udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Że też na to nie wpadła! Kompletnie nie pomyślała o tym, że zamówienie czegoś już na miejscu może być doskonałą opcją. Tak, to dlatego patrzyła teraz na Jake'a niemalże z rozdziawionymi ustami.
- No tak! - odezwała się w końcu. - W ogóle o tym nie pomyślałam. To chyba przez to, że wciąż nie mogę przyzwyczaić się do Lorne Bay.
I ogólnie do zamawiania jedzenia. Dawniej robiła to naprawdę rzadko, a teraz trochę bała się tego, że dostawca jakoś ją rozpozna, że da komuś cynk, że ukradkiem zrobi jej zdjęcie, wrzuci do sieci i sprowadzi na nią kłopoty. Mimo wszystko nie mogła siedzieć zamknięta w czterech ścianach. Już wcześniej Adam kazał jej żyć pełnią życia, więc nie miała wyjścia. Po prostu musiała go posłuchać.
- Może... Może coś z owocami morza? Tylko wiesz, nic skomplikowanego w stylu "Homar w ośmiu smakach", czego nie będę umiała nawet zjeść, ale jakaś krewetka w sałatce albo na pizzy byłaby okej.
Tu zda się raczej na niego, bo nie miała jeszcze zbyt dużego doświadczenia w uczeniu się menu tutejszych lokali. Jake na pewno będzie wiedział, na co postawić, a Diane naprawdę zje wszystko i nie będzie wybrzydzała.
- Tak? I jak było? Znaczy... Była druga randka?
Aż sama się sobie dziwiła, że tyle dziś mówiła, ale w towarzystwie młodego Hargreevesa czuła się bezpiecznie i swobodnie. Nie był żadnym pozerem, nie udawał kogoś zupełnie innego i dlatego naprawdę cieszyła się, że udało im się dzisiaj spotkać.
- Nie orientujesz się, czy takie stoły albo coś podobnego jest gdzieś w okolicach farm? - spytała po chwili. Może zaskoczyłaby kiedyś swoje współlokatorki i przygotowałaby dla nich śniadaniowy piknik na świeżym powietrzu?

Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
- To ile tutaj w zasadzie mieszkasz? - podjął temat życia Diane w Lorne Bay. Tak naprawdę Jake niewiele wiedział o Mason. Jasne, nie było go w Lorne przez pół roku, ale przez ten czas mieli jednak jakiś tam kontakt. Diane była chodzącą zagadką, a faceci takie zagadki bardzo lubili jakby nie było.
- Krewetka na pizzy? Do tego z kolei ja nie będę wiedział, jak się zabrać - stwierdził nieco rozbawiony, bo jeśli chodziło o kuchnię to Jake stawiał jednak na tradycyjne smaki. - No ale dobra, jak sobie życzysz. Zamawiam pizzę z owocami morza - stwierdził i przeklikał na telefonie stosowne zamówienie. Nie wiedzieć czemu sam wziął na siebie postawienie posiłku, bo mimo że nie byli przecież na wykwintnej kolacji, a na pikniku, to jednak czuł że tak powinien się zachować jako przedstawiciel płci męskiej.
- Była druga, a nawet trzecia i czwarta. Byliśmy razem łącznie przez trzy lata - stwierdził, a gdy wypowiedział te słowa na głos, nieco się zreflektował. - O matko, sorry, nie wiem po co wyskoczyłem z takim tematem - uznał drapiąc się po nosem. No dobra, byli tu (raczej) w czysto koleżeńskim charakterze, ale mimo to gadanie o swojej byłej... no, trochę jednak nie pasowało mu do klimatu. Miał nadzieję, że Diane nie pomyśli sobie o nim, że jest jakimś nudziarzem jęczącym o byłej.
