florystka — fleuriste
21 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
she's imperfect but she tries
she is good but she lies
she is hard on herself
she is broken and won't ask for help

it's not simple to say

most days I don't recognize me

it's not easy to know

i'm not anything like i used to be

Dzisiaj znowu mnie uderzył.
Siedzę przed lustrem i wpatruję się w siniak na policzku; opuszkami palców badam jego kształt; układający się w dłoń, którą kiedyś trzymałam z taką miłością.

A potem biorę pędzel w dłoń i zakrywam go makijażem.
Ukrywanie stało się moją specjalnością. Mimo bólu, wyginam usta w perfekcyjnie wyćwiczonym uśmiechu, gdy on podchodzi; to co robię, wcale go nie dziwi. Powstrzymuję się przed napinaniem ciała, gdy pochyla się i składa pocałunek na czubku mojej głowy; powstrzymuję łzy cisnące mi się do oczu, gdy obejmuje mnie i rozpaczliwie powtarza, że bardzo mnie kocha; że przeprasza; że już nigdy tego nie zrobi. Słyszałam te słowa już wcześniej. Wiele razy. I ciągle mu wybaczam. Przecież i ja go kocham.

Poznaliśmy się na studiach; był wtedy taki słodki. Czarujący. Kochany. Obiecywał, że przeniesie dla mnie góry; to on zachęcał mnie do wyrwania się z okowów, które nałożyła na mnie rodzina specjalizująca się w medycynie; to on stał przy mnie, gdy wreszcie zrezygnowałam, by móc robić to, co kocham. To on kupił mi orchideę; mój ulubiony kwiat.

To on zawsze przy mnie stał; gdy opowiadałam mu o swoim bracie bliźniaku, o rozwodzie rodziców i o oczekiwaniach, które mieli wobec mnie bliscy. Zakochałam się w nim bez pamięci; ciągle siedział przy ognisku i śpiewał tę jedną piosenkę, którą tak wtedy uwielbiałam. Pamiętam naszą pierwszą wspólną wycieczkę nad ocean i to, jak wrzucił mnie do wody. Udawałam wtedy, że jestem na niego zła; ale nie umiałam się na niego gniewać. Był zbyt idealny.

Chyba to właśnie mnie zgubiło.

although it's true

i was never attention sweet center

i still remember that girl


Nie wiem, kiedy tak się zmienił. Był moją pierwszą miłością. Wciąż nią jest. Przed studiami nigdy nie interesowałam się związkami; byłam zbyt pochłonięta nauką i próbami odnalezienia się w roli, która wcale do mnie nie pasowała. To dopiero on sprawił, że poczułam charakterystyczne motylki w brzuchu. To dopiero on sprawił, że moje serce zabiło szybciej, a ja straciłam oddech.

Kiedy uderzył mnie po raz pierwszy, zmusiłam się, żeby go wytłumaczyć przed samą sobą. Był zmęczony. Ja zbyt dużo mówiłam. Wypił o jedno piwo za dużo. Był zbyt nabuzowany. Nie chciał. To był tylko jednorazowy incydent.

Nikt nie pytał, czemu wszędzie chodzę w golfach z długimi rękawami i noszę okulary przeciwsłoneczne. Byłam przekonana, że tak musi być. Że tylko on mnie zechce. Jeżeli nie miałabym jego, byłabym nikim.

Kawałek po kawałku odbierał mi moją własną niezależność; a ja potulnie godziłam się na bycie zamkniętą w klatce. Sądziłam, że tak będzie lepiej. Grzecznie wypełniałam obowiązek małżeński, choć myślami wyłączałam się wtedy kompletnie. W rozmowach z ojcem i bratem posłusznie mówiłam, że wszystko było w jak najlepszym porządku. Oświadczył mi się; i przez jakiś czas było w porządku. Nie bił mnie już; wrócił ten dawny blask, który zagościł na nowo w jego oczach. Sądziłam, że - wraz z wiosną - i nasz związek się odrodzi. Że zaczniemy na nowo.

Dotarło do mnie, jak bardzo się myliłam, kiedy prawie złamał mi rękę, spychając mnie ze schodów - musiałam w tajemnicy pójść do lekarza, kiedy on był w pracy. Poza strachem, który zalęgnął mi się w sercu i nowy siniakami, nic mi nie było.
Dotarło do mnie, jak bardzo się myliłam, kiedy, również w tajemnicy przed narzeczonym, zrobiłam test ciążowy. Tydzień przed Walentynkami.

Dwie kreski sprawiły, że cały mój świat się zawalił.

To właśnie tamtego wieczora, w przypływie strachu i nowej, dziwnej odwagi, uciekłam z domu. Wzięłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy; małą walizkę i kilka ukochanych roślin.

To właśnie tamtego wieczora wyruszyłam do Lorne Bay. Do ojca.
Nadal twierdzę, że wszystko jest w najlepszym porządku. Jeżeli zbyt długo o tym będę myśleć, to całkowicie się rozsypię.

I tylko te dwie przeklęte kreski spędzają mi sen z powiek. Nie wiem, co mam robić.
Millie Thompson
20.08.2001
Brisbane, Australia
Florystka
Fleuriste
Carnellian Land
Panna, panseksualna
Środek transportu
Ma prawo jazdy i regularnie korzysta z samochodu.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Village Lane lub w pracy; to tam najczęściej przybywa, z racji tego, że niedawno przyjechała.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Aiden Thompson.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale wolałabym bez przemocy psychicznej, przemocy seksualnej i przemocy wobec zwierząt.
Millie Thompson
Adele Siniak
powitalny kokos
ola
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany