Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
Minęło kilka dni odkąd przytaszczył swoje rzeczy (w pudłach) i psa (nie w pudle) i.. Czuł się źle z tym, że w większości sterta gratów do rozłożenia wcale się nie zmniejszała. Nie wiedział jak to się działo, czy to przypadkiem Billie nie robiła sobie z niego żarcików, odkładając mu do pudeł rzeczy, kiedy nie patrzył.. Totalnie to widział oczyma wyobraźni, ale nie zapytał. Uznał, że to po prostu złośliwość rzeczy martwych i jedna z tych rzeczy, która po prostu nie miała końca jak wzrokiem sięgnąć, nawet jeśli właściwie nie miał tego wszystkiego tak dużo.
Billie była w pracy, więc to konkretne popołudnie przeznaczył na.. Sprzątanie. Tak. Uznał, że może jeśli połączy ogarnianie przestrzeni z rozpakowywaniem, to miało jakiś sens i pójdzie szybciej? Że łatwiej zapamięta gdzie co jest w organizacji według Winfield? Po kilku godzinach już miała niezły spam w konwersacji z nim, zdjęcia szafek, których zawartość nie miała sensu, to, jak układała rzeczy w szufladach i dlaczego te na dole miały przedmioty, których często się używało; wszystko skomentowane jedynie coraz większą ilością pytajników. Tak. Oczywiście, że poprawił po swojemu, ale tylko trochę, stwierdzając, że jak ma później w środku nocy wpaść do domu, złapać go za stopę (o zgrozo) i przyciągnąć do kuchni, żeby poprawiał tak jak było.. To lepiej, żeby za dużo tego nie zmienił. Chyba po prostu musieli się dotrzeć, jeśli chodzi o porządek, huh? On nie miał nic przeciwko sprzątania tylko gdzie jest sens?!
Akurat szarpał się z odkurzaczem wepchniętym w kąt, próbując sobie przypomnieć gdzie mieszkał tamten pająk, którego miał nie zabijać, kiedy usłyszał pukanie do drzwi... A za nimi Winfield. Thomas, tym razem.
- Hey! Billie jest w pracy, ale wchodź jak chcesz. Ostrzegam, zrobiłem trochę rozpierdol.. - no, był pewny, że jego siostra potrafiła zrobić większy, ale mimo wszystko, kilka otwartych szafek, wysuniętych szuflad, kilka używanych ściereczek i ten odkurzacz wywleczony w połowie na środek salonu.. Jak na standardy Gusta, wyglądało jakby w środku wybuchła bomba. Ale nie. To tylko gruntowne porządki.

Thomas Winfield
golabki
AR#7194
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
/ po grach

Sprzątanie, przeprowadzki, tak, to było coś, co Tom doskonale znał z autopsji. Niedawno sam robił dokładnie to samo. No, prawie, bo w jego przypadku chodziło o zabranie swoich rzeczy z garażu przyjaciela i powrót do domu, do żony, z którą jeszcze do niedawna był w separacji. Przy okazji sprzątania swojego bajzlu u Caspiana, Winfield dwukrotnie prawie dostał zawału. Najpierw gdy wyciągnął z jakiegoś pudła nogę manekina (kto normalny trzyma takie rzeczy w garażu!). Spadł wtedy z drabiny i najwyraźniej uderzył się w głowę, bo uważał, że to jego własna noga, która właśnie mu się urwała. Na domiar złego z innego pudła wyleciał jeszcze jakiś nietoperz, prawdopodobnie rozbudzony wrzaskami Thomasa i mocno zdezorientowany zaczął latać po garażu. Nic dziwnego, że serce mężczyzny dwukrotnie prawie wyrwało mu się z piersi.
Na szczęście ich męskie serca były twarde, więc panowie dadzą sobie radę ze wszystkim. Tom z Elaine, a Gust... Okej, ciężko będzie mu z Billie, ale sam się na to pisał. Nikt go do tego nie zmuszał. Bo nie zmuszał, prawda? Gust, mrugnij dwa razy, jeśli potrzebujesz pomocy!
- Eee... - odezwał się błyskotliwie, kiedy zobaczył Johansena. - No właśnie bardziej spodziewałem się Billie, a nie ciebie, ale... Nie, to dobrze że tu jesteś - zaczął od razu się tłumaczyć. Po co Gust ma pomyśleć sobie, że Tom go stąd wyprasza albo ma coś przeciwko jego obecności w mieszkaniu siostry, bo absolutnie nie miał! Po prostu był zdziwiony. Mimo to wszedł do środka. - Spokojnie. Rozpierdol to drugie imię Billie - zażartował. Dobrze, że kobieta tego nie słyszała. - Ty, nie jest jeszcze aż tak źle. Dobrze, że nie widziałeś mnie podczas ostatnich porządków.
Tak, właśnie tych wspomnianych wyżej. Cholera, gdyby Tom wiedział, że Gust będzie porządkował i układał rzeczy u młodszej WInfield, sam by go wynajął i zapłaciłby jedyną słuszną walutą - flaszką.

Gust Johansen
Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
Sam się na to pisał, tak i na szczęście w tym mieszkaniu nie mieszkały żadne nietoperze, a szansę na to, że zaatakuje go z szafy manekin albo jakaś jego część, były bardzo, bardzo niewielkie. Umówmy się, manekiny były super straszne, zwłaszcza takie stare, rozczłonkowane i znalezione z dupy w miejscu, w którym się człowiek tego najmniej spodziewał.. Prawdopodobnie Johansen też by dostał zawału.
- Domyślam się, tak, to jej mieszkanie w końcu. - rzucił równie błyskotliwie, ale zaraz się zaśmiał, machając lekko ręką; w założeniu miało to znaczyć, że wszystkie te tańce dookoła tematu były bez sensu. Tom pewnie nie miał pojęcia o tym, co się odwaliło w życiu siostry, Gust zdziwiłby się, gdyby serio obdzwoniła wszystkich swoich bliskich, powiadamiając o zmienieniu statusu i nowym współlokatorze.. - Wprowadziłem się kilka dni temu. Dokonałem niemożliwego i wyrwałem się z dołu friendzone. - prychnął, skopując wszystko co rozwalił bliżej ścian, żeby nie przeszkadzało, nawet jeśli miało przeszkadzać tylko jemu. Głupio tak przyjmować ludzi w mieszkaniu w takich rozgardiaszu, nie?
Pokiwał lekko głową, wtórując śmiechem, kiedy nazwał swoją siostrę uroczym "rozgardiaszem".
- Osobiście wolę tornado. Albo huragan. Ewentualnie uosobienie chaosu, ale to już bardziej poetyckie. - też po części był, gdyby się nad tym mocniej zastanowił; po prostu on swój chaos trzymał w środku, a Billie cały wyrzucała na zewnątrz. Pewnie dzięki temu była trochę zdrowsza, brzmiało dobrze.
- Możesz mi opowiedzieć o swoich porządkach.. Moje są jak domino; czego się nie złapię, tam się okazuje, że jeszcze więcej do roboty, eh.. Ale najpierw mi powiedz czy chcesz się czegoś napić. Albo coś zjeść. Obie opcje są opcją. - podszedł do lodówki, kiedy już skończył kopać rzeczy, głównie po to, żeby zrobić szybki rekonesans. Piwo było w tej lodówce zawsze, on przytachał ze sobą trochę mocniejsze trunki, które mieszkały w zamrażalniku, a i jeszcze nie należało zapominać o wszystkich kawach i herbatach, czekających w razie wypadku w szafce, którą już zdążył przewrócić do góry nogami. Z jedzeniem było gorzej, w planach miał wyjście do sklepu dopiero, kiedy posprząta, ale zawsze mogli coś zamówić, nie? No, to zaradni chłopcy, na pewno sobie poradzą.

Thomas Winfield
golabki
AR#7194
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Nietoperz to może i nie (chyba że Billie, taka... nietoperzyca), ale co by było, gdyby nagle Tom wpadł na jakąś pajęczynę, podobnie jak całkiem niedawno w garażu Caspiana? Tam dopadł go gacek i tam również jego zacny ryj zniszczył jakiemuś pająkowi jego misterną konstrukcję. Dobrze, że budowniczy nie wylądował Winfieldowi na głowie, bo to zdecydowanie nie byłoby przyjemne.
Przyjemnie było to, co usłyszał Tom.