- W okolicach farm... Nie, nie kojarzę. Rzadko tam bywam tak w zasadzie - czasem u Nessy, a niedługo być może również przyjdzie w odwiedziny do Diane. - Skąd w ogóle wpadł Ci pomysł o przeprowadzce? - spytał, no bo przecież pamiętał dobrze ich pierwsze spotkanie w pralni w Sapphire River. I to, jak Diane nie potrafiła odpalić pralki. Może jednak wizja ataku przez krokodyla w ciemnym zaułku tak spłoszyła Masonkę? W końcu wydawała się jednak mocno bojaźliwa.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
- No... - sama zaczęła się nad tym zastanawiać, ale powody tego były nieco inne, niż tylko to, że musiała policzyć na palcach liczbę miesięcy, jaka upłynęła od momentu, gdy faktycznie pojawiła się w mieście. Musiała wziąć pod uwagę historię, jaką zbudowali dla niej funkcjonariusze. - Może troszkę ponad rok.
Aż tyle czasu już minęło? Nigdy by o tym tak nie pomyślała! Przecież to wszystko... Zawsze wydawało jej się, że żyje tu zdecydowanie krócej, niż wskazywałby na to kalendarz, a tymczasem co? Rok?
- Hej, oboje jakoś sobie z tym poradzimy. Zresztą, na pizzy nie podają chyba krewetek z pancerzami, tylko już takie bez niego, więc po prostu je zjemy - tak zapowiedziała. I naprawdę, miło było, że Jake jej posłuchał. Do tej pory to ona słuchała innych i jak na tym wychodziła? No właśnie. - Nie, dobrze, że o tym mówisz. Sama zaczęłam ten temat - uśmiechnęła się. - Nie musiałeś mi o tym mówić, ale cieszę się, że byłeś ze mną szczery. A trzy lata to naprawdę długo! Co się między wami zepsuło?
Pytała, bo sama chciała wiedzieć, jakich błędów unikać w przyszłości. Sama uczyła się dopiero normalnego życia, a co dopiero relacji damsko-męskich. O nich nie wiedziała prawie nic. A Jake... Tak, on miał w tym wszystkim zdecydowanie wyższy level, niż ona, więc jeśli tylko młody Hargreeves podzieli się z nią swoją wiedzą, to ona chętnie takową wiedzę wchłonie.
- Bo wiesz... No, wiesz, gdzie mieszkałam i kiedy przyszły te podtopienia, to jakoś straciłam serce do tej dzielnicy. Wystraszyły mnie te aligatory - aż się wzdrygnęła. - Ale wiesz, cieszę się, że to zrobiłam. Mieszkam teraz z fajnymi dziewczynami, jest nas tam kilka, z Harper byłam niedawni w Tasmanii, żebyśmy mogły poznać się nieco bliżej... Ja nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z czymś takim.
I to ją cieszyło, bo naprawdę dobrze czuła się w tej roli.

Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Pokiwał z uznaniem głową. Rok to już poważna sprawa! Tym bardziej dla kogoś, kto do obcego miasta przyjechał całkiem sam i musiał odnaleźć się na nowo w obcym środowisku. Jake co prawda był na wymianie studenckiej  w Londynie, ale z tyłu głowy miał świadomość że to była czasowa przeprowadzka i koniec końców wróci do rodzinnego miasta i do swoich bliskich.
- Hmm, ciężko powiedzieć. Nie było między nami żadnych afer i tak dalej. Po prostu liceum to taki czas, kiedy żyjesz w jednym środowisku i nie wyobrażasz sobie, żeby to się miało kiedykolwiek zmienić. A potem przychodzi ten moment, kiedy każdy idzie w swoją stronę. To weryfikuje różne relacje, w tym związki. I nagle okazuje się, że jednak oboje potrzebujecie nabrać oddechu - wyjaśnił po krótce i zgodnie z prawdą. - Zresztą, nie chcę wyjść na jakiegoś skrajnego pesymistę, ale uważam że mało który licealny związek ma szansę na przetrwanie po szkole. Ludzie się też zmieniają. Co myślisz? - zerknął na nią, ciekaw co Mason ma do powiedzenia w tej kwestii. Może chociaż w ten sposób zdoła wyciągnąć od niej szczegóły na temat jej życia? Oczywiście nie zamierzał drążyć na siłę i wiercić jej dziury w brzuchu, ale temat licealnych miłostek był raczej neutralny - o ile do tej pory Diane nie płakała w poduszkę za taką utraconą miłością. Nie zdawał sobie przecież sprawy z tego, że tak naprawdę Mason o zdrowych relacjach nie wie nic.
