about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Urodzona w Sydney jako jedna z czwórki dzieci; w domu zawsze było głośno i walczyć trzeba było z rodzeństwem o wszystko - od pilota do telewizora po uwagę i aprobatę rodziców, co było prawdziwą szkołą charakteru. Leonie już jako nastolatka pokazywała pazury i stawiała na swoim, na przykład wtedy gdy rodzice chcieli całą czwórkę wysłać na wakacje u abci a ona miała inne plany.
Jej plan miał imię, brązowe loczki i potrafił grać na gitarze aż trzy piosenki. W tamtej chwili zdawał się więc idealnym kandydatem do pierwszych razów: ucieczek ze szkoły, pocałunków i prób stworzenia związku. Jak każda zakochana nastolatka, Leonie wierzyła, że to ten jedyny, który zostanie na zawsze. Wpatrzona w niego jak w obrazek, łykała wszystkie piękne kłamstweka. Aż pewnego razu usłyszała, gdy z kolegami śmieją się... Z niej. I z tego, jaki on sprytny - poderwać grubaskę, to przecież świetny plan; zakompleksiona zgodzi się na wszystko i zrobi wszystko, żeby zadowolić tego, który ją łaskawie zechciał.
Złamane serce przerodziło się w zaburzenia odżywiania; Leonie zachorowała na anoreksję i bulimię, bardzo dużo schudła i skończyło się to kilkoma hospitalizacjami oraz latami terapii. Powoli udało jej się wrócić do wagi, wiele pracy włożyła w zaakceptowanie swojego ciała i swojej naturalnej predyspozycji do krągłości, choć nadal walczy ze swoimi demonami; zdarza się, że kara się niejedzeniem, lub że w silnie stresowych sytuacjach objada się i wymiotuje. Ostatnio bardzo rzadko, dba o życzliwy głos w swojej głowie, ale...
Gdy w ostatniej klasie liceum starszy brat odbierał ją ze szpitala, doszło do traficznego wypadku. Kierowca jadący w przeciwnym kierunku stracił panowanie nad kierownicą, zderzenie czołowe poskutkowało śmiercią brata, Leonie natomiast ledwie uszła z życiem. Do szpitala transportował ją helikopter, gdzie została po długiej reanimacji ustabilizowana, a po długiej rekonwalescencji wypisana do domu.
Wtedy jej sposobem na uporanie się z żałobą okazał się nowy plan na przyszłość: postanowiła, że zostanie pielęgniarką ratunkową i że zwróci to dobro, które ją spotkało, by uhonorować pamięć po bracie. By nie dopuścić zaburzeń odżywiania do władzy, przelała całą swoją energię na książki i rozpoczęła studia pielęgniarskie w Sydney.
Podczas studiów spotkało ją jeszcze kilka sercowych zawodów: jak każdy w tym wieku, eksperymentowała, szukała siebie, nawet pojechała na półroczny wolontariat w Sri Lance, gdzie zajmowała się ochroną żółwi i ratownictwem medycznym. Skoczyła na bungee i zrobiła sobie głupi tatuaż, którego się teraz wstydzi...
Aż przyszedł czas znalezienia szpitala do obowiązkowych praktyk by zakończyć naukę. Zmęczona związkiem na odległość z pewnym czarującym mężczyzną z Lorne Bay, zaryzykowała i zaaplikowała o przydział w Cairns. Dostała go, przeprowadziła się, podekscytowana zarówno pracą jak i możliwością bycia blisko z nim...
Praktyki szły świetnie. Leonie okazała się świetną pielęgniarką, z bezbłędnym instynktem i szybkim czasem reakcji, wiedzę chłonęła jak gąbka i nie skarżyła się na grafik wypełniony dyżurami. Na początku swojej pielęgniarskiej drogi, ale z potencjałem na sukcesy, do pracy chodziła z uśmiechem. Z mężczyzną - nie wyszło; okazało się, że już się z kimś na miejscu spotykał. Nawet nie była zdziwiona.
Po zakończeniu praktyk i odbiorze dyplomu Leonie nie wiedziała, co ze sobą zrobić; na pewno chciała pracować i ratować ludzkie życie, ale gdzie? Nie miała szczególnej ochoty na powrót do Sydney, Lorne Bay okazało się znacznie spokojniejsze, a w Cairns akurat pojawiło się miejsce dla pielęgniarki ratunkowej...
Podpisała umowę - najpierw o pracę, później o mieszkanie i... Została. Przynajmniej na razie.
