Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
Jesse uwielbiał być wujkiem. Nie do końca wiedział jeszcze, czy widziałby siebie w roli ojca - w końcu kolejne nowe ludzkie istnienie na tym świecie to mały kroczek ku przeludnieniu ziemi. Poza tym, kto chciałby narażać swoje potomstwo na życie w czasach katastrofy klimatycznej? Nie chciał, żeby jego pierworodny bądź jego córka albo ich potomstwo musiało kiedykolwiek walczyć z kimś na śmierć i życie o wodę. Póki co Jesse dostrzegał więcej minusów ojcostwa, dlatego był bardzo zadowolony z faktu, że może przynajmniej powyżywać się na swoim siostrzeńcu. Joey rósł jak na drożdżach i obecnie był już rezolutnym, 6-letnim kawalerem. Wyatt nie miał pojęcia, kiedy ten czas minął. Przecież dopiero co odwiedzał Grace na porodówce i pomagał jej i Adamowi wybierać dla malca imię.
Osobiście nie chciał wnikać w konflikty, które wytworzyły się pomiędzy Grace i Makaylą oraz Grace i Adamem. Swoją drogą ciekawe, że to właśnie Grace zawsze była w epicentrum tych dram. Starsza siostra owszem, była konfliktowa i nie potrafiła odpuszczać, ale naturalnym było, że Jesse ją kochał. Może nie zawsze lubił, ale kochał. Dziś na swoje "widzenie" z siostrzeńcem umówił się u Adama. Słyszał o ostatniej historii, w której to Adam i jego nowa dziewczyna natknęli się na Grace. I że podobno było to niesamowicie przykre spotkanie. Ale cóż, nie jego cyrk, nie jego małpy. Chciał po prostu spędzić czas z Joeyem, dlatego zmierzał właśnie w kierunku domu Adama razem z wypasionym zabawkowym wozem strażackim. Adam powiedział mu, że Joey jest właśnie ze swoją nianią i nie wiedzieć czemu Jesse wyobraził ją sobie jako miłą starszą babuleńkę. Dlatego był niesamowicie zaskoczony, kiedy drzwi otworzyła mu młoda, ładna brunetka.
- O - wydusił zaskoczony na samym wstępie. - Ty musisz być nianią Joeya. Jesse, jego wujek. Nie wiem, czy Adam mówił ci, że mam wpaść... - stwierdził, nie pakując się jeszcze do środka, żeby dziewczyna przypadkiem nie pomyślała, że jest jakimś creperem, jeśli Brooks wcześniej nie dał jej znać o tej planowanej wizycie.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
/ po grach

Jeśli do tej pory wydawało jej się, że życie może przypominać prawdziwy rollercoaster, to ostatnie dni były dla niej tak wielkim szaleństwem, że powoli przestawała za tym nadążać. Największe szaleństwo związane była ze zmianą pracy. Nie miała wyjścia. Adam postawił ją w takiej sytuacji, że po prostu musiała odejść z Shadow. Tyle dobrego, że nie została na lodzie, bo nowe zajęcie trafiło jej się o wiele szybciej, niż sądziła. Nie było ono może tak dobrze płatne, jak noszenie drinków, ale towarzystwo w niej było o wiele przyjemniejsze.
Do tej pory nigdy nie miała jakiegoś szalenie dobrego kontaktu z dziećmi. Ba! Niemal w ogóle nie miała z nimi styczności i poniekąd bała się tego, że mały Joey, syn Brooksa, po prostu jej nie zaakceptuje. Okazało się, że jej obawy w ogóle nie były uzasadnione. Maluch okazał się fantastycznym chłopcem, w dodatku chyba ją polubił i od razu zaczął zwracać się do niej po imieniu. Ona również czuła się komfortowo w jego towarzystwie. Nie przeszkadzały jej nawet jego rodzinne koligacje, o których początkowo nie miała nawet pojęcia. Nie wiedziała o tym, że matką jej podopiecznego jest siostra Makayli Wyatt, z którą Diane miała już styczność w Shadow. To troszkę ostudziło jej entuzjazm, tyle tylko, że zdążyła już polubić Joey'a. Nie miała też innego planu na przyszłość. Adam zapewnił ją, że to nie stanowi problemu, że pewnego dnia panie pewnie na siebie wpadną, bo Makayla jest jedyną ciotką chłopca (istotnie, miał miliony wujków, ale ciotkę tylko jedną), ale wszystkim, całej rodzinie, zależy jedynie na dobru młodego, a Mason... Częściowo miała go po swojej stronie.
Brooks był w pracy. Diane miała posiedzieć z jego synem przez kilka godzin, a przede wszystkim spróbować wcisnąć w niego jakiś zdrowy obiad (to dlatego ugotowała marchew i wycięła z niej gwiazdki). Być może Adam wspomniał jej o tym, że jeden z wujków może wpaść z wizytą, ale liczyła na to, że to jednak się nie stanie. Makayla wciąż trochę ją przerażała. Kiedy Diane myślała o tym, jaki może być jej brat...
- Wujek Jesse! - zawołał maluch i od razu pobiegł w kierunku drzwi. Oczywiście niania pobiegła za nim, bo nie wypadało, żeby sześciolatek wpuszczał wszystkich do domu. Wolała zrobić to sama i...
- A - również niewiele z siebie wydusiła. - Tak, ja... Diane - przedstawiła się. Widok tak normalnego wujka mocno ją zdziwił, ale na szczęście było to pozytywne zaskoczenie. - Wspominał, ale nie byłam do końca pewna, na ile rzeczywiście przyjdziesz.
Przesunęła się, żeby wpuścić go do środka. Na szczęście Joey rozpoznawał mężczyznę, co więcej - od razu się do niego przytulić, więc nie miała żadnych powodów, by brać go za porywacza dzieci, pedofila lub creepa. Przeciwnie. Wyglądał naprawdę normalnie.
- Diane źjobiła mi kośmićne majchefki, chcieś ziobacić?
Kto by nie chciał!

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
Zdecydowanie towarzystwo sześciolatka było lepsze od motłochu panującego w Shadow. Co prawda głównymi tematami do rozmów w tym domu były kolejne odcinki Psiego Patrolu i Lego Ninjago, ale chyba i tak wygrywały one z przypadkowymi klepnięciami w tyłek nietrzeźwych klientów. Ale dobra dobra, wychodzę już z trybu Adama i wkraczam w tryb Jessego.
Ze strony rodziny Wyattów Diane zdecydowanie nic nie groziło. No, może za wyjątkiem Grace, która pewnie po zorientowaniu się, że niania jej syna to młoda i atrakcyjna dziewczyna, pewnie zarzuciłaby Adamowi kolejny romans z małolatą. Jesse natomiast był od początku pozytywnie nastawiony. Głównie heh, no właśnie dlatego, że spodziewał się tu pani Doubtfire. Więc co niby mogłoby grozić chłopcu ze strony miłej starszej pani?
- Cześć brzdącu! - przykucnął i chwycił mocno chłopca, po czy wstał i kilkakrotnie się z nim obrócił. Joey zachichotał, Jessemu z kolei trochę zakręciło się w głowie, więc poczuł ulgę kiedy chłopiec ponownie zaczął się z niego ześlizgiwać. Takie żywe srebro w domu to skarb, pod warunkiem że nie jesteś tuż przed 30-stką.
- Ja Jesse - odparł, powstrzymując chichot z nietypowego przedstawienia się Diane. Trochę jak dwójka orangutanów, ale tylko trochę! - Akurat w kwestii odwiedzin Joeya zawsze jestem śmiertelnie poważny i dotrzymuję słowa - dodał z lekkim uśmiechem, puszczając jej oczko. Minął dziewczynę i po chwili znalazł się w środku.
- Wow, kosmiczne marchewki? No jasne, że muszę to zobaczyć! - odparł entuzjastycznie chłopcu, po czym posłał Diane spojrzenie w stylu "Ale o co chodzi?". Nie ociągał się jednak i już po chwili znaleźli się w kuchni, gdzie podziwiali gwiazdki z marchewek. - No ładnie, ładnie. Diane ma chyba jakiś ukryty plastyczny talent, co? - rzucił do brunetki, a następnie ponownie skierował się do Joeya. - Jestem przekonany, że kosmonauci z NASA takie jedzą, wiesz? - gwiazdki były tak ładne, że Joeyowi najwyraźniej szkoda było ich jeść, bo głównie siedział nad nimi i je podziwiał zamiast po prostu włożyć je sobie do małej szczerbatej buzi. - Moje starsze siostry też czasami stosowały na mnie takie triki, żebym jadł więcej warzyw, i zawsze musiały jakoś dodatkowo zmotywować mnie do jedzenia tych małych dzieł sztuki - roześmiał się, siadając przy stole w jadalni obok chłopca.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Psi Patrol jest super! Znaczy... To zdanie Diane, która zdążyła obejrzeć zaledwie kilka odcinków, ale Joey dokładnie wyjaśnił jej o co w tym chodzi i kto był kim. Dajcie jej jeszcze kilka tygodni, a stanie się prawdziwym ekspertem!
- Tak, to super. Zawsze trzeba dotrzymywać słowa - powiedziała zarówno do jednego, jak i do drugiego. Niech chłopiec od małego uczy się, że nie wolno łamać danego słowa. Diane opowie mu później kilka historyjek z życia wziętych, które będą na to najlepszym dowodem, ale oczywiście pod warunkiem, że wcześniej nie spali się ze wstydu, bo jej sposób powitania gościa z pewnością przejdzie do historii najgorszych powitań świata.
- Ź nasia?
Oczy Brooksa naraz zrobiły się tak wielkie, jak gwiazdy. Oczywiście doskonale wiedział, czym jest NASA. Chyba każdy chłopak w jego wieku znał ten akronim. Nic dziwnego! Przecież bycie astronautą to jeden z tych zawodów, których wykonywanie zazwyczaj przechodzi przez myśl dorastającym młodym ludziom. Póki co Joey był jeszcze bardzo młodym człowiekiem, ale już teraz miał przewagę nad innymi: widział na własne oczy kosmiczne marchewki.
- Hej, ale właśnie "jedzą" to słowo klucz. Widziałeś się ostatnio ze strażakiem, prawda? Żeby nim zostać, musisz być duży i silny. Będziesz taki dzięki warzywom - próbowała go zachęcić. Zdaje się, że strzeliła sobie w stopę tymi kształtami marchewek, bo Joey był właśnie na etapie wklejania ich palcami w kupkę roztartego przez siebie chwilę wcześniej na talerzu puree. - Tak? I co robiły? Bo ja chyba przegrywam.
Nie znała małego aż tak dobrze, by wiedzieć, jakimi jeszcze sposobami można go podejść. Tak naprawdę kompletnie nie znała się na dzieciach, nie miała żadnych referencji i modliła się tylko, by nikt tego nie wyłapał, bo inaczej będzie przypał. Jesse wydawał się być całkiem miły, więc może da jej jakąś dobrą radę? Chociaż jedną, maleńką, najmniejszą!
- A może ty też coś zjesz? - zaproponowała po chwili. Joey nie będzie miał wymówki, by nie jeść, a i jej samej zależało na tym, żeby dobrze wypaść.

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
Jesse z przekonaniem przytaknął głową na te mądrości wygłoszone przez "ja Diane". Nie chciał, że czuła się jakby był kolesiem przysłanym tu na przeszpiegi, no ale siłą rzeczy trochę ją jednak obserwował. Chociaż miał świadomość, że Adam nie zatrudniłby do opieki nad synem kogoś, kogo wcześniej nie prześwietliłby wzdłuż i wszerz. Więc co taki Jesse jeszcze mógł? Ano mógł po prostu popatrzeć sobie na ładną nianię hehe.
- Tak, tak. Marchewki są super zdrowe, a żeby polecieć w kosmos trzeba być okazem zdrowia. No wiesz, dobrze jeść, dużo się ruszać, nie jeść fast foodów i nie siedzieć dużo przed telefonem i komputerem - dodał z przekonaniem.
- To dlaciego ty nie jesteś w nasia? - spytał rezolutnie chłopiec. I co, i szach-mat wujek. Sam jesz te wszystkie marchewki, przywiązujesz się do drzew, ćwiczysz i pracujesz nie na stacji kosmicznej, tylko przygrywając na weselach.
- Booo... Byłem słaby z matmy i fizyki - przyznał się i od razu zauważył w oczach Joeya ten błysk mówiący, że on w takim razie będzie dobry z tych dwóch przedmiotów.
- Co to za spotkanie ze strażakiem? - spytał, kiedy młody robił te wszystkie wariacje z puree i marchewkami. Zerknął przy tym na Diane, oczekując odpowiedzi od niej, żeby już nie rozpraszać bardziej sześciolatka umorusanego ziemniaczaną papką.
- No wiesz, też wycinały różne kształty z warzyw i owoców. Makayla czasami dodawała przy tym, że jak nie zjem w ciągu pięciu minut, to dzwoni po tego złego pana który kręci się po okolicy, żeby mnie za karę zabrał i nigdy nie przywiózł z powrotem. Ale tego akurat nie polecam - roześmiał się, nie dodając że po takich akcjach przez tydzień Makayla musiała go odprowadzać do szkoły, bo bał się iść samemu przez las w Tingaree. To dopiero przypał, lepiej się nie przyznawać.
- Dla mnie też masz gwiazdki? Czy na przykład znajdzie się jakiś księżyc? - uniósł zaczepnie brew. - Możesz dać mi jakieś resztki, czy coś... - dodał w końcu, bo przez swoje przekonania nie był wybredny. Lepiej żeby on to zjadł niż miałaby wyrzucić na śmietnik, prawda?
- Adam wrzucił jakieś ogłoszenie czy jak tu trafiłaś? - spytał siedząc wciąż przy chłopcu, który bawił się jedzeniem, a sam odchylił się na krześle śledząc każdy ruch Diane.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Wszystko wskazywało na to, że mały Joey miał naprawdę mądrego wujka. Wszystko, o czym mówił, było prawdą i z pewnością było receptą na to, by znaleźć się w NASA (lub jego australijskim odpowiedniku). Szkoda tylko, że mężczyzna nie podbijał kosmosu, bo to mocno by pomogło, ale muzyczny talent również był czymś, czym należało się chwalić.
- Jeśli cię to pocieszy, to ja też byłam z tego słaba - szepnęła, żeby młody niczego nie usłyszał. Chociaż... Diane miała kilka innych umiejętności, którymi mogłaby się chwalić. O, na przykład talent plastyczny. Tyle tylko, że to nie był jej talent, więc może lepiej o tym nie rozmawiać.
- Twoja siostra zabrała Joey'a i Adama do remizy na spotkanie z prawdziwym strażakiem. Kiedy zjemy - posłała tu spojrzenie chłopcu - nasz przyszły astronauta na pewno wszystko ci opowie.
Widać było, że chciałby mówić i tym już teraz, ale faktycznie wsadził do ust sporą porcję zdrowych warzyw. Szkoda tylko, że nie przeżuł ich oraz nie przełknął, kiedy zaczął znowu mówić, bo na początku naprawdę mało brakowało, by chłopiec udławił się marchewką.
- Wujkuuu, a w kośmosie sią śtjaziaki? - wlepił w Jessego zaciekawione spojrzenie. A co by było, gdyby jakaś rakieta zaczęła się palić? Może to idealna droga zawodowa dla chłopca? Mógłby połączyć zarówno bycie astronauta, jak i bycie strażakiem! Oczywiście Diane nie zamierzała podsuwać mu takiego rozwiązania, ale maluch był bystry. Niebawem sam pewnie na to wpadnie.
- Zostało mi jeszcze trochę gwiazdek. Mam też jedną całą marchewkę, mogłabym spróbować wyciąć jakiś księżyc - uśmiechnęła się. Może znajdzie też trochę puree i jakiegoś zdrowego pulpecika, żeby podać kompletne danie. O ile oczywiście Ja Jesse jadł mięso. - Tak. Jestem w stanie uwierzyć w to, że zadzwoniłaby po kogoś takiego. Znam ją. Pracowałam w Shadow - uzupełniła, by mężczyzna wiedział, gdzie panie miały okazję się spotkać. Mason uznała jednak, że powinna dodać coś jeszcze: - Jako kelnerka.
