detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Miał być nowy dom, dziecko i w dalszej perspektywie ślub. Wydawało się, że po dawnych problemach nie pozostał już nawet ślad, niestety kłopoty mają to do siebie, że choćby ci się wydawało, że od nich uciekłeś, to te doganiają cię w najmniej spodziewanym momencie. Tak w ostatnich tygodniach potoczyło się życie Prestona, jednego dnia miał wszystko, czego mógł chcieć od życia, a już następnego to wszystko mu odebrano. Jego dotychczasowa rzeczywistość rozpłynęła się jak sen, z którego nagle wybudził go nielubiany sygnał budzika.
Nagle wszystko przestało mieć jakikolwiek sens, bo niby po co miał się starać, skoro został sam. Co prawda chodził do pracy, bo tam mógł bez większych konsekwencji wyładowywać swoją frustrację. Brał więc nawet patrole w okolice Shadow, bo tam zawsze można trafić na kierowców pod wpływem najróżniejszych substancji. Podczas jednego z nocnych patroli, znów zboczył w okolice przystani. To tam zaczęły się najpoważniejsze kłopoty w jego życiu i teraz tym bardziej czuje, że rachunki nie zostały wyrównane. Gdyby miał cokolwiek zdrowego rozsądku, to trzymałby się od tego miejsca z daleka, ale on nie miał już nic do stracenia, więc nawet zainteresował się możliwością kupna łodzi. W sprawie nowego domu i tak już rozwiązał umowę, a dotychczasowe mieszkanie tylko przypominało mu o wszystkim tym, co stracił, więc przeniósł się do przydrożnego motelu. Na łodzi to przynajmniej miałby poczucie posiadania własnego konta i wiedziałby, że nikt nie będzie mu przeszkadzał.
Dziś był oglądać jedną z gotowych do zamieszkania łodzi, był praktycznie zdecydowany, ale takiej decyzji nie mógł podjąć na trzeźwo. Zresztą, gdy tylko nie pracuje, to praktycznie żadnego wieczoru od ostatnich tygodni nie skończył na trzeźwo. Wyjścia do pubu Rudda stały się jego małą rutyną, do której nie wiadomo nawet, jak i kiedy, dołączyła pewna niewysoka blondynka. Nie, do niczego nie doszło — zresztą, gdy Turner więcej pije, to miewa pewne kluczowe problemy w tej kwestii — tylko rozmawiali, no i w sumie dobrze, że rozmawiali, bo gdyby Preston był sam, to wypijałby znacznie więcej, a przecież niejednokrotnie następnego ranka musiał założyć mundur, musiał też zachować pozory bycia zdolnym do służby. Zawieszenie byłoby dla niego chyba ostatecznym gwoździem do trumny.
Jak co wieczór, usiadł przy stoliku w nieco gorzej oświetlonej części baru i zamówił całą butelkę alkoholu, bo jaki był sens podchodzenia co chwila do baru? Z dala od grup grających w darta i bilard, pogrążył się w swoich mrocznych myślach, powoli sącząc źle schłodzony bursztynowy alkohol z niskiej szklanki.

mara somerset
kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
#3

Mara coś o tym wiedziała. Też miała podobny plan. Co prawda nie była w ciąży, nie wiedziała czy w ogóle kiedykolwiek chciałaby być, ale miała męża, z którym planowała wspólną przyszłość. Jednak Preston Turner w przeciwieństwie do niej miał jakąś furtkę do tamtego życia, jakieś niedomknięte drzwi. U niej były zatrzaśnięte, zaspawane, zaminowane, bo cóż, nie można mieć nadziei, że kiedyś może coś znowu się pojawi z kimś, kto już jest martwy. Nie da się cofnąć czasu, przywrócić życia, przehandlować go jak w jakiejś… mitologii, czy opowiastce. Nie było czarów, które mogłyby sprawić, że on ożyje. A w wersji zombie to raczej by go nie chciała odzyskać, po takim czasie… zresztą, nie ma co gdybać. To był już koniec, a ona była tu, zaczynała nowe życie. Otwierała szkołę sztuk walki, co też było dla niej czymś zupełnie nowym i… i musiała sobie z tym sama poradzić. W końcu kiedyś była w tym cholernie dobra, w radzeniu sobie solo z absolutnie wszystkim w swoim życiu. Znowu da radę, takich rzeczy się nie zapomina.
