Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
#2

Rozkraczenie się starej Hondy Luke'a było tylko kwestią czasu. Auto, które parę lat temu dostał od Toma, w zasadzie równie dobrze mogło już cierpliwie czekać na swój koniec gdzieś na złomowisku. Dlatego, kiedy auto zaczęło dziwnie warczeć, aż wreszcie zatrzymało się gdzieś przy krawężniku, telefon do Toma było pierwszym, co przyszło mu do głowy. Uznał, że skoro starszy brat przez parę ładnych lat użytkował Mindy (bo tak fikuśnie nazywał autko), to na bank bęzie wiedział co to za focha strzeliła. Zresztą, Tom miał smykałkę do takich rzeczy. Czasami opowiadał, jak na misji tu coś stuknął, tam podreperował. Luke liczył, że i w tej sytuacji będzie podobnie, chociaż jednocześnie udawał, że wcale nie widzi jak spod maski zaczęła ulatniać się smuga dymu.
- Siema stary, dzięki że podszedłeś - Luke podał bratu dłoń w geście powitania - Mam nadzieję, że nie oderwałem Cię od czegoś ważnego - zerknął na brata badawczo.
Z tego co wiedział, bo nie dostawał ostatnio żadnego apdejtu, Thomas aktualnie nie miał żadnego stałego zajęcia. Niedawno wrócił z frontu i próbował zebrać swoje życie do kupy. Luke chciałby móc powiedzieć, że to prawie tak jak on, z tą różnicą, że młodszy Winfield zamiast do służby wojskowej, czuł pociąg głównie do alkoholu, pudrowania nosa białym proszkiem i rozjebywania sobie życia.
- Mindy zaliczyła zgoda - dodał zerknąc z uniesioną brwią to na brata, to na Hondę, próbując wybadać po minie brata, czy jest źle, czy bardzo źle. Może Tom okaże się zaklinaczem starych aut, who knows! Luke'a osobiście nie rajcowało grzebanie w autach and all this stuff. Chyba jedynie, co lubił szeroko pojętej motoryzacji, to zapach benzyny.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
/ po grach

Istniała spora szansa na to, że Tom zostanie niebawem ogłoszony jako święty. Ha! Święty Thomas z Lorne! Jak to ładnie brzmi, prawda? Wszystko to za sprawą jego wciąż-jeszcze-obecnej-żony, a także jego wciąż-jeszcze-i-niezmiennie-brata.
Na co mu to było? Mógł skłamać, powiedzieć, że ma kaca, bóle zamostkowe albo biegunkę, mógł powiedzieć cokolwiek, żeby wymigać się od naprawiania auta Luke'a i w spokoju odpoczywać w swoim samochodzie stojącym w garażu Caspiana, ale nie. Tyle dobrego, że starszy Winfield lubił majsterkowanie oraz wszystkie prace związane z naprawą pojazdów mechanicznych, a auto, które sprezentował młodszemu bratu, znał tak dobrze, jak własną kieszeń.
A już na pewno lepiej, niż własną małżonkę.
- Zależy co uznasz za rzeczy ważne - uścisnął dłoń brata. - Bo wiesz, właśnie leżałem, a to jest jednak naprawdę ważne. Teraz będę musiał położyć się od nowa - skrzywił się, ale zaraz puścił mu oczko. Wiadomo, że ściemniał. Zawsze pomoże mu w potrzebie, a że faktycznie nie miał nic lepszego do roboty, to bardzo chętnie pogrzebie w bebechach swojego poprzedniego samochodu.
- Ale co, tak po prostu? Co ty z nią robiłeś? Czym ją poiłeś?
Przede wszystkim chciał wykluczyć jedną z przyczyn ewentualnego pogorszenia się samopoczucia biednej Mindy - może Luke wlał nie to paliwo, które było trzeba? Żadna z pań nie lubi, kiedy proponuje jej się drogie wino, a dostaje Mamrota ze sklepu pani Więcławskiej (chociaż nie zapominajmy o Chianti za 43,50 zł, które również było w ofercie tegoż przybytku!), nikt nie lubi też mieszania. Po nim zdecydowanie można zaliczyć zgon. Póki co Tom otworzył sobie przednią maskę samochodu i zaraz zacznie wszystkiemu się przyglądać.
