malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Desiree Riseborough

W przeciągu ostatnich kilkunastu godzin to był już kolejny raz. W jego głowie i owszem, istniała bowiem wręcz kompletna wizja tego, co chciał (a przynajmniej próbował?) przenieść na płótno, ale zamiast tego po prostu zamykał się w swojej pracowni i większość czasu spędzał po prostu tępo gapiąc się w ścianę. Powiedzieć w końcu, że to wszystko to nie tak miało być, to jak nie powiedzieć nic i jego samego coraz częściej nachodziła odrobinę natrętna myśl o tym, jak niewiele trzeba żeby rzeczone wszystko było w końcu tak jak powinno. Coraz bardziej, tak zupełnie naturalnie każdego jednego dnia, brakowało mu Desiree. Bywał przez to rozdrażniony i markotny, nie umiał sobie znaleźć miejsca, irytował się z łatwością, większość czasu więc decydował spędzać się tu, na dodatek w samotności. Tutaj Desi mogła bezkarnie zajmować sto procent jego myśli, co na ten moment musiało być wystarczającym zamiennikiem jej fizycznej obecności. Korciło go coraz bardziej, by wyrywać sobie wzajemnie coraz więcej wspólnych chwil, a ta myśl od razu poprawiła mu humor. Dosyć śmiało więc pomyślał, że może poprawić sobie go jeszcze bardziej, choćby słysząc choćby tylko i jej głos. Dosyć szybko odnalazł w swoich gratach telefon. Już nawet z pamięci był w stanie wpisać jej numer, zanim jednak dotarł do odpowiedniej aplikacji, urządzenie wyrzuciło mu masę pozornie nieinteresujących wiadomości. Wyjątkowo coś go jednak podkusiło by rzucić okiem. Między informacjami prosto z wojennego frontu przemykały jakieś pozornie mniej znaczące, lokalne i to wśród nich był ten jeden, który go zainteresował. Idealne na walentynkową randkę miejsca w Cairns. Aż się sam do siebie uśmiechnął. Nagle, kiedy ma już prawie czterdzieści lat, zacznie obchodzić święto zakochanych. Koniec świata. Przejrzał jednak zawartość rzeczonego tytułu odrobinę pobieżnie, po czym w końcu wykręcił numer do swojej ulubionej blondynki. Cierpliwie odczekał kilka sygnałów wybierania, po czym w końcu dostał swoją wyczekiwaną nagrodę i usłyszał jej głos. Pewnie nikomu się by do tego nie przyznał, ale rozkoszował się tym dźwiękiem jak żadnym innym na świecie i czuł się nawet odrobinę jak jakiś zakochany młodziak, tak był tym wszystkim zachwycony i podekscytowany.
- Cześć - odpowiedział w końcu, przecież nie mogło być tak, że ona jedna sama będzie mówić. To zresztą nie była ich standardowa pora na rozmowy, nie wiedział czy sama Desi ma więcej czasu by sobie z nim "pogadać", wypalił od razu: - Dzwonię z propozycją nie do odrzucenia - rzucił całkiem radośnie. Flann nigdy nie był typem zapatrzonego w drugą połówkę zakochanego misia, tym jednak razem czuł się odrobinę podekscytowany całym pomysłem walentynkowej randki. Zupełnie jak jakiś małolat, który po raz pierwszy zupełnie stracił głowę dla kobiety.
W tym musiał być cały szkopuł - Flann nie tylko oddawał Desi swoje serce, ale z pełną premedytacją tracił i głowę.
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Nie powinna odczuwać tego rodzaju ekscytacji, bo rzucała się ona w oczy jaskrawo. Już dawno zauważyła, że jej partner wyczuwa w mig jej nastrój i w chwili większego podniecenia sprowadza ją na bruk. Dosłownie, bo szarpał za jej długie włosy tak dotkliwie, że obiecywała sobie wizytę u fryzjera i skrócenie tej agonii.
