couldn't keep hold of you then, how could I know what you meant
: 14 mar 2022, 18:26
Przedzierając się przez pogrążone w szarości miasto, raz po raz najeżdżał na sporych rozmiarów kałuże i pozwalał, by zgromadzona w nich woda niczym wodospad opadała na trotuary. Nie zwracał najmniejszej uwagi na skrywających się pod parasolkami przechodniów, myślami swymi będąc w zupełnie innym miejscu. Kiedy więc z piskiem opon zatrzymał się nieopodal swego domu, pustego i ciemnego — musiał go sprzedać, bo powodował mdłości i rozpalał w nim gniew — dotarło do niego, że przegapił całą drogę powrotną. Uznał, że czas najwyższy coś z tym zrobić. Nad miastem przetaczała się kolejna burza, lecz chwilowo z ciężkich chmur nie lała się woda — wysiadł, oparł się o maskę samochodu i zapalił papierosa. Od czasu świąt powrócił do nałogu. Od czasu świąt niewiele sypiał, wkurzał się jeszcze częściej, wszystkich ignorował a teraz… Teraz czekało na niego odwoływanie ślubu, liczne wyjaśnienia, spłata kredytu. I choć brzmiało to potwornie, choć paraliżowało i spędzało sen z powiek, sprawiało również, że Jude czuł się w końcu wolny. Zdusił szczątki papierosa na mokrej ziemi, wyciągnął kolejnego i utkwił wzrok w niebie. Gdzieś nieopodal zadudnił grzmot błyskawicy. Musiał do niego pojechać. Musiał mu powiedzieć. Tak naprawdę zamierzał zrobić to tego samego dnia, gdy tak potwornie potraktował Sollie, ale był pewien, że jego umysł nie myśli trzeźwo. Że wmawia sobie jakieś uczucia, o których przecież nigdy wcześniej nie rozmyślał. Ale to wszystko było kłamstwem, zwykłą bajką, która powtarzana z przesadą miała znów usunąć go w cień, w którym karmił się fałszem. Wyrzucił niedopałek, wsiadł do samochodu i stwierdził, że przeciąganie tego wszystkiego w czasie nie ma sensu. Geordan na pewno kłamał wtedy udając, że tamten pocałunek był niczym. Cóż, musiał, bo od tamtego nieszczęsnego zdarzenia nie udało im się spotykać wystarczająco często, a gdy już spędzali czas razem, byli w równym stopniu skrępowani. A to znaczyło wiele. Więc wystarczyło zdobyć się na odwagę, pojechać tam i… Cóż, tej części Jude nie przemyślał, ale mógłby wspomnieć na przykład, że zdaje mu się, że jest w nim zakochany i cóż, to chyba załatwiłoby sprawę. To i fakt, że nic nie stało im już na przeszkodzie ku temu, by spróbować. Zaryzykować. Przerażenie rozbrzmiewające w jego ciele było tak wielkie, że objechał miasto dwukrotnie, nim skierował się do Pearl Lagune pod właściwy adres.
Nogi jak z waty. Chęć sięgnięcia po kolejnego papierosa, ale paczka była już pusta. Nie bał się tak chyba nigdy, choć absurdalnie brzmiało to w jego wykonaniu — nie było przecież niczego, czego Jude Westbrook mógłby się obawiać. Zapukał do drzwi i przeniósł wzrok na malujące się na horyzoncie wzburzone morze. Wiedział (dokładnie zdążył to sobie przemyśleć), że ten ich związek wywróci cały świat do góry nogami. Że będzie ciężko, że tak wiele rzeczy pójdzie niewłaściwie, że znajdą się na linii ognia, ale… Był na to wszystko gotowy.
geordan balmont
Nogi jak z waty. Chęć sięgnięcia po kolejnego papierosa, ale paczka była już pusta. Nie bał się tak chyba nigdy, choć absurdalnie brzmiało to w jego wykonaniu — nie było przecież niczego, czego Jude Westbrook mógłby się obawiać. Zapukał do drzwi i przeniósł wzrok na malujące się na horyzoncie wzburzone morze. Wiedział (dokładnie zdążył to sobie przemyśleć), że ten ich związek wywróci cały świat do góry nogami. Że będzie ciężko, że tak wiele rzeczy pójdzie niewłaściwie, że znajdą się na linii ognia, ale… Był na to wszystko gotowy.
geordan balmont