akrobata — cyrk
26 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Spoiler
0.02 _here comes the sun
Wiosenne słońce bywa zdradliwe — chociaż upały sprzyjają spędzaniu czasu na zewnątrz, mogą doprowadzić do przegrzania organizmu, poparzeń a także udaru. Mimo panującej w miasteczku wilgoci, nieustanne ciepło okazuje się męczące, skłaniając mieszkańców do ucieczek nad wodę. Najlepsze okazują się do tego leśne, dzikie zbiorniki, jednak należy pamiętać o wybieraniu odpowiednich miejsc, by uniknąć ataku krokodyli. Morskie kąpiele powinny odbywać się po wcześniejszym ubraniu kombinezonu ochronnego, dzięki czemu uniknie się poparzeń słonecznych oraz ataku meduz.

W rozgrywce należy poruszyć minimum jeden z następujących motywów:
poparzenie meduzy, ochrona przed słońcem, kąpiel w leśnym strumyku, zmęczenie upałem, basen, piknik, poszukiwanie cienia, odwodnienie

(bingo: dziobak)
Robiło się coraz goręcej. To jeszcze nie to, co potrafiło im dać australijskie słońce, nie to, jak bardzo potrafiło prażyć, ale już teraz temperatury powoli robiły się momentami nie do wytrzymania. Co prawda Australijczycy byli do nich w miarę przyzwyczajeni, ale to też nie tak, że one na nich nie oddziaływały, że nie robiły żadnego wrażenia - dlatego Bastian któregoś dnia postanowił zaproponować swojemu chłopakowi wycieczkę do lasu, gdzie z pewnością było chłodniej, niż w mieście. Poza tym - w lasach bywały strumyki, sadzawki, inne ciekawe miejsca, gdzie można było się choć trochę ochłodzić. No i wciąż: zwiedzanie okolic ich nowego domu, których Ylvis wciąż był ciekawy, bo lubił poznawać nowe miejsca.
Przede wszystkim jednak w lasach było więcej cienia, niż w miastach, drzewa doskonale potrafiły chronić przed słońcem, dlatego wolał akurat teraz nie włóczyć się po ulicach, jeśli nie musiał, bo upał dawał mu się we znaki na betonie i asfalcie.
Gdy tylko dotarli do lasu, Bastian natychmiast rozdział się z niemal wszystkiego, co miał na sobie, pozostawiając tylko gatki - całą resztę schował do plecaka, bo koszulka i spodnie już zaczynały mu się przyklejać do skóry. Zamierzał dotrzeć z Charliem nad jakiś strumyk i zrobić tam jakiś piknik połączony z pływaniem w zimnej wodzie dla ochłody. Tak się zresztą stało: po jakimś czasie znaleźli sadzawkę, do której wpadał pobliski strumyk, z którego biegiem szli już jakiś czas, od czasu do czasu zanurzając się w wodzie dla ochłody.
- Tutaj - zarządził, znalazłszy miejsce na trawie, które wprost idealnie nadawało się do rozłożenia kocyka i usadzenia tyłków. Wypakował jedzenie na rzeczony koc, po czym natychmiast poleciał do wody i przewrócił się w nią cały. Było stosunkowo płytko, przynajmniej przy samym brzegu i to mu wystarczało.
- Chodź! Jest pięknie! - zawołał wesoło, machając do chłopaka i rozchlapując wodę. Rybki, które już zdążyły się zainteresować nowym cielskiem w ich domu, odpłynęły błyskawicznie, nie chcąc zostać przypadkiem pożarte.
Nagle jednak znieruchomiał, widząc kątem oka jakiś ruch w wodzie. Odwrócił się powoli w tamtą stronę i z pewnym zaskoczeniem i zachwytem zauważył na brzegu dziobaka. Zwierzątko buszowało spokojnie w krzakach, chyba szukając czegoś dobrego do jedzenia.

Charlie Nielsen
yee haw state of mind
Kocur
Saul, Irving, Valentine, Daryl, Rhys,
striptizer z dodatkami — Shadow
25 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
stylówka

(bingo: dziobak)

Charlie zawsze źle znosił wysokie temperatury - zwłaszcza te, które dochodziły lub nawet przekraczały trzydzieści stopni. Jasne, mieszkał w Australii od zawsze, upalna wiosna nie była więc mu obca, ale zdecydowanie bardziej wolał temperatury w okolicy 20-25 stopni. Przy takich czuł się znacznie lepiej. Gorąco też niezbyt mu aktualnie służyło, bo był w ciąży, więc aktualnie panujący skwar wyjątkowo mu dokuczał; był więc szalenie wdzięczny swojemu chłopakowi za to, że zaproponował wypad do lasu i urządzenie sobie pikniku gdzieś w cieniu drzew. Jeśli Bastian nie był idealnym facetem, to Charlie nie wiedział kto mógłby nim być. Był przekonany, że znalazł swój ideał.