Tyle, że Flann uwielbiał jej włosy…
Coraz częściej powracała myślami do blondyna i zazwyczaj myśli te były konkretnymi obrazami, które w świetle dnia były wręcz niemoralne. Jak te w których ją nagą rysował palcami, po fragmencie skóry. Jak mówił, że pewnego dnia zabierze ją do swojej pracowni i będą się kochać na jego ogromnym stole. Jak to, że jej włosy przeczesywał dłonią z taką czułością, że zapominała ostatecznie, że to romans.
A te miały terminy swojej przydatności. Ten rozsądny głos w jej głowie chronił ją przed pogrążeniem się zupełnie w jego spojrzeniu. Na co dzień bywała przecież całkiem rozsądna i wiedziała, że należy przyłożyć lód do siniaka, a nie marzyć o zdradzie i ucieczce z tego piekła. Romanse miały swój koniec, a walentynki pewnie jej artysta spędzi z ukochaną żoną. Może i byłaby zazdrosna, ale przecież tych dwoje już niewiele łączyło poza nazwiskiem. Pozwalała więc łaskawie jego partnerce na zabranie go i świętowanie tej gry pozorów, zaś ona sama…Grała, że wszystko jest w porządku i już nie puchnie.
Dopiero telefon zmusił ją do odsunięcia kompresu i spojrzenia na wyświetlacz. Wprawdzie nadała mu całkiem żeński pseudonim, ale wystarczyło proste skojarzenie, by jej skóra zapłonęła.
Nagle poczuła się absolutnie niedopieszczona i stęskniona, zupełnie jakby minęły wieki, a nie godziny od ich ostatniego spotkania. Nonszalancko jednak odebrała telefon, zupełnie jakby jej przerywał w czymś istotnym. W końcu to był tylko romans i dlatego serce uderzało miarowo dostosowując się do rytmu mężczyzny siedzącego o całe mile stąd.
- Cześć - i tak ona też tęskniła i dlatego uśmiechała się do siebie. - Och, propozycja nie do odrzucenia? A jak się nie zgodzę to spuścisz mi lanie? - jakże beztrosko z tego żartowała, choć powinien być to temat tabu. Przy nim jednak wszystko nagle traciło na znaczeniu i pojawiało się jedynie to jedno pragnienie, to by otulić go swoimi udami. Tęsknota bolała ją tak bardzo, że w zamyśleniu sama dotknęła się przez koronkową bieliznę. - Wiesz, że dziś są walentynki? - a ona może i nie mówiła głośno, ale była zakochana. To musiało być to, choć nie poznawała po objawach. Zbyt długo zajęło jej zapominanie o poprzedniej miłości, więc tę obecną traktowała po macoszemu. Ale nie Flanna, w jego wypadku łaknęła każdego słowa i gestu. Jak to dobrze, że nie widział ją teraz- wyczekującą na tę jedną propozycję.

Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Desiree Riseborough

Po ostatnich latach, kiedy uczuciowo czuł się zamknięty w pewnego rodzaju marazmie, cała ta ekscytacja związana z pojawieniem się Desiree w jego życiu, była tak miłą odmianą, takim powiewem świeżości, że pewnie coraz bardziej zaczynało być to widoczne. Nawet dla reszty otoczenia stał się jakby przystępniejszy. Wiecznie zdawał się mieć dobry humor, nawet teraz, kiedy tkwił nad pustym płótnem - w końcu zamiast kreować w głowie kolejne wizje tego, co na nie przenieść, wyobrażał sobie co mógłby teraz robić na tym nieszczęsnym olbrzymim stole ze swoją ulubioną blondynką.
