lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
j e d e n

Lily przechodziła obecnie przez trudny okres. Zmagała się z wieloma problemami, które skutecznie spędzały jej sen z powiek. Jej mama poważnie zachorowała i trudno było jej się z tym pogodzić. Nigdy nie miała szczególnie bliskiej relacji ze swoją rodzicielką, ale mimo wszystko, było jej ciężko. Kolejnym problemem była kwestia niepłodności. Od prawie roku usiłowała zajść w ciążę. Czuła się gotowa na zostanie mamą. Lily zrobiła wiele, aby nareszcie spełnić swoje marzenie o posiadaniu rodziny. Porzuciła posadę w szpitalu i zatrudniła się w miejscowej przychodni. Ta decyzja sporo ją kosztowała, ale doszła do wniosku, że tak będzie lepiej. Praca w przychodni była mniej stresująca, no i gdyby na świecie pojawił się bobas, łatwiej byłoby to wszystko ogarnąć logistycznie. Lily nie była typem kury domowej, chciała dalej rozwijać swoją karierę zawodową. Brunetka bardzo lubiła swoją pracę, chętnie przyjmowała pacjentów. Przynosiło jej to sporo satysfakcji. Mimo to, praca zawsze była dla niej na drugim miejscu. Głównym priorytetem od lat było dla niej jej małżeństwo. Wspólnie ze swoim mężem tworzyła zgraną parę. Pomimo upływu lat wciąż byli w sobie bardzo zakochani. Miewali swoje wzloty i upadki, ale takie było życie. Lily kochała Sawyer’a i za nic w świecie nie wymieniłaby go na nowszy model.
Dzisiejszy dzień Lily spędziła w pracy. Ostatnio była tak zakręcona, że kompletnie wyleciało jej z głowy, że dziś jest ten dzień, ich dziesiąta rocznica ślubu. Wróciła do domu jakby nigdy nic. Po drodze zrobiła jeszcze podstawowe zakupy. Gdy przestąpiła przez próg ich domu, zdjęła buty i rzuciła torby z zakupami w kąt. Usłyszała kroki. Sawyer był w domu, co trochę ją zdziwiło. Uśmiechnęła się i ruszyła w głąb domu.
— Kochanie, jesteś w domu? — zawołała, a po chwili przed jej oczami ukazała się twarz, którą znała niemal na pamięć. Przywitała go delikatnym uśmiechem i od razu ruszyła w jego kierunku, aby przytulić go na powitanie. Lily była przylepą. Przez lata Sawyer zapewne przywykł do tego, że jego żona była bardzo wylewna w okazywaniu swoich uczuć.
— Myślałam, że masz dyżur…. — rzuciła lekko zmieszana. Odnosiła dziwne wrażenie, że pomieszały się jej dni. — Co słychać? — spytała i ukradkiem spojrzała w jego ciemnobrązowe oczy.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer to typowy pracoholikiem i nikt temu nie zaprzeczy, nawet on sam. Lubił swoją pracę, wręcz uwielbiał, było to jednocześnie jego hobby, więc spełniał się podwójnie, ale z drugiej strony zawsze miał czas dla swoich najbliższych, dla niego najważniejsza jest rodzina i wielokrotnie to powtarzał. Jest już trochę za stary na to, aby pozwolić życiu płynąć między palcami, a zwłaszcza w pracy. Sam w sobie był już marką i doskonale o tym wiedział, nie musiał udowadniać niczego sobie, a tym bardziej innym. Znał swoją wartość, nie dorobiłby się takiej opinii, gdyby nie był dobry, prawda? Jest cenionym neonatologiem, który jeździ na wiele sympozjów i rozwija swoje umiejętności przez cały czas, ostatnio nawet myślał o tym, aby zrobić kolejną specjalizację z chirurgii ogólnej. Zdawał sobie sprawę z tego, że to pochłonie wiele czasu, a przede wszystkim wysiłku, teraz kiedy został zastępcą dyrektora miał więcej obowiązków, ale chciał się rozwijać, nie jest typem człowieka, który stoi w miejscu, wręcz przeciwnie. Jest to temat do przemyślenia na pewno.
