chirurg dziecięcy — na permanentnym L4
35 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
a long, long time ago you left me there dying but you'll never let me go
Byliśmy z siostrami zawsze bardzo zżyci i spędzaliśmy razem tak wiele czasu — pokazywałem im obu i uczyłem je świata zaczynając od naszego ogrodu; razem czytaliśmy, pisaliśmy pierwsze słowa a potem krótkie opowiadania. Razem bawiliśmy się całymi popołudniami i kiedy poszły rok po roku do szkoły, uczyliśmy się i odrabialiśmy lekcje. Naprawdę długo trzymaliśmy się razem i czasami zastanawiam się czy gdybym nie wyjechał, nie byłoby tak nadal, mimo że byliśmy już dorosłymi ludźmi mającymi przecież swoje życia, zajęcia i obowiązki? Najważniejszym dla mnie było opiekowanie się siostrami, bo od kiedy skończyłem piętnaście lat odbierałem je ze szkoły i pilnowałem dopóki rodzice nie wrócili z pracy; zaharowywali się, żeby całą naszą trójkę wykształcić i faktycznie udało się im zapewniać najlepsze warunki, że tak ja, jak i moje siostry dostaliśmy się i ukończyliśmy studia, ale zastanawiam się czy to wszystko nie odbiło się na nas i na naszych relacjach, bo mimo że spędzaliśmy czas z rodzicami... Nie zawsze mogłem zwrócić się do nich z każdym problemem — nie miałem ich wiele, jakbym podświadomie unikał pakowania się w kłopoty, podczas gdy wszyscy w rodzinie powtarzali, że „jestem odpowiedzialny”. Nie jestem i nie wiem czy będę kiedykolwiek — ja staram się jedynie unikać kłopotów żałując potem, że nie zaryzykowałem mówiąc albo robiąc coś, co mogłoby okazać się nieprzemyślane. Tak przynajmniej było do tamtego pieprzonego wypadku...

quietly while you were asleep the moon and i were talking

I chyba dlatego, spędzając większość czasu w domu pilnując młodszych sióstr, nie byłem jak inni chłopcy w moim wieku, bo zamiast jeździć po mieście rowerem, grać w piłkę na plaży i zastanawiać się, co mógłbym jeszcze nabroić, kurczowo trzymałem się planu dnia ułożonego przez mamę, który zakładał po powrocie ze szkoły chwilę odpoczynku, po którym musiałem przygotować coś lekkiego do jedzenia dla siebie i dziewczynek a potem musieliśmy odrobić lekcje; moim obowiązkiem było przypilnować i jeśli czegoś nie rozumiały i sam nie byłem w stanie im tego wytłumaczyć, kiedy rodzice wracali do domu musiałem przekazać im to wszystko wraz z krótkim streszczeniem „co w szkole” i co robiliśmy po skończeniu zadań. Nie widziałem w tym nic dziwnego, mimo że dla rówieśników byłem „dziwny” a kolejne epitety jakimi mnie obrzucali sprawiały, że coraz bardziej wolałem spędzać czas nad książkami w domu ucząc się albo po prostu czytając coś dla siebie i pomagając mamie w domowych obowiązkach czy ogrodzie. Teraz widzę, że byłem naprawdę „dziwny”...

i've been torn apart so many times
i've been hurt so many times before
somebody already broke my heart

