kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Prychnęła, bo jaki telefon? Naprawdę? – Ten od twojej szpitalnej kochanki! – rzuciła jak gdyby nigdy nic, żeby mu przypomnieć, o którym telefonie mówiła. Dziewczyna przyczepiła się jak rzep psiego ogona i o ile przeszkadzanie im w lunchu w szpitalnej kafeterii można było jeszcze jakoś przetrawić tak telefon, gdy dobierał jej się do majtek? No to już gruba przesada!
- A nie robimy? – nie spotykali się? Spontanicznie, niezobowiązująco… zaśmiała się pod nosem, bo doskonale wiedziała do czego pił i o co mu chodziło. Ale hej! Zaraz po tym nazwała się jego żoną, więc nie powinien mieć bardzo dużych pretensji. A na materac się wpakowała, oczywiście że tak. Znowu się wpakowała na niego i zawisła w niewielkiej odległości od jego twarzy – Mam na ciebie mówić McSexi? A mogę w szpitalu? Przy twoich kaczuszkach? Zwłaszcza przy tej nowej, co to jest w tobie zakochana, że dzwoni, gdy masz mi się dobierać do majtek? Swoją drogą nikt jej nie powiedział jak skończyła Ruda? Że raczej jesteś materiałem skażonym i nie ma sensu się do ciebie zbliżać? Chyba, że jesteś mną, wiadomo. – uśmiechnęła się niewinnie, bo co złego to nie ona, wiadomo… wcale nie przyczyniła się do zniszczenia kariery dziewczynki, która jej się naraziła, która próbowała mu (a więc i im) zaszkodzić – I nie wiem, Trevisano… ale całe życie byłam nerdem. Nie spotykałam się z tymi, którzy mogli mieć wszystkich. Którzy wyglądali tak – przesunęła wzrokiem po jego sylwetce – Pewnie byłby to ktoś… normalny. Wiesz. Nie wyróżniający się z tłumu. Moglibyśmy być niewyróżniający się z tłumu razem. – wzruszyła bezradnie ramionami, bo tak się właśnie uważała – za mocno przeciętną i doskonale gubiącą się w tłumie. Nie uważała, że jest brzydka, co to to nie… to też nie tak, że jej poczucie własnej wartości szurało gdzieś po dnie, ale jednocześnie uważała się za mocno przeciętną.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Och, miał ogromną ochotę dać jej po nosie za to nabijanie się z jego nowej stażystki, bo to była JEDYNA stażystka-kaczuszka, którą autentycznie lubił! Nie na tyle, oczywiście, żeby zwierzać jej się przy stole operacyjnym, ale na tyle jednak, żeby nie opieprzać jej o byle co. A przecież… No tak robił z pozostałymi kaczuszkami. Dawał im… Po piórkach. W każdym razie! Ledwie otworzył pysk, żeby coś na ten temat powiedzieć, jak Elise dodała TO. TO, co kompletnie, totalnie, zupełnie nie mieściło mu się w głowie. I TO było po nim widać. Patrzył na nią, jakby co najmniej urwała się z choinki. I to wysokiej. - Po pierwsze… Nie jestem kimś, kto mógłby mieć wszystkie kobiece serca. Albo majtki. To, że tak gadam to jedno. To, że tak nie jest to drugie. - to po pierwsze, a co po kolejne… - Nie mogę zrozumieć, naprawdę nie potrafię… Nie mieści mi się to w głowie i wierz mi, skarbie, milionom facetów za drzwiami naszego domu to też nie mieściłoby się w głowie… - gdyby o tym wiedzieli, tak jak wiedział Logan. - Że patrzysz codziennie rano w lustro i nie widzisz. Nie widzisz tego kto tam stoi. Nie widzisz tej… Szlag… Piekielnie seksownej, cholernie wyjątkowej kobiety. Z niesamowitymi oczami, cudownym uśmiechem, fantastycznymi piersiami, genialnym ciałem, super tyłkiem, nogami, za które niejedna kobieta dałaby się pokroić… To wszystko jest tu. W tobie. - wskazał na nią i zaraz potem objął jej twarz w obie dłonie. Uśmiechnął się, popatrzył na jen usta, potem w oczy, potem znowu na usta… - Ja tej buźki nigdy nie mam dość. Wypatruję