Fryzjerka — DS HAIR & MAKEUP
44 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#2

Camelia z zasady nie randkowała. Nie miała na to czasu jako osoba dużo pracująca, a także jako samotna matka dwójki dzieci. Okej, dzieciaczki były już wyrośnięte i nie było obaw, gdy zostawiało się je same w domu - to jest coś, czego się od 24 latek wymaga. Jednak to wciąż były małe córeczki Lii i dbała o nie, pomagała im i zapewniała rodzinny dom. Może je trochę rozpieszczała, może traktowała je jak dzieci, ale to nic. Nawet gdyby dawała im bardziej wolną rękę i narzuciła na nie więcej obowiązków, Gilmore wciąż nie byłaby taka chętna na randki. Jej serce zostało złamane 3 razy w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Śmiesznie wyszło, że trzy razy zrobił to ten sam człowiek, ojciec jej dzieci. Ostatni raz był dla niej traumatyczny i wtedy to powiedziała "basta". Nie chciała więcej narażać się na takie przeżycie.
Zupełnie inną sprawą było to, że Camelia nigdy nie umawiała się ze swoimi klientami. Już pal licho, że zazwyczaj czesała i strzygła kobiety, więc oczywistym było, że żadne randki nie mogą wchodzić w grę. Miała jednak trochę klientów płci męskiej, czyli takiej, która ją interesowała i jak potrafiła z nimi rozmawiać, zagadać i miło spędzić czas - żeby nie powiedzieć, że z nimi plotkować jak z klientkami płci pięknej. Gdyby ktoś ją poprosił o to, by wytłumaczyła, dlaczego w tym wypadku zgodziła się zrobić wyjątek, to miałaby problemy, aby podać jakąś sensowną odpowiedź. To wcale nie chodziło o to, że Aiden był przystojny, czy bogaty. Raczej już o to, że był sympatyczny i miał gadane, w takim pozytywnym znaczeniu. Jednak Gilmore od samego początku nie zamierzała traktować tego spotkania w żaden inny sposób, niż nieobowiązujące spotkanie na wspólny posiłek. I nie, nie chodziło też o to, aby skorzystać z okazji i zjeść dobry obiad w ekskluzywnej restauracji. Brunetka nie wiedziała co to za knajpka, czy wyjątkowa, bo dobrze karmili tam, czy też wyjątkowa, że należy zostawić swoją nerkę w zamian za rachunek.
Kobieta się wyszykowała, bo jednak było to wyjście na spotkanie towarzyskie. Wyjątkowo nie wzięła swojego auta, bo córka też się wybierała do Cairns i obiecała podrzucić matkę. Dziewczyna nie została jednak poinformowana o tym, z kim się jej matka umówiła. Pożegnały się i Lia powiedziała, że jakby potrzebowała podwózki, to da znać, ale generalnie niech ta robi co chce.
Poprawiła torebkę na ramieniu i przekroczyła próg knajpki. Stanęła w drzwiach i rozejrzała się wzrokiem, nie będąc pewna, czy powinna znaleźć Thompsona, czy też może rezerwację na jego nazwisko. Na całe szczęście nastąpiło to pierwsze i Aiden już czekał przy jednym ze stolików usytuowanym przy oknie.-Hej, mam nadzieję, że nie jestem szczególnie spóźniona-uśmiechnęła się, od razu kierując się w stronę wolnego krzesła naprzeciwko mężczyzny.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Choć Aiden w ciągu tego niespełna roku spędzonego w Lorne Bay, zdążył już zadomowić się w miasteczku, to nie poznał wcale tak wielu nowych ludzi. Sąsiedzi w wiejskiej część miasta, zdawali się już go akceptować, ale z większością z nich Thompson miał ostrożne relacje i ta ostrożność leżała bardziej po stronie miejscowych. A ludzie, z którymi zbudował bliższą relację, byli mniej lub bardziej powiązani z jego byłą żoną. Skoro jednak zdecydował już spędzić w Lorne nieco więcej czasu, może nawet trochę się tutaj zakorzenić, to musiał w końcu zacząć nawiązywać nowe znajomości. Tę towarzyską sferę swojego życia odłożył w kąt trochę też za sprawą problemów swoich dzieci. Chciał im poświęcić tyle czasu, na ile nigdy przez pracę nie mógł sobie pozwolić. Okazało się jednak, że to nie działa w dwie strony, że dorosłe dzieci mają swoje życie, nawet jeśli przyjechały do ojca z podkulonym ogonem, gdy tylko przestały sobie radzić z tzw. dorosłością.
Jest wiele rzeczy, które Thompson mógłby sobie wpisać na listę swoich sukcesów, wychowanie dzieci i relacje z dziećmi niestety nimi nie są. Być może mężczyzna jest dla siebie zbyt surowy, ale ostatni rok pokazał mu, że może mieć sobie bardzo wiele do zarzucenia w tej kwestii.
Na szczęście z innymi całkiem dobrze się dogaduje, jeśli ktoś nie jest do niego uprzedzony tylko dlatego, że jest bogaczem z wielkiego świata, dla którego wiejskie życie jest tylko kolejną fanaberią, to Aiden szybko zjednuje sobie ludzi. Jest całkiem dobry w small talku, bo już za dzieciaka chodził z rodzicami na te wszystkie spotkania ludzi świata medycyny, czego nie waha się wykorzystywać w codziennym życiu. Może dzięki temu lokalna fryzjerka zdecydowała się go obciąć raz czy drugi, bo kompletnie nie chciało mu się pokonywać kilkudziesięciu kilometrów, w celu skorzystania z usług barbera. A potem nawet zdołał ją zaprosić na spotkanie poza salonem fryzjerskim.