Tak bardzo „dziwny”, że po szkole średniej dostałem się na studia medyczne przy pierwszej próbie, chociaż spodziewałem się, że może będę musiał iść na farmację albo fizjoterapię, ale skoro większość czasu uczyłem się i tyle czytałem… Nikt — tylko ja — w naszej rodzinie nie spodziewał się, że mogłoby być inaczej i chyba przerażała mnie ta świadomość, więc doszedłem do wniosku, że czas znormalnieć, ale zamiast zacząć spotykać się z koleżanką ze studiów, w końcu zacząłem umawiać się dziewczyną, która była całkowitym przeciwieństwem mnie. Początkowo nie traktowałem tej relacji najpoważniej, bo przecież mieliśmy skrajnie odmienne zainteresowania, aspiracje i motywacje, ale kiedy ona ukończyła z wyróżnieniem uniwersytet i nic nie stało na drodze, żeby mogła zacząć realizować swoje plany, w których miałbym jej towarzyszyć, ja byłem pochłonięty całkowicie pokonywaniem ostatniej prostej dzielącej mnie od specjalizacji. Byłem pewien, że chcę być z nią a nasz związek wydawał mi się prawdziwy..., aż do dnia, w którym przyznała mi się wreszcie, że nie może tutaj zostać i że „dusi się w Cairns”. Przegrałem... Przegrałem z „wielkim światem”.

look at the sky — it’s the colour of love

Nie wiedziałem co właściwie z sobą zrobić. Dokończyłem specjalizację i po dziesięciu latach zamiast objąć etat w szpitalu w Cairns, podjąłem zupełnie nieprzemyślaną decyzję i w ramach wymiany, na kolejnej rozpoczętej zaraz jednej po drugiej, specjalizacji, wyjechałem z miasta. Wyjechałem z Australii i po kilkunastu godzinach, które czułem jak wykańczają mój kręgosłup wylądowałem w Wenecji, gdzie planowałem spędzić najbliższe dwa lata znów ucząc się, ale tym razem nie chirurgii ogólnej a dziecięcej. Nie wiem, co mi się wydawało i co myślałem, ale chciałem być jak najdalej od domu, od Lorne, od Queensland a Australia wydawała mi się „za mała”. Tak samo nie wiem, co myślałem, kiedy w jednej z paryskich galerii sztuki na otwarciu wystawy młodych twórców, na której wystawiał swoje obrazy, do których szkice anatomiczne wykonałem mu ja, jeden z nielicznych tutaj znajomych i po części, okłamałem wpatrującą się w jego obraz namalowany na podstawie moich bazgrołów, blondynkę, której uśmiech sprawił, że poczułem ciepło wewnątrz. Skłamałem wtedy pierwszy, ale nie ostatni raz, byleby móc być jak najbliżej jej wielkich i niebieskich tak, jak moje oczu, kiedy całowała mnie nie pozwalając złapać tchu. Gdybym mógł przewiedzieć, co się stanie...

the wind pulls the clouds across the moon
your light fills the darkest room
and I can see the miracle

Wyszliśmy z tej galerii razem i poszliśmy do niewielkiej knajpki przy placu świętego Marka, gdzie wpatrując się w lśniącą wodę popijaliśmy wino z jednej butelki, za którą zapłaciliśmy po połowie kilkaset euro gorsząc przy tym gości zajmujących stoliki obok nas. To było szaleństwo — pierwszy raz chciałem wprosić się jej do domu i nie wychodzić tak długo, jak długo nie skończyłaby opowiadać o wszystkim z czego tu, w „wielkim świecie”, czerpała inspirację; słuchałem jej jak urzeczony nie odzywając się wiele dopóki nie spytała jak wyglądają narządy człowieka tak naprawdę. Wiem, że opis pełen medycznych określeń, brzmiących tak podobnie do języka, który rozbrzmiewał dookoła nas, był obrzydliwie szczegółowy, cholernie anatomiczny i odarty z poetyckości. Odarty tak, jak odzierałem ją od następnej nocy przez wiele kolejnych z ubrań odsłaniając ciało, którego pragnąłem tak bardzo. Nie minął miesiąc a ja wiedziałem, że nie chcę nikogo innego i niczego więcej jak tylko jej, ale nie chciałem wyjść w jej oczach na wariata, który oświadcza się po trzydziestu dniach znajomości, więc postanowiłem zaczekać z tym kolejnych siedemdziesiąt, żeby przed Gwiaździstą nocą przywiezioną tutaj zza oceanu, uklęknąć przed Marceline i odważyć się poprosić, żeby „była już zawsze ze mną ” — nie podejrzewałem wtedy, że nie popatrzymy na ten obraz razem nigdy więcej...