- Może nie podoba jej się to imię i po prostu tak okazuje niechęć? - zerknął na Luke'a. No, mów, bracie, spowiadaj się!

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Biorąc pod uwagę fakt, że Tom był dla Luke'a niemal jak numer alarmowy, pod który dzwoniło każdej porze dnia i nocy kiedy coś się działo, to porównanie do świętego było całkiem trafne! Młodszy Winfield nie znał innego człowieka z takimi pokładami cierpliwości, zwłaszcza do niego. No, może ich starzy, ale oni z kolei nie mieli pewnie pojęcia o połowie rzeczy, jakie spotykały ich dzieciaki, więc chociaż mogli spać w miarę spokojnie.
- Nie wiem, może oglądałeś pornosa? Mam nadzieję, że chociaż umyłeś tę rękę - wskazał głową na dłoń Toma, którą właśnie ścisnął. Ale jak tylko leżał i ręce trzymał grzecznie na pościeli, to spoko.
Na pytanie o to, co się stało i czym poił Mindy, zmarszczył czoło. Jakieś skomplikowane pytania Tom zadawał, czy Luke może zgłosić nieprzygotowanie? Takie najlepiej z dorosłego życia.
- Kurwa, nie wiem... - podrapał się po karku - Benzyną? - strzelał, no bo to chyba tak działało? Podjeżdżasz na stację do pierwszego lepszego wlewu, który jest wolny, tankujesz, płacisz i odjeżdżasz, right? Znając Luke'a to mógł tam właśnie zmieszać Mamrota, Amarenę i doprawić szampanem ruskim z biedry, no bo kto by pogardził takim szejkiem? - Spierdalaj, to świetne imię - prychnął.
W międzyczasie Luke usiadł na krawężniku obok, o taki był pomocny z niego człowiek. W razie czego był gotów do jakiejś tam pomocy, ale pewnie wyglądałaby ona jak z memów "Świecisz mi czy sobie??" z ojcem i synem w rolach głównych.
- Widziałem się ostatnio z Ellie, najebała się jak szpadel i wypisywała do mnie pijackie smsy, jak bardzo Cię nienawidzi. Pomagałem jej leczyć kaca. Śmiesznie, że to teraz moja fucha, co? - parsknął śmiechem. Pił oczywiście to tych lat, kiedy to on zawalał wszystko, bo nie był w stanie ustać na nogach i biedny Tom, a czasami również i Elka, musieli śpieszyć mu z pomocą. Aż się zaśmiał pod nosem na wspomnienie stanu, w jakim zastał Elkę następnego dnia, wyglądała, no... źle - Anyway, co to była za jakaś pojebana akcja z wami ostatnio? Nie jestem na czasie, aktualnie się nienawidzicie, sypiacie ze sobą, nie możecie na siebie patrzeć, umieracie z tęsknoty...? - spojrzał pytająco na brata podpowiadając mu możliwe scenariusze, bo między jego bratem i szwagierką głównie takie właśnie rzeczy się ostatnio wyprawiały.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Aż spojrzał na swoją dłoń i przez moment chciał nawet udawać, że faktycznie ją wyciera, ale przecież nie robił w domu nic złego. Po prostu leżał, bo wciąż bolało go życie oraz serce (a także wątroba) i niespecjalnie miał ochotę wychodzić, ale czego nie robi się dla rodziny, prawda?
- Dobrze, że nie olejem napędowym albo gazem. To nie diesel. Pamiętaj - wyciągnął w stronę brata paluch. Niech Luke nawet nie próbuje o tym zapomnieć, bo wtedy nie dotoczy się samochodem nawet na swoją własną ulicę. - No dobra, a jakie dźwięki wydawała, zanim padła?