- Ale że... O cholera - wyrwało mu się. - Stary, jesteś chyba pierwszym facetem, któremu się to udało - odparł całkowicie szczerze. Nie spodziewał się tego, że Gust i jego siostra naprawdę stworzą COŚ. Po ostatniej rozmowie z Billie był przekonany, że ta rzeczywiście zabije Johansena, pójdzie siedzieć i brat będzie musiał wysyłać jej pilniki do krat w bochenkach chleba, a tu proszę, taka niespodzianka! Nie dość, że Gust żył, to jeszcze... No! Sporo wskazywało na to, że Thomas mógł powoli przyzwyczajać się do myśli, że ma szwagra! W dodatku takiego, z którym można się napić.
- To ostatnie mogłoby jej się spodobać - zauważył. - Możemy odpalić sobie po browarku. Do tego skołujemy jakieś burgery i będzie idealnie.
On bardzo chętnie zajmie się zamówieniem buł z mięsem. O, najlepiej z Moonlight. Może okaże się, że przeszły tam one przez ręce Billie?
- Obawiam się, że moje porządki to coś, o czym nikt nie chciałby usłyszeć. Wiesz, to wygląda mniej więcej tak, że wkładam wszystko do pudełek, a potem nie mogę w nich niczego znaleźć. Żona się na mnie drze, ja drę się na nią, to nic miłego.
Śmiało, można potraktować to jako radę od mocno doświadczonego małżeństwem Thomasa. Zresztą, skoro Gust wprowadził się do Billie, to i tak przejdzie porządną szkołę życia. Nie to, żeby Winfield uważał, że siostra nie miała tej nieco delikatniejszej strony, ale trzeba liczyć się z tym, że miała diabelski charakterek.
- A z tym friendzone... To jak to wyglądało?

Gust Johansen
Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
O ile rzeczywiście, musiał trochę zwalczyć gniew Billie kilka tygodni wstecz podczas ich pierwszej rozmowy po jego powrocie, o tyle nie odczuł, jakby rzeczywiście chciała go zabić. Była na niego wściekła, jasne, miała powody, które nawet rozumiał i w tym wszystkim nawet nie rzucała w niego rzeczami, więc to był jakiś progress.. Ale nie chciała go zabić. Wychodziło na to, że większość złości i innych fochów, tupania nogami i zdezorientowania, powodował fakt, że lubiła go znacznie bardziej, niż chciała to przyznać. Mieli ten epizod już za sobą, wszystko było ładnie i tęczowo na tą chwilę.. No, prawie.
- Całkiem możliwe. - zgodził się, bo o ile, rzeczywiście, nie znał nikogo, kto wyrwałby się z dołu friendzone, o tyle on tak naprawdę nigdy w nim nie był, nie? Nigdy nie dostał od Billie kosza, nie podał jej serca na tacy nigdy wcześniej w ten sposób, głównie dlatego, że obawiał się tego odrzucenia. Właściwie w momencie, w którym przyszedł pod drzwi tego mieszkania, był pogodzony z myślą, że najwyżej trafi do tego friendzone i już. Przynajmniej nie będzie się musiał więcej tłumaczyć propos tego dlaczego się do niej tak klei, nie? W jego głowie miało sens.
- Yeah. - rozdarł nowiutki czteropak i wyciągnął z niego dwie puszki piwa, obie postawił na ladzie, myśląc głęboko nad kwestią jedzenia. Gdyby nie fakt, że zrobił trochę burdel.. - Mam w zamrażalniku wołowinę z tego co widziałem, mógłbym ją szybko rozmrozić i zrobić te burgery niby.. - właściwie to nie znał się na tyle, żeby mieć pewność, czy mięso rozmrażane "na szybko" smakuje jakoś gorzej, ale na pewno byłby w stanie przeskoczyć przez tą obręcz dla Toma. Właśnie, jak dobrze pójdzie to może będzie miał z niego przyszywanego brata w przyszłości, nie? Trzeba sobie rep zbudować porządnie, a lepszego sposobu w tym przypadku nie widział, niż zimne piwo i domowe burgery.
- Jesus. Mam szczęście, że Billie na razie wszystko jedno. Dała mi tylko kilka wytycznych, które mam zostawić w spokoju i dobra. - jak ten pająk, o którym myślał sporadycznie, odkąd mu o nim powiedziała. Wciąż nie mógł sobie przypomnieć jak miał ten robal na imię... I czy był jedynym rezydentem nie płacącym czynszu, nie wliczając Olliego..
