about
Ginekolog, mama dwójki dzieci, do niedawna też spełniona żona. Całe życie spędziła w Sydney, w miasteczku znalazła się przypadkiem, ponieważ jej mąż uległ ciężkiemu wypadkowi i stracił pamięć.
Rozdział 6
Jej życie było skomplikowane, ale powoli zaczęła oswajać się z sytuacją, w której się znalazła. Odnalazła się w nowej pracy i zaczęłą kojarzyć niektóre twarze, które mijała na ulicach Lorne Bay. Wciąż czuła się tu trochę obco, ale miasteczko przypadło jej do gustu. Było tu cicho i spokojnie, a w najbliższej okolicy znajdowało się wiele pięknych miejsc. Jej córka również polubiła to miejsce. Widziała to. Bardzo ją to cieszyło, ponieważ pragnęła, aby jej dzieci były szczęśliwe. Starała się być dobrą mamą, choć nie zawsze wszystko jej wychodziło. Czasem popełniała błędy, bywało i tak, ale ostatecznie była tylko człowiekiem i miała prawo się mylić.
Dominic powoli dochodził do siebie. Uczęszczał na rehabilitację, w dodatku jego głowa zaczęła lepiej funkcjonować. Przypominał sobie niektóre rzeczy, ale wciąż miał pewne luki w pamięci. Najważniejsze było jednak to, że jej mąż czuł się lepiej. Było widać znaczącą poprawę. Na razie wciąż mieszkali osobno. Ava nie była pewna, jak długo to jeszcze potrwa. Nie chciała przesadnie na niego naciskać, ale pragnęła, aby znów tworzyli rodzinę, tak jak przed wypadkiem.
Dzisiejsze popołudnie mieli spędzić tylko we dwoje. Ostatnio nie mieli ku temu zbyt wielu okazji. Albo spędzali czas z dziećmi, albo ktoś im przeszkadzał. Zazwyczaj był to, o zgrozo, Connor albo rodzice Dominica, którzy oczywiście mieli dobre intencje. Ava była wdzięczna za pomoc ze strony rodziny swojego męża. Była pewna, że bez nich nie dałaby sobie rady. Brakowało jej jednak takiego czasu sam na sam. W ramach wolnego popołudnia wybrali się na pobliską plażę. Zabrali ze sobą psy, które były bardzo podekscytowane na myśl o spacerze.
— Dobrze, że w końcu znaleźliśmy chwilę tylko dla siebie — przyznała, kiedy spacerowali plażę. Byli sami, więc spuściła Sally ze smyczy, aby ta mogła się wyszaleć i żyć swoim najlepszym życiem. Kiedy rzuciła jej piłkę, oszalała ze szczęścia.
agent specjalny na chorobowym — Australian Special Air Service Regiment
33 yo — 185 cm
about
Agent Specjalistycznej jednostki antyterrorystycznej, który bardzo poważnie ucierpiał w wypadku i nie pamięta totalnie nic. Nie wie nawet, że ma żonę i dwójkę dzieci. Spokojnie mieszka sobie u brata i przygarnął super szczeniaka.
Czy Dominic powoli wracał do zdrowia? Cóż to nie jest takie oczywiste jakby się mogło wydawać. Jego zdrowie fizyczne na pewno się poprawiło, nie potrzebuje już kul, które go naprawdę denerwowały i chciał się ich jak najszybciej pozbyć, ale musiał to zrobić w odpowiednim czasie, ponieważ one mu bardzo pomagały. Stosował się do każdych zaleceń rehabilitanta. Już raz przeholował, więcej razy nie chciał tego robić. Jego zdrowie psychiczne nie było jednak w tak dobrym stanie jakby się mogło wydawać. To prawda, że odzyskuje pamięć, jednak nie można zapominać o tym, że cierpli na zespół stresu pourazowego. Z jednej strony bardzo się cieszył, że odzyskiwał pamięć, ale z drugiej nie bardzo, bo nie chciał sobie przypominać momenty wypadku, bo może się wydarzyć wszystko. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę. W obecności swoich najbliższych nie czuł się już tak nieswojo, co przyjmował z ulgą. Nadal miał luki w pamięci, jednak wiele rzeczy do niego wróciło.