Potrafiła też wyjść sama na alkohol jakiś, dzisiaj akurat na whisky, bo wolała pić alkohol, który nie był słodki, ani dziwnie nazywany. Seks na plaży? No co to za nazwa i kto by chciał pić! To brzmiało po prostu dziwacznie i w jej głowie tworzyło same dziwne skojarzenia. Albo biały rusek? No bzdura. Tak samo jak faceci, którzy nie rozumieją słowa nie i maksymalnie się narzucają. Nic dziwnego, że Mara musiała sobie jakoś radzić! Więc wylądowała nagle przy stoliku Prestona.
- Cześć, chce się pozbyć kogoś natrętnego bez konieczności wybijania mu pięciu zębów, możesz poudawać przez moment mojego znajomego, wujka, ojca, brata, czy cokolwiek? - zapytała, unosząc brwi. - Powiedziałabym że postawię ci za to kolejkę, ale no… mogę orzeszki czy coś - podsumowała swoją ofertę, a potem uniosła brwi, czekając na odpowiedź. Bo może powie jej, że ma spierdalać, no nigdy nie wiadomo co nie.
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Furtka była uchylona, ale szanse na powrót do dawnych czasów z każdym dniem zdawały się, być coraz mniej możliwe. Prawdę mówiąc, może lepiej byłoby, gdyby pozamykał za sobą wszystkie drzwi, wtedy mogłoby być łatwiej rozpocząć zupełnie nowy rozdział. Oczywiście, miałyby na jego kształty wpływ wszystkie doświadczenia z przeszłości Prestona, ale przynajmniej nie robiłby sobie już dłużej nadziei. Zupełnie na poważnie, już chyba wolałby dostać telefon w celu zidentyfikowania zwłok, niż żyć w takiej niepewności. Tymczasem pozostaje mu egzystować dalej, choć ta jego codzienność przestała mieć jakiekolwiek barwy. Coś tam się mówi, że najbardziej boli upadek z wysokiego konia, trochę do tego można porównać sytuację Turnera. Gdyby nie pozwoliłby sobie poczuć tak dużo, gdyby nie wspiął się tak wysoko po drabinie uczuć, to nie byłby teraz tak bardzo pokiereszowany. Chyba po raz kolejny nie da się już nabrać na to, że może mu się powodzić jednocześnie we wszystkich sferach życia. No i w to, że może spędzić z jedną kobietą resztę swojego życia, też już raczej nie uwierzy. Choć nie oddałby za nic w świecie doświadczeń ostatniego roku, to łatwiej było przez całe lata, gdy właściwie w ogóle nie angażował się w romantyczne relacje.
Dość już tego użalania się nad sobą. Od czarnych myśli odciągnęło go nagłe pojawienie się nieznajomej przy jego stoliku. No właśnie, powinien zagadać do właściciela, żeby postawił na tym stoliku informację, że zarezerwowane przez Prestona Turnera. W końcu ten wisi mu przysługę za pomoc w ogarnięciu natarczywej konkurencji. Bo tak na ogół, to nawet uznałby tę sytuację za pretekst do flirtu, ale ostatnio jakoś nie był w nastroju.
- Jasne, od razu mogę być Twoim dziadkiem... bo w sumie czemu nie. - wywrócił oczami. - To, co wnusiu, nie jesteś za młoda na chadzanie po takich miejscach? - zapytał z przekąsem, mimo wszystko podejmując grę zaproponowaną przez blondynkę. Prawda jest taka, że rozmawiali na tyle cicho i w barze panował na tyle duży szum, że ktoś, kto przystawia się do kobiety, mógłby pomyśleć, że są znajomymi, którzy nie widzieli się od dawna i teraz pytają się co słychać u drugiej strony.
- Nie zawracaj sobie tym głowy. - machnął ręką. Było go stać na piwo, szkocką i na orzeszki też. Poza tym z jednej strony chciał pomóc młodej kobiecie, a z drugiej wolałby jak najszybciej powrócić do tego stanu, w którym wszyscy klienci pubu omijają go szerokim łukiem.

mara somerset
kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
Dawne czasy… dla Mary nie istniało coś takiego. Traktowała swoje życie jako jedną linię, nie szukała punktów startowych, ani zwrotnych. Właściwie to w ogóle nie lubiła wracać myślami do tego co było, wolała tkwić w tu i teraz. I pewnie to był jeden z jej problemów, ale hej, kto powiedział, że człowiek musi być poukładany po 30? Jest jeszcze 40, 50, a w ogóle to jeszcze ta 60, 70 i 80! Co innego ma się robić na emeryturze, jak nie ogarniać swój syf w głowie, co nie? A no właśnie, Mara była tego samego zdania, będzie miała co robić między bingo a masażami. Inna sprawa, że pewnie jako emerytka będzie też wciąż pracować i coś robić, bo emerytura wydawała jej się tak odległa i nudna… no ale serio mniejsza. Póki co była piękna i młoda, no Preston Turner na pewno potwierdzi!
- Widzę nawet pewne podobieństwo - odpowiedziała nieco zadziornie, chociaż oczywiście niewiele wiedziała os soim dziadku. Ale o wiele lepiej żartować, niż wyciągać rodzinne dramy, aczkolwiek no była trzeźwa póki co, więc gdyby sytuacja wyglądała nieco inaczej, ale jest jak jest!
- A skąsd, podobno tutja można znaleźć najlepszych kandydatów na mężów. Od razu widać złote karty w portfelach i klejące ręce - zauważyła, uznając że jest to jednak strasznie kripi rozmowa. Niemniej, jak widać całkiem skuteczna, skoro siedzieli sami i nikt nie zawracał jej tutaj diupy. No same plusy.
- A babcia co powie na Twoje wizyty tutaj? - zapytała trochę w roli, a trochę ciekawa, czy jest jakaś kobieta i generalnie kim jest ten czlowiek. Skoro jest jej dziadkiem, powinna takie rzeczt wiedzieć, heh. Sucho, wiem.
- No weź, chociaż frytki, burgera? - dopytywała dalej i nawet lekko oczy zmrużyła, nieco figlarnie!
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Na emeryturze warto zadbać o ten cały syf w swoim ciele, na który nie miało się wcześniej wystarczająco czasu. Kolejki do lekarzy są takie, że tylko emeryci mają czas przesiadywać całymi dniami w przychodniach albo akceptować dowolnie zaproponowany termin, bez komplikowania przy tym grafiku swojego i rodziny, jeśli się takową posiada. Całą resztą też można się w tym czasie zająć, nikt, a już na pewno Preston nie będzie krytykował wyboru innych ludzi. Turner jednak stosuje swego rodzaju podział swojego życia na etapy. Na ten moment było ich już kilka, oczywiście dorastanie, później wyjazd do znacznie większego miasta, który zakończył się rozwodem, śmierć ojca też była znaczącym punktem w jego życiu, a potem powrót do Lorne Bay. Najnowszy rozdział w życiu mężczyzny miał rozpocząć się od zwątpienia w miłość, no i miejsce akcji się zmieniło, bo niespodziewanie odziedziczył dom w Tingaree.
Preston nie wierzył w tak bardzo popularne ostatnio metafizyczne teorie, karma czy przeznaczenie nie są dla niego. Jedno natomiast co do niego przemawiało to, że wpływ na nas w chwili obecnej — siedzących tutaj w barze — mają wszystkie wcześniejsze doświadczenia. Przeszłość kształtuje nasz sposób myślenia, czy kręgosłup moralny. Dlatego policjant nie odcina się od tego, co już przeżył, a wykonując taki zawód, jaki wykonuje, w dodatku służbowe perypetie miewają wpływ na jego życie prywatne.
- Lepiej nie wnikajmy, bo jeśli jesteś miejscowa, to jeszcze się okaże, że mamy wspólnych przodków. - podsumował. Właściwie w takich miasteczkach nie jest aż tak bardzo nieprawdopodobne, że spotyka się dwójka młodych ludzi, nagle dochodzi do wspólnego spędzania świąt i babcia wyskakuje z teksem: bo ty to jesteś prawnuczką mojej kuzynki z trzeciej linii, no skóra zdarta z Lucy.