Jej plan miał imię, brązowe loczki i potrafił grać na gitarze aż trzy piosenki. W tamtej chwili zdawał się więc idealnym kandydatem do pierwszych razów: ucieczek ze szkoły, pocałunków i prób stworzenia związku. Jak każda zakochana nastolatka, Leonie wierzyła, że to ten jedyny, który zostanie na zawsze. Wpatrzona w niego jak w obrazek, łykała wszystkie piękne kłamstweka. Aż pewnego razu usłyszała, gdy z kolegami śmieją się... Z niej. I z tego, jaki on sprytny - poderwać grubaskę, to przecież świetny plan; zakompleksiona zgodzi się na wszystko i zrobi wszystko, żeby zadowolić tego, który ją łaskawie zechciał.
Złamane serce przerodziło się w zaburzenia odżywiania; Leonie zachorowała na anoreksję i bulimię, bardzo dużo schudła i skończyło się to kilkoma hospitalizacjami oraz latami terapii. Powoli udało jej się wrócić do wagi, wiele pracy włożyła w zaakceptowanie swojego ciała i swojej naturalnej predyspozycji do krągłości, choć nadal walczy ze swoimi demonami; zdarza się, że kara się niejedzeniem, lub że w silnie stresowych sytuacjach objada się i wymiotuje. Ostatnio bardzo rzadko, dba o życzliwy głos w swojej głowie, ale...
Gdy w ostatniej klasie liceum starszy brat odbierał ją ze szpitala, doszło do traficznego wypadku. Kierowca jadący w przeciwnym kierunku stracił panowanie nad kierownicą, zderzenie czołowe poskutkowało śmiercią brata, Leonie natomiast ledwie uszła z życiem. Do szpitala transportował ją helikopter, gdzie została po długiej reanimacji ustabilizowana, a po długiej rekonwalescencji wypisana do domu.
Wtedy jej sposobem na uporanie się z żałobą okazał się nowy plan na przyszłość: postanowiła, że zostanie pielęgniarką ratunkową i że zwróci to dobro, które ją spotkało, by uhonorować pamięć po bracie. By nie dopuścić zaburzeń odżywiania do władzy, przelała całą swoją energię na książki i rozpoczęła studia pielęgniarskie w Sydney.
Podczas studiów spotkało ją jeszcze kilka sercowych zawodów: jak każdy w tym wieku, eksperymentowała, szukała siebie, nawet pojechała na półroczny wolontariat w Sri Lance, gdzie zajmowała się ochroną żółwi i ratownictwem medycznym. Skoczyła na bungee i zrobiła sobie głupi tatuaż, którego się teraz wstydzi...
Aż przyszedł czas znalezienia szpitala do obowiązkowych praktyk by zakończyć naukę. Zmęczona związkiem na odległość z pewnym czarującym mężczyzną z Lorne Bay, zaryzykowała i zaaplikowała o przydział w Cairns. Dostała go, przeprowadziła się, podekscytowana zarówno pracą jak i możliwością bycia blisko z nim...
Praktyki szły świetnie. Leonie okazała się świetną pielęgniarką, z bezbłędnym instynktem i szybkim czasem reakcji, wiedzę chłonęła jak gąbka i nie skarżyła się na grafik wypełniony dyżurami. Na początku swojej pielęgniarskiej drogi, ale z potencjałem na sukcesy, do pracy chodziła z uśmiechem. Z mężczyzną - nie wyszło; okazało się, że już się z kimś na miejscu spotykał. Nawet nie była zdziwiona.
Po zakończeniu praktyk i odbiorze dyplomu Leonie nie wiedziała, co ze sobą zrobić; na pewno chciała pracować i ratować ludzkie życie, ale gdzie? Nie miała szczególnej ochoty na powrót do Sydney, Lorne Bay okazało się znacznie spokojniejsze, a w Cairns akurat pojawiło się miejsce dla pielęgniarki ratunkowej...
Podpisała umowę - najpierw o pracę, później o mieszkanie i... Została. Przynajmniej na razie.
Środek transportu
samochód
Związek ze społecznością Aborygenów
brak związku
Najczęściej spotkasz mnie w:
szpitalu na długich dyżurach, w kinie i nad wodą
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
NPC rodziców
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
nie
samochód
Związek ze społecznością Aborygenów
brak związku
Najczęściej spotkasz mnie w:
szpitalu na długich dyżurach, w kinie i nad wodą
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
NPC rodziców
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
nie
Leonie Rochester
Joan van den Herik
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!