Dzisiaj miał po raz kolejny rehabilitacje. Nie miał ochoty na nią iść, jednak wiedział, że nie może sobie tego odpuścić. Po prostu mu się nie chciało, nie było w tym żadnych poważnych problemów, na szczęście! Ileż można mieć pod górkę, prawda? On już nie chcą i podejrzewał, że jego żona również miała tego wszystkiego dość. Nadal ma wielkie wyrzuty sumienia, że to się tak potoczyło i poniekąd Ava została zmuszona do wielkich zmian w swoim życiu, przez niego.
Otrzymał wiele pomocy od swoich najbliższych, jest im za to bardzo wdzięczny, bo zdawał sobie sprawę, że bez ich wsparcia byłoby ciężko, ale czasem był zmęczony, że zawsze ktoś z nim jest. Czasem chciał być po prostu sam i odpocząć, jednak domyślał się, że lekarz powiedział im, że trzeba go pilnować.
- To prawda, nie mieliśmy okazji tego zrobić - zaśmiał się przyglądając się psom. - Ale do niedawna byłem bardzo kiepskim towarzyszem - dodał.
Ava Zeimer
Dzisiaj miał po raz kolejny rehabilitacje. Nie miał ochoty na nią iść, jednak wiedział, że nie może sobie tego odpuścić. Po prostu mu się nie chciało, nie było w tym żadnych poważnych problemów, na szczęście! Ileż można mieć pod górkę, prawda? On już nie chcą i podejrzewał, że jego żona również miała tego wszystkiego dość. Nadal ma wielkie wyrzuty sumienia, że to się tak potoczyło i poniekąd Ava została zmuszona do wielkich zmian w swoim życiu, przez niego.
Otrzymał wiele pomocy od swoich najbliższych, jest im za to bardzo wdzięczny, bo zdawał sobie sprawę, że bez ich wsparcia byłoby ciężko, ale czasem był zmęczony, że zawsze ktoś z nim jest. Czasem chciał być po prostu sam i odpocząć, jednak domyślał się, że lekarz powiedział im, że trzeba go pilnować.
- To prawda, nie mieliśmy okazji tego zrobić - zaśmiał się przyglądając się psom. - Ale do niedawna byłem bardzo kiepskim towarzyszem - dodał.
Ava Zeimer
about
Ginekolog, mama dwójki dzieci, do niedawna też spełniona żona. Całe życie spędziła w Sydney, w miasteczku znalazła się przypadkiem, ponieważ jej mąż uległ ciężkiemu wypadkowi i stracił pamięć.
Nie można zaprzeczyć, że ich sytuacja wciąż była trudna. Ava oddałaby naprawdę wiele, aby wszystko było tak, jak kiedyś, ale na razie nie było to możliwe. Nie była pewna, czy ich życie kiedykolwiek będzie wyglądało tak, jak przed wypadkiem Dominica. Nie miała do niego żalu. Nie miał wpływu na to, co wydarzyło się kilka miesięcy temu. Była jednak zła, że padło właśnie na jej męża. Miała nadzieję, że Dominic odzyska pozostałe wspomnienia. Miała świadomość, że amnezja nie była jego jedynym problemem. Jej mąż zmagał się również z zespołem stresu pourazowego. Ava zastanawiała się, co dokładnie go spotkało, choć nie była pewna, czy chciała wiedzieć. Czasem niewiedza była lepsza. W końcu im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
— To prawda, chociaż jeśli mam być szczera, to czuję się trochę niezręcznie. Jest trochę tak, jakbyśmy znów byli na początku naszego związku — przyznała delikatnie zakłopotana, ale chciała być z nim szczera. Chwilami czuła się dziwnie, bo Dominic stał się jej zupełnie obcy. Było to dziwne doświadczenie, ponieważ przez ostatnie kilka lat był dla niej najbliższą osobą. Nie miała przed nim żadnych tajemnic. Dzieliła się z nim wszystkim.
— Oj już nie przesadzaj. Wcale nie byłeś takim kiepskim towarzystwem. Kiedy byłeś taki małomówny przynajmniej nie mogłeś mnie zdenerwować. Ten stan był całkiem przyjemny, chociaż martwiłam się, że nie odzyskasz swojego dawnego humoru — przyznała z rozbawieniem. Cieszyła się, że pomimo wielu trudnych przejść Dominic wciąż był sobą. Jego poczucie humoru było jedną z rzeczy, którą ceniła w nim najbardziej. Oczywiście miał jeszcze wiele innych pozytywnych cech, ale przecież nie mogła za bardzo rozpieszczać go komplementami. Jeszcze by się przyzwyczaił i co?
— To prawda, chociaż jeśli mam być szczera, to czuję się trochę niezręcznie. Jest trochę tak, jakbyśmy znów byli na początku naszego związku — przyznała delikatnie zakłopotana, ale chciała być z nim szczera. Chwilami czuła się dziwnie, bo Dominic stał się jej zupełnie obcy. Było to dziwne doświadczenie, ponieważ przez ostatnie kilka lat był dla niej najbliższą osobą. Nie miała przed nim żadnych tajemnic. Dzieliła się z nim wszystkim.
— Oj już nie przesadzaj. Wcale nie byłeś takim kiepskim towarzystwem. Kiedy byłeś taki małomówny przynajmniej nie mogłeś mnie zdenerwować. Ten stan był całkiem przyjemny, chociaż martwiłam się, że nie odzyskasz swojego dawnego humoru — przyznała z rozbawieniem. Cieszyła się, że pomimo wielu trudnych przejść Dominic wciąż był sobą. Jego poczucie humoru było jedną z rzeczy, którą ceniła w nim najbardziej. Oczywiście miał jeszcze wiele innych pozytywnych cech, ale przecież nie mogła za bardzo rozpieszczać go komplementami. Jeszcze by się przyzwyczaił i co?
agent specjalny na chorobowym — Australian Special Air Service Regiment
33 yo — 185 cm
about
Agent Specjalistycznej jednostki antyterrorystycznej, który bardzo poważnie ucierpiał w wypadku i nie pamięta totalnie nic. Nie wie nawet, że ma żonę i dwójkę dzieci. Spokojnie mieszka sobie u brata i przygarnął super szczeniaka.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – ich życie już nigdy nie będzie takie samo, bo będzie nad nimi wisieć widomo tego wszystkiego i pewnego rodzaju strach czy reszta potoczy się dobrze. Dom chciał patrzeć optymistycznie w przyszłość i jak na razie chyba mu się to udawało, jednak było ciężko, ponieważ bardzo szybko chciał dojść do siebie i nie być ciężarem dla swoich najbliższych. Bardzo go to męczyło, starał się nie dawać tego po sobie poznać, bo wiele zmartwień przysporzył swoim bliskim, co prawda nie wszystkim, ale tym najbliższym na pewno. Dla dalszej rodziny i niektórych z tych bliższych był tylko atrakcją, która wróciła do Lorne Bay po kilku latach nieobecności. Po prostu czuł się jak małpa w cyrku, tak to jest idealne określenie do tego jak niektórzy go traktowali. Nie zwracał na to uwagi, bo nie chciał się denerwować, jednak czasem aż musiał gryźć się w język, żeby nie powiedzie czegoś niemiłego. Nie chodziło o to, że by żałował – nie. Bardziej o to, że potem ta osoba mogłaby za dużo gadać i dotarłoby to do rodziców, a po co im to.
Uśmiechnął się delikatnie.
- Wiem, że to tak wygląda, ale mam nadzieje, że niedługo wszystko będzie już na swoim miejscu - naprawdę miał taka nadzieje i nie dziwił się, że Ava się tak czuje. Było mu z tego powodu cholernie źle, nie mógł jednak nic na to poradzić. Czasem sam czuł się dla siebie obcy, czul, że w pewien sposób coś w nim umarło, a jednocześnie czuł, że poczuł ulgę.
Zaśmiał się z kolejnych słów swojej żony.
- No naprawdę, dziękuje ci bardzo za te słowa. Wsparcie najbliższych jest najważniejsze - powiedział z rozbawieniem i atmosfera od razu zrobiła się lżejsza. Nie był zły, wręcz przeciwnie! Cieszył się, że Zeimer obróciła to w żart. Ileż można się dobijać!
Ava Zeimer
Uśmiechnął się delikatnie.