Zaczął się krzątać po kuchni, sprawdzając, czy ma wszystko na te burgery, gdyby tak Tom chciał spróbować jego kulinarnych tworów. Otworzył po drodze swoje piwo, gestem machnął w stronę pomieszczenia, żeby sobie klapnął gdzie tam chciał. Osobiście nie był typem, który lubił siedzieć na tyłku, to chyba kwestia ADHD.
- Meh, w sumie to nigdy w nim nie byłem, nie? Nigdy się jej do niczego nie przyznałem, mimo że miałem coś do niej od.. No, ponad dekady na pewno. - zaśmiał się, bo to dalej brzmiało totalnie idiotycznie. Jeszcze w sumie rozumiał ten moment, kiedy byli gówniarzami, nie wiedział, czy to tylko szczeniacki crush, czy co, ale później..? Później to było tylko tchórzostwo. Był jednak po stronie Billie, kiedy mówiła, że teraz trafili w moment idealny, żeby się ze sobą zejść.
Nie czekając na odpowiedź co do tych burgerów, wyciągnął mięso z lodówki, żeby powoli się rozmrażało, zaczął też przygotowywać sobie wszystko do bułeczek. Nawet jeśli Tom chciał jakiegoś gotowca.. To zmieni zdanie, kiedy poczuje bułki! A tak serio, najwyżej poda takiego pysznego burgera swojej dziewczynie jak wróci z pracy.

Thomas Winfield
golabki
AR#7194
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Billie nie chciała go zabić? Boże, Tom miał wrażenie, że jego samego zabiłaby z wielką przyjemnością. Prawdopodobnie nieco przesadzał, bo doświadczył mniej więcej tego samego, czego doświadczył Gust, ale w głowie Winfielda wszystko to urosło do rangi odpalenia Gwiazdy Śmierci. Co poradzić, oni byli facetami i z pewnością mieli nieco inny punkt widzenia, niż Billie. Niż kobieta.
Chętnie wziął puszeczkę i równie chętnie otworzył ją, by zapoznać się z zawartością. Zaraz potem jednak nieco się zdziwił, trochę dał się zaskoczyć, bo...
- A to da się zrobić burgery w domu?
Pytał na poważnie. Niby wiedział, że mięso w kanapkach jest z mięsa, ale jakoś tak zawsze wydawało mu się, że do burgerów dodawało się specjalnie przygotowane kotlety, dostępne tylko w specjalnych sklepach mięsnych. Nie przyszło mu do głowy, że można zrobić coś własnego w domu. A skoro tak, to jak najbardziej był zainteresowany właśnie taką opcją!
- Słuchaj, ja niezbyt się na tym znam, zazwyczaj wszystko zamawiam, ale możemy spróbować. Wyobraź sobie tylko minę Billie, kiedy powiemy jej, że wspólnie zrobiliśmy sobie burgery. Wiesz, team spirit - zaśmiał się w duchu, bo dopowiedział sobie w myślach "hehe, spiryt" - męski wieczór, te klimaty. Zobaczysz, będzie z nas dumna.
Co mogło pójść nie tak? To, że obaj spędzą razem czas, należy zdecydowanie zapisać im na plus. Tom również chciał poznać Gusta jeszcze lepiej, zwłaszcza w tych okolicznościach. A że przy okazji być może nieco sobie z nim pogada, nieco go sprawdzi... Tak rola starszego brata, prawda?
- Z jednej strony do brzmi jak Billie, a z drugiej to zupełnie nie brzmi, jak Billie - uśmiechnął się. Klapnął sobie gdzieś na kanapie, bo tak będzie mu najwygodniej. - Wow. Dekada brzmi naprawdę... Długo. I co ona na to? Jak to rozegrałeś?
Z i owszem, zasypał go pytaniami. Kto mu zabroni?

Gust Johansen
Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
Naprawdę starał się zawsze stawiać w butach drugiej osoby. Empatia nie była mu obca i chociaż nauczył się ją od siebie odsuwać w czynnej służbie, w otoczeniu znajomych i bliskich, zwłaszcza w domu, nie miał trudności ze zrozumieniem drugiej osoby. Zwłaszcza, jeśli znał kogoś tak dobrze, jak znał Billie, umówmy się. Często gęsto nie musiała używać słów, żeby dać mu znać o co jej chodziło właściwie. Rozumiał. Obydwoje zachowali się trochę beznadziejnie i tyle.
Tak czy siak, bardziej w tym momencie przejął się biednym Tomem, który wyraźnie nie znał błogosławieństwa przygotowania własnego burgera od początku do końca.
