pediatra — lorne bay medical centre
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ma przymusowy urlop od pracy w przychodni, ponieważ sama przywitała na świecie swoje dziecko. A chociaż tym stara się cieszyć, sytuacja z jego ojcem nadal wydaje się zbyt skomplikowana.
Groteskowe w ich znajomości było to, że mieli się za przyjaciół – za powierników najskrytszych tajemnic, a jednak żadne z nich nie potrafiło poruszyć tematu, który dla samej Giselle zdawał się kluczowy. Ona bowiem nie potrafiła tak po prostu zdusić uczuć, które budził w niej Winslow. Nie potrafiła spowolnić szalejącego bicia serca, które gnało w jego kierunku za każdym razem, kiedy się pojawiał. Nie potrafiła powstrzymać unoszącego się kącika ust za każdym razem, kiedy ją obejmował. Nie umiała też przestać porównywać do niego wszystkich tych mężczyzn, którzy kiedykolwiek pojawili się w jej życiu, i którzy nie zagrzali tam miejsca na dłużej. Giselle twierdziła, że nie miała do związków szczęścia, ale prawda była taka, że sama mogła podświadomie je sabotować tylko dlatego, iż nie widziała swojej przyszłości przy boku kogokolwiek innego, niż Dion. To z nim chciała spełniać swoje marzenia i to z nim chciała zbudować rodzinę, w której skład wchodziłby również Paddy. Jego syna przecież już teraz uważała za kogoś, kto był dla niej ekstremalnie ważny, zatem wiedziała, że byłaby dla niego dobrą matką. Wiedziała również, że wszelkie te wyobrażenia miały na zawsze pozostać jedynie w sferze marzeń, ponieważ ich dwójce nie był pisany wspólny los. Nie taki, którego mieliby doświadczyć jako para, prawdziwa para, nie para przyjaciół. Wiedziała to, a i tak zdarzały się chwile, kiedy szczerze z tego powodu cierpiała.
- Czyli właśnie czegoś z tych serii powinnam szukać przed jego następnymi urodzinami? - zapytała, należąc do grona tych osób, które uwielbiały szykować podarunki. Nie zawsze i nie dla każdego, ponieważ to zadanie potrafiło być prawdziwą mordęgą, kiedy drugiej osoby nie znało się dostatecznie dobrze. Kiedy jednak w grę wchodzili bliscy znajomi, Giselle idealnie sprawdzała się w roli świętego mikołaja. Nie uważała też, że prezent zawsze musiał być praktyczny.
O tym temacie zapomniała jednak, kiedy oboje na krótką chwilę stali się dziećmi. Lubiła to w ich znajomości – tę beztroskę, która przychodziła akurat wtedy, gdy Giselle najbardziej jej potrzebowała. Dion potrafił rozchmurzyć ją w oka mgnieniu, jednocześnie sprawiając, że ta dojrzała i odpowiedzialna kobieta, którą starała się być na co dzień, odchodziła w zapomnienie. Zamiast niej zjawiała się wesoła, szczęśliwa dziewczyna, która właśnie w jego towarzystwie przeżywała najlepsze chwile. Czy można więc winić ją za to, że obdarzyła go uczuciami i nie umiała się ich pozbyć? - Co ty wyprawiasz? - zdążyła powiedzieć tylko tyle, na krótko po tym, jak jej stopy oderwały się od podłoża. Później roześmiała się, dopiero po chwili dopuszczając do siebie obawę o to, że mówił poważnie. Kiedy poczuła, jak pierwsze chłodne krople skapują na jej plecy, spróbowała się wyprostować, jednocześnie starając się nie przyłożyć głową w słuchawkę prysznica. - Postaw mnie, Winslow - poprosiła, dłonią lekko stukając go w ramię. Gdy spełnił jej prośbę, przetarła dłońmi twarz, po której spływała woda. Z szerokim uśmiechem na ustach zerknęła na Diona. - Chyba mało która ekipa remontowa ma w zwyczaju wskakiwać później wspólnie pod prysznic - rzuciła pół-żartem, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że kabina prysznicowa była na tyle niewielka, że ich dwójkę dzieliła zdecydowanie zbyt mała odległość. Dokładnie taka, która w umyśle Giselle rozbudzała myśl o tym, jak bardzo chciałaby poznać smak jego ust. Starała się zdusić to pragnienie w sobie, naprawdę, ale kiedy ich spojrzenia skrzyżowały się, była już jakby stracona. Nie zrobiła jednak nic, dalej obawiając się, że mógłby za moment ją odepchnąć. Jedyne, na co sobie pozwoliła, to zsunięcie wzroku na jego usta i posłanie mu pytającego spojrzenia. Była jedyną, która poczuła, jak atmosfera nagle tu zgęstniała?

Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
Prawdziwa przyjaźń nie wymuszała wyznań, na które nie było się gotowym. Zaufanie, jakim się obdarzali, nie musiało ucierpieć z powodu sekretów – każdy miał do nich prawo. Tym bardziej, gdy dotyczyły one delikatnej sfery uczuć. Ostatecznie, mimo rozważań i wątpliwości, nie było pewności, że gdyby Dion dowiedział się o dręczących serce Elle uczuciach, odważyłby się przekroczyć granicę przyjaźni. Oduczył się ryzykownego postępowania, biorąc odpowiedzialność za syna. I chociaż obiecywał sobie, że rozsądek nigdy nie przyćmi jego charakteru, stało się inaczej. Poważniał z każdym upływającym rokiem i nawet nie próbował tego procesu powstrzymać. Wiek zobowiązywał go do przestrzegania pewnych niepisanych zasad i – o dziwo – nie czuł się z tym źle. Podobnie, jak nie czuł się źle, wymyślając prezent i d e a l n y dla syna!
— Na pewno nie obraziłby się za zestaw klocków LEGO Hogwart Express — podpowiedział, sugestywnie poruszając brwiami; sam bawiłby się doskonale składając elementy pociągu, wyręczając Paddy’ego w najtrudniejszym etapie czerpania przyjemności z ich posiadania. Najwidoczniej dojrzałość odchodziła w zapomnienie, gdy mężczyźni otrzymywali nowe zabawki. W tym wypadku wiek nie miał żadnego znaczenia, zmieniała się jedynie cena; drobiazgi, którymi zachwycali się ośmioletni chłopcy nijak miały się do tych, które wybierali mężczyźni. Schemat jednak pozostawał podobny – praktyczne prezenty były najmniej pożądane.
Zaskakujące, że właśnie przy pracy, mógł poczuć się jak dziecko; choć nieudolne pomalowanie fragmentu ściany, zachlapanie części podłogi oraz wypicie połowy butelki alkoholu więcej miało wspólnego z rozrywką niżeli obowiązkami. Lubił poprawiać nastrój przyjaciółce, jednak tym razem gonitwa z pędzlem i odrobina beztroski były bardziej potrzebna jemu. W towarzystwie Elle, zapominał. Wsłuchany w melodyjny śmiech, prawie nie poczuł tych kilku szturchnięć, które zaserwowała mu podczas drogi do łazienki. Za to wyraźnie odczuł uderzenie, którym nakazała postawić się na ziemię.
— Rozmazałaś się — stwierdził, nie spuszczając z niej wzroku, gdy dłońmi próbowała otrzeć twarz z wody. Za plecami czuł ograniczającą przestrzeń kabinę, ale bliskość Giselle nie wprowadzała go w dyskomfort. Przeciwnie, poczuł się na tyle pewnie, że opuszkiem kciuka starł z wilgotnego policzka smugę pozostawioną przez ciemny tusz do rzęs. Na moment pochwycił jej spojrzenie, ale raptem przesunęła je niżej, zatrzymując się na wysokości jego warg. Nie sposób stwierdzić, co pchnęło go do tego, by wsunąć dłoń w jej wilgotne włosy, które przyklejały się do nagich ramion. To był ostatni moment, by się wycofać. Wystarczyło zakręcić kran, rzucić niewybrednym żartem, a przede wszystkim przestać śledzić kroplę wody, która spadłszy na czubek nosa Elle, zsunęła się na górną wargę, by następnie sprawnie przedostać się na wysunięty obojczyk i zniknąć w zagłębieniu między piersiami. Zmarszczył brwi; chciał widzieć, dokąd powędrowała! Prześledzić ustami pokonaną przez kroplę trasę i znaleźć jej zwieńczenie. Zahipnotyzowany ogłupiającą intymnością tego momentu, przesunął palce na tył głowy kobiety, by przyciągnąć ją ku sobie – włożył w ten gest nieco więcej siły, niż było potrzeba, a to oznaczało, że przestawał się kontrolować. Nachyliwszy się, odnalazł jej wargi i poczuł się tak, jakby odzyskał dawno utracony fragment samego siebie. Ich kształt, smak, sposób, w jaki delikatnie się rozchylały, zachęcając go do pogłębienia pocałunku, wszystko wydawało się idealne. Niepokojąco idealne. Blokując myśli, odpiął klamrę ogrodniczek, następnie drugą. Wysunął dłoń z jej włosów i opuszkami palców podążył szklakiem wytyczonym przez kroplę.

Giselle Farber
pediatra — lorne bay medical centre
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ma przymusowy urlop od pracy w przychodni, ponieważ sama przywitała na świecie swoje dziecko. A chociaż tym stara się cieszyć, sytuacja z jego ojcem nadal wydaje się zbyt skomplikowana.
Jej serce biło jak oszalałe, a myśli gnały w kierunku, którego nie znała. Przez wiele lat uważała go za mężczyznę, przy którym chciałaby spędzić resztę życia, ale nigdy dotąd nie miała odwagi po to sięgnąć. Wiedziała, że choć w jej oczach był ideałem, Dion nie dostrzegał tego samego, kiedy patrzył na nią. Była niemalże stuprocentowo pewna, że nie byłby w stanie pokochać jej w taki sposób, w jaki ona kochała jego, dlatego milczenie na ten temat wydawało się bezpieczniejsze. Bezpieczniejsze dla serca, które z łatwością mogłoby rozbić się na tysiące kawałków, gdyby tylko powiedział jej nie. A wiedziała, że właśnie to by zrobił, nie tylko przez nieodwzajemnienie jej uczuć, ale też i ze względu na rozsądek, którym zdawał się kierować. Powiedziałby jej nie, bo to byłoby lepsze dla ich przyjaźni, a ona nie byłaby w stanie się z tym uporać. Dlatego milczała, nie chcąc samej siebie narazić na to, co mogłoby pociągnąć za sobą jego odrzucenie.
Teraz jednak coś się zmieniło. Teraz po raz pierwszy pomyślała o tym, że mogłaby zamknąć jego usta w pocałunku. Pragnęła tego wiele razy, ale nigdy nie brała pod uwagę tego, że naprawdę mogłaby to zrobić, ponieważ to wydawało się przekroczeniem granicy, o której nie mówili na głos. Nie rozumiała również, co dokładnie się zmieniło. Nie był to bowiem pierwszy raz, kiedy znajdowała się tak blisko niego, a jednak nigdy dotąd nie przyszło jej do głowy, aby zatopić własne usta w jego miękkich wargach. Nigdy dotąd nie chciała tak bardzo, aby jego dłonie zaczęły błądzić po jej nagim ciele, podczas gdy ona wpatrywałaby się w jego oczy. Może to wina alkoholu, może tego, że ktoś inny złamał mu serce, a może tego wszystkiego połączonego z jego głębokim spojrzeniem i zapachem perfum, który nadal przebijał przez zapach farby, którą byli pokryci. Niezależnie od przyczyn, coś sprawiło, że Giselle miała ochotę sięgnąć po jego bliskość, a Dion był jedynym, co mogło ją przed tym powstrzymać. Mógł wycofać się, wyjść spod tego prysznica i rozładować atmosferę żartem, a ona znów wróciłaby do wzdychania do niego po cichu, ale nie zrobił tego. Nie zrobił nic, co mogłoby powstrzymać ich przed popełnieniem błędu, którego ona teraz tak bardzo pragnęła. Pragnęła jego.
Drżała. Drżała w chwili, w której jego palce przesunęły się na jej kark, a także później, kiedy leniwym ruchem pozbawiał ją ubrania. Nie oderwała się od jego ust, całkowicie pochłonięta pocałunkiem, którego pragnęła od tak dawna. Minęło kilka lat od momentu, w którym po raz pierwszy zaczęła zastanawiać się nad smakiem jego ust, a w chwili obecnej mogła stwierdzić, że był znacznie lepszy od tego, jak go sobie wyobrażała. Chciała delektować się tym momentem, a jednocześnie chciała więcej i chciała dostać to czym prędzej, jakby bała się, że za moment Winslow się opamięta, a między nimi pozostanie już tylko niezręczność i jej własny niedosyt, któremu musiałaby stawić czoła.
Ułożyła jedną dłoń na jego policzku, a później leniwie zsunęła ją na jego ramię. Przez koszulę badała kształt jego mięśni, jednocześnie czując, jak z każdą kolejną sekundą bicie jej serca przyspiesza. Zatrzymała się tuż przy krańcu materiału, chwilę zwlekając z wdarciem dłoni tuż pod niego. W tym samym momencie oderwała się od jego ust, aby raz jeszcze spojrzeć mu w oczy. Chciała dostrzec w nich to, co sama teraz czuła – pożądanie. Uśmiechnęła się łagodnie, po czym na powrót połączyła ich usta w pocałunku, tym razem zachłanniejszym, niż poprzedni. Mniej zachłannie uporała się natomiast ze sprzączką jego paska, aby już moment później znów powędrować dłońmi wyżej – wprost do guzików jego koszuli, które z każdym kolejnym rozpięciem przybliżały ją do stania się najszczęśliwszą kobietą na Ziemi. Kobietą, której on postanowił ofiarować własne zainteresowanie.

Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Giselle Farber
pediatra — lorne bay medical centre
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ma przymusowy urlop od pracy w przychodni, ponieważ sama przywitała na świecie swoje dziecko. A chociaż tym stara się cieszyć, sytuacja z jego ojcem nadal wydaje się zbyt skomplikowana.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


zt.

but friends don't know the way you taste
ODPOWIEDZ