdywaniu siebie i sprawdzaniu na własnej skórze co myśli, co lubi i co chce robić z życiem. Udało mu się odnaleźć w końcu sposób na wyrażanie siebie i chociaż w pracy musiał się tak naprawdę dostosowywać do innych, to czerpał z tego taką przyjemność, że jednocześnie czuł się wolny i zadowolony. Tym bardziej, że wszystko kręciło się wokół pożądania, jakim obdarowywali go inni. Lubił uczucie bycia potrzebnym, kochać i być kochanym, za każdym razem. Nawet jeżeli była to jedynie chwila, bardzo ulotna miłość, której powodem było silne pożądanie. Taka miłość bardzo szybko zajmowała się ogniem, płonęła niezwykle jasno, chaotycznie i równie szybko gasła, a on odkochiwał się aż do następnego razu.

Klausa znał od dłuższego czasu, chociaż ich znajomość ograniczała się do właśnie takich intensywnych, satysfakcjonujących spotkań co jakiś czas. Kochał go podczas tych spotkań miłością szczerą, ale nie głęboką i czasami sobie myślał, że nie umiałby nikogo pokochać tak naprawdę, tak jak czasami robią to inni ludzie. Do nikogo tego nie czuł, nigdy. Czasami sobie myślał, że może z Saulem było kiedyś inaczej, ale ostatecznie dochodził do wniosku, że wcale nie. Jedną różnicą było to, że przez chwilę faktycznie byli blisko i byli blisko 一 w porównaniu do innych związków Amo 一 najdłużej. Czasami nawet trochę za nim tęsknił, ale na ogół nie czuł nic, jakby momentami był całkowicie martwy i jałowy. Jakby nie istniał na żadnej płaszczyźnie.

W pracy robił większość rzeczy, które przeciętni zjadacze chleba robią w wolnym czasie, więc jeżeli ktoś zapytałby go, co lubił robić, kiedy miał wolne, zapewne odpowiedziałby, że spać. Uwielbiał spać, doskonale zdając sobie sprawę z zalet snu i bycia wypoczętym, również jeżeli sprawa tyczyła się wyglądu. Kładł nacisk na relaks i odpowiednią liczbę godzin snu w ciągu doby, aby nie tylko tryskać energią, ale i utrzymywać ciało w dobrym, pięknym, stanie. Stosował odpowiednie zabiegi pielęgnacyjne i chował się w świeżej, pachnącej pościeli, ustawiając sobie wcześniej kilka budzików, a każdy był inną, relaksującą muzyką, która łagodnie wybudzała go i sprawiała, że miał ochotę wstać.

Tymczasem pozwolił sobie na krótką drzemkę, a ta była wyjątkowa, bo Klaus postanowił wybudzić go odpowiednią dawką czułości. Zmrużył lekko oczy, sunąc palcami po udach chłopaka, badając lekko ich kształt, by ułożyć dłonie na jego biodrach i przesunąć wyżej, wsuwając pod materiał jego koszulki i gładząc rozgrzane boki, co już sprawiło mu przyjemność. Zatonął w pocałunku, muskając jego wargi swoimi, zaczepiając je lekko, smakując ich delikatnego smaku i delektując się ich miękkością.

Dobrze 一 potwierdził, owiewając go mgiełką ciepłego oddechu, spoglądając na piękną twarz Klausa spod przymkniętych lekko powiek i długich, ciemnych rzęs. Mówił szczerą prawdę, chociaż słowa wcale nie były potrzebne. Werner, osoba spostrzegawcza, inteligentna i delikatna na pewno dostrzegła zachwyt Włocha. Czasami wszak potrafili rozumieć się bez słów, odczytując rzucane spojrzenia i subtelne gesty.

Di Fiore uśmiechnął się, unosząc głowę, by przesunąć czubkiem nosa po tym, który należał do Klausa, by następnie opleść go w pasie ramieniem i usiąść, drugą rękę przesuwając wyżej, by palce dłoni ułożyć na jego karku, wsuwając je częściowo w jego miękkie włosy, pachnące wiosną.

Ale może być lepiej 一 zauważył, zanim nie skubnął lekko jego dolnej wargi, by ostatecznie złączyć ich usta w kolejnym pocałunku, tym razem namiętniejszym, bardziej pożądliwym. Dobrze było mieć go tak blisko po długiej rozłące i nie myślał o zbliżającym się rozstaniu. Był tutaj i teraz, w tej chwili, oddając Niemcowi całą swoją uwagę, swój rozum, ciało i duszę.


echo wielkiego dziedzictwa — w szemranych klubach i ciemnych uliczkach
21 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
nie mógł w to uwierzyć, tyle smutku. tyle melancholii, że aż mdli.
trigger warning
treści o zabarwieniu erotycznym
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Striptizer i Nutte — Shadow
23 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
najebana, ale dama
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


echo wielkiego dziedzictwa — w szemranych klubach i ciemnych uliczkach
21 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
nie mógł w to uwierzyć, tyle smutku. tyle melancholii, że aż mdli.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Striptizer i Nutte — Shadow
23 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
najebana, ale dama
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


echo wielkiego dziedzictwa — w szemranych klubach i ciemnych uliczkach
21 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
nie mógł w to uwierzyć, tyle smutku. tyle melancholii, że aż mdli.
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Amo Di Fiore
Striptizer i Nutte — Shadow
23 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
najebana, ale dama
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


ODPOWIEDZ