Niby żadna praca nie hańbi, ale jednak istniała zasadnicza różnica między noszeniem drinków a rozbieraniem się na scenie. Zresztą, o tym drugim nie wypadało mówić w obecności małego chłopca.
- Ja... Poleciła mnie znajoma. Od dawna chciałam zmienić pracę i jakoś tak wyszło, że nas ze sobą spiknęła.
Oczywiście wymyśliła to teraz, na bieżąco. Będzie musiała wszystko dokładnie zapamiętać, żeby potem zmusić Adama, by to własnie tej wersji się trzymał.

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
Jesse zdecydowanie wolałby podbić rynek muzyczny zamiast kosmosu. Ale wyglądało na to, że obecnie prawdopodobieństwo wylecenia przez niego w kosmos jest nawet większe niż to, że zostanie gwiazdą muzyki i uda mu się wybić gdzieś poza rynek okolicznych wesel. A Diane niech lepiej nie wspomina o talencie plastycznym, bo Jesse i jego artystyczna dusza w moment porwaliby ją na rozmowę o sztuce. No, bardziej byłby to pewnie monolog, więc dla Diane to nie taka znowu najgorsza opcja.
- Wooow, ekstra. Ja nigdy nie byłem na takim spotkaniu. Siedziałeś w wozie strażackim? Albo nie, nic mi nie mów, najpierw wyczyść talerz - poparł Diane i puścił jej porozumiewawczo oczko. Wyatt był skłonny rozpieszczać siostrzeńca ile wlezie, ale nawet on wiedział że bez zjedzenia obiadu zabawa była zablokowana. No i plus tak, śmierć sześciolatka nie była obecnie pożądana.
- Nie wiem. Będziesz musiał tam polecieć, zobaczyć i wtedy wszystko nam opowiesz, co tam znalazłeś - oznamił przytakując głową, na co Joey entuzjastycznie pokiwał głową i wrócił do pałaszowania swojej porcji. Trochę przy tym brudząc, ale oj tam, oj tam.
- Nie no, daj po prostu to co masz - odparł z lekkim uśmiechem, a następnie uniósł zaskoczony brwi. - Serio znasz Makaylę? No nieźle - stwierdził, po czym zerknął na Diane z lekką konsternacją. Jesse nie był skłonny do oceniania innych ludzi i ich profesji, ale prawdę mówiąc nigdy nie rozmawiał ze striptizerką i nie do końca wiedziałby jak zachować się taktownie. Spytać o pracę? Od kiedy wystepuje? Ilu średnio klientów ma? No i ogólnie to jednak nieświadomie trochę z nią gadał heheh. Ale informację o charakterze pracy Diane przyjął ze spokojem, po prostu. - Okej. I co, pewnie cię wymęczyła, co? - uśmiechnął się delikatnie, no on już dobrze wiedział jaka starsza panna Wyatt potrafiła mieć diabliki za skórą.
- Czy tą wspólną znajomą twoją i Adama jest moja siostra? - parsknął śmiechem, po chwili poważniejąc kiedy uświadomił sobie, że wcale nie była to taka znowu nieprawdopodobna opcja! - Nie no, fajnie. Joey i tak już wystarczająco sporo fruwa od domu do domu, od jednego wujka do drugiego. Dobrze, że chociaż może posiedzieć dłużej w jednym miejscu - podsumował, jak na profesjonalnego wujka przystało.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Ona się nie wygada. Oby tylko mały Joey nie chciał o tym wspominać. Zdecydowanie trzeba będzie mocno go zagadywać i mieć w zanadrzu kilka ciekawostek związanych z kosmosem, by w razie potrzeby odwrócić uwagę chłopca.
- Siedziałem i... - najchętniej już teraz opowiedziałby wszystko wujkowi, ale postanowił jednak posłuchać dorosłych i pochłonąć szybko pożywny obiad. - Wujkuuu, a wieś, zie w kośmosie kośmici jedzią takie jezienie beś wody i ś puśki?