Idąc przez las dostrzegł uszkodzone przez innego spacerowicza lilie, więc zebrał je - bo po co miały tam leżeć, skoro były podeptane - i jedną wsunął sobie za ucho, czyniąc z niej uroczą ozdobę, natomiast resztę złożył w niewielki bukiecik, który niósł ze sobą. W pewnym momencie pisnął krótko, zaskoczony, bo tuż nad głową przeleciała mu papuga, najwyraźniej zainteresowana lilią w jego włosach. W końcu jednak dotarli w piękne miejsce, gdzieś pośród drzew, które zawierało sporo trawy i cienia, ale także strumyk, do którego Bastek od razu poleciał. Cisza, spokój, no po prostu raj. Charlie uśmiechnął się pod nosem, rozbawiony zachowaniem swojego chłopaka i odłożył plecak wraz z bukietem lilii na kocyk, zaraz potem podchodząc do brzegu, w ślad za swoim chłopakiem. Po drodze pozbył się spodni i koszuli, ale dopiero na miejscu, bo przez las wolał jednak iść w ubraniu, żeby uniknąć słońca - poparzenie słoneczne nie było przecież niczym przyjemnym.

- Jeśli w wodzie jest meduza i mnie poparzy, to policzymy się w domu - zagroził Bastianowi, który wołał go do siebie i zapowiadał jak to jest cudownie, ostatecznie jednak wchodząc do chłodnej, przyjemnej wody. Chwilę później z zaskoczeniem zobaczył zachwyt na twarzy Ylvisa i spojrzał w tym samym kierunku co on, dostrzegając... dziobaka! Uśmiechnął się szeroko, również zachwycony, podobnie jak jego chłopak; nigdy nie widział dziobaka z tak bliska i był urzeczony widokiem tego słodkiego stworzonka. - Boże, jaki piękny! - wymamrotał cicho, odruchowo łapiąc Bastiana za nadgarstek.

Bastian Ylvis

ride 'em high lasso the sky
zira_fell
Liam, Ray, Arthur, Kai, Leonardo, Oliver, Henry
akrobata — cyrk
26 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tak, tegoroczna wiosna rzeczywiście dawała się we znaki strasznym skwarem od samego początku - od swojego nadejścia. Bastian widział wyraźnie, że klimat zmienia się w zastraszającym tempie i - prawdę mówiąc - był tym coraz bardziej wystraszony, ale starał się na co dzień o tym nie myśleć, tym bardziej, że przecież miało się niedługo urodzić jego dziecko. Będzie żyło w świecie innym, niż on zastał te dwadzieścia sześć lat temu, ale może nie będzie tak źle, jak mówili niektórzy ekolodzy...?
Tak czy inaczej - lepiej było nie rozmyślać o tym zbyt długo, bo sam nie miał większego wpływu na to, czy coś się zmieni, czy nie. To, co mógł zrobić, to segregować śmieci i oszczędzać wodę - i to robił. Nic innego nie przychodziło mu do głowy, więc starał się myśleć "co będzie, to będzie".
Zaśmiał się i obejrzał za papugą, która przeleciała nad głową Charliego, najwyraźniej mając ochotę zabrać mu te piękną lilię z włosów - to było na swój sposób urocze.
- Żadna meduza cię nie poparzy - machnął ręką - one żyją w morzu, raczej nie wpływają do jakichś leśnych strumieni czy sadzawek, zachowaj spokój, kowboju.
Potargał włosy ukochanego z szerokim uśmiechem, zadowolony, że mogą spędzić ten dzień razem, z dala od wszelkich trosk, od remontów, upału, hałasu i gwaru. No i - z dziobakiem, któremu za chwilę obaj przyglądali się z fascynacją, bo zwierzątko było doprawdy urocze. W dodatku wyraźnie się ich nie bało, bo musiało ich widzieć i słyszeć - parę razy zresztą na nich zerknęło - ale nie uciekało, tylko zajmowało się swoimi sprawami.
- Tylko trzeba na niego uważać, bo samce mają kolce jadowe w tylnych łapkach - Bastian stwierdził, że lepiej ostrzec swojego chłopaka przed ewentualnością zakłucia czymś takim - O ile wiem, nie są jakoś bardzo groźne dla ludzi, ale ich trucizna może bardzo boleć.
Jakby zwierz wiedział, że o nim mowa, uniósł łebek i zlustrował obu chłopaków taksującym i oceniającym spojrzeniem.