- Złote to są tu najwyżej kolczyki barmanki, a klejące blaty i deski sedesowe. - powiedział z grymasem niezadowolenia. Jemu otoczenie nie przeszkadzało, ważne, że alkohol nie był z przemytu albo – co gorsza – chrzczony. No i powiedzmy sobie szczerze, nie była to najgorsza melina, po prostu daleko jej było od luksusowego lokalu z fotelami obitymi skórą w kolorze brandy i stolikami wypolerowanymi na wysoki połysk.
- Nie wiem, trzeba byłoby pójść na cmentarz i zapytać. - powiedział chmurnie. Gdzieś głęboko można było pod tym czarnym humorem dostrzec prawdę o doświadczeniach Prestona, ale trzeba było go dobrze znać, żeby się jej doszukać. Jednocześnie mężczyzna nie daje się tak od razu poznać, niech więc blondynka wyciągnie sobie takie wnioski, jakie tylko będzie chciała.
- Następna kolejka będzie Twoja. - próbował zbyć kobietę, ledwie już pamiętając sens ich wymiany zdań. - A teraz czego się napijesz? - zapytał. Pewnie jeszcze kilkanaście minut spędzą w swoim towarzystwie, żeby nie spalić przykrywki, więc czemu by przy tym nie wypić drinka.

mara somerset
kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
O tak, ale no w sumie zależy gdzie! W takiej polsce to czasami szybciej człowiek przeczeka w kolejce do emerytury, niż się do lekarza dostanie. A to problem w świecie, gdzie mało kto dba o odpowiednią profilaktykę i regularne badania kontrolne! Oczywiście Australia miała nieco inną sytuację, ale akurat Mara większość życia spędziła w Nowym Jorku, a tam jak wiadomo, ochrona zdrowia i generalnie kwestie szpitalne i lekarskie to jeden ogromny rozpierdol, nad którym nikt nie panuje. I na który prawie nikogo nie stać…
Mara coś wiedziała o policjantach takich jak Preston Turner , z wieloma z nich stykała się mniej lub bardziej przez całe swoje życie. Więc znała ten klimat i chyba nawet trochę czuła, że jest mundurowy.
- O nie, moi przodkowie przebywają w o wiele bardziej skomplikowanych miejscach, więc jeśli jesteś z Lorne, raczej jesteś bezpieczny - zapewniła go z delikatnym rozbawieniem, chociaż prawda jest taka, że nigdy nie można być tak na sto procent pewnym, życie bywa przecież całkiem przewrotne i kapryśne!
- Bleh, tego wolę nie sprawdzać - skrzywiła się, bo nie prezentował jej tu zbyt ładnego obrazka. I nie chciała wiedzieć, jak sprawdził niektóre z tych rzeczy! I no nie było to Moonlight, najlepszy lokal w mieście, co nie.
- Z chęcią, pewnie będzie oziębła i sztywna, ale może jakoś nawiążemy kontakt - zapewniła go, na moment dołączając do czarnego humoru. Nigdy nie gardziła nim, to w sumie lepsze niż suche żarty. Przynajmniej według niej.
- Tego samego - kiwnęła lekko głową - nie jesteś duszą towarzystwa, co? - zapytała po chwili, możliwe że nawet z nutą troski.
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Czasami jeszcze ktoś się nie odezwie, a już wiesz, że jest mundurowy. Preston wypowiedział już kilka zdań i jeśli ktoś ma o tym świecie jakiekolwiek pojęcie, to z łatwością mógłby go połączyć z konkretną profesją. Mężczyzna mocno wpisuje się w stereotyp stróża prawa, choć chciałby wierzyć, że pasowałby bardziej do jakiejś bardziej interesującej jednostki, aniżeli do małomiasteczkowego komisariatu. Z drugiej strony właśnie tego chciał i nie może nikogo obwiniać o miejsce, w którym się znalazł.
- Jestem bezpieczny i jestem stąd. - powiedział z udawanym przejęciem w głosie, nawet teatralnie odetchnął z ulgą.