- Wow. Niezły przeskok od mieszkania całkiem samej na bagnie. Dobrze pamiętam, że teraz mieszkasz na farmie? - chciał się upewnić, czy dobrze pamięta z ich wymiany smsów. - Teraz zamiast aligatorów co najwyżej możesz bać się kręgów w zbożu - stwierdził rozbawiony. Jake za aligatorami również nie przepadał, ale z dwojga złego wolał mieszkać w ich otoczeniu, niż w domu pełnym innych ludzi. - A co z Twoją pracą? - spytał, bo o ile dobrze pamiętał nie tylko zmiana miejsca zamieszkania wchodziła w grę w przypadku Diane. Prawdziwa życiowa rewolucja!

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Ona nie miała bliskich :| Teraz chyba już się do tego przyzwyczaiła, ale jej początki w Lorne były ciężkie. Na szczęście teraz nie musiała już o tym myśleć. Znała coraz więcej osób i kto wie, być może nie będzie musiała spędzać samotnie nadchodzących świąt? Może uda się zorganizować coś na farmie, na której teraz mieszkała?
- Tak. Rozumiem - skłamała, bo oczywiście nie miała zielonego pojęcia o tym, jak wygląda nastoletnie życie normalnego Australijczyka. Bo owszem, rozpoczęła szkołę średnią, udało jej się nawet skończyć kilka klas, ale potem wszystko się skomplikowało i ostatecznie dziewczyna nie miała żadnego wykształcenia. To znaczy... Ona nie miała, bo Diane porwała się nawet na studia, które z pewnością kiedyś dokończy! - Chyba masz rację - zgodziła się z nim, bardziej z uprzejmości i chęci do tego, by nie odstawać od niego ze swoimi poglądami, niż z powodu tego, że faktycznie tak sądziła. - Moje nastoletnie... związki też szybko się rozpadały.
No proszę. Kiedy chciała, potrafiła zabrzmieć naprawdę szczerze. Tu akurat nie kłamała. Nie musiała. Co prawda nie do końca wiedziała, w jaki sposób określić niektóre z ówczesnych relacji, ale uznała, że słowo "związki" będzie tu najlepsze. Po co Jake ma zacząć myśleć, że coś jest z nią nie tak?
- Tak, na farmie - uśmiechnęła się. - Tak naprawdę najbardziej boję się tej dziwnej, okultystycznej tablicy, której czasem używa Tate - zażartowała. - Czasem boję się też, że urwę jakieś drzwiczki od kuchennej szafki albo że jakaś stara deska spadnie mi na głowę, ale dzięki temu jest przynajmniej zabawnie.
Kto by pomyślał - Diane Mason i zabawa! Przecież to zestawienie niemal tak skrajne, jak odpowiedzialny Luke Winfield lub Grace Brooks oraz Makayla Wyatt będące przyjaciółkami. Nierealne.
- Pracy dopiero szukam. Nie chcę czegoś na odwal się, co nie będzie sprawiało mi przyjemności.
Póki co musiała jakoś przemęczyć się w Shadow. Przynajmniej tam jej płacili i nie musiała na szybko zastanawiać się, skąd brać pieniądze.

Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Jake wiedział, że te święta (podobnie zresztą jak każde inne) spędzi w gronie dziadków i w towarzystwie Charlotte. Niczego więcej do szczęścia nie potrzebował. Co do Diane, wiedział że w mieście była stosunkowo nowa, ale nie wiedział że nie miała tutaj kompletnie nikogo. Jeśli tylko by się dowiedział, na pewno dołożyłby wszelkich starań, aby nie spędzała ich w samotności - no, przynajmniej nie w całości wink wink.