we could have had the moon and the sky
you'll always know the reason why
this love ain't gonna let you go

Mieliśmy wrócić. Mieliśmy wziąć ślub. Wszystko układało się tak, jak powinno — pozornie. Nie wiem czy nie widziałem, czy nie chciałem widzieć jak z każdą mijającą chwilą oddalaliśmy się od siebie a Marceline zaczynała sprawiać wrażenie coraz bardziej zmęczonej i..., znudzonej, jakby nie umiała już żyć w Lorne. Próbowałem rozmawiać z nią, ale powtarzała wtedy, że przecież „wszystko jest o.k.” a ja przestawałem drążyć ten temat, jakbym podświadomie czuł, że tak naprawdę nic nie było o.k. i że jedynie mówiła dokładnie to, co wiedziała, że chciałbym usłyszeć. O wiele łatwiej było obojgu udawać niż stanąć twarzą w twarz z tym wszystkim i szczerze przyznać chyba przede wszystkim, przed samymi sobą, że jest zupełnie inaczej i że może podjęliśmy decyzję o wiele za szybko? Bez zastanawiania się nad ewentualnymi konsekwencjami? Bez rozwagi i pod wpływem emocji — ja byłem pewien jej słuszności, ale czy Marceline również? Nie wiem... Nie wiem, dlaczego i tak naprawdę nie miałem nawet szansy zastanawiać się nad tym wszystkim, bo kiedy odeszła zabrała z sobą o wiele więcej jak mogło się jej wydawać.
Ledwie otworzyłem ciężkie jak ołów powieki i dotarło do mnie, że leżę w szpitalu i uświadamiając z coraz szybciej uciekającymi mi z odchodzącej świadomości minutami, do czego doszło..., do czego doprowadziłem... Mam nadzieję, że jest tam dokąd wyjechała szczęśliwa a ja będę wreszcie musiał nauczyć się żyć z myślą, że to przeze mnie nie żyje moja siostra, bo to ja... Ja spowodowałem tamten pieprzony wypadek, w którym mogę jedynie dziękować — Bogu? Losowi? Kobongi? — że nie zginęła siedząca zaraz za mną siostrzenica.

♠ wypadek, w którym zginęła jego młodsza siostra a jej córka i sam odnieśli niemałe obrażenia, dowiedziawszy się, że Marceline wyjechała na kilka tygodni przed od dłuższego czasu planowanym ślubem;
♠ mimo że był bardzo zżyty z siostrami i rodzicami, w pewnym momencie starał się odciąć od rodziny, ale kiedy doszło do wypadku, więzi między nimi zerwały się z dnia na dzień. Sam ledwie radzi sobie z wyrzutami sumienia a poczucie winy pogłębia każde, nawet najbardziej przypadkowe, spotkanie z rodzicami albo rodziną nieżyjącej siostry;
♠ kiedy ludzie zaczynają mówić o jego odpowiedzialności i pracowitości, jako zaletach tak samo po części podziwiając, że twardo stąpa po ziemi, obraca to zawsze w żart i twierdzi, że to dlatego, bo jest zodiakalnym koziorożcem. Tak naprawdę nie jest pewien czy wie właściwie co to oznacza, ale zdecydowanie nie uważa się — i nie uważał nigdy — za „odpowiedzialną osobę”..., tym bardziej obecnie;
♠ próbuje wrócić do normalności, dlatego podjął decyzję o powrocie do pracy na pełen etat, ale nie jest pewien na ile będzie to możliwe, ponieważ nadal ma wrażenie, że nie wrócił do pełni sprawności. Dodatkowo nie mogąc znieść świadomości, że z powodu wypadku, do którego doprowadził, jego siostrzenica pozostała niepełnosprawna, chciałby przenieść się z chirurgii dziecięcej na ogólną i jeśli to nie będzie możliwe rozważa złożenie rezygnacji z etatu i przeniesienie się do przychodni w Lorne Bay;
♠ od kiedy wyszedł ze szpitala nie wsiada za kierownicę. W ogóle niechętnie podróżuje samochodem, wszędzie gdzie może jadąc rowerem albo idąc piechotą a do Cairns dojeżdża komunikacją zbiorową;
♠ stara się nie tylko chodzić jak najwięcej — jakby chciał „nachodzić się na zapas” jak czasami mu się udaje żartować a oprócz tego musi przecież wyprowadzać psa — ale też ćwiczyć, mimo że niektóre szczególnie niespodziewanie wykonywane ruchy czy czynności wymagające pełnej sprawności wciąż jeszcze sprawiają, że pojawia się ból;
♠ zawsze spał mniej jak się powinno, ale w ostatnim czasie zdarza się nie spać nawet kilka nocy z rzędu albo i więcej, jeśli zdrzemnie się godzinę czy półtorej w ciągu dnia, ale z kawy — a najlepiej kilku — nie jest w stanie zrezygnować;
♠ przed wypadkiem miał tylko jeden tatuaż — napis „Impossible is nothing” na prawym przedramieniu, ale po zderzeniu z tamtym samochodem i utracie dziecka doszedł do wniosku, że chce zakryć ten napis wraz z bliznami w większości po oparzeniach tatuażami Maorysów, ale nie jedynie;
♠ lubi, a przynajmniej kiedyś lubił, próbować nowych rzeczy chcąc w ten sposób wyrobić sobie własną opinię o wielu sprawach, dlatego chętnie jada w knajpach jadąc gdzieś obowiązkowo zalicza restauracje z typowymi dla odwiedzanego miejsca potrawami. Największy sentyment ma do kuchni francuskiej, ale ponieważ ostatni sporo czasu spędza w Tingaree, chętnie zajada się przysmakami Aborygenów;
♠ umie rysować, ale swoje rysunki i szkice odważył się pokazać tylko jednej osobie;
♠ obecnie nie boi się niczego, bo przecież nic lepszego go od śmierci spotkać nie może, prawda? I tak samo niewiele jest rzeczy, które mogłyby wyprowadzić go z równowagi i niekończącego się marazmu, w którym utonął;
William M. Moose
19/01/1988
Cairns, Queensland
chirurg dziecięcy, nadal na zwolnieniu i z nadzieją na przeniesienie na ogólną
Cairns Hospital
Fluorite View
wolny, hetero
Środek transportu
Mam seledynowy rowerek jak kpiąco mówi o nim moja siostra, ale jak dla mnie to niezłe rozwiązanie — nie mam większych problemów z zaparkowaniem gdzieś. Kiedyś..., nie sądziłem, że będę umieć obchodzić się nie mając auta, a dzisiaj? Dzisiaj niechętnie wsiadam nawet towarzysząc innym w podróży. I tak naprawdę wszędzie, gdzie jestem w stanie idę skoro już mogę i..., dopóki jeszcze mogę...

Związek ze społecznością Aborygenów
Znam się i przyjaźnię z kilkoma rodzinami z Tingaree, ale to wszystko.

Najczęściej spotkasz mnie w:
dom. Pewnie niedługo też w Cairns Hospital. Wieczorami wszędzie w Fluorite View — kręcę się po okolicy bez celu, wstępuję do Rudd's. Czasami pewnie zobaczysz mnie w kościele i..., o wiele częściej niż tam na sąsiadującym z dobudowaną zakrystią cmentarzu.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
nikogo

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
nie
William ‘Will’ Moose
Claudio Marchisio
powitalny kokos
nick autora
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
ODPOWIEDZ