Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Kay musiała być naprawdę dobrą osobą, jeśli miała skrupuły by za pozwoleniem przywłaszczyć sobie czyjś pomysł. O wiele lepiej wyglądałoby, jakby taka propozycja wyszła ze strony jednej z współwłaścicielek, niż przyjaciółki. Jenny na pewno nie zrozumiałaby Aspen źle, nie uznała, że ta się wtrąca, czy coś w tym stylu, ale co tak naprawdę szatynka miała do ich biznesu? Nic, nie była poproszona o pomoc, a przede wszystkim, nie miała wielkiego doświadczenia w marketingu, prowadzeniu swojego biznesu... Najwyżej w bywaniu w najlepszych butikach i wydawaniu pieniędzy męża. W końcu właśnie tak wyglądało jej życie. Żadna z nich nigdy by tego wprost nie powiedziała, ale taka była prawda. Hall-Rohrbach najlepiej sprawdzała się na pozycji żony bogatego męża. Nie byłą może jedną z "Housewives of Beverly Hills" i nigdy do tego nie aspirowała, ale była lekko rozpieszczona.
-Tutaj musisz sama się wykazać. Znasz się najlepiej na temacie-kiwnęła głową. Ona nie miała zielonego pojęcia, co można odpisać od podatku, jak najlepiej to zaksięgować, aby miało sens, urząd się do tego nie doczepił, a dla nich wyszło dobrze finansowo. W końcu jednak im obu zależało na tym, aby jednak ich biznes przynosił jakieś zyski finansowe, a nie tylko moralne.
-Jak to tak, święta bez choinki? Daj znać, to coś zorganizujemy-nie była pewna co miało być powodem braku ozdób, ale jeśli chodziło o pieniądze, to ktoś taki jak Aspen, kto uwielbiał pierdółki, akcesoria i dekoracje na pewno temu zaradzi. Spokojnie, nie wyda setek dolców australijskich aby zrobić u kogoś obcego dekoracje niczym u Griswoldów, ale może podaruje jakiś mały stroik zupełnie gratis przy zamawianiu ozdób do warsztatu?
-Kayleigh, musisz po prostu znaleźć coś, z czym będziesz się dobrze czuła i będzie przydatne. Nie musisz być tylko od wystawiania rachunków. Jestem pewna, że jest coś, w czym jesteś dobra, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz. Biznes na pewno ma więcej aspektów niż samo szycie. Nie poddawaj się i myśl, próbuj... Przecież dopiero startujecie, jest wiele możliwości rozwóju-pocieszyła dziewczynę. Może nie dosłownie pocieszyła, ale chciała pokrzepić ją na duchu, bo trochę ją rozumiała. I absolutnie nie chciałaby aby ktokolwiek się nad nią litował.

kayleigh fitzgerald
asystentka krawcowej / współwłaścicielka zakładu — Dream Sewing Supplies
26 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie wiedziała, czy jest dobrą osobą. Nie sądziła też, aby posiadała odpowiednie kwalifikacje, by to stwierdzić. Nie była obiektywna. Bo czy we własnych oczach każdy tak naprawdę nie był z gruntu dobry? Wszyscy ludzie popełniali błędy, potykali się, mieli gorsze dni i słabsze chwile. Odgrywali się na innych, postępowali nie do końca w porządku, bywali niesprawiedliwi i egocentryczni – ale w swoich oczach zawsze znajdowali na to usprawiedliwienie, bo w rzeczywistości nikt nie chciał być negatywnym bohaterem własnej historii. Kayleigh mogła z pełnym przekonaniem powiedzieć tylko tyle, że naprawdę starała się być dobra i podążać zgodnie ze wskazaniami własnego moralnego kompasu.. A czy jej to wychodziło? Mogła mieć tylko nadzieję.
Machnęła ręką, chcąc tym gestem zbagatelizować swój brak choinki. To nie było nic wielkiego i być może tak by to zostawiła, gdyby nie propozycja Aspen.
- Wiesz, niedawno się wprowadziłam do mojego obecnego domu, mieszkam ze współlokatorem, nie jestem pewna, czy obchodzi święta, poza tym mamy mało miejsca, żeby takie drzewko postawić… - zaczęła się tłumaczyć. Doceniała gest i wiedziała, ze dla Aspen zaproponowanie jej organizacji drzewka nie było czymś czasochłonnym ani, co mocno nadszarpnęłoby jej budżet. Miała jednak w głowie to głupie przekonanie, aby nie prosić innych o przysługi, po prostu. Była dopiero na początku swojej kariery, nie dorobiła się jeszcze kokosów – ale kiedyś, pewnego dnia będzie ją stać na porządne drzewko i mieszkanie, w którym owo drzewko będzie mogło zajmować należną mu, dumną pozycję!
- Dzięki – powiedziała szczerze i dodała do tego wdzięczny uśmiech. Nie była najbardziej pewną siebie osobą, najpierw dostrzegała w sobie wady na długo przed tym, jak była w stanie dostrzec jakiekolwiek mocne strony. A najgorsze było to, że nie miała pojęcia, co tak właściwie chciałaby robić. Być może od tego powinna wyjść, aby móc odkryć, w czym była rzeczywiście dobra? Na to jednak przyjdzie czas kiedyś, być może nieco później, na pewno nie teraz.
W przeciągu kolejnych kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu minut zdążyła kilkukrotnie podziękować Aspen za kawę a także inne przejawy wsparcia, jakich ta jej udzielała choćby nawet w drobiazgach. Wymieniły przy tym kilka plotek, wymyśliły parę bardziej bądź mniej racjonalizatorskich pomysłów na prowadzenie biznesu aż w końcu objawiła im się Jenny, więc Kay wróciła grzecznie do swoich własnych małych zadań.

zt. x2
dziękuję!
Aspen Hall-Rohrbach
ODPOWIEDZ