Preston nie był człowiekiem, któremu takie biologiczno-genetyczne tematy przesadnie zajmowały głowę. Informacje, które mógł uzyskać w szkole, usłyszał już tak dawno, że większość z nich zdążył wieki temu zapomnieć. Tym bardziej że w okresie dorastania, to praktyczne elementy biologii wydają się bardziej interesujące, aniżeli przesiadywanie z głową w podręczniku. Temat ten kojarzył mu się więc bardziej z anegdotami, które raz na jakiś czas wypływają podczas rodzinnych spotkań, albo w gronie znajomych, gdy rozmawia się o swoich najmniej udanych randkach, i okazuje się, że ktoś z zebranego grona umówił się kiedyś ze swoim kuzynem.
- Słyszałem, że są na to sposoby. - stwierdził. Temat jasnowidzów czy prób podejmowania kontaktu ze zmarłymi co jakiś czas wychodzi na komendzie. Dzieje się tak szczególnie w momentach jakichś poważniejszych spraw związanych z zaginięciami, wówczas bliscy naciskają na wszystkie, również tego typu techniki. To nie dla Prestona, policjant nie ma nerwów do pracy z tymi wszystkimi nawiedzonymi ludźmi, no i na szczęście nigdy jeszcze nie musiał ugiąć się pod presją rodzin. Coś niecoś jednak siłą rzeczy się nasłuchał, więc może się teraz popisać wiedzą i zabłysnąć przed nieznajomą.
- Powiedzmy, że mam teraz etap bycia samotnikiem. - odpowiedział. Gdy tylko barman się do nich zbliżył, zamówił kolejne dwa drinki i wrócił spojrzeniem do blondynki. Nie chciał jednak o sobie mówić, to byłoby dla niego jednoznaczne z użalaniem się nad sobą. Już woli sam kisić się w tym sosie frustracji, bezsilności i braku kontroli nad życiem, niż mówić o swoich słabościach. - A Ciebie co sprowadza do takiego miejsca? Jeśli już się wychodzi gdzieś samemu, to chyba lepiej do klubu, tam zdecydowanie łatwiej o towarzystwo. - przeniósł środek ciężkości na młodą dziewczynę. Bo wydawała się młoda, tego nie da się ukryć, ale jednocześnie było w niej coś, co mogłaby sugerować, że przeszła już przez całkiem sporo w swoim dorosłym życiu. Chyba dlatego zdecydował się kontynuować rozmowę, bo mogli przecież posiedzieć w ciszy jeszcze kilka minut i na tym skończyłaby się ich znajomość.

mara somerset
kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
To chyba tak po prostu było z zawodami z powołania. Lekarze też mieli swoje podejście typowe dla lekarzy, o prawnikach nawet nie wspominając! Oczywiście były też pewne wyjątki… na przykład w IT mógł pracować sobie nerd lub taki ktoś zupełnie zaskakujący, bo ludzie odkryli, że jest w tym dobra kasa. No ale, ciekawe czy to zawód zmieniał człowieka, czy może człowiek zawsze był przeznaczony do tej roli i po prostu idealnie się do niej wpasował? Była to jakaś romantyczna wizja. I trochę smutna, bo co jak ktoś przez skomplikowane koleje losu uniknął swojego przeznaczenia? Skądś są artyści i tak dalej, którzy dopiero w starszym wieku wyczuli swój talent… a niektórzy nie znajdują go nigdy.
- A z jakiego życiowego bałaganu się wywodzisz? Czy w Lorne Bay nie ma dramatycznych rodzinnych historii? - zapytała, nie do końca pewna, czy chce żeby Preston Turner coś o sobie powiedział, czy żeby po prostu ich szarada i udawanie dalej trwało. Póki co jeszcze nie zdecydowała. Poza tym skąd miałaby wiedzieć, czy powie jej prawdę, czy zmyśloną historię? Do wszystkiego musiała podchodzić z dystansem.
Co było dla niej dość naturalne i normalne… aż za bardzo.
- I ty w to wierzysz? - zapytała, starając się nie brzmieć oceniająco, chociaż oczywiście, oceniała. Sama ani trochę nie wierzyła w duchy i życie pozagrobowe, ale pewnie zaraz mu coś o tym powie.
- I chcesz być sam? - zapytała, bo jednak no musiała sprawdzić, czy jej właśnie nie wygania. Nie chciała być natrętem ostatecznie… jakoś sobie przecież poradzi. Zawsze sobie radziła sama, poleganie na kimś nie było w jej naturze.