- No właśnie. Fajnie tak powspominać z uśmiechem na ustach takie relacje, ale życie idzie dalej i trzeba iść z prądem - stwierdził filozoficznie, nie mając odwagi póki co brnąć w temat związków Diane. Przez moment zastanowił się nawet, czy obecnie z kimś się spotyka. W końcu ich piknik nie był (chyba) randką, nie oficjalnie, więc może uznała że nie ma niczego złego w spotkaniu z kolegą, będąc w związku? Ech, odpłynął ten Jake myślami.
- Okultystycznej tablicy? Brzmi jak coś, co koniecznie muszę zobaczyć - stwierdził rozbawiony. - I co, odprawia tam u was seanse? - dopytał, bo to jednak dość odjechana anegdotka - mieszkać z osobą kontaktującą się ze zmarłymi.
Zaśmiał się słysząc jej kolejne obawy. Dostać w głowę, soł macz fan hehe.
- Grunt, że nie przeszkadza Ci mieszkanie z tyloma osobami. Znałaś wcześniej te dziewczyny? - dopytał, bo może się zaraz okaże że zna którąś z nich? No oczywiście, że się okaże - w końcu to Lorne Bay, a nie Nowy Jork. Nawet Jake znał tutaj niemal wszsytkich swoich rówieśników - no, przynajmniej z widzenia. A z ekipy dziewczyn z farmy nie znał a dobrze jedynie Harper i Tate.
- W czym się widzisz najbardziej? - podpytał, a w międzyczasie przyszedł do nich dostawca z pizzą z krewetkami. Jake uregulował rachunek, po czym ponownie zasiadł przy stoliku, tym razem obok Diane. - Może to dobry moment, żeby pójść w sztukę? Wiesz, może to los właśnie do Ciebie mruga i tak dalej - dodał lekko rozbawiony, częstując się pierwszym kawałkiem. - Nie wiem, czy lubisz, ale... mam wino, jeśli miałabyś ochotę - rzucił luźno, czekając na jej odpowiedź. Może nie lubiła alkoholu? Była jego przeciwniczką? Albo miała go po prostu dość pracując jeszcze póki co w Shadow? Tyle pytań! Tak mało odpowiedzi!

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Mogła skłamać. A i owszem. Mogła powiedzieć mu, że ma to całe stado kuzynów, ale jaki byłby w tym sens? Prędzej czy później prawda i tak wyszłaby na jaw, a jej przyklejono by łatkę kłamczuszka. No, w może osoby lekko mijającej się ze stanem faktycznym. Jake był jedną z nielicznych osób, które poznały ją nieco bliżej (a jednak - umówmy się - młody Hargreeves i tak nie znał jej jakoś szalenie dobrze). Nic dziwnego, że Mason nie chciała psuć tego, co udało im się już zbudować.
Diane i spotykanie się z kimś to jakieś szalenie dziwne połączenie. Tak naprawdę nawet nie wiedziałaby, jak takie coś miałoby się odbywać, bo na prawdziwej randce, takiej... normalnej, to ona nigdy nie była. Trochę wstyd się do tego przyznawać, ale taka była rzeczywistość. A skoro tak, to ona również nie wiedziała, czym było ich dzisiejsze spotkanie. Wiedziała jedno: lubiła jego towarzystwo i cieszyło ją to, że udało im się dzisiaj wspólnie wyjść.
- Tak naprawdę to nie wiem. Nigdy nie robiła tego przy mnie - zamyśliła się na moment. - Gdybyś chciał, moglibyśmy kiedyś zakraść się do jej pokoju, żeby ją wypróbować. Tylko wiesz, jeśli by nas na tym przyłapała, prawdopodobnie rzuciłaby na nas jakąś klątwę.