Zerknął na Luke'a, ale zaraz potem machnął ręką, bo uznał, że lepiej nie wchodzić do tego lasu. Znając życie, Winfield zacząłby pewnie wydawać na środku ulicy odgłosy rodem z ruskiego porno, a tego Tom mógłby nie przeżyć. Nikt by tego nie przeżył.
- Ta, ja też ją wtedy widziałem. To ja zawlokłem ją do domu - jemu nie było do śmiechu. Po drodze prawie musiał ją gonić, żeby przypadkiem żona nie wpadła w paszczę krokodyla (chociaż on sam miał czasem wrażenie, że zrobił to w dniu, w którym powiedział "Tak" przed ołtarzem, hehe). - Dobrze jej tak. Powinna mieć kaca życia. Ty masz pojęcie, co ona tam robiła? Pochwaliła ci się? Tańczyła na barze. Czaisz? Moja najebana żona tańczyła na barze i jeszcze była zadowolona z tego, że jacyś faceci bili jej brawo.
Bo bili. Tom miał ochotę wszystkich ich zabić i tylko siła jego woli sprawiła, że się przed tym wszystkim powstrzymał. Nie zamierzał dawać małżonce tej satysfakcji.
- Jaka akcja? Normalnie, rozwodzimy się, jak dwoje dorosłych i cywilizowanych ludzi.
On na pewno był cywilizowany. Co do Elaine... Tu miał już wątpliwości, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej ostatni alkoholowy wyskok. Tak robią tylko wariatki i żałosne pijaczki. I jego żona.
- Masz jakieś klucze, śrubokręty, zestaw małego technika albo scyzoryk?

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
- No, no, pamiętam - powtórzył Luke, mimo że żadne ze słów wypowiadanych przez Toma nie utkwiło w jego pamięci dłużej niż 5 sekund. Czyli diesel, tak? Ok, umówmy się, Luke nie był najlepszym kierowcą...
Przypuszczenia Toma co do wydawanych przez Mindy dźwięków były całkiem słuszne. Pewnie w poprzednim wcieleniu, zanim Mindy została samochodem, była byłą żoną obecnego męża Cami, skoro już o ruskim porno mowa.
- Jak miło z twojej strony. Bzyknęliście się? - spytał ot tak, bez cienia żenady, jak to bracia. Pewnie Elkę spytał o to samo, ale nie wiem, strzelam, bo jeszcze nie doszłyśmy do tego etapu! Rozprostował nogi na tym swoim krawężniku i odpalił faja, bo bardziej traktował to spotkanie jako spotkanie towarzyskie, niż pierwszą pomoc dla swojego starego grata.
- Przecież to typowa Ellie - skwitował, już prawie tarzając się ze śmiechu. Szwagierka również opowiadała mu o tej sytuacji, ale ta sama historia przedstawiona z punktu widzenia jego brata była jeszcze zabawniejsza - A ty nie biłeś braw? Przecież zawsze lubiłeś, jak odpinała wrotki na imprezach. Starzejesz się - skwitował. Nie to, żeby to on ostatnio popadł w mood zgryźliwej ciotki-klotki i zaczął podpisywać swoje rzeczy w mieszkaniu.
Prawdę mówiąć, przez to że znał Elaine jeszcze zanim ona i Tom poszli na pierwszą randkę, momentami czuł się przez nich jak dzieciak w trakcie rozwodu rodziców, niewiedzący którą stronę powinien brać. Elkę kochał jako przyjaciel, Toma jako brat i czasami nie do końca wiedział jak to wszystko wyważyć. Nie chciał brać jednej ze stron, ale też wyraźnie powiedział im, że nie będzie arbitrem w tej sprawie. Więc tak sobie stał w rozkroku pomiędzy nimi, wysłuchując jednej i drugiej strony i próbując być obiektywnym.
- Normalnie? Stary, rozwodzicie się chyba dłużej, niż byliście ze sobą - odparł szczerze. Tak to przynajmniej wyglądało z jego perskeptywy. Prawdę mówiąc już nie pamiętał tych czasów, kiedy pomiędzy tą dwójką było dobrze.