- Hm - wyraził ewentualne zastanowienie, bo cóż - wcale nie tak trudno byłoby mu wymyślić jakiś pozornie błahy powód do tego, by móc przełożyć ją sobie przez kolano i wymierzyć odpowiednią ilość klapsów w ten jej przeklęty, najzgrabniejszy tyłek, w który potem by wszedł, tak jak lubi. Oddalił od siebie jednak te myśli, bo dzwonił wyjątkowo ze zgoła inną propozycją. - Raczej widowiskowo porwę jak w jakiś gangsterskich filmach, a potem zamknę w wysokiej wieży i od wtedy będziesz już t y l k o m o j a - zaakcentował mocno dwa ostatnie słowa. Gdyby sama Desi wiedziała jak myśl o tym w ostatnim czasie, wręcz natrętnie siedzi mu w głowie... Aż się właśnie sam do siebie uśmiechnął pod nosem. Coraz szybciej zaczynał za nią tęsknić, gonił więc jednak właśnie by przedstawić jej swój wyborny pomysł. - Wiem, skarbie, wiem - i wyobrażał sobie właśnie jak gdzieś tam po drugiej stronie teraz uśmiecha się ona. Wiedział, że oficjalnie nie lubiła kiedy zwracał się do niej w jakiś słodki sposób, choć nie przeszkadzało jej to w tym, by mieć z tego taką swoją małą radość. - Dzwonię właśnie w tej sprawie. Chciałbym cie porwać na kolację. Walentynkową. Nie przyjmuję żadnej odmowy, jedyne w czym możemy pertraktować to godzina spotkania - Flann ogolnie należał raczej do tych ludzi, którym się nie odmawia. A przynajmniej lubił tak o sobie sądzić, bo zawsze tak drążył temat, tak kombinował że i tak wychodziło na jego. Był ciekawy czy udało mu się ją zaskoczyć. Zaskakiwał bowiem nawet samego siebie, do tej pory nie przykładał większej uwagi do tak komercyjnych świąt jak Walentynki. I gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że pewnego pięknego dnia pojawi się osoba, dla której to zmieni, wyśmiałby ten pomysł w najlepsze. Czas jednak minął, a Flann obudził się w rzeczywistości, gdzie jest zakochanym do szaleństwa gówniarzem, nieśmiało próbującym wyciągnąć na kolację swoją wymarzoną randkę .
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
- Wiesz, że ja doskonale wiem jakie hm masz na myśli? - zaśmiała się cicho, bo wprawdzie dotąd nie wierzyła w jakieś porozumienie bez słów, ale najwyraźniej w ich wypadku zaczynało się to powoli spełniać. Nie nazwałaby tego jednak znajomością siebie, a przynajmniej nie taką, jaką osiąga się po wspólnych latach razem. Po prostu niektórzy nie musieli wcale pokonywać lat, by odkryć, że nie dość, że myślą w ten sam sposób, ale na dodatek pieprzą się identycznie. To w końcu w pierwszej kolejności seks zawojował ich światem i choć obecnie byli już o krok dalej, i tak nie odmówiłaby sobie tej bliskości, która ich definiowała.
Dlatego przymknęła oczy uśmiechając się leniwie. Tak, ten mężczyzna mógł robić z nią co tylko chciał i powinna na to uważać, bo była o krok od zapytania kiedy. Powoli dzielenie się z nim stawało się nieznośną katorgą, a ona mogła nawet zgrywać dla niego księżniczkę w wysokiej wieży, byle by tylko został z nią tam na stałe. Tego typu ostateczne terminy nie przechodziły przez jej usta, zupełnie jakby bała się go spłoszyć.
- Interesujący dobór repertuaru, mój panie artysto - skomentowała więc i zastygła w oczekiwaniu, bo tylko jego już była, nawet jeśli jej druga połowa przebywała właśnie w szpitalu i ona była bardziej poobijaną częścią platońskiego jabłka. Może dlatego tak alergicznie dotąd reagowała na pieszczotliwe zwroty, bo nie wykluczały one przemocy tak silnej, że musiała i teraz usiąść, by nie skończyć tej rozmowy na podłodze. W ustach Flanna wszystko jednak brzmiało zgoła inaczej, tak, że musiała mocno się starać, by wreszcie się w pełni nie uśmiechnąć.