Ale dzisiaj miał ważniejsze rzeczy na głowie niż praca i obowiązki, a mianowicie mają z Lily dziesiąta rocznicę ślubu. Nadal nie może uwierzyć, że ta kobieta jest z nim tyle lat, wytrzymała z nim, bo on to kochał ją jak wariat, nie wątpił również w jej uczucia, co to to nie! Bardziej chodzi o to, że Sawyer jest naprawdę upartym osłem i bardzo trudno z nim wytrzymać, wiedział to doskonale, ale nie miała zamiaru tego zmieniać, choć dla żony jest ciepłym i kochającym człowiekiem. Jego twarz myliła ludzi, bo z wyglądu jest naprawdę miły, a nie zawsze taki jest, zwłaszcza jak mu ktoś zajdzie za skórę.
Miał dla Lily prezent, co prawda nie daje się zwierzaków jako prezent, bo to nie odpowiedzialne, ale oboje są już w takim wieku, że nie ma co zwracać na to uwagi. Tak, kupił swojej zonie na ich rocznice ślubu psa – golden retrivera, który aktualnie sobie spokojnie śpi po bieganiu po pomieszczeniu, a właściwie po całym domu kilkanaście minut.
Kiedy Lily weszła do salony spojrzał na nią uważnie.
- Nie wiesz jaki mamy dzisiaj dzień? - zapytał patrząc na swoją żonę od dziesięciu lat.

Lily Beardsley
lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
Lily spełniała się w roli lekarza, ale spełniała się również w roli żony. Obecnie bliżej było jej już do czterdziestki i czuła się gotowa na to, żeby nareszcie zostać mamą. W przeciągu ostatnich kilku miesięcy były momenty, kiedy żałowała, że tak długo zwlekała z tą decyzją. Gdzieś z tyłu głowy ciągle zadawała sobie pytanie, co będzie jeżeli nigdy nie zajdzie w ciążę? Lily i Sawyer byli już trochę zmęczeni ciągłymi staraniami, które nie przynosiły pożądanych rezultatów. Żadne z nich nie chciało, aby cała ta sytuacja negatywnie wpłynęła na ich związek. Lily starała się myśleć pozytywnie. Nie było to łatwe, ale tylko dzięki temu jakoś się trzymała. Szczerze wierzyła w to, że pewnego dnia ujrzy swojego męża, trzymającego ich dziecko w swoich ramionach.
Owszem, Sawyer bywał czasem upartym osłem, ale był jej osłem. Lily doskonale wiedziała, że jej mąż był specyficzny. Miał trudny charakter, ale po latach spędzonych razem po prostu do tego przywykła. No i Sawyer nie był złym człowiekiem. Miał kilka wad, ale posiadał też wiele zalet, które rekompensowały te gorsze cechy. Małżeństwo było sztuką kompromisu. Lily i Sawyer dogadywali się pomimo drobnych różnic. Do wielu kluczowych tematów podchodzili podobnie, dodatkowo oboje mieli przyjazne usposobienie. Dużo się uśmiechali i chętnie pielęgnowali swoją relację.
Lily spojrzała na niego nieco zakłopotana. Przez krótką chwilę milczała. Cholera, rocznica ślubu… Przez nadmiar obowiązków i stresu kompletnie wyleciało jej z głowy, że to właśnie dziś.
— Cholera, już piętnasty… Nasza rocznica jest już dziś. Przez ostatnie wydarzenia straciłam poczucie czasu — przyznała, a żeby trochę załagodzić sytuację, spojrzała na niego szczenięcym wzrokiem. Wiedziała, że miała kłopoty.
