about
rezydentka neurochirurgii w szpitalu, próbująca ogarniać dorosłość z Eionem
Nie lubi rozpamiętywać dzieciństwa. Nie lubi wracać do wspomnień przepełnionego adoptowanymi dzieciakami domu, kolejnych przeprowadzek i nowych pomysłów, którymi dzielili się z nimi rodzice. W liczbie mnogiej można jednak mówić o nich jedynie w kontekście pierwszych, szczęściu lat życia Rayleigh, bo później byli już tylko z matką, która chcąc utrzymać jakoś tę rodzinę, zamiast porzucić swoje magiczne sztuczki i wieczne przekręty pseudo-wróżki, zaczęła wywierać jedynie mocniejszą presję na dzieciaki. Część z nich okradała sklepy, niektórzy wyciągali portfele nieuważnym przechodniom.
Nastoletnia Raya miała opracowany system, który skupiał się głównie na szantażowaniu mężczyzn, którzy przez zbyt dużą ilość alkoholu, byli idealnymi ofiarami do tego, by zrobić im kilka kompromitujących zdjęć, gwarantujących jej później trochę pieniędzy na swoje potrzeby. Raya, wychowana w domu, w którym kombinowanie i przekręty były na porządku dziennym, długo nie odczuwała wyrzutów sumienia.
Skakali z miasta do miasta, przeprowadzając się średnio raz do roku. W jednym z takich miasteczek, będąc w połowie liceum, poznała Lucasa, który (trochę za bardzo zainteresowany Rayą) odkrył więcej szczegółów, dotyczących tej dziwnej rodziny, niż ktokolwiek inny. I tak się zdarzyło, że jak już wkroczył do jej życia, to został na trochę dłużej, pomagając Rayi nieco ogarnąć swoje życie, uporządkować priorytety i otworzyć na możliwości, których wcześniej nawet nie brała pod uwagę.
Gdyby nie była bystra i nie posiadała naturalnego talentu do zapamiętywania rzeczy, prawdopodobnie osiągnięcie odpowiednio wysokich (jak na wymogi stypendium) wyników, byłoby ciężkie. A tak zdołała się jeszcze podnieść i — co doprowadzało matkę do szału — zrezygnować z życia, które wcześniej wiodła, skupiając na nauce, zajęciach pozalekcyjnych i próbie dostania na medycynę. Niedługo po tym, jak faktycznie rozpoczęła studia, Rayleigh zerwała z Lucasem, rezygnując z relacji utrzymywanej na odległość.
Odrobinę za szybko okazało się, że tak wymagające studia i dość okrojone stypendium nie mogło zaspokoić podstawowych potrzeb Rayi. Z pomocą przyszedł jednak wtedy mąż jej siostry, który po namowie przez Tashi, zaczął wspierać finansowo Rayleigh, pomagając jej skończyć studia i żyć na poziomie, który zdecydowanie przewyższał ten, jaki znała z czasów dziecięcych.
Spodziewała się, że kiedyś przeszłość w końcu da o sobie znać. Liczyła wprawdzie, że to lęk, wymieszany z wyrzutami sumienia, a nie realne zagrożenie. Tamtego dnia pracowała na wieczornej zmianie, przyjmując ofiary wypadku, gdy trafiła na Matthew — mężczyznę, który po kilku godzinach wreszcie połączył twarz Rayleigh ze swoją historią. Przypomniał sobie przeciągający się szantaż, który zrujnował jego małżeństwo. Scena, jaką urządził, sprawiła, że jeszcze długo wytykali ją palcami, ale było to dla niego niewystarczające. W pewnym momencie zaczął też nawiedzać Rayę także pod kamienicą, w której wynajmowała mieszkanie — i to właśnie był moment, kiedy spakowała się i uciekła do Lorne Bay.
Mogła wpaść do domu Tashi, ale wybrała mężczyznę, którego w tamtym momencie prawie nie znała. Myśl, że miałaby dalej wykorzystać męża Tamishy, który opłacał jej dorosłe życie w Sydney, uwierała ją na tyle, że pojawiła się na progu Eiona — najpierw prosząc o nocleg na kilka dni, później zostając na dłużej.
— Usłyszała kiedyś, że nie będzie nigdy dobrym chirurgiem, bo jest trochę zbyt rzeczowa, gdy operuje faktami i nie szuka żadnego sposobu na to, by zmiękczyć to, co ma do powiedzenia. Kryje się w tym stwierdzeniu całkiem sporo prawdy, ale mimo to jest naprawdę niezła w tym, co robi.
— Na lewym przedramieniu z tyłu ma sporych rozmiarów bliznę, która stanowi pamiątkę po tym, jak za dzieciaka, uciekając przed facetem, którego okradła na prośbę rodziców, rozcięła sobie rękę o ogrodzenie, przez które próbowała przeskoczyć.
— Naprawdę dobrze gotuje i piecze. Kiedy siedzi w domu, to stale eksperymentuje z wypiekami i potrawami, bardzo ją to relaksuje. Sama je całkiem sporo i gdyby nie to, że stale odwiedza studio jogi oraz siłownię, prawdopodobnie odbiłoby się to na jej wadze.
— Jak na osobę wychowaną w biedzie i która spędziła prawie całe swoje dzieciństwo, kradnąc, bardzo łatwo przyszło jej przestawienie się na życie, w którym trochę zadziera nosa. Jej zbyt drogi gust przejawia się aktualnie w ubraniach i dodatkach, jakie nosi, a także w alkoholu, po który — rzadko, ale jednak — sięga.
— Nie do końca radzi sobie ze small talkami. Najlepiej pracuje jej się z pacjentami, którzy — podobnie jak ona — ograniczają się do jedynie niezbędnych rozmów i szczerze nie znosi gadu wciskających jej szczegóły całego życia w momencie, w którym próbuje jedynie wykonywać swoją pracę.
— Od dziecka panicznie boi się burzy, do czego w żadnym razie nie potrafi się przyznać, więc mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
— A skoro o tajemnicach mowa — tylko Tamisha, jej siostra, zna tę część historii Rayleigh, którą nie podzieliła się z nikim, nawet ze swoim narzeczonym. I tylko ona wie, że przez większość swojego życia okradała ludzi, oszukiwała i była w tym zaskakująco dobra.
— Jako nastolatka zmieniała kolor włosów średnio raz na trzy miesiące, przechodząc od brązu przez blond aż do różu. Najczęściej jej eksperymenty okazywały się opłakane w skutkach.
Nastoletnia Raya miała opracowany system, który skupiał się głównie na szantażowaniu mężczyzn, którzy przez zbyt dużą ilość alkoholu, byli idealnymi ofiarami do tego, by zrobić im kilka kompromitujących zdjęć, gwarantujących jej później trochę pieniędzy na swoje potrzeby. Raya, wychowana w domu, w którym kombinowanie i przekręty były na porządku dziennym, długo nie odczuwała wyrzutów sumienia.
Skakali z miasta do miasta, przeprowadzając się średnio raz do roku. W jednym z takich miasteczek, będąc w połowie liceum, poznała Lucasa, który (trochę za bardzo zainteresowany Rayą) odkrył więcej szczegółów, dotyczących tej dziwnej rodziny, niż ktokolwiek inny. I tak się zdarzyło, że jak już wkroczył do jej życia, to został na trochę dłużej, pomagając Rayi nieco ogarnąć swoje życie, uporządkować priorytety i otworzyć na możliwości, których wcześniej nawet nie brała pod uwagę.
Gdyby nie była bystra i nie posiadała naturalnego talentu do zapamiętywania rzeczy, prawdopodobnie osiągnięcie odpowiednio wysokich (jak na wymogi stypendium) wyników, byłoby ciężkie. A tak zdołała się jeszcze podnieść i — co doprowadzało matkę do szału — zrezygnować z życia, które wcześniej wiodła, skupiając na nauce, zajęciach pozalekcyjnych i próbie dostania na medycynę. Niedługo po tym, jak faktycznie rozpoczęła studia, Rayleigh zerwała z Lucasem, rezygnując z relacji utrzymywanej na odległość.
Odrobinę za szybko okazało się, że tak wymagające studia i dość okrojone stypendium nie mogło zaspokoić podstawowych potrzeb Rayi. Z pomocą przyszedł jednak wtedy mąż jej siostry, który po namowie przez Tashi, zaczął wspierać finansowo Rayleigh, pomagając jej skończyć studia i żyć na poziomie, który zdecydowanie przewyższał ten, jaki znała z czasów dziecięcych.
Spodziewała się, że kiedyś przeszłość w końcu da o sobie znać. Liczyła wprawdzie, że to lęk, wymieszany z wyrzutami sumienia, a nie realne zagrożenie. Tamtego dnia pracowała na wieczornej zmianie, przyjmując ofiary wypadku, gdy trafiła na Matthew — mężczyznę, który po kilku godzinach wreszcie połączył twarz Rayleigh ze swoją historią. Przypomniał sobie przeciągający się szantaż, który zrujnował jego małżeństwo. Scena, jaką urządził, sprawiła, że jeszcze długo wytykali ją palcami, ale było to dla niego niewystarczające. W pewnym momencie zaczął też nawiedzać Rayę także pod kamienicą, w której wynajmowała mieszkanie — i to właśnie był moment, kiedy spakowała się i uciekła do Lorne Bay.
Mogła wpaść do domu Tashi, ale wybrała mężczyznę, którego w tamtym momencie prawie nie znała. Myśl, że miałaby dalej wykorzystać męża Tamishy, który opłacał jej dorosłe życie w Sydney, uwierała ją na tyle, że pojawiła się na progu Eiona — najpierw prosząc o nocleg na kilka dni, później zostając na dłużej.
— Usłyszała kiedyś, że nie będzie nigdy dobrym chirurgiem, bo jest trochę zbyt rzeczowa, gdy operuje faktami i nie szuka żadnego sposobu na to, by zmiękczyć to, co ma do powiedzenia. Kryje się w tym stwierdzeniu całkiem sporo prawdy, ale mimo to jest naprawdę niezła w tym, co robi.
— Na lewym przedramieniu z tyłu ma sporych rozmiarów bliznę, która stanowi pamiątkę po tym, jak za dzieciaka, uciekając przed facetem, którego okradła na prośbę rodziców, rozcięła sobie rękę o ogrodzenie, przez które próbowała przeskoczyć.
— Naprawdę dobrze gotuje i piecze. Kiedy siedzi w domu, to stale eksperymentuje z wypiekami i potrawami, bardzo ją to relaksuje. Sama je całkiem sporo i gdyby nie to, że stale odwiedza studio jogi oraz siłownię, prawdopodobnie odbiłoby się to na jej wadze.
— Jak na osobę wychowaną w biedzie i która spędziła prawie całe swoje dzieciństwo, kradnąc, bardzo łatwo przyszło jej przestawienie się na życie, w którym trochę zadziera nosa. Jej zbyt drogi gust przejawia się aktualnie w ubraniach i dodatkach, jakie nosi, a także w alkoholu, po który — rzadko, ale jednak — sięga.
— Nie do końca radzi sobie ze small talkami. Najlepiej pracuje jej się z pacjentami, którzy — podobnie jak ona — ograniczają się do jedynie niezbędnych rozmów i szczerze nie znosi gadu wciskających jej szczegóły całego życia w momencie, w którym próbuje jedynie wykonywać swoją pracę.
— Od dziecka panicznie boi się burzy, do czego w żadnym razie nie potrafi się przyznać, więc mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
— A skoro o tajemnicach mowa — tylko Tamisha, jej siostra, zna tę część historii Rayleigh, którą nie podzieliła się z nikim, nawet ze swoim narzeczonym. I tylko ona wie, że przez większość swojego życia okradała ludzi, oszukiwała i była w tym zaskakująco dobra.
— Jako nastolatka zmieniała kolor włosów średnio raz na trzy miesiące, przechodząc od brązu przez blond aż do różu. Najczęściej jej eksperymenty okazywały się opłakane w skutkach.
Środek transportu
Ma prawko i starą, wiśniową Toyotę.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie posiada żadnego.
Najczęściej spotkasz mnie w:
W szpitalu, w domu, studiu jogi i na siłowni.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Tamishę Coppolę i narzeczonego Eiona Aldersona.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak trochę.
Ma prawko i starą, wiśniową Toyotę.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie posiada żadnego.
Najczęściej spotkasz mnie w:
W szpitalu, w domu, studiu jogi i na siłowni.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Tamishę Coppolę i narzeczonego Eiona Aldersona.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak trochę.
rayleigh coppola
kelsey merritt
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!