Nie miał pojęcia, jak to nazwać. Musiał niedawno usłyszeć o tym, że astronauci (tak, to o nich mu chodziło, nie o prawdziwych kosmitów) żywią się jakimiś specjalnymi rzeczami. Kto wie, może jego bliscy zorganizują mu coś podobnego, by maluch poczuł się trochę jak członek załogi jakiejś rakiety. Do tego oczywiście coś będącego połączeniem strojów charakterystycznych dla obu grup zawodowych... To z pewnością będzie poważne wyzwanie.
- Ciężko powiedzieć, że ją znam - bo przecież nie zdarzyło im się rozmawiać o swoim życiu prywatnym, mało o sobie wiedziały, a Diane totalnie nie podeszłaby do niej, by obie panie mogły nadrobić jakoś te zaległości, ale praca w tym samym miejscu sprawiała, że miały okazję się poznać. - Nie, była naprawdę miła. Czasami.
Ostatnie słowo dodała już śmiejąc się. Jesli jeszcze przed kilkoma chwilami zastanawiała się, czy brat Wyatt będzie zachowywał się podobnie do niej, to teraz czuła już, że był zupełnie inny: przyjemny i normalny.
Oby tylko nie czytał w myślach i nie powiedział Makayli, że Diane ma ją za nienormalną.
- Mamę Joey'a znam tylko z opowieści - kolejna udana . Widocznie w tej rodzinie to kobiety miały kiepskie geny. - Mniej więcej tego chciał dla niego Adam. Pracuję dla niego od niedawna, ale mam nadzieję, że będę umiała jakoś mu z tym wszystkim pomóc. Zresztą, mały jest naprawdę fajnym dzieckiem.
- Diane teś jeśt fajna - odezwał się jeszcze główny zainteresowany. Jedzenie całkiem nieźle mu szło, bo prawie pochłonął już swoją porcję obiadu. Nic dziwnego, liczył na to, że zaraz potem będzie mógł bawić się z wujkiem i zdać mu relację z wizyty u strażaków.

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
- No nieźle, nieźle. Ale wiesz, co jak to jedzenie z puszki, to pewnie musi być trochę niedobre. Dlatego póki jeszcze jesteś na ziemi, a nie w kosmosie, powinieneś jeść jak najwięcej takich smakołyków, bo w tam w kosmosie astronauci na pewno tęsknią za takimi domowymi obiadami - przytaknął z przekonaniem głową. Joey już głową był dawno poza murami tego domu, dlatego trzeba było go trochę zawrócić na ziemię. Oczywiście nie było niczego złego w tym, że chłopiec miał marzenia i już jedną nogą je realizował... ale najpierw obiad, okej.
- No tak, Kay potrafi być nieco... zdystansowana - roześmiał się pod nosem, uważając ze naprawdę użył bardzo dyplomatycznego sformułowania. Dobrze wiedział, że dla pracowników potrafiła być obcesowa i wredna... bo byli tylko pracownikami. A ona nie była zupą pomidorową, żeby ją każdy musiał lubić. Dlatego ledwo powstrzymał parsknięcie śmiechem, kiedy Diane określiła Makaylę jako "miłą". Wiedział, że i ona stara się zachować w tym momencie bardzo kurtuazyjnie.
- Może kiedys poznasz - odchrząknał nieco nerwowo, wiedząc że widok młodej niani pewnie bardzo rozzłościłby Grace. I znowu, czuł się w potrzasku pomiędzy trzymaniem sztamy z jedną siostrą, a naturalną miłością do drugiej.
W ciszy wysłuchał tego, co Diane mówiła, usmiechając się pod nosem słysząc wtrącenie siostrzeńca.
