about
Ma wielu braci i fantastyczną mamę. Wychowanek drużyny z Cairns, w której obecnie gra. Skupia się na sporcie, by nie myśleć o tym, że jego była dziewczyna niebawem urodzi jego dziecko.
x Przyszedł na świat jako jeden z ostatnich Brooksów. Ot, pod koniec. Miał ojca, miał matkę, miał sporo starszego rodzeństwa, doczekał się też tego młodszego. Wszystko układało się całkiem nieźle do momentu, kiedy ojciec, policjant, nie zginął na służbie. Wtedy zaczęło być już nico trudniej.
x Miał zaledwie kilka lat, kiedy jego rodzina przeniosła się z Brisbane do Lorne Bay. Z początku niekoniecznie umiał przystosować się do nowej rzeczywistości. Czasem się buntował, czasem brakowało mu ojca, matka i starsi bracia niekoniecznie potrafili nad nim zapanować, ale na szczęście już jako dzieciak trafił na treningi koszykówki.
x Sport dobrze na niego podziałał. Skupił się na trenowaniu w drużynie z Lorne Bay, uczył się niezbyt dobrze, ale jednocześnie starał się, żeby jego stopnie nie spadały poniżej pewnej średniej. Może i był taki moment, kiedy faktycznie nieco zaniedbał edukację, ale sportowe wyniki i lekki szantaż ze strony nauczyciela (coś na zasadzie "jeśli nie zaliczysz mi tych sprawdzianów, to obleję ci rok") jakoś podziałały. Dał radę. Wziął się za siebie, za naukę i chyba można powiedzieć dziś, że wyszedł na ludzi.
x Zaczynał od szkolnej drużyny, ale dość szybko zdał sobie sprawę z tego, że to dla niego za mało. Nie można było powiedzieć, że ma zadatki na przyszłego mistrza, ale radził sobie całkiem nieźle. Nic więc dziwnego, że jeszcze jako junior dołączył do profesjonalnej drużyny - Cairns Taipans. Ciężko trenował, przeszedł przez kilka szczebli szkolenia i w końcu podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt ze wspomnianą drużyną. Z początku nie grał wiele, ale dostawał swoje szanse. W ciągu kilku lat zawodowego grania kilkukrotnie zmieniał kluby, ale za każdym razem grał w drużynach z Queensland. W obecnym sezonie znów gra w zespole, którego jest wychowankiem. Nie zrobił może jakiejś wielkiej kariery, ale robi to, co kocha, a bliskość rodzinnego domu sprawia, że na jego mecze często przychodzi wielu ważnych kibiców - członków jego rodziny.
x Rodzinny z niego typ. Wiadomo, czasem darł koty z braćmi, ale kto tego nie robi? Zawsze można na niego liczyć, uwielbia spędzać czas ze swoimi braćmi i znajomymi z Lorne Bay.
x Ma psa, kundelka, którego przygarnął ze schroniska.
x Szczęśliwie w czasie kariery omijały go większe kontuzje. Czasem przydarzały mu się mniejsze urazy wykluczające go na mecz lub dwa, ale cieszy się doskonałym zdrowiem. Unika przy tym kontuzjogennych sportów, tytoniu i alkoholu. Można powiedzieć, że fizycznie prowadzi się naprawdę nieźle.
x Przez jego życie przewinęło się kilka dziewczyn. Zawierał nieco krótsze znajomości, bywał też w poważniejszych związkach. Jeden z nich jest dla niego naprawdę ważny. Oboje byli wtedy zbyt młodzi, żeby to miało się udać, on miał zmieniać klub i przenosić się do innego miasta, więc rozstali się, ale pozostali w dobrych relacjach. Gdy Ray dogrywał kolejny kontrakt w Cairns, znów ją spotkał. Spędzili razem wakacje, po których Brooks miał skupić się na grze, a tymczasem jego myśli zajmowało coś innego - problem. Ten problem. Sposób jego rozwiązania, zasugerowany przez niego, nie był może do końca czymś, co zrobiłby dojrzały facet, ale hej! Nikt nie powiedział, że Raymond to dojrzały mężczyzna. Nie do końca widział się w roli ojca, nie do końca chciał też wchodzić w tak poważny związek. Zostawił jej trochę pieniędzy i wyjechał. Dograł jeszcze kilka miesięcy w innym mieście, a teraz wrócił, głównie na święta, a tuż po nich zacznie ponowną przygodę z Taipans. Póki co jeszcze na nią nie wpadł. Może to i dobrze, bo kiedy w końcu się to stanie (a stanie się na pewno, tak przecież działa wszechświat), może doznać szoku.
x Miał zaledwie kilka lat, kiedy jego rodzina przeniosła się z Brisbane do Lorne Bay. Z początku niekoniecznie umiał przystosować się do nowej rzeczywistości. Czasem się buntował, czasem brakowało mu ojca, matka i starsi bracia niekoniecznie potrafili nad nim zapanować, ale na szczęście już jako dzieciak trafił na treningi koszykówki.