— Właśnie powinniśmy być w drodze na nasz rocznicowy wyjazd, który zarezerwowałam miesiąc temu… — przetarła dłonią swoją zmęczoną twarz. Nie mogła uwierzyć, że naprawdę zapomniała o ich okrągłej rocznicy ślubu. Zazwyczaj to Lily pamiętała o wszystkich rocznicach, nawet o tych najbardziej irracjonalnych. Westchnęła i uważnie spojrzała na swojego męża, który wyglądał na nieco przygaszonego. Zraniła go i czuła się z tym gorzej, niż okropnie.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Dla Sawyera posiadanie dziecka również było ważne, ale nie najważniejsze. Nie chciał, aby oboje wpadli w jakąś obsesje na temat posiadania potomka, bo to nie kończy się niczym dobrym, musieli naprawdę znaleźć złoty środek. Nie ukrywał, że chciałby mieć dużą rodzinę, ponieważ sam z takiej pochodzi, jego żona doskonale o tym wiedziała, ale również zapewniał, wielokrotnie, że jeśli im się nie uda to nic się nie stanie, to jednak nie oznacza, iż ciemnowłosy się poddał, nie. Nie chciał wywierać na sobie i żonie ogromnej presji. Jeśli im się uda to cudownie. Są ze sobą już sporo czas, prawie całe swoje życie i znają się nawzajem jak nikt inny to chyba dlatego ich małżeństwo tak wygląda. Czasem ma jakiś kryzys, ale w takich związkach jest to normlane, kluczem tej dwójki jest to, że ze sobą rozmawiają. To jest najważniejsze w każdym związku, nie tylko w takim z dużym stażem. Jeśli ludzie ze sobą nie rozmawiają wszystko nie ma sensu, ponieważ nieporozumienia zniszczą wszystko i to nie jest przesada, ukrywanie pewnych spraw przed druga połówką to jest najgorsze głupstwo jakie można zrobić, to brak zaufania, oczywiście nie o to chodzi, aby latać ze wszystkim do partnera, czasem dobrze jest mieć swoje sprawy, ale takie które nie krzywdzą ukochanego i nie robią z niego idioty czy idiotki.
Sawyer zdawał sobie doskonale sprawę ze wszystkich swoich wad, ale wiedział też, że ma sporo zalet. Nie jest to jakiś narcyzm czy coś takiego, bardziej świadomość swojej osoby. Nad niektórymi starał się pracować, nad niektórymi się nie dało tak bardzo jakby chciał, ale nic nie mógł z tym zrobić. Taki po prostu jest, ma dwie strony, na szczęście jego żona akceptuje go w całości.
- Tak, dzisiaj już piętnasty - powiedział tylko. Od razu było można zauważyć, że Sawyerowi zrobiło się przykro. Też miał sporo na głowie, ale o tak ważnym świecie pamiętał. - Czyli nawet zapomniałaś o tym co dla nas zaplanowałaś? No nieźle - dodał kręcąc głową, ale w jego głosie nie było słychać złości, tylko skonsternowanie.
Nagle w pokoju pojawiła się blond kulka szczekając wniebogłosy na kokardkę, którą miała przywiązaną do brzuszka. Nie chciał zakładać na szyje, bo różnie mogło być. Wziął pasiaka na ręce i od razu dostał psie buziaki.
- A oto twój prezent rocznicowy - dodał, chociaż ledwo mógł cokolwiek powiedzieć, bo suczka postanowiła zjeść jego twarz. Zaśmiał się. - Co robisz, mały gnojku - powiedział z uśmiechem.
lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
Sawyer wciąż miał nadzieję, a Lily chyba trochę się poddała. Była zrezygnowana i bała się, że nigdy nie doczekają się własnego potomstwa. Starała się myśleć pozytywnie, ale były momenty, kiedy czuła się tym wszystkim zmęczona. Nigdy nie chciała, żeby ich życie kręciło się tylko wokół starań o dziecko. Choć żadne z nich nie nakładało niepotrzebnej presji, Lily było najzwyczajniej w świecie przykro, gdy kolejny raz dostawała okres. Obawiała się, że coś jest z nią nie tak. Może nie była stara, ale zdecydowanie nie była pierwszej młodości. Długo zwlekała z zajściem w pierwszą ciążę. Z perspektywy czasu nie potrafiła jednoznacznie stwierdzić dlaczego. Zawsze była jakaś rzecz, którą trzeba było się zająć - ślub, budowa domu, specjalizacja. U boku Sawyera wiodła naprawdę szczęśliwe życie. Przeżyli wspólnie wiele cudownych chwil. Bardzo się kochali i lubili spędzać razem czas. Po latach wciąż cieszyli się swoim towarzystwem. Ludzie często pytali ich jaka jest recepta na udany związek. Lily zawsze powtarzała, że istotne jest zaufanie i rozmowa. Razem z Sawyerem szczerze rozmawiali na wiele tematów.