Biorąc pod uwagę fakt, że rzeczona fryzjerka jest bez wątpienia piękną kobietą, Aiden zdecydował się ją zaprosić do jednego z lepszych miejsc w okolicy. W tym przypadku już nie miał problemu z pokonaniem kilkudziesięciu kilometrów. Zresztą jemu też po ostatnich przeżyciach przyda się dystans i zmiana otoczenia, chociażby na kilka godzin.
Proponował Camelii, że chętnie po nią przyjedzie, ale uparcie odmawiała, więc gdy wybiła godzina, na którą się umówili, a Thompson wciąż siedział samotnie przy restauracyjnym stoliku, to poczuł lekką niepewność, może nawet delikatne podenerwowanie. Aidenowi przecież żadna nie odmawia. Widząc ją więc w drzwiach, wewnętrznie odetchnął z ulgą i jego ego również tym razem nie zostało podkopane.
Wstał z zajmowanego krzesła, gdy tylko kobieta skierowała się w jego kierunku.
- Cześć. Pięknie wyglądasz. - przywitał się i może nie pocałował kobiety na przywitanie, ale dotknął jej pleców, gdy odsuwał krzesło dla Cam. - Nie, tylko chwilę tutaj jestem. Choć nie żebym nie proponował, że po Ciebie przyjadę. - powiedział w żartobliwym tonie. Chwile później powrócił na swoje krzesło. - Ale rozumiem, ojciec z wiatrówką stojący w drzwiach i te sprawy. - zaśmiał się, bo teraz to bardziej oni są tymi groźnymi rodzicami, którzy wypuszczają swoje latorośle na randki.

Camelia Gilmore
sex on the beach
pif-paf#8372
Fryzjerka — DS HAIR & MAKEUP
44 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Lorne bay było fajnym miasteczkiem. Takim dla każdego. Było miejsce dla bogatych, z pięknymi posiadłościami w Cornelia Land, z pięknymi plażami, wieloma miejscami pracy, fajnymi ludźmi. Nic więc dziwnego, że Aiden poczuł się dość szybko jak u siebie. Zwłaszcza jak miał tutaj bliskich, to adaptacja była jeszcze łatwiejsza. Dla Camelii było to rodzinna miejscowość, przez całe życie niemal się stąd nie ruszała. Nawet studia, których nie udało się jej dokończyć były niemalże na miejscu. Była prostą kobietą, choć wcale nie musiało to znaczyć, że jest prostaczką. Duszą towarzystwa również nie była, bo nie za bardzo miała czas w ciągu ostatnich dwudziestuparu lat na to, aby pielęgnować związki, czy przyjaźnie. Trudno, nie zamierzała narzekać, bo to totalnie nie było w jej stylu. Camelia zaciskała zęby i robiła wszystko, co było potrzeba, aby zapewnić dzieciom, a także sobie najlepsze życie.
Tak, kolejność nie była przypadkowa. Jak każda dobra matka (choć nikogo tutaj nie dyskryminujemy), na piedestale stawała swoje córki. Musiała to zrobić, bo tatuś się wypiął. Co prawda czasem miał zrywy i pojawiał się, zostawiał jakieś pieniądze czy zabierał je do knajpy, ale co to jest na te wszystkie lata? Nic! A choć rodzice fryzjerki chcieli pomagać, ale właśnie tylko na pomoc się Camelia zgadzała, a nie na wyręczanie, fundowanie i tak dalej. To chyba kwestia honoru i wychowania... Ale to już inny temat.
Dlaczego brunetka nie chciała się zgodzić na podwózkę? Bo nie uważała, że jest konieczna - lubiła liczyć na siebie, więc bez problemu powiedziała, że sama dojedzie pod wskazany adres, co też zrobiła wykorzystując do tego córkę. To naprawdę nie tak, że chciała skorzystać z sytuacji i wystawić Thompsona do wiatru, to nie było w stylu kobiety, która szanowała czas innych. Poza tym, nie bójmy się powiedzieć, to nie było jakieś spotkanie, na którym mogłaby wyjść jak zabłocki na mydle, tylko spotkanie towarzyskie. Żal nie skorzystać.
-Dziękuje. Miło mi Ciebie widzieć-odpowiedziała komplementem, bo choć nie znali się praktycznie wcale, to wyjście z kimś dorosłym, zrobienie czegoś, co nie było totalnie przewidywalne, było czymś miłym, czymś co kobieta robiła tylko dla siebie. -Wykorzystałam innego szofera i to chyba na niego muszę zwalić to spóźnienie, wybacz-przyznała się. Właściwie to w tym momencie uświadomiła sobie, że Aiden raczej nie ma zielonego pojęcia, że jego towarzyszka ma dwójkę dzieci, które mimo że są już stare, to wciąż z nią mieszkają. Posiadanie dziecka i randka to zawsze był temat tabu, ale żeby nawet w takim wieku?