- Dude.. - uniósł brwi, popatrzył na niego z wyraźnie malującym się na twarzy szokiem i niedowierzaniem... Które zaraz ustąpiło rozbawieniu. - Stary, zrobię ci takiego burgera, że nie będziesz chciał w życiu zjeść innego. - zapowiedział i doskonale wiedział, że miał rację, ok. Wiedział co robił w kuchni i właściwie gotowanie i żeglowanie to były te dwie rzeczy, które odprężały go jak nic innego.
- Ale pomagasz, chillując na kanapie. - zaznaczył, opuszczając spojrzenie na miskę w której mieszał ciasto na bułki. Jeden z powodów, dla którego nie widział się pracującego w kuchni po cywilu, był fakt że nie potrafił się odnaleźć z drugą osobą za ladą. Jakoś tak.. Wiedział, że sam zrobi to lepiej? Wolał dopilnować wszystkiego sam? Łatwiej było mu wszystko zaplanować? Pewnie wszystko to po trochę. Wzruszył lekko ramionami, przerzucając ciasto na posypany mąką blat i znęcając się nad nim profesjonalnie. - Nie miej mi za złe, kuchnia jest moja po prostu. - dodał, zerkając jeszcze przez ramię czy przypadkiem nie pominął pikania oznajmiającego, że już się nagrzał. Nah. Wszystko pod kontrolą.
Zajmował się swoim pichceniem, uśmiechając na falę pytań, którą go zalał. Nie miał nic przeciwko. Może nie był naturalnie specjalnie gadatliwy, ale chyba przez to lubił odpowiadać na konkrety.
- O stary, to dłuższa historia by była, bo jeszcze kontekst do tego wszystkiego by się przydał.. Ale w skrócie, zdałem jej raport. Wiesz, jak w wojsku. Tyle że po prostu mówiąc co mi na wątrobie siedzi. - właściwie to taka była prawda, nawet przecież powiedziała mu zaraz potem "spocznij", także serio musiał tak brzmieć. Trafnie, jakby nie było taka forma wychodziła mu zawsze, nawet jeśli się denerwował i nie wiedział od czego zacząć.. - Rozkazała mi spocząć. A potem po prostu zostałem tutaj. - przeskakiwał sporo elementów, ale nie sądził, żeby Winfield chciał słuchać o szczegółach, nie? A nawet jeśli.. Na pewno dopyta.

Thomas Winfield
golabki
AR#7194
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Tom nie znał wielu rzeczy, ale na szczęście w jego otoczeniu było wiele naprawdę fajnych osób, które pomagały mu w życiu. Jedną z nich była taka Billie, która pomagała mu w rozgryzaniu małżonki Toma. Winfield nie do końca radził sobie z relacjami damsko-męskimi, nawet jeśli brało się pod uwagę jego staż małżeński. Jeszcze gorzej sprawy miały się z jego umiejętnościami kulinarnymi, bo tych... Cóż, tych w ogóle nie posiadał.
- O cholera, mogę u ciebie zamieszkać?
Oczywiście żartował, bo jednak nie chciał wchodzić siostrze w paradę, ale wizja szwagra robiącego mu jedzenie, w dodatku niewymagającego jego pomocy, mocno podziałała na jego wyobraźnię. Uniósł więc ręce w górę, by Gust wiedział, że Tom nie zamierza mieszać mu się w talerzach.
- Jasne. Rozumiem. Gdybyś chciał podłubać ze mną przy moim samochodzie, pewnie też odesłałbym cię na ławkę rezerwowych, bo tylko ja mogę dotykać mojego zestawu kluczy - uśmiechnął się. - Ale i tak powiemy potem Billie, że wspierałem cię mentalnie, co?
Wygląda na to, że obaj panowie na tym zyskają. Najbardziej ucieszy to chyba pannę Winfield. Kiedy dowie się, że panowie przyjemnie spędzili sobie dzień, na pewno będzie im zazdrościła. Każdy by im zazdrościł. Nic więc dziwnego, że Tom już teraz cieszył się, że to właśnie z kimś tak fajnym związała się jego siostra.
- O - odezwał się po chwili. - Kiedy tak o tym mówisz, wydaje się to naprawdę proste, ale jak znam moją Elaine, to nigdy nie pozwoliłaby mi poprzestać na raporcie. Zaraz zaczęłaby gadać, wrzeszczeć... No wiesz, jak baba - aż wywrócił oczkami. - Ale co, nie zadawała żadnych pytań? Nie gderała?
To nie było podobne do żadnej kobiety. Billie na pewno musiała coś powiedzieć. Bo powiedziała, prawda? Niech Gust powie, że Winfield jest taka sama, jak wszystkie, bo Tom dostanie zawału, gdyby okazało się, że jedyna kobieta, która nie marudzi, jest jego siostrą. To dopiero byłoby straszne!

Gust Johansen
Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
Tom był farciarzem i wygrał tutaj po całości; Gust naprawdę lubił gotować dla ludzi. Nie widziałby się chyba nigdy w profesjonalnym środowisku, gdzie wszystko jest na szybko i musi być powtarzalne.. Ale dla znajomych i rodziny? Totalnie mógł stać przy garach cały dzień, posprzątać po sobie ładnie i jeszcze podziękować, że ktoś mu zechciał towarzyszyć i ze smakiem zjadł jego jedzenie. Zajebisty układ. Prychnął na pytanie Winfielda, akurat ten konkretny żarcik nie przeleciał nad uchem blondyna, mimo że zajął się już na dobre robieniem tych burgerków, mając potwierdzenie, że jego niezapowiedziany towarzysz się skusi. Od razu się lepiej pracowało, ok?
- Co prowadzisz? - może nie był jakimś fanatykiem czterech kółek i, szczerze, nie znał się na tym jakoś specjalnie, zwłaszcza na nie-elektrycznych, ale.. Brzmiało, jakby Tom lubił temat, a Gust definitywnie lubił słuchać ludzi, mówiących o czymś, co ich jarało. I tak, wyraźnie mieli tą wspólną cechę, że nie lubili, jak ktoś im wchodził w paradę w tym "ich" miejscu. Czy to kuchnia, czy dłubanie przy samochodzie; każdy potrzebował swojego świata i swoich kredek. To, że się potem pochwalą Billie było oczywiste i nie podlegało dyskusji, więc tylko pokiwał gorliwie głową.
Przez krótki moment nie wiedział jak ma mu odpowiedzieć. Nie, totalnie nie widział co to znaczyło "gadać i wrzeszczeć jak baba" i to na tym jego mózg się zakręcił przez ten moment. Hey, faceci przecież też czasami byli impulsywni i totalnie pitolili bez sensu, nie? Spędził w mieszanej (biednej, pierdolonej) piechocie tyle czasu, że nie widział specjalnych różnic w zachowaniu jednej i drugiej płci. No, dobra, faceci więcej jedli i posiadali generalnie mniej filtra w rozmowie; ale wrzeszczeli i gadali dokładnie tyle samo, plotkowali natomiast nawet więcej. Zamiast dzielić się swoją opinią w temacie, o który nikt go nie pytał, skupił się na pytaniu o gderanie. Znów zmarszczył brwi, kręcąc głową.
- Nah. Kazała mi się wziąć do łóżka. - wzruszył ramionami, bo w sumie taka była prawda. I tak, właściwie rozmawiali trochę, padło dużo ładnych słów, trochę wyznań i sprostowań też, ale nie mógł sobie przypomnieć, czy o coś pytała. Nie wpadł też na to, że może jej brat nie koniecznie chciał wiedzieć, że ze sobą sypiali, ale halo, już dawno nie byli nastolatkami, tak?

Thomas Winfield
golabki
AR#7194
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
No trafił mu się po prostu idealny szwagier! Billie, ty nie czekaj, ty szybko mu się oświadczaj, bo takiej partii nie wypuszcza się z rąk! Jeśli będzie trzeba, Tom zrobi przez internet specjalne uprawnienia i sam udzieli wam ślubu, bez względu na to, czy powiecie "tak" czy "nie".
- Próbuję doprowadzić do stanu używalności swoją starą terenówkę - odparł. - Kiedy byłem w wojsku, też lubiłem sobie podłubać przy samochodach. Kiedyś zastanawiałem się nawet, czy nie kupić sobie za grosze jakiegoś wraku, żeby wymienić w nim wszystko, od góry do dołu, a potem sprzedać z zyskiem. A może zostawiłbym go dla siebie? Sam nie wiem.
Wszystko zależałoby pewnie od efektu. Gdyby był znośny, to kto wie... Wcześniej jednak musiałby pogadać z żoną, musiałby namówić ja na t, żeby postawić gdzieś profesjonalny garaż, w którym mógłby siedzieć i dłubać sobie przy aucie. Przynajmniej wtedy żona widziałaby, gdzie podziewa się jej mąż i może faktycznie nie wrzeszczałaby już na niego? Cholera, to mógł być dobry trop!
- Jakoś nie potrafię wyobrazić sobie Billie, która nie gdera - zażartował, bo mógł. Billie i tak go nie słyszała, a nawet gdyby, to przecież i tak nic mu nie zrobi. Gdyby chciała go bić, Tom powie o wszystkim mamie. Ani trochę nie uznawał tego za obciach.
Skrzywił się jednak już na samą myśl o swojej siostrze robiącej z Gustem różne rzeczy. O tym jednym zdecydowanie nie chciał słuchać, ale cała reszta... Tak, to zdecydowanie go interesowało.
- I co dalej? Macie jakis plan czy będziecie... No wiesz, płynąć z prądem?
Nie to, żeby od razu chciał poznać plany Gusta na najbliższe dwadzieścia lat. Tom sam takowego nie posiadał. Po prostu chciał wiedzieć, czy Johansen NAPRAWDĘ traktuje jego siostrę szalenie poważnie. Taka rola brata, prawda? Ufać, ale jednocześnie sprawdzać i nakopać każdemu, kto tylko pomyśli o tym, że mógłby kiedyś skrzywdzić jego maleńką Billie. Okej, już nie taką malutką, ale liczył się sam fakt, prawda?

Gust Johansen
Wrócił z czynnej służby — zastanawia się co dalej
33 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
..przy tobie znów chcę wszystkiego i jeszcze to wszystko mógłbym móc..
Właściwie pomysł, żeby Tom udzielał im ewentualnego ślubu był całkiem zajebisty! Gust na tą chwilę się jeszcze nie zastanawiał tak mocno na temat tego jak on sam by chciał, żeby to wyglądało i.. No dobra, służba nauczyła go, żeby nie wybiegać w przyszłość zbyt daleko, ale pewne było, że nie będzie miał na ewentualnej ceremonii dużo ludzi od siebie. Bliskie relacje od lat sprawiały mu problem, zwłaszcza dlatego, że przecież w większości miał styczność z innymi oficerami i podoficerami, których życie było stawiane pod znakiem zapytania za każdym razem, kiedy wyjeżdżali z bazy. To było po prostu racjonalne, żeby nie zawiązywać AŻ TAK ciasnych relacji, a już na pewno nie przenosić ich na "prawdziwe" życie w domu. Brzmiało to tylko trochę samotnie.. Ale na pewno lepiej, od perspektywy tracenia kogoś bliskiego w tak idiotycznie głupich okolicznościach. Tak, zdecydowanie im bliżej był końca służby, tym częściej stwierdzał w myślach, że wojsko było do dupy. Z Tomem też będzie musiał porozmawiać o tym, żeby broń panie boże nie zakładał formalnego munduru na ich ewentualny ślub. Żadnych mundurów, nienie.
- O, to przynajmniej miałeś się czym zająć. Ja przegrywałem papierosy w pokera zazwyczaj... I nie, nie palę, ale to była dobra waluta do zakładów. - wspomniał z rozbawieniem, swoją drogą łapiąc się na tym, że mówił w czasie przeszłym, mimo że w teorii miał jeszcze te pół roku i.. Olśniło go właściwie, że Tom był idealną osobą do tej rozmowy. - Hey, właściwie ty już wróciłeś-wróciłeś? Na stałe? - nie pamiętał, czy kiedykolwiek rozmawiał z nim na wszelkie wojskowe tematy. Przyjął sobie za zasadę, że w domu zwykle nie rozmawiał o swojej pracy i tego się trzymał, ale skoro planował sam wrócić na stałe, to starszy przyszły-brat mógł być dobrym źródłem informacji. Nawet nie o samym w sobie procesie, papierkach i tak dalej, bardziej o tym, jak on sam wspomina doświadczenie powrotu do domu.
Tom miał szczęśliwy dzień dzisiaj najwyraźniej; nie dość, że Gust robił im pyszne jedzonki, to jeszcze był chyba ostatnią osobą, która chciałaby rozmawiać o swoich doświadczeniach łóżkowych. Chyba by prędzej przytrzymał własną dłoń w rozgrzanym oleju, niż z własnej woli zaczął opowiadać o podobnych rzeczach, ble. Swoją drogą, bułeczki ładnie pachniały z piekarnika, a Gust kończył mieszanie rozmrożonego mięsa z przyprawami.
- Wprowadziłem się tutaj, tak na dobry początek.. Jak już wrócę na stałe i ogarnę się z życiem, to pewnie ją zapytam, co myśli o byciu moją żoną. W sumie nie wiem czy kiedykolwiek z nią rozmawiałem "po przyjacielsku" na ten temat kiedykolwiek, a jeśli nawet, to byliśmy wtedy gówniarzami na sto procent, nie liczy się. - wzruszył lekko ramionami, bo może i rzeczywiście coś o tym kiedyś mówili, ale za chiny by sobie teraz nie przypomniał. Gdyby miał się też kierować tym "co było kiedyś".. pewnie by stwierdził, że Billie go nie lubi w ten sposób, i nigdy w życiu nie będzie chciała z nim być. Welp. Spali w jednym łóżku i całkiem nieźle wychodziła im zabawa w parkę.

Thomas Winfield
golabki
AR#7194
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
O tak. On też nie życzyłby sobie żadnych mundurów na swoim... A nie. Stop. On już miał żonę, więc ślub mu nie groził. Co najwyżej pogrzeb, ale wtedy też nie chciałby widzieć nikogo wystrojonego niczym prawdziwy wojskowy. A na ślubie Billie i Gusta, tym udzielanym przez Toma, byliby tylko państwo młodzi, Tom udzielający ślubu, Elka (gdyby jej nie zabrał, zabiłaby go), Winfieldowie i kilka osób zaproszonych przez pana młodego, więc nikt nie zwróciłby uwagi na to, że takowy zaprosiłby tylko kilka osób. Gdyby jednak mocno się uprzeć, to daliby radę w mniejszym gronie. On jako ksiądz, młoda para i świadkowie. Czy Tom mógłby być świadkiem i jednocześnie udzielać ślubu? Wtedy zostałyby tylko cztery osoby. Czy tak się da? Boże, on musi to sprawdzić!
- Mów mi o tym więcej - zaśmiał się. - Na początku nie chciałem w to wchodzić, bo wydawało m się, że na fajki gra się tylko w więzieniach, ale z czasem sam zacząłem w to wchodzić. Myślisz, że po postrzale wszystko się zeruje? Bo jeśli nie, to wciąż wiszę prawie dwie paczki jednemu kolesiowi.
To było już jakiś czas temu. Kto wie, może faktycznie Tom nie miał już teraz długów?
- Wiesz, po tym, jak oberwałem, leżałem w naszym szpitalu w Cairns i jedna laska chciała bić się ze mną o pączka, ja nie mogłem w to wejść, bo ona była kobietą, a ja miałem na sobie szpitalną piżamę z rozcięciem na dupie, jakoś niekoniecznie spieszy mi się do powrotu. Zresztą, mam Elaine. Tak jakby... no trochę ją kocham - nawet bardzo - i nie chcę, żeby znowu musiała się o mnie martwić.
Rany! Nawet nie spodziewał się tego, że będzie aż tak wylewny!
Może po prostu chodziło o to, że nie rozmawiał z żoną i rodzeństwem, tylko z wojakiem, z kimś, kto go rozumiał i komu nie musiał tłumaczyć pewnych rzeczy? Czy można mieć lepszego przyszłego szwagra? Nie dość, że robił super pachnące jedzenie, to jeszcze słuchał i czuł ten klimat.
- Pewnie nie powiesz mi, czym to doprawiasz? - skinął głową na miskę z mięsem i przyprawami. Czy to jakaś tajna mieszanka? - Tak. Gówniarskie rozmowy się nie liczą. Kiedy byłem w liceum, powiedziałem jej, że podzieliłbym się z nią wygraną w lotto, ale teraz wcale nie oddałbym jej połowy kasy - skrzywił się. - Pewnie nikt nie spyta mnie o zdanie, więc powiem to już teraz: stary, ja daję ci moje błogosławieństwo, a jeśli Billie ci odmówi, okaże się kretynką.
Wtedy Tom nie omieszka jej tego oznajmić. A co!

Gust Johansen
ODPOWIEDZ