Co do tego nie miała żadnych wątpliwości. Gdyby to w jej rzeczach zaczęły grzebać sobie współlokatorki, rzuciłaby w ich kierunku czymś znacznie gorszym, niż klątwą. Dobrze, że znała policjanta Adama, który z pewnością zadbałby jakoś o to, żeby wyszła wtedy cało z aresztu.
- Znałam tylko jedną, tę, na miejscu której teraz mieszkam. To ona dała mi namiary na Harper, a potem samo juz jakoś poszło.
Teraz wzajemnie się poznawały i sporo wskazywało na to, że Diane zabawi tam nieco dłużej, niż na bagnie. Nie to, żeby było ono kiepskim miejscem do zamieszkania, bo jednak taki Jake dzielnie dawał sobie radę w Sapphire River, ale to zdecydowanie nie było miejsce dla niej.
- Sztuka? Nie, to zdecydowanie zbyt amatorskie rzeczy, żebym mogła z tego wyżyć - zaśmiała się pod nosem. Musiała jakoś wybrnąć z tego tematu, zanim wyda się, że kompletnie nie zna się na sztuce i ani trochę nie umie malować. Chociaż kto wie, może mogłaby wtedy mówić, że pobyt w Lorne Bay otworzył ją na nowe doznania i teraz jej dzieła zaczęły zmierzać w kierunku abstrakcji? Warto wziąć to pod uwagę.
- A wolno tu pić? - spytała odruchowo. Nie zdarzyło jej się jeszcze sączyć z nikim wina w plenerze, więc nie do końca wiedziała też, co odpowiedzieć. Raz czy dwa miała okazję graniczącą wręcz z koniecznością przepłukania sobie ust mocniejszym alkoholem, ale z przyjemnością zdecydowanie nie miało to nic wspólnego. Nic więc dziwnego, że zaczęła zastanawiać się, jakie zamiary ma wobec niej Jake.

Jake Hargreeves
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Pochodzenie z mało licznej rodziny nie było przecież powodem do wstydu. Jake co prawda miał trochę kuzynostwa, a święta rodzin Hargreeves i Thompson często powodowały czasowe problemy ze słuchem. Ale nigdy nie czuł się przez to jakiś lepszy od innych. A kłamanie na temat rodziny było jednak problematyczne, bo potem trzeba by pamiętać o tych wszystkich ściemach, które się puściło, a to niosło jednak za sobą spore ryzyko pomyłek.
- Chyba jednak wolę nie bawić się sam w wywoływanie duchów. Widziałem w życiu zbyt wiele horrorów - roześmiał się, bo jednak nie po to był nerdem znającym wzdłuż i wszerz całego Netflixa i HBO, żeby nie wiedzieć że wywoływanie duchów do niebezpieczna sprawa!
- I proszę. To ile Was tam teraz mieszka? - spytał jeszcze z zaciekawieniem, jakby Diane opowiadała mu teraz co najmniej historię o tym, jak zabiła węża gołymi rękami, a nie o dzieleniu domu z wieloma osobami. Dla Jake'a poziom abstrakcji tych dwóch wydarzeń był porównywalny.
- Musisz mi kiedyś w końcu pokazać swoje obrazy. Ocenię je bardzo nieprofesjonalnym i totalnie amatorskim okiem - zapowiedział, przynajmniej będąc całkiem szczery. No ale Diane miałaby chociaż pewność, że te obrazy (nie namalowane przez nią) zostaną obsypane komplementami. Spoiler alert. No ale w końcu fajnie by było w końcu odwiedzić Mason, więc każdy pretekst był dobry!
- Zobaczymy. Jak jaki patrol złapie Cię za rękę, udawaj że to nie Twoja ręka - odparł rozbawiony. - Żartuję, wtedy złożymy się na mandat - wyszczerzył się i otworzył winko wyjęte z plecaka.
I tak siedzieli, gadali, jedli i pili. Było bardzo przyjemnie i Jake musiał przyznać, że towarzystwo Diane bardzo mu odpowiadało. Była taka... nienachalna, a jednocześnie sprawiała ze w jakimś tam stopniu do niej lgnął. Dlatego kiedy w pewnym momencie odnotował, że lekko ubrudziła się w kąciku ust, z uśmiechem przetarł to miejsce serwetką i nim się zorientował co się dzieje, ich usta zetknęły się w pocałunku.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Tego właśnie się bała - tego, że ktoś kiedyś przyłapie ją na jakimś kłamstwie i cała jej historia, w którą momentami sama zaczęła wierzyć, w końcu upadnie. Bala się tego, że potknie się na jakimś jednym, pozornie głupim szczególe, więc dlatego unikała raczej konkretnych pogawędek na swój własny temat. O, można było porozmawiać z nią na przykład o duchach.
- No to będziesz musiał mi jakiś polecić. Ewentualnie obejrzeć jakiś ze mną.
Boże, Diane, co ty robisz! O co ci chodzi! Sama tego nie wiedziała, serio. Ot, coś takiego podpowiedziała jej intuicja. Jake był naprawdę fajnym chłopakiem i jeśli mogła powiedzieć coś takiego o jakimś facecie, to chyba jednak trochę mu ufała.
- Poczekaj, muszę policzyć - zamyśliła się na moment, bo musiała liczyć wszystko na palcach. - Pięć? - odezwała się nieco niepewnie, bo jednak nie była pewna, czy gdzieś po drodze nie przybyła im jakaś niwa koleżanka. Jeśli nie, to faktycznie, razem z Mason, było ich pięć. - Nie, moje obrazy naprawdę nie nadają się do pokazywania. To takie... Wiesz, bohomazy i mocno eksperymentalne prace.
MOCNO eksperymentalne. Zdecydowanie nie chciała pokazywać mu tych prac i chyba nieco nawet wycofała swoją sylwetkę, by przypadkiem nie przyszło mu do głowy szukanie obrazów w jej oczach. To też brzmiało źle, ale trzeba było przyznać, że Diane i tak starała się myśleć zdroworozsądkowo, przynajmniej w tym momencie, bo już za chwilę okaże się, że z jej rozsądku nie zostanie niemal nic. Może to i dobrze? W końcu była młoda, a kiedy będzie czas na robienie szalonych rzeczy, jeśli nie teraz?
- Dobra - ucieszyła się na samą myśl o możliwości otrzymania mandatu. Teoretycznie powinna unikać tego typu sytuacji, ale co miała poradzić na to, że naprawdę spodobało jej się podejście Jake'a? Spodobało jej się również to, co robili, że rozmowa rzeczywiście się kleiła, nie zapadała między nimi niezręczna cisza, Hargreeves nie wydawał jej się również złym człowiekiem (a już na pewno nie tak złym, jak niejaki Luke Winfield), dlatego też nie uciekła niczym oparzona, kiedy chłopak ją pocałował. Przeciwnie. Ona też go pocałowała, a po wszystkim nawet się uśmiechnęła.
Czyżby Diane Mason zaliczyła właśnie swoją pierwszą randkę w życiu? Zdecydowanie tak!

/ zt Jake Hargreeves
barman i dealer — shadow
22 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Kręci interesy na boku nie biorąc pod uwagę możliwych konsekwencji. W jego życiu zrobił się bajzel, ale mówi ludziom, że wszystko u niego ok.
J E D E N


Ostatnimi czasy Darnell bardzo dużo pracował. Jak nie na barze w Shadow to wykonując przeróżne zlecenia. Oczywiście we wszystkim co robił poza murami baru, robił z rozwagą. Wielokrotnie upewniając się czy nie czyha na niego jakiś większy przypał. Wracając. Po długim i całkiem ciężkim dniu w pracy dostał od szefa jeszcze jedno zadanie. Po tym co ostatnimi czasy robił to zlecone dziś wydawało mu się po prostu drobnostką. Musiał dostarczyć pewną paczkę do "Dzielnicy Bogaczy". Było już ciemno, więc mógł powoli wychodzić. W ostatnim jednak momencie przypomniało mu się, że był umówiony z Blair na dzisiejszy wieczór. Winslow jest czasami tak zakręcony, że tak ważne sprawy uciekają mu uszami. Dobrze, że zanim jeszcze wyszedł zdążył się zorientować i z rudą zagadać. Był bardzo niechętnie do tego nastawiony, lecz po jej kilku próbach przekonania go w końcu uległ. Zgodził się na to, aby dziewczyna pojechała wraz z nim. W sumie to upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Załatwi sprawę dla Nathaniela oraz nie wymiga się z obiecanego spotkania z dziewczyną. Ten to miał dopiero łeb.