Charlie Nielsen
yee haw state of mind
Kocur
Saul, Irving, Valentine, Daryl, Rhys,
striptizer z dodatkami — Shadow
25 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

Charlie również zauważył zmiany klimatu, ale był typem człowieka, który raczej nie wybiegał aż tak daleko w przyszłość, żeby martwić się o konsekwencje. Być może było to nierozważne z jego strony, bo może konsekwencje pojawią się szybciej, niż mu się wydawało i może faktycznie ich dziecko będzie żyło na nieco innym świecie niż oni dwaj, ale z drugiej strony - nie bardzo miał na to wpływ jako jednostka. Co mógł robić poza oszczędzaniem wody, segregacją śmieci i innymi tego typu rzeczami?

Bastian nieco go uspokoił zapewniając, że meduzy żyją w innych miejscach i że raczej nie będzie jej w sadzawce, a więc nie poparzy Charliego; dobrze było mieć faceta, który miał szufladki z wiedzą przeróżną i który na wszystko - niemal dosłownie - od razu miał jakąś odpowiedź. To uspokajało Charliego i dzięki temu nie nakręcał się bardziej, wsłuchując się w racjonalne słowa chłopaka.

- Kolce jadowe na tylnych łapkach: zapamiętać - pokiwał głową z uśmiechem, przyglądając się zwierzakowi. Ten również patrzył na nich przez chwilę, po czym wrócił do swoich spraw, przeszukując pobliskie krzaczki. Nielsen nie miał pojęcia czego zwierzątko szukało, ale obstawiał jakieś pożywienie, czymkolwiek takie dziobaki się żywiły, bo w sumie nie bardzo wiedział. Swoją drogą, skoro miał przy sobie swoją encyklopedię, to postanowił go zapytać:

- Ej, a w sumie to czym żywią się dziobaki? - popatrzył na Bastiana, kątem oka wciąż widząc ruch w krzakach, ale teraz poświęcając nieco więcej uwagi cyrkowcowi.

Bastian Ylvis

ride 'em high lasso the sky
zira_fell
Liam, Ray, Arthur, Kai, Leonardo, Oliver, Henry
akrobata — cyrk
26 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wzruszył ramionami, robiąc minę pod tytułem "nie mam pojęcia".
- Nie wiem, co one żrą, ale stawiam na jakieś rośliny, owoce, robale, może małe rybki... - odpowiedział i rozejrzał się za telefonem. Został oczywiście na brzegu, w spodniach, więc Bastian wygrzebał się z wody, opłukał trochę z piasku, który zdążył osiąść mu na nogach i poszedł do swoich rzeczy - Czekaj, zaraz sprawdzę - mruknął, chwytając telefon i odpalając przeglądarkę - Aha, pomyliłem się trochę. Znaczy, z robalami miałem rację. Tu piszą, że one jedzą larwy owadów, pierścienice oraz krewetki słodkowodne i rakowate - spojrzał na Charliego, a potem na zwierzątko, które nadal buszowało w krzakach - To mięsożerca. Straszliwy drapieżnik z ciałem bobra, dziobem kaczki i ogonem jakiegoś chomika.
Wrócił do wody i usadowił się za swoim mężczyzną, obejmując go nogami i ramionami, a brodę oparł na jego ramieniu.
- Boże, jak gorąco... - westchnął, kołysząc się razem z nim i przymykając oczy - A to jeszcze nawet nie lato, dopiero wiosna przyszła. Strach pomyśleć, co będzie później. Czy tobie też ta jesień i zima jakoś tak błyskawicznie minęły? Ja nawet nie zauważyłem, kiedy znowu nadeszły upały i znów będziemy się smażyć w słońcu i skwierczeć. Jeszcze nie ma lata, a ja już mam trochę dość...

Charlie Nielsen
yee haw state of mind
Kocur
Saul, Irving, Valentine, Daryl, Rhys,
striptizer z dodatkami — Shadow
25 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

Popatrzył ze zdziwieniem na chłopaka, gdy ten odczytał z telefonu czym faktycznie żywiły się dziobaki - było to dla niego zaskakujące, bo stworzonko nie wyglądało na drapieżnika, mięsożercę, straszliwego i polującego na słabszych... ale ostatecznie wśród ludzi działało to podobnie - nie każdy seryjny zabójca od razu na zabójcę wyglądał. Tak czy inaczej było to dla niego zaskakujące, więc pokręcił głową, wciąż z fascynacją przyglądając się to swojemu chłopakowi, to zwierzakowi, który chyba nie był już nimi zainteresowany, bo zajmował się swoimi sprawami w krzakach.

- Oby tylko nie postanowił nas ugryźć... w coś - wymamrotał pod nosem, siadając wygodnie w wodzie, dość blisko brzegu, ale jednak obmywany dookoła chłodną, kojącą wodą. Uśmiechnął się, obracając nieco głowę, żeby przytulić policzek do policzka Bastiana, który usiadł za nim i wziął go w swoje objęcia. Lubił być blisko niego, zawsze czuł się dobrze, swobodnie i bezpiecznie, gdy był u jego boku, no i też zwykle uśmiech sam aż cisnął mu się na usta.

- No, jest gorąco, owszem - skinął głową, zgadzając się z chłopakiem i obejmując jego ręce swoimi rękoma, żeby przytulić go do siebie w ten sposób. - Tak, minęło mi szybko, ale może to też dlatego, że mieliśmy ostatnimi czasy trochę wrażeń - przechylił głowę na bok, znów tuląc policzek do jego policzka.

- Swoją drogą, musimy niedługo pójść na kontrole USG. To znaczy ja muszę, ale pomyślałem, że może chciałbyś mi towarzyszyć i zobaczyć naszego szkraba? - zapytał nieco niepewnie, zupełnie jakby sądził, że Bastian uzna, że nie, niekoniecznie chce poznać dziecko, a tak właściwie to ma inne rzeczy do roboty i w sumie wizyta u lekarza nie jest mu do niczego potrzebna.

Bastian Ylvis

ride 'em high lasso the sky
zira_fell
Liam, Ray, Arthur, Kai, Leonardo, Oliver, Henry
akrobata — cyrk
26 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uśmiechnął się lekko w odpowiedzi na obawę Charliego, żeby tylko dziobak nie postanowił ich ugryźć.
- Udziobać... ten dziobak - wymamrotał leniwie, tuląc się do swojego chłopaka. Naprawdę było mu gorąco, mimo, że byli teraz w cieniu: leśna sadzawka chroniła ich przed tym okrutnym słońcem, ale tak czy inaczej jego żar docierał aż tu i prażył niemiłosiernie. Dlaczego ostatnimi czasy te lata są tak gorące i przychodzą tak nagle...? Ten upał go dosłownie rozkładał na łopatki i sprawiał, że Bastianowi nic się nie chciało, najchętniej od teraz siedziałby w tej wodzie z Charliem już zawsze - Swoją drogą: czy dziobaki gryzą, czy dziobią? W sensie: to nie jest taki dziób, jak u ptaków, tylko taki... inny. Nie wiem, jak nazwać ich atak paszczą.
Tego typu rozważania też były dla niego typowe, kiedy czuł się zmęczony i rozleniwiony.
Kiedy jednak Charlie zmienił temat na USG, Bastian nieco się ożywił. Popatrzył na twarz swojego chłopaka, a potem na jego brzuch - całkiem już widoczny i odznaczający się wyraźnie. Zapewne ludzie mijający go na ulicy sądzili, że się roztył (choć w ciekawy sposób, skoro tylko na brzuchu), bo przecież "facet nie może być w ciąży" - Bastian był pewien, że nikt z przechodniów nawet o tym nie pomyślał.
- No, pewnie, że bym chciał! - odpowiedział radośnie - Jesteś już umówiony? Na kiedy?
Właściwie za każdym razem, kiedy wracały do niego myśli o tym, że będą mieli dziecko, czuł jednocześnie niepokój, lęk, podniecenie i radość. Obawiał się, że nie podoła, nie będzie potrafił być dobrym ojcem, że nie będzie umiał sprostać obowiązkom; ale jednocześnie nie mógł się doczekać, aż małe przyjdzie na świat i będą mogli je poznać, przytulić, nauczyć wszystkiego. Nie miał żadnych założeń co do płci dziecka, nie marzył szczególnie ani o córce, ani o synu: myślał o nim jako o dziecku. Wyobrażał sobie, jak będzie bawił się z nim lalkami, samochodzikami czy grał w piłkę, jak będzie mu pokazywał świat...
I cholernie bał się tych pierwszych miesięcy, kiedy dziecko dosłownie nie da im obu odpocząć.

Charlie Nielsen
yee haw state of mind
Kocur
Saul, Irving, Valentine, Daryl, Rhys,
ODPOWIEDZ