- Tak mówisz? Kurcze no, to będę musiał ci zaufać, że Diane jest fajna - oznajmił chłopcu, w międzyczasie puszczając oczko do brunetki. - No sama widzisz, już masz pozytywną rekomendację. Śmiało możesz dawać numer młodego w referencjach - zażartował, a kiedy chłopiec ponownie zajął się jedzeniem, a Jesse dokończył swoją porcję, zwrócił się już bezpośrednio do niani chłopca. - Czyli wcześniej byłas kelnerką, tak? Skąd nagle takie przekwalifikowanie się? - spytał z zainteresowaniem, a po chwili uświadomił sobie, że jego pytanie mogłoby zostac przez Diane źle odebrane. - Sorry, nie chcę być wścibski, jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj - dodał, chociaz nie powiem, liczył na to że Diane uchyli rąbka tajemnicy.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
- Fuuj - skrzywił się malec. Wujek miał rację. Joey zdecydowanie nie chciał jeść paskudnych rzeczy, musiał więc najeść się na siłę różnych ziemskich pyszności. Nie to, żeby miał za takowe akurat marchewki, ale musiał przyznać, że o wiele gorsza byłaby na przykład papka z brukselki serwowana z puszki.
Zdaje się, że po przepracowaniu tych kilkunastu miesięcy w Shadow, Diane będzie miała coś w rodzaju flashbacków z Wietnamu za każdym razem, gdy tylko pomyśli o tym miejscu i pracujących w nim ludziach. Najpierw Luke Winfield, teraz Makayla Wyatt... Dobrze, że odeszła stamtąd, zanim dostała depresji albo załamania nerwowego. A co do zupy... Mason lubiła pomidorową. Może kiedyś zrobi ją swojemu podopiecznemu?
- Wiesz, tak naprawdę niewiele wiem o rodzinie Joey'a. Znam Adama, ale nigdy nie pytałam go o życie prywatne i mam nadzieję, że nie strzelę przy nim żadnej gafy - posłała mu nieco błagalne spojrzenie. Owszem, nie mogła chyba powiedzieć po jednym spotkaniu, że Jesse był fajnym i normalnym facetem (chociaż mogłaby tak zrobić!), ale póki co zrobił na niej naprawdę dobre wrażenie. Wydawał się całkowicie naturalny i... Nie to, żeby namawiała go na obgadywanie sióstr i szwagra, ale gdyby tak powiedział jej, jak postępować z rodziną chłopca, jak radzić sobie z pracą dla Brooksa, byłaby mu chyba dozgonnie wdzięczna.
Nieco się zarumieniła. Nie spodziewała się tak przyjemnej oceny jej osoby ze strony chłopca, aczkolwiek musiała przyznać, że było to szalenie miłe.
- Skąd? - sama zaczęła się nad tym głośno zastanawiać. - Nie, nie jesteś wścibski. Sama nie wiem. Chyba chciałam w końcu rozmawiać z kimś, kto potrafi ułożyć jakieś składne zdanie - uśmiechnęła się. Joey trochę seplenił, fakt, ale i tak mówił lepiej, niż większość wstawionych klientów Shadow. - No i tu mam jednak lepsze godziny pracy.
Przecież już samo to, że nie musiała spędzać nocy w klubie oddalonym od dzielnicy, w której mieszkała, było dla niej szalenie ważne.

Jesse Wyatt
Weselny grajek, wodzirej — tam, gdzie go zechcą
28 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Artystyczna dusza, niespełniona gwiazda muzyki o aborygeńskich korzeniach. Gra i zabawia gości na weselach i eventach. Po godzinach spotkasz go na deptaku przy plaży, gdzie chętnie wymaluje ci portret. Idealista, marzyciel i naprawdę marzy o pokoju na świecie. Ach i jak już to jesteś, to daj mu suba i łapkę w górę na jego kanale na YouTube.
– Znasz Adama, znasz Makaylę, teraz znasz też mnie… Brzmi jak całkiem sporo osób z naszej rodziny – roześmiał się, bo Diane zdecydowanie nie doceniała swoich znajomości. – Grunt, żebyś nie pomyliła Kay z Grace, żoną Adama. Może kiedyś opowiem ci czemu… no, ale lepiej po prostu ich nie mylić – dodał nieco nerwowo, nie chcąc iść zbyt daleko w tematy rodzinnych dram i konfliktu pomiędzy siostrami z domu Wyatt. Jeszcze słysząc te wszystkie rodzinne brudy Diane rozmyśliłaby się i rzuciła pracę, a Jesse zdecydowanie nie chciałby robić tego Adamowi. Dlatego lepiej dla wszystkich, żeby panna Mason pozostała jeszcze w błogiej nieświadomości. Niech najpierw przywiąże się do chłopca, a wtedy rodzinka zrzuci na nią te bomby hehe. – No, bo to, że ma super wujka ze strony matki, już wiesz. Ma jeszcze sześciu innych wujków od strony Adama. Aż dziwne, że sam jest jedynakiem, co? Chociaż nie no, nie jest to dziwne w sumie… – dodał, znowu czując że powinien ugryźć się w język. Chociaż z drugiej strony – nie było trudno się domyślić, że Adam nie jest już z matką Joey’a. Gdyby było inaczej, Diane na pewno poznałaby matkę chłopca. No i pewnie by tu nie pracowała, bo Grace stwierdziłaby, że Mason jest za ładna i na pewno ukradnie jej męża.
Z zainteresowaniem wsłuchał się w jej kolejne słowa. – No tak, Shadow to jednak… dość specyficzne miejsce pracy – już chyba nie umiał ubrać tego w słowa bardziej dyplomatycznie. – Ja sam też nie do końca umiem się do niego przekonać, mimo że mam z 10 kodów od Makayli na darmowe drinki. Nie chcesz może połowy? – roześmiał się, po chwili uświadamiając sobie, że prawdopodobnie klub nocny był ostatnim miejscem, w jakim obecnie Diane miałaby ochotę spędzać czas w ramach relaksu.
– Adam to spoko gość, pewnie nie będziesz miała problemu z wolnym albo zmianami w grafiku – wzruszył ramionami. Ze szwagrem zawsze dobrze się dogadywali i niezależnie od tego, co teraz działo się między nim a Grace, nie wpływało to na dobre zdanie Jessego o Adamie. – Ja zresztą mam nieregularny grafik pracy, więc też czasami mogę wpaść i popilnować młodego, kiedy ty nie będziesz mogła – rzucił luźno.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
- No tak, patrząc w ten sposób, to tak - uśmiechnęła się. - Jasne, postaram się.
Prawdopodobnie od razu będzie jej dane poznać żonę Adama, gdy tylko Diane na nią wpadnie. Słyszała na jej temat już tyle, że chyba nie pomyliłaby jej z żadną inną osobą. Może to dobrze, może to źle, sama nie wiedziała jeszcze, co myśleć na ten temat.
- Ilu? - spytała, bo była w lekkim szoku. Aż tyli wujaszków raczej się nie spodziewała. - No to... Tak sobie pomyślałam, że może przy następnej okazji opowiesz mi coś o wszystkich? Wiesz, tak mniej więcej, żebym wiedziała kto jest kim w tej rodzinie.
Oczywiście nie chciała, by Jesse zdradzał jej wszystkie rodzinne sekrety ale chciałaby wiedzieć, kto jest miły, z kim można pogadać, a kogo lepiej unikać. No i umówmy się, że po tej rozmowie rzeczywiście trafiło im się jakieś spotkanie, na którym Diane dowiedziała się kilku rzeczy o bliskich swojego małego podopiecznego.
- Zaraz po przyjeździe do Lorne Bay szukałam pracy, a że miałam trochę doświadczenia w byciu kelnerką, to spróbowałam. Najważniejsze, że zawsze płacili mi na czas - a i przecież z napiwków można było wyciągnąć całkiem fajną sumkę. Mimo wszystko pieniądze nie były dla niej decydującym czynnikiem. Było nim własne bezpieczeństwo. - Nie, dzięki, nie sądzę, żebym jeszcze kiedyś tam zajrzała.
Adam miał rację. Powinna unikać szemranego towarzystwa i miejsc, w których może być niebezpiecznie. Oczywiście nie mogła mieć pewności, że nikt nie rozpozna jej na placu zabaw, ale przynajmniej będzie tam weselej, niż w Shadow.
- Na to liczę. Znaczy... na elastyczny grafik, ale na to, że kiedyś wymienimy się opieką nad małym, też będę czekała.
Ostatecznie chwilę jeszcze pogadali, a w tym czasie Joey zjadł cały obiad. Co więcej, zjadł nawet ziemniaki! A skoro tak, to nie było innej rady - Diane i Jesse poszli bawić się z młodym.

/ zt Jesse Wyatt
ODPOWIEDZ