- Taaa, noszę takie rzeczy ze sobą codziennie w torebce. Zwłaszcza scyzoryk, na wypadek, gdybym pewnego dnia spontanicznie postanowił rzucić nim w Cami. Uuupsss, pomyślałem, czy powiedziałem? - teatralnie zakrył usta, udając zszokowanego własną szczerością. Oj tam, oj tam, każdy wie, że współlokatorskie stosunki potrafią być napięte, wcale nie miał takich planów!

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Wygląda na to, że Tom będzie musiał sam dojść do tego, co działo się z samochodem brata. Oczywiście zacznie pewnie od tej najbardziej oczywistej diagnozy - starość. Co poradzić, Mindy nie była już nastolatką, miała więc prawo nieco gorzej się czuć. Mogło jej coś strzykać, coś nawalać, coś się psuć. Jeszcze chwila i będzie jej potrzebny respirator lub Eutanazol.
Ten drugi przydałby się też Elce.
- Co tym, oszalałeś? Nie jestem nekrofilem. Nie sypiam ze zwłokami - odparł od razu niemiłosiernie się przy tym krzywiąc. Jak Luke mógł w ogóle pomyśleć o czymś takim? Tom nie był aż takim desperatem, żeby wykorzystywać chwilę słabości swojej żony dla własnych korzyści. A korzyść zdecydowanie byłaby przyjemna, nie mówmy, że nie!
- Może i typowa, ale ile najadłem się wstydu, to tylko ja wiem - westchnął strapiony. - Z czego tak rżysz? Z mojego nieszczęścia? Co z ciebie za brat? - posłał mu mordercze spojrzenie. - Niech sobie odpina wrotki, ale nie aż tak i nie wtedy, kiedy się rozwodzimy.
Może powinien przymykać na to wszystko oko i pozwalać jej się kompromitować, żeby ugrać więcej w czasie rozwodu, ale nie potrafił. Po co ludzie mieliby o nim mówić? Po co ktoś miałby mieć o nim złe zdanie? Tak to będą myśleć tylko, że to ona jest wariatką, co nie będzie zresztą niezgodne z prawdą. No i żeby było jasne, Winfield nie wymagał od brata stawania po jego stronie. Nie chciał jednak też, żeby w pewnym momencie Luke postawił jednak na Ellie. Niech do końca będzie bezstronny niczym Szwajcaria.
- Nieprawda. Zdecydowanie ściemniasz - odparł. - No to jak ja mam ci to naprawić? I dlaczego chcesz rzucać czymś w Cami? Jeśli już, to rzuć w nią swoim urokiem osobistym i genialnym poczuciem humoru. A nie, poczekaj - spojrzał na brata, trochę tak, jakby oceniał go właśnie od góry do dołu. - Nie było tematu - zaśmiał się. +1 do ciętej riposty. - Ale co, aż tak źle ci się z ją mieszka? Chyba ma jakieś plusy.
Na pewno ma. Co najmniej dwa, hehe.

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
O ile Mindy faktycznie podchodziła już pod eutanazol, tak Elki jednak trochę szkoda mimo wszystko! Trochę przykro było patrzeć na to, jak Tom i Ellie, niegdyś przecież tak zakochani, teraz tak drą ze sobą koty. Dobrze, że chociaż starzy Winfieldowie dawali w rodzinie dobry przykład i oszczędzili sobie i dzieciakom rodzinnych dram. A Tom i Elka? Jednego dnia bierzesz ślub z ukochaną laską, a następnego ściągasz ją najebaną z baru w trakcie waszego rozwodu. Przejebane, jakie on wzorce daje młodszemu bratu!