- Wiem, że to tak wygląda, ale mam nadzieje, że niedługo wszystko będzie już na swoim miejscu - naprawdę miał taka nadzieje i nie dziwił się, że Ava się tak czuje. Było mu z tego powodu cholernie źle, nie mógł jednak nic na to poradzić. Czasem sam czuł się dla siebie obcy, czul, że w pewien sposób coś w nim umarło, a jednocześnie czuł, że poczuł ulgę.
Zaśmiał się z kolejnych słów swojej żony.
- No naprawdę, dziękuje ci bardzo za te słowa. Wsparcie najbliższych jest najważniejsze - powiedział z rozbawieniem i atmosfera od razu zrobiła się lżejsza. Nie był zły, wręcz przeciwnie! Cieszył się, że Zeimer obróciła to w żart. Ileż można się dobijać!
Ava Zeimer
about
Ginekolog, mama dwójki dzieci, do niedawna też spełniona żona. Całe życie spędziła w Sydney, w miasteczku znalazła się przypadkiem, ponieważ jej mąż uległ ciężkiemu wypadkowi i stracił pamięć.
Starała się nie myśleć o przyszłości. Nie miała pojęcia, co jeszcze ich czeka. Chciała wierzyć w to, że przetrwają każdą burzę, ale nie była pewna, czy faktycznie tak będzie. Ostatnie miesiące były dla niej trudne. To wszystko wiele ją kosztowało. Bardzo chciała, aby w jej życiu zapanował spokój. Potrzebowała stabilizacji, jej dzieci również. Ava starała się robić wszystko, aby ułatwić te ciężkie chwile swojej córce, ale nie było to proste. Na całe szczęścia mała szybko zaadaptowała się do nowej sytuacji. Była zachwycona swoim nowym domem i chętnie chodziła do przedszkola. Polubiła Lorne Bay. Ava była bardzo szczęśliwa, gdy widziała, że jej córka szczerze się uśmiecha. Dzięki temu sama była spokojniejsza. W całej tej sytuacji nie mogła myśleć tylko o sobie, musiała mieć na uwadze również dobro swoich dzieci, które były zupełnie niewinne.
Nie chciała go niepokoić, ale musiała być z nim szczera. Nie mogła ciągle robić dobrej miny do złej gry. Nie miała do niego pretensji. Miała nadzieję, że za jakiś czas uda im się odzyskać przynajmniej ułamek ich dawnego życia. Byli naprawdę dobrym małżeństwem, choć jak każda para zmagali się ze swoimi problemami. — Są takie momenty, kiedy mam ochotę zwinąć się w kulkę jak kolczatka. Na szczęście jestem coraz mniej przytłoczona całą tą sytuacją — wyznała, a w jej głosie słychać było z ulgą. Zdążyła już poniekąd przywyknąć do tego, jak obecnie wyglądała ich codzienność.
— Uśmiechasz się, czyli mój cel został osiągnięty. Bardzo dobrze — odparła uradowana, a na jej twarzy również pojawił się szczery uśmiech. Atmosfera nieco się rozluźniła. Ava miała już dość ciągłego napięcia. Potrzebowała w życiu jakichś pozytywnych przebłysków.
Nie chciała go niepokoić, ale musiała być z nim szczera. Nie mogła ciągle robić dobrej miny do złej gry. Nie miała do niego pretensji. Miała nadzieję, że za jakiś czas uda im się odzyskać przynajmniej ułamek ich dawnego życia. Byli naprawdę dobrym małżeństwem, choć jak każda para zmagali się ze swoimi problemami. — Są takie momenty, kiedy mam ochotę zwinąć się w kulkę jak kolczatka. Na szczęście jestem coraz mniej przytłoczona całą tą sytuacją — wyznała, a w jej głosie słychać było z ulgą. Zdążyła już poniekąd przywyknąć do tego, jak obecnie wyglądała ich codzienność.
— Uśmiechasz się, czyli mój cel został osiągnięty. Bardzo dobrze — odparła uradowana, a na jej twarzy również pojawił się szczery uśmiech. Atmosfera nieco się rozluźniła. Ava miała już dość ciągłego napięcia. Potrzebowała w życiu jakichś pozytywnych przebłysków.