-Nie, akurat zupełnie nie o to chodziło. -machnęła ręką. Pan Gilmore to chyba tą wiatrówką by wypchnął córkę za drzwi, aby ta zrobiła coś dla siebie.-Ale zaczynam zauważać, że to była wielka zniewaga. Jesteś osobą, która lubi prowadzić samochód?-zapytała. Gdyby była z Aidenem już bardziej zaznajomiona, to by zapytała, czy ten przypadkiem nie planował zabrać ją na przejażdżkę autem, kupno jedzenia na wynos i mini piknik gdzieś w ładnym otoczeniu. Co wcale nie byłoby aż tak beznadziejnym planem. Pod warunkiem, że to nie byłaby podróż do McDonalda i posiłek na parkingu.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Życie Aidena było totalnym przeciwieństwem tego, w jaki sposób żyli ludzie od pokoleń zamieszkujący miejscowości podobne Lorne Bay. On, choć praktycznie całe życie spędził w wielkiej metropolii, to nie czuł się do niej przywiązany. Dzięki pozycji i pieniądzom rodziców, a potem swoim własnym osiągnięciom, mógł wiele podróżować i czuł się bardziej obywatelem świata. Takie zakorzenienie w jednym miejscu, było mu praktycznie zupełnie obce. To w Lorne Bay po raz pierwszy miał na żywo do czynienia z ludźmi, dla których ziemia czy wiekowy dom, tzw. ojcowizna, odgrywają tak istotne znaczenie. Również życzliwość między sąsiadami też tutaj po raz pierwszy odczuł. W tych wszystkich apartamentach, w których przez całe życie przychodziło mu mieszkać, czasami przez całe miesiące nie poznawał swoich sąsiadów. Zaś w tej swojej wiejskiej idylli, niektórzy nawet przychodzili do niego z powitalnym ciastem. Owszem, od części lokalsów dało się odczuć nieufność, ale przyjazne nastawienie jednak dominowało.
A życie towarzyskie Thomposona? W Lorne Bay zwolniło tempa, jak zresztą większość sfer w jego życiu, ale póki co jakoś nie narzeka. Kiedy chciał towarzystwa, poszedł po prostu do baru — raz nawet zawitał do Shadow — tam najłatwiej o możliwość zawarcia nowej znajomości. Za to wcześniej dużo bywał w miejscach, w których opłacało się być, nawiązywał kontakty, które były pożądane w świecie, jaki jeszcze rok temu reprezentował. To wszystko bywało nienaturalne, ale już od młodych lat przekonywano go, że tak trzeba. Można więc powiedzieć, że przeskoczył ze skrajności w skrajność, ale jeśli była rzecz, której bez wątpienia mu nie brakowało, to właśnie tych udawanych relacji. Do tego mógłby już nigdy nie wracać. Bo zdecydowanie wolał dbać o znajomości, na których faktycznie mu zależało, niż takie biznesowo opłacalne.
- Pewnie były korki. Nikogo nie obwiniaj. - machnął ręką. Nie chodziło przecież o to, aby Camelia poczuła się niezręcznie. Aiden zwyczajnie chciał wyjść na zabawnego, bo tak najłatwiej uniknąć nieręcznej ciszy w pierwszych minutach spotkania towarzyskiego.
A dzieci? W sumie gdyby ich nie mieli w tym wieku, to byłoby dziwniejsze. Szczególnie że dorastali w czasach, gdy presja rodziny o spłodzeniu potomstwa była jeszcze dosyć duża. W każdym razie każdy po czterdziestce ma całkiem długą historię życiową i Thompson nie zamierza z tego powodu uciekać. Gdyby chciał dziewczynę z czystą kartą, to skorzystałby za zainteresowania młodych rezydentek w szpitalach, w których pracował.
- Nie. To znaczy, lubię, ale zupełnie nie o to chodzi. Po prostu wybieraliśmy się w tym samym kierunku, więc to nawet nie byłaby żadna przysługa. - wyjaśnił. - Ale rozumiem, już nie będę natrętnie ciągnął tematu. - podniósł nieco dłonie w geście poddania.
Nie minęło wiele czasu, a przy ich stoliku pojawił się już schludnie ubrany kelner z menu, a po wyklepaniu regułki na temat tego, co szef kuchni szczególnie poleca, zniknął z zasięgu ich wzroku.

Camelia Gilmore
sex on the beach
pif-paf#8372
Fryzjerka — DS HAIR & MAKEUP
44 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Lorne było... wyjątkowe, a może nie? Camelia nie podróżowała niemal wcale. Ostatni raz chyba jak była nastolatką, to jeszcze miała ochotę wybrać się z rodzicami gdziekolwiek dalej. Nie mając za dużo pieniędzy, ale mieszkając na Złotym Wybrzeżu Australii, można powiedzieć, że wygrało się w totka. Gilmore tak załatwiała wakacje dziewczynek - jeździli może godzinę, albo dwie od domu zawsze na inną plażę i tak spędzały wakacje. Nie zawsze były nawet pieniądze na to, by zatrzymać się gdzieś w motelu. Jednak Camelia nie zamierzała narzekać, bo zawsze mogło być gorzej. Po prostu nie znała wielu rzeczy i jakby nie patrzyć, była dość... zaściankowa. A może miała tylko ograniczone horyzonty? Niewiele w życiu widziała? Nie znała wielkiego świata, niekoniecznie umiała się zachować w gwiazdkowej restauracji, jak się je ostrygi czy coś takiego. Pewnie to jeszcze wyjdzie, bo nie oszukujmy się, brunetka zerknęła w internet kim jest Thompson. Dlaczego? Ano dlatego, że mówiło się o nim, że jest jakimś znanym miastowym, który nie wiadomo dlaczego zaszczycił ich mieścinę obecnością.
Pewnie, jak ktoś jest po 40, to na pewno myśli się, że całe życie ma za sobą. To jeszcze nie jest starość, ale to już jest taka prawdziwa, prawdziwa dorosłość. Jeśli się chciało mieć dzieci, to się je już miało. Związek z osobą w takim wieku wiązał się z tym, że nie ma co liczyć na czystą kartę. Nawet jeśli nie miało się dzieci, czy rozwodów, to na pewno miało się inne przykre doświadczenia, które wcale nie ułatwiały otwarcia się przed inną osobą. Na boga! Camelia nie była z nikim w związku odkąd spotykała się z ojcem swoich dzieci. Trzy razy. I trzy razy skończyła źle.
-Nigdy tutaj nie byłam... Coś polecasz?-zapytała niewinnie, wpatrując się w kartę. Była zdecydowanie otwarta na poznawanie nowych rzeczy, smaków i poszerzanie horyzontów, tak jednak potrzebowała trochę pomocy w tym temacie. Plus, był jakiś dziwny powód, dlaczego nie chciałaby się hm, zbłaźnić przed Aidenem. Zazwyczaj była silną i niezależną osobą, która niczym się nie przejmowała, a już na pewno nie tym, co inni o niej myślą. A jednak w tej sytuacji nie chciała pokazać, że jest jakąś małomiasteczkową panią domu.
-Jest jakiś specjalny powód, dlaczego zaproponowałeś właśnie tą restaurację? -zapytała, chcąc wyciągnąć informację, co tutaj tak naprawdę warto zjeść. -Słyszałam, że kupiłeś niedawno farmę w Lorne. To znaczy, takie głosy plotkar w mieście można słyszeć-dodała z lekkim rozbawieniem bo nie koniecznie chciała siebie samą nazwać tą plotkarą.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
W tym aspekcie też się różnią. Aiden miał dwie żony i to na szczęście dwie różne, a po drodze poważniej spotykał się z jeszcze kilkoma kobietami. Z tym że przy jego ówczesnym trybie życia, tak naprawdę nie spędzał zbyt wiele czasu z tymi kobietami. Czasami, przy znacznie wolniejszym trybie życia, relacje te trwałyby znacznie krócej. Niczego jednak nie żałował. Dzieci w młodym wieku? Dzięki rodzinie, żonie i opiekunkom, właściwie nie musiał poświęcać nic ze swojego dotychczasowego życia. Jedyną dotkliwą ceną tamtej wpadki, był ślub, na który naciskali zarówno jego rodzice, jak i bliscy jego pierwszej żony. Dlatego kiedy zeszłej wiosny, w Lorne Bay pojawiła się jego córka, udowadniając, że historia lubi się powtarzać, to nie zmuszał jej do urodzenia dziecka, a już tym bardziej nie do małżeństwa, z człowiekiem, z którym z całą pewnością nie byłaby szczęśliwa. Ciekawe czy jego córka za dwadzieścia pięć lat też będzie mogła powiedzieć, że nie żałuje żadnej decyzji w swoim życiu. Czy nie będzie go w jakimś stopniu obwiniała go za to, że pomógł jej w usunięciu ciąży, z którą to nigdy nie będzie w stanie sobie poradzić?
Wydawałoby się, że kiedy twoje dzieci są już dorosłe, wyjeżdżają na studia czy idą do pracy, to stają się zupełnie autonomicznymi jednostkami. A jednak w przypadku Thomspona, są obecne w jego życiu bardziej, niż kiedykolwiek. Aiden nie zamierza się wykręcać, ale jednocześnie jest to dosyć obciążające, więc każda okazja do wyrwania się w domu jest dobra. Mężczyzna nie ma ich zbyt wiele — przynajmniej do czasu, w którym w akcie desperacji pójdzie pracować na urazówce w lokalnym szpitalu — dlatego szczerze ucieszył się, kiedy fryzjerka w końcu, po kilku propozycjach, zgodziła wyjść się z nim do restauracji. Czy to randka, czy nie, okaże się dopiero na końcu spotkania? A nawet jeśli nie, to kto zabroni dwójce dojrzałych ludzi wyjść na wspólny posiłek, do knajpy z jedzeniem nieco wyższej jakości, niż to oferowane przez przyportowe tawerny z owocami morza?
Zerknął za kartę, gdzie poza typowym menu, była jeszcze wkładka z ofertą sezonową. W Australii był teraz środek lata, a więc różnorodność najświeższych produktów była naprawdę satysfakcjonująca dla ludzi będących na przeróżnych dietach.
- Widzę, że mają krótkie sezonowe menu degustacyjne. Ta pozycja w każdej restauracji jest popisem umiejętności kucharzy. - odpowiedział. Aiden nie miał okazji dobrze poznać okolicznych restauracji, w tej był ledwie raz i nie uważał się za eksperta, który mógłby polecić coś w 100%. - Kiedyś już tutaj byłem i uznałem, że to przyjemne miejsce. Poza tym mam już dość ryb i owoców morza smażonych w przypalonym oleju. - wyjaśnił. Poza tym może był odrobinę snobem, który jeśli może wybrać miejsce spotkania, to na ogół wybiera to najdroższe, co bardzo często wiąże się też z najwyższą jakością, ale to niech już pozostanie niewypowiedziane.
- Farmę kupiłem już dłuższy czas temu. Remont trochę trwał. - skinął głową za słowa kobiety. - A od roku mieszkam w miasteczku. - dodał. - A Ty? Jesteś miejscowa? - zapytał.
Niezawodne plotkary, którym z jakichś powodów języki najbardziej rozwiązują się u fryzjera czy kosmetyczni, więc siłą rzeczy i Camelia była dobrze poinformowana. Doskonała przykrywka, Aiden nie węszył tutaj żadnego podstępu.

Camelia Gilmore
sex on the beach
pif-paf#8372
Fryzjerka — DS HAIR & MAKEUP
44 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Camelia za to miała zgoła inną historię swojego życia. Nie było żadnego ślubu, opiekunek, czy romansów umilających życie, a złamane serce sobie załatwiała na własne życzenie. Co to dokładnie znaczyło? Zaszła szybko w ciąże, spotykając się z marynarzem. Była to spora miłość, która nawet przetrwała informację o nieplanowanej ciąży. Dopiero fakt, że była to ciąża bliźniacza pogoniła chłopa z miasta. Później zaczęła się ta cała przyjemna otoczka, jak życie za pieniądze rodziców, brak wsparcia i pomocy, kolki, ząbkujące dzieci, chęć usamodzielnienia się, wysłanie dzieci do żłobka/przedszkola, powrót chłopaka, wspólne planowanie przyszłości, jego ucieczka, mieszkanie w małej klitce, wiązanie końca z końcem po wielkich wysiłkach... Gdy coś im się zaczęło udawać, były w trójkę szczęśliwe, to pojawił się po raz trzeci pan tatuś, by potem znów zniknąć. Na szczęście nie pojawił się już od dobrych 10 lat. Camelia powtarzała sobie, że nigdy więcej nie chce mieć z nim nic wspólnego, nie nabierze się na jego sztuczki. Więc ... To nie było cudowne życie. Kobieta nigdy nie zdobyła zawodu, który dałby jej duże przychody. Niby w każdej sytuacji, w każdym fachu można zarabiać grubą kasę, więc nawet jako fryzjerka mogłaby by zarabiać krocie, strzygąc czy farbując włosy gwiazdą. Nawet to jej w życiu nie wyszło, trudno.
Córki Camelii nigdy nie wyjechały, nie wydoroślały. Może się uczyły, jedna na Uniwersytecie, druga kończąc różne kursy, próbowały się usamodzielnić, coś tam zarabiały, ale jednak wciąż z nią mieszkały. W każdym razie te drobne gesty samodzielności, nie proszenie o kieszonkowe, to było już wiele dla Camelii. Chciałaby przychylić nieba córkom, zapewnić jakieś fundusze powiernicze, ale niestety, to nie miało miejsca.
-Więc polecasz?-zapytała wprost. Menu degustacyjne wydawało się łatwym wyborem, a dodatkowo wygodnym. Nie musiała się nad tym zastanawiać, czy będzie wiedziała co nazwa dania oznacza, jaki napój do tego dobrać. Nie uważała, że jest to randka, ale chciała dobrze wypaść, nie jak jakaś biedna krewna ze wsi. Nigdy nie miała możliwości obycia w wyższych sferach, ale też nie była jakimś totalnie niewychowanym.
-Jeśli powiesz, że nie lubisz ryby i frytek, czy tam krążków cebulowych, to chyba nie mamy o czym porozmawiać-zaśmiała się. Dla niej wspólne wypady na plażę w weekend i obiad w takiej knajpce to były najlepsze wspomnienia z dzieciństwa jej córek. Nie było jej stać na wyjścia do restauracji, wakacje i inne takie. Takie plażowe bary były wyjątkowo bliskie jej sercu. Choć to co powiedziała, to oczywiście był żart. Niska cena szła również za niską jakością, to oczywiste.
-Na pewno, farma to przecież wielkie przedsięwzięcie-zrozumiała, pokiwała głową. -Ja? Tak, moi rodzice się tu sprowadzili po ślubie. Miałam może kiedyś plany przeprowadzić się do Cairns, ale nie wyszło i właściwie nie żałuję. Uwielbiam bliskość oceanu, piękną pogodę i tą taką małomiasteczkowość. -wyjaśniła. Pewnie, była na uprzywilejowanej pozycji, bo znała ploteczki, wiedziała kogo zapytać, a klientki to czasem miały tak długie języki, że aż uszy paliły, gdy się ich słuchało. Aiden za to pewnie nie miał kogo zapytać o Camelię, obracali się w zupełnie innych kręgach.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Zaskakujące jest w sumie to, że ktoś jest w stanie dać trzeci raz szansę człowiekowi, który już dwukrotnie nie stanął na wysokości zadania. Musi za to odpowiadać miłość, bo w każdym innym stanie to wydaje się tak bardzo wbrew zdrowemu rozsądkowi, jak to tylko jest możliwe. Nawet wspólne dzieci nie wydają się być tutaj wystarczającym argumentem. Aiden chciałby kiedyś poznać całą tę historię i motywacje, które kierowały Camelią podczas każdego powrotu jej chłopaka. Pytanie tylko, czy zechcą poznać się do tego stopnia, że opowiedzą sobie o posiadanych dzieciach, a co dopiero wyznawać historię swojego życia uczuciowego, bo prawda jest taka, że nieudane związki mówią o nas tak wiele, jak to tylko jest możliwe. Może w przypadku kobiety jest inaczej, ale Aiden w tej kwestii niestety nie był bez winy. Nie działy się może w jego życiu dramaty rodem z programu telewizyjnego o Kardashiankach, ale zwykła proza życia też potrafi zniszczyć związek.
Thompsonowi dobrze się mówi, bo na niego czekał fundusz powierniczy już w momencie narodzin i tylko od niego zależało, czy zechciał coś więcej zrobić w życiu, a nie wykoleił się jak jego syn, ale to też nie jest taki idealny styl życia. Chociażby dlatego, że jest wiele pokus i jeden potrafi sobie z nimi poradzić, a drugi niestety upada, może spaść tak nisko, że wyląduje sześć stóp pod ziemią. Camelia powinna być z siebie dumna, że nie poddała się mimo tych wszystkich codzienności losu, a jej córki jeśli nie teraz, to kiedyś z dumą spojrzą na swoją matkę, która jak lwica walczyła o dobre życie właśnie dla nich.
- Byłem tutaj ledwie raz, ale jeśli ufasz takiemu pleceniu, to czemu nie. - skinął głową. Gdyby byli właśnie w Brisbane, wówczas Aiden widziałby, która restauracja w mieście jest najlepsza, albo gdzie podają jakąś modną ostatnio rybę, w Lorne Bay i okolicach było to zdecydowanie trudniejsze, szczególnie gdy nie znasz tego miejsca zbyt długo.
- Lubię, ale może z nieco wyższej jakości produktów. Z drugiej strony, niech pierwszy rzuci kamieniem ten lekarz, który nigdy po nocnym dyżurze nie zajechał do drive thru w Macu. - wzruszył lekko ramionami. Chodziło o to, że jeśli ma czerpać przyjemność z jedzenia, to powinno ono być na przynajmniej przyzwoitym poziomie. To znowu różnice wynikające z tego, że ta dwójka wywodzi się z zupełnie innych środowisk.
- To prawda. - skinął głową. - Teraz jest tam już całkiem przyjemnie. Pewnie nawet ją któregoś dnia mijałaś. - stwierdził. Najnowsza nieruchomość, w której posiadanie wszedł lekarz, nie była jakoś mocno oddalona od asfaltowej drogi, spokojnie można było ją stamtąd dostrzec. Jeśli Camelia będzie chciała, to Aiden kiedyś ją tam zaprosi, teraz jednak nie chciał wyjść na zbyt natarczywego, więc nie padło z jego ust takie zaproszenie. - Nie dziwię się. To się może podobać. - powiedział bez cienia sarkazmu.
To prawda, jedyne, co Aiden wiedział o fryzjerce, to tyle, ile ona sama powiedziała podczas którejś z jego wizyt w salonie, a że nigdy nie mówiła o swoim życiu prywatnym, to nie wiedział praktycznie nic. To nic nie szkodzi, tym bardziej z zainteresowaniem dzisiaj słucha kobiety.

Camelia Gilmore
sex on the beach
pif-paf#8372
Fryzjerka — DS HAIR & MAKEUP
44 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tak, to było bardzo naiwne ze strony Camelii i z perspektywy czasu doskonale sobie zdawała sprawę z tego, że dwa razy się do tego samej rzeki nie wchodzi, a w jej przypadku jeszcze jedno sprawdzało się "fool me once, shame on you, fool me twice, shame on me". Czyli popełnianie błędu kilkukrotnie, spodziewając się zgoła różnych efektów. Zawsze było jakieś ale, dlaczego kobieta się na to zgadzała. Czy sama wychodziła z inicjatywą. Mogła zrozumieć szok w postaci informacji o tym, że nie dość, że niespodziewanie zostaną rodzicami, to jeszcze podwójnymi. A że był marynarzem to akurat trafiła się okazja żeby dużo zarobić... A że to nie był jednak XXI wiek, to nie było aż takiej swobody w przepływie informacji. Gdy w końcu się pojawił, chciała to zrobić dla dzieci. Wciąż był takim samym fajnym facetem, więc to nie było jakieś wielkie poświęcenie. Trzeci raz... Po wielu latach, zapewnieniach o zmianie, że zostanie, że będą szczęśliwi. No i także tego. Do dziś Camelia sobie to wyrzucała, że była naiwna, że wszyscy faceci to świnie i tak dalej. Nie były to jakieś wielkie tajemnice, czy coś, czego kobieta bardzo się wstydziła, więc nawet jeśli nie zaiskrzy nutka romantyczności, ale złapią wspólny kontakt, to jak będzie okazja, to Gilmore się do tego przyzna. Choć trudno było zawsze zacząć ten temat. W końcu byli po czterdziestce, trudno się spodziewać, że oboje są dziewicą/prawiczkiem bez żadnych zobowiązań z przeszłości.
Kobieta była z siebie dumna, ale też miała wyrzuty sumienia, że nie może zapewnić córkom tego, co inni rówieśnicy otrzymują. Wiedziała jednak, że zrobiła wszystko co mogła i dalej to robiła. I że odjęłaby sobie od ust, aby dać dzieciom. A jednego, co można było być pewnym, że nie szła na skróty. Nigdy nie pomyślała nawet o tym, aby poszukać bogatego męża, aby życie stało się łatwiejsze. O to Thompson bać się nie musiał. Ktoś taki jak pani Gilmore nawet o pożyczkę by nie poprosiła, za dużo upartości i dumy posiadała w sobie.
-Myślę, że to skoro to ma być specjalność restauracji to zdecydowanie warto spróbować-zauważyła. Może było to i pójście na łatwiznę, ale przynajmniej tym razem ta droga będzie smaczna! Z reguły wiązała się z zrezygnowaniem z czegoś, w końcu coś za coś.
-Wiadomo, są lepsze nadbrzeżne bary i gorsze-cóż, Camelia pewnie myślała o takim w którym robią smaczniejsze frytki, czy częściej wymieniany olej, a Aiden o lepszych gatunkach ryby, przystawkach z krewetek czy czymś takim. Jednak to akurat nie był żaden problem w tej rozmowie. -Jestem zdania, że po całym dniu na plaży każde danie smakuje inaczej, zwłaszcza patrząc na piękne plaże.- Restauracje w mieście nie miały aż takich plusów, choć sobie wynagradzały czymś znacznie innym.
Kobieta jeszcze zapytała o dokładniejszy adres, czy opis wyglądu farmy, aby upewnić się, czy wie o którym budynku rozmawiaja-O tak, kojarzę. Piękne miejsce. Przerobiłeś totalnie na dom mieszkalny, czy coś hodujesz, lub uprawiasz?-zapytała jeszcze, bo coś jej obiło się o uszy obiło o owcach. Nie była pewna, czy nie mówili o tym, w trakcie jednej z jego wizyt.
-Nie żałujesz przyjazdu tutaj do Lorne?-zapytała, zamawiając u kelnera sok owocowy. -Wybacz takie pytanie, ale w sumie nigdy nie myślałam nawet o wyprowadzce do innego miasta. A co dopiero o zmianie miasta na takie wspaniałe miasteczko-powiedziała. Totalnie nie uważała to za jakąś zachciankę, ale jako lokalna patriotka, była trochę zaciekawiona, co spowodowało chęć przeprowadzenia się do raju. -Chyba, że nie bardzo lubisz rozmawiać o sobie, to zmienimy temat... Na pogodę na przykład-zaśmiała się, bo ona chyba czułaby się lekko jak na przesłuchaniu, gdyby cała rozmowa dotyczyła tylko niej.

Aiden Thompson
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Mówi się, że ludzie się zmieniają, i że należy im dawać drugą szansę. Aiden podchodzi do tej mądrości z dystansem. Nawet jeśli chodzi o własne dziecko, to ma opory przed ponownym zaufaniem mu tak bezgranicznie. Są po prostu przyzwyczajenia, nad którymi można trochę popracować i problem sam się rozwiązuje. Niestety w przypadku tych poważniejszych problemów, jak walka z uzależnieniem, chroniczny lęk przed zaangażowaniem, czy tendencja do zdrad, z którymi trudno jest sobie poradzić samodzielnie. Niestety namówić takiego człowieka do zwrócenia się po pomoc do specjalisty, to dodatkowa trudność.
Na szczęście z wiekiem nabieramy nie tylko doświadczenia, a też życiowej mądrości, i to iż Camelia zakłada, że gdyby ojciec jej dzieci ponownie pojawił się w Lorne Bay, to nie dałaby mu już kolejnej szansy, to jest jakiś tam progres, wynikający właśnie z tych dwóch rzeczy. Mimo wszystko teoria i założenia swoje, a gdyby jej ex któregoś dnia zapukał do drzwi jej domu, to historia mogłaby się jednak powtórzyć. Może więc lepiej niech żyje sobie gdzieś tym swoim marynarskim życiem, na pewno lepiej dla Aidena, który i tak długo zabiegał o obiad z kobietą. Na szczęście ma teraz dużo wolnego czasu, no i odwiedza jednak jej salon fryzjerski co jakiś czas, więc starania zakończyły się sukcesem. Wychodzi na to, że nie tylko pod względem finansowych pożyczeń szatynka jest uparta i ma swoją godność. Swoją drogą godność, to cecha, która dominuje u większości jego wiejskich sąsiadów. Może mają już wszyscy mieszkańcy Lorne Bay?
- To mamy ustalone, a wino poleci nam na pewno kelner. Chyba że masz jakieś preferencje? - zapytał, zamykając menu i odkładając je na brzeg stołu, tak, by obsługa bez problemu mogła zabrać karty. Aiden nie powinien pić, skoro przyjechał tutaj samochodem, ale bynajmniej nie będzie mu przeszkadzało, jeśli Camelia zdecyduje się na alkohol do posiłku.
- I tu się zgodzę. W Lorne Bay są piękne widoki i właściwie wystarczy wyjść przed dom, by cieszyć się wschodem słońca. Wcześniej właściwie tylko na urlopie mogłem tego doświadczać. - zgodził się z Gilmore. Mając takie otoczenie wokół, to nawet kanapka z marketu może smakować dobrze, albo przynajmniej przynosić na myśl pozytywne wspomnienia.
- Część pomieszczeń gospodarczych pozostawiłem takimi. Była tam kiedyś stolarnia, bo jeden z poprzednich właścicieli zajmował się ręcznym robieniem mebli, trochę ją odświeżyłem i stała się teraz narzędziownią. Jest też miejsce do strzyżenia owiec i przechowywaniem ich wełny, postanowiłem więc zrobić z niej użytek i hoduję kilkanaście zwierząt. - opowiedział. Ludzie różnie reagowali na jego pomysł zajęcia się wypasem owiec, większość miejscowych w pierwszej chwili zakładała, że to po prostu kolejna fanaberia bogatego mieszczucha. Właściwie Thompson ciekaw był, jak na tę informację zareaguje Camelia.
- Nie, nie mam z tym problemu. Możemy porozmawiać o mnie. - uśmiechnął się. - Pod warunkiem że potem Ty opowiesz jeszcze coś o sobie. - rzucił wyzwanie kobiecie, unosząc przy tych słowach nieco jedną brew ku górze.