Zwłaszcza, że nagle dotarło do niej, że mężczyzna zaplanował sobie kolację walentynkową właśnie z nią, nie z żoną i że nie zamierzał spędzić jej w łóżku, gdzie mogli ukryć się przed całym światem. Ta bezczelność i pewność siebie była wręcz obezwładniająca, więc wzięła telefon i podeszła do lustra. Tym razem już nie broniła się przed spotkaniem, choć siniaki zamieniały jej życie w piekło.
- A możemy pertraktować bardziej nad tym, byś został do śniadania? - czymże była kolacja bez deseru, a dla Desiree jedyną, akceptowalną słodkością był mężczyzna, który teraz zapraszał ją na randkę. Tak po prostu, zupełnie jakby byli dwójką napalonych na siebie gówniarzy, a nie ludźmi ze zobowiązaniami, zwłaszcza tymi w stosunku do innych. - Bo ja nie lubię jeść kolacji bez deseru, wiesz? - kontynuowała więc dalej zachęcająco zostawiając w jego wyobraźni, czym będzie dla niej zakończenie tego spotkania. Uwodziła go trochę, rzecz oczywista, ale czyż nie robiła tego ostatnio przez miesiące?
Z dnia na dzień wyszarpywała go coraz bardziej i nie mogła doczekać się już, gdy faktycznie i on będzie cały jej.

Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Desiree Riseborough

W jego głosie pewnie wręcz było słychać, jak w tym momencie sam się do siebie uśmiecha.
- Tak? - zapytał wysoce zainteresowany tematem, choć musiał przyznać, że mocno się starał wyjść na zdziwionego jej zarzutem. - To może powiesz mi zatem jakie? - owszem, próbował ją w tym momencie podpuścić, ale po prostu musiał przyznać że wręcz uwielbiał słuchać, jak Desi swoim cudownym głosem snuła opowieść o tym jakie to hm będą mogli wyprawiać, kiedy w końcu uda im się wyrwać wzajemnie dla siebie kilka chwil. Może ich znajomość nie należała do tych spektakularnie długich - zarzucić im można w końcu raczej intensywność czy wręcz filmowość - ale dosyć śmiało pozwalał sobie już na wyrywanie takich ulubionych rzeczy. Nie szafował jeszcze określeniami o tym, jak i czy dobrze się znają, wystarczyło to tak niespotykane porozumienie, które nawet kiedy byli od siebie oddaleni, pozwalało na kontakt tak swobodny jakby nigdy nie dzieliło ich nic.
Temat doboru repertuaru dosyć zapobiegliwie przemilczał, zakładając że wróci do niego w bardziej sprzyjającym (w końcu!) im okresie. Zamiast tego rozkoszował się wręcz jej propozycją, aby został do śniadania. Owszem, często coraz śmielej gościła w myślach jako bohaterka takich momentów, które stawały się ich wspólną codziennością, ale ta ich realna codzienność dosyć szybko sprowadzała go na ziemię. Ciężko było być romantykiem, będąc realistą.
- Hm - rzucił ponownie, bo skoro dziś to jego westchnięcie zastanowienia zostało sklasyfikowane jako znaczące , ochoczo zamierzał przystać na to, by tak już zostało. - Nie byłbym w stanie ci tego odmówić - drugi raz nie zamierzał jej jednak naciągać, aby musiała go do tego bardziej lub mniej werbalnie przekonywać. Desi mogła być bowiem bardziej niż pewna, że Flann poświęciłby wszystko kosztem wyrwania słabiej dodatkowych choćby kilku minut dla niej, a jeśli jeszcze miały to być tak obiecujące spotkania jak właśnie planowana kolacja, czy idąc za ciosem - noc? Wszystko rzuci a będzie tylko dla niej.
- Wiesz, dosyć egoistycznie pewnie zakładałem, że moim deserem będziesz t y - rzucił tonem nieznoszącym wręcz sprzeciwu, ale po prostu nie mógł pozwolić, by jedyną stroną ich rozmowy brodzącą w dwuznacznościach była jego ulubiona blondynka. Rohrbach był artystą. Estetą. Nietrudno więc pewnie sobie wyobrazić, że w tym momencie jego głowa pełna była wizji tego seksownego deseru.
Czy powinien ugryźć się w język i ograniczyć do krótkiej rozmowy? Owszem, ciężko mu się jednak było powstrzymać kiedy adrenalina tak otwarcie hasała w jego krwi, na przemian z pewnego rodzaju podnieceniem.
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
- Nie powiem ci, bo to jest całkiem grzeczna rozmowa, a ty mnie prowokujesz do całkiem niegrzecznych aktywności - ale nie o to chodziło. Nie o pruderyjność, bo ta była jej obca, czego zresztą dała przykład rozbierając się przed nim, gdy był zaledwie nieznajomym. Chodziło o to, że jak przystało na deser chciała rozbudzić go, a nie zaspokoić, dać mu się gonić, byle by jej nigdy nie złapał i nie uznał za swoje trofeum. Pomimo młodego wieku była całkiem świadoma jak działa świat zwłaszcza ten oczami mężczyzny i próbowała pozostawić za sobą raczej wielokropek niż wykrzyknik.
Poza tym bała się, że i sama nie powstrzyma swoich dłoni, które teraz nieśmiało zakradały się pod jej sukienkę.
Tymczasem jednak nic nie umiało już zastąpić jego palców artysty, tych, na których wspomnienie oblewała się rumieńcem gorąca, niesłusznie nazywanym atrybutem dziewic bądź pensjonarek. Jej myśli nie były w tym momencie ani trochę grzeczne bądź nie wskazywały na jej dobre wychowanie, raczej oscylowały w granicach tak grzesznych, że po części sama kolacja wydawała się jej zbytnim marnotrawstwem czasu. Zwłaszcza, gdy Flann tak swobodnie potwierdził, że owszem, zostanie do śniadania i tam samym zburzył barierę, jaką było wymykanie się przed świtem. Tym razem miała zobaczyć go w pełnej krasie, z poranną erekcją, którą troskliwie się zajmie jak przystało na idealną kochankę. Gdyby jego żona wieczną wagę przywiązywała do takich zdarzeń to Desi nie miałaby tyle szczęścia i nie wybuchała śmiechem słysząc jego kolejne hm.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Desiree Riseborough

To, że uśmiecha się pod nosem coraz szerzej było wręcz pewnie wyczuwalne nawet po drugiej stronie telefonu.
- Ależ skarbie, ja t y l k o próbuję wyciągnąć Cię na randkę - cóż za wierutne kłamstwo. - Jestem najgrzeczniejszym mężczyzną jakiego znasz, przecież wiesz - wierutne kłamstwo do kwadratu. Mało brakowało a z tego wybielania i ugrzeczniania samego siebie się prawie nie zaśmiał. Bowiem owszem, jego wypowiedzi były dwuznaczne, myśli dosyć kosmate a wyobraźnia podpowiadała takie obrazki tego, co właśnie mógł robić z n i ą, że pewnie były wręcz niewymownie. Skoro jednak mieli prowadzić grzeczną rozmowę, z pewną chęcią przyjmował pozę (a przynajmniej się starał) tego ułożonego. I tego, który w niewinnym zaproszeniu swojej ulubionej blondynki na kolację nie widzi drugiego, jakiegoś głębszego (zgoła lepszy dobór słów) dna. Czyli kompletu w postaci deseru, śniadania i porannego seksu pod prysznicem. Cóż, Flann zawsze wiedział czego chce.
A gdy tylko mówiła dalej, on uśmiechał się wyłącznie szerzej. Czy takie było jego zamierzenie, kiedy dziś wykręcał jej numer telefonu? Pewnie tak. Nikt w końcu nie mówił, że jest coś złego w pieczeniu dwóch pieczeni na jednym ogniu. Skoro więc zaproszenie uznał za przyjęte, mógł sobie chyba pozwolić na więcej?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
- Jesteś najbardziej hedonistycznym facetem, jakiego znam - poprawiła go z rozbawieniem, bo wizja grzecznego Flanna brzmiała niemalże jak oksymoron i choć mógł powtarzać jej w kółko to samo, wiedziała lepiej. Ba, szczyciła się, że przez kilka miesięcy zdążyła już zaznajomić się z nim na tyle, by projektować sobie w głowie całkiem zgrabną i akuratną wizję tego, w jakim kierunku podążają jego myśli.