Lily dostrzegła zmianę na jego twarzy. Widziała, że było mu przykro. Bolało ją to, ponieważ nie chciała go zranić. Nawaliła i musiała ponieść odpowiedzialność.
— Czuję się okropnie. Jak mogłam zapomnieć? — to pytanie kierowała bardziej do siebie. Nie miała pojęcia, jak mogła zapomnieć o tak ważnej dacie. Podrapała się po głowie, próbując przemyśleć kolejny ruch.
— Nie wiem, co powiedzieć. Nawaliłam i nie chcę głupio się tłumaczyć. Spróbuję jakoś Ci to wynagrodzić — oznajmiła i niepewnie spojrzała w jego ciemne oczy. Uniosła kąciki ust w delikatnym uśmiechu i ucałowała go w policzek. Zastanawiała się, jak powinna go udobruchać. Wiedziała, że nie będzie łatwo.
Kiedy na horyzoncie pojawił się szczeniak, Lily zamrugała. Zastanawiała się, czy ma jakieś zwidy. Sawyer szybko wyjaśnił sytuację. Jego słowa sprawiły, że poczuła się jeszcze gorzej. Ona zapomniała o rocznicy, a on kupił jej wymarzonego psa.
— O mój Boże, jaka słodka kulka! — odparła entuzjastycznie. — Nie da się przebić takiego prezentu — oznajmiła i wtuliła się w jego ramiona. Wolną ręką pogłaskała pieska, który wciąż był przyklejony do twarzy jej męża.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer miał nadzieje, to prawda, ale nie wywierał żadnej presji, można powiedzieć, że trochę zostawił wszystko losowi. Nie chciał, aby ich życie było podporządkowane kalendarzykowi i temu, kiedy Lily ma dni płodne i jest szansa na zajście w ciąże. To odbiera całą radość z wszystkiego, w zasadzie, a on pragnął się cieszyć swoim potomkiem razem z żoną, a nie wyliczać co do godziny możliwość uprawiania seksu, bo wtedy może się uda. Nie chciał takiego życia. Wiele razy spotkał się z czymś takim w pracy, a kiedy dziecko się urodzi nie ma radości z tego, że ono się pojawiło, oczywiście nie zawsze tak jest, ale ciemnowłosy wiele razy widział to w swojej pracy i naprawdę nie jest to dobre, bo bardzo często kończy się źle, nie ma co przytaczać przykładów, bo nie chciał się na nich skupić. Zdawał sobie sprawę, że jego to nie będzie dotyczyło, ale z drugiej storn nigdy nie wiadomo.
Wzruszył ramionami.
- Nie wiem - powiedział prostu Sawyer. On nie jest typem człowieka, który wielce się rozwodzi nad tym co się stało. Jego żona zapomniała o rocznicy, czy było mu przykro? No oczywiście, że tak, ponieważ trochę inaczej wyobrażał sobie ich dziesięciolecie ślubu oraz kolejną rocznice ich związku, ale nic nie zrobi. Mleko się wylało i trzeba się z tym pogodzić. - Nie ma co się tłumaczyć, stało się to się stało - dodał. Pewnie z boku wygląda trochę na nieczułego, ale jego żona zna już go na tyle, że doskonale wie, że wcale tak nie jest. Sawyer nie jest typem człowieka, który będzie rzucał inwektywami na prawo i lewo, zwłaszcza pod adresem swojej ukochanej. - Zjemy kolacje i będzie dobrze - przygotował coś do jedzenia.
- Wyszedłem wcześniej z pracy, żeby ją odebrać - wyjaśnił sytuacje obejmując żonę, a na jego przystojnej twarzy nadal malował się delikatny uśmiech. - Trzeba dać jej jakoś na imię, ale nie zastanawiałem się nad tym, bo nie było kiedy - dodał osuwając twarz od morderczego pyszczka psiaka, jednak temu to nie przeszkadzało, Sawyerowi tym bardziej
lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
Przez długi czas Lily miała podobne podejście do tematu. Nie chciała nakładać na siebie niepotrzebnej presji i próbowała zdać się na los. Dopiero niedawno zaczęła panikować. Martwiło ją to, że przez blisko rok nie była w stanie zajść w ciążę. Chociaż ich życie nie kręciło się wokół kalendarzyka i testów owulacyjnych, to aktywnie próbowali. Miała nadzieję, że niebawem nareszcie zobaczy pozytywny wynik testu ciążowego, ale nie chciała robić sobie niepotrzebnych nadziei
Lily szybko odgoniła od siebie złe myśli. W tej chwili chciała skupić się jedynie na swoim mężu i ich rocznicy. Nawaliła na całej lini i było jej przykro, ale zamierzała wziąć sprawy w swoje ręce. Chciała wyciągnąć z tego wieczoru tyle, ile się dało.
— Chyba w ramach rekompensaty będę musiała Cię uwieść, dziś to jedyne, co mam do zaoferowania. Oczywiście nie licząc mojego wspaniałego towarzystwa — rzuciła z rozbawieniem i ukradkiem spojrzała w jego ciemne oczy. Ucałowała go w policzek. W tej chwili nie miała dużego pola manewru, ale pragnęła miło spędzić dzisiejszy wieczór, w końcu mieli dziś dziesiątą rocznicę ślubu. Może Sawyer był nieco specyficzny, ale Lily też miała swoje dziwactwa. Nikt nie był idealny, nawet oni.
— Wspaniale się składa, ponieważ umieram z głodu — rzuciła i wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. — Co przygotowałeś? — zapytała żywo zainteresowana tematem, ponieważ w pracy nie miała dziś czasu, żeby zjeść porządny posiłek. Ciągle męczyły ją telefony, była nawet na dwóch wizytach domowych, co w jej przypadku nie było raczej standardem.
Kiedy przyglądała się swojemu mężowi, zrobiło jej się ciepło na serduszku. Widok Sawyera ze szczeniakiem kompletnie ją rozczulił. Piesek był przesłodki. Wyglądał dokładnie tak, jak sobie wymarzyła. Lily od kilku ładnych miesięcy powtarzała, że chciałaby mieć goldena.
— Ją? Czyli to suczka? — dopytała dla pewności. Lily znów się uśmiechnęła i uroczo zmarszczyła noc. Obecność pieska wyraźnie rozluźniła atmosferę. Delikatnie pogłaskała go po niewielkim łebku.
— Może nazwiemy ją Daisy albo Fanta? — zaproponowała. Te dwie propozycje jako pierwsze przyszły jej do głowy. Lily na chwilę przejęła pieska i wzięła go na ręce, aby dokładnie obejrzeć go z każdej strony. Szczeniak od razu dokładnie ją obwąchał. — Nie da się jej nie kochać, ale coś czuję, że niedługo może nam pokazać swój charakterek — rzuciła z rozbawieniem, kiedy pies zaczął delikatnie podgryzać jej dłoń. Lily usiadła na kanapie i na chwilę wypuściła psa, który ochoczo zaczął biegać po całym salonie. Przypominał najprawdziwsze tornado.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer naprawdę wspierał żonę w tym wszystkim, ale bywały momenty, że sam był piekielnie zmęczony wszystkim co się działo – dom, szpital i tak dalej. Miał już swoje lata na karku i czasem tez potrzebował odpoczynku, ale jak to on nie żalił się nikomu, tylko wszystko zatrzymywał w sobie. Nie chciał nikogo zawalać swoimi problemami, ale z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że nie jest to dobre rozwiązanie. Coraz częściej utwierdzał się w przekonaniu, że potrzebuje wyjazdu. Opuszczenia miasteczka na jakiś czas, aby odpocząć od wszystkiego, więc chyba wyjazd z miasteczka jest dobrym pomysłem, nie pamięta, kiedy ostatni raz miał dłuższy urlop, może to jest właśnie ten czas, aby sobie coś zaplanować i odpocząć u boku swojej żony? Tak, to brzmi jak bardzo dobry plan, ale o tym później.