- Wiesz, że w ciągu ostatniego roku ani razu nie pomyślałem, że podjąłem złą decyzję? Ostatecznie zawsze mogę wrócić do swojego życia w Brisbane, pracę też bez problemu dostanę, jeśli nie jako praktykujący lekarz, to na uczelni medycznej. No właśnie, jedyne czego tak naprawdę mi tutaj brakuje, to tej specyficznej adrenaliny, która wiąże się z pracą na bloku operacyjnym. - wyznał. Jeśli więc miałby wyjechać z miasteczka, to tylko dlatego, że nie będzie mógł już dłużej wytrzymać bez aktywności zawodowej.

Camelia Gilmore
sex on the beach
pif-paf#8372
Fryzjerka — DS HAIR & MAKEUP
44 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Camelia jak na swój wiek to była dość... Rozgarnięta? Niektórzy koło czterdziestki dopiero próbują się ustatkować, a ona miała za sobą już dorosłe dzieci, które mogłaby wykopać z gniazda i żyć drugą młodością. Miała też kredyt i dość stabilną pracę, złamane serce za sobą. Czyli ustrzeliła bingo w dość młodym wieku. Jeszcze tylko męża pierwszego, albo drugiego brakowało, ale to tego akurat wcale nie dążyła. Zakładała, że nie wróciłaby do byłego, nie spotkała się z nim, ale wcale nie była tego taka pewna. Dlatego też odkąd dziewczynki były duże, one same się z nim kontaktowały, totalnie omijając matkę. Tak na wszelki wypadek, by Camelia nie musiała się z nim spotykać. Na odległość nie mogły jej zmięknąć kolana, a nawet jeśli by to zrobiły, to nikt by tego nie wiedział.
Mieszkańcy Lorne Bay zdecydowanie nie byli obcymi, zimnymi mieszkańcami wielkich miast, którzy nie mieli zielonego pojęcia, kto mieszka za ścianą. Tutaj ludzie się znali i lubili i tak, często byli to ludzie o dość wysokim mniemaniu o sobie, uporze i kilku innych dobrych cechach. Tych złych też trochę było, ale tak czy siak, tutaj ludzie się znali i wiele wiedzieli o sobie.
-Absolutnie nie. Żaden ze mnie Kiper. Czy może powinnam powiedzieć sommelier?-zastanowiła się. Właściwie, to nie miała pojęcia jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma zawodami, ale wiedziała, że są to osoby, które doskonale znają się na winach, co do czego pasuje i co warto zamówić z długiej karty napoi, które na pewno miała ta restauracja. Nie próbowała udawać nie wiadomo jakiej bywalczyni takich miejsc, ani że nie jest jakąś wieśniaczką, po prostu, mimo że nie znajdowała się na górze drabiny społecznej, to potrafiła się zachować i wiedziała co nieco. W końcu jej rodzice też nie byli troglodytami.
-Z moich okien to raczej wschód widać, co nie jest aż tak pożądanym widokiem-zauważyła. Wiadomo, że jako matka, wybrała sobie najgorszy z dostępnych pokoi w ich niewielkim mieszkaniu, więc teraz słońce zaglądało jej w okno o jakiejś nieludzkiej godzinie. Choć w sumie ugryzła by się w język lepiej. -No tak, Lorne to właśnie taka miejscowość, gdzie się pojechałoby na wakacje-zauważyła. Doceniała linię brzegową, restauracje, sposoby spędzania wolnego czasu - kto by nie chciał przyjechać tutaj na urlop, czy to z rodziną, czy jakiś romantyczny wypad we dwoje.
-Fajnie. Sporo osób teraz kupuje wiekowe domy i stara się przerobić je na coś ultranowoczesnego, co w ogóle nie pasuje do otoczenia-stwierdziła. Gdyby ona miała historyczny dom, to nie wstawiłabym szklanej ściany, czy nie powiesiłaby paneli słonecznych na dachu bo pasowało to wszystko jak pięść do nosa. Może nie było to w sumie takie złe, architektura to akceptowała, czy wręcz pochwalała zieloność takiego przedsięwzięcia. -O proszę, lokalny rolnik-biznesmen. Jak się odnajdujesz w takiej roli?-zapytała. Przystojny pan, z wielkiego miasta, a zajmuje się takimi przyziemnymi sprawami, kto by pomyślał.
-Wiesz, w Cairns masz najbliższy szpital, jakbyś bardzo potrzebował tej adrenaliny, a nie chciał wracać aż do Brisbane-zauważyła. Są pewne zawody, które można było wykonywać właściwie w każdym miejscu na ziemi. W Lorne też były jakieś punkty medyczne, no ale tam to prędzej chirurg, internista, czy ortopeda był potrzebny, a nie chirurg plastyczny.
-No dobrsze, opowiem o sobie. Ale zadaj mi proszę jakieś pytania, bo nie potrafię ot tak mówić o sobie-poprosiła, gdy już kelner zebrał od nich zamówienia i ponownie zostawił samych sobie. Właściwie, to kobieta nie bardzo wiedziała, co mogłaby o sobie powiedzieć. Że jest samotną matką dwójki córek? Przecież bycie matką jej nie definiowało! Że była fryzjerką to już Aiden wiedział. Jakie ma hobby? Pisanie erotyków? Na bank nie powie tego o sobie, po jej trupie! jeszcze później, jakby do czegokolwiek między nimi doszło, dopytywałby się, która scena jest zainspirowana tym, co robili. Spaliłaby się chyba ze wstydu.

Aiden Thompson
ODPOWIEDZ