Była na tyle zapatrzona w sobie, że nie musiała sobie wizualizować kogo w nich dostrzega. Oczywiście, że Flann myślał o niej tak intensywnie, że niemal czuła jego palce artysty na swoim ciele. Dlatego pojawiła się na nim gęsia skórka i dlatego jakby z ociąganiem postanowiła sama go zastąpić swoją dłonią.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Desiree Riseborough

Spodziewał się, że przyjmowana przez niego przez ostatnie minuty poza tego grzecznego i ułożonego towarzysza rozmowy się po prostu nie przyjmie, ale słysząc tak nietypowy komplement, aż się delikatnie i dźwięcznie zaśmiał.
- Winny - rzucił więc nonszalancko, zupełnie jakby tym jednym krótkim zwrotem mógł zastąpić zwyczajne dziękuję. Nie mógł jednak pozwolić, by wszelkie zasługi w otrzymaniu tak zaszczytnego wyróżnienia, zostały przypisane wyłącznie jemu. - Ale musisz w takim razie przyznać się do współudziału - bowiem i owszem, Flann mógłby być największym hedonistą jakiego nosił ten świat - szczególnie jeśli chodzi o uciechy typowo cielesne, w niespotykany jednak dla jego osoby sposób był ostatnio oddany wyłącznie jednej kobiecie. Szczęśliwie tej, która właśnie ten hedonizm teraz mu zarzucała.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Ta relacja mimo krótkiego stażu wkraczała w intymność, która pozwalała jej poczynać z nim sobie całkiem śmiało. Tak absolutnie bez cienia skrępowania w wytykaniu mu jego własnych wad, niezależnie od tego jak bardzo była uzależniona od dotyku jego palców i pieprzenia jej na własnych zasadach.
Bo tak, Flann mimo swojego artystycznego zacięcia dość jasno i klarownie wyrażał swoje pragnienia, a konkret w jego głosie uderzał ją równie mocno jak zazwyczaj spojrzenie jego jasnych oczu, spoczywające na nie w sposób, który mogłaby uznać za zawstydzający. Mogłaby, gdyby jednak była dzierlatką, a nie kobietą po trzydziestce, świadomą swoich pragnień i nakierowaną na jedną osobę. Czy to czyniło z niej hedonistkę?
W jego towarzystwie owszem, bo zamiast myśleć o ucieczce z tego przeklętego miasta, jeszcze bardziej się w nim rozkochała i nie zwracała również uwagi na to, że gdzieś na jego obrzeżach znajduje się jego żona. Przyjemność była dla niej najważniejsza i teraz odważnie po nią sięgała swoimi dłońmi.
Ba, rzeczona pani Rohrbach powinna być jej wdzięczna, że rozprawiają przez telefon zamiast się spotkać i dać ujście swoim hedonistycznym fantazjom.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Desiree Riseborough

Czy zaskakiwał sam siebie? Owszem. Łatwość, z jaką przychodziło mu przekraczanie kolejnych granic w relacji Desiree była niespotykana, nawet dla takiego hedonisty, jakim był sam Rohrbach. Powinien przecież grzecznie trzymać się swojej społecznej roli oddanego i kochającego męża. W zamian za to coraz pewniej czuł się w roli zadurzonego wręcz do szaleństwa kochanka, który teraz nie uznaje nawet świętości domu, w którym panią była nadal jego żona. W swojej wyobraźni miał bowiem obraz przepięknej Desi, a raczej tego gdzie - i co ważniejsze - jak by ją tu brał. Czy zamierzał jej o tym opowiedzieć? Całkiem prawdopodobne. Na ten moment jednak skupił się na tym, by zupełnie jak zahipnotyzowany słuchać tego, co mówi jego ulubiona blondynka.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Flann Rohrbach
ODPOWIEDZ