Oboje chyba za bardzo się skupili na tym, aby udało się zajść w ciąże. Sawyer w pewnym momencie pomyślał, aby sobie odpuść i po prostu zdać się trochę na los, bo takie podejście bardzo często działo, był tego świadkiem w swojej pracy, może to jest właśnie dla nich recepta na to, aby mieć dziecko? Tak myślał, ale nie mówił tego na głos.
Prychnął.
- Będziesz się musiała naprawdę postarać, nie będzie tak łatwo - powiedział Sawyer i tym stwierdzeniem pokazał, że się nie gniewa, ani nic z tych rzeczy, bo po co? Po co miał tracić czas na jakieś głupie fochy i inne takie.
- Nic specjalnego, spaghetti, bo nie wyrobiłbym się z niczym innym - odpowiedział na pytanie żony szczerze. Naprawdę się śpieszył, więc wybrał coś szybkiego, sos oczywiście zrobił sam, bardzo rzadko, a może nawet i wcale nie korzystał z gotowców.
- Tak, to suczka - potwierdził spoglądając na małego gnojka, który nie mógł już wytrzymać na rękach, więc miotał się jak opętany. - Fanta chyba pasuje, będzie kompanem dla Pepsi Jake’a i Fery - zaśmiał się kręcąc głową. - To prawda, więc będzie trzeba chodzić z nią na treningi, żeby nie rozniosła nam domu - dodał.

Lily Beardsley
lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
Oboje mieli sporo na głowie i chyba każde z nich potrzebowało odpoczynku. Lily miała nadzieję, że niebawem uda spędzić im się trochę czasu tylko we dwoje. Po głowie chodził jej pewien pomysł, który niebawem zamierzała wprowadzić w życie. Marzyła o krótkich wakacjach. Choć praca w przychodni nie była tak intensywna, czuła się zmęczona. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz byli na porządnych wakacjach. Miała nadzieję, że Sawyer da się namówić na urlop, ponieważ on też zasłużył na porządny odpoczynek.
— Lubię wyzwania — odparła i wyszczerzyła zęby. Lily cieszyła się, że Sawyer nie miał do niej żalu. Beardsley nie lubiła tracić czasu na niepotrzebne kłótnie. Była bardzo ugodową osobą. Dodatkowo miała bardzo łagodne usposobienie. Często się uśmiechała i starała się dostrzegać w życiu raczej te pozytywne rzeczy.
— Makaron to zawsze dobry pomysł. Może otworzymy do niego jakieś dobre wino? — zaproponowała, bo w piwnicy posiadali całkiem pokaźną kolekcję różnych alkoholi. Gdy ktoś ich odwiedzał, często przynosił właśnie wino. Lily nie piła często, dlatego ich kolekcja sukcesywnie się powiększała.
— Damy radę, będziemy opiekować się nią na zmianę i może będą z niej ludzie — zaśmiała się i spojrzała na pieska, który wąchał każdy kąt. Fanta wyglądała na wyraźnie podekscytowaną. Na twarzy Lily przez cały czas malował się szeroki uśmiech. W tej chwili czuła się szczęśliwa i wdzięczna za wszystko, co ma.