- Spoko, wyluzuj, przecież mnie tam nie było - wiadomka, półmartwych najebanych lasek to i on nie tykał - No już daj spokój, najebała się to najebała, co tu drążyć. Ty też zjebałeś sprawę tak prawdę mówiąc - powiedział szczerze, przed bratem się nie będzie przecież czaił z wyrażaniem opinii. I był totalnie obiektywny, nie mówił tego żeby bronić Elki czy dowalić bratu, ale takie miał zdanie na ten temat, to je sobie wyraził, a co! Tylko, czy w takiej sytuacji da się zachować obiektywizm? Pamiętał w jakim stanie była Elka po wyjeździe Toma i był to fchuj smutny widok - Poza tym, co Cię to tak właściwie obchodzi, co robi Twoja była? Ale tak serio, już abstrahując od tych wygibasów na barze - czemu Cię to aż tak mierzwi co ona robi? - spytał poważnie, bo wyczuwał, że tu problem tkwił głębiej niż w kieliszku tequili, albo siedemnastoma kieliszkami, wydojonymi przez Elkę.
Zripostował ripostę Toma środkowym palcem, ogólnie to śmiechłam mocno! Jednocześnie trochę się zjeżył na wspomnienie o współlokatorce.
-Stary, laska w parę miesięcy zrobiła ze mnie typa, który podpisuje płatki śniadaniowe. Wszędzie walają się jej rzeczy, wchodzę do kibla - jej rzeczy, wchodzę do salonu - jej rzeczy, wchodzę do siebie - wszędzie kurwa jej rzeczy. A jak otwieram lodówkę, to ona tam siedzi i opierdala mój obiad. No ochujeć idzie - zaczął żywo gestykulować. Kto mieszkał z Cami O'brallaghan, ten w cyrku się nie śmieje. Chaos jaki generowała wokół siebie wyzwalał w nim chyba wszystkie jego największe natręctwa zachowane z dzieciństwa, zwłaszcza brak umiejętności funkcjonowania w zagraconych i brudnych miejscach. Pamiętał jak starzy ciągali go po psychologach kiedy nie potrafił skupić się na zadaniu z przyrki tylko zawieszał się obserwując brudne talerze po obiedzie. Jak żyć, panie premierze?
Zastanowił się chwilę myśląc o zaletach Cami. No racja, miała świetne cycki, no ale to by była zbyt oczywista odpowiedź przecież - Zabawnie się marszczy, jak się wkurza - stwierdził i aż parsknął śmiechem pod nosem, bo mu się przypomniało, jak robiła takie dziwne rzeczy z czołem i nosem.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Dałby mu znacznie lepsze wzorce, gdyby tylko jego małżonka prezentowała odpowiedni poziom (chociaż wtedy, na tej imprezie i w jej stanie dobrze było, że udało jej się utrzymać pion). Dlaczego tak po prostu nie mogła się do niego dostosować?
- Ja? A niby czemu?
Jakiś nie przyszło mu do głowy, że bratu niekoniecznie musiało chodzić o to, że Tom zjebał odrobinę swoje małżeńskie życie. Bo zjebał. Wiedział to, ale nie zamierzał teraz rozmawiać o tym z młodszym Winfieldem. W zasadzie z nikim nie zamierzał o tym rozmawiać.
- Ciebie by nie mierzwiło, gdyby twoja była tańczyła na barze i gapiliby się na nią jacyś obcy faceci? No daj spokój - spojrzał na Luke'a, chociaż akurat w jego przypadku całkiem prawdopodobne było to, że wskoczyłby na bar do swojej eks kobitki i tańcowałby razem z nią. Wtedy Tom musiałby wstydzić się także za niego, a tyle cierpliwości to on zdecydowanie nie miał.
- Czekaj. Powtórz. Podpisujesz swoje płatki? - zaśmiał się. - Szkoda, że nie wpadłem na to w dzieciństwie, kiedy wyżerałeś moje słodycze. Może pewnego dnia zjadłeś ich za dużo teraz zachowujesz się... - spróbował nieco nieudolnie naśladować szalone ruchy kapitana Sparrowa z Karaibów. Tak, to na pewno to. Luke zjadł o jedną czekoladkę za dużo, miał jakiś nagły wyrzut insuliny, która zatkała mu tętnice i żył w mózgu, doszło do niedotlenienia i teraz Winfield był Winfieldem.
- No ale co, cały czas tam mieszkasz, więc albo naprawdę zabawnie się marszczy, albo jednak trochę ci tam dobrze, bo wątpię, że długo zniesiesz wyżeranie twojego obiadu. Mnie po czymś takim od razu przebiłbyś kołkiem z białego dębu.
Nawet nie chciał wyobrażać sobie miny Luke'a gdyby ten zauważył Toma jedzącego na przykład kotlecika, którym się nie podzielił.
- A do Mindy powinniśmy wezwać jakaś pomoc drogową i odholować ją do mechanika - dodał po chwili. Pacjentka wymagała leczenia, dzwońmy pod numer alarmowy!

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
- Stary, pojechałeś w pizdu na tę swoją misję i nawet nas poinformowałeś dopiero dzień przed wylotem. A swojej żonie nie wspomniałeś o tym ani słowem. To nawet ja - gość bez żony - wiem, że trochę chujowo to rozegrałeś - stwierdził zaciągając się papierosem. Widzisz Tom, jak Twój brat, kawaler, bez żadnego poważnego stałego związku na koncie mówi ci takie rzeczy, to wiedz że coś się dzieje. Już nie chciał brnąć dalej w wypadek Ellie, po którym dziewczyna już wtedy średnio mogła patrzeć na męża i gadała głównie z jego młodszym bratem. Podobno nie kopie się leżącego, więc młodszy Winfield postanowił wypomnieć mu to innym razem.
- Nie, bo jak sama nazwa wskazuje, była dupa jest byłą i mam gdzieś co się z nią dzieje. Mógłbym co najwyżej jej przyklasnąć licząc na pożegnalny seks, ale nie przeżywałbym tego tak jak Ty - Luke jako nauczyciel życia miał proste podejście do takich spraw. Młodszy Winfield głupi nie był i zdawał sobie sprawę, że ta cała gadka o rozwodzie podchodziła już pod srogie pierdolenie. Już sam fakt, że Tom ciągle mówił o Ellie i tak przeżywał każdy jej krok oraz to, że inni faceci na nią PATRZYLI, mówił sam za siebie.
- Noo. Chore, nie? - skomentował temat płatków - A widzisz, ale i tak nic to nie daje, u nas pewnie też by się nie sprawdziło. Spierdalaj - dodał widząc sparrowską popisówę brata. Co racja, to racja, młodszy Winfield pewnie wyjadał żarcie starszemu bratu i teraz karma do niego wróciła. Aż czasami miał ochotę przeprosić rodzeństwo za bycie takim bazylem za dzieciaka.
- No co ty, nie mógłbym się wyprowadzić, bo wtedy przegram - stwierdził, a jego twarz przybrała niemal zabójczy wyraz, bo przecież w jego umyśle potyczki z Cami urastały powoli do rangi wojenki. Tom jako weteran powinien go zrozumieć i wesprzeć! - Poza tym, ta chata jest naprawdę spoko. Wszędzie mam blisko, cenowo okej i generalnie wszystko gra. Tylko codziennie się wkurwiam o coś innego, ale uznajmy, że to dodatkowa cena, jaką płacę za dobre mieszkanie - stwierdził. Nie spodziewał się, że w życiu natknie się na tak godnego przeciwnika w truciu dupy jak Cami. Toma za kotleta to by oczywiście pobił, chociaż był niższy i chudszy o jakieś 10 kg, więc pewnie sam by dostał bęcki. No ale laski przecież nie uderzy.
- Wiedziałem że w końcu zdechnie. No dobra. Masz jakiś numer? - zgasił papierosa, wstał z krawężnika i zwrócił się do brata. On oczywiście nie zajmował sobie głowy takimi rzeczami, mimo że był wszechwiedzącym człowiekiem - Byłem ostatnio na randce z laską z pracy. Zastanawiam się, czy się bardziej nie zakręcić - oparł się o Mindy i podzielił się z bratem swoimi ostatnimi rozkminami, skoro już czekali na pomoc drogową.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
- Oj tam oj tam.
Co innego miał powiedzieć? Przecież i tak jakaś część Toma doskonale wiedziała, że zjebał. Tyle tylko, że szalenie ciężko jest przyznać się do porażki. Niby zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę, a jednak dalej był gotowy iść w zaparte i nadal twierdzić, że nie zrobił nic złego, a to wszystko było tylko i wyłącznie winą jego małżonki.
- Dupa to nie to samo, co żona. Zresztą, póki co jeszcze nią jest, więc to zupełnie inna sytuacja. Boże, ty nic nie rozumiesz - jęknął zrezygnowany. Rozmowa z nim była jak rozmowa z pięciolatkiem (hehe, tylko kto tak naprawdę miał tu pięć lat?). Po co oni w ogóle zaczynali ten temat? Bardzo dobrze się stało, że rozmowa zaczęła dotyczyć współlokatorki Luke'a. Osobiście Tom uważał, że młodszy Winfield był już za stary na wspólne mieszkanie z kimś jak za studenckich czasów, ale wystarczyło tylko na niego spojrzeć, a wtedy od razu człowiek wiedział, że to nie pięciolatek, tylko gówniarz ze żłobka, któremu ktoś musiał mówić, kiedy jest czas jedzenia, a kiedy leżakowanie.
- Co ty niby przegrasz? - spojrzał na niego. Boże, czy to zakład? "Kto pierwszy się podda, ten stawia flaszkę"? I niby Luke miał czelność krytykować zachowanie Toma? - No tak, cena i lokalizacja to zdecydowane plusy - przyznał jednak po chwili. - Gdybyście mieli wolny pokój, daj mi znać.
Nie mówił tego na serio. Chyba. Tak naprawdę nawet ja nie wiem, gdzie on teraz mieszka, bo niby trzyma swój samochód w garażu Caspiana, zameldowany był we wspólnym małżeńskim domu, a gdzie spał? Tego nie wie nikt!
- Tak, zaraz poszukam - wyjał z kieszeni telefon, ale wcale nie zaczął szukać odpowiedniego numeru. Póki co jego uwagę przykuło zdjęcie na tapecie. On i Elka. Że też jeszcze tego nie zmienił. - Czekaj, chcesz zakręcić się wokół striptizerki?
Halo, to nie jego wina, że Shadow kojarzyło się głównie z tym. To dlatego od razu założył, że brat umówił się z panią zrzucającą ubrania na scenie. Tylko z którą? Ginny? Tamarą? Daisy?
Ups! Skąd on znał ich imiona?

Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke machnął ręką słysząc brata. Pomyśleć, że Tom był od niego 6 lat starszy, a to właśnie on zachowywał się jak dzieciak. Ale uporem to bracia mogli ze sobą śmiało konkurować, bo obaj nigdy nie przyznaliby się do porażki, tylko pisali sobie usprawiedliwienia na wszystkie krzywe akcje. Powinni robić to krzyżowo, żeby żaden nauczyciel życia nie przyłapał ich na podrabianiu.
- No ta, nic już nie rozumiem - przyznał, bo już nie chciało mu się ciągnąć z bratem tego tematu. Już się nasłuchał od Ellie na temat zjebania jego brata, więc właśnie przybił ze szwagierką mentalną piątkę. Bo owszem, Tom, to prawda.
A Luke nie chciał mieszkać sam po prostu, bo mu odwalało kiedy za długo zostawał sam. Przy szukaniu mieszkania nie brał nawet pod uwagę kawalerki. No i come on, dla niego towarzystwo ludzi było jak tlen, musiał mieć do kogo mówić, nawet jeśli ten ktoś nie za bardzo chciał iść z nim w gadkę.
- Jak to co? Kłótnię. Jezu, Tom, ogarniaj. Nie chcę przegrać kłótni - puknął się w głowę, bo nie rozumiał jak brat mógł tego nie rozumieć. Skoro się często kłócili, to teraz już nie mógł się poddać, bo ambicja i męskie ego wyjebane w kosmos mu na to nie pozwalały - Już nie mamy, do trzeciego wprowadziła się nowa laska - odparł, bo nie wyłapał czy brat mówi serio, czy nie, więc nie chciał mu robić zbędnych nadziei.
O to, to, sam Tom spał gdzieś na kanapach pewnie u kumpli albo u Caspiana, a sam krytykował brata, że wynajmuje pokój za który PŁACI, a nie śpi kątem po ludziach. I kto tu jest na poziomie żłobka i leżakowania?! Trochę jakby Luke w tym zestawieniu wydawał się ciut bardziej ogarnięty niż starszy Winfield.
- Nie - odparł krótko wywracając oczami - To bardzo miłe i sympatyczne dziewczyny tak w ogóle - dodał, bo oczywiście zagadał już pewnie każdą z nich, a część pewnie podzieliła się z nim już historią życia i był z nimi ziomeczkami for ever - Jest kelnerką, ładna, zgrabna. Trochę płochliwa i niedostępna, więc brzmi jak wyzwanie - dodał licząc, że brat zrozumie ten argument w jego heroicznej walce o serce Diane. Albo jej duszę. Albo du... No, wiadomo o co chodzi. A najlepiej żeby powiedział, że no jasne stary, wyrywanie laski z pracy to zajebisty pomysł, na bank nie skończy się to kwasem jeśli okaże się to być niewypałem! No w końcu, jak już ustaliłam tam wyżej, obaj byli dobrzy w zakrzywianiu rzeczywistości w ten sposób.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
A właśnie, że nie!
Tom doskonale wiedział o tym, że Luczek i Elka dobrze się dogadują. Zawsze szalenie go to cieszyło, bo przecież im w rodzinie weselej, tym lepiej, ale dlaczego musieli od razu trzymać wspólny front, w dodatku przeciwko niemu? Tak nie wypada. Tak się nie godzi!
- Ta wasza kłótnia musi mieć chyba nieskończoną ilość rund - zauważył. - Ale co, które z was wygrywa? Stosujesz jakieś ciosy poniżej pasa? Albo powyżej? - w tym oto miejscu sugestywnie poruszył brwiami. Czy musiał tłumaczyć, jakież to części ciała powyżej ciała mógł mieć na myśli? Oczywiście uszy! Jeśli Luke pomyślał o czymś innym, to znaczyło, że był starym zbereźnikiem.
- Z nią też zamierzasz się pojedynkować czy stawiasz raczej na wspólny front?
Może przydałby mu się jakiś sojusznik? Może w końcu przydałaby mu się jakaś dziewczyna? Niech opowie coś o niej bratu, a wtedy Tom wszystko oceni i powie Luke'owi, co o niej myśli.
Mógłby też powiedzieć mu, co myśli o tej rzekomo fajnej kelnerce. Okej, umówmy się, bez względu na to, co powie młodszy Winfield, ten starszy i tak będzie myślał o pracownicach Shadow to, co myślał. Faceci to coś zupełnie innego, ich traktował nieco inaczej. To nie było przyjemne, to nie było pewnie mile widziane, ale nie mógł poradzić nic na to, że w żadnej z nich niekoniecznie widział materiał na jakąś przyszłą dziewczynę dla brata, kumpla lub jego samego. Zabawa - pewnie. To coś innego. Jeśli więc o to, o samo zdobywanie chodziło Luczkowi, to niech szaleje, niech zdobywa, niech poluje!
- Ty, mam plan. Dasz mi znać, kiedy oboje będziecie na zmianie i przyjdę ją obczaić - zaproponował. Zwierzynę zawsze warto obejrzeć ze wszystkich stron. - Usiądę sobie przy barze i będę patrzył, jak ci idzie. Za każdy twój dobry tekst na podryw będę pił jeden kieliszek.
No, wszystko w rękach Luke'a. Albo Tom wyjdzie trzeźwy, albo mocno pijany. Osobiście obstawiał tę pierwszą opcję, hehe. Był nawet gotowy się o to założyć!

Luke Winfield
ODPOWIEDZ
cron