jej wszędzie. Za każdym razem jak idę szpitalnym korytarzem, szukam cię tam. Wchodzę do kafeterii, szukam cię tam. Wchodzę do pokoju lekarzy, na blok, gdziekolwiek indziej, szukam tych ust, oczu i całej reszty, dla której dzień w dzień od nowa, kompletnie tracę głowę. - nie mogła mu w to NIE uwierzyć. Po prostu nie mogła. Wszystko w nim wręcz krzyczało, że to co mówił było prawdą. Tak czuł, tak myślał i chciał, żeby ona też tak czuła i myślała. O sobie. - Nie jesteś szarą myszką, Trevisano. - z tym nazwiskiem to nawet tym bardziej nią nie była! - Jesteś dziesiątką. Taką kobietą, za którą faceci jak ja latają jak kundle z wywieszonym jęzorem. - nie miała w sobie nic niewyróżniającego jej z tłumu. I to nieważne czy dopiero co wstała z łóżka, skończyła wielogodzinny dyżur czy odstawiła się na wieczorną randkę z mężem. - No i żeby nie było, to ty zaproponowałaś nazywanie mnie McSexym przy moich kaczuszkach, nie ja! Ja mogę jedynie się na to łaskawie zgodzić. - dodał jak gdyby nigdy nic, jakby wcale nie o to właśnie mu chodziło i uśmiechnął się… Zupełnie NIE jak niewiniątko. Opuścił łapska od policzków żony. - A Zoe wcale nie jest zakochana. Po prostu… - uśmiechnął się znów cwanie. - Lubi jakim jestem nauczycielem. - trudnym, wymagającym, złośliwym, niemiłym… Hmmm… No nie dało się go nie lubić! Po prostu nie dało się.
Spojrzał w stronę łazienki i skinął wymownie na wannę. - Umyjesz mi plecki? Albo brzuszek? - jak już się tam zapakują… To zawsze była dobra dodatkowa okazja do klejenia się do siebie. A przecież o to właśnie w ich wspólnych kąpielach chodziło, prawda? Czy nie? - Swoją drogą… Wiesz, że naprawdę jej używałem, prawda? Twojej szczoteczki. - a jego mina, kiedy o tym wspomniał? Mało by powiedzieć, że kawał z niego drania.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przewróciła oczami, bo oczywiście, że był kimś, kto mógł mieć każdą. Jeśli nie był tego świadomy to było z nim dokładnie tak samo jak z nią. Bo naprawdę nie wiedziała jakoś tych zabijających się o nią tłumów facetów, jest dobrze po trzydziestce, a tak naprawdę Logan był pierwszym, który wziął ją na poważnie i który chciał z nią spędzić resztę życia. Nie miała też tych facetów tak nie wiadomo ilu… Dlatego przyglądała mu się z taką miną, która jasno i wyraźnie powinna dać mu do zrozumienia, że nie jest przekonana tym, co mówił. Bo jasne! Dla niego mogła być idealna, nie kłóciła się z tym! Ale dla całej reszty? No na pewno nie była dziesiątką dla mijanych na ulicy ludzi.
- I bardzo dobrze, że ty nie masz jej dość… ty trochę nie masz prawa mieć jej dość. – wtrąciła, zaśmiała się i sięgnęła jego warg, żeby krótko i zaczepnie go gdzieś w międzyczasie skubnąć – Nie twierdzę też, że jestem szarą myszką… ale dziesiątką jestem tylko dla Ciebie, Trevisano. I dobrze! Nie chcę być dla nikogo innego żadną dziesiątką. Tak samo jak ty jesteś moją dziesiątką i wcale nie chcę, żeby jakaś Zoe tak o tobie myślała. – przewróciła oczami, bo oczywiście, że będzie się nabijać z jego stażystki, bo mogła! Dlaczego miałaby nie móc, prawda? Od tego byli stażyści, żeby się z nich śmiać – I oczywiście, że jest zakochana. – przewróciła teatralnie ślipiami, bo naprawdę… - A jeśli nie zakochana to zapatrzona w ciebie jak w obrazek. To nie jest normalne! – bo mógł być wspaniałym nauczycielem, ale trzeba było zachować pozory… - I dzwoni do ciebie po pracy. Nie lubię tego. – stwierdziła najbardziej oczywistą rzecz na świecie i wzruszyła ramionami. Mogła nie lubić? No mogła!