Przebrał się w swoje prywatne ciuchy. Oczywiście wiodący kolor to kolor czarny. Praktycznie nie było dnia, aby ubierał na siebie coś innego gdy jechał na zadania. Uważał, że w takim wydaniu po prostu ciężej będzie go rozpoznać. Może i miał w tym jakąś rację, ciężko jednoznacznie stwierdzić.
Gdy był już gotowy udał się do auta. Odpalił silnik, aby trochę się zagrzało. Ostatnio miał pewne problemy z rozrusznikiem, więc nie chciał, aby samochód zaczął płatać mu jakieś figle. Uchylił szybę i odpalił papierosa w oczekiwaniu na swojego dzisiejszego kompana. Jak widać Blair wcale się nie śpieszyło, więc w międzyczasie zaczął przeglądać instagram. — Już myślałem, że się Ciebie nie doczekam — wyrzucił z siebie, gdy tylko zobaczył rudą zmierzającą do jego pojazdu. Zgasił peta o boczne drzwi i skierował wzrok na dziewczynę. Zlustrował ją wzrokiem. Cholernie dobrze wyglądała.

Blair Emerson
ambitny krab
Da'Vinchi
miles, cooper, liam
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
✶ 20 ✶
Blair już prawie zdążyła zapomnieć, co to znaczy dużo pracować - głównie dlatego, że od przeprowadzki do Lorne nie zdarzyło jej się to chyba ani razu. Kiedy mieszkała w Perth, miała przynajmniej motywację, bo dobrze wiedziała, że im więcej pieniędzy odłoży, tym większa szansa, że uda jej się wyprowadzić od rodziców i tym samym wyrwać się z toksycznego środowiska, w którym dorastała. Teraz natomiast motywacji nie posiadała za grosz a dopóki wystarczało jej pieniędzy na chlanie i opłacanie rachunków (dokładnie w tej kolejności), to wszystko było w porządku i nie widziała absolutnie żadnego powodu, dla którego miałaby pracować ponad normę.
Dzisiaj akurat miała wolne i to właśnie był jeden z głównych powodów, dla którego tak bardzo nie chciała odpuścić spotkania ze swoim kumplem z Shadow. Nie lubiła przebywać sama, po okolicznych barach też nie bardzo uśmiechało jej się chodzić, bo w większości miejscówek w Lorne ludzie już powoli zaczynali ją kojarzyć, na szukanie okazji na tinderze też nie miała dzisiaj nastroju, więc namówiła Darnella, żeby zabrał ją ze sobą, gdziekolwiek jechał. Nie dopytywała o szczegóły, wiedziała jedynie, że ma jakieś interesy do ogarnięcia, ale tyle jej w sumie wystarczyło.
Punktualność nigdy nie była jej mocną stroną, więc Darnella nie powinno dziwić, że pojawiła się w umówionym miejscu chwilę po czasie. Spacerek z Sapphire River zajął jej dłuższą chwilę, ale na szczęście umiliła go sobie grzeczną dwusetką ulubionej taniej wódki z monopolowego za rogiem. W razie czego miała w torebce jeszcze jedną, ale na razie nie będzie jej wyciągać, bo pić samemu przy kimś to trochę przypał a Darnellowi nie będzie proponowała, skoro prowadził. Wystarczy, że ona straciła prawo jazdy, bo wsiadła za kierownicę po kilku głębszych (żeby to tylko raz!) i wjechała sąsiadowi w płot. Może dobrze się stało - rzecz jasna z utratą prawa jazdy, nie z płotem! - bo Blair Emerson za kierownicą to zdecydowanie prosty przepis na tragedię.