— Dasz radę wziąć kilka dni wolnego? Pomyślałam, że moglibyśmy przenieść nas rocznicowy wyjazd i pojechać na krótkie wakacje. Przyda nam się odpoczynek — zaproponowała, patrząc na Sawyer’a. Lily przeciągnęła się leniwo i podniosła się z kanapy, żeby jeszcze raz podejść do Sawyera. — Proooszę, naprawdę mi zależy — spojrzała na niego tymi swoimi oczami. Miała nadzieję, że jej mąż się zgodzi.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer bardzo często odczuwał zmęczenie i niestety było to zmęczenie psychiczne związane z pracą, ludźmi i obowiązkami. Oczywiście, kiedy doszło do awansu wiedział na co się pisze, jednak jest tylko człowiekiem, a nie robotem i nawet on odczuwa zmęczenie. Czasem wolałby popracować fizycznie i kiedy dopadnie go zmęczenie to odpocznie, a ze zmęczeniem psychicznym nie jest tak łatwo, człowiek budzi się zmęczony i to przekłada się na jego prace i życie osobiste. Wiedział, że czasem jest gburem i marudą, ale to wszystko w formie żartu, a kiedy dopada go zmęczenie wtedy robi się nie ciekawie. Nie chciał doprowadzić siebie do takiego stanu, ale ma już swój wiek i pewne rzeczy po prostu się na nim odbijają lub wracają, kiedy jako młody lekarz pracował czasem ponad swoje siły.
- Wiem, życzę powodzenia - powiedział z przekąsem, a na jego twarzy pojawił się trochę diabelny uśmiech, a ciemne oczy błyszczały. Wiedział do czego jego żona jest zdolna, ale nie ma zamiaru jej tego ułatwiać, bo cała zabawa poszłaby na marne, a tego nie chciał.
- Dlaczego nie, mogłabyś iść po jakieś czerwone? - Zapytał Sawyer podciągając rękawy swojej koszuli do łokci, aby w spokoju mógł zając się przygotowywaniem dania, a właściwie to podgrzaniem i podaniem. Nie lubił jeść letnich rzeczy, ani też za gorących. Jedzenie musi być w idealnej temperaturze. Zimne nie smakuje, a gorącego nie czuć, bo parzy.
- Chyba lepiej nie ryzykować, że może będą z niej ludzie. Trzeba zasięgnąć pomocy specjalisty i ją ułożyć. Nie chce, żeby roznosiła nam dom jak będziemy w pracy - powiedział zdając sobie sprawę z tego, że tak może być, a widząc jak mały blond tajfun szaleje to więcej niż pewne.
- Nawet nie będę prosił, po prostu wezmę, bo bardzo chętnie wyjadę w cholerę z tego miasteczka, męczy mnie tu już wszystko - odpowiedział żonie zgodnie z tym co sobie myślał jeszcze przed chwilą.

Lily Beardsley
lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
Słysząc jego uwagę, wywróciła jedynie oczami. Nic nie komentowała, ponieważ doskonale wiedziała, że nie miało to najmniejszego sensu. Sawyer bywał specyficzny, ale na przestrzeni lat Lily po prostu nauczyła się z nim żyć. Kochała tego upartego osła, więc musiała znosić jego humory.
— Zaraz wracam — oznajmiła i na chwilę zniknęła. Udała się do piwnicy i wybrała butelkę wina do kolacji. Zajęło jej to parę minut, gdy wróciła Sawyer odgrzewał obiad. Lily cieszyła się, że wziął się do roboty, ponieważ była już naprawdę głodna. Zjadłaby konia z kopytami. W pracy nie miała czasu, żeby zjeść porządny posiłek. Od rana leciała głównie na kawie i kanapce z indykiem.