- Nie wiem czy chce towarzystwa - przyznała szczerze - właściwie sama nie wiem czego chce, ani czego szukam. A bar wydaje się idealnym miejscem na szukanie odpowiedzi na niewiadome sprawy, nie uważasz? - zapytała, unosząc lekko brew. - Kluby są głośne i tłoczne, nie słychać własnych myśli, za to czuć zbyt wiele nieproszonych dłoni na swoim tyłku - dodała, oczywiście obracając rozmowę w żart. Trochę. I tak, zdecydowanie, Mara może i była młoda, ale miała starą duszę i na pewno było to widać w jej oczach.
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Kwestia tego, czy Preston ma powołanie do bycia policjantem, czy może oszukał przeznaczenie i powinien zostać mechanikiem samochodowym, jak to jego ojciec w młodości zakładał, albo czy powinien robić jeszcze coś zupełnie innego, to mocno niejednoznaczny temat. Poza tym, gdyby faktycznie pisane mu było być detektywem w miasteczku, w którym za większą część nielegalnych występków odpowiada lokalny nocny klub, to dosyć nieciekawie w jego mniemaniu. Na szczęście Turner wyznaje zasadę, że sami jesteśmy kowalami własnego losu i pewnie gdyby nadal chciał robić karierę w Brisbane, to dzięki takiemu podejściu do życia, udałoby mu się być spełnionym. Czy teraz był niespełniony? W kwestiach zawodowych na pewno pozostawał niedosyt, zaś w życiu prywatnym dominowało u niego ostatnio przeświadczenie zawodu, samym sobą, ale też innymi ludźmi. W związkach cała ta decyzyjność rozkłada się na dwie osoby, powinno być więc łatwiej przełknąć gorycz porażki. Otóż okazuje się, że wcale tak nie jest, przynajmniej nie w przypadku siedzącego tutaj policjanta.
- Pewnie, że są w Lorne Bay trudne rodzinne losy. Choroby, zdrady, zniknięcia się zdarzają, ale najlepiej skrywanym problemem jest wciąż przemoc domowa, od zeszłych wieków zmieniły się chyba wyłącznie metody. - powiedział tonem osoby, która faktycznie ma na ten temat dosyć dobre pojęcie. Nie mówił tutaj o swoim własnym życiowym bałaganie, zresztą jego młodość w porównaniu z tymi wszystkimi ciemnymi historiami, to była naprawdę beztroska. Bo czym było porzucenie planu przejęcia rodzinnego biznesu, na rzecz aplikowania do szkoły policyjnej, przy przemocy i biedzie, która widoczna jest w niektórych częściach miasteczka.
- Tak zupełnie szczerze, to nie dałbym złamanego centa na całe to bajkopisarstwo. - odparł, wychodząc tym samym z odgrywanej dotąd roli. Może wychodzi tym samym na zacofanego, przecież nomen omen policja współpracuje w jasnowidzami, pewnie nie zawsze tak zupełnie jawnie, no ale jednak. Jednak na ten moment nie zamierza zmieniać zdania na ten temat.
- Nie, usiądź tutaj. Dobrze jest czasami mieć poczucie, że ratuje się damę w opałach. Wy, kobiety, jesteście coraz bardziej samowystarczalne. - zdobył się na niewyraźny uśmieszek, sugerujący ni to uszczypliwość, ni to chęć przekonania kobiety, że nie zachęca jej do pozostania, tylko ze względu na kurtuazję. Faktem jednak pozostaje, że w dzieciństwie uczono go gestów, których wykonywanie dzisiaj może okazać się ryzykowne.
- Najlepszym... dlatego tutaj jestem. - powiedział, unosząc do góry szklankę z alkoholem, który barman zdążył już im przygotować. - Skoro już wiem, że nie jesteś tutejsza, to co Cię sprowadza do naszego pięknego Lorne Bay? - zapytał z wyczuwalnym przekąsem w głosie.

mara somerset
kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
Nie ma co mówić hop, nigdy nie wiadomo co jeszcze na człowieka czeka w życiu i co tam szykuje przeznaczenie. Mało to jest historii o ludziach, którzy w wieku 40 lat, jak nie później odkrywali swoje prawdziwe pasje? Pisali książki, malowali, zmieniali swoje życie, kariery zawodowe? Zwłaszcza teraz, kiedy internet sprawiał, że absolutnie wszystko było na wyciągnięcie ręki, to był idealny moment na inwestowanie w siebie i swój potencjał, sprawdzanie w czym człowiek może być tak naprawdę dobry. Mara ostatecznie też w jakiś sposób swoje życie kompletnie odmieniła, zmieniła miasto, kraj, półkulę, otoczenie, zawód. I ścieżkę kariery. Mogła wciąż się kręcić koło CIA, mogła pracować w policji, ale wybrała szkolenie ludzi ze sztuk walki i otworzenie własnej szkoły zamiast zatrudnienia się gdzieś, gdzie mogłaby złapać uczniów. Na przykład w fitness klubie, czy innym miejscu, w którym takie zajęcia już odbywają. Ale chyba miała syndrom jedynaczki, chciała po swojemu. Nawet jeśli planowała zatrudniać inne osoby, lubiła być szefową i zarządzać. To akurat wiedziała od dawna. I kto wie, może jak Preston Turner chce iść inną drogą, to tak naprawdę w głębi siebie już wie jaką?
- Ale przynajmniej przemoc ekonomiczna jest trochę bardziej utrudniona - zauważyła, a potem westchnęła. Alimenty, możliwość przez kobiety podejmowania pracy i posiadania była dużym game changerem. Szkoda tylko, że kobiety wciąż dawały się wplątać w sieć zależności, najczęściej przez własne kompleksy…
- Kompletnie w to nie wierzysz, czy kiedyś cię oszukano? - zapytała zanim się zdążyła ugryźć w język. Ale w sumie po co? Sama nie wierzyła w magię i jasnowidzów.
- O to się nie musisz martwić, jestem aż za bardzo samowystarczalna. Po prostu nie chcę robić bałaganu - podsumowała, a potem uśmiechnęła się subtelnie. - Ale cokolwiek tam chcesz sobie mówić, żeby poczuć się lepiej. - podsumowała, a potem uniosła lekko brwi. - To kogo już nie możesz ratować, że szukasz zastępstwa? - dodała, uznając że skoro już mówi to czego nie powinna, to przy okazji czegoś się o nim dowie. Nie była jasnowidzem, ale też swoje o ludzkiej naturze wiedziała. Dowiedziała się na studiach, upewniła się w pracy.
- Martwy mąż, potrzeba zmian, dobre wspomnienia z tego miejsca z przeszłości - podsumowała. - Widzisz, też mam co zastępować - przyznała, a potem lekko uniosła szklankę w ramach jakiegoś ponurego toastu.
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
To nie tak, że Preston diametralnie chciałby zmienić swoje zawodowe życie. To, że spodobało mu się remontowanie domu, nie znaczy zaraz, że chciałby otwierać firmę malarską czy hydrauliczną. Jedynie to utknięcie na komisariacie w Lorne Bay czasami doskwiera. Choć to zabawne i paradoksalne, to niedługo po zdobyciu uprawnień, sam zdecydował o powrocie do miasteczka, bo chciał zapewniać bezpieczeństwo ludziom, których znał przez całe życie. Może jednak ukryty cel był taki, że chciał zaimponować swojemu ojcu, który przez jakiś czas był zawiedziony, że nie przejął jego warsztatu, tylko poszedł własną ścieżką, a może po prostu z biegiem lat zmieniła mu się perspektywa.
- No, powiedzmy, że tak. Ciągle dużo się w tej kwestii zmienia. - powiedział bez przekonania. To znaczy zrównywanie praw kobiet i mężczyzn było bardzo potrzebnym ruchem, ale jeszcze długo po tym kobiety bywały przymuszane do pozostawania w domu z dziećmi, bez możliwości samorozwoju, kiedy tylko po raz pierwszy zostały matkami. Nawet w pokoleniu ich rodziców stosunkowo często słyszało się o takim ultimatum stawianym przez partnera. Zdarzało się też, że otoczenie wywierało presję na zostanie pełnoetatową gospodynią domową i to dużo częściej w niewielkich miasteczkach albo gdzieś na dalekich obrzeżach wielkich miast.
- Prywatnie nigdy nie korzystałem z usług tych, jakby to powiedzieć, specjalistów. Po prostu czasami angażuje się ich w pomoc przy jakiejś sprawie kryminalnej i nawet jeśli raz na sto prób faktycznie uda mi się posunąć śledztwo do przodu, to są przy tym tak cholernie irytujący, że całe dobre wrażenie pryska. - odpowiedział. Gdyby miał prywatną traumę z tym związaną, to faktycznie mógłby zareagować nerwowo, ale tutaj mógł po prostu wylać swoją irytację i nawet były przy tym szanse, że blondynka w jakimś stopniu podzieli jego zdanie. Kto by nie chciał, żeby mu trochę poprzytakiwać?
- Czy to ma jakieś znaczenie, skoro to już czas przeszły? - celowo odpowiedział pytaniem na pytanie. Prestonowi trudno jest obnażać się ze swoich problemów i słabości, nawet przez obcą osobą czy barmanem gdzieś w zajeździe na drodze przelotowej, których ma nigdy więcej nie spotkać.
Zmienił kierunek rozmowy, na nieco bardziej komfortowy dla siebie temat i starał się nie dać po sobie poznać, że pytanie nieznajomej zabolało jak cios w splot słoneczny. Bo trafiła tym pytaniem w sedno, całym problemem było to, że Turner nie chciał nie musieć już więcej ratować, tylko z dnia na dzień odebrano mu taką możliwość. To nie była jego własna decyzja.
Przechylił szklankę i na raz wypił całą jej zawartość.
- Czyli to nie jest Twój pierwszy raz w Lorne Bay? - zapytał. Lepiej mówić o tym, niż o martwych partnerach. Może za kilka drinków nadejdzie pora i na to.

mara somerset
kryminolog — bez pracy
29 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
29 letnia wdowa, która wróciła do Lorne Bay po latach, żeby załatać złamane serce i otworzyć w okolicy szkołę sztuk walki. Ale czy to jej się uda?
Można zmieniać diametralnie, można zmieniać tylko trochę. Na przykład zbuntowany policjant może założyć swoją firmę detektywistyczną albo ochroniarską. Niby podobny klimat, niby nie do końca, ale te same skille są tak samo przydatne w obu przypadkach. A pracuje się bardziej po swojemu, no i więcej można tak naprawdę robić. Policjant ogranicza prawo, specjalnych agentów, czy właśnie detektywów, już nie aż tak. O tym świecie Mara wiedziała aż zbyt wiele, na pewno byłaby świetną detektywką. Ale póki co miała swój inny plan, który mógł, ale nie musiał jej się udać.. i wyjść jej na dobre. Lub złe. Typowy, życiowy ryzyk-fizyk, nie ma co się oszukiwać.
- I jak sądzisz, że to robią? Przypadkiem? Faktycznie przy pomocy jakiejś magicznej mocy? - zapytała, oczywiście trochę kpiąco, ale naprawdę nie wierzyła w takie możliwości. Już prędzej miała cyniczną naturę i podejrzewała, że albo jasnowidz był przestępcą albo wiedział o sprawie o wiele więcej, niż chciał powiedzieć. Ale magia, przeczucia, specjalne moce? No nie, w to nie wierzyła ani trochę. Wierzyła w naukę, w rachunek w prawdopodobieństwa, w podążanie za schematami, które są znane z innych przestępstw i psychologii. Sama się przecież wyedukowała właśnie w tym zakresie, ale o tym Preston Turner nie wiedział. A przynajmniej jeszcze nie.
- Wszystko może mieć jakieś znaczenie. Albo nic - odpowiedziała nieco filozoficznie, ale tak czuła w tym momencie. I cóż, nie można powiedzieć, że Mara nie potrafiła zadawać celnych ciosów, uczyła się tego już w dzieciństwie… miała czas na dojście do perfekcji.
- Nie. Nie pierwszy, nie ostatni… ale nie wiem szczerze mówiąc na jak długi - wzruszyła lekko ramionami. - A ty rozumiem jesteś stąd, jesteś tu bardzo długo i pracujesz w zawodzie, który pozwala ci wiedzieć wiele o mieszkańcach? - zagadnęła, unosząc nieco brew.
ODPOWIEDZ