- Sorki. Musiałam zahaczyć o sklep po drodze - usprawiedliwiła się już na wejściu. Nie doprecyzowała jaki sklep, bo choć Darnell podzielał jej ciągoty do kieliszka, to nawet przy nim nie chciała tak otwarcie przyznawać, że nie potrafiła przejść obok monopolowego obojętnie. - To dokąd jedziemy? - Szybko zmieniła temat, uśmiechając się najbardziej niewinnie jak tylko potrafiła, w nadziei, że jej drobne spóźnienie szybko pójdzie w niepamięć.

darnell winslow
barman i dealer — shadow
22 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Kręci interesy na boku nie biorąc pod uwagę możliwych konsekwencji. W jego życiu zrobił się bajzel, ale mówi ludziom, że wszystko u niego ok.
Doceniał relację jaką udało mu się zbudować z Blair. Totalnie nie ukrywał tego, że na początku chciał ją tylko i wyłącznie zaliczyć. Z biegiem czasu jednak, gdy dowiedział się, że jest ona homoseksualna wiedział, że jego zaangażowanie poszło na marne. Mimo to udało im się dość fajnie porozumieć, dlatego uznał, że będzie miał w niej dobrego przyjaciela do alkoholu i głupich wybryków. Poza tym człowiek potrzebuje dobrej persony w pracy, bo od razu lepiej się do tej pracy przychodzi. Oboje fajnie się dogadywali i to było w tym wszystkim najwazniejsze.
Spóźniłaś się i jeszcze nic mi z tego sklepu nie wzięłaś? — pokręcił głową z totalnie udawanym oburzeniem. Oczywiście, że niczego nie chciał, ale lubił Blair czasami podkręcić. Poza tym niedawno był na stacji benzynowej i to co chciał to sobie wziął, mimo to ognistowłosa nie musiała o tym wiedzieć, prawda? — Czuję się rozczarowany i składam zażalenie, bo o mnie nie dbasz — dodał na koniec z grobową miną. Nie potrafił jej jednak zbyt długo utrzymać dlatego momentalnie wybuchnął śmiechem. Dobrze było ją widzieć, bo w pracy ostatnimi czasy się po prostu mijali. Panienka Emerson wyglądała zdecydowanie inaczej aniżeli w odsłonach, w których widywał ją w Shadow. Obie jej wersje bardzo mu się podobały, lecz nie musiał tego mówić głośno. Blair woli laski, więc i tak by niczego takim komplementem nie zyskał.
Nathaniel mnie poprosił, abym dostarczył komuś przesyłkę — odpowiedział od razu, a następnie wskazał na paczkę na tylnym siedzeniu. Nie do końca nawet wiedział co znajduje się w jej środku, ale totalnie go to nie obchodziło. Od pewnego czasu wykonuje polecenia szefa, a 99% z nich jest nielegalna, więc na pewno są tam albo prochy, albo jakaś giwera. Po prostu z czasem nie robiło to już na nim żadnego wrażenia. Odpalił auto i ruszył w kierunku Pearl Lagune. — Będziemy niedaleko plaży, więc po robocie możemy popluskać się w wodzie totalnie nago — spojrzał na Blair, a następnie poruszał brwiami w zabawny sposób. Jest bardzo późna pora i na plaży na pewno nikogo nie będzie. Darnellowi to w żadnej sposób jednak nie przeszkadzało. Lubił takie akcje i na pewno by to zrobił. Nawet niebezpieczne zwierzęta były mu nie straszne. Chłopak żyje z dnia na dzień i jeśli ma go coś zabić to po prostu to zrobi.

Blair Emerson
ambitny krab
Da'Vinchi
miles, cooper, liam
ODPOWIEDZ