and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jego niebieskie oczy przesuwają się powoli od twarzy klienta do jego dłoni, w której trzyma zwitek pogniecionych banknotów. Santiago jest w stanie ocenić od razu czy zwitek zawiera całą sumę, czy przypadkiem gagatek próbuje zrobić go w balona. Mruży oczy, na moment wyjmuje papierosa spomiędzy warg i pochyla się w stronę chłopaczka; uroczego, nieco wyższego od samego Navarro blondyna, który absolutnie nie wygląda na kogoś, kto byłby w stanie go oszukać. Uśmiecha się lekko, bo kiedy chce, to potrafi się uśmiechać naprawdę szczerze i uroczo, po czym odbiera od niego pieniądze, w tej samej dłoni przekazując mu torebeczkę z białym proszkiem, która szybko znika w kieszeni młodzieńca. Blondyn ma podkrążone oczy, wielkie źrenice i ewidentnie jest na głodzie, a Santatiago to bardzo odpowiada. Uwielbia klientów, którzy są na głodzie. Uwielbia takich, którzy niedawno się uzależnili i od razu przepadli. Oni zawsze wracają. Wracają i wydają dużo pieniędzy, zwykle nie swoich, ale przecież jego kompletnie nie interesuje skąd mają kasę. Ważne, że dają ją jemu. Nic innego go nie interesuje.
O jego preferencjach nie wie nikt poza jego partnerami seksualnymi, których dobiera dość uważnie. Nikt nie może się dowiedzieć o tym, że lubi facetów. Santiago doskonale wie, że musi zatrzymać dla siebie to co lubi i kto mu się podoba; nikomu nic do tego. Publicznie pokazuje się jedynie z kobietami, rozgląda się też za jakąś, która mogłaby być jego przykrywką na dłużej. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że on sam ze sobą nie czuje się najlepiej z tym, że ogląda się za facetami - jest to dla niego o tyle bolesne, że wychowywał się w duchu homofobii i często homofobią się wykazuje. Czy to znaczy, że w pewnym sensie nienawidzi też siebie? Tak, zapewne tak. I to nie tylko za seksualność. Ma też inne powody do tego, żeby się nienawidzić.
- Tiago, słyszysz mnie? - głos Gabriela dociera do niego z opóźnieniem. Na stoliku przed nim znajdują się pozostałości białego proszku, a starszy z braci Delgado ma lekki problem ze skupieniem uwagi na swoim bracie, który najwyraźniej próbuje się z nim porozumieć od jakiegoś czasu. Powoli kiwa głową, ocierając nos wierzchem dłoni.
- Słyszę, młody. Czego potrzebujesz?
Gabriel podchodzi do stolika, przez chwilę przygląda się pozostałościom proszku na stoliku, po czym klepie lekko policzek Santiago.
- Pomóż mi. Wyjaśnię po drodze.
Tiago nie trzeba dwa razy powtarzać. Dla brata zawsze zrobi wszystko. Skoczy za nim w ogień, odda nerkę, da sobie obciąć cokolwiek tylko będzie trzeba. Rodzina zawsze na pierwszym miejscu.
- to prawda, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Nie wyobraża sobie swojej egzystencji bez rodziny u boku - zwłaszcza bez ukochanego młodszego braciszka - więc włóczy się po świecie zawsze za nimi i nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby pójść "na swoje";
- jest bardzo zżyty ze swoimi braćmi, do swoich rodziców też ma duży szacunek, ale raczej nie na tyle, żeby spowiadać im się przez telefon ze wszystkiego;
- nie ma skończonych studiów, ale nigdy tego nie potrzebował do szczęścia. Uczył się raczej średnio, poświęcając uwagę głównie tym przedmiotom, które go kręciły, a olewając kompletnie te, których nie lubił. Nie miał jednak problemu z przechodzeniem z klasy do klasy;
- w Lorne Bay przebywają od pół roku, więc Tiago jest jeszcze na etapie zapoznawania się z nową miejscówką, ale raczej jest typem, który szybko przyzwyczaja się do nowego otoczenia;
- bratu mówi wszystko, ale akurat tego, że podobają mu się faceci, jeszcze mu nie powiedział;
- zawsze nosi przy sobie broń, glocka, bo inaczej nie czuje się bezpiecznie. Poza tym ma też przy sobie nóż myśliwski, który dostał w prezencie od brata jakiś czas temu;
- jeździ motorem, ma przepięknego Harleya, którego kocha nad życie;
- swoją seksualność ukrywa pod maską homofobii, która wcale nie jest u niego udawana. Naprawdę ma problem z tym, że podobają mu się również faceci;
- kocha czarne ubrania, ale często ubiera się też w koszule - lubi podpierdalać je bratu;
- ma kilka tatuaży na ciele, każdy ma dla niego symboliczne znaczenie;
- biegle posługuje się kilkoma językami: hiszpańskim, angielskim, francuskim i włoskim.
Ma sporą łódką i chevroleta impalę.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Zależy od tego czego potrzebuje - chodzi wszędzie. Głównie bary, kluby, ale nie tylko.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Sad Bright, Thierry Devilliers
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale poproszę wcześniej o konsultację.
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea