rusznikarz — Strzelnica "Bullseye"
41 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Steady, aim, and pull the trigger. Don't yank it, for god's sake, pull it gently, like you'd kiss your sister. F*** me, if you kiss your sister like that...
Kapsztad, RPA, 13 maja 1982 roku. Na świat przychodzi Victor Verdoorn, rodzi się w slumsach, jako kolejne obciążenie dla swoich i tak już niezbyt dobrze radzących sobie rodziców. Od dzieciaka nie mający żadnej taryfy ulgowej, musiał tyrać by zarobić na siebie, swoich rodziców i gangusów, którzy przychodzili raz w tygodniu po "opłatę za ochronę" straganu państwa Verdoorn. Chyba nikt nie pozazdrościłby takiego startu.
Jednak niespodziewanie jego szczęście się odwróciło. Czy na lepsze? To już ciężko stwierdzić, bo w wieku 13 lat został siłą wciągnięty do bojówki Afrykańskiego Kongresu Narodowego, dostał karabin, za duży hełm i kazano mu strzelać do ludzi. Wspaniałe metody wychowawcze, nie ma co, jednak paradoksalnie, to mu pomogło. Kiedy rebelia się skończyła, rząd został poprawnie ustanowiony i powstała prawdziwa armia, Victor nie czekał nawet sekundy. Od razu zaciągnął się, nie po to, by służyć krajowi, czy prezydentowi. O nie, chodziło o coś bardziej przyziemnego, o pieniądze. Jako żołnierz zarabiał tyle, że mógł w końcu uwolnić swoich rodziców spod jarzma gangsterów.
Przez lata piął się też w drabince. Doświadczenia z rebelii pomogły mu, sprawiając że był niewrażliwy na drastyczne sceny, które z innych rekrutów wyciągały zawartość żołądka. Nieustępliwy, karny i przede wszystkim - potrafiący zachować zimną krew, w wieku 22 lat został wcielony do jednostki do zadań specjalnych, nazywanej często "Bestiami". Komandosi udawali się na misje wysokiego ryzyka, pod osłoną nocy, eliminowali cele, przeprowadzali misje mające na celu zniszczyć kluczową infrastrukturę wroga. Bestie były nieuchwytne i co najważniejsze - śmiertelnie skuteczne. Wojna w Iraku, bitwa o Fallujah, wszędzie tam był Victor.
Aż pewnego dnia, cztery lata temu, wszystko poszło się jebać. Bestie wykonywały wydawałoby się standardową misję odnalezienia lokalnego watażki i handlarza bronią, pochwycenia i sprowadzenia ich przed wymiar sprawiedliwości. Wszystko szło gładko, zbyt gładko. W momencie, kiedy drużyna zorientowała się, że coś nie gra, było już za późno.
Błysk, huk, krzyki, wycie i inne bardzo nieprzyjemne dźwięki. Bomba pułapka. Ktoś ich wydał, ktoś wiedział że się zbliżają. Victor przeżył, Rictus także, choć ledwo. Drużyna została szybko ewakuowana, ranni trafili do szpitali, martwym wyprawiono pogrzeby. Tak skończyła się wojskowa kariera Victora, w wieku 37 lat, raptem 3 lata przed emeryturą. Szkoda tylko, że w takim stanie. Bomba wybuchła raptem kilka kroków od niego, po lewej stronie, w efekcie część czaszki została zmiażdżona, wymagając wstawienia tytanowej blachy. Kamizelka i nałokietnik ochroniły górną część ciała, skończyło się jedynie na dziesiątkach odłamków, które podziurawiły jego przedramię i bok, jednak dolna połowa nie miała takiego szczęścia. Dzięki wszystkim bóstwom, odłamki minęły jego męskie okolice, jednak z lewą nogą nie obeszły się tak delikatnie, skutkując częściowym niedowładem i koniecznością noszenia ortezy do końca życia.
Cóż było robić - wcześniejsza emeryturka, pokaźna sumka na konto co miesiąc i adios amigos! Victor z trudem pogodził się z tym, po miesiącach rehabilitacji i leczenia miał serdecznie dość nic nie robienia. Potrzebował akcji. A oni kazali mu jechać do domu i cieszyć się, że przeżył. Tylko, że... nie miał domu. Jego rodzice zmarli kilka lat wcześniej, dom został zburzony i postawiono na jego miejscu stadion piłkarski. Co za ironia, nie cierpiał piłki nożnej. Przed samym wyjazdem z bazy mężczyzna odwiedził jeszcze wojskowe schronisko dla psów-weteranów. Podczas swojej rehabilitacji bardzo zżył się z psiakami tam się znajdującymi, a szczególnie z Rictusem - czteroletnim owczarkiem niemieckim, który podobnie jak Victor ucierpiał w wyniku wybuchu granatu. Oberwał mocno, jego lewy bok także usiany był bliznami po odłamkach, jednak najbardziej ucierpiała jego głowa. Lewa część pyska dostała z kawałka metalu, skutkując w paskudnej bliźnie i utracie wzroku na jedno oko, a także rozerwała jego lewe ucho. Victor wiedząc, że już tu nie wróci postanowił adoptować psiaka i zająć się nim. W końcu nieźle do siebie pasowali.
Australia. Miejsce jak każde inne, a Victor zawsze chciał ją odwiedzić. Tam więc poniosły go nogi, a raczej koła kupionego po taniości Defendera i skrzydła wojskowego transportera - ostatnia przysługa od kumpla z jednostki. Tam zakupił niewielki domek w dość cichej okolicy podmiejskiej i przewegetował rok, drugi. Aż w końcu postanowił, że nie może tak dłużej żyć. Z pieniędzy odłożonych z pokaźnej wojskowej emerytury kupił kawał ziemi i poświęcił pół roku na przerobienie jej w strzelnicę plenerową. Obok swojego domku zaś postawił nieduży garaż, a w nim warsztat rusznikarski, oba te obiekty otworzył zaledwie kilka tygodni temu. Jakie przygody go czekają w Lorne Bay?
Victor Verdoorn
13-05-1982
Kapsztad, RPA
rusznikarz/instruktor strzelectwa/ex-komandos
Strzelnica "Bullseye"
Sapphire River
Kawaler, hetero
Środek transportu
Victor porusza się po mieście wielkim, głośnym Land Roverem Defender z roku 2014 w kolorze piaskowego brązu. Nie jest może najwygodniejszy, a do zamknięcia drzwi trzeba się dobrze zaprzeć i mocno trzasnąć, ale nie ma terenu, na który nie wjedzie.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
Strzelnica, przydomowy warsztat, okoliczne bary i puby, lasy gdzie wyprowadza Rictusa

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brak

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, jeżeli absolutnie jest taka konieczność.
Victor Verdoorn
Jon Bernthal
powitalny kokos
Leniwiec
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
ODPOWIEDZ