— Zrobimy to, jak należy — zgodziła się i posłała w jego kierunku ciepły uśmiech. — Kupiłeś jej wyprawkę czy trzeba wszystko skompletować? — zapytała zainteresowana. Była ciekawa, czy Fanta posiadała już własne legowisko i zabawki. Wiedziała, że w przypadku szczeniaków pomocne były również manty i inne gadżety. Do tej pory Lily interesowała się głównie kotami. O adopcji psa myślała od dłuższego czasu i cieszyła się, że jej mąż nareszcie zdecydował się na ten przełomowy krok. Lily ruszyła w kierunku Sawyera. Ucieszyło ją, że mąż przystał na jej propozycje. Uśmiechnęła się i uroczo zmarszczyła nos. Wiedziała, że czas spędzony tylko we dwoje dobrze im zrobi. Oboje mieli stresującą pracę i byli przemęczeni. Zasłużyli na porządny odpoczynek. Lily chodził po głowie pewien plan, ale musiała jeszcze dokładnie go przemyśleć.
— Urlop dobrze nam zrobi, wybrałam nawet hotel. Zadzwonię tam i poproszę o zamianę terminu — oznajmiła i uśmiechnęła się szeroko. Lily delikatnie rozmasowała jego plecy. Czuła, że był spięty. Miała nadzieję, że dziś wieczorem pomoże mu się trochę rozluźnić. Pomimo tego, że zaliczyła wpadkę i zapomniała o rocznicy ich ślubu, chciała miło spędzić ten wieczór.
— Dalej nie wierzę w to, że naprawdę kupiłeś mi psa — zaśmiała się, wyjmując talerze z szafki. Naszykowała również kieliszki i otworzyła wino. Na jej twarzy malowała się prawdziwa radość. Miała najlepszego męża na świecie i takie były fakty. Sawyer uszczęśliwiał ją jak nikt inny.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer nigdy nie zgrywał kogoś kim nie jest. Nie lubił takiej obłudy. Jest zdania, że jeśli chcesz się z kimś zadawać to musisz go w pełni akceptować, nie ważne czy jest to rodzina, przyjaciel czy znajomy. Próbowanie na siłę zmienić drugą osobę nie jest niczym dobry, a daje tylko zupełnie inne skutki. Sawyer oczywiście nigdy nie brał pod uwagę tego, aby się jakoś diametralnie zmieniać, bo po co? Nie uważa się za idealnego człowieka, bo tacy nie istnieją. Nie jest zadufanym w sobie chamem, który widzi tylko czubek swojego nosa, chociaż czasem można odnieść takie wrażenie.
Zaśmiał się tylko i odprowadził żonę wzrokiem.
Podgrzewanie jedzenia nie zabrało dużo czasu, ale sprawdził czy na pewno wszystko jest odpowiednio doprawione, w sosie brakowało kilku przypraw, a w zasadzie były mało wyczuwalne, więc dosypał, zatroszczył się również o odpowiednia słoność potrawy i po takich poprawkach. Makaron ugotował aldente, najgorszym co można zrobić z nim to go rozgotować. Taki makaron automatycznie ląduje w koszu, chociaż jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się zrobić czegoś takiego, nawet u kogoś potrafi odmówić jeśli makaron jest rozgotowany. Nie ma zamiaru jeść takich papek, ohyda.
- Mam wyprawkę, dawali w hodowli, jest schowana jeszcze w garażu - zaśmiał się siadając na swoim miejscu, kiedy oczywiście wino znalazło się w kieliszkach, a oni spokojnie mogli zacząć jeść. - Na szczęście nie jest w różowym kolorze, a w kremowym, więc trochę pasuje do niej i do jej imienia - dodał jeszcze notując sobie w pamięci, aby po kolacji wszystko przynieść.
- W porządku, oby udało się przełożyć termin, ale pewnie będzie jakaś opłata do uiszczenia - tym razem spojrzał na żonę sugestywnie dając jej znać, że to ona płaci za swój błąd. Tak, nie mógł się powstrzymać. - Będziemy ją brać ze sobą? - zapytał, bo to jedna z ważniejszych kwestii.
- Mimo tylu lat razem potrafię cię jeszcze zaskoczyć - uśmiechnął się do swojej ukochanej żony.
Zjedli razem kolacje, nie było, aż tak źle jakby można było się spodziewać. Miło spędzili czas.

Zt x2

Lily Beardsley
ODPOWIEDZ