x Sport dobrze na niego podziałał. Skupił się na trenowaniu w drużynie z Lorne Bay, uczył się niezbyt dobrze, ale jednocześnie starał się, żeby jego stopnie nie spadały poniżej pewnej średniej. Może i był taki moment, kiedy faktycznie nieco zaniedbał edukację, ale sportowe wyniki i lekki szantaż ze strony nauczyciela (coś na zasadzie "jeśli nie zaliczysz mi tych sprawdzianów, to obleję ci rok") jakoś podziałały. Dał radę. Wziął się za siebie, za naukę i chyba można powiedzieć dziś, że wyszedł na ludzi.
x Zaczynał od szkolnej drużyny, ale dość szybko zdał sobie sprawę z tego, że to dla niego za mało. Nie można było powiedzieć, że ma zadatki na przyszłego mistrza, ale radził sobie całkiem nieźle. Nic więc dziwnego, że jeszcze jako junior dołączył do profesjonalnej drużyny - Cairns Taipans. Ciężko trenował, przeszedł przez kilka szczebli szkolenia i w końcu podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt ze wspomnianą drużyną. Z początku nie grał wiele, ale dostawał swoje szanse. W ciągu kilku lat zawodowego grania kilkukrotnie zmieniał kluby, ale za każdym razem grał w drużynach z Queensland. W obecnym sezonie znów gra w zespole, którego jest wychowankiem. Nie zrobił może jakiejś wielkiej kariery, ale robi to, co kocha, a bliskość rodzinnego domu sprawia, że na jego mecze często przychodzi wielu ważnych kibiców - członków jego rodziny.
x Rodzinny z niego typ. Wiadomo, czasem darł koty z braćmi, ale kto tego nie robi? Zawsze można na niego liczyć, uwielbia spędzać czas ze swoimi braćmi i znajomymi z Lorne Bay.
x Ma psa, kundelka, którego przygarnął ze schroniska.
x Szczęśliwie w czasie kariery omijały go większe kontuzje. Czasem przydarzały mu się mniejsze urazy wykluczające go na mecz lub dwa, ale cieszy się doskonałym zdrowiem. Unika przy tym kontuzjogennych sportów, tytoniu i alkoholu. Można powiedzieć, że fizycznie prowadzi się naprawdę nieźle.
x Przez jego życie przewinęło się kilka dziewczyn. Zawierał nieco krótsze znajomości, bywał też w poważniejszych związkach. Jeden z nich jest dla niego naprawdę ważny. Oboje byli wtedy zbyt młodzi, żeby to miało się udać, on miał zmieniać klub i przenosić się do innego miasta, więc rozstali się, ale pozostali w dobrych relacjach. Gdy Ray dogrywał kolejny kontrakt w Cairns, znów ją spotkał. Spędzili razem wakacje, po których Brooks miał skupić się na grze, a tymczasem jego myśli zajmowało coś innego - problem. Ten problem. Sposób jego rozwiązania, zasugerowany przez niego, nie był może do końca czymś, co zrobiłby dojrzały facet, ale hej! Nikt nie powiedział, że Raymond to dojrzały mężczyzna. Nie do końca widział się w roli ojca, nie do końca chciał też wchodzić w tak poważny związek. Zostawił jej trochę pieniędzy i wyjechał. Dograł jeszcze kilka miesięcy w innym mieście, a teraz wrócił, głównie na święta, a tuż po nich zacznie ponowną przygodę z Taipans. Póki co jeszcze na nią nie wpadł. Może to i dobrze, bo kiedy w końcu się to stanie (a stanie się na pewno, tak przecież działa wszechświat), może doznać szoku.
Środek transportu
Jeździ wysłużonym kabrioletem. Być może byłoby go stać na jakieś nowsze i lepsze auto, ale Ray kocha auta z duszą, takie, przy których można czasem pogrzebać z którymś z braci i przy okazji napić się piwa.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie posiada bezpośrednich. Może gdzieś tam dziadek wziął sobie za drugą żonę kobietę z Aborygeńskimi korzeniami, ale Ray niekoniecznie się do nich przyznaje.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Głownie w Cairns, gdzie trenuje i gra jego zespół. Kiedy przyjeżdża do Lorne Bay, zatrzymuje się u któregoś z braci, najczęściej w dzielnicy Fluorite View. Gdy jest w mieście, to właśnie w tej części miasta najczęściej można go zastać.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Braci - któregoś z Brooksów.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie.
Jeździ wysłużonym kabrioletem. Być może byłoby go stać na jakieś nowsze i lepsze auto, ale Ray kocha auta z duszą, takie, przy których można czasem pogrzebać z którymś z braci i przy okazji napić się piwa.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie posiada bezpośrednich. Może gdzieś tam dziadek wziął sobie za drugą żonę kobietę z Aborygeńskimi korzeniami, ale Ray niekoniecznie się do nich przyznaje.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Głownie w Cairns, gdzie trenuje i gra jego zespół. Kiedy przyjeżdża do Lorne Bay, zatrzymuje się u któregoś z braci, najczęściej w dzielnicy Fluorite View. Gdy jest w mieście, to właśnie w tej części miasta najczęściej można go zastać.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Braci - któregoś z Brooksów.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie.
Raymond "Ray" Brooks
Jacob Elordi
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!