Co do wanny? Uśmiechnęła się, bo może i tak a może nie… zależy ja sobie zasłuży! – I mam nadzieję, że używałeś jej chociaż do zębów. – a nie do czegoś innego! Bakterie gębowe i tak mieli wymieszane w bardzo różnych wzajemnych kombinacjach, więc chociaż sama ta myśl była trochę fuj, to aż tak jej to nie ruszało – Wstawaj! I idziemy do wanny… gorąca kąpiel będzie dobra na obolałe mięśnie. Chociaż mówię, chyba oszukiwałeś. Nie sprawiałeś wrażenia obolałego.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Naprawdę? To, że stażystka ma lovki do swojego ticzera nie jest normalne? Mina Logana była wymowna, kiedy to usłyszał. Bardzo mocno walczył z samym sobą, żeby po prostu się nie roześmiać. - Powiedz to twórcom Grejsów… - mruknął na tyle cicho, że nawet nie był do końca przekonany czy Elise w ogóle mogła go usłyszeć. Wstał z łóżka, tak jak ona i poczłapał jej śladem do łazienki. - Naprawdę uważasz, że jakikolwiek ból byłby w stanie powstrzymać mnie przed zaspokojeniem potrzeb mojej żony? - rzucił grając na twardziela, którego nie ruszyłby nawet urwany palec. Albo gnijący ząb! - Jestem mężczyzną, Debenham. Nie jakąś… Pseudo męską pipą. Sikam na stojąco, łapię krokodyle i ratuję biedne chore dzieci. - atrybuty „must have” każdego prawdziwego faceta. - I kocham się z moją prywatną zołzą, mimo bólu pleców. - otóż to! Bólami głowy też nigdy się nie wykręcał. Na seks to pewnie i z gilem do pasa znalazłby siłę. Gorzej z… Na przykład, naprawą kranu.
Oboje siedzieli już w wannie, pewnie jedno przy drugim, jak robili to zazwyczaj. Woda była faktycznie gorąca, piana gęsta i pachnąca, oni nadzy i zadowoleni ze wspólnego czasu po pracy. To zdecydowanie była jedna z tych rzeczy, które Logan doceniał w małżeństwie najbardziej - to, że już nigdy nie wracał do pustego domu. Tak prawdziwie pustego-pustego, bo nawet jeśli zdarzało się, że wrócił do niego jeszcze przed Elise, to dobrze wiedział, że taki stan rzeczy jest tylko chwilowy. Ta pustka była chwilowa. To było dobre. - A teraz żarty na bok, pani doktor… - mruknął sięgając pyskiem do damskiego ucha. - Jak ty się właściwie czujesz, co? Nie minęło dużo czasu od… No wiesz. - odejścia jej ojca i od pogrzebu. Trevisano spodziewał się, że Elise nawet jeśli nie mówiła o tym często i nie przywoływała tego w każdej ich rozmowie - musiała to wciąż w jakiś sposób przeżywać. - Te nasze wakacje… One też mają z tym związek, prawda? - z tym co się stało, z tym co spadło na jej drobne barki.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Prychnęła na tych Grejsów, bo to naprawdę był kiepski przykład, w którym wszyscy, absolutnie wszyscy spali ze wszystkimi i jakby odnieść to do ich życia to nie powinni ze sobą w ogóle rozmawiać, bo zaliczyliby na zmianę swoich wszystkich stażystów i współpracowników. Nie patrząc na to, że jednocześnie są małżeństwem! Tak, tak działali w Grejsach, więc ugh… okropny przykład i Elise strasznie nie lubiła tego, że w serialu chirurdzy byli strasznie, ale to strasznie puszczalscy.
- No masz szczęście! Bo inaczej bym się zemściła i dostała częstej migreny. – mhm, na pewno! Bolałaby ją głowa tak często, że hej! Na szczęście oboje doskonale wiedzieli, że to żarty i nie było sensu się o to dąsać.
Były przyjemniejsze rzeczy do roboty. Kochała ciepłe kąpiele, nawet gdy na dworze było gorąco, po wielogodzinnym dyżurze dobrze było się zanurzyć w wodzie, która pomagała rozluźnić się mięśniom. Jeśli miała przy tym przy sobie Logana? Jeszcze lepiej. I za nic miała to, że mógł się w jej wrzątku gotować… w końcu był mężczyzną i nic go nie powstrzyma przed zaspokojeniem jej potrzeb! A miała silną potrzebę bliskości, tak po prostu.
- Hm? – spojrzała na niego z ukosa lekko zdziwiona poruszonym tematem, ale nie zamierzała się wykręcać – Jest dziwnie. Łapię się na tym, że czasami myślę o tym, że muszę do nich podjechać, że muszę coś mu zawieźć, że chcę sprawdzić jak się czuje… więc gdy dociera do mnie, że go nie ma jest dziwnie. Cieszę się, że mama to dobrze znosi, jakkolwiek to okrutnie nie brzmi… odzyskuje dawną siebie. Taką siebie z czasów przed tym jak zamknęła się z ojcem w domu skupiając się na opiece. Bałam się, że się bez tego rozsypie. – a jednak się tak nie stało i to dobrze, po prostu dobrze – A czy nasze wakacje mają coś z tym wspólnego? Nie, chyba nie. Chociaż? Może po prostu chcę odpocząć z mężem z daleka od tego wszystkiego… i może trochę podziękować ci, że ze mną byłeś. Nie poradziłabym sobie bez ciebie. I wiem, wiem… zaraz powiesz, że oczywiście, że bym sobie poradziła, ale twierdzę, że nie. Więc nie dyskutuj ze mną, powiedz że się cieszysz, że to doceniam i mnie kochasz. – nie chciała słuchać o tym jaka jego zdaniem była silna, nie czuła się silna. Za to wiedziała, że ma jego i może na nim polegać, to jej wystarczyło.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Mimo przykrych okoliczności - bo jakby nie było, Elise straciła ojca, a jej matka ukochanego męża - Logan poczuł… Jakąś taką namiastkę ulgi. Że wbrew tej tragedii, one obie powoli odnajdywały się w tej zupełnie dla nich nowej rzeczywistości. Oczywiście, piekielnie martwił się o Elise i jej w tej sytuacji samopoczucie, bo to ona dźwigała na swoich szczupłych barkach konsekwencje podjętych, wtedy w szpitalu, decyzji, ale martwił się także o panią Debenham. Przez moment, dobry moment, bał się tego, że kobieta może nie zrozumieć decyzji swojej córki i tego, że tak po prostu należało zrobić, bo schorowany mężczyzna tego właśnie od nich potrzebował. Dlatego słysząc teraz słowa żony, tak - poczuł ulgę. Uśmiechnął się pod nosem i mocniej do niej przytulił. - Nie dyskutuję. Nigdy z tobą nie dyskutuję… - mruknął pod nosem, a w jego głosie słyszalna było lekkie rozbawienie. Cmoknął zaczepnie pyskiem damski policzek i przyjrzał się swojej osobistej, bardzo prywatnej pani doktor Trevisano, z ukosa. - Jak mogłoby mnie z tobą nie być, co? Przecież podpisaliśmy cyrograf. Na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie, w dobrych i złych chwilach… Dobrze wiem, że ty zrobiłabyś dla mnie dokładnie to samo. A może nawet więcej. Masz… Lepsze wyczucie i lepiej wiesz kiedy czegoś potrzebuję, niż ja sam. - uśmiechnął się, ale mówił szczerze, naprawdę tak myślał i czuł. Znała go, jak kieszeń i to dziurawą. Znała jego mocne i słabe strony, wady i zalety i chwile, w których jej potrzebował, a nie zawsze miał odwagę o to poprosić. I w tym czułym akcencie spędzili resztę wieczoru i nocy. Amen.

ztx2

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
ODPOWIEDZ